Paweł Sałek, Tadeusz Świerczewski, Zdzisław Krasnodębski, Andrzej Szczerski – Popołudnie WNET – 1 października 2019

Poranka WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie i na www.wnet.fm. Zaprasza Krzysztof Skowroński i Łukasz Jankowski.

Goście Popołudnia WNET:

Paweł Sałek – doradca prezydenta Andrzeja Dudy;

Tadeusz Świerczewski – współzałożyciel Solidarności Walczącej, radiowiec, przyjaciel Kornela Morawieckiego;

prof. Zdzisław Krasnodębski – europoseł PiS;

prof. Andrzej Szczerski – historyk sztuki, wykładowca w Instytucie Historii Sztuki Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie;

dr Józef Wieczorek – geolog, współpracownik Radia Wnet;

Jadwiga Chmielowska – redaktor naczelna Śląskiego „Kurier Wnet”.


Prowadzenie: Łukasz Jankowski, Krzysztof Skowroński

Wydawca: Jaśmina Nowak

Realizacja: Piotr Szydłowski, Karol Smyk


 

Część pierwsza:

Sonda Jaśminy Nowak zrobiona wśród studentów Uniwersytetu Jagielońskiego.

Paweł Sałek / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Paweł Sałek o zastrzeżeniach niektórych polityków PiS w sprawie reformy Jarosława Gowina: „Trudno mi się odnosić do tych zastrzeżeń. Na pewno środowisko akademickie ma jakieś uwagi. Będzie wchodziła ta reforma w bólach”. Na pytanie o to czy Europą zawładnął „nowy zielony ład” odpowiedział twierdząco. Jego zdaniem dziś w Unii Europejskiej nie przeważa rzeczywista dbałość o klimat i przeciwdziałanie zmianom klimatycznym, a redukcja CO2″.

Nowy zielony ład odmieniany przez komisarza Wojciechowskiego na różne strony: „Klimat zawładnął naszą polityką. Dziś w UE jest ogromna presja, by przeciwdziałać zmianom klimatycznym poprzez redukcję. „Klimat się zmienia. To naturalne. Głośniejsza część naukowców uważa, że człowiek ma na to przemożny wpływ. Natomiast ostatni raport NASA mówi o tym, że zmienia się trajektoria ziemi. W sprawie ochrony klimatu jest pewne przekłamanie. Trzeba rozróżnić dekarbonizację, która została zaakcentowana w ostatnim unijnym dokumencie od ochrony klimatu, zapisanego w porozumieniach paryskich”. Zdaniem naszego gościa, jeśli przeprowadzi się proces dekarbonizacji to już wkrótce będziemy mieli do czynienia z ruchami, które będą się domagały na przykład likwidacji zasobów ropy naftowej.

 

Część druga

Tadeusz Świerczewski wspomniał zmarłego w poniedziałek Kornela Morawieckiego, nie zapominając o podkreśleniu jego odwagi i niezłomności w czasach PRL. Powiedział też o tym, jak się poznali: „Poznałem Kornela Morawieckiego na Politechnice Wrocławskiej. Wtedy zaczęliśmy działalność opozycyjną. Wydawaliśmy razem <<Biuletyn Dolnośląski>>”. Świerczewski opowiedział też o tym, jak Solidarność Walcząca nadawała na falach radiowych.  „Nadawaliśmy dzięki pomocy amerykańskiego wywiadu. Fizyk na naszej uczelni – Ojrzyński – zapytał mnie, czy byłaby taka możliwość nadawania we współpracy z amerykańską ambasadą. Przedstawił sytuację w taki sposób, że przyjechali panowie z ambasady amerykańskiej z pytaniem czy dalibyśmy z tym radę. Odpowiedziałem, że dalibyśmy radę, tylko brakuje nam tranzystorów dużej mocy i finansów. Mieliśmy wówczas grupę radiowców, choćby Jacka Lipińskiego czy Ryszarda Wroczyńskiego. Wtedy zorientowałem się, że chcieli nas wybadać, czy podołamy zadaniu. Już na początku stycznia emitowaliśmy alfabetem Morsa audycję radiową – <<Tu mówi Solidarność>>. Ten apel nasz odebrali ludzie z amerykańskiej bazy w Rammstein w Niemczech. W marcu od Jacka i Ryszarda otrzymałem namiar na amerykańskiego satelitę <<Oscar Children>>”.

