Zmiany orientacji strategicznej na Kaukazie; Armenia ciąży ku Zachodowi. Komentuje Wojciech Górecki

Analityk w rozmowie z Wojciechem Jankowskim naświetla sytuację polityczną w obszarze Kaukazu.

Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich i autor licznych książek poświęconych Kaukazowi ukazuje przetasowania, jakie pojawiły się na tym obszarze. Uwypukla fakt, iż Armenia powoli oddala się od przywiązania z Rosją. Politycznie bliżej jej obecnie do zachodu:

Prawdą jest, że od jakiegoś czasu, powiedziałbym już od kilku lat, obserwuje się zmianę paradygmatu, który polegał na tym, że mamy prorosyjską Armenię. […] W tej chwili Armenia coraz odważniej deklaruje chęć dołączenia do wspólnoty zachodniej. Nawet są sygnały ze strony Erywania, że Armenia chciałaby w przyszłości zostać członkiem Unii Europejskiej. To zbliżenie jest bardzo wyraźne.

Wojciech Jankowski pyta o stosunek Iranu do obecnej sytuacji na terenie Kaukazu. Gość „Odysei Wyborczej” uznaje, że osłabienie Iranu może być korzyścią dla innych państw:

Iran bardzo silnie i bardzo wyraźnie deklarował, że występuje za utrzymaniem status quo na Kaukazie, uznając integralność terytorialną Azerbejdżanu. […] Azerbejdżan ma bardzo dobre relacje z Izraelem, nie mówiąc o partnerskich czy więcej niż sojuszniczych relacjach z Turcją. Oba te kraje, mówiąc eufemistycznie, to przyjaciółmi Iranu nie są. Natomiast to osłabienie pozycji Iranu może ułatwić porozumienie armejsko-azerbejdżańskie w sprawie tzw. korytarza zangezurskiego.

– mówi gość „Odysei Wyborczej”. Warto dodać, że wspomniany korytarz ma stanowić połączenie lądowe między zasadniczym terytorium Azerbejdżanu, a eksklawą nachiczewańską i Turcją.

Wojciech Górecki zaznacza również, że można spodziewać się polepszonych relacji między państwami tego obszaru, w szczególności z uwagi na mniejszy wpływ Rosji:

Kaukaz jest strasznie istotny jako korytarz, czy to lotniczy, czy w ogóle transportowy. Jeżeli ten korytarz będzie w pełni drożny we wszystkich kierunkach, to myślę, że w niespokojnych dzisiejszych czasach i w sytuacji, kiedy chcemy w coraz mniejszym stopniu być zależni od tranzytu przez Rosję, a sytuacja na Bliskim Wschodzie jest jaka jest, to jest wszystkim na rękę, żeby na Kaukazie był pokój i żeby te wszystkie drogi były drożne.

Przesłuchaj całą rozmowę już teraz!

Czytaj także:

Płk. Piotr Lewandowski: nie wierzę w rozejm między Ukrainą a Rosją

 

 

 

Gaya Mammadov: Powrót Zachodnich Azerbejdżan do Armenii to przede wszystkim kwestia praw człowieka

Gaya Mammadov, wiceprzewodniczący zarządu Wspólnoty Zachodniego Azerbejdżanu

Jaśmina Nowak rozmawia z Gayą Mammadowem, parlamentarzystą i wiceprzewodniczącym zarządu Wspólnoty Zachodniego Azerbejdżanu o sytuacji w jego kraju.

Dr Witold Repetowicz podczas wystąpienia w mediach zwrócił uwagę, że używanie terminu „Zachodni Azerbejdżan” w odniesieniu do terytorium dzisiejszej Armenii może być postrzegane jako forma roszczeń terytorialnych. Jak odniósłby się Pan do takich obaw?

