W najnowszym „Poranku WNET” dziennikarz i krytyk filmowy, Artur Cichnijski, komentuje tegoroczne rozdanie Oscarów. Gość audycji przybliża m.in. historię stojącą za zwycięskim filmem „Nomadland”.
We wtorkowym „Poranku WNET” Artur Cichnijski powraca do tegorocznej, 93. gali wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Jak relacjonuje rozmówca Magdaleny Uchaniuk, w tym roku serca krytyków zdobył skromny obraz chińskiej reżyserki, Chloe Zhao:
Zwycięzca tegorocznych Oscarów to zdecydowanie film „Nomadland”. Obraz wyreżyserowała Chloe Zhao, chińska reżyserka, która pracuje w USA od paru lat za i chwilę wchodzi na plan blockbustera, kolejnej części opowieści o superbohaterach ze stajni Marvela.
Krytyk wskazuje, iż pomimo wstrzemięźliwości reżyserki w doborze środków artystycznych, produkcja triumfowała nie tylko na tegorocznych Oscarach, ale i na innych znanych festiwalach filmowych:
To bardzo skromny film, oparty na książce. To jednocześnie film, który zdobył Złote Globy i BAFTA. Opowiada o poszukiwaniu swojego miejsca na Ziemi, o zakorzenianiu, a przede wszystkim o tym, że dom to nie budynek. To jest serce, to jest drugi człowiek i miejsce, które sami sobie wybieramy. Piękny i mądry.
Jak podkreśla Artur Cichnijski, „Nomadland” to nie tylko inspirowana reportażem opowieść o losach konkretnej bohaterki. To produkcja, która dotyka tematu współczesnej Ameryki i bieżących problemów jej mieszkańców:
To także film, który obrazuje dzisiejsze Stany Zjednoczone. A one nie są monolitem czy krainą „mlekiem i miodem płynącą”. Kraj ten mierzy się z dużą liczbą problemów m.in. z kryzysem ekonomicznym i gospodarczym.
Gość „Poranka WNET” przybliża również fabułę perły w koronie tegorocznych Oscarów:
Główna bohaterka traci swój majątek w wyniku kryzysu, a to co jej pozostało musi zapakować w kampera i ruszyć przez Stany Zjednoczone.
Tej nocy poznaliśmy listę tegorocznych laureatów najcenniejszych nagród filmowych świata. Po raz drugi w 93-letniej historii Oscarów nagrodę za reżyserię otrzymała kobieta – Chloe Zhao.
W niedzielny wieczór czasu lokalnego, w w Dolby Theatre oraz równolegle na dworcu kolejowym Union Station w Los Angeles rozpoczęła się długo wyczekiwana gala rozdania nagród amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Na tegorocznych „Oscarach” zdecydowanie triumfowała Chloe Zhao. Reżyserka chińskiego pochodzenia została drugą w 93-letniej tradycji Oscarów kobietą wyróżnioną za reżyserię.
Film Zhao, „Nomadland” poza najlepszą reżyserią, został również nagrodzony w kategorii najlepszy film. Co więcej, odtwarzająca w nim główną rolę Frances McDormand otrzymała Oscara za najlepszą kobiecą kreację aktorską.
Z kolei najlepszym aktorem okazał się w tym roku Anthony Hopkins, który zdobył statuetkę za rolę w obrazie „Ojciec”. Co ciekawe, laureat nie pojawił się na gali.
Jeśli chodzi o nominacje, to najwięcej, bo aż dziesięć z nich otrzymał film „Mank” Davida Finchera. Z kolei ex aequo po sześć nominacji zdobyły produkcje „Ojciec”, „Judas and the Black Messiah”, „Minari”, „Nomadland”, „Sound of Metal” i „Proces siódemki z Chicago”.
W trakcie 93. gali Oscarów pojawiły się także dwa polskie akcenty. Pierwszym z nich była nominacja dla Dariusza Wolskiego za najlepsze zdjęcia do netfliksowych „Nowin ze świata” z Tomem Hanksem w roli głównej. Nagroda ta powędrowała ostatecznie do Erika Messerschmidta za zdjęcia „Manka” Finchera.
Drugi narodowy akcent stanowiła nominacja za najlepszy film dla polsko-bośniackiej koprodukcji „Aida” Jasmili Žbanić. Polską część ekipy „Aidy” stanowiła polska producentka Ewa Puszczyńska, montażysta Jarosław Kamiński, kostiumografka Małgorzata Karpiuk oraz autor muzyki – Antoni Komasa-Łazarkiewicz. Mimo pozytywnego odbioru, statuetka powędrowała jednak do Thomasa Vinterberga za obraz „Na rauszu”.
Poniżej przedstawiamy listę tegorocznych laureatów:
Wczoraj, 18 kwietnia na antenie TVP1 miała miejsce długo wyczekiwana premiera filmu „Stan Zagrożenia” Ewy Stankiewicz. Reżyserka komentuje reakcje po premierze i zapowiada powstanie drugiej części.
W najnowszej „Wolności WNET” Ewa Stankiewicz opowiada m.in. o wczorajszej premierze swojego filmu poświęconego katastrofie smoleńskiej. W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim reżyserka przybliża słuchaczom reakcje widzów po premierze obrazu:
Film był gotowy już w kwietniu ubiegłego roku i miał pójść na 10. rocznicę tragedii smoleńskiej. Trudno tu mówić o jakiejś satysfakcji, chociaż to bardzo budujące, że film robi wrażenie, jest zrozumiały i stanowi źródło wiedzy – komentuje Ewa Stankiewicz.
Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego opowiada także o różnych perspektywach odbioru katastrofy smoleńskiej, ze względu na zmianę pokoleniową:
Mamy kolejne pokolenie – są osoby, które wydarzenia z 10 kwietnia 2010 r. pamiętają jako dzieci. Dla niektórych osób my nie badamy już wydarzenia o charakterze kryminalnym, lecz akt historyczny.
Reżyserka nie ukrywa, że premiera obrazu wywołała potężną falę odzewu. Na antenie Radia WNET dziękuje odbiorcom za ich wsparcie i reakcje:
Chciałabym też z tego miejsca podziękować wszystkim osobom za gratulację i podziękowania za ten film. To była wręcz ściana komentarzy, maili, sms-ów. Jestem za to bardzo wdzięczna – mówi Ewa Stankiewicz.
Co ciekawe, dyskusja wokoło „Stanu Zagrożenia” została zdominowana przez ukazane w filmie na zdjęcia Ewy Kopacz. Wykorzystane w produkcji kadry pochodzą z czasów bezpośrednio po kataftrofie smoleńskiej i ukazują Ewę Kopacz – jak twierdzi reżyserka – w rosyjskim prosektorium:
Przede wszystkim nie rozumiem próby skumulowania wymowy filmu do tych zdjęć – uśmiechniętej Ewy Kopacz. One pokazują brak empatii, jakiś niestosowny moment. Natomiast w świetle celowego doprowadzenia do śmierci 96 osób, w tym prezydenta Polski, zorganizowania zamachu na prezydenta i na dowództwo polskiej armii, ten uśmiech jest mało istotny.
Reżyserka wypowiada się także w kwestii opóźnionej premiery produkcji, która do emisji była już gotowa w kwietniu ubiegłego roku:
Uważam, że nie jest dobre, że pokazano ten film rok później. O Smoleńsku. To uwydatnia, że usiłuje się mówić o Smoleńsku „im później tym lepiej”albo w ogóle przemilczeć – stwierdza gość „Wolności WNET”.
Ewa Stankiewicz porusza też temat prawdopodobieństwa powtórzenia się smoleńskiego scenariusza. Według rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego może się to wydarzyć i to w nieodległej przyszłości:
My mamy cała serią niezałatwionych spraw w związku z katastrofą smoleńską. Przewiduję, że w bliskiej przyszłości podobna zbrodnia zostanie powtórzona. Może nie przy użyciu samolotu, ale chodzi o zbiorowe wyeliminowanie osób decyzyjnych w Polsce – komentuje Ewa Stankiewicz.
Na antenie Radia WNET reżyserka zapowiada powstanie drugiej części „Stanu Zagrożenia”
Jeżeli telewizja publiczna nie będzie zainteresowana drugą częścią filmu, zorganizuję zbiórkę publiczną na ten cel.
W dzisiejszym „Poranku WNET” gościł prof. Piotr Witakowski, który mówił m.in. o dotychczasowych działaniach podkomisji smoleńskiej oraz kolejnym zatrzymaniu emisji dokumentu Ewy Stankiewicz.
W najnowszym „Poranku WNET” Prof. Piotr Witakowski komentuje działania tzw. podkomisji smoleńskiej. Ekspert wspomina m.in, że naukowcy pod jej auspicjami zorganizowali szereg konferencji, podczas których dyskutowano o przebiegu tej tragedii. Opracowano raport wyczerpująco opisujący ten przebieg:
Osobiście jestem przekonany, że przed lądowaniem doszło do więcej niż dwóch wybuchów – zaznacza na antenie Radia WNET.
Jak podkreśla rozmówca Magdaleny Uchaniuk, bezpośrednie przyczyny tych eksplozji nie są znane, a ich dokładne zbadanie umożliwiałaby to analiza szczątków Tu-154M.
Muszę powiedzieć, że jeżeli chodzi o badania to jak przy każdej katastrofie, powinny być one złożone z trzech etapów: ustalenia przebiegu katastrofy, jej przyczyn oraz ewentualnych winnych tragedii. Dwa pierwsze etapy są przestrzeniami naukowymi, zaś trzeci jest polem do działania dla prokuratury – zaznacza były członek podkomisji smoleńskiej.
Gość „Poranka WNET” analizuje również stan pracy obecnej podkomisji do badania tragedii smoleńskiej:
Obecna komisja smoleńska nie rozpoczęła swojej pracy na przysłowiowym ugorze. Był już wówczas dostępny szereg badań, odbyły się również cztery konferencje smoleńskie w latach 2012-2015. W ich ramach przedstawiono ponad 100 referatów z najróżniejszych dziedzin dot. tej katastrofy.
[related id= 141978 side=right]Ekspert komentuje także wycofanie z emisji filmu Ewy Stankiewicz „Stan zagrożenia”. Wskazuje, że polski widz powinien mieć możliwość zapoznania się z materiałem. Spotkał się on z uznaniem wielu osób zaangażowanych w badanie katastrofy smoleńskiej oraz, zdaniem prof. Witakowskiego, nie zawiera treści, które mogłyby zagrozić państwu:
To bardzo przykra sytuacja, bon sam domagałem się by ten film został wyemitowany. Przyczyny, dla których już pięciokrotnie jego emisja została powstrzymana są mało chwalebne dla tych, którzy stoją za zatrzymaniem tej emisji – mówi prof. Witakowski.
W porankowej rozmowie profesor skupia się również na recepcji produkcji Ewy Stankiewicz przez podkomisję smoleńską:
Film Ewy Stankiewicz został przedstawiony wszystkim członkom podkomisji w ubiegłym roku, którzy wypowiedzieli się o nim z wielkim uznaniem. W filmie nie ma niczego co mogłoby przynosić ujmę poszczególnym członkom podkomisji. Nie narusza on też jakiejkolwiek tajemnicy.