Dr Michał Lubina dokonał interpretacji przemówienia przywódcy Chin Xi Jinpinga z okazji 70. rocznicy powstania Ogólnokrajowego Komitetu Ludowej Konsultatywnej Rady Politycznej Chin (OKLKRP). Słowa Jipinga o „parciu naprzód” i o panowaniu nad światem, Michał Lubina rozumie wyłącznie jako narzucanie swoich celów państwom, które są położone blisko ChRL. Zatem nie należy ich rozumieć dosłownie – tak jak to czynią Amerykanie.

Gość Radia WNET wyjaśnił również specyfikę chińskiego komunizmu. Jego zdaniem w pierwszej kolejności zwraca uwagę na nacjonalizm. Ideologia komunistyczna jest dopasowana do celów państwa i dążenia do dobrobytu. Zdaniem Lubiny to właśnie z tego powodu chińskie społeczeństwo nie potępia komunistycznego zbrodniarza Mao Ze Donga, a uważa go za bohatera i twórcę nowoczesnych Chin.

 

Część trzecia:

Prof. Zdzisław Krasnodębski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Prof. Zdzisław Krasnodębski uważa, że Janusz Wojciechowski jest dobrym kandydatem na unijnego komisarza ds. rolnictwa, chociaż na dzisiejszym przesłuchaniu nie wypadł zbyt dobrze. Zdaniem profesora europoseł PiS mówił ogólnikami i nie był przekonujący. Nasz gość wini za to doradców Wojciechowskiego.  „Mam lekką pretensję do doradców komisarza. Choć być może wynikało to z tego, że chciał unikać antagonizmów. Natomiast lepiej by było, żeby ostrzejszą wizję pokazać”. Krasnodębski podkreśla, że kompetencje Wojciechowskiego ocenia bardzo wysoko. „Rozmawiałem wiele razy z Wojciechowskim i on ma konkretne poglądy na te sprawy”. Jednocześnie Krasnodębski wyraził obawy o to, jak odbywałaby się współpraca Wojciechowskiego jako komisarza z przełożonym, czyli z Fransem Timmeransem.

Prof. Andrzej Szczerski podchodzi do reformy Jarosława Gowina z dużym dystansem. Zdaniem Szczerskiego, kluczowy jest system ewolucji, zgodnie z którym polskie publikacje będą oceniane wedle ściśle określonych kryteriów. Profesor Szczerski, uważa że lepszym rozwiązaniem jest wspieranie przez rząd badań regionalnych w ramach naszego systemu i przygotowanie naukowców do wejścia choćby do światowych redakcji naukowych.

„Transformacja. Sztuka w Europie Środkowo-Wschodniej po 1989 roku” – to książka, której autorem jest nasz gość. Profesor Szczerski zwrócił uwagę na pewien fenomen. Polscy architekci budowali powojenne Skopie – stolicę Macedonii czy też stolicę Iraku – Bagdad. „Polscy architekci swoją wiedzę, którą wynieśli z politechnik, potrafili  wykorzystać na całym świecie. To przypomina o czymś, co mnie zawsze w badaniach fascynowała – historia sztuki XX wieku działała też poza Polską. To w ramach takiego mówienia, że potrafimy się mierzyć ze światem”.

 

Część czwarta:

Dr Józef Wieczorek opowiedział nam o tym, jak został wyrzucony z Uniwersytetu Jagiellońskiego w okresie stanu wojennego w ramach tak zwanej „weryfikacji kadr”. Zdaniem naszego gościa spowodowane było to tym, że uczył swoich studentów krytycznego myślenia, co było bardzo niewygodne dla partyjnych władzy uczelni. Do tej pory, pomimo upadku komunizmu, nie został przywrócony do pracy. Dla Wieczorka absurdem była też powołana na początku lat 90. komisja uniwersytecka ds. rozpoznania krzywd w poprzednim systemie, ponieważ rozpatrywała nie ofiary systemu a jego beneficjentów.

Jadwiga Chmielowska podkreślała dużą charyzmę i wielką niezłomność Kornela Morawieckiego. „Ukrywał się za teksty w Biuletynie Śląskim. Tam znalazły się artykuły, które bardzo mocno denerwowały władzę. Kornel Morawiecki był nieprzejednany. Wiedział, że okrągły stół był fikcją. Pamiętamy przecież jak w jednym programów wywrócił stolik – była to symbolika jego stosunku do obrad”. Podkreśliła też, że Solidarność Walcząca musiała mierzyć się również z ugodową częścią „Solidarności”, która zwalczała niepokorną Solidarność Walczącą.

