Paweł Rakowski: działania zbrojne Izraela przeciwko Iranowi to operacja specjalna na miarę XXII wieku

Paweł Rakowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Iran jest w bardzo trudnej sytuacji; nikt nie jest w stanie mu pomóc – mówi ekspert ds. bliskowschodnich.

Wyraźnie widać, że Izrael ma dzisiaj przygotowane warianty działa nie tylko na czas wojny, ale i również na czas po jej zakończeniu

ocenia Paweł Rakowski w rozmowie z Wojciechem Jankowskim.  Jak stwierdza: Iran nie ma żadnych szans na wygranie tej wojny

Amerykanie mają swoje bazy na całym Bliskim Wschodzie, dlatego łatwo im przyjść Izraelowi z pomocą. Dodatkowo, te obiekty nie są atakowane przez Iran, dopóki USA nie włączą się do wojny bezpośrednio.

W związku z osłabieniem Iranu, „opiekunem” sprawy palestyńskiej zostanie Turcja

wieści gość „Popołudnia Wnet”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

Izrael-Iran: siódmy dzień wojny

Zdrada na Kremlu – jak Izrael niechcący zdemaskował rosyjską impotencję

Kreml / Fot. Alexandergusev / Wikimedia Commons

Igor Striełkow, osadzony w moskiewskim więzieniu rosyjski zbrodniarz wojenny, oskarża Putina o zdradę strategicznego sojusznika – Iranu.

Jednakże prawda o bierności Moskwy jest znacznie bardziej upokarzająca niż zwykła nielojalność i obnaża technologiczną oraz doktrynalną przepaść dzielącą Rosję od Zachodu. Konflikt na Bliskim Wschodzie, wbrew pozorom, staje się lustrem, w którym odbija się nie tylko słabość Kremla, ale i realna szansa na strategiczny zwrot w wojnie na Ukrainie. W swoim felietonie, Artur Żak analizuje, dlaczego rzekomy sojusz autokratów okazał się iluzją i co izraelskie myśliwce V generacji oznaczają dla przyszłości bezpieczeństwa Europy.

Izraelski sygnał dla Iranu jest jasny: nie budujcie broni, która ma nas zniszczyć

Wysłuchaj całego felietonu już teraz!

Izrael-Iran: siódmy dzień wojny

Izrael-Iran: siódmy dzień wojny

Trwa wojna między Izraelem i Iranem l fot. x.com/@IsraelinIndia

Wojna między Izraelem a Iranem trwa już tydzień. Wobec braku sygnałów deeskalacji, kraje zachodnie wzywają do negocjacji.

Wymiana ciosów

Od tygodnia trwa bezpośrednia konfrontacja między Iranem a Izraelem. W tym czasie lotnictwu izraelskiemu udało się zniszczyć wiele obiektów związanych z irańskim programem jądrowym, m.in. centrum wzbogacania uranu w Natanz w centralnym Iranie oraz reaktor w Isfahanie. Ponadto, Izrael rozpoczął kampanię eliminacji najwyższych rangą przedstawicieli rządu ajatollahów (m.in. generałów i dowódcę elitarnego korpusu strażników rewolucji), a także naukowców zaangażowanych w rozwój programu atomowego. Premier Izraela Benjamin Netanjahu oraz ministrowie jego rządu nie ukrywają również, że obecna wojna może spowodować upadek rządu w Teheranie.

W odpowiedzi Iran regularnie wystrzeliwuje w kierunku Izraela salwy pocisków balistycznych, a także w ostatnim czasie rakiety hipersoniczne. Choć większość pocisków strącana jest przez tzw. żelazną kopułę (system przeciwrakietowy Izraela), niektóre z nich spowodowały zniszczenia w różnych częściach Izraela oraz ofiary śmiertelne – w szczególności w Tel Awiwie oraz Hajfie. W ostatnich dniach stwierdzono również spadek skuteczności żelaznej kopuły, co według ekspertów może być związane ze zmianą taktyki Iranu.

