Zbigniew Stefanik mówi o ataku islamistów na francuską organizację humanitarną w Nigerze, francuskiej oraz chińskiej ofercie pomocy finansowej dla Libanu i groźbie powrotu ISIS do tego kraju.
Korespondent polskich mediów z Francji, Zbigniew Stefanik opowiada o ataku grupy motocyklistów na francuską organizację humanitarną pracującą w południowo-zachodnim Nigerze, w której zginęło 8 osób. Potencjalnymi sprawcami ataku byli członkowie jednej z trzech grup: islamistów z GSMI, Al-Kaidy lub Boko Haram.
Atak na organizację humanitarną, która w oczach islamistów symbolizuje okupację państw zachodnich, jest z pewnością odwetem za operację „barkhane” i sygnałem przesłanym w świat, że w państwach Sahelu nie ma miejsc bezpiecznych dla przedstawicielstw państw Zachodu.
Gość Kuriera w samo południe zwraca także uwagę na sytuację w Libanie i wskazuje, że francuska pomoc dla tego państwa dotrze do tego kraju niezależnie od wczorajsze decyzji o dymisji rządu. Głównym problem pozostaje jednak sposób dostarczenia wsparcia finansowego, aby trafiło ono do naprawdę potrzebujących.
To Emanuel Macron był organizatorem konferencji darczyńców […] Był pierwszym przywódcą, który odwiedził Liban po katastrofie w Bejrucie i to on również stawia warunki […] O Liban zabiegają jednak różne mocarstwa, w tym Chiny, a ich wsparcie być może nie będzie uwarunkowane żadnymi warunkami.
Redaktor Stefanik podkreśla, że na Liban należy patrzeć przez pryzmat wielu płaszczyzn, jak choćby podatności na działania islamistów.
Hezbollah wrogo patrzy na poszerzenie wpływów przez Państwo Islamskie, które zostało wyparte i z pewnością chciałoby skorzystać z tej trudnej sytuacji, aby stworzyć przyczółki w Libanie i niejako powrócić na Bliski Wschód.
Kazimierz Gajowy relacjonuje, że społeczeństwo libańskie traktuje dymisję rządu jako pierwszy krok niezbędnych zmian. Wspomina również, że Liban w przeszłości był odbudowywany 17 razy.
Dymisja libańskiego rządu to swego rodzaju zwycięstwo, ale jednocześnie młodzież dała do zrozumienia, że jest to dopiero pierwszy krok wykonany we właściwą stronę.
Emmanuel Macron dał do zrozumienia społeczeństwu libańskiemu, że wróci tam 1 września. Ludzie mówią, że prezydent Francji chciałby powrotu Saada Haririego. „W tym „złym koszyku różnych wyborów”, wybór Haririego byłby najlepszy” – zaznacza rozmówca.
Kazimierz Gajowy mówi również o tym, że fundacja Fenicja we współpracy z miejsowym biskupem poszukuje odbiorców pomocy finansowej. W związku z tym Fundacja Fenicja przekazała wszystkie środki do rodzin, którym nikt nigdy nie pomagał. Pierwszą osobą, która otrzymała środki jest wdowa, która mieszka bardzo blisko portu. Druga rodzina straciła dom oraz ma w banku dług. Wyselekcjonowaliśmy również dwie parafie rzymskokatolickie, którym przeznaczymy pieniądze.
Zbigniew Stefanik opowiada o wizycie francuskiego prezydenta w Libanie oraz napadzie na bank we francuskim Hawrze.
Emmanuel Macron przybył do Bejrutu, aby spotkać się tam nie tylko z przedstawicielami władz państwa, ale również z Libańczykami. Macron obiecał logistyczne wsparcie Francji. Prezydent obiecał również wsparcie gospodarcze, które uzależnił od zmian politycznych, jakie jego zdaniem powinny nastąpić w tym państwie.Wsparcie powinno obejmować przebudowę państwa libańskiego.
Wiemy, iż Liban podatny jest na różnego rodzaju działania grup radykalno-islamistycznych. Do wzmocnienia pozycji radykalnych ugrupowań islamistycznych może z pewnością przyczynić się brak zaufania do libańskich władz, a także doświadczenia związane z głębokim kryzysem – zaznacza rozmówca.
