Andrzej Duda: Wierzę w to, że w obliczu terroryzmu cała wspólnota uczciwego i wolnego świata będzie stała razem

Prezydent RP: „Nie” dla morderców niewinnych, „nie” dla tych, którzy chcą wywołać wojnę w naszych demokratycznych społeczeństwach, „nie” dla tych, którzy chcą siać niepokój i niszczyć innym życie!

Prezydent złożył osobiście kondolencje na ręce ambasadora Wielkiej Brytanii w Polsce i wpisał się do księgi kondolencyjnej. Wcześniej przekazał pisemne kondolencje królowej brytyjskiej Elżbiecie II.

Podczas briefingu po spotkaniu z przedstawicielami organizacji samorządowych w Pałacu Prezydenckim powiedział, że poniedziałkowy atak terrorystyczny w Manchesterze jest dziś sprawą najważniejszą.

Odnosząc się do doniesień, iż zginęły co najmniej 22 osoby, a co najmniej 59 zostało rannych, Andrzej Duda ocenił zamach jako dramatyczny. Zapewnił, że Polacy łączą się w żalu i w bólu z rodzinami tych, którzy zginęli lub zostali ranni. Wyraził też nadzieję, że ranni wrócą jak najszybciej do zdrowia.

[related id=”20272″]

Zapowiedział, że problematyka bezpieczeństwa oraz walki z terroryzmem będzie podejmowana podczas czwartkowego szczytu NATO w Brukseli.

Oświadczył, że Polska jest członkiem koalicji antyterrorystycznej i pozostanie nim. Będzie działała razem z całą wspólnotą Sojuszu Północnoatlantyckiego, wierząc w to, że terroryzm zostanie prędzej czy później pokonany.

Ale żeby tak było, „trzeba naszej zdecydowanej i aktywnej postawy i zdecydowanego nie ze strony nie tylko państw europejskich, nie tylko państw UE, wszystkich razem solidarnie, ale także ze strony wszystkich państw Sojuszu Północnoatlantyckiego i wszystkich państw całego cywilizowanego świata”.

– „Nie” dla morderców niewinnych, „nie” dla tych, którzy atakują zwykłych ludzi, „nie” dla tych, którzy chcą wywołać wojnę w naszych demokratycznych krajach, w naszych demokratycznych społeczeństwach, „nie” dla tych, którzy chcą siać niepokój i niszczyć innym życie” – oświadczył z mocą.

Powiedział, że jest głęboko przekonany, że cała wspólnota uczciwego i wolnego świata będzie stała razem, absolutnie jednoznacznie, i wspierała się, tak jak my dzisiaj, Polacy, wspieramy Wielką Brytanię i wspieramy brytyjskie społeczeństwo, a przede wszystkim wszystkich tych, którzy zostali poszkodowani i ich najbliższych, którzy przecież także cierpią.

PAP/JN

Anna Maria Anders: Polska nie jest bogatym krajem – najpierw musimy zadbać o swoich, potem będziemy myśleć o innych

Pod koniec 2015 roku Polska zadeklarowała możliwość relokowania 100 uchodźców, lecz ze względu na „brak gwarancji bezpieczeństwa” proces ten został anulowany w maju ubiegłego roku.

– Ja widzę Polskę jako piękny i bezpieczny kraj. To nie jest tak, że nie mamy litości. Mamy nową ustawę o repatriacji, będziemy wprowadzać swoich ludzi. Polska nie jest bogatym krajem. Rozumiem te wszystkie kraje, które były pod władzą komunistyczną przez wiele lat i boją się inwazji islamu. Widzimy, co się dzieje we Francji, w Belgii, w Anglii. Powinniśmy być wdzięczni, że mamy taki kraj, w którym możemy chodzić po Nowym Świecie czy ulicami Krakowa i nie bać się, że coś wybuchnie. To nie chodzi o litość.  Najpierw zadbamy o swoich, potem będziemy myśleć o innych – powiedziała minister.

