Skrajna lewica w koalicji rządowej w Hiszpanii. Jej lider żałuje upadku muru berlińskiego i chwali demokrację Wenezueli

Małgorzata Wołczyk o partii Podemos, jej programie, poglądach jej lidera i związkach z wenezuelskim dyktatorem, wyniku wyborczym partii VOX i czemu nie powinno nazywać się jej skrajną prawicą.


Małgorzata Wołczyk o wynikach wyborów parlamentarnych w Hiszpanii, gdzie trzecią siłą w parlamencie będzie partia antyestablishmentowa VOX. Wygrała zaś Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE), która pojednała się z czwartą siłą, czyli Konfederacyjną Grupą UP-ECP-GeC (Unidas Podemos).

Lider partii Podemos przypomniał, że upadek muru berlińskiego to był bardzo smutny dzień dla świata, ponieważ kapitaliści wszystkich krajów pozazdrościli równości w krajach socjalistycznych i chcieli wyeliminować te lepsze społeczeństwach, które żyły w państwach socjalistycznych.

Dziennikarka przypomina wypowiedź przywódcy Podemos sprzed dwóch lat, której Pablo Iglesias Turrión się nie wypiera. Iglesias Turrión „nadal jest przekonany, że socjalizm jest najlepszą drogą”. Jest on oskarżany o bliskie związki z Wenezuelą. Jego partię posądza się o bycie finansowaną przez Hugo Chaveza.

W Hiszpanii zapanował wielki strach. Koalicjant wygranego bowiem chce wdrożyć nader socjalistyczne reformy gospodarcze. Wiele głosów z Półwyspu Iberyjskiego mówi o emigracji. Koalicja PSOE  i Podemos nie posiada jednak większości, więc można przypuszczać, że Sanchez będzie zabiegać o dołączenie do koalicji republikańskich partii separatystychcznych z Katalonii i Kraju Basków. Musiałby w takim wypadku spełnić część ich żądań.

Drugą natomiast siłą w hiszpańskim Kongresie jest Partia Ludowca. Określają siebie jako prawicowcy. Aczkolwiek „są dalej na lewo niż nasza Koalicja Obywatelska”.

Dla Hiszpanów PP jest partią korupcji.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że Partia Ludowa nie wycofała żadnych z lewicowych reform Zapatero. Jedyną zmianą była zmiana w przepisach aborcyjnych, które dawało nastolatkom powyżej 16. roku życia na usuwanie ciąży bez pytania rodziców o zgodę. Obecnie dalej mogą usuwać ciążę, ale za pozwoleniem rodziców.

O skrajnie lewicowej partii Podemos rzadko się używa określenia skrajna, podczas gdy VOX ze swoim liberalnym programem w ekonomii i konserwatywnym odruchem patriotyzmu jest obciążany wszelkim złem.

Wołczyk nie zgadza się, że VOX jest partią skrajnie prawicową. Stwierdza, że ma wrażenie, iż polska prasa, pisząc o tej partii, przepisuje artykuły z „El Pais”, czy innych hiszpańskich gazet, które mają lewicową perspektywę. Jak mówi, „znam skrajną prawicę w Hiszpanii, to nie są ciekawi ludzie, ale jest to ogromna mniejszość”. Dodaje, że miała okazję rozmawiać z przywódcą partii VOX, Santiago Abascalem, a za trzy tygodnie będzie rozmawiać z „nr 2 VOX, czyli Ivánem Espinosą de los Monteros, który pracował wiele lat w Polsce i zawsze z szacunkiem wypowiada się o Polakach”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

K.T./A.P.

Wołczyk: Szef rządu katalońskiego stał na czele komanda terrorystycznego [VIDEO]

Małgorzata Wołczyk o wyborach w Hiszpanii i konserwatywno-liberalnej partii VOX, związkach katalońskich terrorystów z Generalitat i ekshumacji gen. Francisco Franco.