Zapytany o powody braku zgody na emisję filmu w Polsce, prof. Witakowski podkreśla, że nie chodzi tu o kwestie merytoryczne:
Film ten został zatrzymany z innych powodów, nie merytorycznych. Myślę, że warto wreszcie by i polscy widzowie mogli go zobaczyć. Warto dodać, że obraz ten zjeździł już dużą liczbę festiwali filmowych i otrzymał niewiarygodną liczbę nagród – podkreśla gość „Poranka Wnet”.
W sobotę i niedzielę wieczorem zostały rozdane nagrody BAFTA – nierzadko nazywane „brytyjskim Oscarami”. W tym roku wśród nominowanych znalazł się również Polak, Dariusz Wolski.
Do kogo w tym roku trafiły nagrody, uznawane przez wielu krytyków za jedną z najważniejszych prognoz poprzedzających rozdanie Oscarów? W 2021 na ceremonię przyznania nagród BAFTA znaczący wpływ miała niedawna śmierć księcia Filipa:
Z powodu śmierci swojego dziadka, księcia Filipa, z udziału w gali zrezygnował piastujący stanowisko prezydenta Brytyjskiej Akademii Sztuk Filmowych i Telewizyjnych, książę William.
Największym hitem ceremonii okazał się amerykański dramat „Nomadland” w reż. Chloe Zhao. Obraz otrzymał aż siedem nominacji, z czego finalnie wywalczył cztery nagrody m.in. za: najlepszy film, najlepszą reżyserią i najlepszą główną rolę kobiecą.
„Nomadland” to opowieść o kobiecie (Frances McDormand), która po śmierci męża i krachu finansowym, decyduje się zamieszkać w kamperze i żyć podróżując po zachodniej części USA.
Pochodząca z Chin reżyserka Chloe Zhao, stała się zaledwie drugą kobietą w 53-letniej tradycji nagród BAFTA, która zwyciężyła w kategorii „najlepsza reżyseria”. Poprzedni przypadek miał miejsce ponad dekadę temu.
Jeżeli chodzi o kolejne „rekordy” warto wspomnieć o Anthonym Hopkinsie, który po 24 latach przerwy został nagrodzony w kategorii główna rola męska za film „The Father”. 83-letni artysta został tym samym najstarszym laureatem w historii nagród BAFTA. „The Father” Floriana Zellera otrzymał jeszcze jedną statuetkę – w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany.
Z kolei najlepszym filmem brytyjskim okrzyknięto reżyserski debiut aktorki Emerald Fennell „Obiecująca. Młoda. Kobieta”. Fennell jest również autorką scenariusza, za otrzymała kolejną BAFTĘ.
Warto podkreślić, że tegoroczne rozdanie nagród Brytyjskiej Akademii Sztuk Filmowych i Telewizyjnych było wyjątkowe z dwóch powodów. Po pierwsze, z uwagi na pandemię koronawirusa gala w dużej mierze miała charakter zdalny. Jedynie prowadzący ceremonię znajdowali się w londyńskiej Royal Albert Hall, laureaci natomiast pozostali w domach, a swoje przemówienia wygłaszali w formie online.
Po drugie, po zeszłorocznych głosach krytyki, gdy wszyscy spośród nominowanych aktorów byli biali – w tym roku aż 16 spośród 24 nominowanych w kategoriach aktorskich wywodzi się z mniejszości etnicznych.
Jeżeli chodzi o polski akcent, za zdjęcia do „Nowin ze świata” Paula Greengrassa, z Tomem Hanksem w obsadzie, nominację do BAFTA otrzymał Dariusz Wolski. Znany polski operator jest obecny w Hollywood od ponad 40 lat, a na swoim koncie ma współpracę m.in. z Ridleyem Scottem.
Na tym jeszcze nie koniec – o nagrodę za najlepszy film nieanglojęzyczny walczyła też bośniacko-polska koprodukcja „Aida” Jasmili Žbanić. Narodowe akcenty w obrazie stanowiły: montaż Jarosława Kamińskiego, produkcja Ewy Puszczyńskiej, kostiumy Małgorzaty Karpiuk oraz muzyka Antoniego Komasy-Łazarkiewicza.
Poniżej przedstawiamy listę laureatów BAFTA 2021:
Najlepszy film: „Nomadland”, Frances McDormand, Chloé Zhao, Dan Janvey, Mollye Asher, Peter Spears
Najlepszy reżyser – Chloé Zhao „Nomadland”
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa – Frances McDormand „Nomadland”
Najlepszy aktor pierwszoplanowy – Anthony Hopkins „Ojciec”
Scenariusz adaptowany – „Ojciec”, Christopher Hampton, Florian Zeller
Scenariusz oryginalny – „Obiecująca. Młoda. Kobieta.” – Emerald Fennell
Najlepsza aktorka drugoplanowa – Youn Yuh-jung, „Minari”
Najlepszy aktor drugoplanowy – Daniel Kaluuya, „Judas and the Black Messiah”
Najlepszy film dokumentalny – „Czego nauczyła mnie ośmiornica”, Pippa Ehrlich, Craig Foster, James Reed
Najlepszy film nieanglojęzyczny – „Na rauszu”, Thomas Vinterberg, Sisse Graum Jørgensen
Najlepsze zdjęcia – „Nomadland”, Joshua James Richards
Najlepszy brytyjski film krótkometrażowy -„The Present”, Farah Nabulsi
Najlepszy brytyjski krótkometrażowy film animowany – „The Owl and the Pussycat”, Laura Duncalf, Mole Hill
Najlepszy debiutujący brytyjski reżyser – „Czyj to dom?”, Remi Weekes
Katarzyna Kowalska reżyserka i scenarzystka filmu Polski El Greco dwa dni przed premierą; prof. Jerzy Miziołek w fascynującej opowieści o ikonografii Zmartwychwstania.