Tymczasem w Brukseli wiceszef MSWiA Jakub Skiba przyznał, że Polska zadeklarowała jakiś czas temu możliwość relokowania 100 uchodźców, ale nasze służby nie były w stanie upewnić się, czy ci, którzy mieliby trafić do Polski, są faktycznie tymi, za kogo się podają. Jak tłumaczył, były przypadki sfałszowanych paszportów – wiek osoby, która miała być relokowana, nie zgadzał się z wiekiem na dokumencie. „Nie było żadnych gwarancji zweryfikowania tożsamości” – oświadczył Skiba.

Polska zgłosiła wstępną gotowość przyjęcia 100 uchodźców – 65 z Grecji i 35 z Włoch – pod koniec 2015 roku. Kraje te zmagają się z masowym napływem imigrantów i uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu – głównie z Syrii, Afganistanu i Iraku. Według danych Biura Wysokiego Komisarza ONZ do Spraw Uchodźców (UNHCR), tylko w 2015 roku do Europy przez Morze Śródziemne trafiło ponad 1 mln osób.

Eksperci Urzędu do Spraw Cudzoziemców kilkadziesiąt razy wyjeżdżali do Włoch i Grecji, wspomagając tamtejsze służby w prowadzeniu procedur azylowych. Praca Polaków była koordynowana przez unijną agencję EASO (Europejski Urząd Wsparcia w dziedzinie Azylu). Misje w Grecji były kierowane na wyspy położone najbliżej wybrzeża tureckiego: Lesbos, Samos, Leros, Kos i Chios oraz do Aten i Salonik. We Włoszech Polacy pracowali na Sycylii oraz w Rzymie i Mediolanie.

– Praca polskich ekspertów za granicą jest bardzo wysoko oceniana przez naszych partnerów. Urząd do Spraw Cudzoziemców deklaruje gotowość dalszej pomocy krajom Unii Europejskiej zmagającym się z masowym napływem migrantów – mówił PAP szef UdSC Rafał Rogala.

Wiceminister Skiba przypomniał, że każda osoba wnioskująca o nadanie statusu uchodźcy musi przejść weryfikację pod względem bezpieczeństwa. Zajmowały się tym zarówno służby kraju dokonującego pierwszej rejestracji cudzoziemca, jak i służby państw członkowskich, które otrzymywały dokumentację relokowanego uchodźcy.

Osoby zgłoszone przez Grecję i Włochy były weryfikowane pod kątem potwierdzenia ich tożsamości, wiarygodności i bezpieczeństwa. Resort spraw wewnętrznych i administracji podkreślał, że dopóki osoby napływające z Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy nie zostaną odpowiednio zweryfikowane, „istnieje zagrożenie, że wśród relokowanych cudzoziemców mogą znaleźć się osoby związane z terroryzmem”.

W maju 2016 roku MSWiA poinformowało PAP, że ze względu na „brak osiągnięcia poziomu gwarancji bezpieczeństwa” proces relokacji uchodźców z terytorium Włoch został anulowany. Resort wskazywał, że również po stronie greckiej wystąpiły problemy, które „uniemożliwiły efektywną weryfikację”.

W misje związane z kryzysem migracyjnym zaangażowana jest także Straż Graniczna. Tylko w 2016 roku ponad 100 funkcjonariuszy SG służyło m.in. w Grecji, Bułgarii, Rumunii, Hiszpanii, Francji, Chorwacji, we Włoszech i na Węgrzech. Polacy pełnili służbę na granicach w rejonach szczególnie narażonych na napływ imigrantów.[related id=”17867″]

W rozwiązanie kryzysu migracyjnego jest zaangażowane także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które w ub.r. przekazało 12 mln zł dotacji na program pomocy 10 tysiącom syryjskich uchodźców przebywających w Libanie (na terenie czteromilionowego Libanu mieszka przynajmniej milion syryjskich uchodźców). Koordynatorem programu jest Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej – jedyna polska pozarządowa organizacja humanitarna działająca w tym kraju od 2012 roku. Środki zostały przeznaczone m.in. na schronienie i zapewnienie uchodźcom podstawowej opieki medycznej.

