Stanisława Umińska – jak przedwojenna aktorka została zakonnicą? Historia Siostry Benigny

Miłość do śmierci to książka Pawła Zuchniewicz. Przybliża ona losy postaci o niezwykłym życiorysie – Stanisławy Umińskiej. Po odebraniu życia nieuleczalnie choremu narzeczonemu, wstąpiła do zakonu

Zapraszamy na niezwykłą opowieść o Stanisławie Umińskiej – jednej z najzdolniejszych aktorek młodego pokolenia lat 20., która po dramatycznych wydarzeniach w Paryżu porzuciła scenę, by zostać siostrą zakonną.
Poznamy jej drogę: od warszawskich początków i sukcesów w Teatrze Polskim, przez wielką miłość i tragedię związaną z Janem Żyznowskim, aż po przemianę duchową i życie w zgromadzeniu Sióstr Benedyktynek Samarytanek Krzyża Chrystusowego.
To historia kobiety, której proces sądowy stał się głośnym tematem w całej Europie i wzbudził dyskusję nt. zasadności skracania cierpienia ludzkiego, poprzez odbieranie życia osobom nieuleczalnie chorym.

Stanisława Umińska, później już jako s. Benigna całe swoje życie oddała Bogu, pomagając osobom najbardziej cierpiącym.

Zachęcamy także do wysłuchania poprzedniej audycji!

Wspomnienie Ireny Jarockiej w rocznicę urodzin czyli Kiedyś to było – 18.08.2025 r.

Raport z Nowego Meksyku – opowiada Tomasz Grzywaczewski

O tym, co można znaleźć w Nowym Meksyku i co skrywa ten stan USA w rozmowie z Wojciechem Jankowskim opowiada Tomasz Grzywaczewski.

Podróżnik znajduje się w mieście Albuquerque, położonym w stanie Nowy Meksyk. Znane jest z takich seriali jak „Breaking Bad” czy też „Better Call Saul”. Zdaje relację także z Santa Fe. Miasto jest stale utrzymane w stylu architektonicznym zwanym „Puebla” i tego pilnują mieszkańcy. Jest bardzo liberalne, o czym świadczy wynik Kamali Harris, która w tamtym obszarze zdobyła ponad 70% głosów.

Dziennikarz wspomina także o wyprawie na najwyższy szczyt Nowego Meksyku, Wheeler Peak. Podczas niej, razem z żoną, spotkał grupę, w której znajdowali się młodzi amerykanie polskiego pochodzenia. Ich celem podczas obozu jest budowanie sanktuarium maryjnego. Dokumentalista jest zachwycony spotkaniem:

Muszę powiedzieć, że to bardzo pozytywne doświadczenie spotkać właśnie takich młodych ludzi. Dużo się teraz mówi, że z ludźmi z pokolenia tzw. „Z” nie da się nawiązać kontaktu. […] To rzeczywiście coś niezwykłego.

Wojciech Jankowski pyta o grupy etniczne związane z Pueblą. Gość „Całej Naprzód” wskazuje, że wyróżnia się szczególnie grupa Indian zwana Nawaho:

Kultura Nawahów jest niezwykle silna. Samą ich liczbę szacuje się na ok. 160 tysięcy. Mam wrażenie, że to ta grupa indian Pueblo jest dzisiaj najsilniejsza w USA i w największym stopniu zachowała swoją kulturę i tradycję.

Więcej o stanie Nowy Meksyk można posłuchać już teraz.

/pk

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

Czytaj także:

Anna Dalkowska: Zapowiedzi min. Żurka mają wywołać efekt mrożący; nie należy się ich bać

 

Między kroniką a misją: Polonia irlandzka w oczach dra Jarosława Płacheckiego. Majowa pocztówka z Dublina

W centralnym miejscu dr Jarosław Płachecki, obok Hanna Dowling | Fot. archiwum H. Dowling

Choć rozmowa rozpoczęła się od żartobliwego wspomnienia celtyckiej wiosny, która podobno przychodzi już 1 lutego, temat szybko skręcił w kierunku spraw znacznie ważniejszych – tożsamości, dziedzictwa.

Dr Jarosław Płachecki – redaktor naczelny i sprawujący nadzór naukowy nad Rocznikiem Towarzystwa Irlandzko-Polskiego, jest także dyrektorem filii Staropolskiej Akademii Nauk Stosowanych w Dublinie, wykładowcą i działaczem społecznym.

