Prawnik tłumaczy, że nowelizacja polskiego kodeksu prawa administracyjnego nie niesie za sobą dyskryminacji żadnej grupy narodowościowej, a dyskusja na temat mienia bezspadkowego będzie kontynuowana.
Profesor Waldemar Gontarski tłumaczy zawirowania wokół nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego. Ocenia, że atak Izraela na Polskę jest bezprzedmiotowy.
Przypomnijmy fakty: to Polska została pozostawiona po II wojnie światowej przez sojuszników.
Jak podkreśla prawnik, nowelizacja nie wykazuje cech dyskryminacji jednej grupy narodowościowej. Zwraca uwagę, że przedawnienie jest normalnym instrumentem prawnym, dotyczącym nawet ciężkich przestępstw.
Jeżeli zrobimy jeden wyjątek od zasady rządów prawa, będzie trzeba robić kolejne.
W opinii gościa „Poranka WNET” ws. mienia bezspadkowego konieczny jest dialog z USA i Izraelem, jednak nie należy dopuszczać do obraźliwych stwierdzeń skierowanych do Polaków.
Poruszony zostaje również temat kopalni Turów. Prof. Gontarski postuluje powołanie międzynarodowej komisji ekspertów, którzy stwierdzą, czy Polska eskploatując kopalnię faktycznie wyrządziła szkody ekologiczne.
Wiceminister spraw zagranicznych o sporze izraelsko-polskim wokół nowelizacji prawa administracyjnego, antypolonizmie w Izraelu i szansach na załagodzenie sytuacji.
[related id=70197 side=right] Paweł Jabłoński mówi na temat wezwania charge d’affaires Izraela w Polsce przez polskie MSZ, po którym polski ambasador został wezwany do izraelskiego MSZ. Przypominamy, że w czwartek Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, która stanowi m.in. że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia. Uchwalenie nowelizacji spotkało się z reakcją strony izraelskiej.
Zarzucanie Polsce, czy jakiemuś innemu państwu, że przez uchwalania ustaw dotyczących postępowań administracyjnych chce wymazać pamięć o Holocauście, jest rzeczą kompletnie nieprawdziwą.
Jabłoński ocenia, że mamy tutaj do czynienia z odpryskiem wewnętrznych rozgrywek w państwie żydowskim. Przypomina, że Izrael miał przez dwa lata problem, żeby sformułować większościowy rząd. Wskazuje, że
Tam dochodzi do rzeczy dużo dalej idących niż w naszej polityce.
Do tego dochodzi powszechne nastawienie antypolskie w dyskursie politycznym.
To jest tak jakby u nas standardy wyznaczał Leszek Bubel.
Jak podkreśla wiceminister spraw zagranicznych, ambasadorzy nie mają prawa do ingerencji w wewnętrzne sprawy państw, w których pełnią swą misję. Tymczasem izraelskie MSZ dało ambasadorowi Polski, Markowi Magierowskiego do zrozumienia, że chcą, aby z nimi konsultować zmiany prawne w Polsce. W odpowiedzi na to ambasador spytał się
.@paweljabIonski w #PoranekWNET: Zadaliśmy stronie izraelskiej kiedy Kneset konsultował ustanawianie prawa w Izraelu ze stroną polską. Oczywiście nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Każde państwo stanowi swoje prawo samodzielnie.#RadioWNET
Gość Poranka Wnet wyjaśnia, że intencją nowelizacji prawa administracyjnego jest zagwarantowanie pewności prawa. Obecnie obywatele nie mogą mieć pewności, czy po wielu latach decyzje administracyjne nie zostaną cofnięte.
Jak dotąd ze spraw spornych udaje się wychodzić poprzez dialog. Tak będzie i tym razem.
Jak lewacka ideologia postępuje w Brukseli? Europoseł PiS o deklaracji PE uznającej aborcję za prawo człowieka oraz o roszczeniach żydowskich wobec Polski.
Mam przeświadczenie graniczące z pewnością, że Parlament Europejski coraz bardziej skręca w lewo.
Ryszard Czarnecki ocenia, że rezolucja Parlamentu Europejskiego o uznaniu aborcji za prawo człowieka jest zdecydowanym krokiem w stronę cywilizacji śmierci. Przedstawiony przez chorwackiego socjalistę raport Predrag Matić
To jest jakaś wersja skrajnie lewacka.