Małgorzata Wołczyk mówi o sytuacji w Hiszpanii, gdzie w niedzielę, po raz czwarty w ciągu ostatnich czterech lat,  odbędą się wybory parlamentarne. Przyczyną jest problem z wyłonieniem stabilnej koalicji rządowej. Zdaniem rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego wygra socjaldemokracja. Na stanie się trzecią siłą polityczną w kraju ma szansę partia VOX, która przed ostatnimi wyborami wręcz nie istniała w przestrzeni publicznej. Partia VOX zyskuje na popularności ze względu na rzetelne podejście do chęci normalizacji sytuacji w kraju, a także porusza tematy tabu, które są wykluczone przez poprawność polityczną. Ta partia jest przeciwko ideologii gender, fundacjom feministycznym (pobierające miliony euro z budżetu państwa) i jest przeciwna aborcji (w Hiszpanii corocznie jest usuwane ponad 100 tys. ciąż). Tą formacją tworzą ludzie nieumoczeni w korupcję. Są to ludzie młodzi. Liderzy wszak mają dopiero ok. 40 lat. Sam jej lider Santiago Abascal ma 43 lata, przy czym od 20 lat pozostaje pod ochroną policji ze względu na zagrożenie, jakie grozi mu ze strony terrorystów z ETA, przeciwko którym zawsze występował. Wołczyk stwierdza, że partii VOX nie powinno się porównywać do polskiej Konfederacji, ani nazywać za hiszpańskimi mediami skrajną prawicą. Mówi, że różnice między tymi partiami są ogromne, a VOX jest konserwatywną partią o liberalnym programie gospodarczym, która unika etykietowania. W hiszpańskich mediach jednak skrajna lewica to po prostu lewica, a prawica to faszyści.

Dziennikarka przedstawia także obecną sytuację w Katalonii. Jak się okazuje, większość katalońskich partii mają rys lewicy komunistycznej. Katalończycy odwołują się do symboli rewolucji kubańskiej.

Wyszła sprawa podczas przesłuchań grup terrorystycznych, które wzniecały te zamieszki, u których znaleziono ładunki wybuchowe. Ich liderzy wprost mówili, że dostawali rozkazy od Generalitat, od prezydenta Torry. […] Szef rządu stał na czele komanda terrorystycznego.

Specjalistka ds. Hiszpanii stwierdza, że „Katalonia dąży do niepodległości drogą Słowenii”, tzn. nie oglądając się na skutki swych działań. W Katalonii dominują „niebywale postępowe partie, zgłaszające postulaty eutanazji, wypożyczania brzuchów”.

Tematem rozmowy jest także ekshumacja szczątków gen. Francisco Franco. Na pytanie, czy były protesty przeciwko przeniesieniu ciała generała z Doliny Poległych, Wołczyk stwierdza, że nie mogło być, bo „teren został otoczony policją”.

Był zakaz zgromadzeń modlitewnych na cmentarzu, żeby w świat poszedł obraz, że generał został sam, co jest nieprawdą. Dla Hiszpanów generał to taki Piłsudski, który ocalił Hiszpanię przed bolszewizacją. Lenin zakładał, że Hiszpania będzie drugim komunistycznym państwem w Europie. Mówi się, że partia socjalistyczna otrzymywała pieniądze z Moskwy do 1990 r.

Po śmierci dyktatora „zwolniono wszystkich profesorów powyżej 60. roku życia jak w Rosji bolszewickiej”. Służyło to operacji na pamięci Hiszpanów, by narzucić im wersję historii zgodną z poglądami lewicy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Zasztowt: Erdoğanowi wygodniej zacieśniać więzy z Putinem, który nie będzie krytykować jego autorytarnych praktyk

Dr Konrad Zasztowt o śmierci przywódcy ISIS, pozycji Rosji w Syrii i relacjach rosyjsko-tureckich oraz reakcji na nie Europy.

