Nie żyje uznany aktor i reżyser Ignacy Gogolewski

Polski aktor i reżyser w swej długiej karierze działał zarówno na deskach teatru, jak i na planie filmowym. Ignacy Gogolewski zmarł w wieku 91 lat.

Ignacy Gogolewski, wybitny artysta, który na przestrzeni dziesięcioleci swojej kariery realizował swe powołanie jako aktor i reżyser teatralny. Te same role pełnił także w dziedzinie kinematografii. O śmierci Ignacego Gogolewskiego poinformowała jego rodzina. Miał 91 lat.

W 1954 roku artysta ukończył studia na wydziale teatralnym Państwowej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Po studiach związał się ze stołecznym Teatrem Polskim. Gogolewski zdobył popularność za sprawą roli Gustawa, w którą wcielił się w „Dziadach” reżyserii Aleksandra Bardiniego. Było to pierwsze teatralne przedstawienie dramatu Adama Mickiewicza po drugiej wojnie światowej.

Ignacy Gogolewski spełniał się także w roli aktora na planie filmowym. Odegrał kilkadziesiąt ról filmowych. Wystąpił m.in. w „Chłopach” Jana Rybkowskiego. W ekranizacji powieści Władysława Reymonta wcielił się w postać Antka Boryny.

Artysta był wielokrotnie nagradzany rozmaitymi nagrodami. W 1999 otrzymał Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi w pracy artystycznej, za osiągnięcia w działalności na rzecz rozwoju kultury”.  Z kolei w 2010 roku wręczono mu nagrodę „Gustaw” – przyznawaną przez Związek Artystów Scen Polskich.

Źródła: „Filmweb”, Culture.pl

K.K.

Traktat pandemiczny – spisek czy wzmocnienie instrumentów ochrony zdrowia? / Jolanta Hajdasz, „Kurier WNET” nr 95/2022

Dyskusja jest konieczna już teraz. W przyszłości może być za późno na pytania i wątpliwości, bo przecież nikt nie ma uprawnień do kontrolowania WHO, a organizację tę chroni immunitet dyplomatyczny.

Jolanta Hajdasz

Globalny „Traktat pandemiczny”

Tuż po świętach wielkanocnych minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował (w wywiadzie dla TVN24), iż Polska skorzystała z tzw. klauzuli siły wyższej i przekazała Komisji Europejskiej i firmie farmaceutycznej Pfizer, że odmawia przyjmowania kolejnych szczepionek przeciw covid-19, a także wykonywania płatności za nie.

Minister powiedział, że w magazynach w Polsce przechowywanych jest obecnie 25 mln szczepionek przeciw COVID-19 oraz że Polska ma zamówionych blisko 70 mln dawek, że chciała te szczepionki „przekazywać albo odsprzedawać tym krajom, które niestety nie miały do nich dostępu w pierwszej kolejności”, ale sytuacja epidemiczna na świecie jest na tyle dobra, że nie ma już takiego zapotrzebowania.

Jak być może pamiętamy, negocjacje dotyczące zakupu szczepionek były prowadzone przez Komisję Europejską, Polska zwróciła się więc i do niej i do głównych ich producentów, „żeby te dostawy, które były planowane w tak dużej liczbie w najbliższych kwartałach po prostu rozłożyć bardziej w czasie, np. żeby rozłożyć te dostawy na 10 lat i – co najważniejsze – płacić wtedy, gdy otrzymujemy szczepionki” – wyjaśniał minister i dodał, że „niestety, Polska spotkała się z kompletnym brakiem elastyczności po stronie producentów”.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że ten kontrakt ma specyficzną konstrukcję, bo zawarty jest między Komisją Europejską a producentami, a więc Polska nie ma jak go wypowiedzieć, bo nie jest w ogóle jego stroną.

Kwoty, o których mowa, są niestety ogromne – w tym roku chodzi o 2 mld złotych, a w przyszłym ten kontrakt z tylko jedną firmą produkująca covidowe szczepionki, to jest 6 mld zł. W kontekście tego, że instytucje unijne nie są w stanie pomóc Polsce w finansowaniu pomocy uchodźcom z Ukrainy, zmuszanie nas do płacenia za niepotrzebne w tak ogromnych ilościach szczepionki jest co najmniej zastanawiające i kontrowersyjne. Problem: jak odstąpić od kontraktu, którego się nie podpisało – jest więc jednym z tych, który zostaje z nami po pandemii koronawirusa. Niestety nie jest jedynym.

