Al Adnani: „Na sądzie ostatecznym będę świadczył przeciw każdemu z was, kto nie ubije choćby jednego krzyżowca” (VIDEO)

Niedługo, wraz z przerzuceniem działań ISIS do Europy, nasilą się zamachy – przewiduje arabista Franciszek Bocheński w „Poranku Wnet” w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim na temat terroryzmu i ISIS.

– Zagrożenie terroryzmem zawsze istniało – powiedział gość „Poranka Wnet”.  Zwrócił uwagę, że w odróżnieniu od tego co dzisiaj ma miejsce, były to organizacje o charakterze narodowym, separatystycznym, jak chociażby IRA. Atak był wymierzony przeciw konkretnym krajom, w przypadku organizacji palestyńskich – głównie przeciw Izraelowi. Wskazał, że sytuacja zmieniła się w momencie ataku organizacji arabskiej Al-Kaidy na Word Trade Center, bowiem od tego momentu Stany Zjednoczone ogłosiły się strażnikiem świata, który będą chronić od zagrożenia terroryzmem. Al -Kaida walczyła konkretnie ze Stanami Zjednoczonymi, Izraelem i Europą Zachodnią.

– W momencie, gdy pojawiło się na mapie świata Państwo Islamskie, sytuacja całkowicie uległa zmianie – podkreślił gość „Poranka Wnet”. Wyjaśnił, że wywodzi się ono z ruchu salafitów, to znaczy tych, którzy chcą powrócić do pierwotnego islamu. Salafici to organizacja najbardziej radykalna, „uważająca za wrogów wszystkich tych, którzy nie złożą przysięgi ich kalifowi. Atakują w związku z tym wszędzie i każdego” włącznie z muzułmanami.

– Jeden z czołowych ideologów państwa islamskiego, Abu Muhammad Al Adnani, w jednym z piątkowych kazań powiedział: „Na sądzie ostatecznym będę świadczył przeciwko każdemu z was,  kto nie ubije choćby jednego krzyżowca” – przypomniał arabista. Wyjaśnił, że dla wyznawców takich, jak Al Adnani, krzyżowcami są wszyscy, którzy nie są z nim, a w szczególności  Europejczycy. Kontynuując  relację z owego „kazania”, cytował słowa Al Adnaniego: „Skarżycie się, że nie macie materiałów wybuchowych. Chcecie broni palnej. A po co wam? Masz scyzoryk, to poderżnij mu gardło, jeśli nie masz nawet scyzoryka, weź kamień, a nie masz kamienia – to ubij go chociaż butem”.

– My się koncentrujemy na zamachach w Europie, ale tak naprawdę niewiele mówi się o tym, co się dzieje w Syrii i Iraku – powiedział ekspert w „Poranku Wnet”. Poinformował, że gdy Państwo Islamskie wkroczyło do Mosulu, obcięto głowy wszystkim członkom komisji wyborczej. W Samarze zaatakowano koszary, a następnie wywieziono na pustynię wszystkich rekrutów i rozstrzelano 2 tysiące osób. Przypomniał, że Państwo Islamskie nagrywa filmy z okrutnych zbrodni, które publikuje w sieci. Jako przykłady podał film dokumentujący mord na kilku osobach, które zamknięto w klatce i zanurzono pod wodę, czy śmierć pojmanego czołgisty, na którym dokonano wyroku przez rozjechanie go czołgiem.

– Powszechna staje się opinia, że każdy muzułmanin to terrorysta. Tymczasem mało kto wie, że muzułmanie, i to nie tylko szyici, ale również sunnici, jak chociażby Kurdowie, są mordowani, mimo że wymawiają szehadę, a to już jest sprzeczne z Koranem  – powiedział Bocheński.

Zwrócił uwagę, że w interesie Państwa Islamskiego jest szerzenie nienawiści do wszystkich muzułmanów, tak „aby w całej Europie zapłonęły meczety” – powiedział, cytując  „plan zdobycia świata” opracowany przez  salafitów. Jedynym remedium na to mógłby stać się „sojusz muzułmanów z niemuzułmanami”, ale, jak sam przyznaje Bocheński, „jest to praktycznie nie do zrealizowania”.