Dr Konrad Zasztowt komentuje śmierć Abu Bakra al-Baghdadiego. Stwierdza, że dla Syrii niewiele to zmienia, gdyż Państwo Islamskie „dzięki walce koalicji pod kierownictwem Stanów Zjednoczonych” straciło swoje znaczenie jako organizacja terytorialna, która „w 2014-15 roku kontrowała znaczne terytoria Syrii i Iraku”. Obecnie funkcjonują struktury podziemne, od których można spodziewać się prób odwetu w postaci zamachów terrorystycznych w Europie, Stanach i na Bliskim Wschodzie. Media donoszą, że następcą al-Baghdadiego został Abdullah Qardash.

Obecnie Stany Zjednoczone niedługo przestaną odgrywać rolę w konflikcie, wycofując się militarnie, a głównym rozgrywającym staje się Rosja. Specjalista od spraw tureckich zauważa, że Turcja wolała współpracować z Rosją niż ze Stanami przy rozwiązaniu problemu syryjskiego mimo, iż „Rosjanie zaproponowali Turcji prawie to samo co Amerykanie”.

Prezydentowi Turcji wygodniej zacieśniać więzy z Władymirem Putinem. Putin nie jest politykiem, który by krytykował autorytarne praktyki Erdoğana.

Turcja, jak mówi, dopuściła się manipulacji, mówiąc, że zakupiła rosyjski system rakietowy, bo „nie ma chronionej granicy z Syrią”. Tymczasem „były tam baterie niemieckie, hiszpańskie, włoskie. Dopiero teraz Hiszpanie i Włosi wycofują się” nie godząc się z turecką interwencją w Syrii. Komentując postawę państw Unii Europejskiej, stwierdza, że „Niemcy obudziły się zdecydowanie za późno”.

Pola naftowe to źródło finansowania dla kogokolwiek, kto te pola kontroluje.

Dr Zasztowt mówi o roli złóż naftowych położonych na terytoriach płn-zach Syrii. Zauważa, że „Państwo Islamskie finansowało się ze sprzedaży ropy”. Wśród tych, których Daesh sprzedawało ropę, mogła być Turcja, ale także, jak przypuszcza wykładowca Wydziału Orientalnego UW, wszyscy inni sąsiedzi.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prof. Miszczak: Musimy jako UE mieć własną politykę bezpieczeństwa. Inaczej Europa zostanie zmielona przez Stany i Chiny

Prof. Krzysztof Miszczak o polityce amerykańskiej, jej rezultatach dla NATO, któremu grozi rozpad i UE, które potrzebuje własnej strategii oraz o problemach z jakimi zmagają się Chiny.

Polityka America First została zapoczątkowana przez Kennedy’ego, Obama bardziej ją uracjonalnił. Trump jest pochodnym tych procesów.

Prof. Krzysztof Miszczak zwraca uwagę, że „Trump reprezentuje swoje własne interesy narodowe”, co nie jest żadną nowością, gdyż taka polityka jest prowadzona przez Stany od lat i będzie kontynuowana po Trumpie. Problemem jest to, że wycofywanie się Stanów Zjednoczonych tworzy „luki strategiczne, w które wchodzi Rosja i inne kraje autorytarne jak Turcja, korzystająca z tego, że jest członkiem NATO”. Przypadek Turcji jest novum, gdyż mamy do czynienia z konfliktem między członkami Paktu.

W strategicznych planach USA przestało odgrywać rolę, to jest petent, Ameryka inwestuje w to, a nie inwestuje w siebie.

Gość „Poranka WNET” mówi, że perspektywa rozpadu lub przynajmniej dezorganizacji NATO już w ciągu następnej kadencji Trumpa jest realna. Na sytuację tą nie jest gotowa Unia Europejska, która nie potrafi zdefiniować własnej polityki bezpieczeństwa.

Unia Europejska od jej tworzenia przy ochronie jej interesów bezpieczeństwa przez Stany Zjednoczone przestała funkcjonować jako organizacja definiujące własną politykę bezpieczeństwa.