Niesamowita warstwa wizualna, głęboki wydźwięk społeczny i wielka wyobraźnia. Znakomite kino: filmy z Cannes, tytuły nagradzane na całym świecie, znane nazwiska.
Pierwszy w Polsce przegląd koreańskiej animacji odbędzie się w kwietniu na platformie MOJEeKINO.pl.
Jesteście gotowi na K-animation?
Dyrektorka organizującego przegląd Centrum Kultury Koreańskiej, Eunyoung Kang, podkreśla: “Od ponad dekady na nowe animacje czeka w Korei i na świecie wierna publiczność. Nic w tym dziwnego, ich twórcy i twórczynie to nazwiska z najwyższej półki. W ramach K-animation pokażemy polskiej publiczności najlepsze koreańskie animacje pełno- i krótkometrażowe”. Przegląd otworzy “Król świń” w reżyserii słynnego Yeonga Sang-ho.
Od animacji do “Zombie express”
Yeong Sang-ho to jedno z najważniejszych nazwisk współczesnej kinematografii koreańskiej – autor nie tylko wyrazistych pełnometrażowych animacji, ale i entuzjastycznie przyjętych na całym świecie fabularnych hitów kina grozy. Jego “Zombie express” zgromadził przed ekranami miliony widzów, powodzeniem cieszyła się też druga część hitu – “Półwysep”. Reżyser zadebiutował pokazywanym w Cannes i Karlowych Warach “Królem świń”, który z miejsca stał się sensacją i początkiem imponującej kariery Yeonga Sang-ho. Opowieść o dwóch szkolnych kolegach i jednej rozmowie telefonicznej, która przywołuje dramatyczne wydarzenia z przeszłości to fascynująca historia z życia współczesnego koreańskiego społeczeństwa. Kino szorstkie i bezkompromisowe, chwilami brutalne, rysowane brudną kreską. Gdzie zaprowadzi bohaterów – i widzów – próba znalezienia odpowiedzi na parę bolesnych pytań? Przekonać się będzie można już 23 kwietnia na MOJEeKINO.pl.
“Parasite” + k-pop = K-animation
“Król świń” to jeden z pięciu filmów pełnometrażowych, które zaprezentowane zostaną w sekcji “Autorzy K-animation”. Tak pozostałe tytuły zapowiada odpowiedzialna za program przeglądu Joanna Łapińska: “Widzowie zobaczą także wyrazistą “Najdroższą”, odkrywającą mroczne sekrety mieszkańców koreańskiej prowincji, słodko-gorzki portret dysfunkcyjnej rodziny pokazany w “Moich psach, JinJin i Akidzie”, zaskakujący dynamiczną kreską oraz ostrym, cynicznym spojrzeniem “Będę mieszkać na półwyspie” i – wreszcie – chwytającą za serce historię opuszczonych psów szukających dla siebie lepszego świata – “Underdog”. W tym ostatnim w jedną z ról wcielił się zresztą Do Kyung-soo z k-popowego zespołu EXO, w filmie słychać też Park So-dam, znaną widzom z roli córki z przeboju „Parasite”.
Animacja jest kobietą
Ważną częścią przeglądu K-animation będzie pierwsza w Polsce retrospektywa animacji autorstwa Jeong Da-hee – jednej z najwyrazistszych, najciekawszych twórczyń koreańskiej animacji. Ta część programu nosi tytuł “Struktura świata”, bo też reżyserka niestrudzenie zajmuje się w swoich filmach rozkładaniem świata na elementy pierwsze oraz załamywaniem czasoprzestrzeni, aby zajrzeć w powstałą w ten sposób lukę. Menedżer przeglądu Suk-hwa Hong, podkreśla: “sekcja ta jest warta szczególnej uwagi. Medytacyjne, zapadające głęboko w pamięć i wyciszone kino Jeong Da-hee od lat zbiera nagrody na całym świecie”. I rzeczywiście, pokazywanego na K-animation “Mężczyznę na krześle” uhonorowano w Cannes, w Annecy – najważniejszym festiwalu animacji, w Lizbonie, w Chorwacji czy Hiroshimie. Pokazująca 5 krótkich metraży retrospektywa “Struktura świata” będzie kontrapunktem dla gorącej kreski filmów pełnometrażowych. Gratką dla publiczności będzie spotkanie online ze światowej sławy twórczynią – w dniu otwarcia K-animation (23.04) redaktor naczelny popularnego czasopisma filmowego EKRANy, Miłosz Stelmach, poprowadzi rozmowę z reżyserką Jeong Da-hee. Spotkanie będzie dostępne online.
Mniej znaczy więcej
Ostatnim elementem K-animation będzie wybór koreańskiej “Krótkiej Formy”. W ramach tej części programu pokazane zostaną cztery filmy krótkometrażowe – “Dźwignie”, “Lisi chłopiec”, “Pietruszka” oraz “Wooga”. Ich różnorodność estetyczna oraz gatunkowa – publiczność zobaczy m.in. komedię, dramat, kino alternatywne – są doskonałą próbką tego, co oferują koreańskie szorty.
K-animation, czyli pierwszy przegląd animacji koreańskiej 23-25 kwietnia 2021 na MOJEeKINO.pl sprawdź program K-animation bilety: w kwietniu na mojeekino.pl
organizatorzy: Ambasada Republiki Korei w Polsce, Centrum Kultury Koreańskiej w Polsce
partnerzy: Korean Independent Animation Filmmakers Association, Stowarzyszenie Kin Studyjnych, MOJEeKINO.pl
„Zmiana jego nazwy nie leży w gestii Obwodowej Komisji Lwowskiej. (…) Decyzja ta będzie miała wydźwięk polityczny. Polska i Izrael już zaprotestowały w tej sprawie” – relacjonuje Wojciech Jankowski.