Od lat obecny na falach jako gość i ważny komentator na antenie Radia Wnet i irlandzkiej rozgłośni NEAR FM, oraz na scenie polonijnej w Irlandii od prawie 25 lat. Nauczyciel akademicki, kronikarz Polonii na Szmaragdowej Wyspie, podpora IPS, wreszcie człowiek wielu pasji i głębokiego zaangażowania.


 

Tutaj do wysłuchania rozmowa z doktorem Jarosławem Płacheckim:


Polska w Irlandii – nie tylko Dublin

Choć rozmowa rozpoczęła się od żartobliwego wspomnienia celtyckiej wiosny, która podobno przychodzi już 1 lutego, temat szybko skręcił w kierunku spraw znacznie ważniejszych – tożsamości, dziedzictwa i trwania.

Dr Jarosław Płachecki z dumą zapowiada jedenasty tom Rocznika Towarzystwa Irlandzko-Polskiego. Choć publikacja jest nieco opóźniona, jej zawartość – jak co roku – stanowi bezcenną kronikę życia Polonii na Szmaragdowej Wyspie.

W najnowszym numerze nie zabraknie relacji z wydarzeń nie tylko z Dublina, ale także z takich miejsc jak Limerick, Cork czy Galway. –

„Nie tylko stolica tworzy historię” – podkreśla Jarosław Płachecki, zapowiadając, że kolejne roczniki jeszcze śmielej wyjdą poza ramy jednej organizacji. – „To już nie tylko dokumentacja działań Towarzystwa Irlandzko-Polskiego, lecz szerszy zapis polonijnego życia, który sięga również Polski – MSZ, Senatu czy innych instytucji współpracujących z diasporą.”

Kronika pokoleń i misja dla przyszłości

W czasie rozmowy nie zabrakło refleksji nad zmieniającą się naturą irlandzkiej Polonii. Dziś to już ponad 80 szkół polonijnych, około 100 organizacji i setki inicjatyw – niektóre trwałe, inne efemeryczne. – „Musimy to uchwycić, zanim zniknie” – mówi Płachecki. Prasa, radio, inicjatywy kulturalne – wiele z nich przemija, a ich ślad bywa ulotny. Stąd potrzeba rocznika jako narzędzia dokumentowania, archiwizacji i oddania głosu tym, którzy współtworzą współczesną emigrację.

Dr Płachecki nie tylko pisze o Polonii, ale ją współtworzy. Na co dzień prowadzi wykłady z zakresu pedagogiki i pracy socjalnej w Staropolskiej Akademii – w większości online, dzięki czemu może docierać do studentów zarówno w Irlandii, jak i w Wielkiej Brytanii. –

„Zaskakująco wielu młodych ludzi chce się uczyć, chce rozumieć, jak wygląda życie w społeczeństwie wielokulturowym” – opowiada. Choć z uśmiechem przyznaje, że na kierunkach pedagogicznych dominuje płeć piękna – 95% jego studentów to kobiety.

Nie tylko historia – ale przyszłość

Pytany o przyszłość Polonii, Płachecki odpowiada bez wahania: trzeba robić swoje. Nie liczyć na masowość, ale dbać o jakość. Trzymać się wysokiej kultury słowa, promować sztukę, organizować spotkania. – „Dla niektórych Irlandia to już kraj numer jeden, Polska – emocjonalne wspomnienie. Tym bardziej musimy działać, by ten most nie runął.”

Wkrótce – na początku maja – odbędzie się premiera nowego rocznika. Planowane są wydarzenia w Domu Polskim przy William Street 20 – kulturalnym sercu irlandzkiej Polonii. Odbędzie się też wieczór poezji Edwarda Stachury, który – jak przypomina dr Płachecki – sam był dzieckiem polonijnym, uczniem szkoły we Francji. Jego piękna polszczyzna to dowód, że język serca można pielęgnować nawet poza granicami ojczyzny.

Dr Jarosław Płachecki to nie tylko redaktor i naukowiec. To człowiek, który konsekwentnie tworzy i dokumentuje historię Polaków w Irlandii. A jednocześnie nie przestaje zadawać pytań o to, co dalej. Jego odpowiedź jest prosta:

„Zachowujmy. Twórzmy. Bądźmy obecni”.

Tomasz Wybranowski

 

Dr. Fayez Afana w audycji Radio Aktywni.

Ehna Flestinia.