Przeciwko korupcji i nowym zakazom. Mija kolejny dzień masowych protestów w Indonezji

Rasizm, brak walki z korupcją, plany penalizacji seksu pozamałżeńskiego i inne zmiany w kodeksie karnym- z tych powodów przez Indonezję przelewa się fala protestów.

Od trzech dni okolice parlamentu w Dżakarcie zamieniły się w pole bitwy- podaje „Gazeta Wyborcza„. Otaczających budynek studentów uzbrojonych w kamienie policja rozpędza za pomocą armatek wodnych i gazu łzawiącego.  Demonstracje rozlewają się też na całą 141-milionową Jawę, główną wyspę Indonezji. W tym tygodniu gorąco było w Bandungu, Medanie i Yogyakarcie. Tam i w wielu innych miastach policja ścierała się ze studentami, którzy obrzucali kamieniami posterunki i podpalali punkty poboru opłat na autostradach. Wśród protestujących mogą być setki rannych, a w czwartek jeden ze studentów zginął w starciach w Kendari na wyspie Celebes.
Przyczyn, dla których ludzie wyszli na ulice jest kilka. Protestujący najbardziej podkreślają swój sprzeciw wobec uchwalonych niedawno nowych przepisów, które w ich ocenie utrudnią walkę z korupcją.

Djayadi Hanan, wykładowca politologii na Uniwersytecie Paramadina w Dżakarcie powiedział w rozmowie z BBC:

Ludzie próbują obronić swoje swobody obywatelskie i wolność osobistą. I są zdenerwowani, że prezydent rozczarowuje ich, nie występując stanowczo przeciwko korupcji.

Prezydent Indonezji Joko Widodo został wybrany jako człowiek z ludu. Jako niezwiązany z dotychczasowymi elitami miał ostro walczyć z korupcją, postrzeganą przez Indonezyjczyków jako wielki problem. Priorytety protestujących są różne w zależności od regionu kraju. Jak wskazuje Andreas Harsono z indonezyjskiego Human Rights Watch:

Na Jawie skupiają się na korupcji, podczas gdy na Papui chodzi o rasim i naruszenie praw człowieka.

Niezadowolenie wywołują także planowane zmiany w kodeksie karnym. Indonezja, jak podaje BBC, od dawna zamierzała dokonać zmian w swym kodeksie karnym, sięgającym czasów kolonialnych. Wśród planowanych zmian są: zakaz obrażania prezydenta, zaostrzenie przepisów przeciwko bluźnierstwom, penalizacja aborcji poza przypadkiem gwałtu i zagrożenia zdrowia oraz zakaz seksu pozamałżeńskiego. Ten ostatni obowiązuje już w specjalnym terytorium Indonezji Aceh. Zgodnie z projektem ustawy za pozamałżeński seks może grozić rok więzienia, a za mieszkanie razem bez ślubu pór roku- informuje TVN. Alternatywą ma być grzywna w wysokości średniego trzymiesięcznego wynagrodzenia w Indonezji — nieco ponad 700 dolarów.

A.P.

Jedno z największych lotnisk na świecie otwarto w Pekinie

W środę uroczyście otwarto Międzynarodowe lotnisko Daxing w Pekinie. Otwarcie poprzedza obchody 70-lecia Chińskiej Republiki Ludowej, które odbędą się 1 października.

Międzynarodowe lotnisko Daxing w Pekinie, którego budowa trwała pięć lat i kosztowała 80 mld juanów (45 mld zł) jest formalnie otwarte.

Ogłosił przywódca Chin Xi Jinping w środę, na kilka dni przed obchodami 70-lecia deklaracji utworzenia Chińskiej Republiki Ludowej. Położony 46 km na południe od centralnego placu Tiananmen port lotniczy Pekin-Daxing, w skrócie PKX, ma odciążyć Stołeczne Międzynarodowe Lotnisko Pekin, gdzie ograniczona przestrzeń powoduje czasem opóźnienia lotów. Podczas ceremonii lotnisko określono jako „nowe potężne źródło rozwoju narodowego”.

Lotnisko w kształcie sześcioramiennej gwiazdy zaprojektowała firma brytyjskiej architekt irackiego pochodzenia Zahy Hadid, która zmarła w 2016 roku, nim ukończono budowę. Władze oczekują, że do 2021 roku lotnisko będzie obsługiwało 45 mln pasażerów rocznie, a w dalszej przyszłości liczba ta wzrośnie do 100 mln.

