O największej i najprężniej działającej polskiej organizacji młodzieżowej na Litwie, czyli o Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie. Bóg, Honor, Ojczyzna – harcerstwo to sposób na życie.
Gościliśmy w „Studio Wilno”:
Alina Ewelina Kieżun – przewodnicząca Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie
O dwudniowej historycznej polsko-litewskiej konferencji naukowej poświęconej wspólnym doświadczeniom konserwatorskim; jak też o projektach konserwatorsko-badawczych realizowanych na Litwie.
Gościliśmy w „Studio Wilno”: Dorota Janiszewska-Jakubiak – Dyrektor Narodowego Instytutu Polskiego Dziedzictwa Kulturowego Za Granicą Polonika;
Prowadząca: Agata Antoniewicz Realizator: Daniel Chybowski
Dorota Janiszewska-Jakubiak / Fot. materiały własne
Jak można wydawać „Mein Kampf”? Dlaczego ludzie XX w. nie potrafili dotrzeć niebezpieczeństwa, które niesie za sobą scenariusz publikacji? Czy system III Rzeszy jest podobny do Rosji putinowskiej?
Gościliśmy w „Studio Wilno”:
Prof. Eugeniusz Cezary Król – historyk, politolog, tłumacz niemieckiej literatury historycznej; znawca dziejów Trzeciej Rzeszy i narodowego socjalizmu; tłumacz i redaktor „Mein Kampf – edycja krytyczna”.
Artyści Wileńszczyzny to ludzie niezwykli. Tym razem prezentują swoje artystyczne dokonania, na falach Radia Wnet opowiadając o zamiłowaniu, pasji do śpiewu i wicia palm.
Gościliśmy w „Studio Wilno”:
Bożena Krasilova – wileńska piosenkarka, uczestniczka wielu projektów muzycznych, nauczycielka muzyki i śpiewu oraz kierowniczka zespołu młodzieżowego
Lilia Gwozdowicz – palmiarka, wolontariuszka hospicjum; członek Wspólnoty Palmiarek Wileńszczyzny
O polskim teatrze na Litwie, który łagodzi obyczaje w tym o bogatym programie festiwalu „Idy teatralne 2023”, ów 1 marca starował z inicjatywą na rzecz wsparcia hospicjum bł. ks. M. Sopoćki.
Gościliśmy w „Studio Wilno”:
Lila Kiejzik – kierowniczka i reżyserka Polskiego Teatru „Studio” w Wilnie;
Te trzy miesiące mogą zdecydować o tym, czy wojna będzie dla Ukrainy wygrana, czy też Rosjan nie będzie można już stamtąd wyrzucić za pomocą czołgów czy jakiejkolwiek innej konwencjonalnej broni.
Mają Państwo w ręku „Kurier WNET” w nowym formacie – strony o połowę mniejsze, ale za to jest ich nie dwadzieścia, a czterdzieści. Treści pozostanie tyle samo, ale w większym stopniu w jej tworzenie włączą się dziennikarze Radia Wnet.
Od tego numeru „Kuriera” będą Państwo czytać więcej wywiadów i rozmów, które przeprowadziliśmy w radiu, a także rozmaite artykuły napisane przez naszych dziennikarzy radiowych.
Taka ma być przyszłość „Kuriera WNET”. Niewątpliwie wpłynie na nią pierwsza strona, czyli okładka. Przejdzie ona w całości we władanie Wojciecha Sobolewskiego, naszego artysty grafika, który będzie mógł teraz pełniej prezentować na niej swój talent.
W tym numerze oczywiście najważniejsze tematy dotyczą wojny na Ukrainie. Paweł Bobołowicz i Dmytro Antoniuk byli w Bachmucie i z bliska obserwowali pierwszą linię frontu. Widzieli wysiłek ukraińskich żołnierzy, zniszczone miasto, a bomby rosyjskie padały niedaleko od nich. Na szczęście wrócili do Kijowa, gdzie tymczasem wybuchły afery korupcyjne. Te afery mnie przynajmniej zdziwiły.
