Paulina Wróblewska: Jeśli już nie możesz mówić, zaczynasz śpiewać, jeśli śpiew nie wystarcza – zaczynasz tańczyć

Myślę, że odnalazłabym się w latach pięćdziesiątych. Utwory te mają wartościową treść, są dowcipne, bogate w metafory i instrumentarium, melodyjne – są piękne. Darzę tę muzykę ogromnym szacunkiem.

Sławek Orwat, Paulina Wróblewska

Zdjęcia z archiwum Pauliny Wróblewskiej

Kutno kojarzy mi się najbardziej z corocznym Świętem Róży, a muzycznie z hałaśliwym Rock and Rose na kutnowskim Józefowie. Od kiedy śpiewasz i w jakim stopniu wzrastanie właśnie w tym mieście pomogło Ci w starcie do kariery artystycznej?

Zawsze głośno powtarzam, że Kutno jest miastem róż! Jak na niewielkie miasto (poniżej 50 tysięcy mieszkańców), jest bogate kulturalnie. Kutno to także Ogólnopolski Konkurs Piosenek Jeremiego Przybory „Stacja Kutno”, Konkurs Literacki im. Szaloma Asza, Letni Festiwal Muzyczny, Centrum Teatru Muzyki i Tańca z rozmaitym repertuarem koncertowym. I chyba właśnie to, że zawsze znajdzie się pretekst do kulturalnego wydarzenia, zachęca młodych ludzi do udzielania się w nich. Trafiłam do Młodzieżowego Domu Kultury, w którym od szkoły podstawowej śpiewałam. Równolegle uczyłam się w Szkole Muzycznej im. K. Kurpińskiego gry na skrzypcach, następnie w klasie wokalu klasycznego. Razem z moimi zdolnymi koleżankami, kolegami z MDK występowaliśmy podczas lokalnych wydarzeń, braliśmy udział w festiwalach wokalnych ogólnopolskich i międzynarodowych, uczestniczyliśmy w warsztatach wokalnych. To był czas częstych podróży, poznawania nowych ludzi, nawiązywania przyjaźni, które trwają do dziś. Oczywiście jestem wdzięczna rodzicom za wsparcie, zaangażowanie i możliwość rozwoju muzycznego. Rodzina najwierniejszym i najszczerszy fanem!

Ukończyłaś Państwową Szkołę Muzyczną I i II stopnia im. K. Kurpińskiego w klasie skrzypiec i śpiewu klasycznego. Wybrałaś jednak wydział aktorski w Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie – specjalność: aktorstwo teatru muzycznego. Musical łączy w sobie trzy dziedziny – taniec, śpiew i aktorstwo. Czy wszystkie te elementy są dla Ciebie tak samo ważne, czy masz swego faworyta?

Akademia chyba mi się przytrafiła. Już tłumaczę. Mój pierwszy rok studiów to dziennikarstwo i komunikacja społeczna na UKSW. Na początku celowo nie zgłosiłam się na egzaminy do żadnej artystycznej uczelni. Myślałam, że muzyczne działania, które tak bardzo lubię, będę mogła wykonywać po zajęciach, w międzyczasie… szybko okazało się, że zaczęłam tęsknić. I po roku dziennikarstwa postanowiłam zdawać na wokalistykę jazzową w Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach. Nie dostałam się (dzisiaj twierdzę, że tak miało być). Przyjaciel powiedział mi o nowym kierunku studiów na wydziale aktorskim w Akademii Teatralnej w Warszawie, że ogłosili nabór i powinnam spróbować. Pomyślałam: „OK, skoro już tu jestem, to trzeba iść za ciosem!”. Chciałam, ale jedyne moje doświadczenie aktorskie to były przedstawienia szkolne, a praca przed kamerą – udział w dwóch programach muzycznych. Peszyło mnie też, że „być aktorką i piosenkarką” to marzenie małej dziewczynki… Na szczęście podeszłam do egzaminów, na szczęście się dostałam.

Egzaminy do szkoły teatralnej to jeden z najbardziej ekscytujących momentów studiów. Patrzy na ciebie grupa aktorów; część kojarzysz z seriali, część z teatru, części nie kojarzysz, ale wszyscy wyglądają bardzo surowo i uważnie cię obserwują. Następnie dowiadujesz się, że przechodzisz do kolejnego etapu i do kolejnego, i wciąż nie wiesz, czego się spodziewać i co o tobie myślą. Podczas studiów wiele tych tajemnic udaje się rozwiązać, ale nie wszystkie. I to jest w dziedzinach artystycznych najpiękniejsze – wiele zaskoczeń, niewiadomych, spontaniczności…

Zdecydowanie uważam, że śpiew jest moją najmocniejszą stroną. Na szczęście można te wszystkie umiejętności łączyć. (…)

Śpiewasz w projekcie Moja Alabama z utworami z repertuaru Ludmiły Jakubczak, natomiast w Studiu Piosenki Teatru Polskiego Radia wystąpiłaś z piosenkami Piotra Szczepanika. To bardzo cenne, kiedy młodzi artyści czują artystyczną więź z przebojami pokolenia ich dziadków. Skąd u Ciebie wziął się sentyment do tamtych lat i czy masz w planie przypomnieć nam kolejnego ówczesnego artystę?

Gdy mi Ciebie zabraknie było ulubioną piosenką mojego dziadka, którego niestety nie poznałam. A babcia miała gramofon i płytę winylową z utworami Ludmiły Jakubczak. Ponadto od dziecka brałam udział w konkursach wokalnych, gdzie bardzo często śpiewało się polskie piosenki powojenne. Utwory te mają wartościową treść, są dowcipne, bogate w metafory i instrumentarium, melodyjne – są piękne. Darzę tę muzykę ogromnym szacunkiem, słucham w samochodzie, w domu. Przy utworach Ludmiły Jakubczak, Marii Koterbskiej, Nataszy Zylskiej można przenieść się lata wstecz. Muzyka powinna nas poruszać, bawić, zmieniać – i tak właśnie jest w tym przypadku. Odnoszę wrażenie, że odnalazłabym się w latach 50., że za późno się urodziłam, ale wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

Oczywiście mam pomysł na kolejny repertuar, tak jak mam pomysły na swoje utwory, ale tym razem będę szukać pomocy organizacyjnej, finansowej, zaufanej osoby, która pomoże w reżyserii. Do udziału w koncercie Studiu Piosenki Teatru Polskiego Radia zostałam zaproszona przez pana Janusza Gasta z Polskiego Radia po premierze Mojej Alabamy. Repertuar był narzucony, ale przemyślany. W końcu aktywność muzyczna Ludmiły Jakubczak i początek kariery Piotra Szczepanika to lata 60. XX wieku, więc mamy muzyczne pokrewieństwo.

Nieobcy jest Ci także klasyczny musical. Przed dwoma laty wystąpiłaś na deskach Teatru Rampa w Oto Oliver Twist w reżyserii Teresy Kurpias-Grabowskiej. Musicale w ostatnich dekadach powoli, acz skutecznie wypierają z repertuarów teatrów muzycznych operetkę. Jaka forma łącząca ze sobą śpiew i choreografię będzie dominować w najbliższych latach i w jakich przedstawieniach czujesz się najlepiej?