Prof. Miszczak zarzuca Unii Europejskiej brak strategii wobec świata dążącego do bipolarności, gdzie dwie siły stanowią Chiny i USA. Podkreśla, że trzeba stworzyć wspólnotę bezpieczeństwa, która teraz nie istnieje, gdyż Unia nie ma komponentu militarnego.

Jeżeli Europa dzisiaj tego nie wykorzysta jako gracz międzynarodowy […] zostanie zmielona między dwoma blokami. Przez Stany Zjednoczone i Chiny i przestanie istnieć w wymiarze wspólnotowym.

Potrzebę budowania nowych multilateralnych relacji dostrzegają Niemcy, które mówią o sojuszu państw budujących nowy porządek międzynarodowych, do których należą: Chiny, Indie, Japonia i Francja. Ekspert ds. polityki niemieckiej dodaje, że UE przestała być atrakcyjna dla młodego pokolenia. Widzą bowiem, iż Unia ogranicza się do elit politycznych. Problem nie reprezentatywności społeczeństwa dostrzega także w kontekście kryzysu CDU i SPD, które tracą poparcie na rzecz nowych sił politycznych.

Sinolog mówi także o zbliżającym się IV Plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin, na którym omówione zostaną najważniejsze dla Chin kwestie, takie jak problem niestabilnej chińskiej gospodarki. Państwo Środka bowiem ma problemy z wzrostem gospodarczym oraz z konkurowaniem ze Stanami Zjednoczonymi w wymiarze cybernetycznym. Niemniej jednak USA może przegrać ten wyścig, ponieważ swoje fabryki z najnowszymi technologiami umieściła w… ChRL. Ponadto innymi problemem dla Chińczyków są: nieumiejętność życia w nowoczesnym świecie, niechęć do zakładania rodziny będąca pokłosiem polityki jednego dziecka. Uwidaczniają się nierówności społeczne- całkiem inna jest pozycja „czerwonym książątek”- dzieci dygnitarzy partyjnych, a zwykłych robotników. 400 mln Chińczyków krąży po kraju, szukając pracy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Żaryn o Zychowiczu: Pyszałkowatość młodych historyków nie jest dla mnie w cenie [VIDEO]

Prof. Jan Żaryn o Zychowiczu, jego twórczości i wykluczeniu jego książki z konkursu Książka Historyczna Roku, oraz o tym, jak demokrację i politykę historyczną rozumie PiS.

Profesor Jan Żaryn mówi o wykluczeniu książki Piotra Zychowicza z konkursu Książka Historyczna Roku, rezygnacji części członków kapituły i ostatecznym anulowaniu konkursu. Wspomina zamysł inicjatora nagrody, śp. Janusza Kurtyki, by nadać jej jak największy prestiż. Zauważa, że wyeliminowana z konkursu pozycja w ostatnim czasie zyskiwała w głosowaniu internautów. Stwierdza, iż organizatorzy powinni przewidzieć taką sytuację. Śledzi on kolejne publikacje Zychowicza, a z nim samym ma poprawne relacje.

Jestem zainteresowany pracami Zychowicza. Uważam, że jego twórczość jest cenna jako kierunku badawczego kontestującego ten główny nurt patriotyczny i niepodległościowy.

Dodaje, że „Instytut Pamięci Narodowej w ogóle nie został poinformowany” o sytuacji. Profesor Żaryn niekoniecznie zgadzając się z niektórymi tezami red. Zychowicza, a zwłaszcza z formą, w jakiej stawia swoje zarzuty np. dowódcom powstania warszawskiego („obłęd”), nie chce odmawiać mu prawa do wyrażania własnych poglądów. Profesor zwraca uwagę na celowość krytycznej refleksji nad historią, podkreślając, że ważny jest sposób, w jaki ona się odbywa.