Kolejny to nowa międzynarodowa umowa – traktat w sprawie pandemii, który miałby zapewnić skuteczniejszą niż dotychczas obronę przed globalnymi zagrożeniami zdrowotnymi. Traktat przygotowywany jest w ramach prac Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Warto zapoznać się z założeniami tego dokumentu i wytyczonymi tam głównymi tezami, bo niektóre z nich mogą naprawdę zaniepokoić. Przede wszystkim widać, że w imię bezpieczeństwa i ochrony przed infekcjami jeszcze bardziej niż do tej pory zostaną usprawiedliwione ograniczenia w zakresie wolności, w tym wolności słowa.

Zdaniem ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia ani poszczególne rządy, ani żadna instytucja nie są bowiem w stanie stawić czoła globalnym kryzysom zdrowotnym. W związku z tym to właśnie WHO miałaby mieć uprawnienia do ogłaszania kolejnych pandemii, lockdownów, ograniczeń handlu, turystyki czy zamknięciu ruchu lotniczego. Także WHO miałoby uprawnienia do koordynacji i dostarczania rozwiązań medycznych, takich jak szczepionki, leki, diagnostyka czy sprzęt ochronny.

Czy na pewno ta światowa organizacja traktowałaby wszystkie kraje tak samo? Czy nie pojawiliby się na międzynarodowej arenie równi i równiejsi, którym wolno więcej, np. kraje które krócej i mniej restrykcyjnie miałyby jakiś lockdown albo niekoniecznie musiałyby kupować astronomiczne ilości leków, których dany kraj nie jest w stanie wykorzystać?

Niepokój budzi i to, że pierwsze publiczne przesłuchania w sprawie tego proponowanego globalnego „Traktatu pandemicznego” zostały zamknięte i dysponujemy dziś jedynie szczątkowymi informacjami na ich temat. Kolejna runda rozmów ma się rozpocząć w połowie czerwca, ale już w przyszłym roku raport z podjętych działań ma być już prezentowany na sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia. Czasu wcale nie jest więc dużo.

Informacje na temat traktatu pełne są sprzeczności – niektórzy widzą w nim jedynie kolejny spisek, która ma się urzeczywistnić w czasie, gdy na Ukrainie toczy się wojna zagrażająca wręcz światowemu bezpieczeństwu, a chyba już każdy z ulgą chce zapomnieć o covid-19. Inni widzą w nim tylko wzmocnienie instrumentów ochrony zdrowia.

Ale trudno nie widzieć zagrożeń, jakie przyniosłoby wprowadzenie tego paktu – jest ich kilka, zwrócę uwagę jedynie na te związane właśnie z wolnością słowa

Nie da się ukryć, iż powszechne przyjęcie proponowanych wstępnie rozwiązań oznaczałoby wręcz wprowadzenie cenzury informacji zdrowotnych na całym świecie.

Po przyjęciu paktu w proponowanym kształcie globalne medialne korporacje, jak Facebook, Google, Twitter czy Instagram mogłyby usuwać bez problemu niewłaściwe treści, a nawet pozbawiać dostępu do Internetu każdego, kto zamieszczałby na temat zdrowia informacje sprzeczne z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia, pod pretekstem siania dezinformacji i tzw. fake newsów, nie zważając na weryfikację faktów. To naprawdę niebezpieczna praktyka. I ogromny przywilej, a więc i ogromna władza dla WHO.

Trzeba przypomnieć, że tuż przed wybuchem pandemii koronawirusa to właśnie WHO zmieniła jej definicję i usunęła z niej wymóg masowych ofiar danej choroby. Zgodnie z tą definicją obecnie pandemią może stać się każda choroba występująca w wielu krajach, nawet jeśli ryzyko związane z nią jest hipotetyczne. To także niepokojąca praktyka.

To wszystko tematy do dyskusji, ale jest ona konieczna już teraz. W przyszłości może być za późno na pytania i wątpliwości, bo przecież nikt nie ma uprawnień do kontrolowania WHO, a organizację tę chroni immunitet dyplomatyczny, nie ma więc jak pociągnąć do odpowiedzialności decydentów z tej organizacji, nawet jeśli podejmą kiedykolwiek w imieniu np. naszego państwa decyzje niekorzystne dla nas.