Czy Stany Zjednoczone dołączą do wojny?

Pod znakiem zapytania stoi możliwe zaangażowanie w konflikt Stanów Zjednoczonych. Przedstawiciele administracji Donalda Trumpa podkreślali, że ich kraj nie brał udziału w atakach Izraela, choć prezydent USA został o nich wcześniej poinformowany. Niejasne pozostają intencje Donalda Trumpa, którego ostatnie wypowiedzi mogą wskazywać na włączenie się lotnictwa amerykańskiego w kampanię bombardowań instalacji jądrowych w Iranie, z których część znajduje się poza zasięgiem pocisków izraelskich. Ostatecznie prezydent Stanów Zjednoczonych zadeklarował, że ostateczną decyzję w tej kwestii podejmie w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

Bezradna Europa

Ostatnie wydarzenia zdają się ponownie obnażać utratę znaczenia na scenie światowej liderów państw Unii Europejskiej. Było to szczególnie widoczne w czasie szczytu G7, który przedwcześnie opuścił Donald Trump. Uderzająca jest również niejednolitość stanowisk poszczególnych rządów europejskich – podczas gdy prezydent Francji Emmanuel Macron opowiada się za jak najszybszą deeskalacją, przestrzegając jednocześnie przed scenariuszem irackim z 2003 roku, przedstawiciele niemieccy zdają się mniej lub bardziej wspierać działania rządu izraelskiego.

Znamienne jest, że rozmowy, do których ma dojść w Genewie między ministrem spraw zagranicznym Iranu Abbasem Araghczim a jego odpowiednikami z państw UE, mają de facto dotyczyć propozycji rozwiązania konfliktu wysuniętej przez Stany Zjednoczone. Jednocześnie władze irańskie zaznaczają, że wszelkie negocjacje są wykluczone, dopóki trwają bombardowania izraelskie.

/mm

Zobacz także:

Ambasador Iranu: Netanjahu usiłuje zmusić USA do wojny

Ambasador Iranu: Netanjahu usiłuje zmusić USA do wojny

Władze Izraela nie mają żadnych dowodów na to, że Iran jest bliski zbudowania bomby atomowej – mówi dr Hosein Gharibi.

Wojna z Izraelem z punktu widzenia Teheranu

Odnosząc się do trwającej wojny między Izraelem a Iranem, ambasador Islamskiej Republiki Iranu w Polsce zwraca uwagę, że premier Izraela Benjamin Netanjahu nie uznaje istniejących ram instytucjonalnych i prawa międzynarodowego regulującego politykę światową:

Mamy do czynienia z Blitzkriegiem. To jest rachuba, która polega na tym, że uderzenia w wrażliwą infrastrukturę i przywództwo kraju, doprowadzi do upadku państwa od wewnątrz.

Dr Hosein Gharibi podkreśla, że deklarowany przez Izrael cel bombardowań, tj. zniszczenie instalacji związanych z irańskim programem jądrowym, oparty jest na kłamstwie:

Władze Izraela nie mają żadnych dowodów na to, że Iran jest bliski zbudowania bomby atomowej

Rola Stanów Zjednoczonych

Według ambasadora Iranu, atak izraelski na Iran nie byłby możliwy bez pomocy Stanów Zjednoczonych. Zaznacza jednocześnie, że władzom Izraela zależało na storpedowaniu bezpośrednich rozmów między USA a Iranem nt. możliwego porozumienia w sprawie ograniczenia irańskiego programu jądrowego w zamian za zniesienie sankcji ciążących na Iranie:

Ja uważam, że tym razem, podobnie jak wielokrotnie wcześniej, Netanyahu po prostu zwiódł Amerykanów i próbuje wciągnąć ich do wojny

Amerykanom można wiele rzeczy zarzucić, ale mają oni zakodowaną pewną uczciwość, polegającą na tym, że dopóki trwają negocjacje, nie rozpoczynamy działań wojennych. Izrael z tego skorzystał i uderzył w momencie najmniej spodziewanym.