– Niedługo wraz z przerzuceniem się działalności Państwa Islamskiego, które w tej chwili ponosi klęski w Syrii i Iraku, nasilą się działania terrorystyczne  IS na terenie Europy – zapowiedział ekspert w „Poranku Wnet”.

Zapraszamy do wysłuchania audycji.

MoRo

 

Obejrzyj również wywiad z Franciszkiem Bocheńskim na YouTube:

Anna Maria Anders: Polska nie jest bogatym krajem – najpierw musimy zadbać o swoich, potem będziemy myśleć o innych

Pod koniec 2015 roku Polska zadeklarowała możliwość relokowania 100 uchodźców, lecz ze względu na „brak gwarancji bezpieczeństwa” proces ten został anulowany w maju ubiegłego roku.

– Ja widzę Polskę jako piękny i bezpieczny kraj. To nie jest tak, że nie mamy litości. Mamy nową ustawę o repatriacji, będziemy wprowadzać swoich ludzi. Polska nie jest bogatym krajem. Rozumiem te wszystkie kraje, które były pod władzą komunistyczną przez wiele lat i boją się inwazji islamu. Widzimy, co się dzieje we Francji, w Belgii, w Anglii. Powinniśmy być wdzięczni, że mamy taki kraj, w którym możemy chodzić po Nowym Świecie czy ulicami Krakowa i nie bać się, że coś wybuchnie. To nie chodzi o litość.  Najpierw zadbamy o swoich, potem będziemy myśleć o innych – powiedziała minister.

Tymczasem w Brukseli wiceszef MSWiA Jakub Skiba przyznał, że Polska zadeklarowała jakiś czas temu możliwość relokowania 100 uchodźców, ale nasze służby nie były w stanie upewnić się, czy ci, którzy mieliby trafić do Polski, są faktycznie tymi, za kogo się podają. Jak tłumaczył, były przypadki sfałszowanych paszportów – wiek osoby, która miała być relokowana, nie zgadzał się z wiekiem na dokumencie. „Nie było żadnych gwarancji zweryfikowania tożsamości” – oświadczył Skiba.

Polska zgłosiła wstępną gotowość przyjęcia 100 uchodźców – 65 z Grecji i 35 z Włoch – pod koniec 2015 roku. Kraje te zmagają się z masowym napływem imigrantów i uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu – głównie z Syrii, Afganistanu i Iraku. Według danych Biura Wysokiego Komisarza ONZ do Spraw Uchodźców (UNHCR), tylko w 2015 roku do Europy przez Morze Śródziemne trafiło ponad 1 mln osób.

Eksperci Urzędu do Spraw Cudzoziemców kilkadziesiąt razy wyjeżdżali do Włoch i Grecji, wspomagając tamtejsze służby w prowadzeniu procedur azylowych. Praca Polaków była koordynowana przez unijną agencję EASO (Europejski Urząd Wsparcia w dziedzinie Azylu). Misje w Grecji były kierowane na wyspy położone najbliżej wybrzeża tureckiego: Lesbos, Samos, Leros, Kos i Chios oraz do Aten i Salonik. We Włoszech Polacy pracowali na Sycylii oraz w Rzymie i Mediolanie.

– Praca polskich ekspertów za granicą jest bardzo wysoko oceniana przez naszych partnerów. Urząd do Spraw Cudzoziemców deklaruje gotowość dalszej pomocy krajom Unii Europejskiej zmagającym się z masowym napływem migrantów – mówił PAP szef UdSC Rafał Rogala.

Wiceminister Skiba przypomniał, że każda osoba wnioskująca o nadanie statusu uchodźcy musi przejść weryfikację pod względem bezpieczeństwa. Zajmowały się tym zarówno służby kraju dokonującego pierwszej rejestracji cudzoziemca, jak i służby państw członkowskich, które otrzymywały dokumentację relokowanego uchodźcy.

Osoby zgłoszone przez Grecję i Włochy były weryfikowane pod kątem potwierdzenia ich tożsamości, wiarygodności i bezpieczeństwa. Resort spraw wewnętrznych i administracji podkreślał, że dopóki osoby napływające z Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy nie zostaną odpowiednio zweryfikowane, „istnieje zagrożenie, że wśród relokowanych cudzoziemców mogą znaleźć się osoby związane z terroryzmem”.