Warto więc dyskutować na ten temat publicznie już teraz i zastanowić się, czy Polska w ogóle powinna ten globalny traktat pandemiczny przyjmować. Oby się nie okazało, że zamiast dodatkowej ochrony naszego zdrowia, przyjmiemy na siebie jedynie obowiązek kupowania usług medycznych czy leków, których nie będziemy potrzebować, albo na które nas nie będzie stać.

Przedsmak takiej praktyki właśnie mamy za sobą i niestety, jak widać, sporo nas to kosztuje.

Artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Globalny traktat pandemiczny” znajduje się na s. 2 majowego „Kuriera WNET” nr 95/2022.

 


  • Majowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Globalny traktat pandemiczny” na s. 2 majowego „Kuriera WNET” nr 95/2022

"Dofinansowany

170 notowanie Listy Polskich Przebojów Polish Chart

Pierwsze miejsce w tym notowaniu utrzymał utwór „Weightlessness” Michała Swaczyny.

  1. Michał Swaczyna – Weightlessness
  2. Revival – Maska

  3. Zespół CHAOS – Władza     
  4. Kat & Roman Kostrzewski – Trzeba zasnąć

  5. Black Light – Winter

  6. Purple Daze – Under The Gun

  7. Wrocławska Wielka Płyta – Lustro

  8. Strefa Zagrożenia Hałasem – Moja Strona

  9. Kapela Bożków – Rysiu

  10. DAGNY / OSIECKA – Nadzieja

  11. Gabi Foksa – Przebranie

  12. Grupa Ż – Kły

  13. Prorock – Hades

  14. KSU – Kto Cię obroni Polsko (akust)

  15. Natalia Lesz – Gdybyśmy

  16. MoodMan – Wosk Głód i Ochra

  17. Meteroids – Feels

  18. Łukasz Łyczkowski 5 RANO – Niepokonany

  19. Maria Niklińska – Pomiędzy nami

  20. ZŁE PSY oficjalna strona – Miłości moc

  21. DUKER – Jakub Dukowski – Among Broken Wings

  22. Mirosłw Deredas – Delilah

  23. Ruby Run – Kiedyś

  24. O Y A – Czarny Pies

  25. Lidia Kopania – oficjalny profil – Why Does It Hurt

  26. Iwona Manista-Kutryś – Smakuj życie

  27. Damian Szewczyk – Utopia

  28. Stashka – Taka Sytuacja

  29. Coldfire – Dwanaście kroków

  30. Michał Bober – Zatrzymac Czas

Continue reading

Konfrontacje Muzyczne – odcinek 270 z 8 maja 2022 r.

Zapraszamy do odsłuchania poprzednich audycji muzycznych Romana Zawadzkiego, które znajdują się tutaj. Więcej publikacji autora, w tym niektóre książki znajdziesz na romanzawadzki.pl

Zapraszamy do odsłuchania poprzednich audycji muzycznych Romana Zawadzkiego, które znajdują się tutaj.

Więcej publikacji autora, w tym niektóre książki znajdziesz na romanzawadzki.pl

Przegląd najważniejszych interwencji Centrum Monitoringu Wolności Słowa SDP w kwietniu to po prostu kronika sądowa

Praktycznie wszystkie sprawy dotyczą zniesławienia i są z nieszczęsnego paragrafu 212 kk, za który Polskę krytykuje UE i który straszy dziennikarzy bardzo groźnymi konsekwencjami za publikację.

Jolanta Hajdasz

Najbardziej kontrowersyjne w tym wszystkim jest to, że rozprawy z tego paragrafu zazwyczaj są utajnione, opinia publiczna nic nie wie o ich przebiegu, a często nie wie nawet, że w ogóle się toczą. W efekcie wyrok wydaje jakby maszyna losująca: raz uniewinnia, raz skazuje. W tym miesiącu przegranym z 212 kk jest współpracujący także z „Kurierem WNET” red. Sławomir Matusz, którego nie zechciał uniewinnić od kary Prezydent RP, a wygranym – red. Wojciech Biedroń, któremu groziło nawet 100 tysięcy grzywny za rzekome zniesławienie wyjątkowo kontrowersyjnej fundacji i jej szefa podejrzewanego o pranie brudnych pieniędzy. Podobną sprawę ma jeszcze kilku dziennikarzy w Polsce, fundacja Otwarty Dialog w sumie pozwała ich o prawie półtora miliona złotych za pisanie prawdy na swój temat. Ci dziennikarze czekają jeszcze na uniewinnienia.