Projekt lotniska oznacza również, że pasażerowie, kiedy wyjdą z samochodu lub pociągu, będą mieli do przejścia od wiele krótszy dystans do stanowiska odprawy.

Powiedział Hu Haiqing z China Southern Airlines, cytowany przez hongkoński dziennik „South China Morning Post”. Według ustaleń gazety budowa lotniska kosztowała 80 mld juanów (45 mld zł), choć łączna suma, uwzględniająca dodatkowe koszty, mogła wynieść około 120 mld juanów (67 mld zł).

China Southern Airlines i China Eastern planują przenieść się na nowo otwarte lotnisko. Obok nich ma tam działać ok. 50 zagranicznych przewoźników, w tym Polskie Linie Lotnicze LOT, które zamierzają uruchomić bezpośrednie połączenie z Warszawy do Daxing pod koniec października, nie rezygnując przy tym z dotychczasowych rejsów na lotnisko Pekin.

1 października odbędą się uroczyste obchody 70. rocznicy proklamowania przez komunistów powstania Chińskiej Republiki Ludowej (w miejsce Republiki Chińskiej, której władze ewakuowały się na Tajwan, gdzie rezydują po dziś dzień). Zaplanowano defiladę wojskową z udziałem 15 tys. osób i 160 samolotów; mają zostać pokazane nowe rodzaje uzbrojenia. Według oficjalnej chińskiej agencji prasowej Xinhua będzie to największa parada od lat.

A.P.

Kownacki: Niemcy w czasie II wś wykazywali się okrucieństwem przywodzącym na myśl zbrodnie UPA na Wołyniu

Bartosz Kownacki o niemieckich zbrodniach na Pomorzu ( i nie tylko) w czasie II wś oraz o stanie i perspektywach polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceminister MON, opowiada o wyjątkowości Bygdoszczy i całego województwa kujawsko-pomorskiego, które w dużej części było pod zaborem pruskim, co miało konsekwencje w chwili wybuchu II wojny światowej:

Ludzie żyli przez dziesiątki setki lat razem obok siebie i kiedy wybuchła II wojna światowa, to z dnia na dzień, ci, którzy chodzili razem do szkoły, razem pracowali, stali się wrogami. To oni tworzyli listy osób  listy polskiej elity, która miała zostać wymordowana.

Te tereny zamieszkiwała mocno wymieszana ludność. W Koralewie  Niemcy utworzyli pierwszy obóz koncentracyjny na tych terenach, gdzie co najmniej 1780 osób brutalnie zamordowano, z których kilkaset po ekshumacji nie miało głów. Jak mówi poseł, pokazuje to niezwykłe bestialstwo Niemców, kojarzące się z tym, które znamy z mordów UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Podkreśla, że czy to na Pomorzu, czy na warszawskiej Woli okrucieństw dopuszczali się nie tylko, jak się czasem to przedstawia gestapowcy, esesmani, czy oddziały RONA, ale też jednostki Wermachtu.

Gość „Poranka WNET” przypomina także historię pierwszego w Polsce rozstrzelania cywili w trakcie II wojny światowej. Na rynku zostało rozstrzelanych od 600 do 800 Polaków. Mieszkańcy Bydgoszczy dobrze znają również historię tzw. Doliny Śmierci, czyli miejsca masowego mordu i jednocześnie grobu mieszkańców Bydgoszczy i okolic wymordowanych jesienią 1939 r. przez członków pomorskiego oddziału Selbstschutzu oraz SS-manów z oddziału Einsatzkommando 16. Fordońska „Dolina Śmierci” jest największą mogiłą zbiorową na terenie Bydgoszczy. Bartosz Kownacki ten mord nazywa wprost „Bydgoskimi Palmirami”. Mord ten był odpowiedzią Niemców na wydarzenia, które miały miejsce w Bydgoszczy 3 września 1939 r., które geobbelsowska propaganda ochrzciła mianem bydgoskiej krwawej niedzieli. Według jej twierdzeń Polacy mieli zamordować w Bydgoszczy tysiące cywili niemieckiego pochodzenia. W rzeczywistości w tym dniu niemieccy dywersanci ostrzelali wycofujący się oddział Wojska Polskiego, który odpowiedział ogniem. Jak dodaje poseł, kolejnym barbarzyństwem Niemców popełnionym w imię odwetu, było wyszukiwanie wśród wziętych do niewoli polskich żołnierzy tych pochodzących z Bydgoszczy i mordowanie ich.