Prowadzący: Paweł Bobołowicz;
Realizacja: Michał Mioduszewski, Wiktor Timochin
Goście:
Wojciech Jankowski – redaktor naczelny „Kuriera Galicyjskiego”, współpracownik Radia Wnet
Refat Czeburow – prezes Kongresu Tatarów Krymskich
Nikołaj Połozow – rosyjski adwokat, działacz na rzecz ochrony prawa Tatarów krymskich
Janina Jakowenko – współpracowniczka Radia Wnet
Bernard Nowak – wydawca, pisarz i redaktor
Deputowani lwowskiej Rady Obwodowej wystosowali w tym tygodniu apel do ukraińskiego gabinetu ministrów i Ministerstwa Młodzieży i Sportu w sprawie nadania stadionowi „Arena Lwów” imienia Stepana Bandery:
W kulturze politycznej Ukrainy często jest tak, że pewne ciała polityczne z polityki wewnętrznej wychodzą niejako przed szereg i starają się wchodzić w nie swoje kompetencje. I tutaj jest podobnie. Jest to odezwa do ukraińskiego rządu aby ten zmienił nazwę stadionu „Arena Lwów”- komentuje Wojciech Jankowski.
Redaktor „Kuriera Galicyjskiego” podkreśla również polityczną wagę wystąpienia Obwodowej Komisji Lwowskiej, w sprawie zmiany nazwy jednego z najbardziej reprezentatywnych ukraińskich obiektów sportowych:
Przypominam, że ten stadion został wybudowany przed „Euro 2012” i jest bardzo wysoko oceniany przez znawców. Aleksander Dzięciołowski – dziennikarz sportowy, powiedział kiedyś, że jest to naprawdę fantastyczny stadion. Zmiana jego nazwy nie leży w gestii Obwodowej Komisji Lwowskiej i komentatorzy twierdzą, że prawdopodobnie będzie to wyglądało tak, że decyzja ta będzie miała wydźwięk polityczny. Polska i Izrael już zaprotestowały w tej sprawie.
W dalszej części programu – o tym, czym jest Krym dzisiaj i jak wygląda obecna sytuacja Tatarów krymskich opowiada Refat Czeburow:
Kiedy okupant przekształca czyjąś ziemię w bazę wojskową on nie potrzebuje ludzi, którzy są nielojalni w stosunku do niego. Federacja uważa za takich ludzi cały naród krymsko-tatarski z wyjątkiem kilkunastu kolaborantów, którzy przeszli na stronę okupantów. A więc krymscy Tatarzy są nielojalni.
Prezes Kongresu Tatarów Krymskich mówi również o represjach, które dotykają na Krymie ludność tatarską i ukraińską:
Okupanci są bardzo podejrzliwi wobec żyjących na Krymie etnicznych Ukraińców, chociaż wiadomo, że duża ich część jest zrusyfikowana. Dlatego dla okupanta te wszystkie represje, prześladowania i ścigania powinny rozwiązywać kilka zadań. Pierwsze – aby nikt nie podnosił głowy. Po drugie, oni chcą na tyle zastraszyć krymskich Tatarów aby oni sami zdecydowali się na wyjazd z Krymu.
Z kolei Nikołaj Połozow przybliża słuchaczom cele i idee stojące za projektem tzw. „Platformy Krymskiej””:
„Platforma Krymska” jest dobrym projektem, ponieważ w interesie rosyjskim jest wstrzymania jakichkolwiek działań w związku ze sprawami Tatarów na Krymie. Nawet jeżeli w tym momencie nie niesie ona za sobą konkretnych działań związanych z deokupacją Krymu, to nie poruszanie tego tematu przez niektórych partnerów, w tym polityków Zachodu szkodzi Ukrainie.
Adwokat wskazuje też na trudne zadanie stojące przed projektem, związane z traumatyczną sytuację psychologiczną ludności na Krymie:
„Platforma Krymska” jako projekt pozwala ponownie podjąć kwestie Krymu, negocjować ten temat – chociaż, rzecz jasna od aneksji Krymu minęło już 7 lat, ludzie są zmęczeni i myślą, że tak już będzie zawsze.
Janina Jakowenko opowiadała o swoim pobycie na planie filmowym produkcji „Wierzyć”:
Prace nad obrazem „Wierzyć” dobiegają już powoli końca. Jest to film, który próbuje pokazać najcięższy czas prześladowań Chrześcijan na Ukrainie i w Związku Radzieckim przez władze sowieckie. (…) Film powstaje m.in. dzięki nieustępliwości, zapałowi i pomocy ks. Pawła Wyszkowskiego i niezwykłemu zespołowi, który ksiądz zebrał. Film może być gotowy już w maju tego roku.
Bernard Nowak mówił o postaci Józefa Łobodowskiego – poety, którego twórczość już po raz kolejny udało mu się wydać przy wsparciu MKiDN:
Łobodowski – zaciekły antykomunista, nadający z Radia Madryt swoje audycje, był w Polsce tępiony jak mało kto. Można się było zgodzić na Miłosza, Giedroycia, Gombrowicza, ale Łobodowskiego nie wpuszczano do Polski. Nawet po 89′ wśród polskiej inteligencji nie było świadomości, że ktoś taki w ogóle istniał.
„… i na bazie muzyki która zdążyła już wybrzmieć udało się z lepszym lub gorszym skutkiem napisać jakąś historię, i powiem wam ta forma domina co raz bardziej mnie kręci.” -Radek Ruciński
Po piątkowym Poranku WNET przenosimy się do Republiki Irlandii. W Studiu Dublin usłyszą Państwo informacje, komentarze i analizy. Odwiedzamy dziś Galway, Mayo, Gdynię. Zapraszamy na Szmaradgową Wyspę!
