Porozumienie USA z Talibanem. Donald Trump zadowolony, prezydent Afganistanu krytykuje

Donald Trump zapowiada spotkanie z przywódcami talibów, które ma być początkiem końca zaangażowania USA w Afganistanie. Uzgodnioną wymianę jeńców krytykuje prezydent Aszraf Ghani.

[related id=97501 side=left] W sobotę w stolicy Kataru Ad-Dausze podpisane zostało porozumienie mające na celu zakończyć trwającą już ponad 18 lat interwencję amerykańską w Afganistanie. Zakłada ona zmniejszenie amerykańskich sił z 13 tys.  do 8600 w ciągu 135 dni od podpisania porozumienia. Proporcjonalnie swoje siły mają zmniejszyć także inni członkowie koalicji. Jeśli obie strony będą honorować warunki porozumienia, w ciągu 14 miesięcy nastąpi całkowite wycofanie wszystkich sił USA i sił koalicyjnych z Afganistanu. Talibowie zaś rozpocząć mają rozmowy z rządem w Kabulu i współdziałać w zwalczaniu terroryzmu. Wynegocjowano także wymianę 5 tys. uwięzionych talibów na tysiąc wziętych przez Taliban do niewoli jeńców. Ten ostatni punkt budzi sprzeciw prezydenta Afganistanu. Decyzja o wypuszczeniu więzionych talibów należy do władz Afganistanu, jak podkreśla cytowany przez Dziennik Gazetę Prawną Aszraf Ghani:

To nie władze Stanów Zjednoczonych będą o tym decydowały.  […] One są tylko pomocnikiem.

Obecnie, jak informuje wprost, władze afgańskie przetrzymują 10 tys. afgańskich bojowników. Donald Trump zapowiedział spotkanie się z przywódcami afgańskich talibów, co także nie spotkało się z przychylnym przyjęciem przez jego afgańskiego establishmentu. Współpracownicy prezydenta Ghaniego sądzą, że takie spotkanie w sytuacji bliskiego wycofania wojsk amerykańskich może stanowić wyzwanie dla rządu w Kabulu. Zawarte porozumienie skomentował we wpisie na Twitterze szef irańskiego MSZ  Mohammad Dżawad Zarif:

Amerykańscy okupanci nie powinni byli nigdy dokonywać inwazji na Afganistan. Jednak tak zrobili i zrzucili winę na wszystkich innych. Teraz po 19 latach upokorzeń, USA składa swoją kapitulację. Czy to w Afganistanie, Syrii, Iraku czy Jemenie, problemem jest USA. Odejdą, pozostawiając po sobie kompletny bałagan.

A.P.

Dr Giedz: Turcy popierają, finansują i szkolą dżihadystów. Erdoğan kilkakrotnie zdradził Sojusz dogadując się z Rosją

Dr Maria Giedz o sytuacji w Idlib, współpracy i konflikcie turecko-rosyjskim, roli Amerykanów w regionie oraz o tym w czym od Erdoğana jest lepszy Asad i jak ten pierwszy zdradził NATO.

Świat pozwala Turcji na robienie tego, czego chce.

Dr Maria Giedz przybliża sytuację w syryjskiej prowincji Idlib, gdzie mieszkają 2 mln ludzi. Jest ona bardzo napięta za sprawą Turcji, która, jak podkreśla, bezprawnie na te tereny wkroczyła. Idlib stanowi obecnie „ostatni bastion dżihadystów”, których resztka dzięki interwencji tureckiej się tam przeniosła.  Ekspertka podkreśla, że:

Turcja popiera dżihadystów.

Turcy, choć nie chcą się przyznać „popierają, wspierają, finansują, szkolą” islamistów. Przykładem tego ma być likwidacja przez Amerykanów samozwańczego kalifa Abu Bakra al-Baghdadiego w pobliżu granicy z Turcją, która twierdzi, że nie wiedziała o jego obecności. Dr Giedz o likwidacji szefa ISIS mówi, że „Amerykanie zrobili to po cichu przed Turkami, wiedząc, że Turcy nie podadzą siedziby Baghdadiego”.