W drugiej części rozmowy poseł porusza temat zbrojeń. Wysoko ocenia decyzję związaną ze zwiększeniem wydatków na obronność do dwóch i pół procent PKB. Jak dodaje, należy wydawać tyle, aby czuć się bezpiecznym oraz realizować największą ilość zleceń przez Polski przemysł zbrojeniowy:

Trzeba myśleć o tym, żeby zakupy w jak największej części były jednak realizowane w Polsce. To jest wyznacznik dla każdego Ministra Obrony Narodowej.

Bartosz Kownacki podkreśla, że dla rozwoju przemysłu zbrojeniowego potrzebna jest konsekwentna wizja realizowana przez dekadę lub dwie, co pokazuje przykład krajów takich jak Turcja czy Korea Płd., które jeszcze odpowiednio w latach 90. i 80. nie były tak rozwinięte pod tym względem, jak dzisiaj. Jak dodaje, nie ma sensu kupowanie najnowocześniejszego sprzętu, jeśli nie będziemy w stanie serwisować go w Polsce:

To jest kwestia nie tylko tego, że ten sprzęt jest wyprodukowany, ale później, w przypadku wojny, serwisowany w kraju. Co z tego, że będziemy mieć nawet najlepszy sprzęt, skoro nie będzie gdzie go serwisować, gdy dojdzie do konfliktu.

Jak stwierdza, polski przemysł zbrojeniowy ma ogromny potencjał.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Zalewski: W Kaszmirze ludzie giną prawie codziennie, ale słyszymy o tym, tylko kiedy stanie się coś większego

Co wiemy o tym, co się dzieje w Kaszmirze i dlaczego niewiele? Czemu mieszkaniec Mumbaju nie mógł dotychczas kupić tam ziemi i co z Kaszmirem mają wspólnego Chiny? Odpowiada Krzysztof Zalewski.

Krzysztof Zalewski o trudnej sytuacji w Kaszmirze po tym, jak rząd Indii odebrał temu regionowi autonomię 5 sierpnia 2019 r.

Zawieszono wszystkie połączenia telefoniczne, nie działa internet, wprowadzono rodzaj stanu wyjątkowego, nie wypływa stamtąd za dużo informacji.

Stan Dżammu i Kaszmir jest od tygodni niespokojny. Jak mówi ekspert, jest „dużo więcej wojska i policji”(przed sierpniem 400 tys. żołnierzy, teraz o 50 tys. więcej) , a „Kaszmirczycy nie mogą demonstrować swego niezadowolenia wobec rządu centralnego”. Stan podzielony jest na 6 mlnowy Kaszmir, niemal całkowicie muzułmański, Dżammu- po połowie zamieszkane przez muzułmanów i hinduistów oraz Ladah, półmilionowa buddyjską enklawę.

Indie i Pakistan ścierały się on Kaszmir wielokrotnie, Kaszmir stał się częścią Indii, w taki sposób, że Indie obiecały władcy Kaszmiru autonomię i ta autonomia była dziwna, np. Dżammu i Kaszmir otrzymały własną flagę, własny hymn, dając pozór niepodległości właściwie, dostały prawo decydowania o tym, kto jest rezydentem Kaszmiru, a co za tym idzie, kto może tam kupować ziemię.

Zalewski stwierdza, że np. mieszkaniec Mumbaju czy Nowego Delhi nie może kupić ziemi w Kaszmirze. Zmianę tego stanu rzeczy partia Narendy Modiego zapowiadała od dawna i zrobiła to 5 sierpnia, zmieniając w tym celu zapisy indyjskiej konstytucji, gwarantujące kaszmirską autonomię.

Pakistan stara się umiędzynarodowić ten konflikt. Indie uważają, że Pakistan jest wewnętrzną sprawą Indii, w związku z tym nawet odmawiają rozmowy na jego temat z przedstawicielami czy to Stanów Zjednoczonych, czy to Unii Europejskiej.

Konsekwencje tego zapewne przełożą się na relacje chińsko-indyjskie. Pakistan stara się o wciągnięcie Chin do rozgrywki, które same posiadają część Kaszmiru. Pekin dołączył do Islamabadu w potępieniu działań rządu indyjskiego w Kaszmirze. Jak zauważa Zalewski, oznacza to, że „Indie pogorszyły swoje relacje z Chinami, które starają się od dłuższego czasu wyprostowywać”.

