Wokół poezji Zbigniewa Herberta „Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach…” – refleksje Tomasza Wybranowskiego

Nieugięta postawa Herberta i jego odrzucenie współpracy z władzami PRL sprawiły, że stał się symbolem niezłomności w walce o prawdę.

Zbigniew Herbert, którego nazywam Cesarzem Poetów, dla większości Polaków mających w sobie choć odrobinę światła prawdziwej miłości Ojczyzny, to postać legendarna i głos – dzwon niepodległościowego sumienia w czasach PRL.

Tutaj do wysłuchania pierwsza część „Radiowego Teatru Wyobraźni – Herbertorium”:

Zbigniew Herbert człowiek – tytan, który odważnie sprzeciwiał się politycznemu zniewoleniu i represjom wobec Polski po 1944 roku. Jego poezja zawarta w tomach „Pan Cogito”, „Struna światła” a zwłaszcza „Raport z oblężonego miasta”, jak i manifest „Przesłanie Pana Cogito” są świadectwem nie tylko wrażliwości literackiej, poetyckiego smaku i odwzajemnionej miłości metafor, ale i głębokiego sprzeciwu wobec opresji komunistycznych „zmieniaczy czasu i historii” oraz kłamstwa.

 

 

Tutaj do wysłuchania druga część „Radiowego Teatru Wyobraźni – Herbertorium” (wciśnij „play”):

 

W latach 70. i 80. XX wieku Zbigniew Herbert był regularnie inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa oraz ówczesne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które dążyły do zastraszenia poety i manipulowania jego wizerunkiem.

Nieugięta postawa Herberta i jego odrzucenie współpracy z władzami PRL sprawiły, że stał się symbolem niezłomności w walce o prawdę i wolność, co podkreśla w swoich wierszach. Pisał w „Raporcie z oblężonego miasta”:

„ktoś musi czuwać, by spać mógł ktoś”
– przypominając o obowiązku trwania przy prawdzie, nawet gdy grozi to prześladowaniami i osamotnieniem.

 

 

Lustracyjne manipulacje i pamięć poety

Już pierwsze lata po śmierci mistrza Zbigniewa Herberta ujawniły, jak wielu było gotowych do przeinaczeń i manipulacji jego spuścizną. Kiedy pojawiły się oskarżenia o rzekomą współpracę Herberta z SB, środowiska, które znały poetę, stanowczo zaprzeczyły tym pomówieniom. Ale wielu uwierzyło… [sic!]

Powtarzam, i jako filolog polski, ale przede wszystkim jako człowiek, że to, co dla Herberta było kwestią pryncypialną – „prawość moralna” i zasady – wyraził dobitnie w „Raporcie z oblężonego miasta”. O jakże aktualnie brzmią one w roku Pańskim 2024:

„to są zwyczajne dzieje / miasto pada powoli”,
co odczytuję jako przestrogę wobec narodowej skłonności do upadku wartości na rzecz politycznych kalkulacji i małości, tych letnich co chcą tylko prześliznąć się na kartce życia.

W moim ulubionym i najważniejszych wierszu Mistrza „Tren Fortynbrasa” widzę nie tylko poetycki rozrachunek z historią i Czesławem Miłoszem w sosie szekspirowskich reminiscencji, ale coś jeszcze innego. W tym wierszu nadzwyczajnym Zbigniew Herbert pozostawił zarówno osobistą refleksję nad Polską po wojnie. To uniwersalny uniwersalny komentarz o trudach ludzkiego losu niezłomnych.

 

 

Zbigniew Herbert o postawie wyprostowanej
– przykazanie dla współczesnych młodych Polaków…

Kto jest największym żyjącym poetą polskim? To pytanie po 28 lipca 1998 roku traci swoją poetycką moc. Nie zastanawiam się nad tym, nie pada już ono z moich ust. Ten Największy odszedł a dziś obchodzimy Jego setną rocznicę urodzin. – Tomasz Wybranowski

W roku 2006 przeżyłem dramat, czytając artykuł pewnego pana (redaktorem nie chcę go nazywać), który udowadniał, że głos niepodległościowego sumienia Polaków w czasie PRL-u, autorytet wtedy i dziś Zbigniew Herbert to osoba, która współpracowała ze służbami bezpieczeństwa.

