Najlepsze „33” polskie albumy 2021 roku. „3” Tomasz LIPA Lipnicki “Dźwięki słowa” . Subiektywny wybór Radia Wnet

Tomasz Lipa Lipnicki dzieli się słowem w sposób przemyślany i godny. I nie traktuje tego, jako formy oczyszczenia czy terapii. Chodzi po prostu o poznanie przez prawdę dźwięków i szczerości słów.

W świecie pełnym ułudy, poprawności i bojaźni, przede wszystkim przed tym, co indywidualne a nie tym masowe i akceptowane bez poczucia odpowiedzialności (nieważne w którą stronę zwrócony jest wektor polityczności), Tomasz LIPA Lipnicki odważnie pragnie, aby słuchacze i czytelnicy lepiej jego poznali.

                                                      Tomasz Wybranowski

 

Tutaj do wysłuchania program z prezentacją platynowej „10” najważniejszych albumów roku 2021 sieci Radia Wnet:

 

Tomasz LIPA Lipnicki chłopak z gitarą z gdańskiego Nowego Portu na albumie „Dźwięki słowa” pokazał swoją poetycką twarz. Ktoś może się wzdrygnąć, ktoś popukać w czoło i zadać pytanie: po co? Odpowiedź zdaje się być jedna i ja ją tak przynajmniej odbieram:

Czas przywrócić słowu i ideom szacunek, moc i odpowiedzialność.

W dzisiejszych czasach słowo jak i honor wiele nie znaczą. Praktycznie nic. Podobnie niczego nie konotuje na publicznych forach zapewnienie i dawanie przez polityków, artystów i tak zwanych celebrytów „słowa honoru”.

Albumem „Dźwięki słowa” Tomasz LIPA Lipnicki to ceremonii zmienił. Choć woła na puszczy, to bardzo donośny i ważny głos. – Tomasz Wybranowski.

Tomasz LIPA Lipnicki odszedł od stylistyki Illusion i Lipali, aby z sieci interpretacji i nawiązań, mnogości impulsów i bodźców przetworzyć a potem przedstawić swoje widzenie „nowego wspaniałego świata”. Ale ów wspaniały świat tworzymy my – ludzie, o czym często zapominamy.

 

Tomasz Lipa Lipnicki

„Dźwięki słowa” to delikatna, aby nie powiedzieć czuła i tkliwa wyprawa do krainy muzyki, gdzie nie ma jakichkolwiek barier czy granic, które strzegą stylów w ich encyklopedycznych ramach.

Ale to przede wszystkim wędrówka na terytorium świadomego i oszczędnego słowa. Tomasz Lipnicki uniknął banałów i konwenansów. Przez ostatnie lata cyzelował słowa, które z myślą o tym albumie powstały najpierw.

To bardziej muzyczny wieczór autorski poety – Lipnickiego niż rockowa płyta. Na jedenaście utworów, dziesięć jest autorstwa Lipy a jedno Trenta Reznora, lidera Nine Inch Nails („Hurt” znany też z repertuaru Johnny’ego Casha), właściwie tylko trzy możemy uznać za klasyczne piosenki.

Rutaj do wysłuchania rozmowa z Tomaszem LIPĄ Lipnickiem:

 

W tym gronie prawdziwy majstersztyk – „Ballada na umieranie”. Niewiele na tym albumie jest piosenkowości. Znacznie więcej teatru rapsodycznego i deklamacji. Ale to nie jest zarzut. Lipa może zawstydzić niejednego dyplomowanego aktora.

Album zaczyna się delikatnie, bardziej niż nastrojowo, baśniowo wręcz. Oto letnia burza, gdzieś nad pięknym rozlewiskiem. Z mgły dobiegają dźwięki. Łagodne pociągnięcia strun gitary koją.

Jutro coś się musi wydarzyć, widzę to z tego w jaki sposób stoją auta w korku. Czytam z ruchu warg przechodniów… – opowiada Tomasz Lipa Lipnicki.

A potem wsiadamy na rydwan basu i gitary i odpływamy ku marzeniom wraz z wznoszącym się lotem porannym ptakiem. Z tego tekstu zapamiętam do końca życia cytat:

Przychodzi czas i wskakujemy do rzek nienawiści zachłystujemy się i toniemy…

Potem wysłuchamy „Pieśni na wyjście” Edwarda „Steda” Stachury, która rozbrzmiewa trochę jak bluegrassowa ballada, a trochę jak szlagier z pogranicza country i amerykańskiego rocka.

Gitarowo, energetycznie i bardzo melodyjnie dzieje się w nagraniu „Kondycja narodu”.

Kompozycja nie jest śmiałą oceną chorej rzeczywistości poety – Lipy, a jedynie szczerym opisem stanów wahań, snów o potędze i grzechów pogubionych ludzi XXI wieku i to nie tylko w czasie około kowidowych dat.