Wybrane sprawy i interwencje CMWP SDP w kwietniu 2022

(…) 7 kwietnia 2022

Nie ma zgody na odtajnienie. Rozprawa z art. 212 z powództwa Tomasza Grodzkiego, Marszałka Senatu, przeciwko red. Tomaszowi Sakiewiczowi

Tomasz Grodzki, Marszałek Senatu, stawił się w Sądzie Rejonowym Warszawa Wola, gdzie jako strona pozywająca miał być przesłuchany w procesie, jaki wytoczył red. Tomaszowi Sakiewiczowi w związku z publikacjami na temat afery korupcyjnej w szpitalu w Szczecinie z czasów, gdy polityk nim kierował. Red. Tomasz Sakiewicz został oskarżony z art. 212 kk z powództwa prywatnego Tomasza Grodzkiego, który nie zgadza się na odtajnienie procesu. W związku z tym nie możemy napisać, czy i co zeznał marszałek Tomasz Grodzki w tym procesie ani nie możemy relacjonować tego, co dzieje się na sali rozpraw, mimo iż sprawa objęta jest monitoringiem CMWP SDP. Kolejna rozprawa została wyznaczona na 7 czerwca.

Jak napisała „Gazeta Polska Codziennie”, red. Tomasz Sakiewicz po raz kolejny zaapelował wczoraj o odtajnienie rozprawy. Apeluję o odtajnienie tej rozprawy, bo to są niezwykle ważne rzeczy. Skoro marszałek Grodzki, jak twierdzi, jest niewinny i nigdy nie brał żadnych łapówek, pierwszy powinien chcieć pokazać, że nie ma nic do ukrycia w tej sprawie. Zupełnie nie rozumiem tego zachowaniastwierdził. – Tak samo apeluję do niego o zgodę na uchylenie immunitetu, bo przecież jako człowiek niewinny bez trudu wykaże, że te 200 osób, które zeznawało w prokuraturze, się pomyliło” – dodał w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie”.

Marszałek Senatu oskarża redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” o pomówienie i narażanie na utratę zaufania społecznego poprzez publikowanie na swoim profilu na Twitterze, a także w mediach Strefy Wolnego Słowa wypowiedzi rzekomo kłamliwych i krzywdzących dla Tomasza Grodzkiego.

Redaktor Tomasz Sakiewicz wielokrotnie odnosił się do głośnej afery korupcyjnej z udziałem Tomasza Grodzkiego, który jako ordynator i dyrektor Oddziału Klinicznego Chirurgii Klatki Piersiowej szpitala w Szczecinie-Zdunowie miał (jak twierdzi Prokuratura) od swoich pacjentów i ich rodzin przyjmować pieniądze za świadczone tam usługi, nazywając go m. in. zwykłym łapówkarzem.

Marszałek Senatu zaprzecza zarzutom dotyczącym czerpania nielegalnych korzyści majątkowych. 22 marca 2021 r. do Senatu trafił wniosek Prokuratury Regionalnej w Szczecinie o uchylenie immunitetu Marszałka Grodzkiego, który to wniosek do tej pory nie został przez niego poddany głosowaniu senatorów. Wg prokuratury Tomasz Grodzki w latach 2006–2012 jako ordynator i dyrektor Oddziału Klinicznego Chirurgii Klatki Piersiowej szpitala w Szczecinie-Zdunowie brał pieniądze od pacjentów, których miał operować. Prokuratura zamierza postawić Tomaszowi Grodzkiemu cztery zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych – w latach 2006, 2009 i 2012 roku. Zarzuty te zostały postawione na podstawie zeznań około 200 świadków, którzy mówili o korupcyjnym procederze polityka. Senat RP do tej pory nie zajął się sprawą uchylenia immunitetu Marszałka Tomasza Grodzkiego.