Ów nie-redaktor to Jakub Urbański a tekst to „Donos Pana Cogito”, który został opublikowany w tygodniku „Wprost”. W artykule tym Urbański, powołując się na dokumenty IPN, sugerował, że Zbigniew Herbert był współpracownikiem SB i cennym informatorem PRL-owskiej służby bezpieczeństwa, choć równocześnie zaznaczył, że Herbert nigdy nie podpisał zobowiązania do współpracy [sic!].

Dzięki temu Urbański może poszczycić się nagrodą SDP „Hiena roku”. Sekretarz generalny SDP Stefan Truszczyński ogłaszając tytuł „Hieny Roku” podkreślił, że ma on służyć „opamiętaniu” i „zwróceniu uwagi na odpowiedzialność za słowo”.

 

https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Popiersie_Zbigniew_Herbert_ssj_20060914.jpg

Konflikt z Czesławem Miłoszem

Znaczącym wątkiem biograficznym Herberta był jego konflikt z Czesławem Miłoszem, który rozwinął się wokół podejścia do oporu wobec komunizmu, postrzegania ducha polskości i mocy narodu, ale też i poetyckich tropów.
Miłosz służący wiernie komunizmowi. W latach 1945-1951 pracował jako attaché kulturalny PRL w Nowym Jorku i Waszyngtonie, a później był sekretarzem ambasady w Paryżu. Trzeba pamiętać, że komuniści na tak odpowiedzialne placówki nie wysyłali przypadkowych ludzi.

Kiedy wybrał emigrację w 1952 roku, aby uniknąć konfrontacji z reżimem, przez długie lata krytykował postawę Herberta, który pozostawał w Polsce.
Po latach wielu przyzna, że to właśnie Herbert, pozbawiony złudzeń co do współpracy z komunistycznym aparatem, okazał się mieć rację.
W listach do Zbigniewa Herberta Miłosz w formie żartu, ale nadzwyczaj złośliwie pisał:

„Polacy są rasą niezdolną do jakiejkolwiek twórczości, polityki, handlu, przemysłu, religii, filozofii, mogą tylko uprawiać rolę i logikę matematyczną, jak też poczucie swojej podrzędności wyładowywać w biciu Żydów i Murzynów. Janka mówi, że po ostatnich pogromach robionych przez Polaków w Milwaukee przestaje przyznawać się do polskiego pochodzenia”.

 

Nie skomentuję owych słów, bo i po co… Szarą, bezwolną masę kunktatorów znajdziemy w każdym narodzie, ale gdzie miejsce u Miłosza dla „polskich diamentów czynu, ducha i sztuki”, że lekko strawestuję Cypriana Kamila Norwida z poematu „Za kulisami”???
Zbigniew Herbert był również krytyczny, ale dawał recepty tak jak w manifeście „Przesłanie Pana Cogito”.

Tutaj przypomnę ironiczne, polemiczne a odcieniem prowokacji zdanie mistrza Herberta:

„Polska jest 1000-letnim niemowlęciem […] bez rysów, bez kształtu, bez formy z jakąś tylko potencjalną metafizyką […] i doświadczeniem nieprzetrawionym”.

Polskę widział także jako „Naród poetów i ubeków” a rządzących PRLem frakcję moczarowską (lata 60. XX wieku) widział, jako „chłopsko-nacjonalistyczną, a zatem przerażającą”.
Polecam sięgnąć do książki „Z. Herbert, C. Miłosz Korespondencja” wydanych w ramach Fundacji Zeszytów Literackich [Warszawa].

 

Bez kompromisów!!!

Cesarz Poetów, dla Nobla którego oddałbym literackie szwedzkie laury Miłosza, Szymborskiej z zwłaszcza Tokarczuk, świadomie unikał kompromisów, nawet jeśli oznaczało to ostracyzm i niezrozumienie. Zbigniew Herbert wierzył bowiem w wartość wierności Polsce. W wierszu „17 września” pisał przejmująco:

„to są rzeczy wstydliwe / czas je obróci w legendę”,
co stanowi wymowne podsumowanie Jego wiary w pamięć (tożsamej z sumieniem) o prawdziwych wydarzeniach.

 

Miasto jako symbol niezłomności

„Raporcie z oblężonego miasta” Miasto symbolizuje nie tylko narodową tradycję, ale też bezkompromisowy opór, który nosił w sobie sam Herbert, niezależnie od konsekwencji:

„kto nie pamięta o twarzy tyrana / będzie przez niego rozliczony w spisie”,
gdzie tyran jawi się jako personifikacja komunistycznego reżimu.