Historia uczy tylko jednego, że nie nauczyła nigdy niczego.

Te same błędy popełniamy wciąż a stare jeszcze pamiętane są.

Ten rockowy pulsar zmienia się w drugiej części w pastelowy krajobraz. Muzyczny kontrast dwóch części jeszcze bardziej uwypukla przesłanie tekstu.

Prawie w finale mój kawałek muzycznego raju, czyli „Ballada na umieranie”. To istny muzyczny majstersztyk.

Tomasz LIPA Lipnicki opowiada o strachu i nadziejach, także tych płonnych, bo ledwie zarysowanych w ciemności i nieprzystających do ducha współczesności.

A ta goni za błyskotkami, szelestem spadających na konta papierków i ma twarz nierządnicy – znieczulicy.

Tomasz Lipa Lipnicki (z prawej) z Litzą na planie teledysku do piosenki „Śladem krwi” (2018).

Piosenkowa balladowość i tkliwość brzmią klimatem francuskich klasyków. W finale spotykamy nadzieję, bo Lipa śpiewa o potrzebie ciepła i zwykłego przytulenia. Dotyk okazuje się niezbędnym jest by przeżyć, by przetrwać… I jeszcze głos czarodziejki Anny Leśniewskiej.

Walczymy o siebie do utraty siebie

Nagranie „Kto na tak” przypomina mi w warstwie lirycznej „Synonimy” Grzegorza Ciechowskiego z czasów albumu „Republika marzeń” Republiki.

Zakłamanie, ufajdanie, przetrącanie kręgosłupów, zakazanie wad.

Wyliczanie, rozkradanie, obiecanie, rozpasanie i chowanie strat.

A kto jest na nie? A kto jest na tak? Kto?

Płyta jest to znakomita i wbrew temu, co niektórzy napisali już i orzekli autorytarnie, nie jest to album w najmniejszym choćby stopniu politycznie zaangażowany. To bardziej opowieść artysty – obywatela, który metaforami i aluzyjnością z odcieniem ironii opisuje współczesnych mu ludzi i otaczający świat. I politykę i jej niewolników.

Dziwny to świat, który od czasów Czesława Niemena zmienił się bardzo technologicznie, ale w usposobieniu ludzi uczynił regres cechujący się kunktatorstwem i „zeligowatością”. – Tomasz Wybranowski.

 

 

Najlepsze „33” polskie albumy 2021 roku. „1” ex equo „Dla wszystkich dziewczyn nie dla wszystkich chłopców”

Album znakomity po trzykroć, bo: znakomite, współczesne (czytaj: post – pandemiczne) teksty, bo: wyczuwalny przekaz godny najlepszych moralitetów (co zbliża longplay do miana koncept albumu), bo: dobra muzyka, która przewietrza szafę z naklejką „muzyka alternatywna Made In Poland”. - Tomasz Wybranowski.

Na miejscu pierwszym najważniejszych albumów roku sieci Radia Wnet ex equo dwa bardzo wybitne albumy.

1.Dildo Baggins „Dla wszystkich dziewczyn nie dla wszystkich chłopców” – rock/pop/ballada – dystrybucja Sonic Records

W finale naszej rocznej ewidencji muzycznej AD 2021 dwa albumy, które mimo, że w warstwie estetyki muzycznej są od siebie odległe, to jednak rezonują ze sobą i perfekcyjnie się uzupełniają.

Oba dzieła, tak Marka Dyjaka, jak i Dildo Bagginsa a.k.a. Bartosza Marmola, opowiadają o miłości, różnych jej stanach oraz rozliczeniach życiowych czterdziestolatków w dobie przymusowych, bo pandemicznych internowań.

Córką tych miłosno – życiowych dywagacji jest… samotność. Nawet obok kogoś…

 

Tutaj do wysłuchania program z prezentacją platynowej „10” najważniejszych albumów roku 2021 sieci Radia Wnet:

 I Dildo Baggins a.k.a. Bartosz Marmol opowiada o samotności z perspektywy uciekiniera. Wraz z nim chcemy uchwycić owo prawdziwe i tożsame nam „ja”, bez żadnych zniekształceń, wstydliwych przemilczeń czy maski udawania. Tak dzieje się w piosence „Bezglutenowy”.

To nie było planowane jako singiel. Zawsze są jakieś potrzeby singlowe, który utwór powinien spełniać. Ta piosenka nie klasyfikowała się w kategorii, że to się może komuś spodobać – a spodobała się. Ta piosenka jest też bardzo długa jak na dzisiejsze realia medialne – komentuje Bartosz Marmol.

Radio Wnet jest rzeczywiście ojcem i matką chrzestną całego projektu. – Dildo Baggins.