11 kwietnia 2022

Skuteczna obrona. Wojciech Biedroń, dziennikarz portalu wpolityce.pl, został uniewinniony od zarzutu zniesławienia Ludmiły Kozłowskiej, Bartosza Kramka i Fundacji Otwarty Dialog

Liczący setki stron akt oskarżenia nie uzasadnił, zdaniem sądu tego, że dziennikarz popełnił przestępstwo z art. 212 kk czyli zniesławienia. Akt oskarżenia dotyczył kilkunastu materiałów, w których dziennikarz opisywał działania Fundacji Otwarty Dialog oraz jej przedstawicieli w przestrzeni publicznej, w tym problemy Bartosza Kramka z wymiarem sprawiedliwości. Jest on podejrzany o pranie brudnych pieniędzy i poświadczenie nieprawdy.

Zdaniem sędziego, Wojciech Biedroń, nie popełnił przestępstwa, a wszystkie materiały przygotowane przez dziennikarza znajdują odzwierciedlenie w faktach. Uznał też, że skoro Fundacja Otwarty Dialog prowadzi działalność publiczną, to musi być gotowa na krytykę, nawet tę bardzo ostrą.

Sędzia zwrócił też uwagę, że konstytucyjne prawo do wolności słowa oraz linia orzecznicza Europejskiego Trybunału Praw Człowieka mają tu najważniejsze znaczenie, choć, w artykułach Biedronia nie doszukał się znamion czynu zabronionego.

Fundacja Otwarty Dialog domagała się od red. Wojciecha Biedronia przeprosin i blisko 200 tys. zł. tzw. nawiązki. W 2019 r. fundacja złożyła 20 pozwów o ochronę dóbr osobistych przeciwko m.in. Telewizji Polskiej, Polskiemu Radiu, Fratrii (wydawcy „Sieci” i wPolityce.pl), politykom oraz prywatne akty oskarżenia przeciwko kilku prawicowym dziennikarzom, m.in. Wojciechowi Biedroniowi, Markowi Pyzie, Marcinowi Wikło i Tomaszowi Sakiewiczowi. Wg informacji portalu wirtualnemedia.pl łącznie fundacja żąda od pozwanych kwotę 1,695 mln zł. Wyrok jest nieprawomocny. Sprawa była objęta monitoringiem CMWP SDP, które w przeszłości zwracało uwagę na wyjątkowo kontrowersyjne działania tej fundacji. (…)

21 kwietnia 2022

Kolejny apel CMWP SDP o uniewinnienie dziennikarza skazanego z 212 kk

Tym razem CMWP apeluje o uniewinnienie w rozprawie apelacyjnej redaktora Przemysława Jarasza z tygodnika „Głos Zabrza i Rudy Śląskiej” od wszystkich zarzucanych mu czynów oraz zwolnienie go z obowiązku ponoszenia jakichkolwiek kosztów procesu, jaki wytoczył przeciwko niemu pracownik Urzędu Miasta Zabrze i miejscowy przedsiębiorca, z którym wspólnie prowadzi on firmę. Sprawa jest objęta monitoringiem CMWP SDP.

Redaktor Przemysław Jarasz został oskarżony w procesie karnym z art. 212 § 1 i 2 kk między innymi o to, że w artykułach opublikowanych na łamach tygodnika „Głos Zabrza i Rudy Śląskiej” w dniach 7 lutego 2019 r. nr 6(3121) pt. Konflikt interesów oraz 14 marca 2019 r. nr 11(3126) w artykule pt. Zarządca pod lupą miał dokonać pomówienia oskarżycieli prywatnych – urzędnika Urzędu Miasta Zabrze i jednocześnie przedsiębiorcy prowadzącego działalność gospodarczą oraz dokonał pomówienia jego wspólnika prowadzącego razem z nim wspomnianą firmę. Przyczyną procesu sądowego stał się m.in. opisany w artykułach zarzut zajmowania się działalnością konkurencyjną w stosunku do działalności gospodarczej miasta Zabrze (chodzi o zarządzanie wspólnotami mieszkaniowymi).