Z Afrin wyrzucono prawie wszystkich Kurdów.

Zwraca uwagę na tragiczne położenie mieszkańców okupowanych przez Turcję obszarów Syrii. Kurdowie uciekają z nich na tereny kontrolowane przez syryjski rząd „Turcy nie pozwalają im w ogóle żyć, a Asad wykorzystuje ich, ale pozwala im jakoś funkcjonować”.

Zbliżenie rosyjsko-tureckie zaczęło się, gdy na Bliski Wschód zaczęli wkraczać Amerykanie.

Stany Zjednoczone zapewniały w regionie względny spokój. Rozmówczyni Jaśminy Nowak zwraca uwagę, że kilka dni po deklaracji prezydenta Donalda Trumpa wycofania się z wojsk amerykańskich z Syrii, do kraju tego wkroczyły siły tureckie. Te ostatnie i siły rosyjskie dotąd się omijały, ale, jak zauważa dr Giedz, Turcja postanowiłą zwiększyć liczebność swoich sił, które utrzymują 12 posterunków w Idlib, co nie spodobało się Rosji. Jednocześnie „Syria staje się potencjalnie bardzo zamożnym krajem”, gdyż odkryto w niej „olbrzymie złoża ropy naftowej”. Turcja ma trochę własnych złóż w pobliżu miasta Batman.

Erdoğan kilkakrotnie zdradził Sojusz […] zaczyna współpracować z Rosją.

Ekspertka zauważa, że Turcja pozostając w NATO rozwija współpracę z Rosją, co nazywa zdradą.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

 

 

Repetowicz: Jest dużo wspólnych interesów między Erdoğanem a Putinem. Turcja nie idzie na konfrontację z Rosją

Witold Repetowicz o otwarciu przez Turcję granic dla uchodźców z Syrii, jej sporze z Rosją i tym jak go zażegnuje oraz o wspólnych interesach obu krajów.

Władze tureckie zrobiły wszystko by przesunąć odpowiedzialność na władzę syryjską.

Witold Repetowicz omawia sytuację w syryjskim Idlibie, gdzie niedawno w nalocie zginęło 33 tureckich żołnierzy.  Wskazuje, iż „nie ma żadnych starć turecko-rosyjskich”. Podawane przez Turków dane nt. skali strat zadanych Syryjczykom uważa za „wzięte z kosmosu”.

27 lutego dżihadyści w Idlibie odnieśli duży sukces zdobywając miasto Sarakib.

Obecnie według niepotwierdzonych informacji miasto odbić miało wojsko syryjskie. Nasz gość podkreśla, że „skala starć jest fikcją”.

Turcja nie idzie na konfrontację z Rosją.

Zauważa, że przywódcy obu krajów spotkają się w czwartek w Moskwie. Ograniczony odwet turecki na Syryjczykach miał zostać zaakceptowany przez Władimira Putina. Pozwoli on zachować twarz Recepowi Erdoğanowi.

Jest dużo wspólnych interesów między Erdoğanem a Putinem. Nic nie wskazuje, by śmierć kilkudziesięciu żołnierzy […] coś zmieniła.

Zauważa, że jeśli chodzi o imigrantów to „najgorętsza sytuacja jest na granicy turecko-greckiej”.

Większość migrantów, którzy szturmuje granicę grecką to nie są uciekinierzy z Idlibu, tylko osoby, które od dawna znajdują się w Turcji.

Zauważa, że w kraju  nad Bosforem mieszka obecnie prawie pół miliona Afgańczyków, z których część emigruje do UE. Zdaniem Repetowicza przez groźbę otwarcia granic  dla migrantów „Erdoğan chce coś wymusić na Europie”. Może on liczyć na deklarację wsparcia militarnego ze strony innych członków Sojuszu, co stanowiłoby dla niego argument w rozmowach z Putinem, gdyż „sama Turcja w Syrii jest bezsilna wobec Rosji”. O Kurdach w Syrii dziennikarz mówi, że są niestety przedmiotem przetargów.