Pan Zychowicz jest jednym z tych autorów, którzy doszli do wniosku, trzeba weryfikować zastane tezy i ustalenia. Niestety moim zdaniem, z pozycji wszystkowiedzącego w 2019 r. może sobie pozwolić na skrytykowanie wszystkich.

Historyk zarzuca swojemu koledze po fachu anachronizm [od którego sam Zychowicz się w swych książkach mocno odżegnuje, podkreślając opieranie się na ówcześnie znanej wiedzy i opiniach- przyp. red.], krytykując przy tym język, w jakim pisze. „tak się nie powinno nazywać zjawiska w którym ginie 150 tys. ludzi”, stwierdza prof. Żaryn, odnosząc się do tytułu książki „Obłęd 44”. Dodaje, że „pyszałkowatość młodych historyków nie jest w cenie dla mnie”.

Mówiąc o polityce historycznej Prawa i Sprawiedliwości, ustępujący senator podkreśla dążenia do przywrócenia pamięci o wszystkich współtwórcach polskiej niepodległości.

Polska piłsudczyzna podobnie jak w II RP chciała wkluczyć jakichkolwiek innych współtwórców niepodległości. Takie próby wykluczenia są uznawane za niewłaściwe, obniżające możliwość nauczenia się czegoś […] Jeśli mówimy, że tylko jedna postać, marszałek Józef Piłsudski zdobył niepodległość dla Polski, to obrażamy Polaków.

Profesor Żaryn sposób sprawowania rządów przez PiS nazywa mianem „demokracji prawdziwej”. Polega ona na realizowaniu obietnic wyborczych, czego nie robiły poprzednie koalicje rządzące.

Mówiąc o wyjątkowości narodu polskiego, upatruje jej w chrześcijańskich korzeniach. W rozmowie pojawia się również wątek generała Francisco Franco i wojny domowej w Hiszpanii. Szczątki hiszpańskiego dyktatora zostały przeniesione decyzja socjalistycznego rządu z Doliny Poległych na zwykły cmentarz.

Gen. Franco jest odzyskiwany w pamięci jako osobą, która jest w tej podzielonej Hiszpanii jako postać, nad którą trzeba się pochylić, jest synonimem człowieka szukającego odpowiedzi na pytanie o dobro swej ojczyzny.

Nasz gość podkreśla, że regent Królestwa Hiszpanii chciał ocalić swój kraj przed najgorszą formą totalitaryzmu, jaką jest bolszewizm.

Senator PiS ubolewa również nad powrotem postkomunistów do parlamentu. Krytykuje również brak działań władz Warszawy na rzecz dekomunizacji przestrzeni publicznej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

An.K./A.P.

Wołczyk: Katalonia jest już od czasów starożytnych immanentną częścią Hiszpanii

Małgorzata Wołczyk o separatystach katalońskich i ich protestach oraz o ekshumacji grobu gen. Francisco Franco.

Małgorzata Wołczyk o protestach w Katalonii. Stwierdza, że od dwóch lat „Hiszpanie byli przygotowani na tę sytuację”.

Władza pozwala na pełzający zamach stanu. Mamy niestety do czynienia z wirusem nacjonalizmu. Wprost można mówić o terrorystach.

Dodaje, że sama Generalitat [samorząd kataloński- przyp. red.] i jego przewodniczący  Quim Torra de facto popierają protesty. O Torrze mówi, że „wręcz sam uczestniczy w niektórych nielegalnych pochodach”.  Efektem protestów jest zniszczenie Barcelony, do niedawna stolicy światowej turystyki. Trwa grabież sklepów, w której uczestniczą przyjezdni. Jak mówi dziennikarka, „kto żyw chce się wzbogacić”.

Lewica zwykle zgarniała głosy katalońskich separatystów, więc jego nie stać na jakieś radykalne ruchu wobec separatystów, boi się, że straci poparcie partii separatystycznej.