18 czerwca 2021 roku ukazał się ten nadprzyrodzony debiutancki krążek Dildo Bagginsa, czyli nowego projektu muzycznego Bartosza Marmola.

Płyta nosi tytuł „Dla wszystkich dziewczyn nie dla wszystkich chłopców”. Na albumie 13 utworów, z których każdy niesie ze sobą zupełnie inną, muzyczną opowieść, która tworzy spójną i nostalgiczną całość.

Jak zaznacza Bartosz Marmol, znany z kreacji Administratorra, Administratorra Electro i albumów z liderem Komet Lesławem, album Dildo Bagginsa powstał w życzliwym płomieniu i przyjacielskim wsparciu redakcji muzycznej Radia WNET:

Radio Wnet jest rzeczywiście ojcem i matką chrzestną całego projektu. (…) Dildo Baggins zaczął publikować swoją muzykę już w grudniu. Wtedy wyszedł „Bezglutenowy”. Od tamtego momentu można rzec, że za każdym małym krokiem Dilda Bagginsa podążało Radio Wnet. – komentuje Bartosz Marmol.

Album poraża, tak jak w przypadku płyty Marka Dyjaka, szczerością. Przez z górą 50 minut mamy szczęście być widzem różnych historii i perypetii, które łączy żywot człowieka w objęciach pandemii i nostalgię, która rozgrzesza nas, ale i nie zostawia złudzeń, że coś powtórzy się dwa razy.

Tutaj rozmowa z Bartoszem Marmolem o sensie istnienia twórcy w post – pandemicznej aurze:

Ale ten zestaw 13 nagrań ma też w sobie funkcję magiczną i leczniczą. Tak dobrze czuć ją w nagraniu założycielskim – „Bezglutenowy”:

Ale ty dobrze wiesz

Palisz życie nie zaciągasz nim się

Zanikasz z każdym dniem

Chyba że taki masz target po staropolsku cel

Tutaj do wysłuchania jedna z rozmów Tomasza Wybranowskiego z Bartoszem Marmolem, czyli Dildo Bagginsem:

 

Dildo Baggins, autor jednego z najważniejszych albumów roku 2021.

 

Jestem absolutnie przekonany, że z myślą o tej płycie i jej układzie, kiedyś jakiś gramatyk dopisze do naszych polskich przypadków jeszcze sześć.

Od „Bezglutenowego” po końcowy „Wstyd, wstyd, wstyd” przeżywany post – pandemiczny spacer odartego z reszty złudzeń przedpandemicznego świata po kręgach piekła i bolączce człowieka, który budzi się około trzeciej nad ranem i przyznaje się do wstydliwych występków, których nigdy nie zetrze z linii życia, tak jak w „Polarnej nocy”:

Dookoła jak węże przymiotniki, opisują jadowicie moje czyny

Dziś postawiłem znów na jedną kartę

To bez znaczenia mam szczęściem barter

Chcesz poczuć, jak to smakuje

Chcesz poczuć, jak ja to czuję

Na albumie jest też romansowo – melodramatyczna ballada „Będziemy się razem bać”, w której napotykamy najczystsze wyznanie miłosne:

I prawie czuję twą woń

I prawie widzę twoją skroń

Połóż się ze mną będziemy się razem bać

Dzięki tej płycie jasnym staje się fakt, dlaczego zakrycie twarzy wzmaga wyrażanie emocji, i to nie tylko w muzyce.

Album znakomity po trzykroć, bo: znakomite, współczesne (czytaj: post – pandemiczne) teksty, bo: wyczuwalny przekaz godny najlepszych moralitetów (co zbliża longplay do miana koncept albumu), bo: dobra muzyka, która przewietrza szafę z naklejką „muzyka alternatywna Made In Poland”. – Tomasz Wybranowski

Najlepsze „33” polskie albumy 2021 roku. „6” Marta Bijan i „Sztuka płakania”. Subiektywny wybór Radia Wnet

To był zadziwiająco znakomity rok dla polskich artystów. Cień pandemii, odium samotności, głód grania przyniósł kaskadę wspaniałych albumów i to w każdym stylu. Objawieniem tego roku jest Marta Bijan

Marta Bijan – piękno, gracja i wrażliwość.

Marta Bijan to młoda kobieta o renesansowej duszy. Komponuje i tworzy teledyski oraz autorskie filmy.

Reżyseruje i wydaje swoje zbiorki wierszy i powieść. I jeszcze jedno, Marta Bijan jest bardzo wrażliwa i melancholii pełna, co możemy odczuć w sposób nadczuły i piękny na jej albumie numer dwa „Sztuka Płakania”, który jest dla mnie jednym z muzycznych wydarzeń minionych dwunastu miesięcy.