W maju 2016 roku MSWiA poinformowało PAP, że ze względu na „brak osiągnięcia poziomu gwarancji bezpieczeństwa” proces relokacji uchodźców z terytorium Włoch został anulowany. Resort wskazywał, że również po stronie greckiej wystąpiły problemy, które „uniemożliwiły efektywną weryfikację”.

W misje związane z kryzysem migracyjnym zaangażowana jest także Straż Graniczna. Tylko w 2016 roku ponad 100 funkcjonariuszy SG służyło m.in. w Grecji, Bułgarii, Rumunii, Hiszpanii, Francji, Chorwacji, we Włoszech i na Węgrzech. Polacy pełnili służbę na granicach w rejonach szczególnie narażonych na napływ imigrantów.[related id=”17867″]

W rozwiązanie kryzysu migracyjnego jest zaangażowane także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które w ub.r. przekazało 12 mln zł dotacji na program pomocy 10 tysiącom syryjskich uchodźców przebywających w Libanie (na terenie czteromilionowego Libanu mieszka przynajmniej milion syryjskich uchodźców). Koordynatorem programu jest Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej – jedyna polska pozarządowa organizacja humanitarna działająca w tym kraju od 2012 roku. Środki zostały przeznaczone m.in. na schronienie i zapewnienie uchodźcom podstawowej opieki medycznej.

Kwestie dotyczące m.in. osiedlania się uchodźców w kraju bezpiecznym reguluje prawo międzynarodowe, w szczególności Konwencja Genewska z 1951 roku. Zgodnie z nią cudzoziemcowi nadaje się status uchodźcy, jeżeli na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej nie może lub nie chce korzystać z ochrony własnego kraju.

PAP/LK

67 osób, w tym 10 cywili i pięcioro dzieci, zginęło w wyniku ataku Państwa Islamskiego na pozycje armii syryjskiej

Strony konfliktu, który miał miejsce w południowej prowincji Hama, podają sprzeczne informacje o wynikach zdarzenia. Cel ataku nie budzi jednak wątpliwości – było nim wojsko rządowe Syrii.

Kilkadziesiąt śmiertelnych ofiar to wynik czwartkowego ataku sił Państwa Islamskiego (IS) na pozycje syryjskich wojsk rządowych w prowincji Hama w środkowej Syrii.

Po stronie dżihadystów, którzy atakowali pozycje wojsk rządowych w rejonie miejscowości Mabudża i Akarib al-Safi na północny wschód od miasta Hama, straty wyniosły kilkunastu zabitych.

[related id=”13433″]

Źródła prasowe podają sprzeczne wiadomości o wynikach ataku sił IS.

Agencja prasowa Amak związana z Państwem Islamskim napisała, że ekstremiści islamscy opanowali miejscowości Mabudża i Akarib al-Safi, których alawicka ludność opowiadała się po stronie syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.

Tymczasem syryjska agencja rządowa SANA pisze, że wojsko syryjskie wspierane przez prorządową lokalną milicję Siły Obrony Narodowej odparło atak na Akarib al-Safi.

Atak sił IS zbiegł się w czasie z ofensywą syryjskiej armii rządowej przeciwko siłom IS w sąsiedniej prowincji Aleppo

PAP/JN

USA: Donald Trump zatwierdził dostawy broni dla kurdyjskich oddziałów Ludowych Jednostek Samoobrony w Syrii

Prezydent USA zatwierdził dostawy broni dla kurdyjskich oddziałów milicji YPG, walczących z Państwem Islamskim w Syrii – podały we wtorek agencje, powołując się na oficjalne źródła w Białym Domu.

Finansowanie „w celu dostarczenia pomocy YPG zostało zatwierdzone” – powiedział anonimowy przedstawiciel amerykańskiej administracji. „Zatwierdzenie wchodzi w życie natychmiast, ale termin dostaw broni pozostaje do określenia” – dodał.

Nie sprecyzował, jaki rodzaj broni ma zostać dostarczony; wiadomo że już wcześniej USA dostarczyły uzbrojenia Kurdom w Syrii. AP pisze, że chodzi o „cięższą broń”.

[related id=”11272″]

Nowe dostawy uzbrojenia mają być wsparciem dla kurdyjskich bojowników w prowadzonej przez nich operacji, która ma na celu odbicie z rąk dżihadystów ar-Rakki, nieformalnej stolicy IS w Syrii. Oczekuje się, że decyzja Białego Domu przyspieszy tę ofensywę.