Przypomina, że 8 lat temu udało się odrzucić raport portugalskiej socjalistki ws. aborcji. Eurodeputowani PO i PiS wspólnie głosowali za uznaniem ochrony życia za sprawę ustawodawstwa poszczególnych krajów członkowskich. Obecnie większość europosłów Platformy głosowała za proaborcyjnym raportem.
Z całą pewnością Parlament Europejski jest na pierwszej linii frontu ideologizacji.
Pod presją Europarlamentu znajduje się Komisja Europejska. Czarnecki przyznaje, że ma rosnące poczucie obcości w Brukseli. Coraz gorsza jest atmosfera wobec Polski, Słowenii i Węgier oraz wobec tradycyjnych wartości.
Coraz ważniejszy jest dyktat jednej strony, która ma w Europarlamencie większość. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się także do oświadczenia Ambasady Izraela wzywającego Polskę do realizacji postanowień Deklaracji Terezińskiej.
Nie ma mowy o spełnianiu żadnych roszczeń zewnętrznych. To my powinniśmy mieć roszczenia wobec Niemców.
W Iranie zbliżają się wybory prezydenckie, w których silną kandydaturę ma ultrakonserwatywny Raisi. Gościem Radia WNET jest Paweł Rakowski – dziennikarz i publicysta, zajmujący się Bliskim Wschodem.
Paweł Rakowski omawia zasady, na jakich odbywają się wybór prezydenta Iranu . Jak podkreśla – obserwatorzy zwracają uwagę na istotę wyborów:
Gra idzie o wiele większą stawkę niż sama prezydentura, ponieważ prezydent w Iranie ma bardzo ograniczoną władzę i jest dość mocno reprezentatywny. Najwyższą władzę dzierży Najwyższy Przywódca Islamskiej Republiki – Ajatollah Ali Chamenei, który ma 83 lata i jest bardzo mocno schorowany. (…) Obecna prezydentura może być „trampoliną” do najważniejszego ze stanowisk w Iranie.
Publicysta przypomina, że wybory prezydenckie zawsze były formą wypowiedzi i wskazaniem kierunku politycznego, szczególnie w kontekście symbolicznym i społecznym. Niestety duża selekcja kandydatów przez reżim nie pozwala na pełną swobodę wyborów.
Reżim jednoznacznie stawia na to, że prezydentem – w sposób demokratycznie wybranym – ma być Ebrahim Raisi.
Paweł Rakowski przypomina, że kluczowa w wyborach będzie frekwencja przy urnach wyborczych. Kandydat irańskiego reżimu to konserwatysta (obecnie minister sprawiedliwości), który obejmując urząd prezydenta, z miejsca dostałby „ban” od Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych.
Raisi jest oskarżany o partycypację w masakrze w 1987r., które miały miejsce w Iranie. (..) Był on wtedy bezpośrednim wykonawcą mordów sądowych.
Nie brakuje również komentarza obecnych trudnych relacji Iranu z Arabią Saudyjską oraz niechętnego odchodzenia z urzędu izraelskiego premiera – Benjamina Netanjahu.
Jak podaje izraelski dziennik „Haaretz” Binjamin Netanjahu przed opuszczeniem urzędu premiera nakazał nielegalne zniszczenie znajdujących się w jego biurze dokumentów. Rzecznik Netanjahu zaprzecza.
Wiadomość o bezprawnym unicestwieniu znajdujących się w biurze byłego premiera dokumentów jako pierwszy przekazał w czwartek „Haaretz”. Gazeta w swoim komunikacie powołała się na anonimowych urzędników. Jak zaznacza jeden z najbardziej poczytnych izraelskich dzienników, nie wiadomo, ile dokładnie materiałów zostało zniszczonych ani jaka była ich treść. Rzecznik byłego premiera zapewnia, że nic takiego się nie wydarzyło. Zdaniem „Haaretz”:
Dokumenty, przechowywane w sejfach kancelarii premiera, zostały zniszczone w niedzielę, z naruszeniem prawa, na krótko przed objęciem urzędu przez premiera Naftalego Bennetta – czytamy w dzienniku.
Zdaniem gazety zniszczone dokumenty pochodziły z tzw. „akwarium”, czyli pokoju, w którym urzędują premierzy i ich najbardziej zaufani doradcy. Sejfy zawierały m.in. terminarze ważniejszych pracowników, dokumenty związane z ich bieżącą pracą oraz inne pisma. Jednak, jak zaznacza dziennik, nie jest jasne, które dokładnie dokumenty zostały zniszczone.
Ponadto, według „Haaretz”, zgodnie z izraelskimi przepisami o służbie cywilnej wspomniane działania są nielegalne. Dotyczy to także dokumentów osobistych urzędników, m.in. ich terminarzy.