Tutaj do wysłuchania program z prezentacją platynowej „10” najważniejszych albumów roku 2021 sieci Radia WNET:

 

 

 

Od premiery debiutanckiej „Melancholii” minęły trzy lata. W tym czasie nakręciła film „Luna”, wydała zbiorek poezji „Kwiat wielu nocy” i powieść „Melodia mgieł dziennych”, oraz zbiór opowiadań grozy „Domy i inne duchy”.

Zanim poznaliśmy całą płytę rozkochałem się w singlowym „Lato smakuje”. Pracowity okres, prawda?

Płyta, choć wpisuje się w gatunek pop, nie jest jednak stylową oczywistością. Marta Bijan unika zaszufladkowania. Pop przesłania elektroniczna i dość mroczna chmura.

Pojawia się też soczyste, gitarowe akordy, ale i delikatne echo indie rocka. Jest też sporo balladowości, która przenosi nas w klimat muzyczności i atmosfery (z falą rozkoszy wspomnień) lat 80. XX wieku.

Dziewięć nagrań na płycie pochłania nas i absorbuje uwagę. „Disneyend” wywołuje ciarki na szwach duszy. Tekst Marty zachwyca:

Kły łagodnie wbija w nas czas

Płytki sen, za płytki

By się w nim skryć

Co by tu dzisiaj spełnić

Dokąd uciec Gdzie umierać dziś

Pół roku później będzie tu kurz i pył

Rok później będzie tu lepki wstyd

Przerażająca wizja w seraficznej „Kołysance o końcu”, to bezwzględna muzycznie i tekstowo kreacja. Sporo magiczności i ducha francuskich dekadentów znajdziemy w nagraniu „Szczelina”.

Alt pop z zawiesistą elektroniką jest tłem do wspaniałych wokaliz i śpiewu Marty, która jawi się jak niezwykły ptak z pewnej baśni Bolesława Leśmiana z jego tajemniczą opowieścią.

Tutaj do wysłuchania wywiad Tomasza Wybranowskiego z Martą Bijan:

Wyróżnię jeszcze „Piosenkę o końcu”, która każe nam zweryfikować swoje podejście do życia i naszych wyborów. Ta przepiękna melodia zostaje w nas na zawsze.

„Sztuka płakania” to mozaika smutku, niepokojów, gorącego tchnienia lata, klimatów mrocznych i psychodelicznych. To piękny album, którym Marta Bijan weszła na szczyt najważniejszych wykonawców. – z recenzji Tomasza Wybranowskiego.

Marta przybliżyła słuchaczom Radia Wnet początki pracy nad „Sztuką Płakania”, szczególnie próby wzajemnego „docierania do siebie” z producentem

Błądziliśmy po omacku. Jesteśmy z zupełnie dwóch różnych muzycznych światów. On ma swoje mroczne metalowe brzmienia, ja wcześniej taki romantyczny, bardzo kobiecy pop. Było to ciężkie do zgrania. – opowiadała Marta Bijan.

Tomasz Wybranowski

 

Najlepsze „33” polskie albumy 2021 roku Subiektywny wybór Radia WNET. Cz. 2. Zaprasza Tomasz Wybranowski

To był zadziwiająco znakomity rok dla polskich artystów. Cień pandemii, odium samotności i głód grania przyniósł kaskadę wspaniałych albumów i to w każdym stylu. Jak to się prezentuje i brzmi?

Zapraszam do posłuchania. W naszym subiektywnym zestawieniu tradycyjnie trzydziestka (i trójka – w części drugiej) długograjów bez podziału na style i gatunki.

26 grudnia 2021 roku w specjalnym bloku świątecznym, od godziny 12:00 opowiadałem o albumach z gorącej, bo platynowej i najlepszej pierwszej „10”. Wparli mnie Katarzyna Sudak, Bogdan Feręc, Sławomir Orwat i Adrian Kowarzyk.

Tomasz Wybranowski

 

Tutaj do wysłuchania program z prezentacją platynowej „10”:

 

Najlepsze albumu roku 2021 sieci Radia Wnet:

33. Neaghi „Whispers of Wings” – metal/progressive metal/thrash metal – wydawnictwo Soliton

32. Arek Kłusowski „Lumpeks” – pop – wytwórnia Kayax

31. Incal (Jędrzej Nawara) „Regulamin na lato 2021” – electronic/ambitny pop – wydawnictwo własne

30. FISZ EMADE TWORZYWO: „Ballady i Protesty” – hip hop/rock – Mystic Poduction

29. SynAlkaPono: „Pondemia USB” – hip hop – Esape

28. PRO8L3M: „Fight Club” – hip hop – 2020

27. Wij: „Dziwidło” – heavy metal/sludge metal – Heavy Medication Records

26. Magiera: „FEAT” – hip hop – Sony Music Polska

25. Skinny: „Lust” – electronic/trip hop – MSS Records

24. Marek Andrzejewski: “Wariactwo” – pop/folk/piosenka autorska – Dalmafon

23. WaluśKraksaKryzys: „Atak” – rock – Mystic Production

22. Muzyka Końca Lata: „Prywatny Ciechocinek” – big bit/garażowy rock’n’rolla – Thin Man Records

21. Spięty: „Black Mental” – hip hop/rock/rock alternatywny – Mystic Production

20. Gutek: „Stan rzeczy” – reggae/sky/rock – Mystic Production

19. Sokół: „Nic” – hip hop – wydawca Wojtek Sokół

18. Ørganek: „Ocali nas miłość” – rock/alternatywny rock – Mystic Production

17. Glątwa: „Babie lato” – electronic/darkwave/art pop/rock – Tutka Records

16. Ralph Kaminski: „Kora” – pop/dream pop – Agencja Artystyczna MTJ

15. Piotr Baron: „Moniuszko Jazz” – jazz/blues –  Agencja Muzyczna Polskiego Radia

14. VARIETE: „Dziki książe” – rock/zimna fala/electronic – Mystic Production

13. Kuba Kawalec: „Ślepota” – rock – Kayax

12. Bisz x Kosa: „Blady król” – hip hop – Pchamytensyf

11. Jary Oddział Zamknięty: „Lilaróż” – rock – wydanie własne

10. Hedone: „2020” – electronic/rock/industrial – New Sun

 

9. MazzBoxx [Jerzy Mazzoll x Igor Boxx]: “MazzBoxx” – electronic/jazz/acid jazz – Audio Cave

 

8. Muchy: “Szaroróżowe” – rock/rock alternatywny – Kayax

 

7. Kult: „Ostatnia płyta” – rock/rock alternatywny – S.P. Records

 

6. Marta Bijan: „Sztuka płakania” – alt pop/rock alternatywny – Marta Bijan

„Sztuka płakania” to mozaika smutku, niepokojów, gorącego tchnienia lata, klimatów mrocznych i psychodelicznych. To piękny album, którym Marta Bijan weszła na szczyt najważniejszych wykonawców w naszym kraju.

Alt pop z zawiesistą elektroniką jest tłem do wspaniałych wokaliz i śpiewu Marty, która jawi się jak niezwykły ptak z pewnej baśni Bolesława Leśmiana z jego tajemniczą opowieścią.

 

5. Miuosh x Zespół Śląsk: „Pieśni współczesne” – muzyka tradycyjna/muzyka świata/hip hop – Fandango Records

„Pieśni Współczesne” to autorska płyta Miuosha – Miłosza Boryckiego, który jest niewidocznym mistrzem tej muzycznej ceremonii, choć jej demiurgiem i twórcą absolutnie doskonałej całości. To zdolny muzyk, który wybiega w przyszłość.

Często mawiam w swoich programach, że stworzył już własny prąd i muzyczne tendencje, które określam mianem „miuoshyzmu”.

A Miuosh kocha swoje Katowice, kocha swój Śląsk i artystyczną tradycję tej niezwykłej ziemi. I tę tkliwość, i tę miłość czuć na „Pieśniach współczesnych”. Miuosh odpowiada za prawie wszystkie teksty i partyturę. Jego kompozycje zasługują na tym większe uznanie, że przecież pracował z orkiestrą Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk.

 

4. Dance Like Dynamite: “Litania kłamstw” – rock – Tempelhof Recordings

„Litania kłamstw” to nadzwyczajny, moralitetowy concept album. Jeżeli ktoś mnie zapyta o muzyczne poruszenie duszy i sumienia w roku 2021, to wskażę przede wszystkim drugi krążek Dance Like Dynamite.

Dodam jeszcze, że to kolejny longplay z roku 2021, gdzie termin „wstyd” ma wielkie znaczenie.

I jak tu nie wierzyć słowom Jacka Dukaja, który w powieści „Lód” napisał:

„Nie ma ucieczki od wstydu, jak tylko w inny wstyd”.

Wstydziłbym się bardzo, gdybym nie wysłuchał kilku razy „Litanii kłamstw”. Brawa dla twórców!

 

3. Lipa “Dźwięki słowa” – rock/rock alternatywny – PRESSCOM 

W dzisiejszych czasach słowo jak i honor wiele nie znaczą. Praktycznie nic. Absolutnie nic!

Podobnie niczego nie konotuje na publicznych forach zapewnienie i dawanie przez polityków, artystów i tak zwanych celebrytów „słowa honoru”.

Albumem „Dźwięki słowa” Tomasz Lipa Lipnicki to po prostu zmienił. Choć woła na puszczy, to bardzo donośny i ważny głos.