Syria może szantażować Turcję, że uzbroi Kurdów i wypędzą oni Turków z okupowanych przez nich terenów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Zasztowt: Nie dojdzie do polityki otwartych granic. Urkosta: Erdoğan walczy nie z powstańcami, a z syryjską armią

Dr Konrad Zasztowt i Ridvan Bari Urkosta o reakcji Turcji na śmierć swych żołnierzy w Idlib, jej negocjacjach z Rosją , stosunkach obydwu krajów i o tym, na co Erdoğan nie może sobie pozwolić.

Znaczny wzrost w liczbie zabitych tureckich żołnierzy to szok dla rządu w Ankarze.

Dr Konrad Zasztowt komentuje sytuację w Idlib, gdzie w czwartkowym nalocie wojsk syryjskich zginęło 33 żołnierzy tureckich. Jest to, jak mówi wykładowca Wydziału Orientalnego UW, „incydent porównywalny do zestrzelenia rosyjskiego samolotu przez tureckie siły”. Po tamtym wydarzeniu przez następne 10 miesięcy obydwa kraje znajdowały się w stanie „zimnej wojny”. Również teraz można się spodziewać ochłodzenia stosunków Ankary ze wspierającą Damaszek Moskwą. Prezydent Erdoğan nie może jednak sobie pozwolić na zbyt radykalne zerwanie z Rosją w sytuacji, gdy jego kraj właśnie zakupił od niej rakiety S-400 i współpracuje w dziedzinie energetyki jądrowej oraz przy budowie gazociągu Potok przez Morze Czarne.

Rosjanie tłumaczą, że był to przypadek.

Strona rosyjska stwierdziła, że wojsk tureckich nie powinno było być w miejscu, które zostało wybrane za cel nalotu. Turcja w odpowiedzi na śmierć swych żołnierzy ogłosiła, że nie będzie już blokować emigracji uchodźców z Syrii. Zdaniem dr Zasztowta:

To nie będzie polityka liberalnego wpuszczania uchodźców.

Dodaje, iż „nie dojdzie do polityki otwartych granic”. Zauważa, że „dyplomaci gorączkowo szukają rozwiązania”. To ostatnie może zostać wypracowane w negocjacjach wielostronnych, o których mówi Ridvan Bari Urkosta. Specjalista z Strategy&Future zauważa, że „na początku marca musi być spotkanie”. To ostatnie może mieć jedną z dwóch form: spotkania w Soczi, gdzie spotkali się przywódcy Iranu, Rosji i Turcji lub rozmów poróżnionych krajów z udziałem przedstawicieli Francji i Niemiec.

Trzeba rozumieć, że Erdoğan walczy nie z powstańcami, tylko z syryjską armią, która, przez ostatnie 5 lat […] walczyła przeciw dżihadystom.

Ridvan Bari Urkosta dodaje, że syryjska armia nie jest słaba, gdyż zyskała dużo doświadczenia w ciągu trwającej wojny domowej. Tłumaczy, jakie cele chce zrealizować Erdoğan  w Syrii. Turecki prezydent chce się pokazać jako ten, który dba o sunnitów. Zależy mu też na ekspansji kosztem swego wschodniego sąsiada. Nie może sobie jednak pozwolić na zbyt wiele.

Nie może iść w stronę Damaszku, bo to byłaby już aneksja.

Otwarte dążenie do aneksji Syrii musiałoby się, zdaniem eksperta, spotkać z reakcją NATO i Europy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Rakowski: Władze Iranu ukrywają prawdę o skali epidemii koronawirusa [VIDEO]

Reżim chce wykorzystać kryzysową sytuację do uderzenia w Zachód – komentuje nasz korespondent. Analizuje również sytuację przedwyborczą w Izraelu.