W audycji Radio Aktywni porozmawialiśmy z dr. Fayezem Afaną, Palestyńczykiem od lat mieszkającym w Polsce. Było o języku arabskim, migracji, wieloletnim konflikcie Palestyny z Izraelem i o byciu ojcem niepełnosprawnego dziecka. Zapraszamy do odsłuchu. Radio Aktywni.

Boże Narodzenie w Libanie – boży czas nadziei, co łączy tradycje, kultury i ludy – opowiada Kazimierz Gajowy

Liban fot. Adam Rosłoniec

W Libanie, kraju pełnym różnorodności religijnej i kulturowej, Boże Narodzenie obchodzone jest w sposób wyjątkowy.

 Święta te, choć w dużej mierze chrześcijańskie, stają się także częścią wspólnego dziedzictwa narodowego, w którym udział biorą zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie.

O wyjątkowości tych obchodów oraz o wielobarwnej tradycji świąt w Libanie opowiada w specjalnym programie Tomasza Wybranowskiego Kazimierz Gajowy, szef Studia Bejrut.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Kazimierzem Gajowym:

Kazimierz Gajowy i Jack Estephan / Fot. Maya Outayek

Liban to państwo, w którym mozaika religijna wpływa na oblicze wielu wydarzeń, w tym także Bożego Narodzenia. Społeczeństwo podzielone jest niemal równo między chrześcijan (około 40% populacji) a muzułmanów (około 60%). Wśród chrześcijan dominują Maronici – wyznawcy Kościoła katolickiego wschodniego obrządku – ale w kraju znajdziemy także prawosławnych, protestantów i Ormian.

To właśnie Maronici obchodzą święto 25 grudnia, zaś część Kościołów wschodnich, takich jak Ormiański Kościół Apostolski, świętuje Boże Narodzenie 6 stycznia.

Mimo różnic wyznaniowych, w Libanie panuje wyjątkowa atmosfera szacunku. Muzułmanie chętnie składają życzenia bożonarodzeniowe swoim chrześcijańskim sąsiadom, co stanowi symbol wzajemnej tolerancji i pokojowego współistnienia.

Fot. Paweł Rakowski

Wspólne świętowanie w duchu pokoju

Pomimo różnorodności religijnej, Liban daje przykład współistnienia kultur. Chrześcijanie niejednokrotnie biorą udział w muzułmańskich obchodach Eid al-Fitr, zaś muzułmanie z szacunkiem odnoszą się do chrześcijańskich świąt, takich jak Boże Narodzenie. Ta unikalna mieszanka tradycji sprawia, że święta w Libanie stają się wydarzeniem o wymiarze społecznym, zacieśniającym więzi międzyludzkie.

Choć Bliski Wschód rzadko kojarzy się ze śniegiem, w Libanie podczas Bożego Narodzenia często można doświadczyć prawdziwie zimowej atmosfery. Szczególnie w górskich regionach śnieg nadaje świętom wyjątkowego charakteru.

Boże Narodzenie w Libanie to nie tylko religijne święto, lecz także czas wzajemnego szacunku i radości płynącej z różnorodności kulturowej. Tradycje chrześcijańskie splatają się tu z lokalnymi zwyczajami, tworząc niezwykłą atmosferę jedności.

Właśnie o tych aspektach, a także o osobistych przeżyciach z libańskiego świętowania, opowiadał Kazimierz Gajowy w specjalnym programie Tomasza Wybranowskiego.

Zachęcamy do wysłuchania tej wyjątkowej opowieści i odkrycia magicznej atmosfery libańskiego Bożego Narodzenia.

opracował Tomasz Wybranowski

Szerpowie Nadziei: wyprawa w góry jest dla wielu osób z niepełnosprawnością rzadką okazją, aby wyjść z domu

Szerpowie Nadziei/Fot. Radio Wnet 05.09.24

O działalności fundacji Szerpowie Nadziei i spełnianiu marzeń osób z niepełnosprawnościami o wyjściu w góry opowiadają Dominik i Mariusz.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

Zobacz także:

Mateusz Łakomy: dostępność mieszkań i dostępność elastycznej pracy to klucze do wzrostu dzietności

Grzegorz Kapla prawdziwy Sindbad żeglarz – podróżnik o malarskim piórze – „Państwa-miasta Raport z rajów nieutraconych”

Grzegorza Kapla, znany podróżnika, wspaniały gawędziarz i pisarz, twierdzi, że “miasta mają serca tak samo jak ludzie. Mają swojego ducha - genius loci.” Najnowsza książka Grzegorza Kapli to "Państwa - miasta. Raport z rajów nieutraconych". Jest ona zbiorem opowieści o 13 nadzwyczajnych miastach rozsianych na wszystkich kontynetach. Wiele sekretów, zwłaszcza o Jerozolimie, wyjawił w rozmowie z Tomaszem Wybranowskim.