O bezprawnych czynnościach poinformowali gazetę dawni pracownicy biura szefa rządu. Co więcej, zdaniem informatorów zniszczenie materiałów zlecił sam Binjamin Netanjahu. W odpowiedzi na oskarżenie poczytnego dziennika, kancelaria premiera odpowiada, że o sprawie nie wiedziała oraz obiecuje, że medialne doniesienia zostaną wkrótce sprawdzone.
W sprawie wypowiedział się także były premier, który zaprzeczył podejrzeniom, które nazwał „całkowitym kłamstwem”.
Orientalista o przetasowaniach na scenie politycznej państwa żydowskiego: przyszłości Binjamina Netanjahu, nowej koalicji rządowej i tym, co zmiany te oznaczają dla Palestyńczyków i Polaków.
Marcin #Krzyżanowski w #PoranekWNET o syt. w Izraelu: Za wcześnie, by mówić o sukcesie rewolucji ale sam fakt próby przegłosowania nowego rządu jest sygnałem, że w Izraelu coś dojrzewa do zmiany.#RadioWNET
[related id= 146518 side=right] Marcin Krzyżanowski mówi na temat zmian na izraelskiej scenie politycznej. Opozycyjne partie pod przewodnictwem Jaira Lapida i Naftalego Bennetta utworzyły wspólną koalicję „Blok Zmiany”, która przejmie władzę w Izraelu. 2 czerwca opozycyjny polityk Jair Lapid z partii Jesz Atid („Jest Przyszłość”) przekazał nowowybranemu przez Kneset prezydentowi Izraela, o uzyskanej przez siebie większości parlamencie. Tym samym powiadomił, iż jest gotowy do tworzenia nowego rządu. Nasz gość twierdzi, iż nowy rząd może mieć kłopoty z rozpiętością ideologiczną.
Wszystko zależy od tego, czy uda się uformować rząd na czele z Bennettem i czy ta koalicja przetrwa. […] Jest nowością, że partia arabska będzie współtworzyć koalicję rządową.
Kluczową kwestią jest to, czy ta koalicja w ogóle przetrwa. Można się spodziewać, że Binajmin Netanjahu będzie próbował storpedować powstanie nowego rządu pod wodzą Bennetta.
Komentarze mediów są podzielone. Te lewicowe i centroprawicowe, popierające partie wchodzące w skład nowej koalicji chwalą ją za jej inkluzywność. Z kolei media przychylne Netanjahu uznają nową koalicję za sygnał rozdrobnienia izraelskiej sceny politycznej i przewidują słabość rządu o tak szerokiej rozpiętości ideowej. Skrajna prawica uznaje zaś wpuszczenie Arabów do rządu za zdradę.
Marcin #Krzyżanowski w #PoranekWNET: W ciagu ostatnich 20 lat Netanjahu stosował z dużym powodzeniem politykę „dziel i rządź”, tak by mógł utrzymać pozycję rozgrywającego. (…) Teraz Netanjahu jest skłócony ze wszystkimi poza jego partią.#RadioWNET
Nasz gość ocenia, że jak na razie przywództwo Netanjahu w Likudzie nie jest zagrożone, choć pojawiają się głosy, że wieloletni premier powinien dla dobra partii ustąpić. Dodaje, że nowa koalicja będzie się mierzyć z jednej strony z Likudem, a z drugiej z religijną opozycją.
Marcin #Krzyżanowski w #PoranekWNET: Z jednej strony mamy skrajne religijne ugrupowania, które domagają się wręcz czystek etnicznych i wypędzeń, z drugiej mamy środowiska nawołujące do współpracy. Konflikt (…) cały czas nabrzmiewa.#RadioWNET
Niesnaski religijne na swoją korzyść będzie mógł rozgrywać dotychczasowy premier. Były dyplomata odnosi się do stosunków izraelsko-palestyńskich. Wskazuje, że
Wciąż żywa jest koncepcja dwóch państw.
Jednak wraz z nabrzmiewaniem konfliktu pole do porozumienia jest coraz mniejsze. Krzyżanowski ocenia, iż dla naszego kraju zmiana rządu w Izraelu niewiele zmieni. Zauważa, że choć Polska jest kontrowersyjnym tematem w Izraelu to w ostatnich latach rośnie wymiana między naszymi krajami i raczej się to na razie nie zmieni.