Od października w Libanie trwają protesty społeczne, a francuskie władze obawiają się, że pomoc gospodarcza może trafić w ręce skorumpowanych polityków, a nie potrzebujących obywateli – mówi gość „Popołudnia WNET”.
Jak podkreśla: Przekazywanie kwot finansowych wiąże się z bardzo dużym ryzykiem, gdyż nie wiadomo, czy pieniądze trafią do właściwych rąk.
Dziennikarz ocenia, że kraj pogrążony jest w chaosie, co grozi wybuchem wojny domowej, a migracja wykształconej klasy średniej utrudni odbudowę Libanu.
Rozmówca Jaśminy Nowak wspomina też o napadzie na bank we francuskim Hawrze, w którego czasie napastnik zażądał uwolnienia palestyńskich dzieci niesłusznie przetrzymywanych w więzieniach i pozwolenia osobom poniżej 40. roku życia na dostęp do meczetu Al Aksa w Jerozolimie. 34-letni mężczyzna miał już w swojej kartotece napad na bank, a także stwierdzono u niego problemy psychiczne.
Kazimierz Gajowy mówi o swoim powrocie do Bejrutu.
Przed wyjazdem gospodarza „Studia Bejrut” do Polski stolica Libanu tętniła życiem. Eksplozja całkowicie to zmieniła.
Jak mówi Kazimierz Gajowy: Kiedy wróciłem do Bejrutu, widziałem dziwny świat. Tam, gdzie kiedyś był port, nie ma nic.
Rozmówca dodaje, że kiedy wyszedł z lotniska zobaczył, że w Bejrucie pada deszcz, który ma być również skutkiem wybuchu. Wybuch bowiem mógł zachwiać atmosferą.
Jest pewna nadzieja. Dwóch ministrów podjęło dymisję. Ma również odbyć się próba doprowadzenia do przedterminowych wyborów – zaznacza Gajowy.
W piątkowy poranek przenosimy się zawsze eterowo do Republiki Irlandii. W głównym wydaniu Studia Dublin informacje, komentarze, korespondencje i muzyka. Zapraszamy na Szmaradgową Wyspę sierpniowo!
W gronie gości:
Agnieszka Białek – pedagog i przedsiębiorca z Belfastu, korespondentka Radia WNET,
Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin,
Muzycznie: Hanka Ordonówna, Yasmine Hamdan, Fontaines D.C., Andy Cooney.
Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski
Wydawca: Tomasz Wybranowski
Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)
Bogdan Feręc, redaktor naczelny portalu Polska-IE.com. Fot. arch. własne.
Zawsze na wstępie Studia Dublin pojawia się on i jego korespondencja. W roli głównej Bogdan Feręc, szef najpoczytniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com.
Premier irlandzkiego rządu Micheál Martin, zgodnie z oczekiwaniami Studia Dublin i portalu Polska-IE.com, potwierdził wcześniejsze doniesienia o możliwości wprowadzania częściowych blokad, które obowiązywać będą w wybranych obszarach.
Jak powiedział premier Martin już wkrótce może być niezbędne, aby niektóre regiony Republiki Irlandii doczekały się wprowadzonych ponownie zaostrzenonych zasad bezpieczeństwa zdrowotnego.
Premier Martin jest przekonany, iż taki środek zapobiegawczy, może być niezbędny, by chronić mieszkańców wyspy, a jednocześnie da możliwość jej nieprzerwanego działania, nawet przy punktowym wzroście zakażeń.
To oznacza, że wracać będą obostrzenia, a także możemy mieć do czynienia, z zapowiadanymi wcześniej blokadami miast lub powiatów, a nawet całych hrabstw. – stwierdza Bogdan Feręc.
Premier Martin jest przekonany, iż taki środek zapobiegawczy, może być niezbędny, by chronić mieszkańców Irlandii, a jednocześnie da możliwość jej nieprzerwanego działania, nawet przy punktowym wzroście zakażeń.
Powodem, dla którego rząd decydować będzie o lokalnym zaostrzeniu zasad bezpieczeństwa, stanie się znaczny wzrost zakażeń na wybranym terenie i tylko taka zasada ma obowiązywać, jako kryterium wprowadzenia np. blokady.
Z Bogdanem Feręcem rozmawialiśmy o ofensywie medialnej i politycznej partii Sinn Féin, która zdaje się jedyna dostrzegać problemy młodych irlandzkich bezrobotnych.