Winą za taki rozwój sytuacji rozmówczyni Aleksandra Wierzejskiego obciąża premiera Pedra Sancheza, który „ma uwiązane ręce ze względu na bliskie wybory”.

Lewica zwykle zgarniała głosy katalońskich separatystów, więc jego [Sancheza] nie stać na jakieś radykalne ruchu wobec separatystów. Boi się, że straci poparcie partii separatystycznej.

Separatyści dążą do eskalacji przemocy i nie uznają innych rozwiązań niż doprowadzenie do referendum ws. niepodległości Katalonii. Nie interesuje ich, jakie będą długofalowe efekty secesji tego regionu z reszty Hiszpanii.

Katalonia jest już od czasów starożytnych immanentną częścią Hiszpanii.

Wołczyk przypomina, że Hiszpania składa się z 17 regionów, gdzie „na samym wybrzeżu Hiszpanii od A Coruñi po Katalonię Hiszpanie posługują się pięcioma językami”. Katalonia ze swoimi odrębnościami kulturowymi wcale nie jest więc tak wyjątkowa na tle innych regionów.

Złośliwi mówią, że Sanchez skierował więcej Gwardii i policjantów do Doliny Poległych niż do Katalonii. To oczywiście przesada.

Dziennikarka mówi także o ekshumacji szczątków gen. Franco, które z Doliny Poległych- wspólnej nekropolii obu stron wojny domowej, ma zostać przeniesiony na pod madrycki cmentarz El Parto. Dzieje się tak wbrew postanowieniom konkordatu i woli samej rodziny. Rząd nie pozwala też na to, by ciało hiszpańskiego dyktatora spoczęło w rodzinnej krypcie w katedrze Almudena, która znajduje się w centrum Madrytu. W ten sposób, jak zauważa Wołczyk, hiszpańscy przywódcy z PSOE, która w czasie wojny domowej stała po stronie republikańskiej dokonują zemsty na swoim wrogu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Wołczyk: Katalonia wybrała drogę przemocy. 40 proc. mieszkańców pragnie zmiany granic, odrywając od siebie Hiszpanię

Anna Niemier oraz Małgorzata Wołczyk opowiadają o sytuacji w Barcelonie i Katalonii. Twierdzą, że Hiszpanie od dwóch lat mają wrażenie, że trwa pełzający zamach stanu.

 

W Katalonii panują bardzo różne nastroje. Przedwczoraj była na placu katalońskim, gdzie było zebranych mnóstwo ludzi, a szczególnie byli to młodzi, osoby w wieku 20 lat. Wychodzą oni na ulicę z napisami na flagach, są to napisy takie jak: „Umrzemy”, „Niepodległość” – mówi Anna Niemier.

Jak dodaje: Zaskakujące jest to, że są to wszyscy ludzie młodzi, ci, którzy w tych godzinach powinni być w szkołach. Wiele młodych osób bierze udział w demonstracjach, gdyż w szkołach przebiega niezdrowa prokatalońska indoktrynacja – historia jest źle przedstawiana.

Na dziś i na jutro przewiduje się zamknięcie wielu ulic w Barcelonie ze względu na to, że ludzie wychodzą na ulicę i protestują. „Nie widziałam żadnej zamieszki i żadnego starcia, aczkolwiek czytałam w periodykach hiszpańskich o tym, że młody człowiek uderzył panią w starszym wieku za to, że niosła flagę hiszpańską” – twierdzi Anna Niemier.

Hiszpanie mają wrażenie, że od dwóch lat trwa pełzający zamach stanu. 40 proc. tej społeczności pragnie zmiany granic, odrywając Katalonię od Hiszpanii. Katalonia wybrała drogę przemocy. Te napięcia od dwóch lat, eskalując cały czas, mają na celu zmuszenie Hiszpanii do tego, żeby jednak uzyskać niepodległość – mówi Małgorzata Wołczyk.