Agencja AP zaznacza, że prezydent Trump podjął decyzję mimo ostrego sprzeciwu Turcji; uważa ona YPG za ramię zdelegalizowanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która jest ugrupowaniem terrorystycznym. Tymczasem w Syrii jednostki YPG stanowią trzon Syryjskich Sił Demokratycznych – koalicji kurdyjsko-arabskiej do walki z dżihadystami.

Turcja jest zdecydowanie przeciwna współpracy Amerykanów z Kurdami w Syrii i Iraku, oskarża też siły YPG o to, że usiłują stworzyć kurdyjskie państwo na północy Syrii.

PAP/JN

Syryjska TV: W ramach porozumienia w poniedziałek rozpoczęto ewakuację syryjskich rebeliantów z przedmieść Damaszku

Siły przeciwników prezydenta Syrii Baszara el-Asada są ewakuowane z Barzy (Barzeh). O świcie na miejscu pojawiły się autokary, do których wsiadły setki rebeliantów wraz z rodzinami.

Syryjscy rebelianci zaczęli w poniedziałek opuszczać jedno z oblężonych przez siły rządowe przedmieść Damaszku – poinformowały państwowa telewizja i Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Ewakuacja jest elementem wcześniejszego porozumienia z władzami Syrii.

Obserwatorium podaje, że o świcie na miejscu pojawiły się autokary, do których wsiadły setki rebeliantów wraz z rodzinami. W najbliższych dniach ewakuowane mają być następne grupy bojowników – dodała organizacja, która ma siedzibę w Wielkiej Brytanii.

Barza, północno-wschodnie przedmieście Damaszku, znajduje się w pobliżu obszarów kontrolowanych przez rebeliantów. Od miesięcy toczą się tam zacięte walki między siłami rządowymi a bojownikami. W niedzielę w pobliżu Barzy wojska syryjskie przeprowadziły ofensywę – podało Obserwatorium.[related id=”15068″]

Tymczasem powiązane z Hezbollahem media poinformowały w poniedziałek, że do oblężonych przez rebeliantów miejscowościach Fua i Kefraja przyjechało kilka karetek Czerwonego Półksiężyca. W tych miejscowościach bronią się szyickie oddziały walczące po stronie Asada.

W nocy z piątku na sobotę w Syrii weszło w życie porozumienie o utworzeniu w kraju stref bezpieczeństwa. W poniedziałek minister spraw zagranicznych Syrii Walid el-Mualim zapewnił, że Damaszek będzie stosować się do tych ustaleń pod warunkiem, iż tak samo postępować będą rebelianci. Dodał, że muszą oni jednak oczyścić kontrolowane przez siebie obszary z dżihadystów.

Utworzenie czterech „stref deeskalacji” uzgodniły w zeszłym tygodniu w stolicy Kazachstanu Rosja, Turcja i Iran. Strefy obejmują całą prowincję Idlib, a także części prowincji Latakia, Hims, Hama, Dara i Kunajtira, część Aleppo, jedno z przedmieść Damaszku. Ma w nich obowiązywać całkowity zakaz używania broni. Będzie tam można dostarczać pomoc humanitarną – wynika z porozumienia.

PAP/LK

Utworzono cztery strefy bezpieczeństwa w Syrii. W nocy weszło w życie porozumienie Rosji, Turcji i Iranu w tej sprawie

W strefach obowiązuje zakaz używania broni. Jest to kolejna próba umocnienia rozejmu w ogarniętym wojną kraju. Opozycja traktuje porozumienie jako zagrożenie dla integralności terytorialnej państwa.

Rosja, Turcja i Iran uzgodniły w czwartek w Astanie, stolicy Kazachstanu, utworzenie czterech „stref deeskalacji”. W rozmowach uczestniczyły Stany Zjednoczone, jednak jedynie w charakterze obserwatora.

[related id=”16680″]

Strefy obejmują całą prowincję Idlib, a także części prowincji Latakia, Hims, Hama, Dara i Kunajtira, część Aleppo, jedno z przedmieść Damaszku. Ma w nich obowiązywać całkowity zakaz używania broni. Będzie tam można dostarczać pomoc humanitarną.