Dane dotyczące bezrobocia pokazują, że młodzież znów może zostać w tyle. – powiedziała posłanka Sinn Féin Louise O’Reilly.
W twitterowym wpiesie rzecznik Sinn Féin do spraw przedsiębiorstw, handlu, zatrudnienia i praw pracowników Louise O’Reilly wezwała rząd do inwestowania w młodych ludzi i zapewnienia, że „nie zostaną oni ponownie poświęceni na ołtarzu ekonomii, jak miało to miejsce dziesięć lat temu”.
Z danych Centralnego Urzędu Statystycznego (CSO) pokazują, że bezrobocie wśród młodych Irlandczyków i rezydentów przekraczył poziom 41 procent. Potrzebne są ukierunkowane działania, które pomogą młodym ludziom znaleźć zatrudnienie, kształcić się, szkolić lub wspierać przedsiębiorczość.
Pandemia obnażyła niskie płace w niepewnej pracy, w którą zaangażowanych było wielu młodych ludzi, a wszelkie ożywienie musi zapewnić im dostęp do godnego zatrudnienia. Ponad dziesięć lat temu Fianna Fáil i Partia Zielonych, a następnie Fine Gael i Partia Pracy, rzucały młodych ludzi pod autobus przez cały krach finansowy i kolejne lata oszczędności. – oświadczyła Louise O’Reilly.
Tymczasem wskaźnik „R”, czyli reprodukcji wirusa SARS-CoV-2, w ostatnim tygodniu w Republice Irlandii wzrósł do takiego poziomu, że zaczął niepokoić Narodowy Zespół ds. Zdrowia Publicznego.
Szef zespołu dr Philip Nolan stwierdził, że obecnie, wskaźnik „R” wynosi 1,8, więc jedna osoba przekazała wirus prawie dwóm osobom. Sam wskaźnik przenoszenia wśród społeczeństwa jest jednak nadal niski, ale może stać się powodem do niepokoju, przynajmniej w zakresie notowanych ilości zakażeń.
Jak mówi szef portalu Polska-IE.com Bogdan Feręc, jeżeli wsłuchamy się w słowa bankowców, to tak, a znaczną obniżkę cen nieruchomości przewiduje AIB oraz Bank of Ireland:
Według obu banków ceny muszą spadać, bo wymusi to rynek, który w zakresie sprzedaży nieruchomości mieszkalnych zamarł w pierwszej połowie roku, a i teraz nie widać, aby klienci, wrócili do poszukiwania domów.
Bankowcy prezentują też dwie wizje spadków cen nieruchomości, ale są zgodni, że ceny obniżać się będą w tym i przyszłym roku.
Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem:
W piątkowym głównym wydaniu Studia Dublin do wysłuchania serwis informacyjny „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”.
A w serwisie Studia 37 Dublin informacje o bezrobociu wyższym w Republice Irlandii od tego z poprzedniego kryzysu z lat 2008 – 2012. Irlandzki Urząd Statystyczny podał informacje o stopie bezrobocia w kraju, a jest ono obecnie wyższe, niż maksymalne obserwowane w czasie kryzysu zapoczątkowanego w 2008 roku.
Ogólna stopa bezrobocia na koniec lipca w Irlandii wynosiła 16,7% i spadła w ciągu miesiąca o 5,8% z 22,5% w czerwcu. 41% bezrobotnych stanowią osoby w wieku 15 – 24 lata.
Tymczasem dziura budżetowa przekroczyła 8 miliardów. Wydatki Republiki Irlandii na obsługę pandemii rosną, a ich końca nie widać.
Irlandzki rząd nie dramatyzuje, że należy zwracać baczną uwagę na stan państwowej kasy, a ze stoickim spokojem informuje, że
Na sprawy związane z pandemią, wydaliśmy już 8,3 miliarda euro. Ta dziura w budżecie, nie będzie też łatana, bo gabinet spodziewa się, iż koszty nadal będą rosnąć.
Ponad 8 miliardów euro straty, jaką notuje Skarb Państwa, wygenerowało też zamknięcie gospodarki oraz dramatycznie wysoki poziom bezrobocia, więc zapomogi dla osób, które utraciły zatrudnienie z powodu blokady kraju. W pierwszych sześciu miesiącach roku, notowany był „nadzwyczajny wzrost” wydatków rządowych, co daje nam obecnie tak ogromną stratę w budżecie.