Przesłanie wiersza pozostaje aktualne jako przestroga przed zapomnieniem o tych, którzy odważnie stawili czoła opresji. Dzisiaj niezłonymi są Ci, którzy mówią nowej władzy koalicyjnej

„wara od Instytutu Pamięci Narodowej i relatywizowania najnowszej historii Polski z wyciszaniem herosów ducha jak i komunistycznych mordów”!

Poezja pamięci i niezłomności

Jako poeta, Herbert pozostaje kronikarzem doświadczeń swojego pokolenia, zapisując w słowach wartości, które nie przemijają. Jego poezja jest swego rodzaju testamentem, który wskazuje na konieczność oporu wobec zła i zniewolenia.

Powracam jak urzeczony do wiersza „17 września”, który nie tylko upamiętnia tragiczną datę z 1939 roku, który był faktycznym rozbiorem II RP, ale również wyraźnym potępienie opresji, jaką Polska doświadczała przez dekady.

Herbert pisze o „czarnych ustach krwi” jako przypomnienie ceny walki o wolność. Herbert, niezłomny świadek i strażnik wartości, kształtuje tożsamość Polski także dziś – jego poezja nie tylko upamiętnia przeszłość, ale i wzywa do ciągłej czujności wobec tyranii i manipulacji.

Tomasz Wybranowski

 

 

Mateusz Demski: zadajmy sobie pytanie, czy media publiczne to miejsce na eksperymenty ze sztuczną inteligencją

Źródło: Gerd Altmann / Pixabay

O głośnej sprawie zastosowania sztucznej inteligencji do prowadzenia programów na antenie Off Radia Kraków mówi jego były dziennikarz.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Likwidator Radia Kraków: informacja o zastąpieniu dziennikarzy przez sztuczną inteligencję to fake news

Likwidator Radia Kraków: informacja o zastąpieniu dziennikarzy przez sztuczną inteligencję to fake news

Radio Kraków/Fotopolska.eu

„Nikt z powodu sztucznej inteligencji, żaden pracownik ani żaden współpracownik nie został zwolniony i nie zostanie zwolniony.” – mówi Marcin Pulit, likwidator spółki Radio Kraków.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Prowadzimy szeroką debatę na temat sztucznej inteligencji, na temat szans i zagrożeń, jakie wiążą się z rozwojem AI.

Rozpoczęliśmy tymczasowy projekt pokazujący w praktyce jak może wyglądać radio tworzone z użyciem narzędzi sztucznej inteligencji.

Zobacz także:

Tomasz Ognisty: Podpisanie przez UE umowy z krajami Mercosur to wyrok śmierci dla europejskiego rolnictwa

Rock wiele imion ma. Bang Bang, Terrific Sunday i Quiet Sirens w audycji Muzyczne IQ.

Antylopy i lwy.

„Wszystkich moich dzisiejszych gości łączy szufladka z napisem Rock, ale wszyscy też jesteście dowodem, jak wiele twarzy ma ten gatunek. Punkowcy z Bang Bang to tacy rockandrollowcy wiadomo, jaki jest rokandrollowiec każdy wie, Terrific Sunday przedstawiciele tzw. Indie Rocka to taka wypadkowa punku i waszego art rocka, tacy eleganccy buntownicy, a Wy (Quiet Sirens) kojarzycie mi się tak dojrzale, nie chcę mówić, że grzecznie, wy jesteście taką cichą wodą, i absolutnie nie brakuje wam charakteru nie o tym mówię, myślę, ze potraficie już oddzielić serce od rozumu, czego brakuje wielu młodym twórcom.” fragment wypowiedzi prowadzącego audycję.

Po 5 latach przerwy punkowy BANG BANG powraca z nowym wydawnictwem zatytułowanym Ostatni Punkowiec. Pięć lat to długi czas. To okres covidu gdy zespół przez rok siedział zamknięty w sali prób i nie grał koncertów ale też i ciężki czas zmagania się przez członków zespołu z problemami zdrowotnym który na szczęście zakończył się szczęśliwie. Utwory miały czas by dojrzeć. Niektóre zostały wstępnie ograne na koncertach.