Katalonia jest jedynym krajem w Europie, gdzie język ojczysty jest zakazany. Nawet w szkołach publicznych są tylko dwie godziny języka hiszpańskiego. Od ponad 40 lat jest intensywna indoktrynacja Katalończyków oraz trwa antyhiszpańska propaganda. Od XIX w. rośnie legenda, iż Katalończycy są od zawsze innym państwem, a ponadto w ich żyłach płynie lepsza krew niż u Hiszpanów. „Ta nienawiść jest ciągle tam eskalowana. To prawda, że trzeba być bohaterem, aby wyciągnąć flagę Hiszpanii w Katalonii”.

K.T./M.N.

Gorąca noc w Katalonii. Doszło do walk. 70 rannych. 30 zatrzymanych.Okupowane lotnisko w Barcelonie

Co we wtorkową noc działo się w Barcelonie? Jak zachowa się szef hiszpańskiego rządu? Co oznaczałoby zawieszenie autonomii Katalonii?
Maciej Pawłowski komentuje zamieszki i demonstracje w Hiszpanii.

Maciej Pawłowski komentuje gorące wydarzenia w Katalonii, w której stolicy we wtorek w godz. popołudniowych miała miejsce okupacja lotniska El Prat przez demonstrantów sprzeciwiających się długoletnim wyrokom więzienia dla organizatorów nielegalnego referendum niepodległościowego w 2017 r. Przeciwko nim manifestowało 40 tys. osób, które w czasie protestu rzucały kamieniami w policję regionalną i policję krajową, na co ta odpowiedziała siłą. Doszło do walk ulicznych. W innych miastach protesty przebiegały pokojowo. W sprawie protestów premier Hiszpanii Pedro Sanchez spotyka się z przedstawicielami głównych partii opozycyjnych.

Nie wiem, czy Sanchez będzie chciał tę sytuację załagodzić. Trwa kampania wyborcza- wprowadzenie bardziej policyjnego kursu może mu pomóc w zdobyciu wyborców centrowych i centroprawicowych, którzy normalnie by na niego nie zagłosowali i wygrać wybory.

Ekspert przypuszcza, że szef hiszpańskiego rządu zastosuje strategię „doraźnie kij, długoterminowo ewentualnie marchewka”. Oznacza to, że najpierw zawiesi on autonomię Katalonii na podstawie art. 155, tak jak zrobił to dwa lata temu jego poprzednik Mariano Rajoy, a po przejęciu kontroli nad policją regionalną przez policję centralną stłumi protesty. Następnie będzie mógł rozmawiać z katalońskimi politykami na temat ewentualnego poszerzenia autonomii (głównie finansowej).

Jeśli Sanchez zdecydowałby się na art. 155 […] to rząd lokalny byłby zawieszony, a kontrolę przejąłby pełnomocnik rządu hiszpańskiego.

Po zawieszeniu autonomii w ciągu 3-4 miesięcy odbyłyby się nowe wybory do władz prowincjonalnych. Pawłowski stwierdza, że trudno przewidzieć, jaki byłby ich wynik. W ostatnich wyborach wygrała partia centrowa, ale to partie separatystyczne zawiązały większościową koalicję.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Protesty i walki na ulicach Katalonii. Organizatorzy referendum niepodległościowego skazani na 9 do 13 lat więzienia

Maciej Pawłowski komentuje sytuację związaną z ogłoszeniem wyroku przez Hiszpański Sąd Najwyższy. Skazanie organizatorów referendum niepodległościowego doprowadziło do eskalacji przemocy w Katalonii.

 

Maciej Pawłowski, ekspert ds. Włoch i Hiszpanii z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych komentuje protesty i walki, które odbywają się w Katalonii:

Kolejny raz przez ulice Katalonii przewijają się walki. Zarówno protestujący, jak i policja uciekają się do przemocy. Podział w społeczeństwie co do niepodległości katalonii jest wyraźny. Ok 40% jest za odłączeniem się Katalonii i tak samo 40% jest przeciwko takiemu ruchowi.