Użycie terminu „Zachodni Azerbejdżan” wynika z prawa do samoidentyfikacji. Azerbejdżanie pochodzący z terytorium Armenii nazywają siebie „Zachodnimi Azerbejdżanami”, co ma solidne podstawy historyczne. Obecność Azerbejdżan na tych terenach była dość znacząca. W 1828 roku, gdy Rosja kupowała i anektowała Chanat Erywański, państwo azerbejdżańskie, którego terytorium w dużej mierze odpowiada terytorium dzisiejszej Armenii, ponad 80 proc. ludności stanowili Azerbejdżanie. Wszyscy oni zostali wygnani w licznych falach deportacji w ciągu ostatniego stulecia, z których ostatnia miała miejsce w latach 1987–1991.
Obecnie używanie terminu „Zachodni Azerbejdżan” ma wyłącznie konotacje historyczne i kulturowe i nie wiąże się z żadnymi roszczeniami politycznymi ani prawnymi. Wspólnota Zachodniego Azerbejdżanu wielokrotnie podkreślała, że szanuje integralność terytorialną i suwerenność Armenii oraz dąży do powrotu przesiedlonych Azerbejdżan do ich domów w Armenii, wyłącznie zgodnie z prawem międzynarodowym i w sposób pokojowy. Przekazaliśmy to na piśmie premierowi Armenii oraz Sekretarzowi Generalnemu ONZ. Uznajemy, że Armenia jest suwerennym, niepodległym państwem, uznanym przez społeczność międzynarodową i członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych. Oczekujemy, że Armenia wypełni swoje zobowiązania w zakresie praw człowieka jako państwo członkowskie ONZ — nic więcej, nic mniej.

Zachodni Azerbejdżan — pamięć, dziedzictwo i przyszłość. Wywiad z ambasador Nargiz Gurbanovą

W niedawnym wywiadzie Ambasador Azerbejdżanu w Polsce, Jej Ekscelencja dr Nargiz Gurbanova, wskazała na dynastię Safawidów jako państwo azerbejdżańskie. Dr Repetowicz argumentuje, że Safawidzi byli dynastią perską, a ich państwo było odrodzonym Iranem. Na jakich źródłach i narracjach historycznych opiera się Azerbejdżan, przedstawiając ich jako część swojego dziedzictwa?

Dynastia Safawidów, zgodnie z wszelkimi definicjami, była dynastią turkijską, posługującą się językiem azerbejdżańsko-turkijski. Początkowo osiedlili się w Ardabilu na terytorium Południowego Azerbejdżanu, zamieszkałego głównie przez ludność turkijską, i opierali się na ogromnej armii składającej się przede wszystkim z turkijskich plemion Kizylbaszów.
Założycielem dynastii był Szach Ismail I. Główne źródła dotyczące okresu Safawidów — “Tarikh-i alam ara-yi Abbasi” autorstwa Iskender beja Munszi (koniec XVI w.) oraz “Ahsanu at-tavarikh” autorstwa Hasan beja Rumlu (ukończone w drugiej połowie XVI w.) — wskazują, że młody Ismail początkowo podjął walkę o „padyszachat Azerbejdżanu” [Iskender bej Munszi, tekst perski, s. 27] i “… w lipcu 1501 roku został koronowany w Tebrizie na szacha Azerbejdżanu”.
Przodkiem Szacha Ismaila ze strony ojca był założyciel zakonu Safawidów Sufickich— Szejk Safi ad-Din Ardebili. Jeśli chodzi o genealogię Ismaila ze strony matki, był on wnukiem Uzuna Hasana Akkojunlu. Gdy młody Szach Ismail objął tron w Tebrizie w 1501 roku, uważał się za prawowitego następcę Uzuna Hasana, co potwierdzają zarówno źródła pisane, jak i wszystkie dokumenty z archiwów weneckich.
W 1503 roku, stawiając czoła pretendentom do tronu państwa Akkojunlu, Szach Ismail przejął kontrolę nad kolejnymi terytoriami należącymi wcześniej do tego państwa, a następnie ogłosił się również szachanszachem Iranu, zachowując jednocześnie tytuł szacha Azerbejdżanu. Wiadomo, że w okresie średniowiecza, używanie wielu tytułów przez władców było powszechną praktyką.