Nie spodziewałem się takiej skali korupcji wśród urzędników ukraińskich. Jedna z łapówek to 400 000 dolarów za generatory. Te same generatory, na które wspólnie z Państwem zbieramy pieniądze, wozimy, tak jak Paweł Bobołowicz z narażeniem zdrowia zawiózł generator na wschód Ukrainy.
To wstydliwy problem, ale dobrze, że Ukraina nawet w czasie wojny jest w stanie oczyszczać swoje szeregi. O ile w tle nie ma czegoś innego. Bo przyzwyczajeni jesteśmy do zdarzeń, które medialnie wyglądają na afery, a potem, im więcej człowiek czyta i im więcej otrzymuje wiadomości, tym bardziej się dziwi. I czasami okazuje się, że aferzystą jest nie ten, którego oskarżano, ale ten, który oskarżał. Mam nadzieję, w tym przypadku tak nie będzie. Mam też nadzieję, że w tym dwunastym miesiącu wojny Bachmut ocaleje, że wojska rosyjskie nie będą wędrowały dalej, bo to już zagroziłoby po prostu bytowi Ukrainy.
Muszę przyznać, że kiedy piszę te słowa, jestem nastawiony dość pesymistycznie, bo zdaję sobie sprawę z przewagi wojsk rosyjskich. Po pierwsze w Rosji trwa mobilizacja, czyli jest zastępowalność żołnierzy na linii frontu, a po drugie przemysł rosyjski pracuje pełną parą. Tę przewagę dają też Rosji zapasy rakiet i współpraca z Chinami, z Indiami, z innymi państwami. Z tego wszyscy zdawali sobie sprawę na samym początku wojny. I są ogromne ofiary wśród żołnierzy ukraińskich, a liczba Ukraińców nie jest nieskończona. I nie jest tak, że Ukraińcy mają wystarczającą ilość broni. Ich apele o to, żeby powiększyć ich arsenał, oczywiście spotykają się z „tak” ze strony Warszawy, Waszyngtonu, Estonii, Litwy, Łotwy, a ostatnio też ze strony Niemiec.
Tylko że ta pomoc, mam wrażenie, płynie powoli. Kiedy dotarła informacja o tym, że w końcu kanclerz Niemiec zgodził się na to, żeby czołgi niemieckie ruszyły na pomoc armii ukraińskiej, to już następne zdanie zawierało informację, że one dotrą, ale za trzy miesiące.
Wiemy, że te trzy miesiące mogą zdecydować o tym, czy wojna będzie dla Ukrainy wygrana, czy też Rosjanie osiągną taką pozycję, z której, krótko mówiąc, nie będzie można ich już wyrzucić za pomocą czołgów czy jakiejkolwiek konwencjonalnej broni.
Na szczęście premier Mateusz Morawiecki, a przede wszystkim prezydent Andrzej Duda, który pierwszy zadeklarował czołgowe wsparcie dla Ukrainy, zdają sobie sprawę i wszyscy musimy sobie zdawać sprawę z tego, że klęska Ukrainy uczyni Polskę krajem bezpośrednio zagrożonym. Nie trzeba może tego w kółko powtarzać, ale nie można o tym zapominać.
A wracając do „Kuriera WNET”, mam nadzieję, że jego nowy format nie tylko się Państwu spodoba, ale też, że dzięki niemu zaczną Państwo namawiać innych do tego, żeby stali się wiernymi czytelnikami naszej gazety. Wprawdzie już nie możemy o niej powiedzieć, że jest największa na rynku, ale jest nadal nietypowa i nadal niecodzienna. I będziemy się starać, żeby była najlepsza.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 2 lutowego „Kuriera WNET” nr 104/2023.
Lutowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
O zainteresowaniu, które przerodziło się w pasję życia opowiada odkrywca, miłośnik astronomii z Wileńszczyzny jak też o odkryciu czerwonego karła w prywatnym obserwatorium-„Sielewicz1”
O trzecich urodzinach TVP Wilno (17 września), o programie gdzie piknik romantyczny i koncert „Ballad i Romansów” w aranżacji maestro Zbigniewa Lewickiego w Jaszunach ma czekać na gości.
Gościliśmy w „Studio Wilno”:
Edyta Maksymowicz – Kierownik Redakcji Zamiejscowej TVP Wilno.
„Chcemy zaprosić naszych widzów sympatyków i ludzi, którzy lubią się zabawić do parku przy pałacu Balińskich w Jaszunach, żeby po raz kolejny pokazać, że jesteśmy, że myślimy o naszym widzu, że chcemy trafić w jego gusta, że zależy nam na Polakach na Litwie, na Litwinach zainteresowanych polskością i relacjami polsko-litewskimi, zależy nam na każdym widzu.”
Edyta Maksymowicz – Kierownik Redakcji Zamiejscowej TVP Wilno.
„My już wiemy, że w Wilnie mamy swojego widza, jesteśmy rozpoznawalni i bardzo nam zależy, żeby rozszerzać swoje granice, swoich zasięgów. My jesteśmy oglądani (przyp. w Rejonie Solecznickim), chcemy, żeby widz włączał telewizję brał pilota i włączał TVP Wilno, dlatego idziemy do naszego widza, idziemy do Rejonu Solecznickiego, bo uważamy, że to jest nasz podstawowy widz, tam jest wielu Polaków i ci ludzie też mają problem, co mają oglądać. Teraz zabrakło, na szczęście, bardzo wyraźnie to podkreślamy na szczęście rosyjskich telewizji, więc my mamy nadzieję, że jesteśmy tą bardzo dobrą alternatywą, bo jesteśmy blisko naszego widza, jesteśmy na wyciągnięcie ręki, mówimy o jego problemach, o tym, co się dzieje w jego podwórku, u jego sąsiada, u jego dziecka w przedszkolu, w szkole czy gdzieś, więc myślę, że to są bardzo ważne tematy, które poruszamy dla tych ludzi, a po za tym dajemy taką fajną, atrakcyjną rozrywkę, edukację, która też jest dla nich po pierwsze, że jest po polsku, po drugie jest w ich takim obrębie kulturowym, obszarze kulturowym, więc myślę, że tym gustom jesteśmy w stanie sprostać”.
„My nie dzielimy widzów na Polaków, Litwinów, my po prostu mówimy: nasz widz, nasz kochany widz. Dlatego, że my po prostu nadajemy na Litwie, my nadajemy w języku polskim, ale wiemy, że bardzo dużo Litwinów, spora część Litwinów zna język polski, rozumie język Polski, albo chce się go uczyć. Bardzo często mamy takie zgłoszenia, my nawet myślimy o tym, żeby na język litewski nasze filmy nasze propozycje wszystkie eterowe dubbingować, bo myślimy, że to jest potrzebne”.
Litwini, Łotysze i Estończycy przestają obawiać się swoich mniejszości. Estoński rząd zlikwidował rosyjskie pomniki. A w Rydze, dzień po naszym pobycie, runął 89-metrowy pomnik sowieckiej dominacji.
Krzysztof Skowroński
Litwini – mordowani i przesiedlani; Łotysze mordowani i wywożeni, Estończycy mordowani… Finowie pamiętają krwawą wojnę obronną z Sowietami, a Szwedzi znają historię. Wspólny mianownik stolic, w których gościliśmy w czasie Wielkiej Wyprawy Radia Wnet, to strach przed Rosją, płynący z historycznego doświadczenia.