Kwestie dotyczące m.in. osiedlania się uchodźców w kraju bezpiecznym reguluje prawo międzynarodowe, w szczególności Konwencja Genewska z 1951 roku. Zgodnie z nią cudzoziemcowi nadaje się status uchodźcy, jeżeli na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej nie może lub nie chce korzystać z ochrony własnego kraju.

PAP/LK

67 osób, w tym 10 cywili i pięcioro dzieci, zginęło w wyniku ataku Państwa Islamskiego na pozycje armii syryjskiej

Strony konfliktu, który miał miejsce w południowej prowincji Hama, podają sprzeczne informacje o wynikach zdarzenia. Cel ataku nie budzi jednak wątpliwości – było nim wojsko rządowe Syrii.

Kilkadziesiąt śmiertelnych ofiar to wynik czwartkowego ataku sił Państwa Islamskiego (IS) na pozycje syryjskich wojsk rządowych w prowincji Hama w środkowej Syrii.

Po stronie dżihadystów, którzy atakowali pozycje wojsk rządowych w rejonie miejscowości Mabudża i Akarib al-Safi na północny wschód od miasta Hama, straty wyniosły kilkunastu zabitych.

[related id=”13433″]

Źródła prasowe podają sprzeczne wiadomości o wynikach ataku sił IS.

Agencja prasowa Amak związana z Państwem Islamskim napisała, że ekstremiści islamscy opanowali miejscowości Mabudża i Akarib al-Safi, których alawicka ludność opowiadała się po stronie syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.

Tymczasem syryjska agencja rządowa SANA pisze, że wojsko syryjskie wspierane przez prorządową lokalną milicję Siły Obrony Narodowej odparło atak na Akarib al-Safi.

Atak sił IS zbiegł się w czasie z ofensywą syryjskiej armii rządowej przeciwko siłom IS w sąsiedniej prowincji Aleppo

PAP/JN

Pakistan: 25 osób zginęło, a 35 zostało rannych w zamachu na wiceprzewodniczącego senatu w Beludżystanie

Podczas wybuchu w kolumnie samochodów, spowodowanego, według przypuszczeń policji, przez zamachowca-samobójcę, senator Maulana Abdul Ghafoor Haidari został tylko lekko poraniony odłamkami szyby.

W momencie wybuchu konwój z wiceprzewodniczącym Senatu znajdował się w okręgu Mastung, godzinę drogi od Kwety, stolicy prowincji.

Ghazanfar Shah, przedstawiciel policji w Mastungu, powiedział, że eksplozję spowodował najprawdopodobniej zamachowiec samobójca.

[related id=”13308″]

„Żyję. Allah uratował mi życie. To była nagła eksplozja. Zraniły mnie odłamki szyby. Kierowca i inne osoby w samochodzie zostały poważnie ranne” – powiedział senator Haideri w telewizji GEO.

Wiceprzewodniczący Senatu jest członkiem partii fundamentalistów muzułmańskich Jamaat-e-Ulema-e-Islam /JUI/, która wchodzi w skład koalicyjnego rządu pod kierownictwem premiera Nawaza Sharifa.

Beludżystan graniczący z Iranem i Afganistanem to najbiedniejsza prowincja Pakistanu, mimo znajdujących się tam złóż ropy i gazu. Od lat wstrząsany jest aktami przemocy na tle wyznaniowym oraz zbrojnym powstaniem separatystycznym; dochodzi tam także do krwawych zamachów przeprowadzanych przez radykałów powiązanych z Państwem Islamskim.

PAP/JN

Samobójczy atak przebranych za peszmergów bojowników Państwa Islamskiego na bazy wojskowe w północnym Iraku

Dwie osoby zginęły, a 6 zostało rannych w samobójczym ataku dwóch bojowników ISIS na bazę, w której stacjonują między innymi amerykańscy doradcy wojskowi – poinformowały irackie siły bezpieczeństwa.