Tylko do ubiegłego miesiąca deficyt budżetowy wyniósł €7,4 mld, natomiast w roku poprzednim, w tym samym okresie, mieliśmy nadwyżkę budżetową w wysokości 900 mln euro.
Dublin. Zamknięty dla turystów i muzyków Temple Bar. Fot. Tomasz Wybranowski
Tuż po ogłoszeniu przez irlandzki rząd decyzji o kolejnych krokach odmrożenia, zawrzały fora internetowe. Wypowiadali się na nich zarówno mieszkańcy wyspy, jak i właściciele pubów. Najbardziej rozzłościły się osoby, które 10 sierpnia nie będą mogły odwiedzić swojego ulubionego pubu.
Wylewano swoje żale w niewybredny sposób, a i wulgaryzmów było sporo. Trochę inaczej pisali o decyzji gabinetu Micheála Martina właściciele i pracownicy zamkniętych do tej pory pubów, bo ci, chociaż nie szczędzili słów krytyki, mówili też o problemach, jakie właśnie zostały wywołane.
Sytuacja z odradzającymi się ogniskami zachorowań na Covid-19, pod znakiem zapytania stawia podróże międzynarodowe. To oznacza, kolejne problemy dla operatorów turystycznych w Irlandii, ale nie tylko dla nich. Obecnie mamy sygnały, iż w branży turystycznej dzieje się źle, a o ile koronawirus ponownie uderzy z podobną mocą, jak działo się to w pierwszych miesiącach roku, to likwidacje biur podróży są więcej niż prawdopodobne.
Tutaj do wysłuchania pełne wydanie serwisu „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”, który przedstawił Tomasz Wybranowski:
Agnieszka Białek, głos Radia WNET z Belfastu. Fot. arch. własne.
W Studiu Dublin gorące informacje wieści i przegląd prasy z Belfastu i Londynu.
Nasza korespondentka Agnieszka Białek obok najnowszych danych i statystyk związanych z koronawirusem w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, opowiada również o kolejnych etapach odmrażania gospodarki.
Coraz więcej miejsca w debacie publicznej poświęca się tematowi drugiej fali zakażeń Covid-19, które ma przynieść jesienna pora.
Wielka Brytania przygotowuje się na drugą falę koronawirusa. Premier Boris Johnson w ubiegłym tygodniu przedstawił plan walki z Covid-19. Prognozy ekspertów z brytyjskiej Akademii Nauk Medycznych mówią nawet o 120 tys ofiar w okresie od wcześnia 2020 do czerwca 2021.
Tutaj do wysłuchania rozmowa z Agnieszką Białek:
Jakub Grabiasz, redaktor sportowy Studia Dublin. Fot. Tomasz Szustek / Studio 37.
W Studiu Dublin wieści sportowe przedstawi jak zwykle Jakub Grabiasz, który wakacyjnie w głównym wydaniu Studia Dublin pojawia się w cyklu dwutygodniowym.
Bardzo opornie na Szmaragdowej Wyspie przychodzi odmrażanie sportu. Dzisiaj wieści ze sportowych aren krykieta, rugby i boisk piłkarskich. W finale słów kilka o przesuniętej dacie inauguracji 140. edycji turnieju tenisowego US Open.
Krykiet. W ubiegły wtorek doszło do niespodzianki. Reprezentacja Irlandi pokonała u siebie zespół Angli w meczu krykieta. To dopiero drugie zwycięstwo nad Anglikami w historii rozgrywek. Wcześniej tylko raz udało się wygrać Irlandczykom a było to w roku 2011 podczas Mistrzostw Świata. Ciekawostką jest fakt, że ten mecz wygrali zdobywając 329 punktów, więc wynik był identyczny. Mecz ten był częścią Royal London Series i jednocześnie kwalifikacjami do Mistrzostw Świata w Indiach które odbędą się w roku 2023.
Irlandzka drużyna rugby, która łączy Irlandczyków z Ulsteru i Republiki Irlandii. Fot. z serwisu www.irishrugby.ie
Rugby. Organizatorzy Pucharu Sześciu Narodów podali daty dokończenia przerwanego w marcu słynnego już na antenie Studia Dublin turnieju The Six Nation Cup w rugby. Irlandia ma do rozegrania dwa zaległe spotkania. Pierwszy 24 października u siebie z Włochami a następny 31 października na wyjedzie we Francji .