Zbrojna opozycja syryjska skrytykowała porozumienie o strefach, sprzeciwiając się udziałowi w nim Iranu, jako strony popierającej w konflikcie, obok Moskwy, prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Opozycja uważa, że porozumienie to zagraża terytorialnej integralności kraju.

Wojna domowa w Syrii kosztowała już od roku 2011 320 tys. ofiar śmiertelnych oraz miliony rannych i uchodźców.

PAP/JN

Program Wschodni 6 maja 2017 – goście Wojciecha Jankowskiego: Agnieszka Legucka, Paweł Bobołowicz, Konrad Zasztowt

Wojciech Jankowski i jego goście rozmawiali m.in. o opozycji w Rosji, planie utworzenia stref bezpieczeństwa w Syrii, sytuacji wewnętrznej w Turcji oraz o aktualnych wydarzeniach na Ukrainie.

dr hab. Agnieszka Legucka – Polski Instytut Spraw Międzynarodowych;

Konrad Zasztowt – orientalista, UW;

Paweł Bobołowicz – korespondent z Kijowa.


Prowadzący: Wojciech Jankowski
Realizator: Andrzej Gumbrycht
Wydawca techniczny: Jaśmina Nowak


Część pierwsza: 

Dr hab. Agnieszka Legucka opowiadała o opozycji w Rosji i przybliżyła postać Aleksieja Nawalnego – rosyjskiego publicysty i działacza opozycyjnego. Obecnie jest on największym konkurentem dla Władimira Putina w wyborach prezydenckich.

Część druga:

Konrad Zasztowt zrelacjonował ostatnie wydarzenia na linii Turcja – Rosja. Opowiadał także o wizycie prezydenta Erdogana w Soczi, a także o planach utworzenia stref bezpieczeństwa w Syrii.

Część trzecia:

Paweł Bobołowicz mówił o próbie zatrzymania kutra ratunkowego na ukraińskich wodach terytorialnych przez rosyjski okręt, o zakazie wjazdu dla Stevena Seagala na Ukrainę oraz o tym, jak ukraińskie media komentują gorący czas wyborów prezydenckich we Francji.

Syria: Aleppo i Homs wyglądają jak Warszawa 1945 roku, ale w ogromie zniszczeń ludzie potrafią znajdować wiele radości

Celem dżihadystów jest wygnanie chrześcijan z Syrii, żeby Syria była jednolicie muzułmańskim krajem. Chrześcijanie jednak zrobią wszystko, żeby w tym kraju zostać, bo to jest ich ojczyzna.

Wojciech Kempa, redaktor naczelny Magna Polonia – Prawicowego Portalu Informacyjnego, spędził święta wśród chrześcijan w Syrii. W Poranku Wnet opowiadał, jak wyglądają nękane miasta tego kraju i jak żyją tam ludzie.

– Ogrom ludzkiej tragedii. Setki, tysiące zniszczonych domów. Można iść kilometrami i nie spotkać ani jednego niezniszczonego budynku. Aż takich zniszczeń się nie spodziewałem. Wschodnie Aleppo wygląda niczym Warszawa w 1945 roku, podobnie Hims. Inaczej jest w Damaszku — jest to wielkie, tętniące życiem miasto; zniszczenia są zdecydowanie mniejsze, bo jednak walki były tam mniej intensywne. […] Ogrom ludzkiego dramatu, a także pragnienie przetrwania i odbudowy tego, co się utraciło, zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. […]

W Aleppo katedra bez dachu, mocno podziurawiona, wszystkie domy wokół zniszczone, a kościół wypełniony po brzegi. W takiej scenerii odbywało się wielkopiątkowe nabożeństwo.

Krzysztof Skowroński pytał, na kogo liczą chrześcijanie w Syrii i czy chcą wyjechać do Europy. Gość Poranka Wnet powiedział, że dla chrześcijan niewątpliwie Baszszar al-Asad jest człowiekiem, który gwarantuje im, że nie zostaną wymordowani przez dżihadystów, więc stoją za nim murem. Nie chcą wyjeżdżać z kraju, pragną, żeby ta wojna jak najszybciej się skończyła i żeby mogli powrócić do normalnego życia w miejscu, gdzie są ich korzenie, skąd pochodzą, gdzie od dwóch tysięcy lat żyli ich przodkowie, chrześcijanie.