Dwaj „kamikadze” zdetonowali ładunki wybuchowe, którymi byli opasani, przed wejściem do bazy K1, a pozostałych trzech zostało zabitych przez peszmergów z doborowych jednostek milicji kurdyjskiej, którzy kontrolują Kirkuk i okolice.

Jak powiedział agencji Reuters jeden z kurdyjskich oficerów, napastnicy mieli na sobie mundury, jakie noszą peszmergowie i żeby się do nich bardziej upodobnić, zgolili nawet brody. Oficer dodał, że w ataku zginęli dwaj jego ludzie, a sześciu zostało rannych.

Od 7 miesięcy trwa bitwa o Mosul – drugie co do wielkości miasto Iraku, pozostające od czerwca 2014 roku „stolicą” tzw. Państwa Islamskiego.

W dwa i pół roku po rozpoczęciu ataków z powietrza na cele w Iraku i Syrii Państwo Islamskie utraciło ponad połowę terytoriów, które opanowało w Iraku, i więcej niż czwartą obszarów zdobytych przez nie w Syrii.

pap/aa

Papież: Jesteśmy cywilizacją, która nie rodzi dzieci. Ale zamykamy też drzwi przed migrantami. To się nazywa samobójstwo

W sobotę w rzymskim sanktuarium męczenników XX wieku papież powiedział, że obozy dla uchodźców są „obozami koncentracyjnymi” i potępił „zamykanie drzwi” przed migrantami i „okrucieństwo” wobec nich.

W czasie Liturgii Słowa na Wyspie Tyberyjskiej w Wiecznym Mieście papież przerwał odczytywanie przygotowanego tekstu i improwizując, przywołał los uchodźców i mówił o ich cierpieniach.

Wspominał, że gdy był w obozie dla uchodźców na greckiej wyspie Lesbos, 30-letni muzułmanin, ojciec trojga dzieci opowiedział mu, że jego żona chrześcijanka została ścięta w jego obecności dlatego, że nie chciała zdjąć i wyrzucić krzyżyka, który miała na szyi.

[related id=”12990″]Franciszek stwierdził, że migranci „są zostawiani wielkodusznym narodom, które muszą dźwigać ten ciężar, bo wydaje się, że porozumienia międzynarodowe są ważniejsze od praw człowieka”.

Papież powiedział, że w bazylice tej starożytna historia męczeństwa łączy się z pamięcią o współczesnych męczennikach; „tylu chrześcijanach zabitych przez szaleńcze ideologie minionego wieku” i „mordowanych tylko dlatego, że są uczniami Jezusa”.

Wspomnienie tych heroicznych dawnych i nowych świadków utwierdza nas w świadomości, że Kościół jest Kościołem męczenników – dodał Ojciec Święty.

Podkreślił: – Oni cierpią, oddają życie, a my otrzymujemy błogosławieństwo Boga za ich świadectwo. Zwrócił uwagę na to, że jest również wielu „ukrytych męczenników”, którzy w życiu codziennym pomagają bliźnim.

Papież mówił, że przyczyną wszystkich prześladowań jest nienawiść szatana do tych, którzy zostali zbawieni przez Jezusa. – On nas nienawidzi i wywołuje prześladowania – zaznaczył.

Ileż wspólnot chrześcijańskich jest dzisiaj obiektem prześladowań. Dlaczego? Z powodu nienawiści ducha światowości – powiedział Franciszek.

Następnie zaznaczył: – Ile razy w trudnych momentach historii mówiono: dzisiaj ojczyzna potrzebuje bohaterów!

Tak samo można zapytać: czego potrzebuje dzisiaj Kościół? Męczenników, świadków, czyli świętych wszystkich dni, tych codziennego życia przeżywanego z konsekwencją, ale także tych, którzy mają odwagę przyjąć łaskę bycia świadkami aż do końca, aż do śmierci – wyjaśnił.