Obecnie Irlandia jest na 4. miejscu w tabeli, ale ma ciągle realne szanse na zdobycie puchary i wygranie całego turnieju. Selekcjoner Irlandczyków Andy Farrell jest pełen nadziei i determinacji. Czy uda się to przenieść na boisko? O tym przekonamy się wkrótce.
David McGoldrick – najlepszy irlandzki piłkarz sezonu 2019/2020. Fot. Commons Wikipedia CC BY-SA 2.0.
Piłka Nożna. W czwartek Irlandzka Federacja Piłki Nożnej podała nazwisko zwycięzcy w plebiscycie na najlepszego piłkarza sezonu.
Triumfatorem został David McGoldrick. Ten 32 – letni piłkarz na co dzień gra w klubie Sheffild United w Premier League w Anglii.
W reprezenetacji Republiki Irlandii wsławił się w meczu ze Szwajcaria zdobywając bramkę, która dała Boys in Green upragniony remis 1:1. Po tym meczu Republika Irlandii zapewniła sobie udział w barażach do Euro 2020, a David stał się nowym objawieniem w ataku zespołu „Zielonej Armii”.
Serwis anglia.goal.pl doniósł, że David McGoldrick podpisał nowy kontrakt z Sheffield United. 32-letni napastnik związał się z klubem umową do czerwca 2022 roku.
W obecnym sezonie zawodnik rozegrał 21 spotkań w Premier League i choć nie zdobył ani jednego gola, to mocno przyczynił się do zajmowanego przez drużynę siódmego miejsca w ligowej tabeli.
McGoldrick jest kolejnym piłkarzem Sheffield United, który zdecydował się na podpisanie nowej umowy. Wcześniej podobny krok uczynili Billy Sharp i Ollie Norwood.
Tenis ziemny. Złe wieści dochodzą do nas z frontu tenisa zawodowego. W tym tygodniu Rafael Nadal podał ma swoim Instagramie, że nie weźmie udziału w tegorocznym US Open. Rozpoczęcie tego turnieju, jednego z czterech Wielkiego Szlema, przewidziane jest na 31 sierpnia. Termin i sam turniej wciąż pod wielkimi znakami zapytania.
Coraz więcej tenisistów z pierwszej dwudziestki rankingu ATP wycofuje się z niego (m.in. Rafael Nadal i Roger Federer). Powodem jest oczywiście coraz większa liczba zakażeń koronawirusem w USA. W tym tygodniu z tych samych przyczyn odwołany został turniej Mutua Madrid Open 2020.
Tutaj do wysłuchania korespondencja o wyspiarskim sporcie Jakuba Grabiasza:
Opracowanie: Tomasz Wybranowski. Oprawa dźwiękowa: Marta Niźnik.
Współpraca: Katarzyna Sudak i Bogdan Feręc – portal Polska-IE.com.
Kazimierz Gajowy i Maja Outayek o sprzątaniu Bejrutu, pomocy dla jego mieszkańców, wizycie Emmanuela Macrona w Libanie i tym, co muszą zrobić protestujący.
Kazimierz Gajowy pyta się Maja Outayek, o sytuację w Bejrucie. Rozpoczęło się sprzątanie w mieście. Podkreśla, że Bejrut nigdy czegoś takiego dotąd nie doświadczył. Odnosi się do wizyty prezydenta Francji w Libanie.
Były premier Sad al-Hariri prosił prezydenta Francji by nie przekazywał żadnej pomocy instytucjom rządowym.
Emmanuel Macron odpowiedział, że nie przekaże im nic. Kazimierz Gajowy stwierdza, że tragedia Bejrutu to „okazja do rozbudzenia sumienia”, podkreślając, że czas by kraje takie jak Liban przestały być areną wojen. Zauważa, że zaszła zmiana w podejściu protestujących przeciwko rządzącym:
Ludzie przestali nazywać prezydenta prezydentem, […] mówią pan Aoun.