W „Poranku WNET” gości ekspert ds. izraelskich, dr Agnieszka Bryc, która mówi m.in. o perspektywie nowej koalicji rządzącej w Izraelu. Jak wskazuje ekspert, nowa koalicja jest bardzo różnorodna.
Dr Agnieszka Bryc opowiada o dogadaniu się wszystkich opozycyjnych partii w Izraelu, które po marcowych wyborach weszły do Knesetu. Oznacza to, że ze stanowiska premiera prawdopodobnie odejdzie Benjamin Netanjahu, który urzęduje na tym stanowisku już 12 lat. Dopiero za kilka dni dowiemy się, czy Netanjahu faktycznie odda fotel premiera. Jeśli dojdzie do zmiany na stanowisku premiera, to relacje USA-Izrael według naszego gościa się nie zmienią:
Umowa kolacyjna będzie jeszcze musiała zostać zatwierdzona przez parlament. Ma na to kilkanaście dni. Ten czas na pewno wykorzysta Netanjahu i jego zaplecze – relacjonuje rozmówczyni Łukasza Jankowskiego.
Ekspert opowiada o wadze bieżących wydarzeń politycznych w Izraelu. Jednocześnie dr Agnieszka Bryc analizuje strukturę opozycji, której głównym spoiwem są nie poglądy polityczne a chęć zastąpienia Netanjahu u władzy:
Już sam fakt zmiany premiera to już dla Izraela duża zmian. (…) Opozycję dzieli wszystko, a łączy chęć odsunięcia od władzy. Koalicja jest bardzo różnorodna. (…) Pod względem praktycznym Izrael będzie kontynuował politykę prawicową – podkreśla dr Agnieszka Bryc.
Dr Agnieszka Bryc podsumowuje także 12 lat nieprzerwanych rządów Binjamina Netanjahu, najdłużej urzędującego premiera w historii Izraela:
Netanjahu sprawnie zarządzał niestabilnością. (…) Specyfika tego państwa polega na tym, że charakteryzuje je intensywność walki politycznej, ale jednocześnie jest sprawnie zarządzane. Ten model będą kontynuować kolejni przywódcy.
Ponadto, gość porannej audycji odnosi się do dwóch głównych przywódców możliwego przyszłego rządu – Jaira Lapida i Naftalego Bennetta. Ten drugi jest w Polsce znany m.in. ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi na temat wspólnej historii Polaków i Żydów:
Bennett ostro wypowiadał się podczas kryzysów polsko-izraelskich. Nasze stosunki nie muszą się popsuć. Problem Polski (…) pojawia się w izraelskiej debacie jako rykoszet walk pewnych środowisk – mówi dr Agnieszka Bryc.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w formie podcastu!
Ambasador Palestyny w Polsce o zawieszeniu broni przez Izrael i Hamas w Strefie Gazy, odbudowie po zniszczeniach, motywacji Binjamina Netanjahu i potrzebie włączenia się międzynarodowej dyplomacji.
[related id=”145438″]Mahmoud Khalifa cieszy się, że udało się na drodze dyplomacji doprowadzić do zawieszenia broni w Strefie Gazy. W oficjalnym komunikacie rząd Izraela oświadczył, że rozejm został zaproponowany przez Egipt i ma być „wzajemny i bezwarunkowy”. Ambasador Palestyny w Polsce podkreśla, że teraz czas skupić się na odbudowie po zniszczeniach wojennych. Przypomina, iż w jedenastodniowym konflikcie ucierpiało wielu cywilów.
Najważniejsze jest zakończenie podwójnych standardów administracji amerykańskiej i jej zaangażowanie dla rozwiązania konfliktu.
Khalifa komentuje słowa izraelskiego szefa rządu, który zadeklarował, że cele Izraela zostały osiągnięte. Stwierdza, że jeżeli celem był atak na cywilną ludność i infrastrukturę, to faktycznie został on osiągnięty.
Czas, aby całkowicie rozwiązać konflikt.
Dyplomata podkreśla, że bez zaangażowania dyplomatycznego Stanów Zjednoczonych i innych państw Palestynę czeka kolejna wojna. Rozpęta ją Binjamin Netanjahu, który musi utrzymać się u władzy, jeśli chce uniknąć stanięcia przed sądem za korupcję. Zdaniem naszego gościa miejsce Netanjahu jest nie tyle przed izraelskim sądem, ile przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.
O 2 w nocy czasu lokalnego (1 w nocy czasu polskiego) w Strefie Gazy zaczęło obowiązywać zawieszenie broni między Hamasem a Izraelem.