Dr Gharibi wyraża również oczekiwanie, że Unia Europejska odegra pozytywną rolę w zakończeniu bieżącego konfliktu:

Mam nadzieję, że europejscy przywódcy otworzą oczy i zorientują się, że jeżeli nie zmienią postępowania, osąd historii będzie bardzo surowy.

/mm

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

„Tylko Stany Zjednoczone mogłyby zniszczyć irański ośrodek nuklearny Fordow.”

Dr Jakub Gajda: dalekosiężnym celem Izraela jest obalenie w Iranie islamskiej republiki

Flaga Iranu / Fot.: Wikimedia Commons/ Iran-persian/CC 4.0

Trudno dziś stwierdzić, czy skala izraelskiego ataku jest bardziej skutkiem zaskoczenia Iranu, czy bardzo dużej przewagi militarnej Izraela – mówi iranista.

Męczeństwo jest mocno wpisane w kulturę polityczną Iranu, natomiast te ofiary to nie są ofiary, których poziom umiejętności da się w jakikolwiek sposób szybko zastąpić

tak dr Jakub Gajda ocenia skutki izraelskiej operacji dla irańskiego państwa. Jak reżim zareagował na przeprowadzoną przez wroga akcję:

Po ataku Izraela irańskie władze ograniczają mieszkańcom dostęp do Internetu.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dr Witold Repetowicz: Izrael zrobi wszystko, by storpedować amerykańsko-irańskie porozumienie atomowe

Dr Witold Repetowicz: Izrael zrobi wszystko, by storpedować amerykańsko-irańskie porozumienie atomowe

Iran nie spodziewał się izraelskiego ataku, jednak nie lekceważyłbym zdolności odwetowych Teheranu – mówi ekspert ds. bliskowschodnich.

13 czerwca armia Izraela dokonała szeroko zakrojonych, precyzyjnych ataków wymierzonych w irańskich wojskowych i naukowców pracujących nad zbrojeniami.

Z całą pewnością jest to duży sukces wywiadowczy Izraela; dokonano pewnych działań mylących przeciwnika

mówi dr Witold Repetowicz. Nie spodziewa się, by odwet irański szybko osiągnął dużą skalę, jednak nie wyklucza w przyszłości ataków na amerykańskie cele w regionie.

Izrael atakuje Iran: ponad 100 celów zbombardowanych

Michał Bruszewski: celem izraelskiego ataku na Iran byli dowódcy i naukowcy, nie infrastruktura

Michał Bruszewski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Spodziewam się kolejnych napięć między Izraelem a USA, wszak administracja Trumpa przygotowywała się do kolejnej rundy negocjacji z Iranem – mówi korespondent wojenny, analityk portalu Defence24.

Atak Izraela to bezwzględnie sukces wojskowy, czyli całe przeprowadzenie tej operacji, bo zauważmy, że obrona przeciwlotnicza Iranu praktycznie nie istnieje, jakby to obnażyło słabość tego państwa. Natomiast zupełnie innymi kwestiami są sprawy polityczne

mówi Michał Bruszewski w rozmowie z Łukaszem Jankowskim. Jak wskazuje, Izrael jest daleko od osiągnięcia supremacji na Bliskim Wschodzie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Izrael atakuje Iran: ponad 100 celów zbombardowanych

Światowy Marsz do Gazy – nowa międzynarodowa koalicja humanitarna

Strefa Gazy/fot. Twitter

Koalicja złożona z 35 państw planuje pieszy marsz do Gazy.

W bezprecedensowym kroku, koalicja związków zawodowych, ruchów solidarnościowych i międzynarodowych organizacji praw człowieka z ponad 35 krajów ogłosiła rozpoczęcie inicjatywy „Światowy Marsz do Gazy”, której celem jest wejście do Strefy Gazy pieszo, w odpowiedzi na katastrofalną sytuację humanitarną, w jakiej znajduje się ludność Gazy od niemal 20 miesięcy izraelskiej blokady.