Tomasz Lipa Lipnicki odszedł od stylistyki Illusion i Lipali, aby z sieci interpretacji i nawiązań, mnogości impulsów i bodźców przetworzyć a potem przedstawić swoje widzenie „nowego wspaniałego świata”. Ale ów wspaniały świat tworzymy my – ludzie, o czym często zapominamy.

Na miejscu pierwszym ex equo dwa bardzo wybitne albumy.

 

1. Marek Dyjak: „Na wzgórzu rozpaczy” – jazz/blues/piosenka autorska – wytwórnia Agora SA/ Tenczyńska Okowita S.A.

Marek Dyjak, artysta totalny.

 

Album numer „13” Marek Dyjak nazywa „płytą ostatnią”. Wierzę znowu naiwnie jak małe dziecko, że tak nie będzie. Artystą jest bowiem nadczułym.

Dyjak przeszywającym głosem rozcina ludzkie sny o potędze i skalpuje wstyd skrywany pod powiekami, kiedy w środku nocy coś każe nam się obudzić.

Marek Dyjak to więcej niż etykietowy „nasz rodzimy Tom Waits i Nick Cave w jednym”. Wiecznie na zewnątrz i w sobie, pozaczasowy samotnik i autsajder z wyboru.

A śpiewa wciąż o miłości, tak twierdzi. A zawsze, kiedy śpiewa, to szarpie ludzkie sumienia i serca.

I taki jest ten album, którego tytuł „Na wzgórzu rozpaczy” zwiastuje spowiedź życia. Życie jest wielką sinusoidą. Wzloty, radość, śmiech przeplatane są upadkami, zwątpieniem, strachem i męczącym znużeniem.

Ale przecież każda rozpacz może zmienić się w radość, tak jak płacz w śmiech, a waśń i ferment w zgodę.

 

1.Dildo Baggins: „Dla wszystkich dziewczyn nie dla wszystkich chłopców” – rock/pop/ballada – Music and More Records 

 

 

 

W finale naszej rocznej ewidencji muzycznej AD 2021 dwa albumy, które mimo, że w warstwie estetyki muzycznej są od siebie odległe, to definitywnie rezonują ze sobą i perfekcyjnie uzupełniają.

Oba dzieła płytowe opowiadają o miłości, różnych jej stanach i rozliczeniach życiowych czterdziestolatków w dobie przymusowych, pandemicznych internowań. Córką tych miłosno – życiowych dywagacji jest… samotność.

I Dildo Baggins a.k.a. Bartosz Marmol opowiada o samotności z perspektywy uciekiniera. Wraz z nim chcemy uchwycić prawdziwe i tożsame nam „ja”, bez żadnych zniekształceń, wstydliwych przemilczeń i gombrowiczowskich gęb – póz. To odnajdujemy w piosence „Bezglutenowy”.

Piąta i czwarta dziesiątka została omówiona i ogłoszona 18 grudnia 2021 w programie „Muzyczna Polska Tygodniówka”. Zapraszam tutaj do odsłuchu mojego kanału Mixcloud, gdzie można odtworzyć program.

Ku dobru, pięknu światłu i dobrej muzyce! – Tomasz Wybranowski

Najwspanialsze polskie albumy roku 2021. Subiektywny wybór 50 płyt roku redakcji muzycznej Radia Wnet. Część 1

Przed nami kolejna wyliczanka najważniejszych polskich płyt roku 2021. W naszym subiektywnym zestawieniu tradycyjnie 50 albumów bez podziału na style i gatunki. Dziś prezentacja od miejsca 50 do 34.

Rok 2021 był zadziwiająco znakomitym okresem dla polskich artystów. Cień pandemii, odium samotności i głód grania przyniósł kaskadę wspaniałych albumów, i to w każdym stylu.

W naszym subiektywnym zestawieniu tradycyjnie „50” płyt bez podziału na style i gatunki.

Zatem zaczynamy odliczanie. Tomasz Wybranowski

Tutaj do wysłuchania cały program:

 

Najlepsze albumu roku sieci Radia Wnet A.D. 2021

 

50. The Cassino „Części” – rock / indie rock – wydawnictwo FONOBO

 

49. Natalia Zastępa „Nie żałuję” – pop – wytwórnia Universal

 

48. Kwarter ProForma „Leonard Cohen. Wiemy kim jest” – rock/słowo/art rock – wydawnictwo OSCAR

 

47. Anna Jurksztowicz „Dziękuję, Nie Tańczę / 21 – Live” – electro/pop/jazz pop – wydawnictwo Si Music

 

46. Ryszard Makowski „Nie stawiam na lepsze jutro” – pop/ballada/piosenka autorska – wytwórnia Soliton

 