Na nowym albumie Terrific Sunday nie brakuje charakterystycznych dla zespołu tanecznych przebojów, jednak Wzloty bez upadków to przede wszystkim płyta pełna refleksji, która zabierze Was w hipnotyzującą podróż po ludzkiej emocjonalności.

Quiet Sirens to warszawski muzyczny projekt art-rockowy, który istnieje od 2020 roku. Założony przez trio doświadczonych muzyków: Michała Świtalskiego (gitara basowa), Jakuba Długokęckiego (perkusja) i Andreya Pronoza (pesud. art. Andy Gracefall, śpiew, gitara), w krótkim czasie poszerzony skład kolejnych instrumentalistów, Władka Janickiego (saksofon, klawisze) oraz Tomka Remiszewskiego (gitara prowadząca). Nagranie, reżyseria i produkcja nagrań należy do Pawła Cieślaka/ Hasselhoff Studio (odpowiedzialnego za produkcję dokonań m. in. Ralph Kaminski, Coma, Rogucki, Ted Nemeth). Warstwą liryczną zajmuje się Andy, natomiast strona muzyczna to wynik wspólnego procesu twórczego wszystkich muzyków.
W maju 2024 światło dzienne ujrzało LP „The Story of no Reverse” oraz promujący ją singiel i clip „The Road with no Reverse”.

Nowy numer „Formatu Literackiego” – Oni wciąż wierzą w sztukę: Waldemar Okoń, Andrzej Saj i Robert Gawłowski

Na wrocławskim rynku czasopism, w 2021 roku pojawiła się nowa pozycja, a mianowicie „Format Literacki”. Nie będzie błędem, jeżeli ktoś skojarzy je z „Pismem Artystycznym Format”. Jak pisał w pierwszym numerze tego literackiego wydania jego redaktor naczelny Andrzej Więckowski: „Pisma, zanim powstaną w dojrzałym kształcie, najczęściej już istnieją w środowisku piszących jako mniej lub bardziej salonowe miejsce spotkań. Bywa, że stolik w kawiarni przekształca się w brulion, przyjacielskie rozmowy i recytacje stają się nagle publiczne w druku, wspólne spostrzeżenia programem, a dykcja środowiskowego dialektu stylem”. Kluczowym dla powstania nowego pisma jest wszakże fakt, że „Format Literacki” funkcjonował wcześniej jako tzw. „wkładka” do artystycznego „Formatu” – pisma, które powstało w 1989 roku z inicjatywy Andrzeja Saja i było przez niego redagowane do końca 2021 roku . Bez tej wcześniejszej, skromnej bo „wkładkowej” wersji, nie powstała by jego literacka kontynuacja. „Format Literacki”, w roli dodatku do „Formatu”, funkcjonował w czasie egzystencji pisma artystycznego dwukrotnie, ukazały się bowiem w różnych okresach dwa cykle osobno redagowanych , początkowo kilkustronicowych zeszytów.

W przygotowanym pod redakcją Waldemara Okonia czasopiśmie publikowana jest przede wszystkim pasjonująca eseistyka, proza, poezja oraz krytyka artystyczny ludzi pióra i sztuki z całej Polski.

Owo tytułowe „Wierzyć w sztukę” to przesłanie rozmowy z trzema muszkieterami wrocławskiego Literackiego Formatu: Waldemarem Okoniem, Andrzejem Sajem i Robertem Gawłowskim. Format Literacki to niezależny kwartalnik artystyczno-literacki wydawany przez Klub Muzyki i Literatury we współpracy Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu (OKiS) ze Stowarzyszeniem Pisarzy Polskich Oddział we Wrocławiu.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z „trzema muszkieterami” wrocławskiego Literackiego Formatu:

W przygotowanym pod redakcją Waldemara Okonia czasopiśmie publikowana jest przede wszystkim pasjonująca eseistyka, proza, poezja oraz krytyka artystyczny ludzi pióra i sztuki z całej Polski, ze szczególnym uwzględnieniem autorów uznanych i zasłużonych dla dolnośląskiego środowiska literackiego. W tym Urszula Benka, Henryk Waniek, Andreas P. Rotab, Krzysztof Rudowski czy Waldemar Okoń i Robert Gawłowski
Format Literacki wzbogacony jest także o ilustracje autorstwa cenionych dolnośląskich grafików i rysowników a dba o to dr Andrzej Saj. Całość – jako ten, który służy – dogląda jako sekretarz redakcji Robert Gawłowski.