Prawie codziennie giną ludzie, ale my słyszymy o tym, kiedy dojdzie do większej tragedii.

Gość „Poranka WNET” porównuje sytuację Kaszmiru do wschodniej Ukrainy, gdzie o trwającym konflikcie przypominamy sobie tylko, gdy stanie się coś większego. W regionie już wcześniej tego roku dochodziło do napięć. W Kaszmirze doszło do zamachu terrorystycznego, a w odpowiedzi indyjskie wojsko zbombardowało cele w pakistańskim Kaszmirze i na terenie Pakistanu właściwego. Z punktu widzenia władz Indii Pakistan jest źródłem trapiącego sporne terytoria terroryzmu. Zalewski mówi, że wojna  między Indiami a Pakistanem prawdopodobnie nie wybuchnie, jednakże w Kaszmirze mogą nasilić się zbrojne incydenty.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Filipska: „Campanella” to dla mnie zbiór wspaniałych młodych ludzi, którzy mają ogromną pasję [VIDEO]

O śpiewaniu po japońsku, międzynarodowych konkursach i tym, czym dla niej jest zespół „Campanella”, mówi dr Magdalena Filipska.

„Campanella” to dla mnie […] zbiór ludzi, który daje mi wiele, wiele doświadczenia, dobrej pozytywnej energii w moim działaniu na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy.

Dr Magdalena Filipska, dyrygentka chóru kameralnego Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy mówi, że orkiestra „Campanella”, której jest prezesem to dla niej zbiór wspaniałych młodych ludzi, którzy chcą spełniać swe marzenia i niepowtarzalne chwile.

Trzeba być upartym i mocno wierzyć w to, że można spełniać swoje marzenia.

Rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego ponadto opowiada o swojej drodze ku byciu dyrygentką. To rodzice „popchnęli” ją, żeby posła do szkoły muzycznej w Bydgoszczy. Dr Filipska mówi także, co zrobić, żeby zostać doktorem na Akademii Muzycznej. Na stopień doktorski trzeba wystawić i opisać godzinny koncert.

Sama Japonia również mnie urzekła, choć nie jest to miejsce, w którym mogłabym zamieszkać.

Dyrygentka opowiada o konkursach muzycznych w Korei i Japonii, na których grała. Konkurs japoński dzielił się na kategorie: „muzyka współczesna” i „chóry mieszane”. W tej ostatniej chóry śpiewały również po japońsku. Jak powiedziała dr Filipska, w Akademii nie brakuje osób, które pochodzą z zagranicy i ten język znają.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T./A.P.

Monsunowe powodzie na południu Indii. 144 osoby nie żyją, drogi i autostrady odcięte

Co najmniej 144 osoby poniosły śmierć, a ponad 400 tys. zostało ewakuowanych z obszarów w południowych Indiach, na których z powodu ulewnych deszczy wystąpiły ostatnio powodzie i osunięcia ziemi.

144 osoby — taką liczbę ofiar powodzi monsunowych na południu Indii podały w niedzielę władze tego kraju. Jednym z najbardziej dotkniętych kataklizmem jest płd.- zach. stan Kerala, znany jako turystyczny raj ze względu na swoje dziewicze plaże. Wskutek powodzi śmierć poniosło tam 67 osób.

Co najmniej 165 tysięcy osób zostało przeniesionych do 1318 centrów pomocowych rozmieszczonych w czternastu dystryktach stanu.

Powiedział agencji AFP funkcjonariusz policji z Kerali. Dodał, że zła pogoda i uszkodzona infrastruktura utrudniły akcje ratownicze. W operacjach brały udział zespoły ratunkowe, marynarka wojenna i siły powietrzne. W sąsiednim stanie Karnataka w wyniku powodzi śmierć poniosły 34 osoby.

Co najmniej 14 osób jest wciąż zaginionych. Uratowaliśmy około 480 tysięcy osób, ponad 50 tysięcy zwierząt i zbudowaliśmy około 1100 obozów, w których przebywa ponad 300 tysięcy osób.

Powiedział przedstawiciel lokalnych władz. Według niego co najmniej 136 dróg i autostrad na obszarze całego stanu zostało uszkodzonych lub zalanych.