Mamy na mapie Polski kilka ważnych musicalowych miejsc, jak Teatr Muzyczny Roma, Teatr Rampa, Syrena – w Warszawie, Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu, Teatr Muzyczny w Łodzi, w Gdyni, w Poznaniu i wiele innych. Teatry dramatyczne mają w swoim repertuarze spektakle muzyczne. Moim zdaniem muzyka, śpiew, taniec są pięknymi nośnikami emocji. Jeśli już nie jesteś w stanie mówić, to zaczynasz śpiewać, jeśli śpiew nie wystarcza w wyrażeniu emocji – zaczynasz tańczyć. To zjawiskowe połączenie.

Osiągniecie perfekcji (jeśli w ogóle jest możliwe) to ciężka praca. Trzeba się napracować, napocić, ćwiczyć godzinami, żeby twoja gra, czynność, którą wykonujesz na scenie, wyglądała naturalnie, aby widz nie męczył się razem z tobą. Aktorstwo, wokalistyka, taniec to rzemiosło i ciągła praca, ale jakże satysfakcjonująca! (…)

Grand Prix na Encore Kaczmarski Festival, finalistka 22 Konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej”, wyróżnienie na 55. Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie i III miejsce na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenek Jeremiego Przybory „Stacja Kutno” świadczą o tym, że jesteś artystką nie tylko w Polsce rozpoznawalną, lecz także szanowaną. Jak te dowody uznania wpływają na ilość koncertów oraz udział w projektach artystycznych?

To za dużo powiedziane, ale bardzo miłe. Artystyczne życie nie jest regularne. U mnie regularnością jest różnorodność projektów, a ich ilość zapewnia mi stabilizację. Część koncertów odbywa się co weekend, trafiają się pojedyncze w tygodniu, kilka dni w spektaklowych w miesiącu, czasem dzień zdjęciowy, warsztaty, festiwale i okazuje się, że nie ma tygodnia bez pracy, która jest moją pasją. Nawet jeśli nie są to (jeszcze) moje autorskie projekty, wszystko obraca się wokół sfery artystycznej. I to lubię!

Cały wywiad Sławka Orwata z Pauliną Wróblewską pt. „Muzyka, śpiew, taniec są pięknymi nośnikami emocji” znajduje się na s. 17 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 75/2020.

 


  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Wywiad Sławka Orwata z Pauliną Wróblewską pt. „Muzyka, śpiew, taniec są pięknymi nośnikami emocji” na s. 17 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 75/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Studio Dublin – 11 września 2020 – Agnieszka Białek, Mateusz Romowicz, Jan Lis, Bogdan Feręc – Polska-IE, Jakub Grabiasz

W piątkowy poranek przenosimy się do Republiki Irlandii. W Studiu Dublin informacje, komentarze, analizy i korespondencje. Odwiedzimy Belfast, Galway oraz Gdynię. Zapraszamy na Szmaradgową Wyspę!

W gronie gości:

  • Agnieszka Białek – pedagog, trener, przedsiębiorca z Belfastu,
  • Mateusz Romowicz – członek zarządu Legal Marine, radca prawny,
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
  • Jan Lis – Polak mieszkający z rodziną w Republice Irlandii,
  • Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin.

 

Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

Oprawa graficzna i foto: Tomasz Szustek

 

Zawsze, gdy wybija godzina 8:10 pod niebem Irlandii w głównym wydaniu Studia Dublin musi pojawić się Bogdann Feręc, szef najpoczytniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com.

A rozpoczęliśmy naszą rozmowę od ostrzeżenia dla mieszkańców stołecznej dublińskiej aglomeracji:

Dublin stoi w obliczu zaostrzenia ograniczeń koronawirusowych, jakie już za chwilę mogą zostać wprowadzone. Nie można nawet wykluczyć wprowadzenia blokady na poziomie całego hrabstwa Dublin.

Dlaczego tak może się stać? Rzecz w ilości zakażeń w Dublinie, których jest na tyle dużo, że Krajowy Zespół ds. Zdrowia Publicznego wezwał rząd do wprowadzenia wyższego poziomu zagrożenia. Obecnie może oznaczać to ograniczenie spotkań rodzinnych, spotkań w pomieszczeniach zamkniętych. Mało tego wzywany jest rząd, do zastanowienia się nad zasadnością opóźnienia uruchomienia dublińskich pubów.

To środki, które mają powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa w całej aglomeracji, która liczy sobie 1,4 mln mieszkańców, a jeżeli ten środek nie przyniesie efektu, Dublińczycy mogą doczekać się kolejnych obostrzeń. – mówi Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE.com.

Bogdan Feręc, redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, wersja zdecydowanie letnia. Fot. arch. własne.

 

Niedawne słowa krytyki oraz wezwania do stosowania nieco łagodniejszych środków zapobiegających rozwojowi koronawirusa na wyspie, wpłynęły chyba „pozytywnie” na irlandzki rząd, który nie jest już tak stanowczy, jeżeli chodzi o wprowadzanie kolejnych obostrzeń.

O ile Krajowy Zespół ds. Zdrowia Publicznego, zaleca podniesienie poziomu ograniczeń dla Dublina i Limerick, tak gabinet Micheála Martina, analizuje sytuację i zapowiada, że nie ma planów podniesienia poziomu ograniczeń, przynajmniej w najbliższym czasie.

Gabinet premiera Martina waha się również w kwestii, czy pozostawić na obecnym poziomie ograniczenia w podróżowaniu, czy może nieco je zluzować i wprowadzić takie, jakie obowiązują w większości państw unijnych.

Premier Martin wykluczył obecnie, wprowadzenie istotnych zmian w obowiązujących przepisach, które dotyczą zachowań w kwestii koronawirusa, ale zaznaczył, że sytuacja jest stale monitorowana.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem:

 

Agnieszka Białek, głos Radia WNET z Belfastu. Fot. arch. własne.

 

W Studiu Dublin gorące informacje wieści i przegląd prasy z Belfastu i Londynu. Nasza korespondentka Agnieszka Białek przytacza najnowsze dane i statystyki związane z koronawirusem w Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.

Premier rządu JKM – Boris Johnson ogłosił na konferencji prasowej, że grupy większe niż sześć osób uznawane będą za nielegalne. Szef brytyjskiego rządu chce wprowadzić nowe i specjalne dokumenty na podstawie badań na koronawirusa.

Osoby uznane za zdrowe otrzymywałyby potwierdzenie badań, które zwalniałoby z takiego reżimu sanitarnego jaki obowiązuje inne osoby.

Agnieszka Białek przedstawiła także informacje dotyczące negocjacji wokół Brexitu. Brytyjski rząd przedstawił w środę w Izbie Gmin projekt ustawy o rynku wewnętrznym Zjednoczonego Królestwa, która

ma zapewnić jego integralność po zakończeniu okresu przejściowego po Brexicie.