W gronie gości:
Mateusz Romowicz – członek zarządu Legal Marine, radca prawny,
Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
Tomasz Szustek – współautor książki „Atlantic Tabor. The Pilgrims of Croagh Patrick”, reporter i dziennikarz związany ze Studiem 37 Dublin.
Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin.
Prowadzący: Tomasz Wybranowski,
Wydawca: Tomasz Wybranowski,
Realizator: Mikołaj Poruszek (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin),
Oprawa graficzna i foto: Tomasz Szustek.
Bogdan Feręc, szef portalu Polska – IE. Fot.: arch. Bogdana Feręca.
Zawsze z wybiciem godziny 8:10 na zegarach w Irlandii, flagowe wydanie Studia Dublin piątkową porą zawsze rozpoczyna rozmowa z Bogdanem Feręcem, szefem najważniejszego portalu dla Polek i Polaków w Irlandii– Polska-IE.com.
W opinii irlandzkich władz i przedstawicieli policji – An Garda Síochána, Dzień Świętego Patryka to sukces stróżów prawa w zakresie opanowania sytuacji na całej Wyspie w zwiąku z zapowiedzianymi na dzień św. Patryka licznymi protestami przeciw obostrzeniom koronwirusowym i blokadzie kraju.
Nie zmienia to faktu, że w policji wciąż widoczne są obawy, które zaczęto właśnie szerzej omawiać.
Dzień Świętego Patryka był dniem udanym dla policji. Stało się tak za przyczyną odpowiednich planów, które przygotowano i wdrożono tego dnia.
Nadal jednak panuje przekonanie, że kolejne protesty mogą być znacznie większe a sama eskalacja zachowań będzie rosła.
Bojówkarze republikańcy, zwolennicy zjednoczenia Irlandii. Foto: Tomasz Szustek.
Garda twierdzi, że nie można nawet wykluczyć, że na fali rosnącego niezadowolenia zpowodu ograniczeń oraz ze względu na rosnące w Republice Irlandii nastroje ekstremistyczne
najprawdopodobniej pewne grupy zechcą przejąć kontrole nad demonstracjami i zmieniać je w uliczne zamieszki w całej Irlandii.
W ubiegłym tygodniu powinno zaszczepić się w Republice Irlandii 10 000 osób, które zakwalifikowane zostały do czwartej grupy priorytetowej.
Problemy, jakie wywołały obawy o bezpieczeństwo szczepionki AstraZeneca, zmodyfikowały plany irlandzkiego rządu i HSE, co w konsekwencji dało połowiczny poziom szczepień osób z grupy wiekowej 16 – 69 lat, u których występuje schorzenie.
Do ubiegłej niedzieli, zaszczepiono zaledwie 4 157 osób, ale nie tylko brytyjska szczepionka, jest w Irlandii problemem.
Chodzi o ogólny brak wakcyn, które podaje się mieszkańcom Irlandii, więc chociaż dostawy są realizowane, nie są na takim poziomie, jak potrzeby i możliwości szczepień w kraju.
Zarówno osoby zakwalifikowane do tej grupy priorytetowej, jak i władze kraju, mówią o dużej frustracji w zakresie dostarczania szczepionek oraz realizacji programu szczepień, a rząd obawia się, że sytuacja, z jaką mamy do czynienia obecnie, trwać może jeszcze przez kilka miesięcy.
Obawy Republiki Irlandii i innych krajów przedstawione zostały już na forum Unii Europejskiej. Wezwano Brukselę by podjęła odpowiednie działania, które pozwolą na zwiększenie ilości dostaw.
Przedstawiciele niektórych państw członkowskich twierdzą, że to Bruksela odpowiedzialna jest obecnie za druzgocąco niski poziom szczepień, gdyż przejmując kontrolę nad szczepionkami, więc podpisując umowy, ale i ich dystrybucją, wzięła pełną odpowiedzialność na siebie, chociaż nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Fot. CC0, Pixabay
Rzecznik partii Fianna Fáil ds. turystyki i lotnictwa Cathal Crowe z zadowoleniem przyjął potwierdzenie, że opracowywany jest unijny plan certyfikacji podróży Covid.
Kierownictwo Unii Europejskiej oświadczyło, że „cyfrowy zielony certyfikat” obejmie dokumenty dla osób, które zostały zaszczepione a także dla obywateli jeszcze niezaszczepionych, ale posiadających dokumenty potwierdzające negatywny wynik testu lub wyzdrowienie z Covid. Również dotyczyć to ma dzieci z testem lub rekonwalescencją.
Po wczorajszym (18 marca 2021) posiedzeniu Europejskiej Komisji Leków (EMA) wydano oświadczenie, że szczepionka firmy AstraZeneca, jest „bezpieczna i skuteczna”. Ciekawe stwierdzenie padło z ust szefowej Agencji EMA.
Emer Cooke stwierdziła, iż szczepionkę AstraZeneca, należy uznać za bezpieczną, która odpowiada normom, a jej skuteczność przewyższa ryzyko ewentualnych skutków niepożądanych.
W swoim oświadczeniu Europejska Agencja Leków dodaje, że „nie może definitywnie wykluczyć związku między przypadkami niepożądanymi a szczepionką”.
Jedynym działaniem, jakie podejmie EMA w tym zakresie, będzie wymóg umieszczania na ulotkach informacyjnych, iż szczepionek w wyjątkowych przypadkach lub u osób z rzadkimi schorzeniami, może wywoływać efekty uznane za niepożądane.
Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem:
Dublin i rzeka Liffey przy ujściu do Morza Irlandzkiego i w tle dubliński port. Fot, Studio 37 Dublin.