Jak informuje portal Onet, monsunowe deszcze mają kluczowe znaczenie dla rolników i wzrostu gospodarczego, ponieważ około 55 proc. ziemi uprawnej w Indiach zależy od opadów deszczu, a różne formy działalności rolniczej stanowią ok. 15 proc. gospodarki tego kraju, trzeciej co do wielkości w Azji i ocenianej na 2,5 bln USD.

A.P.

Hanna Shen: Trump luzuje sankcje wobec Huawei

Na temat spotkania Donalda Trumpa z Kim Dzong Unem i kwestii działania w Polsce firmy Huawei mówi Hanna Shen.

Hanna Shen komentuje drugie historyczne spotkanie pomiędzy prezydentem Donaldem Trumpem a przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem i pierwsze, do którego doszło na ziemiach Korei Północnej. Obie strony traktują to wydarzenie jako ważne propagandowo. Korespondentka podkreśla, że Kim Dzong Un, mimo wielu wcześniejszych zapowiedzi, nie przeprowadził denuklearyzacji swojego kraju.

Do tej pory strona amerykańska mówiła, że najpierw musi zostać denuklearyzację, żeby były zniesione sankcje. Być może teraz Donald Trump sugeruje, że w czasie negocjacji sankcje mogą być stopniowo zmniejszane.

Zdaniem części komentatorów „Trump zmienia powoli swoje zdanie i nastawienie do Kim Dzong Una”. Jak zauważa korespondentka, mówi się, że to prezydent Chin Xi Jinping stał za spotkaniem obu przywódców. Przekonanie Kima do tego spotkania, miało pokazać Amerykanom, że Chiny posiadają wpływ na Koreę Płn. Liczyć też może, że Trump pójdzie na ustępstwa w trwającej amerykańsko-chińskiej wojnie handlowej. Faktycznie amerykański prezydent pozwolił ostatnio na to, żeby pewne firmy amerykańskie otrzymały tymczasową licencję na sprzedaż wybranych produktów firmie Huawei. Jest to poluzowanie sankcji, ale jeszcze nie ich zniesienie.

Mam nadzieję, że jednak Polska widzi to zagrożenie, choćby ze względu na szpiegostwo. Polski rynek i tak jest już dość zdominowany przez firmę Huawei.

Hanna Shen obawia się, że niejasne sygnały wysyłane przez Trumpa mogą skłonić władzę Polski do rozwoju współpracy z firmą Huawei, w sprawie rozwoju sieci 5G. Jej zdaniem Polska nie powinna się jednak na to decydować.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Dr Deptuch o blokadzie Huawei przez Google: Będziemy mieli dychotomiczny podział świata

Dr Tomasz Deptuch, ekspert od spraw geopolityki, opowiada o wojnie handlowej i informacyjnej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami oraz wskazuje na jej możliwe konsekwencje.

Google zablokowało chińskiemu producentowi urządzeń telekomunikacyjnych dostęp do systemu Android.  Może to wskazywać na przewagę Stanów Zjednoczonych w trwającej wojnie handlowej z Chinami.

Krótkoterminowo na pewno jest to duży cios, to nie ulega żadnej wątpliwości, ale trzeba się zastanowić czy długofalowo nie spowoduje to, że Chińczycy opracują własne chipy i systemy operacyjne.

Huawei potrzebuje systemów operacyjnych do produkcji swoich telefonów. Chińska korporacja, odcięta od dotychczasowo wykorzystywanej technologii, może zacząć prace nad stworzeniem własnej, która byłaby konkurencją dla amerykańskiej i mdoprowadziłaby do dychotomicznego podziału świata.

Konflikt dwóch potęg nie ogranicza się jedynie do kwestii handlowych. Coraz wyraźniej można zauważyć wojnę informacyjną. Donald Trump w wywiadzie dla Fox News powiedział o wynegocjowanej umowie z Pekinem, a strona chińska zaprzeczyła tym informacjom. Warto zwrócić uwagę na zdegradowanie wysłannika, który miał prowadzić negocjacje z amerykanami i uznaniu go przez chińskie media za zdrajcę.

Gospodarka Państwa środka jest jedną z najszybciej rozwijających się. Co chwila rozpoczynane są nowe inwestycje. Nie wszystkie wydają się opłacalne.

W Chinach stoją nowo wybudowane miasta, w których nie mieszka absolutnie. Nie wiemy do końca, co dzieje się w chińskiej gospodarce, ale może okazać się, że ich inwestycje są nietrafione.