Grzegorz Kapla zanim zajął się pisaniem powieści, pracował dla kilku redakcji, podróżował  do ponad stu krajów, które zjeździł wszerz i wzdłuż,  zarabiał poznając słynnych ludzi.

Grzegorz Kapla, którego miałem wielkie szczęście poznać dokładnie 12 lat temu, stał się pisarzem od momentu, kiedy odkrył zasadę Konfucjusza, która głosi, że „jeśli wybierzesz zajęcie, które kochasz, to nie będziesz musiał pracować ani jednego dnia”. Pasjonujący życiorys Grzegorza Kapli to gotowy scenariusz na serial, który rozgrywać by się musiał na wielu kontynentach.

Łatwiej byłoby wymienić listę zawodów, których nie wykonywał. Był bowiem czyścicielem zęzów na statkach, malował kominy, produkował papier czy uchwalał budżet miasta na prawach powiatu. Mało tego, o mało nie udało mu się napisać i wydać  słownika polsko – papuaskiego. O „drobiazgach” jak skoki do wodospadu, przecieranie nowych dróg w Tatrach czy pisaniu pasjonujących kryminałów nawet nie wspomnę.

Zapraszam na Jego blog niezwykły – tutaj: facebook.com/kaplawdrodze

Ale w życiu każdego pisarza istnieje życie przedliterackie. Grzegorz Kapla zanim zajął się pisaniem powieści, pracował dla kilku redakcji, podróżował  do ponad stu krajów, które zjeździł wszerz i wzdłuż,  zarabiał poznając słynnych ludzi i robiąc z nimi głośne i ciekawe wywiady.  

W roku 2024 premiery wydawnicze miały jego dwie książki podróżnicze: „Włóczęga z Archipelagu. Opowieści podróżne. Indonezja” i  „Państwa–miasta. Raport z rajów nieutraconych” o której rozmawiałem z Grzegorzem na antenie Radia Wnet.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Grzegorzem Kaplą:

 

Jak wspomina, pomysł na książkę urodził się z tęsknoty, aby osobiście poznać miasta, które znał dotąd tylko z nazwy.

Oto one: Jerozolimę, Kair, Dubaj, Delhi, Singapur, Bandar Seri Begawan, Dżakartę, Port Vila, Papeete, Panamę, Nowy Jork, Kapsztad, Berlin.

Najnowsza książka Grzegorza Kapli to „Państwa – miasta. Raport z rajów nieutraconych” to pozycja obowiązkowa nie tylko dla marzycieli, śniących o awanturniczym i przygodowym trybie życia, ale również  dla tych, którzy chcą poznać świat prawdziwy. Prawdziwy, bo ukazany i opowiedziany z perspektywy osób, które Grzegorz poznaje na różnych kontynentach.

Te zapisane spotkania i landszafty historio społeczne z Azji, Afryki, Bliskiego Wschodu, Oceanii czy Karaibów wstrząsną i zaburzą naszą środkowoeuropejską bańkę wszechwiedzy, która czerpana jest z pośpiesznych i skażonych stygmatem pośpieszności i poprawności, ale i stereotypów mediów. – komentuje Tomasz Wybranowski. 

Jacek Pałkiewicz: dzisiaj coraz łatwiej jest podróżować w niebezpieczne miejsca, ale wciąż trzeba pamiętać o ostrożności

By Voice of America News: Rudi Bakhtiar traveled for VOA to Syria - http://www.youtube.com/watch?v=g_RG3_qpVQs&feature=plcp, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org

„Jest naprawdę sporo ludzi, którzy są w stanie specjalnie zapłacić, by znaleźć się w miejscu, które wiąże się z dużym ryzykiem”

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

Prezes Hotelu Arłamów: podstawą skutecznego prowadzenia biznesu hotelarskiego jest gościnność

Michał Kozak / Fot. Ksenia Parmańczuk

Jak poradzić sobie z prowadzeniem dużego hotelu w bliskim sąsiedztwie dzikiej zwierzyny? Kiedyś, jak przywędrował do nas niedźwiedź, musieliśmy zamknąć pole golfowe na trzy dni – mówi Michał Kozak.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Krzysztof Skowroński: Mieszkańcy Podkarpacia niechętnie mówią o polityce