W Strefie Gazy na ulice wylegli Palestyńczycy, a z megafonów znajdujących się na meczetach płynęły komunikaty o „zwycięstwie oporu osiągniętym nad okupacją”.
Przed wejściem w życie zawieszenia broni z terytorium Strefy Gazy wystrzelono w kierunku Izraela kolejne rakiety, a Izrael przeprowadził przynajmniej jeden nalot na cele w Strefie Gazy.
Obie strony są gotowe odpowiedzieć na jakiekolwiek formy naruszenia zasad zawieszenia broni.
Egipt, który pośredniczył w rozmowach na temat zawieszenia broni ma wysłać dwie delegacje, które będą monitorować czy rozejm jest przestrzegany.
Do eskalacji konfliktu między Izraelem a Hamasem doszło 10 maja. Wówczas to Hamas rozpoczął ostrzał rakietowy Izraela w proteście przeciwko ograniczaniu praw Palestyńczyków w Jerozolimie. Iskrą, która doprowadziła do wybuchu konfliktu był wyrok sądu niższej instancji nakazujący eksmisję kilku palestyńskich rodzin mieszkających w Jerozolimie Wschodniej oraz starcia do jakich doszło w czasie demonstracji Palestyńczyków w rejonie meczetu Al-Aksa.
Służby medyczne Strefy Gazy szacują, że w czasie 11 dni konfliktu zginęło 232 Palestyńczyków, w tym 65 dzieci, a ponad 1 900 osób zostało rannych.
Izrael twierdzi, że zginęło co najmniej 160 bojowników Hamasu.
Władze Izraela podają, że po stronie izraelskiej zginęło 12 osób, w tym dwoje dzieci. Setki osób miało doznać obrażeń.
Hamas ocenił bilans walk jako „sukces w oporze przeciwko militarnie i gospodarczo silniejszemu wrogowi „.
Wojciech Cejrowski o fałszowaniu obrazu konfliktu izraelsko-palestyńskiego przez telewizję publiczną, „żywych tarczach” Hamasu i wspieraniu demokratycznego Izraela oraz o paszportach Covidowych.
Wojciech Cejrowski zarzuca Telewizji Polskiej fałszowanie stanu konfliktu izraelsko-palestyńskiego poprzez nazywanie działań Hamasu „odwetem”.
TVP jest organizacją terrorystyczną wspierającą Hamas.
Poruszony zostaje temat tzw. paszportów szczepionkowych. Na Florydzie zakazano ich stosowania, wskazując, że nikogo nie można zmuszać do upubliczniania dokumentacji medycznej. Gospodarz „Studia Dziki Zachód” przestrzega przed apartheidem zdrowotnym, do którego doprowadzą pomysły uzależniania dostępu do usług od zabezpieczenia.
Dziwię się, czemu politycy i media w większości zaprzeczają możliwości wynalezienia skutecznego leku na COVID-19. Przytłumiliśmy leki, by wmusić ludziom eksperyment medyczny. […] Mengele też robił eksperymenty w dobrej wierze.
Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego należy zbadać poziom przeciwciał u osób, który przebyły już chorobę wywołaną SARS-CoV-2, i dokładnie ustalić liczbę takich osób. W opinii podróżnika szczepienie ozdrowieńców nie ma żadnego sensu, może być wręcz niebezpieczne. Jak dodaje:
Wymóg testowania się na lotnisku to zwykły skok na kasę.
Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego komentuje atak cybernetyczny na gazociąg Colonial Pipeline. Ocenia, że reakcja prezydenta Joego Bidena była zbyt łagodna. Wskazuje ponadto, że eskalacja konfliktu izraelsko-palestyńskiego jest kolejnym etapem testowania nowego prezydenta USA.
Jedną z pierwszych decyzji Bidena było oddanie pieniędzy tej ludobójczej organizacji.
Cejrowski uwypukla fakt, że celem Hamasu jest wyeliminowanie wszystkich Żydów. Organizacja ta używa najsłabszych przedstawicieli narodu palestyńskiego jako „żywych tarcz”.
Skoro Żydzi i Palestyńczycy nie są w stanie żyć pod jednym dachem, to trzeba Palestyńczyków wysiedlić.
Zdaniem podróżnika nie ma żadnej analogii między działaniami Hamasu i Armii Krajowej. Wojciech Cejrowski podkreśla swój dystans do Izraela, uważa, jednak że jedyne demokratyczne państwo w regionie bliskowschodnim należy wspierać.
Tylko Trumpowi udało się rozwiązać ten konflikt, ale potem nie udało mu się w wyborach.