W drugiej rozmowie głównego wydania Studia Dublin (19 lutego 2021) ponownie na antenie Tomasz Wybranowski gości pana Mateusza Romowicza, radcę prawnego i prezesa firmy „Legal Marine Mateusz Romowicz”.
Mateusz Romowicz jest radcą prawnym specjalizującym się w podatkach marynarskich, dochodzeniu odszkodowań marynarskich, morskim prawie pracy i prawie międzynarodowym.
Tym samym wracamy do tematu zniesieniu podatkowej ulgi abolicyjnej przez rząd premiera Mateusza Morawieckiego.
Spora grupa rodaków pracujących za granicą będzie zmuszona do rozliczenia się z polskim fiskusem.
Przypomnę, że od 1 stycznia 2021 roku zmieniły się zasady rozliczania dochodów uzyskiwanych w państwach, z którymi na podstawie dwustronnej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania stosowana jest metoda proporcjonalnego odliczenia.
Podatnicy uzyskujący dochody w tych krajach zapłacą wyższy podatek w Polsce. Zmiana dotyczy również dochodu uzyskiwanego przez obywateli polskich w Irlandii.
Jest to efekt ograniczenia ulgi abolicyjnej – od 1 stycznia 2021 roku ma ona wynosić maksymalnie 1360 zł.
Jeżeli zarobki uzyskiwane za granicą są wyższe niż 8 000 zł, będzie trzeba odprowadzić od nich podatek w Polsce.
fot. PAP
Dotyczy to również sytuacji, kiedy uzyskany dochód podlegał zwolnieniu podatkowemu lub niższej stawce podatkowej w państwie, gdzie uzyskaliśmy dochody.
Oznacza to, że osoby posiadające dochód zagraniczny w wysokości od 8 000 do 8 5528 zł będą podlegały opodatkowaniu stawką 17 procent. Po przekroczeniu tej kwoty obowiązuje kolejny próg podatkowy wynoszący 32 procent.
Na ograniczeniu ulgi abolicyjnej stracić mogą między innymi pracownicy, członkowie zarządów i rad nadzorczych zagranicznych spółek oraz przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą za granicą.
Od 1 stycznia 2021 roku wprowadzono istotne ograniczenia maksymalnej wysokości ulgi abolicyjnej do kwoty 1 360 zł.
Taka decyzja polskiego ministerstwa finansów dotknie dość boleśnie polskich rezydentów podatkowych, którzy uzyskują dochody w państwach, z którymi Polska zawarła umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania opierające się na metodzie tzw. odliczenia proporcjonalnego.
Gość Studia Dublin Mateusz Romowicz, radca parawny związany z kancelarią Legal Marine, podkreśla, że od 01.01.2021 roku w polskim prawie podatkowym pojawiło się bardzo niefortunne ograniczenie ulgi abolicyjnej dla wielu polskich podatników.
Pracownikom lądowym de facto zlikwidowano ulgę abolicyjną poprzez jej zrównanie z kwotą wolną od podatku. Natomiast Ci polscy podatnicy, którzy w roku podatkowym 2021 będą wykonywali pracę „poza lądowym terytorium państw” będą mieli szansę skorzystać z ulgi abolicyjnej w dotychczasowym kształcie.
nigdzie w polskim prawie podatkowym w ogóle nie zdefiniowano tego pojęcia, co z kolei prowadzić będzie do daleko idących rozbieżności interpretacyjnych w stosowaniu prawa podatkowego w tym zakresie.
Źródło: moerschy / Pixabay
Niestety Ministerstwo Finansów nie zajęło również żadnego oficjalnego stanowiska jak należy rozumieć powyższą przesłankę a podatnicy już są konfrontowani z tym przepisem w postępowaniach o ograniczenie poboru zaliczek (pierwszy termin na składanie wniosków w tym zakresie minął 20 lutego 2021 roku).
W Studiu Dublin Mateusz Romowicz mówił także o specjalnej petycji w sprawie marynarzy, która przyjęta została przez Parlament Europejski.
08 marca 2021 roku wpłynęła do kancelarii Legal Marine informacja, iż Komisja Petycji uznała petycję nr 1153/2020 złożoną przez Kancelarię w imieniu marynarzy za dopuszczalną, gdyż kwestie w niej poruszone wchodzą w zakres działań Unii Europejskiej. Na obecnym etapie petycję wstępnie zbada Komisja Europejska oraz Komisja Gospodarcza i Monetarna Parlamentu Europejskiego.
Zachęcamy do jak najszerszego poparcia ww. petycji, gdyż obecne praktyki aparatu skarbowego w Polsce względem środowiska marynarskiego mają wręcz charakter opresyjny, co będzie przedmiotem odrębnych publikacji. Opresyjność może dotykać także inne grupy zawodowe. – powiedział Mateusz Romowicz.
Uspokajamy rezydentów podatkowych Republiki Irlandii, że nie wszystkich będzie obowiązywała obowiązkowa danina podatkowa do polskiego fiskusa. Przypominam, że wyższy podatek od dochodów zagranicznych zapłacą tylko ci podatnicy, którzy
mają status polskich rezydentów podatkowych, czyli przebywają w Polsce ponad 183 dni kalendarzowych w roku albo mają w Polsce centrum interesów życiowych i uzyskują dochody podlegające metodzie proporcjonalnego odliczenia; płacą za granicą podatek niższy niż zapłaciliby od takich samych dochodów w Polsce.
Pod pojęciem centrum interesów życiowych kryje się występowanie więzi rodzinnych i towarzyskich oraz aktywność społeczna (w tym kulturalna, sportowa czy polityczna) oraz ośrodek interesów gospodarczych, czyli miejsce osiągania większości dochodów, posiadania majątku, nieruchomości, inwestycji itp.
Do sprawy będziemy powracać.