Czy nie obawia się Pan, że debaty historyczne mogą utrudniać proces pojednania i budowania trwałego pokoju w regionie?

Państwa pytanie dotyczy znaczenia historii wrozwiązywaniu współczesnych problemów. To naturalne, że każdy naród jest dumny ze swojej przeszłości. Jednak kwestie pokoju i bezpieczeństwa rzadko można rozwiązać, trzymając się kurczowo historii. Sytuacja staje się szczególnie niebezpieczna, gdy historia jest zniekształcana w celu podporządkowania jej radykalnym ideologiom. Widzimy to wyraźnie w Armenii, gdzie megalomańska koncepcja „Wielkiej Armenii” wykorzystywana jest do promowania ekspansji terytorialnej, wyższości etnicznej i dyskryminacji rasowej.
Uważam, że największym zagrożeniem dla pokoju jest właśnie ideologia dyskryminacji rasowej i radykalnego nacjonalizmu, która dominuje w Armenii. Obserwowaliśmy to wielokrotnie w wypowiedziach armeńskich liderów politycznych — chociażby w nagraniu przemówienia pierwszego prezydenta Armenii, Lewona Ter-Petrosjana, z 1993 roku, w którym przedstawiał „całkowite oczyszczenie Armenii i Karabachu z innych grup etnicznych” jako osiągnięcie historyczne. Również wypowiedzi drugiego prezydenta, Roberta Koczarjana, z mównicy organizacji międzynarodowej, w których twierdził, że „Azerbejdżanie i Ormianie są etnicznie niekompatybilni”.
Armenia może promować pokój i pojednanie, eliminując panującą w kraju radykalną ideologię, nawiązując dialog ze Wspólnotą Zachodniego Azerbejdżanu, tworząc warunki do bezpiecznego i godnego powrotu Azerbejdżan wypędzonych z Armenii oraz kładąc kres polityce niszczenia i zniekształcania dziedzictwa kulturowego należącego do narodu azerbejdżańskiego. Niestety, wspomniane wyżej słuszne apele społeczności azerbejdżańskiej wygnanej z Armenii pozostają do dziś bez odpowiedzi.

Jak postrzega Pan kwestię dziedzictwa kulturowego w kontekście pokoju i pojednania między dwoma krajami?

Rzeczywiście, kwestia dziedzictwa kulturowego jest jednym z kluczowych elementów pokoju i pojednania. Niestety, w wyniku długoletniego konfliktu między oboma narodami, dziedzictwo kulturowe poniosło znaczne straty. Niedawne przeprowadzone obiektywne badanie, oparte na porównawczych zdjęciach satelitarnych (przed i po) wykazało znaczne zniszczenia dziedzictwa kulturowego Azerbejdżanu, w tym setek meczetów i cmentarzy na terytorium Armenii.
Naprawa zniszczeń i profanacja dziedzictwa kulturowego ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia trwałego pokoju i pojednania. Konieczne jest przeprowadzenie kompleksowych badań przez wiarygodną stronę trzecią z bezpośrednim dostępemdo obiektu, a następnie opracowanie planu renowacji zniszczonych i uszkodzonych obiektów dziedzictwa kulturowego. Rząd Azerbejdżanu oraz Wspólnota Zachodniego Azerbejdżanu, jako strona zainteresowana, zwróciły się do UNESCO z prośbą o wysłanie misji rozpoznawczej do Armenii w celu oceny szkód wyrządzonych dziedzictwu kulturowemu Azerbejdżanu. Niestety, Armenia do tej pory nie wyraziła zgody na przyjęcie takiej misji.

W jaki sposób kwestie powrotu przesiedlonych Azerbejdżan do Armenii wiążą się z procesem pokojowym między tymi dwoma krajami?