45. Bluszcz „Kresz” – electronic / pop – wydawca Seszele Records (w tym roku ukazał się winyl z materiałem „Kresz”)

 

44. Cochise “The World Upside Down” – rock – wytwórnia Metal Mind Productions

 

43. Opla, Andrzej Stasiuk, Mikołaj Trzaska „Opla Stasiuk Trzaska” – folk/muzyka świata/korzenie/jazz – wydawca Mystic Production

 

42. Żurawie „Poza zasięgiem” – rock/noise rock – wydanie Koty Records

 

41. Sanah „Irenka” – pop – wytwórnia Magic Records

 

40. Stanisława Celińska „Domofon, czyli śpiewniczek domowy Stanisławy C.” – jazz/piosenka autorska – wydawca Agencja Artystyczna MTJ

 

39. Kaśka Sochacka „Ciche dni” – electronic/rock/pop – wydawca Jazzboy Records

 

38. Kozyrska x Sieczak „Nowe niebo” – rock/pop – wydanie własne

 

37. Patrick The Pan “Miło wszystko” – alternative rock/pop – wytwórnia Agora SA

 

36. Dorośli „Dorośli” – fly rock/pop/piosenka autorska – wydawnictwo Luna Music

 

35. Szymonmówi „Coś się zepsuło” – pop/rock – wytwórnia Mystic Production

 

34. Natalia Szroeder „Pogłos” – pop – wytwórnia Warner Music Polska

 

A tak wyglądała pierwsza platynowa „10” sprzed roku. Ku przypomnieniu:

 

„Xmass Lemmy Tribute Party AD 2021”. Koncert pod patronatem Radia Wnet. „Metalowa Kuźnia” z wizytą w Poznaniu

W ostatni czwartek (16 grudnia 2021) w programie „Metalowa Kuźnia”, wraz z Krzysztofem Małeckim zaprosiliśmy na wyjątkowy koncert poświęcony pamięci lidera grupy Motörhead.

Tym muzykiem jest nieodżałowany Iana Frasera Kilmister. Kto z fanów ciężkiego brzmiena nie zna Lemmiego Kilmistera, który był członkiem takich grup jak Hawkwind czy The Head Cat. Całemu światu dał się jednak poznać jako lider, głos i brzmienie basu kultowej Motörhead.

W hołdzie Lemmiemu podczas „Xmass Lemmy Tribute Party” zagrają już jutro (sobota –  grudnia 2021) cztery zespoły. Zacznijmy od końca serwowanych w poznańskim klubie „U Bazyla” metalowych dań.

W wielkim finale pojawi się Orgasmatron. To super band, który składa hołd twórczości Lemmiego i Motörhead, który składa się z asów polskiej sceny rocka i metalu: Tomasz „Titus” Pukacki (bas/voc – Acid Drinkers), Wojciech Hoffmann (gitara, lider grupy Turbo), Maciej Jahnz (gitara) i Piotr Szpalik (perkusja, znany z grupy CETI).

Oprócz Orgasmatron na poznańskiej scenie “U Bazyla” zagrają także bandy, które są znane z anteny sieci Radia WNET i moich programów autorskich: Moyra, z nadświetlną wokalistką Margo, hard – rockowcy pierwszego ognia z False Experience  i grupa Tassack.

Zapraszam do wysłuchania programu „Metalowa Kuźnia”, gdzie rozmawiałem o „Xmass Lemmy Tribute Party” z Wojciechem Hoffmanem, Tomaszem „Titusem” Pukackim i Pawłem Zaworkim.

Tutaj do wysłuchania cały program:

Bądźcie z nami! Radio WNET – muzyka warta słuchania jak mawiam. – Tomasz Wybranowski

 

 

W tym roku obchodziliśmy 40. rocznicę wydania jednego z najważniejszych albumów historii wszech czasó „No Sleeo 'Til Hammersmith”.

Latem 1981 roku, Lemmy i Motörhead stali się jeszcze głośniejszy. Ich brzmienie miało jeszcze więcej brudu i tym samym wkroczył w kolejną erę swojej chwały.

Ian Fraser Kilmister – Lemmy (24. 12. 1945 – 28. 12. 2015).

Motörhead w 1981 roku był zespołem ekstremalnym; łatwopalny miks bezustannego świętowania coraz to większych sukcesów i kar nakładanych na członków zespołu, pęd napędzany dynamiką eksplodującej beczki prochu.

Po nagraniu krążka „Ace Of Spades”, który to dotarł do 2 miejsca na listach przebojów w Wielkiej Brytanii i był przełomem po długograjach „Overkill” i „Bomber”, które przypieczętowały status zespołu na scenie.