Żywe dziedzictwo męczenników obdarowuje nas dzisiaj pokojem i jednością. Oni uczą nas, że siłą miłości, łagodnością można walczyć z despotyzmem, przemocą, wojną i można cierpliwością osiągnąć pokój – oświadczył Franciszek.

Na zakończenie modlił się o miłosierdzie dla ludzkości, o odnowę Kościoła, ochronę chrześcijan i pokój na całym świecie.

Papież wysłuchał opowieści rodzin męczenników, między innymi syna niemieckiego pastora Kościoła reformowanego Paula Schneidera, zamordowanego w obozie w Buchenwaldzie w 1939 roku za sprzeciw wobec nazizmu.

Francuskiego księdza Jacquesa Hamela, zamordowanego przez dżihadystów w kościele koło Rouen w lipcu zeszłego roku, wspominała jego siostra, Roselyne. Podkreśliła, że jej brat został zabity w wieku 85 lat przez dwóch młodych ludzi, „zradykalizowanych przez mowę nienawiści, którzy myśleli, że zostaną bohaterami, popełniając zbrodniczą przemoc”.

Franciszek miał na sobie stułę księdza z Bliskiego Wschodu, zamordowanego 10 lat temu.

Założyciel Wspólnoty Świętego Idziego, Andrea Riccardi, zwracając się do papieża przypomniał, że w sobotę mijają cztery lata od porwania prawosławnych biskupów z Aleppo w Syrii – Boulosa Yazigiego i Gregoriosa Ibrahima, o których dotąd nie ma żadnych wieści.

[related id=”14579″ side=”left”]Franciszek modlił się przed relikwiami męczenników z kilku kontynentów, między innymi z czasów komunizmu.

W czasie modlitwy odczytano nazwiska świeckich i duchownych, katechetów i misjonarzy zamordowanych w ostatnich latach. Modlono się między innymi za egipskich Koptów, zabitych w zamachach w Niedzielę Palmową.

W 1999 roku bazylika świętego Bartłomieja została ustanowiona przez Jana Pawła II sanktuarium męczenników XX wieku.

Są tam przechowywane relikwie m.in. błogosławionego arcybiskupa Oscara Romero z Salwadoru, a także beatyfikowanych Polaków: księdza Jerzego Popiełuszki, franciszkanów Michała Tomaszka i Zbigniewa Strzałkowskiego, Karoliny Kózkówny i Stanisława Starowieyskiego.

Po liturgii Franciszek spotkał się z grupą syryjskich uchodźców, którzy przybyli do Włoch mostem humanitarnym uruchomionym przez Wspólnotę Świętego Idziego, Kościoły protestanckie i waldensów we współpracy z rządem w Rzymie.

Żegnając się z wiernymi zgromadzonymi na wyspie na Tybrze, papież powiedział, że „samobójstwem” jest to, że społeczeństwa, w których nie rodzą się dzieci, „zamykają drzwi przed migrantami”. Mówił, że ludzi tych spotyka „okrucieństwo”.

„Wielkodusznymi” krajami nazwał południowe Włochy, które przyjmują migrantów. Wyraził nadzieję, że z Lesbos i Lampedusy popłynie solidarność, która „zarazi świat”.

„Gdyby każda włoska rodzina przyjęła dwóch uchodźców, problem byłby rozwiązany” – oświadczył Franciszek.

PAP/WJB

W Paryżu zatrzymano mężczyznę, który groził policjantowi nożem. To drugi atak na francuskiego policjanta w tym tygodniu

Na paryskiej stacji kolejowej Gare du Nord zatrzymany został w sobotę 39-letni mężczyzna, który groził policjantowi nożem, powodując panikę. Rzecznik kolei podkreślił, że nikt nie został ranny.

[related id=”14675″]Zamachowcem okazał się 39-letni obywatel Francji, Karim Cheurfi, który był już trzy razy sądzony za próbę zabójstwa, w tym dwukrotnie za strzelanie do policjantów. Został skazany na 15 lat więzienia; po 10 latach zwolniono go warunkowo.