Projekt budzi jednak duże kontrowersje, szczególnie w Dublinie i całej Republice Irlandii, ponieważ wspomniana ustawa w praktyce unieważni postanowienia protokołu dotyczącego Irlandii Północnej, który jest częścią zawartego już (i podpisanego!) w październiku 2019 roku porozumienia o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

 

Boris Johnson / Fot. Andrew Parsons / CC 2.0

W treści znajduje się bowiem zapis mówiący, że przepisy tej ustawy

Mają być skuteczne niezależnie od ich niespójności lub niezgodności z prawem międzynarodowym lub innym prawem krajowym.

Boris Johnson według mediów brytyjskich miał chcieć bezprawnie złamać postanowienia umowy z Unią Europejska dotyczącą kontroli na granicy Irlandii Płn. Innym tematem poruszanym w UK jest kwestia prac nad szczepionką na SARS-CoV-2.

Tutaj do wysłuchania korespondencja Agnieszki Białek z Belfastu:

 

Do udziału w programie Studio Dublin zaprosiłem pana Jana Lisa, który jest rodzicem córeczki, która już od sześciu miesięcy nie uczęszcza do polskiej szkoły.

Teraz będzie miała w sobotę lekcje online w Szkole „Sen”, ponieważ dyrektor irlandzkiej szkoły wypowiedział polskiej placówce umowę podnajmu. Dzwoniłem do różnych szkół i wiele polskich placówek oświatowych w Irlandii ma podobny problem. Czekają na umowę albo irlandzcy dyrektorzy nie chcą o tym rozmawiać. – mówi Jan Lis.

Jak twierdzi zaniepokojony Jan Lis, polscy urzędnicy z ambasady w Dublinie wiedzą o problemie,  ale skutki ich działań są słabe.

Problem ten istniał już przedtem,  ale w związku z koronawirusem stał się przeszkodą nie do przejścia.

Jan Lis i rzesza polskich rodziców z Republiki Irlandii liczy na to, że polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych pochyli się nad Polakami w Republice Irlandii i będzie interweniować. Ma też nadzieję, że o sprawie swoich zwierzchników informuje polski konsulat z Dublina.

Dublin, gmach Custom House (z języka irlandzkiego: Teach an Chustaim) nocą.

W sobotę, w stołecznym Dublinie tuż obok zabytkowego budynku The Custom House o godzinie 14:00 rozpocznie się protest polskich rodziców, którzy nie chcą dyskryminacji swoich dzieci i pragną by pociechy kontynuowały naukę języka polskiego i historii.

Protest polskich rodziców a rezydentów w Republice Irlandii wpisuje się w kolejny protest, zorganizowany został przez aktywistów z Health Freedom Ireland przy wsparciu Yellow Vest Ireland (irlandzkie żółte kamizelki).

Health Freedom Ireland, wbrew przyklejanym jej łatkom „skrajnie prawicowym”, cierpliwie tłumaczu, że jest „organizacją apolityczną” i skupia wszystkie osoby protestujące wobec ograniczeń Covid-19. W poprzednim wydarzeniu, według opinii naszej korespondentki Agnieszki Białek, wzięło udział około 3 – 3,5  tysiąca osób, w tym także Polaków.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Janem Lisem:

 

W piątkowym głównym wydaniu Studia Dublin nie może zabraknąć serwisu informacyjnego  „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”

Udostępniono wstępny, niepełny jeszcze plan, który zawiera pięć poziomów ograniczeń.

Owe dokuczliwości dla obywateli Republiki Irlandii i rezydentów będą wprowadzane po opublikowaniu planu walki z koronawirusem, który oficjalnie zacznie obowiązywać w Republice Irlandii, w chwili jego opublikowania przez rząd.

Piąty, najwyższy poziom, jaki będzie obowiązywał, nie oznacza nic innego, jak praktycznie pełną blokadę, a może być wprowadzony, jeżeli ilość zachorowań na Covid-19, będzie bardzo wysoka. Ten stopień może zostać wprowadzany zarówno na poziomie lokalnym, więc miast oraz miasteczek, ale może obejmować również powiaty lub całe hrabstwa.

Możliwe jest również wprowadzenie pełnej blokady kraju, bo i taki scenariusz brany jest pod uwagę.

Micheal Martin, szef opozycyjnej partii Fianna Fail. Fot. materiały prasowe Fianna Fail

 

Na wczorajszym spotkaniu partii parlamentarnej Fianna Fáil, padło wiele gorzkich słów, które przemieniły się w lawinę krytyki.

Wszystkie one skierowane były pod adresem jednej osoby – lidera ugrupowania i jednocześnie premiera rządu Micheála Martina.

Najbardziej aktywny na spotkaniu był poseł Marc MacSharry, który wytknął premierowi Martinowi (na zdjęciu obok) wiele zaniedbań, a i stwierdził, że traktuje swoich najbliższych współpracowników, czyli „jak nauczyciel uczniów”.

MacSharry wezwał także lidera Fianna Fáil, by spowodował zakończenie codziennych konferencji na temat wyników zachorowalności na koronawirusa, a jednocześnie zwrócił uwagę, że od chwili objęcia przez Martina fotela premiera

Partia Fianna Fáil straciła przywódcę!

Met Éireann zapowiada, że wrócą do nas jeszcze ciepłe dni, ale nie będzie ich zbyt dużo, co jest normalne o tej porze roku.

Piątek będzie mokry i wietrzny na zachodzie kraju, natomiast pozostała część wyspy może liczyć na nieco lepsze warunki atmosferyczne, bo opady będą, ale tylko przelotne. Temperatura do 18 stopni Celsjusza. Podobnie będzie w sobotę, chociaż deszczu będzie znacznie mniej, ale wyłącznie do popołudnia, bo wtedy, możliwe są ulewy. Na termometrach może pojawić się 19 stopni.

Niedziela i poniedziałek to taki trochę irlandzki upał, bo w niektórych częściach wyspy temperatura wzrośnie do 22 stopni Celsjusza, ale będziemy mieli do czynienia z mżawkami i przelotnymi opadami słabego deszczu. W północnej części wyspy opady mogą być okresowo intensywne, a wieczorem i rano, prawdopodobne są zamglenia.

Reszta przyszłego tygodnia w Republice Irlandii z temperaturami do 20 stopni na plusie, z okresowymi opadami deszczu. Pogorszenie pogody przewiduje się na kolejny weekend i wtedy, może zrobić się nawet zimno, więc spadki temperatur do 14 stopni Celsjusza w dzień.

Tutaj wysłuchasz serwisu Studia 37 „Irlandia – Wyspy – Świat”:

 

W sportowym zaułku Studia Dublin Jakub Grabiasz podsumował pierwsze dwie kolejki piłkarskiej Ligi Narodów. Reprezentacja Irlandii zremisowała z Bułgarią i przegrała z Finlandią:

Cały irlandzki zespół, naszych Boys in Green przypomina wielki plac budowy.

 

Sportowy korespondent Radia WNET zapowiada spotkania baraże o awans do Mistrzostw Europy. Po ewentualnym wyeliminowaniu Słowacji może dojść do irlandzkich derbów:

Republika Irlandii wtedy może spotkać się z Irlandią Północną, o ile ta upora się z Bośnią i Hercegowiną. – spieszy z informacją Jakub Grabiasz.