Premiera najnowszego podwójnego numeru Formatu Literackiego – 22 października 2024. Kwartalnik ubogaca fotogram artysty – fotografika Krzysztofa Saja.

22 października 2024, o godzinie 18.00 w Klub Muzyki i Literatury, pl. Tadeusza Kościuszki 10 we Wrocławiu odbędzie się spotkanie prezentujące łączony 12 i 13 numer kwartalnika artystyczno-literackiego „Format Literacki”. Obszerne fragmenty rozmowy pojawiły się także w jednej ze środowych audycji Polska Tygodniówka w irlandzkiej rozgłośni Near FM (środa – 19:00 czas Dublin Londyn – 20:00 – Warszawa).

Finał II Festiwalu Flamenco „Miasto Krasnali – Ciudad de Duendes” – koncerty i wydarzenia; 18-20 października 2024

Ideą Festiwalu jest przybliżenie kultury i sztuki flamenco w jej najróżniejszych odmianach szerokiemu odbiorcy.

Festiwal Flamenco MIASTO KRASNALI – CIUDAD DE DUENDES to inicjatywa Stowarzyszenia Kulturalnego Fandango Polska przy ścisłej współpracy z agencją artystyczną KA – International Art Management. 

Podczas drugiej edycji Festiwalu, którego finałowe koncerty zaplanowano na piątek (18 października) i niedzielę (20 października) króluje taniec, który odgrywa znaczącą rolę podczas wszystkich wydarzeń. Organizatorzy przedstawiają flamenco jako sztukę, która przełamuje bariery i łączy wielość dyscyplin, stylistyk, ale również narodowości i tygle kultur.

W ramach tegorocznej edycji podczas 4 wieczorów koncertowych (dwa już za nami, o czym informowaliśmy słuchaczy Radia Wnet) wystąpi 25 muzyków z Hiszpanii, Polski, Argentyny, Armenii i Kuby. Dwa największe wydarzenia – inauguracja i finał Festiwalu goszczą w prestiżowym Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu.

Festiwal otworzył nadzwyczajny DORANTES – nazywany „Paco de Lucíą klawiszy”, ultraoryginalny artysta, który połączył elegancję klasycznego instrumentu z ekspresją sztuki flamenco. Towarzyszyli mu znakomici muzycy, a gościnnie wystąpiła znana, genialna tancerka Pastora Galván!

 

 

Koncert Dorantesa był jedynym w Polsce, w ramach międzynarodowej trasy z okazji 25-lecia wydania najbardziej znanego utworu artysty – „Orobroy”.

Drugi wieczór, zatytułowany FLAMENCO INTERNACIONAL był niebywałym spotkaniem muzyków z trzech różnych krajów i kultur, którzy znaleźli wspólny język na płaszczyźnie flamenco.

Argentyńska tancerka Clarisa di Salvo, hiszpański śpiewak Borja Soto i armeński gitarzysta Vahan Davtyan ukazali w pełni swoje umiejętności na bazie flamenco puro, czyli tradycyjnych form flamenco.

A czego mogą spodziewać się dzisiaj widzowie II Festiwalu Flamenco we Wrocławiu? Przede wszystkim nowatorskiego połączeń stylistycznych, ciekawych aranżacji i widowiskowego, pełnego pasji i żaru tańca Małgorzaty Wołyńczyk (na fotografii) – laureatki VI międzynarodowego konkursu tańca „Flamenco Puro: Jerez de la Frontera 2019” .

 

 

Dzisiejszy (piątek) trzeci wieczór festiwalowy opatrzony tytułem „FLASSICO Y CANTE” będzie romansem flamenco z klasycznym saksofonem i prezentacją umiejętności rodzimych artystów flamenco.

Zapraszamy dzisiaj (18 października) do Ośrodka Działań Artystycznych Firley, przy ulicy Grabiszyńskiej 56 we Wrocławiu. Początek koncertu godzina 18:00.

 

Fragment spektaklu „Carmen”. Fot. Nicu Cherciu

Całość Festiwalu Flamenco Miasto Krasnali zwieńczy spektakl „Carmen” w wykonaniu Barcelona Flamenco Ballet. Zapraszamy na godzinę 19:00 do Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu.