Paweł Rakowski mówi o epidemii koronawirusa w Iranie. Jest to drugie, po Chinach, siedlisko tej choroby na świecie. Pojawia się wiele opinii, że władze w Teheranie ukrywają prawdę o skali epidemii:

Zdaniem wielu komentatorów sytuacja jest dramatyczna.

Koronawirusa z Wuhan wykryto, jako u pierwszej osoby, u chińskiego robotnika pracującego w mieście Kom, gdzie znajduje się grób ajatollaha Chomeiniego. Do tej pory odnotowano 20 przypadków śmiertelnych, na ogólną liczbę 2oo zachorowań. Zarażony jest m.in. irański wiceminister zdrowia.  Jak mówi korespondent Radia WNET:

W wyniku panicznej reakcji sąsiadów, Iran został odcięty od świata. Granica irańsko-iracka jest objęta kwarantanną.

Rządzący Iranem oskarżają, że handlowa blokada Teheranu utrudnia skuteczną walkę z nową chorobą.

Radykalnie zaostrzono środki bezpieczeństwa przy lotach z i do Iranu. Tamtejsza propaganda głosi, że kraj jest dobrze przygotowany na epidemię. Wielu ekspertów jest odmiennego zdania.

Ajatollahowie chcą przy okazji koronawirusa pokazać, że Iran jest poszkodowany przez Zachód. Epidemia jest wygodnym wytłumaczeniem niskiej frekwencji. […] Uczynienie koronawirusa sprawą polityczną ma markować nieudolność władzy. To stałe działanie reżimów autorytarnych.

Poruszony zostaje również temat sytuacji w Izraelu. Tam również dotarła epidemia zapoczątkowana w chińskim Wuhan. Paweł Rakowski mówi również o zbliżających się kolejnych wyborach parlamentarnych:

Te wybory są być albo nie być dla oskarżonego o korupcję Benjamina Netanjahu.

Izraelski premier zaangażował się w eliminację wpływów irańskich w Syrii, by zaprezentować się jako silny przywódca. Nie ustają starcia zbrojne z Palestyńczykami. Sukcesy zagraniczne Netanjahu, zdaniem Rakowskiego, mogą nie wystarczyć do przekonującego wyborczego sukcesu.

Rozmówca Jaśiny Nowak mówi również o swojej książce „Liban. Więcej niż przewodnik”, która ukaże się na wiosnę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dr Surdel: Boko Haram i Państwo Islamskie to najniebezpieczniejsza organizacja terrorystyczna na świecie

Dr Bruno Surdel o porwaniach i zamachach dokonywanych przez Boko Haram, sile tej organizacji i źródłach islamizmu w Nigerii.

Dr Bruno Surdel o niedzielnym ataku dżihadystów z Boko Haram w Nigerii. Zginęło co najmniej 30 osób. Porwano też dziesiątki kobiet oraz dzieci. Władza twierdzi, że nie mogłoby się to udać, gdyby Boko Haram nie współpracowało z lokalnymi mieszkańcami.

Nie jest możliwe odzyskanie całkowitej kontroli nad terytorium Nigerii przez nigeryjskie państwo.

W najbliższych latach nie uda się zwalczyć terrorystów. Politolog zauważa, że organizacje międzynarodowe zajmujące się terroryzmem oceniły, iż:

Boko Haram i Państwo Islamskie to najniebezpieczniejsza organizacja terrorystyczna na świecie.