Uważamy, że nasz powrót oraz podpisanie porozumienia pokojowego to dwie ważne, ale niezależne kwestie. Chociaż nie są one od siebie bezpośrednio uzależnione, postęp w jednej dziedzinie z pewnością może przyczynić się do postępu w drugiej – niezależnie od tego, która nastąpi jako pierwsza.
Naszym zdaniem powrót Azerbejdżanu do Armenii to przede wszystkim kwestia praw człowieka i zobowiązanie, które Armenia musi wypełnić, niezależnie od stanu i charakteru stosunków politycznych z Azerbejdżanem. Istnienie sporów politycznych między tymi dwoma krajami nie może usprawiedliwiać uniemożliwiania powrotu przesiedlonym Azerbejdżanom, którzy są prawowitymi mieszkańcami tego kraju i zostali z niego przymusowo wypędzeni.
Jeśli chodzi o proces pokojowy, silna determinacja rządu Azerbejdżanu w dążeniu do osiągnięcia trwałego pokoju zasługuje na powszechne uznanie. Azerbejdżan to kraj, który ogromnie ucierpiał w wyniku konfliktu. Na jego ziemi zginęło ponad dwadzieścia tysięcy obywateli Azerbejdżanu. Zniszczeniu uległo około tysiąca miast i wsi. 13% terytorium Azerbejdżanu jest zaminowane i skażone niewybuchami. Wartość strat poniesionych przez Azerbejdżan przekracza 150 miliardów dolarów. Pomimo tego to Azerbejdżan zainicjował proces pokojowy i zaproponował projekt porozumienia pokojowego, którego negocjacje zostały już zakończone. Armenia musi usunąć pozostałe przeszkody w podpisaniu porozumienia pokojowego, a przede wszystkim wyeliminować ze swojej konstytucji roszczenia terytorialne wobec Azerbejdżanu oraz wyrazić zgodę na rozwiązanie Grupy Mińskiej OBWE. Armenia powinna również wypełnić swoje zobowiązania do zapewnienia niezakłóconej komunikacji między różnymi częściami Azerbejdżanu.
Jesteśmy pod wrażeniem niedawnych rozmów między prezydentem Azerbejdżanu a premierem Armenii, które odbyły się 10 lipca 2025 roku w Abu Zabi i które obie strony oceniły jako pozytywne i konstruktywne. Mamy nadzieję, że trwały pokój w naszym regionie zostanie wkrótce osiągnięty.

Rozmawiała Jaśmina Nowak

Dr Witold Repetowicz: władze Azerbejdżanu promują szkodliwą, rewizjonistyczną narrację

Dr Witold Repetowicz / Fot. Wojciech Jankowski

Alarmowanie przed roszczeniami terytorialnymi Azerbejdżanu względem Armenii nie jest w tej chwili żadną przesadą – mówi korespondent wojenny, ekspert ds. bliskowschodnich.

Dr Witold Repetowicz wskazuje na niedopuszczalność używania sformułowania „Zachodni Azerbejdżan” jako inna nazwa terytoriów tworzących Armenię.

Azerbejdżan Zachodni to jest prowincja Ostan w Iranie, którego stolicą jest Urmia i to jest zupełnie inne terytorium, inny region, a nie Armenia

Ekspert, odnosząc się do niedawnego wywiadu z ambasador Azerbejdżanu Nargiz Gurbanową punktuje liczne, jak ocenia, manipulacje dyplomatki.

Azerbejdżan czasem zachowuje się tak, jakby historia świata zaczęła się od XVI wieku, gdy zostało odrodzone państwo perskie. Nawiasem mówiąc, dynastia safawidzka, którą nazywa pani ambasador państwem azerbejdżańskim, to nie było państwo azerbejdżańskie, tylko Iran, odrodzony Iran.

Jak dodaje dr Repetowicz, to Azerbejdżan od dekad utrudnia zawarcie porozumienia pokojowego z Armenią.