W niedzielę we Francji odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Francuskie siły bezpieczeństwa są w stanie najwyższej gotowości. W czwartek wieczorem w centrum Paryża, w pobliżu Pól Elizejskich, zamachowiec zastrzelił jednego policjanta i ranił trzy osoby, w tym dwóch funkcjonariuszy i obywatelkę Niemiec.

PAP/WJB

Islamista dokonał ataku o charakterze terrorystycznym w centrum Paryża. Zginął policjant, dwóch zostało rannych

W czwartek wieczorem w pobliżu Pól Elizejskich doszło do strzelaniny. Francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że napastnik nie żyje. Do ataku przyznało się tzw. Państwo Islamskie.

IS wzięło na siebie odpowiedzialność za atak za pośrednictwem propagandowej agencji Amak. W oświadczeniu dżihadystyczna organizacja podała, że sprawcą strzelaniny jest osoba o pseudonimie Abu Yusuf al-Beljiki, obywatel Belgii.

Jak poinformowała agencję Associated Press rzeczniczka paryskiej policji Johanna Primevert, napastnik otworzył ogień z broni automatycznej do policjantów, którzy patrolowali obszar w pobliżu stacji metra Franklin D. Roosevelt, znajdującej się przy jednej z najpopularniejszych wśród turystów ulic handlowych. Mężczyzna wysiadł z samochodu i zaczął strzelać w radiowóz, zabijając siedzącego tam policjanta. Dwóch innych funkcjonariuszy zostało ciężko rannych.

Prokuratura poinformowała, że trwają ustalenia, czy napastnik miał wspólników.

[related id=”14155″]Do ataku doszło na trzy dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich we Francji. W związku ze strzelaniną dwójka kandydatów – François Fillon i Marine Le Pen – odwołała planowane na piątek spotkania przedwyborcze.

Prezydent Francji François Hollande, który jeszcze przed przyznaniem się IS do dokonania ataku przekazał, że wszystko wskazuje na to, iż wydarzenie miało charakter terrorystyczny, poinformował w telewizyjnym oświadczeniu o planowanym na piątek nadzwyczajnym spotkaniu najwyższych rangą urzędników ds. bezpieczeństwa, obrony i wywiadu. – Zachowamy najwyższą czujność, zwłaszcza w związku z nadchodzącymi wyborami – zapewnił Hollande.

Agencje informowały, że około godziny po pierwszej strzelaninie w pobliżu Pól Elizejskich doszło do kolejnej. Dotąd nie podano jednak dokładnych informacji na jej temat.

Kondolencje w związku z atakiem przekazali podczas konferencji prasowej prezydent USA Donald Trump oraz przebywający z wizytą w Waszyngtonie premier Włoch Paolo Gentiloni.

WJB/PAP

Policja zabiła siedmiu członków Państwa Islamskiego – poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Egiptu

Egipska policja zastrzeliła w poniedziałek późnym wieczorem siedmiu członków Państwa Islamskiego (IS), według wiedzy sił porządkowych – niedoszłych zamachowców – oświadczyły w Kairze egipskie władze.

Według egipskiego resortu spraw wewnętrznych, islamiści planowali kolejne ataki na koptyjskie kościoły, a także obiekty sił bezpieczeństwa i gospodarcze. Zginęli podczas policyjnej operacji w mieście Asjut w środkowej części kraju.

W Niedzielę Palmową Państwo Islamskie przeprowadziło w Egipcie zamachy na dwa koptyjskie kościoły, w których zginęło co najmniej 46 osób, a 110 zostało rannych.

Po tych atakach prezydent Egiptu Abd el-Fatah as-Sisi zapowiedział wprowadzenie w kraju na trzy miesiące stanu wyjątkowego.

WJB/PAP

Mamy przykład kilku Polaków, którzy walczą w imię ISIS. Takich szybko radykalizujących się ludzi jest w Polsce dużo

Polska jest krajem dosyć jednolitym etnicznie, który paradoksalnie miał to szczęście, że był w Bloku Wschodnim, co nas uchroniło przed polityką multikulturalizmu, szeroko promowaną przez liberałów.