Przewodniczący Międzynarodowej Koalicji przeciwko Izraelskiej Okupacji, Saif Abu Khashk, powiedział, że cele marszu są ściśle związane z zatrzymaniem ludobójstwa wobec narodu palestyńskiego oraz natychmiastowym dostarczeniem pomocy humanitarnej, przy równoczesnym żądaniu zniesienia blokady Gazy.

W rozmowie z Al-Dżazirą Abu Khashk dodał, że uczestnicy marszu pochodzą z różnych środowisk, głównie z krajów zachodnich, a nie tylko z diaspory arabskiej czy muzułmańskiej. Do tej pory chęć udziału wyraziło ponad 10 tysięcy osób. Zorganizowano zespoły robocze według regionów geograficznych, aby zapewnić skuteczne przygotowania logistyczne i komunikację w różnych językach.

Cele marszu:

1. Zatrzymanie ludobójstwa w Gazie poprzez zbiorowy sprzeciw wobec izraelskich zbrodni i wykorzystywania głodu jako broni przeciwko cywilom oraz systematycznego zabijania dzieci.

2. Natychmiastowe dostarczenie pomocy humanitarnej, w tym żywności, leków i niezbędnych środków poprzez przejście graniczne w Rafah. Tysiące ciężarówek z pomocą czeka na granicy.

3. Złamanie blokady i zniesienie izraelskich restrykcji poprzez utworzenie stałego i otwartego korytarza humanitarnego.

4. Zmobilizowanie społeczności międzynarodowej i ujawnienie zbrodni okupanta poprzez zaangażowanie parlamentów, mediów i społeczeństwa obywatelskiego z całego świata.

5. Pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców zbrodni poprzez wezwanie organizacji międzynarodowych do działań prawnych i etycznych wobec naruszeń prawa międzynarodowego.

Adwokatka z Niemiec, Melanie Schweitzer, zaznaczyła, że marsz ma również cel symboliczny — ukazanie solidarności społeczności międzynarodowej oraz podkreślenie pokojowego charakteru inicjatywy. Uczestniczą w niej osoby w różnym wieku i z różnych krajów, finansujące swój udział samodzielnie, bez wsparcia żadnego rządu.

Trasa marszu:

Ze względu na międzynarodowy charakter uczestników, zaplanowano trasę prowadzącą do przejścia w Rafah na granicy z Egiptem. Zespoły podzielono geograficznie, aby ułatwić organizację i koordynację. Od 12 czerwca uczestnicy rozpoczną gromadzenie się w Kairze, skąd przemieszczać się będą do Al-Arisz, a stamtąd pieszo do Gazy.

Abu Khashk zaznaczył, że trudności trasy przez pustynię nie odstraszają ich: „Skoro mieszkańcy Gazy żyją bez jedzenia i leków od ponad 20 miesięcy, to my też możemy znieść trudy marszu, by ich wesprzeć”.

Marsz zamierza także prowadzić negocjacje z ambasadami egipskimi i złożyć oficjalne prośby do rządu Egiptu o współpracę, podkreślając, że celem jest wsparcie wysiłków Egiptu w zatrzymaniu ludobójstwa w Palestynie. Planowane jest również obozowanie przy przejściu Rafah, by wywrzeć presję na jego otwarcie.

Pomoc humanitarna:

Głównym celem marszu jest przełamanie „nieludzkiej blokady” trwającej od 7 października 2023 roku oraz wprowadzenie natychmiastowej pomocy dla mieszkańców Gazy. Jak podkreślił Abu Khashk, około 3 tysiące ciężarówek z jedzeniem, lekami i paliwem czeka od miesięcy przy przejściu w Rafah. Gaza zmaga się z celowo wywołanym głodem.