Przypomnijmy, że zwycięzca tego barażu 14 czerwca 2021 r. będzie rywalem reprezentacji Polski na stadionie Aviva w Dublinie.

Jakub Grabiasz relacjonował również wielki wyścig kolarski Tour de France. Irlandczyk Sam Bennet prowadzi w klasyfikacji sprinterów, ma na koncie również jedno zwycięstwo etapowe. Liderem całego wyścigu jest Słoweniec Primoz Roglic, jednak Hiszpan Egan Bernal wciąż ma dużą szansę na końcowy sukces.

Omówione zostały także najważniejsze wydarzenia podczas wielkoszlemowego turnieju tenisowym US Open, z udziału w którym zrezygonowała plejada najwyżej rozstawionych tenisistów świata.

Najwięcej komentarzy wywołała dyskwalifikacja Serba Novaka Djokovicia. W piątek odbędą się półfinały turnieju mężczyzn, ale już dziś Jakub Grabiasz zapowiedział finał kobiet, w którym spotkają się Naomi Osaka i Wiktoria Azarenka.

Ostatnim zagadnieniem jest jesienne dokończenie Pucharu Sześciu Narodów w rugby.

Tutaj do wysłuchania korespondencja Jakuba Grabiasza:

 

W ostatniej rozmowie głównego wydania Studia Dublin (11 września 2020) Mateusz Romowicz, radca prawny i zarazem prezes firmy „Legal Marine Mateusz Romowicz”  analizuje sprawę zapowiedzi zniesienia tzw. ulgi abolicyjnej osób pracujących poza granicami Polski. Część z nich będzie zmuszona do rozliczenia się z polskim fiskusem.

Od kliku lat mieliśmy sygnały, że mogą być jakieś ruchy przy uldze abolicyjnej. Nigdy jednak nie mieliśmy prób przeprowadzenia tego w sposób tak enigmatyczny i ogólny. Skutki podatkowe dla pracowników i ich rodzin będą bardzo daleko idące.

Jak mówi radca prawny Mateusz Romowicz:

Polacy, którzy przywożą pieniądze z innych państw, powinni mieć jak najbardziej ułatwiane życie.

Mateusz Romowicz z „Legal Marine Mateusz Romowicz” wyraża nadzieję, że być może mamy obecnie jedynie do czynienia z sondowaniem reakcji polskich obywateli na zmiany w kwestii abolicji podatkowej.

Mateusz Romowicz jest radcą prawnym specjalizującym się w podatkach marynarskich, dochodzeniu odszkodowań marynarskich, morskim prawie pracy i prawie międzynarodowym.

Doświadczenie prawne w tym zakresie zdobywał obsługując polskich marynarzy będących w sporach z zagranicznymi armatorami, reprezentując marynarzy w kontaktach z organami podatkowymi i rentowymi w Polsce i zagranicą. Mój gość specjalizuje się również między innymi w prawie handlowym, prawie gospodarczym, europejskim prawie spółek, prawie podatkowym (ze szczególnym uwzględnieniem umów o unikaniu podwójnego opodatkowania), prawie morskim.

Obsługa ta obejmowała przedsiębiorców z branży morskiej, stoczniowej i budowlanej oraz spółki prawa handlowego działające w transporcie lub handlu międzynarodowym.

Gość Tomasza Wybranowskiego postuluje wprowadzenie dla Polaków pracujących poza krajem  podatku liniowego w wysokości 10%.

Myślę, że większość moich klientów byłaby skłonna zaakceptować takie rozwiązanie.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Mateuszem Romowiczem:

 

Dublin i rzeka Liffey przy ujściu do Morza Irlandzkiego i w tle dubliński port. Fot, Studio 37 Dublin.

Opracowanie: Tomasz Wybranowski, Aleksander Popielarz (także oprawa dźwiękowa)

Współpraca: Katarzyna Sudak & Bogdan Feręc – Polska-IE.com

Oprawa fotograficzna: Tomasz Szustek


 

Partner Radia WNET

 

Partner Studia 37 Dublin

 

Produkcja – (C) Studio 37 Dublin Radio WNET – wrzesień 2020

 

Przygoda reżysera w stanie wojennym, ze Służbą Bezpieczeństwa w tle. Pamięci Andrzeja Strzeleckiego, zmarłego 17.07. br.

SB postanowiła namierzyć antysocjalistę zrywającego propagandowe plakaty. Teatr został otoczony przez funkcjonariuszy SB, a przy wyjściu wszystkim kontrolowano ręce przy pomocy lampy fluorescencyjnej.

Jan Martini

17 lipca br. media podały smutną wiadomość o śmierci Andrzeja Strzeleckiego – reżysera, aktora, i człowieka… „implementującego” w Polsce grę w golfa. Strzelecki stał się centralną postacią pewnego wydarzenia w ponurym, schyłkowym okresie PRL-u. Rzecz miała miejsce w Koszalinie podczas stanu wojennego. (…)

Pracowałem wówczas jako kierownik muzyczny w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym. (…) Zamiast biuletynów „Solidarności” na zapleczu – propagandowe plakaty zohydzające związek. Ktoś (antysocjalista?) systematycznie zrywał te plakaty.

W tych okolicznościach zjawił się w teatrze Andrzej Strzelecki, by reżyserować własną sztukę pt. Clowni. Było to przedstawienie bardzo nietypowe – z małą obsadą, w konwencji ni to kabaretu, ni to wygłupów cyrkowych, lecz pełne aluzji i podtekstów politycznych. Pamiętam reżysera Strzeleckiego jako błyskotliwego i bardzo dowcipnego człowieka, który potrafił wzbudzić wielki entuzjazm do pracy w całym zespole. Aktorzy spotykali się na nocne próby po wieczornym przedstawieniu i nikt nie pytał o nadgodziny. Spektakl odniósł sukces i był później nagradzany na rozmaitych festiwalach. Aktorzy bawili się znakomicie i tak też reagowała widownia.

Jednym z najprzyjemniejszych wydarzeń dla ludzi teatru są bankiety po udanej premierze. Niestety w bankiecie po premierze Clownów nie uczestniczyłem, gdyż jako szczęśliwy posiadacz pojazdu samochodowego marki Syrena właśnie naprawiałem ów pojazd gdzieś na poboczu drogi. (…) Gdy w końcu udało mi się uruchomić samochód, było już zbyt późno, by wracać do teatru na bankiet. Następnego dnia dowiedziałem się, jak wyglądało zakończenie wieczoru. Okazało się, że z braku ważniejszych zadań w Koszalinie, SB postanowiła namierzyć antysocjalistę zrywającego propagandowe plakaty. Teatr został otoczony przez funkcjonariuszy SB, a przy wyjściu wszystkim kontrolowano ręce przy pomocy lampy fluorescencyjnej. Afisze były nasączone jakąś substancją i ich dotknięcie zostawiało ślad widoczny w promieniach ultrafioletowych.

Esbekom udało się złapać tylko jedną osobę, a była to… żona reżysera Strzeleckiego, która na premierę przyjechała z Warszawy, nie mogła więc wcześniej zrywać plakatów. Pani Strzelecka tłumaczyła się, że podniosła zerwany afisz z podłogi i wrzuciła do kosza.

Niefortunna akcja SB wywołała ogromne oburzenie całego zespołu teatru. Domagano się natychmiastowego spotkania z autorami prowokacji. Ja zaś znałem nazwisko funkcjonariusza, który „ochraniał” teatr, bo miałem wątpliwą przyjemność poznać go już na początku stanu wojennego, gdy przeprowadzał ze mną tzw. rozmowę profilaktyczną. Z kolei o jego nazwisku poinformował mnie tajny współpracownik SB zatrudniony w teatrze na etacie inspicjenta, mówiąc, że placówki kultury w mieście nadzoruje „major Izydor Jakubowski”. Taką też wiadomość „puściłem” do naszej podziemnej „Gazety Wojennej Grudzień 81”. Dziś już wiem, że w ten sposób, zmieniając jeden szczegół (nie kapitan, lecz major) SB śledziła źródła i trasy przesyłu wiadomości. Dzięki temu uzyskano dowód na moje powiązania z podziemną prasą Solidarności.

Kapitan Jakubowski przyszedł do teatru na spotkanie, podczas którego reżyser Strzelecki, nie kryjąc wzburzenia, mówił, że przyjechał tu działać na niwie artystycznej, a został wplątany w jakąś kryminalną awanturę. Miał pretensje do dyrekcji, która wiedząc, że w teatrze jest „kocioł”, nie ostrzegła w jakiś sposób załogi. „Dyrektor mógł choćby umieścić wazon w oknie” – stwierdził znany z poczucia humoru Strzelecki…

Cały artykuł Jana Martiniego pt. „Przygoda reżysera ze służbą bezpieczeństwa w tle” znajduje się na s. 8 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 74/2020.

 


  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jana Martiniego pt. „Przygoda reżysera ze służbą bezpieczeństwa w tle” na s. 8 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 74/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Radio Wnet wspiera polskie kina!

Spośród wielu ważnych na co dzień miejsc, z naszego życia zniknęły kina. Niestety póki co nie zostaną one otwarte… co nie oznacza, że muszą zniknąć na zawsze!

 

Wspieramy polskie kina!

Już od ponad dwóch tygodni trwa Solidarnościowa Akcja Radiowa w Radiu Wnet. Oferujemy w niej czas reklamowy zagrożonym przedsiębiorstwom, małym firmom, miejscom, co do których nie chcielibyśmy, by zniknęły.

Oprócz różnych przedsiębiorstw, małych i średnich, zgłaszają się do nas akcje społeczne, takie jak #WspieramyKinaPolskie. Akcja wsparcia dla polskich kin studyjnych powstała, by uniemożliwić ich zniknięcie z powodu kryzysu. Na stronie akcji można zakupić bilet na dowolny seans, który będzie do wykorzystania po ponownym otwarciu kin. Dzięki temu małe kina mogą zachować płynność!

Polecamy seanse online

W oczekiwaniu na powrót do sali kinowej można się też wybrać na seans online. Świat filmowy przeszedł bowiem – jak wiele innych światów – do sieci. W tym tygodniu polecamy m. in. festiwal DOCS AGAINST ISOLATION, który potrwa do 18 maja, zamiast corocznego Docs Against Gravity.

Redakcja Radia Wnet poleca szczególnie film „Świadkowie Putina” w reżyserii Witalija Manskiego. Reżyser ukazuje w nim kulisy przekazania władzy Władimirowi Putinowi przez Borysa Jelcyna oraz pierwszej kampanii prezydenckiej prezydenta Rosji.

Z kolei „Książę i dybuk” Elwiry Niewiery i Piotra Rosołowskiego pokazuje życie słynnego polskiego reżysera, Michaela Waszyńskiego. Urodzony w Kowlu jako Mosze Waks, Waszyński należał do najbardziej płodnych reżyserów polskiego międzywojnia. Był twórcą m. in. filmu Dybuk, arcydzieła kina jidysz (na podstawie dramatu Szymona An-skiego). Wyszedłszy z Armią Andersa z ZSRR, uwiecznił na taśmach bitwę pod Monte Cassino, po 1945r. osiadł zaś we Włoszech, gdzie współpracował np. z Audrey Hepburn i Sofią Loren. W ramach festiwalu można też obejrzeć Krainę Miodu – macedońskiego kandydata do Oscara.

Filmy dostępne są na portalu NINATEKA. Warto też rozglądać się za ulubionym kinem… online. Różne kina, takie jak np. Kino Pod Baranami w Krakowie, organizują bowiem e-seanse. Najmniejsze kino w Warszawie, Amondo, organizuje z kolei fascynujące e-przeglądy kina: po dziełach twórców włoskich   (np. „Szczęśliwym Lazzaro” Alice Rohrwacher) oraz francuskich rusza 16 maja przegląd kina z Ameryki Południowej. Festiwal 26. Wiosna Filmów również zapowiedział, że przechodzi do sieci. Będzie to
pierwszy festiwal filmów fabularnych online w Polsce. Ruszy już 29 maja.

Kino na antenie Wnet

Choć nasza Ramówka w czasie epidemii się zmieniła, nadal staramy się zachować łączność z Angeliką Cudną, która prowadziła audycję Z miłości do kina. Możecie odsłuchać jej dawne odcinki lub „wypatrywać” momentów, w których łączymy się telefonicznie.

Zachęcamy też do słuchania codziennej audycji poświęconej Solidarnościowej Akcji
Radiowej – o 10:45 na wnet.fm i na naszych falach radiowych!

 

/JS

Sześć „Opowieści” pisanych miłością. Kamila Dauksz-Boruch i Tomasz Boruch szczerze o muzyce i apetycie na życie

Od końca kwietnia możemy rozkoszować się albumem Kamili Dauksz – Boruch „Opowieści”. To melodie w wianku jazzu i popu, które łączą metafory miłości odmienionej przez sześć piosenkowych przypadków.

Piosenka „Miłość” była pierwszym singlem zapowiadającym nadchodzący album Kamili Dauksz-Boruch. „Opowieści”, bo taki tytuł nosi album, ukazał pod koniec kwietnia 2020 roku. Radio WNET jest patronem medialnym. Od najbliższego poniedziałku 11 maja płyta będzie „Polską Płytą Tygodnia Radia WNET” (od poniedziałku do piątku, o godz. 12:50).

„Opowieści” przynoszą sześć autorskich i bardzo osobistych piosenek Kamili. Każda z nich – jak mi się zdaje – ma swoją historię, konkretny kontekst i odniesienie w czasie i każda opowiada swoją indywidualną historię.

Od rozpoczynającego „Dwa światy”, buzującego tym niezwykłym riffem na wiolonczelę i śmiałe wyzwanie miłosne przez burzę (pierwszy tytuł „Dream”), przez singlową „Miłość”, „Płynie czas” po finalną „Let’s Try” jesteśmy ocienieni miłością. Bo prawdziwa miłość jest monumentalna i posiada styl wysoki („Płynie czas”), ale i skryta w codziennych swarach i wielkości małych, powtarzalnych chwil i ceremonialnych gestów („Miłość”). Ma jednak jedną wadę… Jest za krótka i jej po wysłuchaniu odczuwa się niedosyt!

Muzycznie struktura sześciu piosenek opiera się na wiolonczelowych riffach i melodiach, którym towarzyszy gitara. Mój ulubiony klasyczny duet Joanna Kielar (wiolonczela) i Grzegorz Mańkowski (gitara) zaczarował mnie „Preludium nr 3” Abla Carlevaro i „Kaprysem Arabskim” Francisco Tarregi.

Mój ulubiony klasyczno-rockowy duet Kamila Dauksz-Boruch (głos i wiolonczela) i Tomasz Boruch (gitara) zachwyca klimatem, brakiem powtarzalności i odwagą mieszania stylów.

A same „Dwa światy” to absolutna perła klasyczno-hard rockowa!!! 

 

Audycja z udziałem Kamili Dauksz-Boruch i Tomaszem Boruchem do odsłuchania tutaj:

 

Kamila Dauksz-Boruch to kompozytorka i autorka tekstów, ale również utalentowana wiolonczelistka. Jak mawiam często, jej wiolonczela to kopalnia soczystych riffów, których nie powstydziliby się mistrzowie szlachetnego hard i heavy.

Kamila jest absolwentką Akademii Muzycznej w Katowicach na wydziale Kompozycji, Interpretacji, Edukacji i Jazzu – kierunek wokalistyka jazzowa. Współpracowała m.in. z: Krystyną Prońko, Ewą Bem, Zbigniewem Wodeckim, Kayah, Mietkiem Szcześniakiem, SMOLIK & KEV FOX, Marylą Rodowicz, Ewą Urygą, Włodkiem Pawlikiem, czy Grzegorzem Skawińskim.

Wspominany singel „Miłość”, który anonsował nowe wydawnictwo Kamili i data premiery 4 kwietnia 2020 nie była przypadkowa. Tego dnia minęło pół roku odkąd Kamila i jej mąż Tomek Boruch powiedzieli sobie sakramentalne tak.

                                  Tomasz Boruch – gitara, Witkacy, Palfy Gróf i Skytruck

 

W rozmowie z Tomaszem Boruchem powróciłem do audycji specjalnych, które w Radiu WNET poświęciliśmy postaci Stanisława Ignacego Witkiewicza (18 i 19 września 2019 roku). Tomek powrócił wspomnieniami do 2012 roku, w którym zaczął współpracę z grupą Palfy Gróf.

Nazwa zespołu wzięła się od hrabiego Węgierskiego, który próbował odebrać Witkacemu jedną z jego miłości.

Dlaczego Witkacy? Tomasz Boruch przypomniał, że skład zespołu Palfy Gróf blisko związany był z Teatrem Witkacego w Zakopanem. Tak został zbudowany pomost pomiędzy twórczością Stanisława Ignacego Witkiewicza a muzyką rockową. Płyta „EPka Palfy Gróf” wydana w 2017 roku została bardziej niż ciepło przyjęta:

Ciepło zostało przyjęte przede wszystkim to, że treści które poruszaliśmy jako Palfy Gróf nie byli i nie są mainstreamowe. Te piosenki dotykają trudnej tematyki, a sama rockowa i mocno gitarowa muzyka nie przeszkadza tekstom, a nawet pomaga w rozwijaniu znajomości języka polskiego. – powiedział Tomasz Boruch.

Tomasz Boruch pochodzi z Tarnowa, jednak to Zakopane wywarło na nim ogromne wrażenie. Muzyka którą tworzy Palfy Gróf nie mogłaby inaczej brzmieć niż brzmi, tak jak obrazy Witkacego nie mogłyby inaczej wyglądać.

Kamila Dauksz-Boruch i Tomasz Boruch. Fot. arch. artystki.

W drugiej części rozmowy rozmawiałem z Tomasze Boruchem o jego nowym rockowym projekcie – Skytruck. Oprócz niego skład uzupełniają Jakub Szulc, Mateusz Śliwa, Konrad Kubalski i Sebastian Kuczmarski. 30 marca 2020 (w dniu naszej rozmowy) na antenie Radia WNET miała miejsce światowa premiera nagrania „Zwierzak”.

Tomasz Wybranowski

 

Studio Dublin – 17 kwietnia 2020 – Agnieszka Białek, Bogdan Feręc – Polska-IE.com, Jakub Grabiasz i Alex Sławiński

W piątkowe przedpołudnie w Radiu WNET, jak zwykle informacje z Republiki Irlandii. Nie zabraknie rozmów, analiz, przeglądów prasy i korespondencji. Dublin i Irlandia w czasach zarazy – tydzień piąty.

W gronie gości:

  • Agnieszka Białek – pedagog, trener, przedsiębiorca z Belfastu
  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com
  • Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin
  • Alex Sławiński – dziennikarz, poeta i literat – Studio Londyn Radia WNET

Prowadzący: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

Tutaj wysłuchasz Wyspiarskiego Serwisu Radia WNET:

Bogdan Feręc, szef portalu Polska – IE. Fot.: arch. Bogdana Feręca.

W piątkowym Studiu Dublin tuż po serwisie Studia 37 „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat” połączyliśmy się tradycyjnie z Bogdanem Feręcem, szefem portalu Polska-IE.com.  Największe wyspiarskie dzienniki donoszą o tym, że rośnie presja na irlandzki rząd. Leo Varadkar i jego ministrowie spotkali się na forach internetowych i kanałach społecznościowych z falą żądań, aby wzorem polityków z Nowej Zelandii obniżyli sobie uposażenia.
Obniżki pensji miałyby stać się na Zielonej Wyspie w opinii osób komentujących tę decyzję, o której poinformowała nowozelandzka premier Jacinda Ardern, wyrazem solidarności z mieszkańcami Irlandii, którzy w wyniku pandemii koronawirusa, stracili pracę i część dochodów.

Główne wezwania skierowane zostały do premiera Leo Varadkara, ministra zdrowia Simona Harrisa i wicepremiera Simona Coveneya, ale w internetowych wpisach, mówi się o całej irlandzkiej klasie politycznej.

Tymczasem Republika Irlandii szykuje się na wzrost zachorowań. W programie także słów kilka o pewnej informacji. Mianowicie wedle naszych ustaleń Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Dublinie, kontaktowała się z polskimi szkołami w Irlandii. Polskie szkoły zostały poinformowane o zawieszeniu (ergo:odebraniu) części funduszy.

W tej sprawie zastanawiająca jest też zmowa milczenia dyrektorów polskich szkół w Irlandii, ale jak do tej pory udało się ustalić, nakaz przyszedł z góry, co jest wysoce niepokojące. – mówi Bogdan Feręc.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z szefem Polska-IE.com Bogdanem Feręcem:

 

 

 

Agnieszka Białek/ Foto. Agnieszka Białek Zbiory własne

W Studiu Dublin połączymy się z naszą korespondentką Agnieszką Białek, która mieszka i pracuje w Belfaście. Wielka Brytania i Irlandia Północna w obliczu koronawirusa są nieco zagubione i czują się osierocone przez Londyn. Duch jednak nie gaśnie i zdecydowanie radzą sobie z wirusem tak politycy jak i mieszkańcy Ulsteru.

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, który był zarażony koronawirusem i przebywał w londyńskim szpitalu św. Tomasza. Po opuszczeniu lecznicy  przechodzi teraz rekonwalescencję w Chequers, wiejskiej rezydencji szefa rządu w Ellesborough w hrabstwie Buckinghamshire, około 60 km od Londynu. Wciąż nie wiadomo, kiedy wróci do pracy.

Tymczasem brytyjski rząd przedłużył wczoraj późnym popołudniem (czwartek, 16 kwietnia 2020 roku) o co najmniej trzy tygodnie ograniczenia wprowadzone, aby powstrzymać epidemię koronawirusa. Poinformował o tym minister spraw zagranicznych Dominic Raab, który zastępuje premiera Johnsona.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Agnieszką Białek:

 

W Studiu Dublin nie może zabraknąć Jakuba Grabiasza. Czas zarazy koronowirusa unieważnił wydarzenia sportowe. Przed tygodniem informowaliśmy o kolejnych odwołanych, bądź przełożonych rozgrywkach sportowych, które zamarły totalnie.

Smutne jest to, że czas wiosny zawsze kojarzy się z tenisem i turniejami Rolanda Garrosa i Wimbledonem. Wiemy już, że Tour de France także odbędzie się w innym niż planowano terminie. Co z rozgrywkami golfa? Są plany, by je wznowić. Jakub Grabiasz opowie także o rocznicy zatonięcia Titanica, która w obliczu pandemii umknęła naszej uwadze w ubiegłym tygodniu.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Jakubem Grabiaszem:

 

Aleksander Sławiński. Fot. arch. prywatne.

Alex Sławiński, serce Studia Londyn opowiedział o życiu codziennym podczas epidemii koronawirusa w Londynie i na jego przedmieściach. Zwrócił uwagę na skutki uboczne powszechnej izolacji.

Długa izolacja na pewno nie będzie dobrze wpływać na nasze zdrowie zarówno fizyczne jak i psychiczne. W wielu krajach już mamy potwierdzone informacje o tym, że chociażby ilość przemocy domowej wzrosła o jedną trzecią czy nawet o połowę. Ludzie zaczynają popełniać samobójstwa po prostu mówiąc bardzo kolokwialnie zaczynają świrować.

 

 

„Studio Dublin” zawsze w piątki na antenie Radia WNET, tuż po Poranku WNET Krzysztofa Skowrońskiego. 

 

Partner Radia WNET i Studia Dublin

 

                                     Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © kwiecień 2020

 

 

Studio Dublin na antenie Radia WNET w piątki od 9:15. W czasach zarazy „Muzyczne Nocne Studio 37” od poniedziałku do piątku od 19:00 do 22:00.

Sellin: To obowiązek państwa polskiego, aby wybory się odbyły. Będziemy rekompensować straty instytucjom kultury

Jarosław Sellin o wyborach prezydenckich w maju, głosowaniu korespondencyjnym oraz o sytuacji artystów, pomocy ministerstwa dla nich i o cezurze, jaką jest epidemia.


Jarosław Sellin komentuje poniedziałkowe głosowaniu nad projektem ws. głosowania korespondencyjnego. Zauważa, iż nie wiadomo jeszcze, jakie będą rekomendacje ministra zdrowia  w połowie kwietnia. Stwierdza, że lepiej w razie czego mieć taki instrument niż go nie mieć.

Jest to obowiązek państwa polskiego, aby wybory się odbyły. Moim zdaniem te wybory mogą się odbyć.

Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego potwierdza, iż wszyscy koalicjanci Zjednoczonej Prawicy będą głosować jednomyślnie. Sellin przedstawia także rozwiązania zawarte w tarczy antykryzysowej, które wspierają artystów. Mówi o stypendiach do trzech tys. miesięcznie oraz o dofinansowaniu konkretnych projektów do 100-150 tys. zł.

Będziemy rekompensować instytucjom kultury te straty.

Dotychczas muzea z powodu epidemii straciły ponad 100 mln zł. Nasz gość zwraca uwagę, że po ustaniu epidemii uruchomiony program rekompensacyjny, zaplanowany na cztery miliardy zł.

W podręcznikach będzie się opisywać historię Europy do 2020 i po 2020.

Historyk wskazuje, że pandemia znacząco wpłynie na bieg historii świata.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Czasy pandemii okiem aktora spod białego napisu „Hollywood”. Gościem podsumowania dnia w Radiu Wnet był Drew Powell.

“Ostatnio nagrałem filmik, w którym recytuję Shakespeare’a na podłodze w swojej łazience, także sztuka żyje!” mówi w Podsumowaniu Dnia Drew Powell, aktor znany z serialu „Gotham”. Shakespeare na kwarantannie Drew Powell w czasie kwarantanny stara się nie wychodzić z domu. Udaje mu się robić to, co najbardziej lubi: “Gram na gitarze, ćwiczę z synem baseballa w ogródku, mam też możliwość grania w koszykówkę w domu”. Czyta  sonety Shakespeare’a w ramach akcji „Przeczytaj sonet”, […]

“Ostatnio nagrałem filmik, w którym recytuję Shakespeare’a na podłodze w swojej łazience, także sztuka żyje!” mówi w Podsumowaniu Dnia Drew Powell, aktor znany z serialu „Gotham”.

Shakespeare na kwarantannie

Drew Powell w czasie kwarantanny stara się nie wychodzić z domu. Udaje mu się robić to, co najbardziej lubi: “Gram na gitarze, ćwiczę z synem baseballa w ogródku, mam też możliwość grania w koszykówkę w domu”. Czyta  sonety Shakespeare’a w ramach akcji „Przeczytaj sonet”, w którą zaangażowali się różni amerykańscy aktorzy, a którą można obserwować na Twitterze. Chodzi w niej o wrzucanie na media społecznościowe filmików , na którym czyta się sonety Shakespeare’a i innych poetów.  “Ostatnio nagrałem filmik, w którym recytuję Shakespeare’a na podłodze w swojej łazience, także sztuka żyje!”


Jak w odcinku “Black Mirror”

Drew wychodzi z domu tylko w niezbędnych sprawach na przykład na zakupy. Panika powoduje, że  półki w sklepach są puste. “Pojechałem do paru sklepów, a i tak nigdzie nie dostałem jajek, których szukałem” – powiedział Powell.

Aktor uważa jednak, że mimo lekkiej paniki i stresu,  Amerykanie zachowują się odpowiedzialnie. Starają się nie wychodzić z domu i, najwyraźniej, zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Dodatkowo, istnieje poczucie wspólnej odpowiedzialności. Mimo kryzysu na rynku pracy (w branży restauracyjnej wiele osób w Kalifornii straciło pracę), ludzie angażują się w różne akcje mające na celu pomóc innym.

“Jedna z restauracji w Hollywood codziennie w określonych godzinach wydaje posiłki wszystkim pracownikom sektora gastronomii, którzy stracili pracę z powodu wirusa”. Powiedział nasz gość. “Ludzie nawzajem umawiają się, by płacić sprzątaczom i sprzątaczkom normalną stawkę, nawet jeśli ci nie przychodzą wykonać swojej pracy” – dodał.

„Czuję się jakbym żył w odcinku „Black Mirror”. Drew Powell określił obecną sytuacją jako surrealistyczną. Black Mirror to fantastycznonaukowy  serial z 2011 r., który w satyryczny sposób opowiada o współczesnym społeczeństwie i  o nieprzewidzianych konsekwencjach nowych technologii.

“Hollywood nie zatrzymywał się nawet w święta”

Okazuje się, że nawet tak potężne miejsce na ziemi jak Hollywood musiało uznać wyższość pandemii. Drew Powell podkreślił, że sytuacja, w której najwięksi producenci wstrzymują swoje produkcje jest bezprecedensowa: “Hollywood nie zatrzymywał się nawet w święta”. Będzie to miało oczywiście olbrzymie konsekwencje finansowe , dodał aktor.  “Może najwyższy czas odkopać te sztabki złota, które mam zakopane w ogródku?” – zażartował. Trudno obliczyć jakie będą straty w przemyśle filmowym, już to, że ludzie nie chodzą do kina będzie się wiązało z olbrzymim deficytem, mówił aktor i zauważył , że ten kryzys sanitarny i tak będzie miał dużo mniejszy wpływ na świat filmu, niż gdyby pojawił się na przykład 10 lat temu, dlatego, że dziś, ludzie korzystają ze streamingów, a czasy kwarantanny sprawiają że dużo więcej osób spędza czas na platformach streamingowych. “Jestem przekonany że serialowi Gotham, w którym grałem na pewno przybędzie widzów” – podsumował Powell.

Trump jest największym egzystencjalnym zagrożeniem dla demokracji

We wczorajszej rozmowie nie obyło się bez tematów politycznych. W tym roku amerykanie będą wybierać prezydenta. Kandydatem partii republikańskiej będzie Donald Trump, który według Powella jest największym egzystencjalnym zagrożeniem dla demokracji. Z ramienia demokratów najprawdopodobniej w wyborach wystartuje Joe Biden. Powell twierdzi że ten ostatni nie jest złym kandydatem, jednak sytuacja w której o prezydenturę walczyć będzie 73 latek z 77 latkiem, wydaje mu się dziwna. Odchodząc jednak od polityki, “w czasach coronavirusa potrzebne nam jest dobre przywództwo” powiedział i dodał, że może zamiast polityków, warto by było słuchać najbardziej błyskotliwych umysłów, którzy tak jak w przypadku Billa Gatesa, potrafią z wyprzedzeniem przewidywać takie kryzysy, jaki mamy dziś.

Rozmowę przeprowadzili Jan Olendzki i Józef Skowroński

Piotr Gliński: Walczymy o to, żeby spłaszczyć zagrożenie. Polska gospodarka ma się świetnie. Nie ma żadnego kryzysu

Piotr Gliński o walce rządu z Covid-19, zabezpieczeniach dla polskiej gospodarki, tym jak mogą z nich skorzystać artyści oraz o wsparciu dla świata twórców kultury.

  • „Żaden system zdrowia nie wytrzyma takiego naporu, jaki się stał w północnych Włoszech czy Chinach”- zauważa Piotr Gliński.
  • Artyści skorzystają na ogólnych zapisach zawartych w „tarczy antykryzysowej”.
  • Ministerstwo Kultury przewiduje także dodatkowe wsparcie  postaci dofinansowań i ułatwień prawnych.

Mamy poważną sytuację. […] Jako jeden z nielicznych krajów podjęliśmy tą rękawicę wystarczająco wcześnie.

Piotr Gliński apeluje do rodaków o rozsądek i stosowanie się do zaleceń. Przypomina tragiczne skutki nieodpowiedzialnego zachowania 31. zarażonej w Korei Płd., która zaraziła multum innych ludzi. Wicepremier tłumaczy czemu ma służyć tzw. tarcza antykryzysowa, proponowana przez rząd:

Specjalna ustawa ma za zadanie podtrzymać polską gospodarkę. Polska gospodarka ma się świetnie- jesteśmy liderem europejskim. Musimy używać specjalnych narzędzi, które pobudzają gospodarkę.

Dzięki współpracy z Narodowym Bankiem Polskim, zachowana jest płynność finansowa. Nie mamy więc, jak mówi, żadnego kryzysu. Minister kultury i dziedzictwa narodowego wyjaśnia, jak na rządowych propozycjach skorzystają ludzie kultury. Dotyczą ich te same przepisy jak innych przedsiębiorców i pracowników. Oznacza to, że pracują na umowę-zlecenie artyści czy technicy skorzystają z 40% dopłat do pensji i ulg na kredyty.

To jest dla wszystkich na umowach o dzieło.

[related id=101551 side=right]Nasz gość dodaje, że poza tym twórcom dedykowane są specjalne programy ministerialne. Zwiększony ma zostać zakres puli Ministerstwa Kultury na pomoc socjalną. Zapowiada zmiany w ustawie o kinematografii. Zmieniona ma zostać definicja premiery filmu, tak by obejmowała także zamieszczenie go na platformie VOD. Przewidywane jest też wsparcie dla producentów filmowych przez szereg udogodnień związanych z realizacją i rozliczeniem projektów dofinansowywanych przez Ministerstwo. W prowadzonych przez to ostatnie teatrach zrekompensowane zostaną straty płynące z utraty wpływów z biletów. Polityk wyraża nadzieję, że na podobne działanie zdecydują się samorządy wobec prowadzonych przez siebie placówek.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Nie żyje Paweł Królikowski. Aktor miał 58 lat

W czwartek nad ranem zmarł Paweł Królikowski. Aktor od grudnia 2019 roku przebywał w szpitalu w związku z chorobą neurologiczną. Informację o jego śmierci potwierdził syn aktora Antoni.

Znany był jako aktor filmowy, telewizyjny, teatralny i dubbingowy oraz prezes Związku Artystów Scen Polskich, z której to funkcji zrezygnował kilka dni temu. W 2015 r. Paweł Królikowski przeszedł operację usunięcia tętniaka z mózgu, po której powrócił  do roli jurora w „Twoja twarz brzmi znajomo”. Przy okazji 12. sezonu tego ostatniego, we wrześniu 2019 r., jak podaje „Polska. The Times”, aktor wyznał, że otarł się o śmierć.

Debiutował na ekranie w Dniu kolibra z 1983 r. Zagrał w takich filmach jak  „Pantarej”, „Długi weekend”, „Pitbull” oraz w wielu serialach (w tym w Ranczu). Po tym, jak w grudniu zeszłego roku trafił do szpitala, przeszedł kolejną operację. Pojawiły się po niej powikłania.

A.P.