– Dzisiaj niepokoi nas przede wszystkim wzmożona działalność środowisk wahabickich, niekontrolowana działalność ekstremistów islamskich, którzy zakładają w Polsce meczety i zaczynają inwigilować, a tak naprawdę wpływać na umysły młodych ludzi, którzy nie wiedząc, z czym mają do czynienia, szukając nowej ścieżki duchowej, radykalizują się bardzo szybko. Mamy przykład kilku Polaków, którzy walczą w imię Państwa Islamskiego. Takich szybko radykalizujących się ludzi w Polsce jest bardzo dużo – o islamie w Polsce opowiadał gość Poranka WNET, Eli Bartłomiej Zolkos z Jewish Defence Leage.

Jewish Defenece League została założona w 1968 roku przez rabina Me’ir Kahane’a w celu wzmocnienia tożsamości żydowskiej najpierw wśród młodzieży, a później wśród całej społeczności żydowskiej, oraz obrony przed atakami zewnętrznymi na całym świecie. W Polsce organizacja działa od trzech lat. Jej naczelnym hasłem jest „Never again”, by nigdy więcej nie powtórzył się los Żydów, którzy szli na rzeź jak przysłowiowe baranki.  Głównym powodem powstania organizacji była wzmożona aktywność różnego rodzaju organizacji islamskich na terenie naszego kraju – wyjaśnił gość Poranka.

W rozmowie z Witoldem Gadowskim Bartłomiej Zolkos przybliżył działalność żydowskiej organizacji, która zajmują się monitoringiem świata islamskiego w Polsce.

Mamy się czego obawiać. Od końca lat 60. trwa zaplanowana inwazja islamu na kontynent europejski. W początkowej fazie wyglądała bardzo niewinnie. Przybywały małe grupy muzułmanów, które początkowo integrowały się ze społeczeństwem, ale w pewnym momencie zaczęły tworzyć enklawy czy getta, głównie we Francji i Niemczech. Później zaczęły się dziać różne dziwne rzeczy: powstawały radykalne meczety, meczety wahabickie, następowały werbunki do organizacji terrorystycznych, inwigilacja środowisk muzułmańskich itp. – przypomniał.

Teraz mamy podobne zjawisko, tzw. No-go zones, otwarte ataki na społeczność żydowską na Zachodzie i całą społeczność Zachodu.

Witold Gadowski pytał gościa, co najbardziej niepokoi w Polsce, jeśli chodzi o działalność społeczności islamskiej.

Zolkos uważa, że Polska jest krajem dosyć jednolitym etnicznie, który paradoksalnie miał to szczęście, że był w Bloku Wschodnim, co uchroniło go przed polityką multikulturalizmu, szeroko promowaną przez różnego rodzaju środowiska liberalno-lewicowe. Mimo to daje się zauważyć niepokojące zjawiska.

[related id=”1267″ side=”left”]

Nie wiemy do końca, co dzieje się w meczetach, których nikt nie kontroluje. Stąd nasza działalność. Mamy swoich ludzi, bezpośrednio związanych z islamem, którzy to bezpośrednio inwigilują. (…) Ponadto planowane jest odtworzenie banku islamskiego. Przepływ pieniędzy w tej chwili nie jest za bardzo kontrolowany, ale gdyby powstał taki bank, ten przepływ nie mógł by być kontrolowany wcale.

Gadowski nawiązał też do pewnych osób, które oficjalnie działają na rzecz Syrii i są w Partii Zmiana.

Al Malazi Nabil, który jest wiceprzewodniczącym, to stary agent służb syryjskich, który działa w Polsce od wielu, wielu lat i ma powiązania z dawnym układem komunistycznej służby bezpieczeństwa, dawnymi strukturami WSI – mówił gość.

Jaki to ma związek z zagrożeniem terrorystycznym w Polsce, z portalami typu Kresy.pl czy polskim biznesem, gość audycji tłumaczy w rozmowie. Zapraszamy do jej wysłuchania.
lk