Tam jest ogromna ilość dzieci, w każdej rodzinie jest gromadka dzieci, które kręcą się po ruinach, tam się bawią, śmieją się i cieszą. W tym ogromie nieszczęść ludzie potrafią znajdować wiele radości…

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

lk

„Nieśmiertelni” – cegiełka dla chrześcijan prześladowanych w Aleppo. Śpiewają m.in. Darek Malejonek i bracia Golec

„Nieśmiertelni” to płyta opowiadająca historie współczesnych męczenników: – Oni nigdy nie umarli, nie pozwolili zabić swojej tożsamości, nie poddali się – powiedział ks. Adam Parszywka w Poranku Wnet.

Jesteśmy świadkami prześladowań chrześcijan na całym świecie – brutalnych mordów, burzenia domów, palenia kościołów. Ludzie są wyrzucani na margines życia społecznego, zabijani z powodu wiary w Jezusa Chrystusa. Dlatego Salezjański Wolontariat Misyjny „Młodzi Światu” i Darek Malejonek stworzyli płytę Nieśmiertelni. Oprócz dobrej muzyki i nagłośnienia problemu prześladowania chrześcijan płyta jest cegiełką wspierającą ofiary wojny w Aleppo.

[related id=”12446″]Na okładce płyty Nieśmiertelni znajduje się reprodukcja ikony, stworzonej specjalnie z myślą o tej płycie. Umieszczony w jej centrum krzyż, symbol zwycięstwa, otaczają zastępy świętych męczenników wielbiących Boga. Ci, którzy oddają swoje życie za wiarę w Jezusa, to właśnie tytułowi Nieśmiertelni. Krzyż dodany do opakowania każdej płyty jest częścią przetopionego fragmentu bomby z Aleppo. Jak mówi ks. Adam Parszywka, można go nosić jako wyraz solidarności z ofiarami tej wojny.

Na płycie śpiewają: Muniek Staszczyk, Arkadio, Natalia Niemen, Bracia Golec, Maleo Reggae Rockers, Magda Frączek, Dorota Frontczak, Kinga Berkowicz, Kinga Kielich, Sebastian Karpiel-Bułecka, Lidia Pospieszalska, Beata Mencel, Ola Maciejewska i zespół niemaGotu.

Utwory z płyty będą zaprezentowane podczas koncertu, który odbędzie się dziś, 12 kwietnia, w Muzeum Powstania Warszawskiego. Wszystkie bilety na ten koncert zostały sprzedane.  Jego retransmisję będzie można obejrzeć w Niedzielę Wielkanocną o godzinie 17:30 w TVP 1.

WJB

Witold Repetowicz: Atak USA na bazę wojsk syryjskich to były fajerwerki. Pod względem militarnym ma minimalne znaczenie

– Atak chemiczny na mieszkańców Syrii, wątpliwego zresztą sprawstwa, okazał się korzystny zarówno dla Rosji, jak i USA – mówił w Poranku Wnet Witold Repetowicz, dziennikarz Defence24.pl.

W rozmowie z Witoldem Gadowskim dziennikarz stwierdził, że atak amerykańskich wojsk na bazę w Syrii był jedynie propagandowy: – Rosjanie zostali ostrzeżeni. Rosjanie ostrzegli Syryjczyków. Ci, którzy zginęli, zostali poświęceni na ołtarzu politycznego teatru.

[related id=”12315″]- Ta sytuacja ma dużo wspólnego z teatrem, począwszy od ataku chemicznego – wokół którego, zdaniem dziennikarza, istnieje wiele niejasności: – Kupiono tę informację od Al Kaidy. Natomiast zdjęcia pokazywały akcje ratunkowe bez odpowiedniego ubioru, co przy sarinie byłoby niemożliwe.

Witold Repetowicz wskazał, że tym atakiem przecięto dyskusje na temat prorosyjskości Trumpa i próby pewnego przewrotu w USA. Poza sukcesami polityki wewnętrznej Trump zdobył także publiczne poparcie przywódców europejskich. Również Rosja wykorzystała ten atak chemiczny dla wzmocnienia swoich wpływów w regionie.

WJB