Prowadzący Studio Bejrut podkreśla, że Libanowi potrzebny jest „nowy ruch, który musi wciąć sprawy w swoje ręce”. Nie wystarczy bowiem odsunąć tych, którzy są u władzy, ale trzeba mieć też kogoś na ich miejsce. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zachęca do wpłat na konto Fundacji Fenicja, niosącej pomoc Libańczykom. Wskazuje na osobę św. Szarbela, która łączy ludzi ponad podziałami religijnymi.
Dr Agnieszka Bryc mówi o wsparciu władz Izraela dla Libańczyków, niepokojach Tel-Awiwu spowodowanych rosnącą siłą Hezbollahu i trudnych stosunkach arabsko-żydowskich.
Ekspert ds. polityki bliskowschodniej, Dr Agnieszka Bryc mówi o reakcjach Izraelczyków na tragiczny wybuch, który miał miejsce w Libanie i wylicza, że prezydent Izraela złożył list kondolencyjny władzom w Libanie, premier Netanjahu zaoferował pomoc humanitarną i medyczną, a mer Tel-Awiwu oświetlił tamtejszy ratusz w kolorach flagi Libanu. Pomoc dla Libanu od władz Izraela będzie wysłana pośrednio przez zewnętrzne podmioty jak ONZ.
Wiemy, że Libańczycy przyjęli pomoc Izraelską, więc to potwierdza fakt, że zniszczenia są ogromne i nie ma znaczenia, że przyjmuje się pomoc od dotychczasowego wroga państwa. Izraelczycy poszli na układ taki, że pomoc nie ma charakteru bezpośredniego, bo to psułoby nastroje społeczne w Libanie.
Rozmówczyni Jaśminy Nowak wspomina, że Izrael jest uznawany jedynie przez Jordanie i Egipt, co odwzorowuje trudne stosunki pomiędzy państwami arabskimi, a narodem żydowskim. Od 2006 roku po wojnie z Hezbollahem, Izrael bacznie przygląda się bazom tej organizacji w południowym Libanie, a od 2012 roku, kiedy wybuchła wojna w Syrii, strach został dodatkowo spotęgowany, przez radykalne wzmocnienie militarne Hezbollahu.
Izraelczycy naprawdę bardzo obawiają się tego, że Hezbollah zdobył w Syrii niewiarygodne zdolności armijne i przekształcił się z organizacji terrorystyczno-partyzanckiej w klasyczną armię (…) Hezbollah jest państwem w państwem w Libanie.
Dr Agnieszka Bryc podkreśla, że na Bliskim Wschodzie łatwo jest zaszczepić spiskowe teorie, jak te, że za wszelkimi tragediami w państwach arabskich np. takich jak eksplozja w Bejrucie, zawsze stoją Amerykanie.
Hezbollah próbuje tworzyć wizerunek taki, że za wszystkim stoją Amerykanie albo Izraelczycy (…) Tak jest też tym razem. Izraelczycy mają problem z tym, że z jednej strony pomagają w sytuacji kryzysowej, a z drugiej strony są obwiniani, że to oni stoją za tymi tragediami państw arabskich.
Kazimierz Gajowy relacjonuje nastroje w Libanie. Poniedziałkowy wybuch przyczynił się do spadku, i tak niewielkiego, zaufania społeczeństwa do władz państwowych.
Kiedy wrócę do mojej ojczyzny – Bejrutu, odwiedzę naszych strażaków, którzy pomagają na miejscu zdarzenia. Wiemy, że wielu ludzi znajduje się jeszcze pod gruzami choć od wybuchu minęły 24 godziny. Uszkodzone zostały przede wszystkim okna, szyby czy aluminium. Istnieje szansa, że nasi strażacy, którzy są dobrze wyposażeni, mogą być bardzo pożyteczni – mówi Kazimierz Gajowy.
Bejrut ochłonął. Najważniejszą informacją jest jednak to, że Libańczycy całkowicie utracili jakiekolwiek zaufanie do władzy. W szybkim tempie rośnie sprzeciw wobec działań prezydenta Michela Aouna. „Czas, żeby odejść” – mówi część Libańczyków. Według rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego jest to osoba, która nie nadaje się na stanowisko prezydenta.
Na początku doszło do pożaru pewnej części portu, stąd też ludzie wyszli na balkony i niektórzy z nich zapłacili za to życiem. Zaczęli oni bowiem nagrywać całe zajście. Według rankingów najsilniejszych wybuchów, eksplozja w Bejrucie zajmuje niechlubne trzecie miejsce. Przez 75 lat nie było wybuchu porównywalnego z tym, który miał miejsce w Bejrucie.