Zespół Barcelona Flamenco Ballet jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych grup tańca flamenco w Hiszpanii. Charakteryzują się energicznym, namiętnym i wirtuozowskim stylem. Po raz pierwszy w Polsce wykonają własną, taneczną interpretację nieśmiertelnej historii „Carmen”, inspirowanej operą Georesa Bizeta. Dziesięcioosobowy zespół taneczny oraz czterech muzyków zaprezentuje zupełnie nowatorskie opracowanie słynnego dzieła, nadając mu współczesnego charakteru.

Festiwal Flamenco Miasto Krasnali wspiera Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego oraz Ambasada Królestwa Hiszpanii w Polsce.
Organizatorami tej niezwykłości artystycznej jest Fandango Polska, KA-International Art Management

Waldemar Kulej: Boks to szlachetna szermierka na pięści, którą propagował mój ojciec

Kulej. Dwie strony medalu - plakat filmowy

O filmie „Kulej. Dwie strony medalu” opowiada jego pomysłodawca i autor biografii Jerzego Kuleja, Waldemar Kulej, syn legendarnego boksera.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Chodzi o to, żeby pokazać [młodym ludziom], że mimo, że na ich drodze spotka ich wiele trudności, to jednak determinacja i chęć dążenia do realizacji swoich wyznaczonych celów na pewno pomoże im, aby te cele realizować.

 

 

 

 

 

 

 

 

51 lat od „zwycięskiego remisu” z Anglią na Wembley. Wspominają: Lesław Ćmikiewicz i Grzegorz Lato

Łukasz Jakubowicz, Jurek Styczyński i Marek Raduli o Purple Day 2024. Muzyczne IQ.

zdj. Radek Ruciński

(To takie) proste.

W 1984 roku Deep Purple triumfalnie powrócili na rynek muzyczny w najsłynniejszym składzie, prezentując światu „Perfect Strangers” – płytę, która z miejsca stała się klasykiem, a utwór tytułowy – jednym z hymnów lat 80. W 2024 zespół Made in Warsaw nawiązuje do tej rocznicy, zapraszając słuchaczy w podróż do tamtych chwil na Purple Day 2024. Porozmawiałem z organizatorem koncertu i liderem grupy Made In Warsaw, Łukaszem Jakubowiczem oraz z dwoma legendarnymi gitarzystami, Jurkiem Styczyńskim z Dżemu oraz z Markiem Raduli, którego pamiętamy z Budki Suflera, Bajmu czy Bandy i Wandy. Piękne spotkanie. Zacny tribute wielkiej grupy.

 

Mazurskie pieśni w nowoczesnej aranżacji. Monika Wierzbicka w audycji Muzyczne IQ.

„Gdyby świat Cię kochał, a ty miłości nie dała, byłabyś ciągle mała, wiecznie niedoskonała”.

Po Głosie Dawnych Mazurów, czyli po płycie z dawną, polskojęzyczną poezją mazurską przyszedł czas na mazurskie pieśni. Monika Wierzbicka zainspirowana gwarą i kulturą swojego rodzimego regionu napisała nowe pieśni. Piotr Szatkowski przetłumaczył je na mazurski a Rafał Benedek stworzył nowoczesną aranżację. Autorka opowiedziała o tym w audycji Muzyczne IQ. Zapraszam Radek Ruciński.

Glos Dawnych Mazurów

Monika Wierzbicka, fot. Katarzyna Trzaskalska

 

 

Dr Maria Libura: niskie nakłady na ochronę zdrowia są pokłosiem wychodzenia z czasów komunistycznych

Maria Libura / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

„Zamiast rozmawiać o tym jak dofinansować ochronę zdrowia, rozmawiamy o tym jak ograniczyć składkę zdrowotną.” – mówi dr Maria Libura z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Sposób rozmowy o zdrowiu w Polsce jest obciążony dualizmem. Z jednej strony obywatele oczekują, że system będzie sprawny, że dostaną nowoczesne technologie medyczne (…). Z drugiej, obiecywane są pewne krótkoterminowe zyski dla określonych grup, w szczególności dla przedsiębiorców.

System ochrony zdrowia staje się coraz bardziej wartością, o którą powinno dbać państwo.

Zobacz także:

Sędzia TK Jarosław Wyrembak o ustroju w Polsce: Zostaliśmy zdegradowani