Nigeryjska organizacja jest częścią ISIS. Dr Surdel zwraca uwagę, że walkę z nią utrudnia nędza i brak edukacji mieszkańców. Afrykański kraj trapi „wirus skrajnej ideologii islamistycznej, który przyszedł z Arabii Saudyjskiej”. Zgodnie z tą fundamentalistyczną odmianą sunnizmu należy usunąć z islamu wszelkie „religijne innowacje” w imię „czystości wiary”.  Boko Haram ma osiągnięcia, zwolenników i terytoria, które kontroluje. Nie udało im się stworzyć kalifatu w Nigerii, ale „od Lagos po Abudżę są wszędzie”. Nigerii jednak nie grozi zostanie kalifatem, gdyż:

Większość mieszkańców Nigerii odnosi się z ogromną niechęcią i wstrętem do tej organizacji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Gajowy: Zabicie generała Sulejmaniego wcale nie zatrzymało budowy szyickiego półksiężyca

Kazimierz Gajowy o protestch w Libanie, nowych rządach w Libanie i Iraku i tym co mają ze sobą wspólnego o raz o sytuacji w Idlib.

Kazimierz Gajowy opowiada o nowym rządzie w Libanie. Rząd Hasana Diaba uzyskał we wtorek wotum zaufania. Demonstranci w Bejrucie próbowali uniemożliwić posłom dotarcie do zabarykadowanego parlamentu. To się jednak nie udało. Wobec protestujących użyto armatek wodnych. Według komentatorów uzyskanie przez rząd wotum zaufania to krok do przodu w stronę stabilizacji sytuacji w Libanie. Demonstranci, czyli głównie młodzi ludzie, są przeciwni takim opiniom. Korespondent zwraca uwagę, że także w Iraku po protestach (bardziej krwawych niż w Libanie) doszło do zmiany rządu. Wspólną cechą obydwu rządów jest ich proirańskość.

Zabicie generała Sulejmaniego wcale nie zatrzymało budowy tego półksiężyca tzw. szyickiego.

Choć premier Hasan Diab jest sunnitą, zgodnie z ustrojem Libanu, to jest bliski politycznie szyitom i  Hezbollahowi. Gajowy opisuje sytuacje w regionie Idlib, gdzie:

Wojsko al-Asada zajmuje wioskę po wiosce.

Front otwarty jest także w południowym Aleppo, gdzie są niedobitki Państwa Islamskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jemen: 24 z 30 mln mieszkańców potrzebuje pomocy humanitarnej. Liczba potrzebujących jest dwa razy większa niż w Syrii

Jak Caritas Polska pomaga Jemeńczykom, czego im brakuje i jak można pomóc mieszkańcom ogarniętego wojną domową kraju? Tłumaczą Marianna Chlebowska i Jarosław Bittel.

Organizacja Narodów Zjednoczonych nazywa sytuację w Jemenie największy, kryzysem humanitarnym naszych czasów.

Marianna Chlebowska i Jarosław Bittel o dramatycznej sytuacji mieszkańców Jemenu, gdzie od 2015 r. trwa wojna domowa. Niestety ten konflikt nie jest medialny, przez co problem jest przez wielu niedostrzegalny. Bittel mówi, że powodem tego jest lokalny charakter tej wojny.

Arabia Saudyjska i Iran toczą wojnę na terenie Jemenu

Chlebowska zaś tłumaczy, czemu jest to konflikt zastępczy Iranu z Arabią Saudyjską: „Oba te kraje pretendują, aby być liderem regionu” – oznajmia. Jemen nadaje się na miejsce proxy war między sunnicką Arabią Saudyjską a szyickim Iranem, ponieważ podzielony jest pomiędzy szyitów (40%) i sunnitów (60%). Do lat 60. Jemenem rządzili szyiccy imamowie.

Cały półwysep arabski do 2011 rządzony przez sunnitów.  Teraz mamy lekką zmianę, co dla Arabii Saudyjskiej oznacza utratę wpływów.