Gospodarz „Studia Bejrut” mówi o przyczynach wybuchu w porcie. W przestrzeni publicznej zaczynają funkcjonować teorie spiskowe. Od jakichkolwiek związków z tragedią odżegnał się Izrael. Straty materialne po wybuchu w Bejrucie są szacowane na 10-15 mld dolarów. Dzisiaj do stolicy Libanu przyleci prezydent Francji Emmanuel Macron. Pomoc dla Libańczyków w Polsce organizuje Fundacja Fenicja im. św. Charbela.
Sayed Kambari o dramatycznej sytuacji w stolicy Libanu, rannych i zmarłych w wyniku poniedziałkowej eksplozji, zniszczeniu miasta, niedoborach żywności, bezrobociu i słabości libańskiej waluty.
Sayed Kambari mówi o tragicznej sytuacji w Bejrucie po poniedziałkowym wybuchu. Jest ponad 6 tys. rannych i co najmniej 700 zabitych. Miasto zostało w połowie zniszczone. 20 tys. ludzi nie ma gdzie mieszkać. Wielu z nich nie ma także pracy. Bez międzynarodowej pomocy jego odbudowanie nie będzie możliwe. Nasz gość mówi o pomocy, jaką Liban otrzymuje od innych krajów. Podkreśla, że brakuje wszystkiego.
Sayed Kambari w momencie wybuchu znajdował się w swoim domu 3 km od portu. Ten ostatni, jak mówi, już nie istnieje. Bejrut zmaga się z ciężkimi niedoborami żywności. Na wyczerpaniu jest też prąd. Libańska waluta jest dramatycznie słaba.
Jacek Karnowski o bojkocie zaprzysiężenia Prezydenta RP przez opozycję, przegranej strategii opozycji oraz o przemówieniu Mateusza Morawieckiego i wyzwaniach stojących przed Zjednoczoną Prawicą.
Jacek Karnowski komentuje tragedię w Libanie przypominając wojnę domową w tym kraju, która toczyła się w czasie dzieciństwa ludzi jego pokolenia. Mówi o małostkowości polityków opozycji, którzy deklarują, iż nie wezmą udziału w jutrzejszym zaprzysiężeniu prezydenta Andrzeja Dudy. Wskazuje, że być może Rafał Trzaskowski przeżywa traumę po porażce wyborczej. Ocenia, że kandydata Koalicji Obywatelskiej cechuje brak klasy. Uważa, że jest to sytuacja nieporównywalna z nieprzyjściem Jarosława Kaczyńskiego na zaprzysiężenie Bronisława Komorowskiego. Wtedy bowiem prezes PiS był niedługo po stracie swojego brata.
Martwi fakt, że kontynuowana jest polityka ostrego podziału. Opozycja przychodziłaby na pogrzeb swojej totalności.
Gość „Poranka WNET” wskazuje, że obronić prezydenturę jest trudniej niż ją wygrać. Zwycięstwo Andrzeja Dudy jest więc przegraną strategii realizowanej przez opozycję od 2015 r. Dziennikarz odnosi się do wywiadu udzielonego przez premiera Mateusza Morawieckiego tygodnikowi „Sieci”. Szef rządu mówił o dylematach Zjednoczonej Prawicy dotyczących , jaką strategię przyjąć na kolejne lata rządzenia.
Żeby wygrać musimy wiele zmienić.
Jacek Karnowski mówi, że w wypowiedzi premiera widać, iż obecne zwycięstwo było dokonane „trochę na oparach”. Opierało się ono z jednej stronie na sporze światopoglądowym, a z drugiej na kwestiach socjalnych. Redaktor naczelny tygodnika „Sieci” zauważa, że część prawicy jest za prowadzeniem wojny kulturowej, którą rozpoczęła lewica, natomiast inni na prawicy wolą postawić na „modernizację”. Zauważa, że dzietność w Polsce, mimo programów socjalnych, wciąż jest tak niska, że nie ma zastępowalności pokoleń:
Należy pomyśleć, czy nie trzeba odważniejszej polityki imigracyjnej, głównie z bliskiej zagranicy- mówi premier.