Gość Poranka podkreśla, że niedocenioną, ale również niezwykle ważną jest kwestia technologii. To ona i jej rozprzestrzenienie po świecie, a nie wysokość PKB czy liczba inwestycji, może decydować o tym, które państwo zajmie w przyszłości dominującą pozycję w światowej polityce.

Różnice w podejściu do kontaktów z Chinami widać wśród państw zachodu. Wielka Brytania, w której mówi się o braku kontroli nad produkowanym przez Huawei sprzętem i o niemożności stwierdzenia, czy jest on wykorzystywany w celach szpiegowskich, nie blokuje chińczyków. Prowadząc własną, inną od amerykańskiej, politykę nawiązującą do długich mocarstwowych tradycji i podkreślają swoje interesy.

Nasz rozmówca wspomina również o roli Iranu w obecnie trwającym konflikcie. Przez kraj ten biegnie południowy korytarz nowego jedwabnego szlaku i może on skorzystać na tym, że USA zwrócą swoją uwagę głównie na Chiny. Nawet wysłanie na Bliski Wschód amerykańskich żołnierzy  nie musi być wymierzone tylko w Iran. Chiny kupują od państw Zatoki Perskiej węglowodory i ten pokaz sił może mieć na celu wywarcie nacisku na Państwo Środka.

Wśród możliwych konsekwencji działań światowych potęg, dr Deptuch przewiduje również przeniesienie części przemysłu na terytorium Stanów Zjednoczonych. Postąpić tak mogą również niemieckie koncerny motoryzacyjne, dla których korzystne wydaje się być produkowanie samochodów bliżej rynków zbytu.

 

 

Wojna handlowa może okazać się korzystna dla Chin [VIDEO]

Dr Cezary Mech opowiada o możliwych celach Stanów Zjednoczonych i Chin w trwającej wojnie handlowej oraz ocenia zmiany w programie 500+.


Ekonomista i były wiceminister finansów nakreśla, do czego mogą dążyć światowe potęgi w trwającej obecnie wojnie handlowej. Konflikt ten w ostatnim czasie zdominował światową politykę.

Podstawowym celem Donalda Trumpa jest zredukowanie nierównowagi gospodarczej, która występuje w relacjach z Chinami. Większość przemysłu znajduje się w Chinach, zaś Ameryce pozostają zobowiązania. Podobna sytuacja ma miejsce między USA a Niemcami.

To pułapka Tukidydesa. Imperium, które ma przewagę ekonomiczną i militarną, w chwili kiedy traci tę pierwszą to obawia się, że przyszłości może stracić również drugą i próbuje tę kwestię rozwiązać.

Zdaniem gościa Poranka silna pozycja Chin wynika z zaangażowania Stanów Zjednoczonych w sprawy bliskowschodnie, dzięki czemu Państwo Środka miało możliwość umocnić swoje wpływy na świecie. Obecny konflikt może być korzystny dla Xi Jinpinga, który wydaje się rozumieć, że nawet chwilowe zwycięstwo Stanów Zjednoczonych może je osłabić i doprowadzić do detronizacji w przyszłości.

Nasz rozmówca skomentował również zmiany w programie 500+, które miałoby obejmować wszystkie dzieci oraz świadczenia dla niepełnosprawnych o takiej samej wysokości.

Zawsze byłem zwolennikiem 500+. To dobra idea, ponieważ wychowanie następnego pokolenia jest bardzo kosztowne.

Program ten według rozmówcy Poranka WNET może pełnić funkcję zwrotu środków pobieranych w podatkach, a wydawanych przez rodziców, w celu utrzymania swoich dzieci. To inwestycja w przyszłe pokolenia, która powinna być rozwijana. Krytycznie należy się odnosić do wypowiedzi, które nawołują do nieprzyjmowania świadczenia przez rodziny bogatsze. Ci, którzy ponoszą większe koszty, również powinni mieć możliwość odzyskania chociaż części z nich.

Dr Mech w innych słowach odnosi się do propozycji 500+ dla osób niepełnosprawnych, które określa jako socjalne i  powiązuje je z innymi świadczeniami, między innymi dotyczącymi aktywizacji zawodowej. W jego ocenie lepszym pomysłem byłoby wdrożenie planu opierającego się na trzech filarach: 1) zwiększenie wynagrodzenia Polaków; 2) rozszerzenie rynku pracy dla niepełnosprawnych; 3) rozpoczęcie prac nad podatkiem solidarnościowym.

DB, KT