Przypomina, że Jemen jako zjednoczone państwo istnieje dopiero od 1990 r.- wcześniej osobno Północ i Południe były osobnymi państwami. Północny Jemen uzyskał niezależność od Turcji po I wojnie światowej, a Jemen Południowy stanowił w latach 1839-1967  kolonię brytyjską. Obecnie kraj ogarnięty wojna domową po części powrócił do starych linii podziału. Sytuacja ta jest tragiczna w skutkach dla ludności cywilnej, z której aż 3 mln są uchodźcami wewnętrznymi. Swoimi problemami chętnie dzielą się z mówiącymi po arabsku pracownikami Caritas Polska i innych organizacji pomocowych. Jemeńczyków trapi głód: gotują rośliny żeby zapełnić żołądek, jednak jest to papka roślina bez wartości odżywczych. Matki, które nie mają mleka żeby nakarmić swoje dzieci dają im zamiast niego wodę na gotowanym ryżu, która podobnie jak papka, bardziej oszukuje głód niż zapewnia potrzebnych organizmowi składników.

Jak pomóc Jemeńczykom? Wszelkie informacje znajdziecie na stronie Caritas Polska TUTAJ!

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Bault, Jegliński: Niemcy wchłaniają francuską gospodarkę. Macron jest w trudnej sytuacji wewnętrznej

Jakie wspólne interesy mają Polska i Francja? Jakie problemy ma ta ostania? Jaki błąd popełnia ws. Francji PiS? Co Polska mogłaby zyskać przez udział w misjach wojskowych w regionie Sahelu?

Prawie wszystkie [dzienniki-przyp. red.] pisały głównie o tym, że prezydent Macron chce naprawić stosunki z Polską, bo jest to mu potrzebne po brexicie by posunąć do przodu jego postulaty.

Olivier Bault i Piotr Jegliński opowiadają o wizycie Emmanuela Macrona w Polsce, którą komentują francuskie media. Zwracają one uwagę, że prezydent Francji chce zostawić kwestię praworządności w Polsce Brukseli, tak by nie była ona zagadnieniem stosunków obydwu krajów. Jedynie komunistyczny dziennik „L’Humanite”, który „wspierał w latach 80. reżim komunistyczny w Polsce” napisał, że Macron jedzie do Polski by bronić praworządności. Jegliński stwierdza, że:

Kością niezgody jest nierówne traktowanie różnych krajów Unii.

Zwraca uwagę na wejście policji francuskiej do Trybunału podkreślając, że „gdyby nasza policja weszła do sądu wyobrażam sobie jakie byłyby tytuły światowej prasy”. Francji jednak się to wybacza, podobnie jak przekroczenie dopuszczalnego przez UE poziomu zadłużenia. Kiedy o to ostatnie „spytano się komisarza europejskiego, powiedział c’est la France, to jest Francja”.

Albo wszystkie kraje obowiązują podobne reguły albo to wszystko zacznie się rozsypywać.

Prezes wydawnictwa Edition Spotkania zauważa, że „Francja znajduje się w uścisku Niemiec”. Bault podkreśla, że tę sprawę coraz częściej zauważa francuska prasa. Pałac Elizejski zaczyna dostrzegać, że układ Unii Europejskiej opartej na dominacji Paryża i Berlina się nie sprawdza. Przypomina słowa Macrona, który mówił, że są „szalone umysły, które rządzą na Węgrzech i w Polsce i które okłamują swoje narody”. Jak mówi:

Taka polityka, gdzie się obraża partnerów europejskich do niczego nie prowadzi.

Tymczasem jak zaznacza dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” „są tematy, gdzie są wspólne interesy w ramach Unii, np. obrona”. Macron promuje „projekt budowy wspólnej obrony europejskiej w ramach NATO”, w którym nasz kraj musiałby odgrywać istotne znaczenie. Dziennikarz stwierdza, że w interesie Polski mogłoby być zaoferowanie Francji wsparcia wojskowego w prowadzonych przez nią operacjom przeciw islamistom na Sahelu. Stanowiłoby to jego zdaniem argument przeciwko uczestnictwu naszego kraju w relokacji uchodźców. Zgadza się z nim Jegliński, który podkreśla, że:

Afryka to klucz do bezpieczeństwa Europy.