Trasa Motorhead po UK w 1980 roku, która nosiła nazwę „Ace Up Your Sleeve”, była triumfalnym pochodem, który przyczynił się do nagrania „No Sleep ‘Til Hammersmith”.

Nazwa albumu wzięła się z napisu na jednej z ciężarówek i odnosiła się do 32 koncertów, które zagrali w trasie z tylko dwoma dniami przerwy.

Lista utworów na płycie zawiera trzy piosenki z „Ace Of Spaceds”, pięć z „Overkill” i jeden, tytułowy z „Bomber” oraz dwie z albumu debiutanckiego.

opracował Tomasz Wybranowski

Koncert w warszawskim klubie Remont okazji 40-lecia działalności artystycznej Grzegorza Kupczyka (Turbo, Ceti)

Wyjątkowy koncert celebrujący 40-lecie działalności scenicznej Grzegorza Kupczyka, który odbył się 10 grudnia w Klubie Remont w Warszawie.

Na koncercie jubileuszowym z Grzegorzem wystąpił Ceti. Tego wieczoru usłyszeliście największe hity z całego okresu kariery Grzegorza Kupczyka oraz piosenki z płyty „Oczy martwych miast” nominowanej do Fryderyków.

Być Może Ostatnia Płyta

Muzyczne IQ

10 grudnia 2021 r. gościliśmy Adama Kalinowskiego, który to opowiedział o swojej pierwszej solowej, „Być Może Ostatniej Płycie”; jej premiera miała miejsce 18 listopada tego roku.

Spotkanie pełne humoru, ciekawych anegdot, no i momentami głębokich przemyśleń (czy wiecie co to jest kryzys ćwierćwiecza?). Wszystko wskazuje na to, że przed tym skromnym, ale pewnym siebie jednocześnie artystą (choć sam jeszcze tak o sobie nie mówi) piękna kariera. Dzięki Adam. Trzymamy kciuki. A Was drodzy słuchacze zachęcamy do wysłuchania rozmowy z Kalinovskim i zapoznania się z jego twórczością.

„Muzycznie jest to mieszanka gatunków rock, alternatywa i pop. Chciałem w ten sposób
nawiązać do swoich rockowych korzeni, ale jednocześnie pokazać, że polski rock może być
świeży, intrygujący, a nawet przebojowy.
Kolejnym moim celem było stworzenie własnej, muzycznej tożsamości. Szczególnie, że po
udziale w programach talent show zarzucano mi jej brak. Przyjąłem tę krytykę z pokorą i
postanowiłem tą płytą pokazać, że mam coś ważnego do powiedzenia. Ważnego dla mnie i dla
moich Fanów. Zważywszy na fakt do jak różnych Artystów byłem porównywany przez osoby
słuchające przedpremierowo tego samego zestawu piosenek myślę, że choć częściowo udało
mi się ten cel osiągnąć. To byłoby dla mnie jako debiutanta naprawdę dużo.
Zachęcam zarówno osoby, które mnie od dawna wspierają, jak i te, które wątpią w moją
muzyczną wartość, żeby posłuchały tej płyty i wyrobiły sobie własne zdanie.” –Adam Kalinowski.

https://kalinovski.pl/

Johan Band w Muzycznym IQ – rozmowa z Januszem Johanem Stasiakiem

Johan Band

Janusz Johan Stasiak odwiedził Muzyczne IQ . To było piękne spotkanie, pełne anegdot, o wzlotach i upadkach jedynego takiego Ikara polskiego rocka, co to nigdy nie spadł i nie przestał marzyć.

Rozmawialiśmy o nowym solowym projekcie Janusza – Johan Band i płycie Do Utraty Tchu.

Do udziału w tym projekcie Johan namówił swoich wieloletnich Przyjaciół uprawiających wiele różnych gatunków muzycznych od rocka po blues, pop i rock progresywny. W sesjach nagraniowych wzięli więc udział znakomici muzycy z zespołów: Believe, Collage, Restless, Róże Europy oraz gościnnie Crossroads, Breakout, Kult. W nagrywaniu płyty brał również udział Robert Bielak – jeden z najlepszych w Polsce skrzypków, lider olsztyńskiej Bohemy Artystycznej .

Album jest muzyczną opowieścią która w pięknych aranżacjach łączy gatunki muzyki wspomniane powyżej. Teksty na płycie są pewnego rodzaju podróżą człowieka przez całe swoje życie, pełne namiętności i miłości, upadków i wzlotów oraz dążeniu do spełnienia swoich najskrytszych marzeń. Odzwierciedleniem przekazu artystycznego albumu „Do utraty tchu” jest singiel „Ikar” otwierający płytę i zarazem promujący to wydawnictwo.

Audycja z dn. 5 listopada 2021 r.

Muzyczne IQ
Janusz Johan Stasiak i Muzyczne IQ