Każdy odwiedzany przez nas naród (z wyjątkiem Szwedów) ma swój Katyń i pamięć, jak trudno było uwolnić się ze szponów rosyjskiego i sowieckiego imperium. Stąd żółto-niebieskie flagi, szczególnie w krajach bałtyckich i w Finlandii, powiewające nie tylko na budynkach rządowych, ale i prywatnych. Każde z tych państw na swój sposób przygotowuje się na wtargnięcie „gości” z literką Z na opancerzonych pojazdach. Szwedzi z niepokojem patrzą na Bałtyk. Fiński rząd kupuje najnowocześniejsze amerykańskie samoloty. Estończycy i Łotysze wracają do powszechnego poboru, wiedząc, że i tak samodzielnie nie będą mogli nawet przez kilka dni powstrzymać rosyjskiej armii.
We wszystkich stolicach widać Polskę. Dla estońskiego czy łotewskiego polityka Polska to wielki kraj, postrzegany jako najważniejszy partner w regionie.
I prawie w każdej rozmowie na tematy polityczne dawał się odczuć podziw zarówno dla polskiego rządu, jak i dla Polaków. Może nie mamy tej świadomości, ale w planach Moskwy zakładano, że Warszawa przestraszy się napływu uchodźców z Ukrainy i zamknie granice, co stworzy stan klęski humanitarnej na zachodzie Ukrainy, a w tym samym czasie Moskale zdobędą Kijów i będzie po sprawie.
My w Polsce też nie powinniśmy zapominać, jak wielki jest wkład krajów bałtyckich, Finlandii i Szwecji w pomoc Ukrainie. Estonia, najmniejsza ze wszystkich odwiedzanych przez nas państw, udzieliła Ukrainie proporcjonalnie największej na świecie pomocy militarnej.
Oczywiście w krajach bałtyckich jest i druga strona. Byliśmy w Narwie. Dla mieszkających tam Rosjan zbrodnie w Buczy to ukraińska maskarada, „akcja specjalna” zaś to obrona Rosji. Jednak zarówno Litwini, Łotysze jak i Estończycy przestają obawiać się swoich mniejszości. Estoński rząd sprawnie zlikwidował w Narwie rosyjskie pomniki. A dzień po naszym pobycie w Rydze runął osiemdziesięciodziewięciometrowy pomnik sowieckiej dominacji.
Cel naszej dziennikarskiej wyprawy nie ogranicza się do polityki.
Chcemy także opowiedzieć o skomplikowanej, często tragicznej historii krajów Trójmorza, które przez dziesiątki, a nawet setki lat żyły „w podziemiu” i przetrwały dzięki swojej niepowtarzalnej kulturze, zamkniętej w języku, obyczajach i mitach, a która nagle wybuchła, powołując do życia ich państwowość i budując wewnętrzną dumę.
Powinniśmy je poznać, jeśli na serio chcemy zbudować w Europie Środkowej coś cennego – kulturalną tarczę, chroniącą nas przed barbarzyńcami. Ślady naszej Wielkiej Wyprawy Radia Wnet odnajdą Państwo w wywiadach opublikowanych w tym numerze naszej gazety.
Piszę te słowa, zafascynowany pięknem Sztokholmu, w którym – do czego muszę się przyznać – poza domami, wyspami, pałacami, tramwajami wodnymi – większe wrażenie niż korona królów szwedzkich zrobiło na mnie Muzeum Abby. Można tam zaśpiewać i zatańczyć. A śpiew i taniec, szczególnie w Finlandii, nie kojarzy się teraz z żadnym zespołem, tylko z panią premier. Przy okazji podziwiałem kulturę polityczną Finów: politycy opozycji mówili nam w wywiadach, że nie interesują ich zajęcia pani premier po godzinach urzędowania, a są jej wdzięczni za wprowadzenie Finlandii do NATO.
Na zakończenie chyba trzeba przypomnieć stare polskie przysłowie: podróże kształcą.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 99/2022.
Wrześniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.