Obszar od Syrii po Libię jest terenem, gdzie  mają swe źródła konflikty powodujące przepływy ludności z którymi musi się mierzyć Europa. Problem Afryki Płn. trzeba rozwiązać, a potrzebującym najlepiej pomagać na miejscu. Tymczasem we Francji ludzie protestują, gdyż pracujący Francuz na prowincji zarabia średnio 1800 euro, gdy:

Uchodźca, który przyjeżdża dostaje od razu 1600 euro pomocy, nie płaci za mieszkanie, dostaje bezpłatne szkoły.

Bault dodaje, że polski rząd popełnia duży błąd rozmawiając jedynie ze swym francuskim odpowiednikiem. Powinien bowiem rozmawiać także z francuską opozycją, czyli ze Zjednoczeniem Narodowym (do 2018 r. Frontem Narodowym).

Należy rozmawiać i z władzą i z opozycją.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Papis: Shoah, to jest coś zupełnie wyjątkowego, co stało się raz. Ludzie nie kupują tych bredni Putina [VIDEO]

Jarosław Papis o porównaniu uboju krów do Holocaustu, stosunku Izraela do Rosji i Polski oraz zwykłych Izraelczyków do słów Putina i o zaniedbaniach ze strony polskich mediów i polityków.

Ja nie chcę żadnych przeprosin. Wydała świadectwo o sobie, o swojej wrażliwości i wiedzy nt. Holocaustu.

Jarosław Papis na początku wywiadu w Radiu WNET komentuje twitterowy wpis Sylwii Spurek, która przedstawiła grafikę porównującą ubój krów do holocaustu. Papis krytykuje posłankę do Parlamentu Europejskiego. Stwierdza, że sam jest bardzo wrażliwy na punkcie uboju zwierząt i prawie nie jada mięsa. Jednak jak podkreśla, „nie ma żadnej płaszczyzny do porównywania uboju do Shoah”. Podkreśla, że:

Shoah, to jest coś zupełnie wyjątkowego, co stało się raz i nie można tego porównywać.

Następnie prezes fundacji Hatikva mówi o obchodach 75. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau w Jerozolimie. Podkreśla, że „pan prezydent nie ma się czym przejmować”. Wskazuje, że właściwe obchody są w Auschwitz w Oświęcimiu.

Myślę, że to nie gra Izraela. Myślę, że to w interesie Izraela.

Papis stwierdza, że obecnie w interesie Izraela jest zbliżenie się z Rosją. Ta ostatnia obok Stanów jest jednym z dwóch najważniejszych partnerów Tel-Awiwu.  Wynika to z zaangażowania Rosji na Bliskim Wschodzie, m. in. w Syrii. Dodaje, iż:

Polska nie będzie bliskim partnerem Izraela w najbliższym czasie.

Podkreśla, że obywatele Izraela są o wiele mądrzejsi aniżeli ichniejsi politycy, którzy, tak jak w Polsce i gdzie indziej, często odrywają się od rzeczywistości:

Ludzie nie kupują tych bredni Putina […] Rosja sowiecka ma wiele za uszami, ale Polacy są na tyle mądrzy i dumni, że nie muszą wchodzić w tę narrację prezydenta Rosji.

Krytykuje przy tym polskich polityków i dziennikarzy, że nie uczestniczyli na spektaklu w Izraelu dotyczącym Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. W całym kraju odbywały się spektakle poświęcone Irenie Sendlerowej i innym polskim Sprawiedliwym, których zwieńczeniem był występ w Knesecie, gdzie na widowni poza politykami byli „wszyscy najważniejsi szefowie organizacji kombatanckich”. Jednak „nie było nikogo z Polski”.

Gdyby Francuzi zrobili taki spektakl o francuskich sprawiedliwych to Francja żyłaby tym kilka dni.

Polacy, zdaniem naszego gościa, mogą mieć pretensje do samych siebie, że zaniedbują takie okazje.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.