W zasadniczej części oskarżenia Sąd I Instancji uniewinnił oskarżonego od zarzuconych mu czynów, tj. pomówienia ww. osób w jednym artykule, a także warunkowo umorzył na okres próby 1 (jednego) roku postępowanie karne z powodu pomówienia w drugim artykule na ten temat. Zdumienie jednak budzi to, iż mimo tego Sąd I instancji zobowiązał oskarżonego do zapłaty na rzecz oskarżycieli prywatnych zadośćuczynienia 8000,00 zł, zwrotu kosztów ich pełnomocnika oraz zwrotu kosztów procesu.

Łącznie więc mimo – podkreślamy – uniewinnienia i częściowo warunkowego umorzenia postępowania co do głównych zarzutów oskarżenia, redaktor Przemysław Jarasz ma ponieść karę finansową w wysokości ponad 10 000,00 zł oraz przepraszać na łamach swojej gazety za zniesławienie, którego – jak przyznał Sąd – przecież nie popełnił. Z powyższym wyrokiem nie sposób się zgodzić, dlatego CMWP SDP wyraża stanowczą opinię, iż wyrok ten powinien zostać zmieniony poprzez uniewinnienie oskarżonego Przemysława Jarasza od wszystkich zarzucanych mu czynów oraz zwolnienie go z obowiązku ponoszenia jakichkolwiek kosztów tego procesu.

Cały artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Wolność słowa AD 2022. Kwiecień” znajduje się na s. 4 majowego „Kuriera WNET” nr 95/2022.

 


  • Majowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jolanty Hajdasz pt. „Wolność słowa AD 2022. Kwiecień” na s. 4 majowego „Kuriera WNET” nr 95/2022

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Strzelisty rock’and’roll z mocnymi riffowymi przyległościami – znakomity długogrający debiut Skytruck na scenie rockowej

I to nie tylko polskiej cenie, dodam. Mogę napisać wiele i pięknie o tej płycie „Lot na Marsa”, tym bardziej że już całe mnóstwo dobrego o tym longplayu powiedziałem w polskich i irlandzkich eterach.

Longplay „Lot na Marsa” stworzony a akcie twórczym przez pięciu muzyków złączonych nazwą Skytruck to dzieło epokowe.

Jestem przekonany, że dołączy do tych zasłużonych polskich albumów z dumną etykietą „rock”, które uczyniły renesans gatunku faktem a ponadto stały się longplayami pokolenia.

Tomasz Wybranowski

 

Tak było przecież z Armią i jej „Legendą”. Podobnie rzecz miała się z Houk i „Transmission Into Your Heart”. I to właśnie do tej płyty przyrównuję dzieło Skytruck a propos zadziorności, gejzera młodzieńczej energii, twórczego, bo budującego nową jakość łamania szkół, modeli i schematów, wreszcie mądrości obserwacji świata i kondycji człowieka skażonego cyber – medialnością i uwięzieniem w kodach algorytmów i łańcuchów DNA html do entej potęgi.

Wskażę na dwa nadzwyczajne songi: „Roboty” z riffem, który zostaje już w nas po kres naszych dni i wojenny, złowieszczy „Letni Poranek” z przejmującym dwuwierszem:

Nikt już nie przerwie ich narkotycznych snów

Nie można zwrócić ciał do już odciętych głów. (…).”

Ten album przynosi nie tylko refleksję, ale i osąd nas samych. To ważne, albowiem w XXI wieku jesteśmy bezkrytyczni wobec siebie, niemal równi Bogu, ale czy na pewno?

-Technologia zmienia nasz sposób zachowania, chcemy tego czy nie. W dzisiejszych czasach można zapytać, czy tworząc sztuczną inteligencję i upodabniając maszyny do ludzi sami nie staliśmy się podobni do maszyn – myśląc w zerojedynkowych kategoriach i wyraźnie oddzielając to co „dobre” od tego co „złe”? – mówi Jakub Szulc, głos i współautor tekstów.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z muzykami grupy Skytruck:

 

Wsłuchując się w ich debiutancki średniograj, jak mawiam o EPkach, „Środek ciężkości” widać wyraźną i naturalną ewolucję grupy. Czasami jako zarzut słyszę na swój temat, że w moja hierarchia muzyczna jest „zdecydowanie i ściśle sensu stricte rockistowska”, bo traktująca nieco po macoszemu polski rozrywkowy mainstream, wtórny pop i R&B – podobne produkcje pań i dziewcząt, które chcą śpiewać jak panie B. i R.  Tak i nie – drodzy krytycy.