/awk

Zachodni Azerbejdżan — pamięć, dziedzictwo i przyszłość. Wywiad z ambasador Nargiz Gurbanovą

Porażka prozachodniej opozycji w gruzińskich wyborach parlamentarnych. Górecki: może dojść do kryzysu konstytucyjnego

Protesty w Gruzji / Fot. Vladimer Shioshvili / CC 2.0

Są przesłanki na rzecz tezy o rosyjskim ataku na uczciwość wyborów, ale dowodów brak – mówi ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.

Dzień po wyborach parlamentarnych w Gruzji podawane są częściowe wyniki. Zgodnie z nimi wygrało Gruzińskie Marzenie (GM), uzyskując niemal 53,9% głosów. Do parlamentu weszły również cztery prozachodnie formacje: Koalicja na rzecz Zmian (11%), oparta na Zjednoczonym Ruchu Narodowym koalicja Jedność (10,2%), koalicja Silna Gruzja (8,8%) oraz partia Za Gruzję (7,8%). Uczciwość wyborów kwestionuje m.in.  prezydent Salome Zurabiszwili, mająca przeszłość w Gruzińskim Marzeniu.

Głowa państwa zwołała wiec w Tbilisi, widząc że opozycji brakuje lidera.

relacjonuje Wojciech Górecki. Jak wskazuje, tworzony przez Gruzińskie Marzenie rząd będzie próbował toczyć grę z Rosją; mając świadomość zarówno jej znaczenia jako partnera handlowego, jak i euroatlantyckich sympatii sporej części społeczeństwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!


Dr Mariusz Patey: Rosja wciąż wygrywa wojnę o wpływy w Afryce. Europa jest zbyt słaba

Wojciech Górecki: Armenia przez 30 lat żyła złudzeniami, że to ona rozdaje karty w regionie

Armenian Apostolic Church in the Republic of Artsakh/Fot. Wikimedia Commons

„Chodzi teraz o obronę Armenii w granicach uznanych międzynarodowych.” – mówi Wojciech Górecki, ekspert ds. Kaukazu w Ośrodku Studiów Wschodnich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Opowieść o Inguszach – Uciśnione Narody Wschodu – 03.09.2024 r.

Ambasador Azerbejdżanu w Polsce: przyszłość Armenii zależy od dobrych stosunków z Azerbejdżanem

Nagiz Gurbanova / Fot. gov.pl, Wikimedia Commons

Wywiad z p. Nargiz Gurbanową, Nadzwyczajnym i Pełnomocnym Ambasadorem Republiki Azerbejdżanu w Polsce.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Stanisław Żaryn: Nie uciekniemy od tematu cenzurowania sieci pod kątem walki z terroryzmem

Ambasador Vahe Gabrielyan: Górski Karabach zajmuje centralne miejsce w tożsamości Ormian

Ambasador Vahe Gabrielyan/Fot. Mikołaj Murkociński 27.06.2024

W budynku głównym Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie została zainaugurowana wystawa „Górski Karabach (Arcach) – Dziedzictwo w niebezpieczeństwie. Wystawa fotografii Vahe Gabrielyana i innych”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Wystawa ma na celu pokazać bogactwo dziedzictwa kulturowego Ormian mieszkających w Arcachu przez 3000 lat.

– mówi ambasador Vahe Gabrielyan, dyrektor akademii dyplomatycznej przez MSZ Armenii, kurator i współautor wystawy.

Zobacz także:

Korea Północna zaangażuje się w odbudowę terenów Ukrainy zajętych przez Rosję. Komentuje Dmytro Antoniuk

Siergiej Szojgu odwołany z funkcji ministra obrony Rosji. Dr Sadłowski: Putin jest niezadowolony z korupcji w resorcie

fot. wikimedia Siergiej Szojgu

Wśród tematów rozmowy również protesty w Gruzji w związku z zapowiadanym wprowadzeniem ustawy o agentach zagranicznych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Wspieraj Autora na Patronite

Paweł Bobołowicz: wydaje się, że Wielka Brytania lepiej rozumie zagrożenie rosyjskie niż wiele krajów UE