Tutaj do wysłuchania rozmowa z Mateuszem Romowiczem:
W piątkowym wydaniu Studia Dublin tradycyjnie o godzinie 10:00 serwis informacyjny „Irlandia – Wyspy – Świat”.
Republika Irlandii poprze tak zwany covidowy paszport. Tak wynika to z słów euro posłanki Deirdre Clune, która poparła propozycję Komisji Europejskiej dotyczącą certyfikatu szczepienia na COVID-19 (cyfrowy zielony certyfikat). Irlandzka europosłanka uznała to działanie, jako
pozytywny impuls dla turystyki, przygotowujący drogę do bezpieczniejszej i łatwiejszej swobody przemieszczania się w Europie.
Propozycja certyfikatu będzie podlegać kontroli Parlamentu Europejskiego i zgody państw członkowskich oraz musi być zgodna z naszymi podstawowymi prawami i wartościami, a także wymogami w zakresie ochrony danych, ale może znacznie zwiększyć zaufanie do podróży po COVID.
Lotnisko/ Fot. Marta M., Flickr.com
Ryanair wydłuża zerową opłatę zerową za rezerwacje – Ryanair ogłosił, że rozszerza swoją 0fertę bez opłat dla zmian rezerwacji lotu dla wszystkich klientów, którzy zarezerwują podróż przed 30 czerwca 2021 roku.
Klienci Ryanair mogą teraz bezpiecznie zarezerwować zasłużoną letnią przerwę, wiedząc, że jeśli ich plany ulegną zmianie, mogą dwukrotnie przesunąć daty podróży z opłatą za zmianę w wysokości zero euro do końca października 2021 r.
W serwisie Studia 37 Dublin zaprezentowaliśmy także całe przemówienie prezydenta Irlandii Michaela D. Higginsa z okazji dnia św. Patryka – patrona Szmaragdowej Wyspy:
Prezydent Irlandii Michale D. Higgins. Fot. Tomasz Szustek.
/…/ Być może w specyficznych okolicznościach tego roku powinniśmy powrócić tego dnia do historii św. Patryka, tego potężnego mitycznego źródła, na którym opiera się nasz Dzień Narodowy, który każdego roku ofiarowujemy światu 17 marca. Patrick przybył do Irlandii, jako niewolnik, uciekł i wrócił. Jest jednym z naszych erwszych irlandzkich założycielskich migrantów, który zapowiada naszych posłańców zakonnych, naszą dziewiętnastowieczną emigrację przed Wielkim Głodem i krwotok naszego ludu, któremu udało się uciec, by przetrwać w czasach po głodzie /…/.
Tutaj do wysłuchania serwis „Irlandia – Wyspy – Świat”:
W okienku sportowym nie mogło zabraknąć Jakuba Grabiasza relacjonującego rozgrywki rugby w Six Nations Cup / Pucharu Sześciu Narodów (przed nami ostatnia kolejka) oraz o problemach polskiego (choć portugalskiego) selekcjonera kadry narodowej przed meczem eliminacyjnym do Mistrzostw Świata w piłce nożnej z Anglią.
Nie lepiej przedstawia się sytuacja kadry piłkarskiej Republiki Irlandii przed pierwszym gwizdkiem eliminacji do światowego mundialu – powiedział Jakub Grabiasz.
Tutaj do wysłuchania korespondencja Jakuba Grabiasza:
Pomnik św. Patryka u stóp góry Croagh Patrick | Fot. T. Szustek
W oktawie dnia świętego Patryka, który obchodziliśmy w środę 17 marca, powracam do rozmowy z Tomaszem Szustkiem, współautorem zajmującej i prekursorskiej książki „Atlantic Tabor. The Pilgrims of Croagh Patrick”. Tomasz Szustek jest reporterem i dziennikarzem związanym ze Studiem 37 Dublin.
Św. Patryk rozumiał pogańską, celtycką przeszłość wyspy, umiejętnie przemieniał charakter kultu na chrześcijański. Wizerunki i atrybuty dawnych bogów zastępował krzyżem. Również i w tym przypadku św. Patryk odniósł sukces.
Wspinaczka na górę św. Patryka
W ostatnią niedzielę lipca, nazywaną w Irlandii – Reek Sunday, tłumy Irlandczyków i obywateli przybywających z całego świata biorą udział w pielgrzymce na górę Croagh Patrick hrabstwie Mayo na zachodzie Irlandii.
W ubiegłym roku lokalne władze hrabstwa Mayo i irlandzka policja Garda wydały specjalne oświadczenie, że z powodów zagrożenia zarażeniem Covid – 19 pielgrzymowanie będzie niemożliwe.
Zamknięte były nawet wszystkie parkingi i place w najbliższej okolicy góry Croagh Patrick.
Sakralny charakter góry został utrzymany, a praktyki kultowe, więc i pielgrzymka odbywają się już pod sztandarami wyznawców Chrystusa.
Jeśli więc misjonarz Patryk zawitał na szczyt świętej już wówczas góry to tylko po to, aby przejąć i schrystianizować dawne praktyki i włączyć je w nową religię, którą gorliwie zaszczepiał na wyspie.
Takie zabiegi były charakterystyczne dla jego misji. Nie używał on przemocy w rugowaniu starych wierzeń.
Tutaj do wysłuchania rozmowa z Tomaszem Szustkiem:
Opracowanie: Andrzej Karaś, Alekasander Popielarz i Tomasz Wybranowski
Współpraca: Katarzyna Sudak & Bogdan Feręc – Polska-IE.com
Oprawa fotograficzna: Tomasz Szustek
Partner Radia WNET
Produkcja i realizacja: Studio 37 Dublin Radia WNET – marzec 2021 (C)
Studio Dublin na antenie Radia WNET od 15 października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.