Pokłosiem tych wydarzeń jest ogłoszenie przez Hiszpański Sąd Najwyższy wyroków dla organizatorów referendum niepodległościowego w Katalonii sprzed dwóch lat:

Zapadły wyroki od 9 do 13 lat więzienia. Po wyjściu na wolność nie będą oni mogli również pełnić funkcji publicznych.

Jak dodaje gość „Poranka WNET”, po trzech latach mogą ubiegać się o zwolnienie warunkowe, jednak nie jest to ich jedyna możliwość skrócenia wyroku:

Mogą również wnioskować o przeniesienie do dziennych oddziałów półotwartych lub prosić rząd o złożenie wniosku o uniewinnienie.

Maciej Pawłowski komentuje także polityczną sytuację w Hiszpanii. W dniu 28 kwietnia odbyły się tam wybory parlamentarne, których rozstrzygnięcie nie pozwoliło jednak na utworzenie rządu:

Prawie pół roku Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza próbowała utworzyć rząd mniejszościowy. Strony jednak nie doszły do porozumienia i zapadła decyzja o rozpisaniu wyborów na jesień.

Pod znakiem zapytania są wybory w samej Katalonii. Jak zauważa Pawłowski, w przypadku eskalacji przemocy ze strony protestujących władze Hiszpanii gotowe są na zastosowanie dodatkowych środków:

Petro Sanchez, premier Hiszpanii może zawiesić autonomię Katalonii i przeprowadzić tam wybory dopiero za parę miesięcy. Bez wprowadzenia artykułu może także zwiększyć siły policyjne w regionie bądź wprowadzić stan wyjątkowy. Prawdopodobnie nie dojdzie tu szybko do dialogu.

A.M.K.

Zakaz wjazdu do USA dla Raula Castro i jego rodziny

Łamanie praw człowieka i wspieranie rządu Nicolasa Maduro- tak Biały Dom uzasadnia sankcje wobec szefa Komunistycznej Partii Kuby i jego dzieci.

Zgodnie z decyzją Białego Domu 88-letni Raul Castro został objęty zakazem podróży do USA, informuje forsal.pl. To samo dotyczy jego córki Marieli Castro Espin, która w 2012 roku była w Stanach Zjednoczonych. Sankcje obejmują także pozostałą trójkę dzieci przywódcy kubańskiej partii. Komunikat w tej sprawie wydał sekretarz stanu USA Mike Pompeo, który stwierdzał, że:

Jako zwierzchnik sił zbrojnych Kuby Castro jest odpowiedzialny za działania Kuby, mające na celu wspieranie reżimu Maduro w Wenezueli poprzez przemoc, zastraszanie i represje.

Raul Castro był prezydentem Kuby w latach 2006-2018. W zeszłym roku zastąpił go Miguel Diaz-Canel, a Castro zachował funkcję pierwszego sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Kuby.

W porozumieniu z oficerami wenezuelskiego wojska i wywiadu członkowie kubańskich sił bezpieczeństwa byli zaangażowani w rażące naruszenia praw człowieka i nadużycia w Wenezueli, w tym tortury.

Dodawał Pompeo. Kuba należy obok m.in. Chin, Iranu, Rosji i Turcji do państw, które uznają Nicolasa Maduro za legalną głowę państwa Wenezueli. USA tak jak m.in. Australia, Izrael, Komisja Europejska i 12 członków UE (w tym  Niemcy, Francja, Hiszpania i Polska) uznaje Juana Guaidó, przewodniczącego wenezuelskiego Zgromadzenia Narodowego za tymczasową głowę państwa.

Poza wsparciem dla władz Wenezueli amerykański sekretarz stanu zarzucił Castro, że „nadzoruje system arbitralnego więzienia tysięcy Kubańczyków, wśród których jest ponad 100 więźniów politycznych”.
A.P.