Ale w sytuacji, kiedy macie okazję przesłuchać taki krążek jak „Lot na Marsa” Skytruck, nic innego na szczycie tej hierarchii nie może królować.

 

„Zły krok” to nie tylko najwspanialsza piosenka z tej płyty, która przywodzi na myśl najlepsze dokonania Republiki, ale także w mojej opinii absolutne opus magnum w dorobku Skytruck.

Mroczne, chmurno – poranne gitary, które rozwijają się złowrogo, aby uszy uderzyć pięknym czystym riffem z futerale dudniącego basu z cieniem uderzeń perkusji.

Prawdziwe mistrzostwo kolorytu brzmieniowego pojawia się z nadejściem przeuroczych, rozmawiających ze sobą gitar w impresjonistycznej solówce i skrzypce Michała Jelonka, które zabrzmiały jak na pewnej „radiowo – koncertowej” płycie Ankh.

Linia melodyczna jest rockowa, ale i balladowo zadumana, nostalgiczna i rozmarzona smutkiem tego, co przyszło nam przeżywać jeszcze kilka miesięcy temu.

/…/ Oddam jej najdłuższy dzień
Liczony w tysiącach kroków
Z łańcuchem na szyi
Ściąganym po zmroku
Kaganiec na twarz
Posłuszny mej Pani
W przytulnej piwnicy
Może dziś mnie nie zrani /…/

To piosenka o pandemicznej zarazie i strachu podkręcanym przez media. Ale „Zły krok” to także song o współczesnym Matrixie, którym stał się stary poczciwy glob, z jego poprawnością i zabijaniem wszelkiej formy niezależnego i krytycznego myślenia.  Niesamowite emocje i skojarzenia wzbudzają wplecione odgłosy uderzeń w ścianę. Nie wiemy, czy to pukanie przez ścianę, czy … uderzenia głową o nią podmiotu lirycznego.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z muzykami Skytruck po inauguracyjnym koncercie:

 

I tak mógłbym nagranie po nagraniu opisać cały ten album młodych gigantów spod flagi Skytruck. Od otwierającego tytułowego „Lotu na Marsa”, który od pierwszego taktu falą endorfin porywa nas w sam środek rzeczy nowej fali rocka XXI wieku, po wieńczący, skryty pod znacznikiem „10” porankowy, przeganiający dystopijny klimat i dający nadzieję, trochę Norwidowski „Koniec milczenia”, którego sam Tool i mistrz Maynard może pozazdrościć.

Mógłbym, ale radio to muzyka warta słuchania, a nie świat i platforma do opowiadania o niej – muzyce. Słuchaczki i słuchacze, do dzieła! „Lot na Marsa” czeka na wasze emocjonalne kolorowanki i marzenia, które – jestem pewien – obudzą się!

/…/ wszystko się zmienia

Znalazłem siebie

Jestem gotów /…/

Pięciu kompozytorów i instrumentalistów z pojazdu Skytruck emanuje nieudawaną szczerością w penetrowaniu i przysposabianiu najróżniejszych stylów muzycznych, że o wielkiej klasyce nie wspomnę (poetycki, monumentalny, choć nie przytłaczający „Letni Poranek”), które potrafią zestroić z maestrią rocka, którego stają się prawdziwymi restauratorami. I za to im chwała.

A imiona ich Tomasz Boruch, Jakub Szulc, Mateusz Śliwa, Konrad Kubalski i Przemysław Pajdak.

Radzę te nazwiska zapamiętać, bowiem tworzą świeży i nietuzinkowy band. W rozmowach przed wydaniem „Lotu na Marsa” mówili jeden przez drugiego, że

chcą by na nowo kwitnął stary poczciwy ROCK w polskiej przestrzeni muzycznej.

Panowie! To już udało wam się wykonać. Czekam na kolejną dużą płytę i już nie mogę się doczekać.

Tomasz Wybranowski

 

My rozumiemy, że granice Rzeczpospolitej są teraz w Mariupolu i Charkowie / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” 95/2022

Kolejny apel do Słuchaczy: makaron, lekarstwa, żywność o długim terminie ważności, bandaże, proszki do prania. Mam pewność, że Państwo zareagują i wyślemy kolejny transport, który – już nie liczę.