Marsz koordynuje swoje działania z innymi inicjatywami, takimi jak karawana lądowa „Samud” i koalicja „Flotylla Wolności”.

Serwis bliskowschodni: tajne negocjacje izraelsko-syryjskie

Kontakty oficjalne:

Karen Moynihan, rzeczniczka irlandzkiej grupy biorącej udział w marszu, poinformowała, że organizatorzy kontaktują się z władzami Egiptu i ambasadami w krajach uczestników. Marsz nie ma na celu obciążania Egiptu odpowiedzialnością, lecz współpracę i wywarcie międzynarodowej presji na Izrael.

Podkreśliła, że jednym z głównych celów marszu jest doprowadzenie do pociągnięcia Izraela do odpowiedzialności i zakończenia jego zbrodni: „Izrael celowo głodzi ponad dwa miliony ludzi. Każde państwo, które nie próbuje tego zatrzymać, współuczestniczy w ludobójstwie”.

Marsz odbywa się w kontekście kontrowersyjnej decyzji Izraela o przekazaniu odpowiedzialności za dostarczanie pomocy prywatnej firmie, co spotkało się ze sprzeciwem ONZ, według której plan ten pogłębia cierpienie, faworyzuje tylko jedną część Gazy i uzależnia pomoc od celów politycznych i militarnych.

O marszu, oraz o pogarszającej się sytuacji w Strefie Gazy, ale także na Zachodnim Brzegu Jordanu, mówił na antenie Radia Wnet Omar Faris – prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich.

/jn

Mahmoud Khalifa: apelujemy do Zachodu o zwiększenie nacisków na Izrael

Izrael cały czas dokonuje zagłady Palestyńczyków, i okłamuje świat jeżeli chodzi o sytuację w Strefie Gazy – mówi ambasador Palestyny w Polsce.

Gdy Jaser Arafat  i Icchak Rabin zawierali pokój, robili to z myślą o przyszłych pokoleniach; mimo że wciąż byli wrogami. Obecny rząd Izraela nie jest zainteresowany pokojem; mimo że on naprawdę jest możliwy

Mahmoud Khalifa stwierdza, że społeczeństwa: izraelskie i palestyńskie łączy jedno – pragnienie by członkowie ich rodzin wrócili do domu. Komentuje również podejmowane przez USA próby ustabilizowania sytuacji – krytykuje Waszyngton za zbyt uległą postawę wobec Izraela.

Michał Bruszewski: Netanyahu mocno nadużył zaufania amerykańskiego

 

W drodze do ziemi obiecanej: idea państwa Izrael w czasach mandatu brytyjskiego w Palestynie

BritishMandateforpalestine1922/Seblini, Creative commons

Druga część słuchowiska poświęconego powstaniu państwa Izrael. Opowiada prof. Artur Patek, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Zakończenie I wojny światowej wiązało się z głębokimi zmianami geopolitycznymi na Bliskim Wschodzie. Posesje osmańskie na tym obszarze zostały przekazane Wielkiej Brytanii i Francji, które miały stać się państwami-mandatariuszami. Tym sposobem Londyn uzyskał kontrolę nad Palestyną, osiągając tym samym jeden ze swoich głównych celów polityki zagranicznej.

Okres międzywojenny w Palestynie to czas wzmożonego napływu imigrantów pochodzenia żydowskiego, co szybko przyczyniło się do wzrostu napięć między nimi a stanowiącymi większość Arabami. Podsycała je nieklarowna polityka rządu Jego Królewskiej Mości, który z czasem usiłował ograniczyć liczbę przybywających do Palestyny Żydów, tym samym stając się głównym przeciwnikiem dla powstających na tym terenie organizacji żydowskich, w tym żydowskiego ruchu oporu.

Zobacz także:

W drodze do ziemi obiecanej: od idei Theodora Herzla po deklarację Arthura Balfoura