Krzysztof Skowroński

Kwitana, młoda piosenkarka ze Lwowa, rozpłakała się podczas radiowej rozmowy z Kasią Adamiak. Przyjechała do Warszawy nie po to, by bezpiecznie żyć, ale by otworzyć jeszcze jedną możliwość pomocy dla Ukrainy. 24 lutego przestała śpiewać. Razem z przyjaciółmi pojechała na dworzec kolejowy we Lwowie i zaczęła pomagać. Jej koledzy zostali zmobilizowani i pojechali na front, a ona codziennie przygotowuje jedzenie i pakunki, które wysyła „do chłopaków na przodzie” i przyjmuje uchodźców ze wschodniej Ukrainy.

Kwitana emanowała smutkiem. Postanowiliśmy jej pomóc. Stąd kolejny apel do Słuchaczy: makaron, lekarstwa, żywność o długim terminie ważności, bandaże, proszki do prania. Mam nadzieję, a właściwie pewność, że Państwo zareagują i będziemy mogli wysłać kolejny transport z darami, który – już nie liczę. Mam wrażenie, że Paweł Bobołowicz przez cały czas jest w drodze do Kijowa albo z niego wraca. Właśnie teraz, gdy piszę te słowa, zadzwonił i powiedział, że 300 metrów obok mieszkania, z którego brał rzeczy, by przywieźć je do Polski, spadła rosyjska rakieta, być może ta sama, która przeleciała nad głową ojca Dmytra Antoniuka, który poszedł do parku na wiosenny spacer.

Wydawało się przez kilka dni, że Kijów jest bezpieczny. Ale dla kremlowskiego wampira nie może być takich miejsc na Ukrainie. Putin nie ma litości, nawet podczas wizyty szefa ONZ, którego dwa dni wcześniej przyjmował na Kremlu. Może to i dobrze, że szef ONZ mógł doświadczyć, czym jest wojna.

Putin postanowił zniszczyć Ukraińców, a jego żołnierze dostali zgodę na ludobójstwo i gwałty. O tym, że teraz na Ukrainie przekraczają poziom zbrodni wojennych z czasów drugiej wojny światowej, mówiła w Radiu Wnet Magdalena Gawin, dyrektor Instytutu Pileckiego, zbierającego dokumenty i świadectwa zbrodni wojennych popełnianych przez rosyjskich żołnierzy. Te świadectwa są ważne nie tyle dla nas, bo wszyscy sąsiedzi Rosjan wiedzą, do czego oni są zdolni. Te świadectwa mają trafić do Paryża, Berlina i Rzymu.

My rozumiemy, gdy profesor Andrzej Nowak mówi, że granice Rzeczpospolitej są teraz w Mariupolu i w Charkowie, w którym był przed świętami Wielkiej Nocy Wojtek Jankowski i miał szczęście nie tylko dlatego, że nie spadła mu na głowę żadna bomba, ale też dlatego, że tuż po przyjeździe przypadkowo na ulicy spotkał najwybitniejszego współczesnego ukraińskiego pisarza, Sierhija Żadana. Jeśli Państwo chcą mieć wyobrażenie o tym, co działo się w Donbasie po 2014 roku, warto sięgnąć po jego książkę pt. Internat.

A jeśli chcemy zrozumieć, jak funkcjonuje imperium Putina, to lektura książki Catherine Belton „Ludzie Putina – jak KGB odzyskało Rosję i zwróciło się przeciwko Zachodowi” nam pomoże, szczególnie w tym, by zobaczyć, jak bardzo pieniądze Putina korumpowały zachodnie elity i z jaką finezją rosyjskie służby specjalne oplotły decyzyjne gremia Zachodu.

Zrozumiemy, dlaczego Niemcom, Francuzom czy Włochom tak trudno się z tych więzi wyplątać. Ale na szczęście jest to jeszcze możliwe, czego dowodem jest decyzja Bundestagu zezwalająca na sprzedaż broni Ukrainie.

Mam nadzieję, że następny numer „Kuriera WNET” będzie dotyczył zwycięstwa dobra nad złem.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 majowego „Kuriera WNET” nr 95/2022.

 


  • Majowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, na s. 1 majowego „Kuriera WNET” nr 95/2022

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego