Kraków, Brazylia i Japonia – śladami Jana Pawła II – Urodziłem się w roku 1920 – 29.02.2020 r.

Podczas pielgrzymki w 1980 roku Jan Paweł II dużo mówił do Brazylijczyków, by nie tracili nadziei, i te słowa zostały tam dobrze zapamiętane.

Goście audycji „Urodziłem się w roku 1920”:

Ks. Andrzej Gołębiowski – opiekun duszpasterstwa w parafii św. Stanisława Kostki w Krakowie

Ks. Roman Sikoń – Salezjański Wolontariat Misyjny

Ks. Sławomir Drapiewski – misjonarz w Manaus (Brazylia)

Dominika Salwa – lider wspólnoty Ain Karim, Szkoła Życia Chrześcijańskiego i Ewangelizacji


Prowadzący: Piotr Dmitrowicz, Krzysztof Skowroński

Realizator: Tomasz Świder


 

Ks. Roman Sikoń mówi o początkach swojej działalności misyjnej.  Przywołuje objawienia maryjne w Japonii, które zostały oficjalnie potwierdzone przez Kościół i uznane za kontynuację objawień fatimskich. Wieszczą one poważny kryzys Kościoła. Ks. Sikoń uważa, że jedyną drogą do uniknięcia tych przepowiadanych trudności jest bardzo gorliwa modlitwa. Gość audycji ubolewa nad faktem odrzucenia przez świat nauczania św. Jana Pawła II, zwłaszcza w kwestii ochrony życia.

 

Ks. Sławomir Drapiewski opowiada o śladach wizyty św. Jana Pawła II w brazylijskim, amazońskim Manaus. Mieszkańcy do dzisiaj wspominają tamtą pielgrzymkę i entuzjastycznie reagują na każdą wzmiankę o jego Ojczyźnie.  W miejscowej katedrze jest specjalne miejsce, w którym zgromadzone są pamiątki pozostawione przez papieża Polaka w trakcie tamtej pielgrzymki: Jan Paweł II dużo mówił do Brazylijczyków, by nie tracili nadziei, i te słowa zostały tam dobrze zapamiętane.

Misjonarz relacjonuje, że katolicyzm w Brazylii jest wypierany przez różne odłamy protestantyzmu. Znajduje on podatny grunt w tamtejszym, bardzo emocjonalnym społeczeństwie.

Ks. Drapiewski mówi, że śmierć św. Jana Pawła II była momentem, kiedy jego powołanie kapłańskie nabrało konkretnych kształtów.

Jak kończy rozmówca Piotra Dmitrowicza i Krzysztofa Skowrońskiego: Każdy z nas może, i powinien wejść na drogę świętości, którą jest, i którą wskazuje Jezus Chrystus.

 

Dominika Salwa mówi, że ze św. Janem Pawłem II związana jest większość jej życia. Miał on bardzo duży wpływ na jej rodziców. Zauważa, że dla pokolenia jej dzieci postać papież-Polaka jest już obca. Mówi o konieczności podjęcia konkretnych działań na rzecz zmiany tego stanu rzeczy.

 

Ks. Andrzej Gołębiewski wraca pamięcią do dnia wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża. Usłyszał wtedy kościelne dzwony. O tym, dlaczego one wybrzmiały dowiedział się w domu. Wspomina Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie, które były czasem, kiedy jego kapłańskie powołanie uzyskało ostateczne potwierdzenie.


Posłuchaj całej audycji „Urodziłem się w roku 1920” już teraz!


Prof. Kucharczyk: Św. Jan Paweł II mówił, że cywilizację europejską stworzyli męczennicy pierwszych wieków

Jak kolejne rewolucje występowały przeciwko chrześcijaństwu i Kościołowi? Co łączy francuską ustawę z 1905 r., rewolucję w Meksyku i reżim młodoturecki? Odpowiada prof. Grzegorz Kucharczyk.

Całe dzieje Kościoła są dziejami męczenników.

Prof. Grzegorz Kucharczyk opowiada o swojej najnowszej książce „Chrystofobia. 500 lat nienawiści do Jezusa i Kościoła”. Jej tematem jest z jednej strony nienawiść do Chrystusa i chrześcijan, a z drugiej miłość tych ostatnich do tego pierwszego. Narracja zaczyna się od reformacji, która, jak mówi nasz gość, była pierwszym ciosem w cywilizację chrześcijańską, w Christianitas. Jej wartości uznawali męczennicy tacy jak śś.  Tomasz Morus i John Fisher, którzy nie godzili się by monarcha stał na czele Kościoła. Nasz gość przypomina słowa św. Jana Pawła II, o tym, że cywilizację europejska stworzyli męczennicy pierwszych wieków.  Historyk mówi o niszczeniu przez reformację relikwiarzy świętych. Zwraca uwagę na fałsz narracji reformacyjnej o tym, że chcą przybliżyć Ewangelię ludowi. Tymczasem w powstaniach katolickich przeciw reformacji i w Wandei przeciw rewolucji francuskiej walczył właśnie lud-chłopi.

Zasada – dla nietolerancji nie ma tolerancji – obowiązuje.

Omawia rolę masonerii w laicyzacji Europy. Wielki Wschód Francji otwarcie przyznawał, że ustawa z 1905 r. wprowadzająca rozdział Kościoła od państwa we Francji, jest ich dziełem. Masoni stali także za walką z Kościołem w Meksyku na początku XX w. Do lóż wolnomularskich, jak stwierdza, należeli nawet Młodoturcy odpowiedzialni za ludobójstwo Ormian w Imperium Osmańskim. Prof. Kucharczyk przypomina, że „nic nie jest dane na zawsze”. Przestrzega byśmy nie czuli się zbyt pewni, iż zagrożenia, które widzimy na Zachodzie nie dotkną też nas.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Ks. prof. Bortkiewicz: Należy przywrócić pamięć o Prymasie Tysiąclecia. Miał bardzo wiele zasług dla polskiego Kościoła

Duchowny wprowadza w atmosferę Wielkiego Postu. Mówi o zbliżającej się 100. rocznicy urodzin św. Jana Pawła II, beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego oraz o problemach, z którymi zmaga się Kościół.

 


Ks. prof. Paweł Bortkiewicz mówi o swoich wielkopostnych postanowieniach. Chciałby poświęcić nieco więcej czasu na modlitwę i lektury, rezygnując ze spędzania czasu w Internecie.

Zwraca uwagę na fakt pozostawania Prymasa Tysiąclecia w cieniu papieża Polaka, św. Jana Pawła II. Wspomina, że przed wyborem kard. Karola Wojtyły na papieża, to kard. Wyszyński był kluczową postacią polskiego Kościoła.

Prymas Tysiąclecia był postacią absolutnie wyjątkową. Ten tytuł właściwie określa jego zasługi […] Jego dziełem była wielka transformacja polskiego Kościoła po II Soborze Watykańskim. Warto o tym przypominać.

Jak mówi ks.prof. Bortkiewicz, kard. Wyszyński był wybitnym intelektualistą, a jego duchowości nie należy sprowadzać do pobożności maryjnej. Opracował specyficznie polską teologię narodu oraz opracował zręby katolickiego feminizmu.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego komentuje kampanię wyborczą:

Niektórzy politycy odchodzą od próby podjęcia merytorycznej dyskusji. Wszystko opiera się na obrzucaniu inwektywami. Motywem wyborczym będą emocje, a nie zdrowy rozsądek.

Gość „Poranka WNET” ocenia, że sięganie po manipulacje i obraźliwe słowa jest oznaką politycznej słabości.

Poruszony zostaje temat ujawnionego niedawno molestowania seksualnego, którego dopuszczał się Jean Vanier, znany działacz społeczny i religijny:

Jestem wstrząśnięty, ale i przekonany, że z Bożą pomocą i z tej nieprawości będziemy w stanie stworzyć coś konstruktywnego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Poznaj JP2 – Świadectwo Grzegorza Polaka – Audycja „Urodziłem się w roku 1920” – 22.02.2020 r.

Zapraszamy na audycję o papieżu Polaku, miłosierdziu oraz warszawskich śladach papieża Jana Pawła II.

Goście programu „Urodziłem się w 1920 roku”: 

Grzegorz Polak – wybitny znawca pontyfikatu Jana Pawła II. Świadek wszystkich polskich pielgrzymek.


Prowadzący: Piotr Dmitrowicz

Realizator: Franciszek Żyła 


Grzegorz Polak mówi o warszawskich śladach papieża Jana Pawła II. Jak opowiada: W dniu wyboru Karola Wojtyły na papieża to dzień, w którym spędziłem czas w kościele ze swoją mamą. Tego dnia dowiedziałem się, że papieżem został Polak.

Rozmówca dodaje, że wybór był dla niego szokiem. „Pracowałem wówczas jako młody dziennikarz. Pojechałem do redakcji, gdzie było ogromne poruszenie. Była to jedna z największych sensacji XX wieku” – mówi.

Nigdy osobiście nie poznałem Jana Pawła II. Nie zwracałem dużo uwagi na Karola Wojtyłę, gdyż był on w cieniu Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który był dla Polaków jak ojciec. Najbardziej poruszyła mnie homilia papieska w Gnieźnie, w której odsłonił jedność narodów zbudowanej na ewangelii. Spowodowało to, że zacząłem zdawać sobie sprawę, że wokół nas są narody w gorszej sytuacji niż Polska. Pobudziło mnie to do pomocy. W tym wszystkim był niespodziewany moment, gdzie papież zobaczył transparent Czechów, na którym napisane było: Pamiętaj ojcze o swych czeskich dzieciach – opowiada gość Piotra Dmitrowicza.

Plac Zwycięstwa to miejsce wyjątkowe, gdyż od niego wszystko się zaczęło. Jest to miejsce słynnej homilii, w której papież przywoływał Ducha Świętego. Ludzie wierzący uważają, że Bóg wysłuchał słów Jana Pawła II.

Papież Jan Paweł II oddziaływał pozytywnie na cały naród, który utożsamiał się z jego słowami. Trudno sobie wyobrazić to, jak jeden człowiek był odbierany przez całe społeczeństwo. Jak podkreśla: Jestem przekonany, że nie pojawi się już taka osoba, jaką był papież Polak.

Papież był nie tylko nauczycielem wiary, ale również nauczycielem historii i polskości. W pierwszej pielgrzymce przeprowadził społeczeństwo przez całą historię Polski, aby pokazać, jaka jest jego tożsamość. We wszystkich miejscach, które odwiedził, wątek historyczny był bardzo zaznaczony. Było to nawiązanie do teologii narodu w kontekście nauczania Prymasa Wyszyńskiego.

Grzegorz Polak opowiada również o dwóch pielgrzymkach papieża odbytych w cieniu dwóch tragedii. Jan Paweł II przypomniał wtedy słowa powiedziane przez papieża Jana XXIII. Nawiązywały one do wiktorii wiedeńskiej. Zaznaczył wtedy, że naród jest powołany do zwycięstwa, podkreślił również prawo do suwerennego bytu Polski.


Posłuchaj całego programu „Urodziłem się w roku 1920″ już teraz! 


Prof. Vytautas Landsbergis, s. Michaela Rak, bp Arūnas Poniškaitis – Urodziłem się w roku 1920 – 15.02.2020 r.

Zapraszamy na audycję o papieżu Polaku, miłosierdziu oraz Hospicjum im. bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie.

Goście programu „Urodziłem się w 1920 roku”: 

Prof. Vytautas Landsbergis – były prezydent Litwy, muzykolog;

S. Michaela Rak – założycielka i dyrektor Hospicjum im. bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie;

Adam Kostygin – przewodnik po Litwie;

Bp Arūnas Poniškaitis – biskup pomocniczy archidiecezji wileńskiej;

Robert Antoniak – wolontariusz w hospicjum im. bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie;

Agata Antoniewicz – Studio Wilno.


Prowadzący: Krzysztof Skowroński, Piotr Dmitrowicz

Realizator: Paweł Belous


Cześć pierwsza: 

S. Michaela Rak opowiada o swoim osobistym spotkaniu z Janem Pawłem II.

„Jan Paweł II  wpisał się w drogę mojego powołania. Kiedy byłam nowicjuszką, pojechałam na spotkanie z papieżem, krzyknęłam do niego, a on odwrócił się i spojrzał mi głęboko w oczy. Był to wzrok przenikający i pełen ufności. W encyklice o miłosierdziu Bożym, która jest dla mnie fundamentem, papież podkreślił: Kto mnie widzi, widzi Ojca” – zaznacza.

Siostra mówi również o otwarciu hospicjum dla dzieci w Wilnie. Jan Paweł II podkreślał, że w miłosierdziu człowiek znajdzie szczęście, a świat znajdzie pokój. W treści encykliki pojawia się również postać miłosiernego samarytanina, który daje to, co ma w swoim sercu.

W hospicjum pojawili się już pierwsi pacjenci. „Wczoraj wniosłam kilkuletnią dziewczynkę, która nie miała siły wejść do budynku sama. Była ona jednak dojrzała i szczęśliwa, bo kiedy przytulamy się nawzajem, chorzy i zdrowi, dajemy sobie siłę” – opowiada.

W poczuciu własnej słabości i niemocy wołam wszystkich świętych i błagam ich o pomoc. Hospicjum dziecięce to cud – mówi siostra Michaela Rak.

Jak dodaje: Na uroczystości otwarcia hospicjum będzie uczestniczyć m.in. prezydent wraz z pierwszą damą Liwy, przedstawiciele placówek dyplomatycznych. Wiele narodów i wiele równych serc pod jednym mianownikiem miłosierdzia Bożego weźmie udział w tym wydarzeniu.  

Prof. Vytautas Landsbergis mówi o wspomnieniach związanych z osobą św. Jana Pawła II.

„Pamiętam jego inauguracyjne wystąpienie na placu św. Piotra. Można było domyślić się, że zwracając się do ludu, Jan Paweł II miał na myśli uciemiężonych pod komunizmem. Słowa Jana Pawła II: Nie lękajcie się, to słowa, w których papież przekonuje, że pomimo niewielkiej liczby osób nie trzeba się bać, bo za nami jest prawda i Bóg” – opowiada.

Informacje docierały przez zakazane radia oraz druki kolportowane z Polski. „Podróżowałem do Polski w celach naukowych, dzięki temu miałem tam wielu przyjaciół. Przewoziłem m.in druki dotyczące słynnego orędzia” – mówi.

Odczuwaliśmy, że powstało coś nowego, wyższego od wszelkich podziałów politycznych i ideologicznych. Pierwsza pielgrzymka spowodowała, że w Polsce wybuchła „Solidarność”. Wiązaliśmy z tym dużo nadziei – podkreśla.

Jak dodaje: Dla mnie i dla wszystkich ludzi na Litwie jasne było, kto stał za zamachem na Jana Pawła II. Nienawidził go ideologiczny wróg. Był on sztandarem nowego człowieczeństwa, kultury i wolności. Był przeciwny dyktaturze komunistycznej, a jego przesłania i listy były czytane w kościołach podczas mszy. 

Okolicznością mojego spotkania z Janem Pawłem II była kanonizacja wspólnego świętego Litwy i Polski. Papież był wielkim politykiem, który szeroko patrzył na dzieje państw. Był on zatroskany o losy Litwy. Nasza rozmowa była bardzo serdeczna – opowiada były prezydent Litwy.

Prof. Vytautas Landsbergis wspomina również czas po przegranych wyborach, kiedy u władzy byli ekskomuniści. Wtedy właśnie odbyła się wizyta Jana Pawła II. Papież odwiedził m.in. parlament, błogosławiąc wszystkim zebranym politykom i uczestnikom tego wydarzenia. Jan Paweł II pokazał wówczas, że jest bliski ludziom. Podczas pielgrzymki papież ucałował ziemię i powiedział, że kraj ten jest głęboki jego sercu. Było to rozumiane jako istotne, szczere i serdeczne powiedzenie.

Jak dodaje: Jan Paweł II jest zawsze ze mną. Papież jest dla mnie najważniejszą postacią, którą wspominam. Gdy Jan Paweł II umierał, pojawiło się uczucie, że odszedł człowiek bardzo znaczący dla wszystkich. Poczuliśmy, że jesteśmy braćmi, bo straciliśmy ojca. 

Adam Kostygin mówi o pielgrzymce Jana Pawła II do Wilna.

„Miałem wtedy rodzinę. Wraz z synem przyszliśmy pod kościół św. Ducha. Było to niesamowite, jak przejeżdżając przy nas, zatrzymał się i pobłogosławił. Kiedy widziało się na żywo papieża, każde jego słowo było jak perełki, które trafiały do duszy każdego, kto je słyszał” – opowiada.

Jak dodaje: Papież zjednoczył naród Polaków i Litwinów. Idą na msze święte uśmiechaliśmy się do siebie. Nie widać było wrogości. 

Każde dziecko z polskiej rodziny na Litwie zna Jana Pawła II. W każdej rodzinie pielęgnuje się tradycję historyczną związaną z papieżem Polakiem. Na każdy kroku w Wilnie spotkać można tablice upamiętniające świętego Jana Pawła II.


Część druga:

Bp Arūnas Poniškaitis opowiada o znaczeniu pontyfikatu Jana Pawła II dla Litwy.

Jak dodaje: Byłem w szkole, kiedy Jan Paweł II został papieżem. Przyniosło to Litwinom bardzo dużo szczęścia. Był on dla Litwy bardzo bliski. Moje pierwsze spotkanie z Janem Pawłem II odbyło się na Litwie 1993 roku. Kiedy dwa lata później pojechałem na studia do Rzymu, mogłem podać mu rękę i spojrzeć w oczy – to mi wystarczyło.

Pontyfikat Jana Pawła II to znak dla Litwinów, że Bóg jest blisko, troszczy się i zna sytuację naszego kraju. Otwórzcie drzwi Chrystusowi to słowa nadziei, które pomogły Litwie odzyskać niepodległość.

Młodzi Litwini wiedzą o papieżu Polaku, jednak życie pędzi bardzo szybko, a młode pokolenie zaczyna żyć innymi sprawami. Warto podkreślić, że młodzi ludzie mają dużo energii, aby czynić dobro. Bp Arūnas Poniškaitis mówi również o pielgrzymce papieża Franciszka do Wilna, która była dla wszystkich mieszkańców poczuciem jedności.

Agata Antoniewicz wspomina czasy, jak będąc harcerką, udała się do Lwowa na pielgrzymkę Jana Pawła II.

Mieliśmy plakietki oraz flagi Polski i Litwy na mundurkach. Co roku młodzi ludzie mobilizują się i robią akcję upamiętniającą papieża Polaka – mówi Agata Antoniewicz.

Jan Paweł II mówił: Jeszcze będzie pięknie, załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie – te słowa są dla prowadzącej „Studio Wilno”.

Robert Antoniak opowiada o darze spotkania z Janem Pawłem II. 

„W Rzymie miałem możliwość spotkania z papieżem. Jest to święty, do którego każdy człowiek sięga i prosi o łaski. Spotkanie z papieżem było dla mnie ogromnym wydarzeniem i darem” – twierdzi.

Jak dodaje: Najbardziej trafiły do mnie słowa: Każdy w swoim życiu ma swoje Westerplatte. Jestem oficerem policji w stanie spoczynku. Miałem sytuację w życiu, w której zatrzymałem się i przypomniałem sobie słowa św. Jana Pawła II.


Rzecznik prasowy KEP: Ojciec Święty krytykuje rabunkową eksploatację Amazonii. Niejednokrotnie cytuje św. Jana Pawła II

Ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik o papieskich marzeniach o Amazonii zawartych w adhortacji, prawdziwym obrazie papieża Franciszka, który kontynuuje misję św. Jana Pawła II i o roli kobiet w Kościele.

Bez sensacji, ale wielka troska o ludzi Amazonii.

Ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik o adhortacji „Querida Amazonia” papieża Franciszka po Synodzie Amazońskim, w którym staje po stronie ubogich. Ojciec Święty nie skupia się jedynie na sprawach społecznych i misyjnych, ale również ekologicznych. Wyraża cztery marzenia: społeczne, kulturowe, ekologiczne i kościelne.

Ojciec Święty krytykuje rabunkową eksploatację Amazonii […] mówi o przestępstwach […] staje po stronie osób prześladowanych.

Rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski potwierdza, że adhortacja nie mówi nic o dyskutowanej na synodzie możliwości wyświęcania żonatych mężczyzn na kapłanów rzymskokatolickich. Cytuje punkt 88. dokumentu, który podkreśla rolę kapłana jako jedynego szafarza sakramentów eucharystii i pokuty i pojednaniu. Przytacza także punkt 99., który podkreśla wielką rolę kobiet w życiu Kościoła, której nie umniejsza fakt, że nie pełnią one posługi kapłańskiej.

Ona pokazuje twarz Kościoła, który idzie do tych, o których wszyscy zapomnieli.

Polski prezbiter katolicki diecezji drohiczyńskiej mówi, że papież w swoim dokumencie ujmuje się za tymi, o których rzadko mówi się w mediach. Zauważa, że pod tym względem kontynuuje on misję swojego polskiego poprzednika.

Ojciec Święty niejednokrotnie cytuje św. Jana Pawła II. To pokazuje kontynuację pontyfikatu.

Mówi o wywiadzie-rzece z Franciszkiem, który nosi tytuł „Jan Paweł II Wielki”. Pokazuje ona, jak mówi prawdziwego, nie medialnego papieża z Argentyny, który jest „przyjacielem i kontynuatorem misji Jana Pawla II”. Ks. prof. Rytel-Andrianik odnosi się do stwierdzenia, że mamy obecnie do czynienia z kryzysem w Kościele:

Pan Jezus wychowywał uczniów przez kryzysy. Jesteśmy w kryzysie od 2000 lat.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Poznajcie Lolka Wojtyłę. Wnet poruszy ziemi bryłę – Urodziłem się w roku 1920 roku

Wszyscy wiemy, że Jan Paweł II wielkim człowiekiem był. Na pytanie dlaczego był wielki, też damy radę uzyskać odpowiedź. Jednak jak wyglądały jego buty? Co jadał? Poznajcie JPII.

18 maja 1920 to data, którą powinien znać każdy z nas. To wtedy, „gdy bolszewicy szli na Warszawę”, urodził się Karol Wojtyła. Sto dni przed setną rocznicą urodzin papieża Polaka, zapraszamy na pierwszą audycję z cyklu, którą nadajemy z nowo otwartego Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Wilanowie.

Replika samochodu, którym poruszał się kardynał Karol Wojtyła
Buty Jana Pawła II
Pokój Łez
Siostra Łucja

W okresie zaborów Rosjanie walczyli nawet z przydrożnymi katolickimi krzyżami. Walka o krzyż trwa po dziś dzień

Odwiedzam groby na miejscowym cmentarzu. Myślę o tych, co polegli, umarli w wierze i o tych, o których Chrystus mówi, że są „jak groby pobielane” (Łk 11,44). Co znaczy krzyż dla jednych i dla drugich?

Katarzyna Purska USJK

Kilka lat temu w liceum, w którym pracowałam, młodzież zwróciła się do mnie z prośbą, abym dała im poświęcony krzyż, gdyż chcieliby go zawiesić na ścianie w swojej sali lekcyjnej. Ucieszyła mnie niezmiernie ich prośba, bo sama nie mogłam tego zainicjować. Dlaczego? Krzyże do szkolnych klas zakupiła niegdyś parafia, ale po wakacjach zniknęły i nikt nie potrafił mi powiedzieć, co się z nimi stało. Podczas spotkania katechetów z ks. proboszczem poruszyłam ten temat jako pilnie wymagający wyjaśnienia. Niestety ks. proboszcz nie zgodził się na podjęcie dalszych działań w tej sprawie, aby – jak uzasadnił – nie zadrażniać niełatwych stosunków ze szkołą… Podporządkowałam się tej decyzji, ale gdy uczniowie sami zwrócili się do mnie, z radością dałam im poświęcony krzyż, który przybili na ścianie klasy. Następnego dnia został zdjęty. Wysłałam ich z tym do dyrekcji. Otrzymali przyzwolenie pod warunkiem, że wszyscy koledzy w klasie zgodzą się na to, aby w pomieszczeniu wisiał krzyż. Zgodzili się wszyscy z wyjątkiem jednego i jednej nauczycielki, która miała lekcje w tej sali.

Młodzież przez szereg miesięcy codziennie podejmowała modlitwę w intencji, aby krzyż mógł zostać w ich klasie powieszony. Na koniec udało się. Niestety, nie na długo. Nieznani sprawcy wyrwali krzyż, zostawiając w ścianie głęboką dziurę. „Nie będziemy przecież, siostro, prowadzić wojny krzyżowej” – orzekła pani dyrektor.

„Walka z Krzyżem, jego symboliką i wymową jest tak dawna, jak samo chrześcijaństwo” – napisał ks. kard. prof. Stanisław Nagy („Wpis” nr 9, 24.09 –22.10.2019, s. 25–31) i przypomniał z najnowszej historii polskie batalie o krzyż. Wspomniał m.in. o wydarzeniach w Nowej Hucie.

W zamyśle władz komunistycznych Nowa Huta miała być miastem robotniczym, bez kościołów i krzyży. Toteż gdy 27.04.1960 r. w miejscu, gdzie miała być wzniesiona świątynia, na placu budowy postawiono krzyż, władze komunistyczne chciały go usunąć. W jego obronie stanęły najpierw mieszkające obok nowohuckie kobiety, a potem i mężczyźni. Wobec tysięcy manifestujących milicja użyła broni palnej, polała się krew.

W tym roku mija 40 lat od I pielgrzymki papieża Jana Pawła II do ojczyzny. Na pl. Zwycięstwa w Warszawie stanął wówczas ogromny krzyż, a obok niego on – polski Papież. Zaczęło się od Mszy św. sprawowanej pod krzyżem i modlitewnego wołania papieża na zakończenie homilii: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi!”. A potem cała pielgrzymka przerodziła się w wielką manifestacją Krzyża i Kościoła. „A potem był 13.05.1981 r. JP II padł od kuli zamachowca. Czyje to były kule?” – pytał kardynał („Wpis”, nr 9, 24.09 –22.10.2019, s. 25 –31). Czymże były te słowa i ten krzyż? Działalnością polityczną, instrumentalnym wykorzystaniem krzyża przez jego obrońców?

Kiedy doszło do katastrofy smoleńskiej w 2010 r., mieszkałam niedaleko Pałacu Prezydenckiego. Pamiętam nieprzebrane, coraz liczniejsze tłumy żałobników gromadzące się pod Pałacem Prezydenckim. Panowała niesamowita, przygnębiająca cisza. Wróciłam tam raz jeszcze wieczorem, gdy było już całkiem ciemno. Ludzi wcale nie ubywało. Jedni odchodzili, lecz przychodzili następni. Teraz jednak nie gromadzili się tak licznie przed pałacem, lecz – na placu Piłsudskiego (dawnym placu Zwycięstwa) – tam, gdzie kiedyś stał krzyż, pod którym Jan Paweł II celebrował pamiętną Mszę św. Dziś w tym miejscu stoi krzyż z betonu – pomnik pamiętnych wydarzeń z 1979 r. Właśnie wokół tego krzyża zebrali się ludzie. Dookoła stawiali płonące znicze – tak, że cały krzyż był jakby w ogniu – i odmawiali różaniec. Wzruszające, niezapomniane dla mnie przeżycie. Te płonące światełka i ten krzyż przypomniały mi jeszcze inny – układany z kwiatów na placu przy kościele św. Anny.

Ten „zakazany krzyż”, który opiewał Jan Pietrzak w swej pieśni z czasów stanu wojennego, był co chwila niszczony przez milicję i ZOMO, ale zaraz potem przybywali kolejni ludzie i tworzyli nowy… Dlaczego właśnie krzyż? Czy to była tylko manifestacja polityczna, czy coś więcej?

(…) Walka o krzyż trwa po dziś dzień. Szczególnie dramatycznie rozgrywała się w szkołach. Co jakiś czas wyrzucano go z klas, by znowu go przywrócić. Na fali solidarnościowych przemian uczniowie w Miętnem pod Garwolinem zawiesili krzyże we wszystkich pracowniach. W stanie wojennym władze zaczęły je usuwać. Na przełomie 1983 i 1984 roku uczniowie odważyli się wystosować w tej sprawie petycję do władz oraz podjęli liczne akcje protestacyjne. Poparli ich nauczyciele, rodzice, garwolińscy księża. Zastraszani, osaczani przez milicję, pozbawieni praw uczniowskich, niektórzy relegowani ze szkoły, nie poddali się i dalej walczyli o krzyż w Miętnem, a potem we Włoszczowej. Represje za obronę krzyży spotkały ich nauczycieli, a także bp Mariana Jaworskiego. Zagrożeni utratą pracy i środków utrzymania, niezłomni, związani z Solidarnością nauczyciele tworzyli tajne komisje, przed którymi wyrzuceni ze szkoły maturzyści mogli zdać maturę. Potem ci młodzi ludzie zostawali studentami Katolickiego Uniwersytetu w Lublinie (znam taki przypadek z autopsji). Za kierowanie strajkiem zostali skazani dwaj księża katecheci – Andrzej Wilczyński i Marek Labuda. Dopiero w 1990 r. Sąd Najwyższy ich uniewinnił.

Przypomniałam sobie te fakty, gdy obejrzałam w internecie wideoklip, na którym młodzież zebrana w klasie, pod wodzą solisty śpiewała „Song o krzyżu”: „Nie chcemy krzyża, ten totem nam ubliża”. Na koniec podniesiony przez kolegów solista zdejmuje ze ściany drewniany krucyfiks.

Sprawdziłam. Autorem tego teledysku jest kabareciarz amator Maciej Kaczka vel Maciej Zimowski. „Przypadkiem” jest to klasa krakowskiego gimnazjum im. ks. kard. Karola Wojtyły. Salę klasową wynajął – jak twierdził – od dyrektora szkoły w zamian za zestaw książek do biblioteki. Podobno teledysk został nagrany w grudniu 2009 r. Pretekstem do tego miał być incydent, jaki miał miejsce w 2009 r. we Wrocławiu. Trójka licealistów z Zespołu Szkół nr 14 w specjalnym liście zwróciła się do dyrektora szkoły, aby usunął z niej symbole religijne. Być może ów teledysk zostałby zapomniany, gdyby nie sprawa krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. „Brońcie krzyża!” – wołał papież do zgromadzonych pod Giewontem. Czym był ten krzyż dla ludzi, którzy byli przed nami? (…)

Odwiedzam groby na miejscowym cmentarzu. Na każdym wieńce, kwiaty i mnóstwo zniczy. Szczególnie dużo ich na grobach powstańców styczniowych i żołnierzy poległych za ojczyznę podczas kampanii wrześniowej w 1939 r. Myślę o tych, co polegli, umarli w wierze i o tych, o których Chrystus mówi, że są „jak groby pobielane” (Łk 11,44). Co znaczy krzyż dla jednych i dla drugich?

Artykuł s. Katarzyny Purskiej USJK pt. „Polskie krzyże” znajduje się na s. 7 i 8 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 16 stycznia 2020 roku!

Artykuł s. Katarzyny Purskiej USJK pt. „Polskie krzyże” na s. 7 i 8 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Dla tego dialogu nie ma alternatywy – twierdzi Człowiek Pojednania Polsko-Ukraińskiego, ks. mitrat Stefan Batruch

Dialog i pojednanie między narodami wymagają pogłębionej refleksji teologicznej, by zrozumieć, dlaczego są ważne i potrzebne. Pomysłodawcom zależało, by zejść z poziomu politycznego do duchowego.

Wojciech Pokora, ks. Stefan Batruch

Człowiek Pojednania Polsko-Ukraińskiego to nagroda, która została przyznana w tym roku po raz pierwszy. Uroczystość odbyła się w Rzymie. Gdy myślimy o pojednaniu Polski i Ukrainy, to nasze myśli rzadko kierują się do Włoch. Skąd zatem wziął się Rzym w relacjach polsko-ukraińskich?

Od pewnego czasu środowiska, które badają zagadnienie dotyczące dialogu, genezy dialogu polsko-ukraińskiego, czy też pojednania polsko-ukraińskiego, zaczęły zauważać, że Rzym odgrywał pod tym względem, szczególnie w okresie Związku Radzieckiego i PRL-u, bardzo ważną rolę. Wtedy jakiekolwiek działania na rzecz pojednania i porozumienia między Ukrainą a Polską właściwie nie mogły mieć miejsca ze względu na sytuację polityczną. Ukraina nie była państwem niezależnym, zresztą Polska również pozostawała pod ogromnym wpływem Związku Radzieckiego – właściwie była satelitą. W jakimś sensie kartą ukraińską rozgrywano wszelkie dążenia do samostanowienia, do odzyskania niepodległości państwowej – jeżeli chodzi o Ukrainę, ale i u nas również dążenia do niepodległości politycznej były tłumione i właściwie sprowadzane do tego, żeby oba narody bardziej skonfliktować, trzymać w napięciu, wręcz w konfrontacji i wrogości. Stąd na przykład w okresie PRL-u w Polsce stworzył się negatywny obraz Ukraińca – człowieka złego, z negatywnymi cechami.

Właściwie słowo ‘Ukrainiec’ pod koniec lat 80. stało się niemalże synonimem zbrodniarza, złoczyńcy, człowieka z bardzo złymi intencjami, szczególnie wobec Polaków. W tym czasie nawet wypowiadanie słowa ‘Ukrainiec’ było dla wielu Polaków, również tych życzliwie nastawionych do tego narodu, pewną niezręcznością.

Gdzieś w świadomości tkwiło poczucie, że mówiąc o kimś „Ukrainiec”, można tego kogoś urazić. Do tego doprowadziła propaganda. W takich warunkach, na początku troszeczkę w środowiskach opozycyjnych, ale to też dopiero w latach 80., zaczął się pojawiać temat ukraiński i stosunków polsko-ukraińskich. Oczywiście aktywnie zajmowało się tym środowisko paryskiej „Kultury”, jednak jeśli chodzi o środowisko kościelne i cerkiewne, to Rzym był właśnie takim ważnym ośrodkiem. (…)

Rzym, 10 października 2019 r. Ks. mitrat Stefan Batruch, laureat Nagrody Człowiek Dialogu Polsko-Ukraińskiego | Fot. Associazione Religiosa „Santa Sofia”

Z czasem coraz bardziej docierało do naszej świadomości, że spotkanie przedstawicieli Episkopatu Polski i Synodu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, które miało miejsce w Rzymie w 1987 roku w dwóch kolegiach – polskim i ukraińskim – było wydarzeniem przełomowym. (…)

I zaczęliśmy zadawać sobie pytanie – jak do tego doszło? Czy to wydarzenie w 1987 roku było czymś zupełnie spontanicznym?

Obfitowało w wiele symboli jak na wydarzenie spontaniczne.

Niewiele było wiadomo o kulisach tego spotkania. Wiedzieliśmy, że odbyło się z inspiracji Jana Pawła II, ale dlaczego? Skąd u niego wzięło się takie przekonanie, że trzeba to zainicjować? Że to spotkanie musi się odbyć? Na pewno to Jan Paweł II przekonał zarówno Prymasa Polski kardynała Józefa Glempa, jak i kardynała Myrosława Iwana Lubacziwskiego, by do tego spotkania doszło, bo z wypowiedzi i wystąpień prymasa Glempa i zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, które się zachowały, widać, że to było bardzo spontaniczne. Nawet do pewnego stopnia, jakby to było nie do końca przygotowane, ale ważne wydarzenie.

Jego owocem było Wasze spotkanie w roku 2017?

Tak. Kapituła Pojednania Polsko-Ukraińskiego nagradza przedstawicieli różnych dziedzin – historyków, środowiska artystyczne, filmowe, ale też instytucje. Wtedy pojawił się pomysł, już bardziej w środowisku związanym z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim i Katedrą Aksjologii Dialogu Międzykulturowego i Międzyreligijnego z prof. Markiem Melnykiem na czele, żeby zacząć nagradzać osoby niekonieczne duchowne, ale z wykształceniem teologicznym. Bo dialog między narodami wymaga również pogłębionej refleksji teologicznej, by zrozumieć, dlaczego dialog i pojednanie są ważne i potrzebne. Pomysłodawcom zależało na tym, by zejść z poziomu politycznego, czy wręcz upolitycznionego, do wymiaru duchowego. Przecież ten dialog jest ważny także ze względu na wspólne korzenie chrześcijańskie Polaków i Ukraińców. Jest to zresztą przesłanie czysto ewangeliczne, które powinno być przedmiotem refleksji teologicznej czy filozoficznej.

Wtedy też zaczęliśmy coraz mocniej odczuwać, że spotkanie w 1987 roku było konsekwencją czegoś, co musiało się odbyć wcześniej. Jednak nie mieliśmy danych, by to zrozumieć. W międzyczasie, po spotkaniu w Papieskim Instytucie Studiów Kościelnych okazało się, że światło dzienne ujrzały zdjęcia ilustrujące wydarzenia sprzed lat.

I czego się dowiedzieliśmy? Otóż już w latach 60. w tymże Papieskim Instytucie Studiów Kościelnych spotykali się Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego kardynał Josyf Slipyj i Metropolita Krakowski arcybiskup Karol Wojtyła.

Spotkali czy spotykali? To było jednorazowe wydarzenie?

Właśnie okazuje się, że nie było jednorazowe. Mało tego, osobą, która w jakiś sposób koordynowała współpracę między nimi, był dominikanin Feliks Bednarski. To ciekawa postać. Był on również związany z Lublinem. Niedługo po II wojnie światowej był kierownikiem Katedry Etyki na Wydziale Filozoficznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i w momencie, gdy przeszedł do Rzymu, Katedrę Etyki przejął późniejszy metropolita krakowski arcybiskup Karol Wojtyła. Znali się osobiście.

Co się okazuje? Również kardynał Josyf Slipyj, gdy po powrocie z Syberii, gdzie spędził 18 lat, został zmuszony do wyjazdu do Rzymu, stworzył tam środowisko swoich konsultantów, z którymi omawiał wiele kwestii dotyczących sytuacji kościelnej i międzynarodowej. Wśród tych zaufanych osób był również właśnie dominikanin prof. Feliks Bednarski. Pełnił on zatem rolę swego rodzaju łącznika. Okazuje się ponadto, że to prof. Feliks Bednarski wysunął propozycję współpracy teologów i filozofów słowiańskich, w szczególności polskich i ukraińskich. Jak świadczą zachowane pisma i listy – kardynał Slipyj i kardynał Wojtyła poparli tę inicjatywę. To pokazuje, że ta współpraca zaczęła się wcześniej niż w latach 80.

Oni poznali się bliżej nieprzypadkowo. To też rzuca światło na inne fakty.

Zwróćmy w tym kontekście uwagę, że Wojtyła, wykonując pewne gesty, nie działał nieprzemyślanie, bez przygotowania. Doskonale obrazuje to przykład sytuacji, gdy został wybrany na papieża i kardynałowie klękali przed nim w geście wierności. Przed dwoma hierarchami – kardynałem Stefanem Wyszyńskim i kardynałem Josyfem Slipyjim papież Jan Paweł II wstał z tronu.

Rzym, 10 października 2019 r., ks. Stefan Batruch zasadza oliwkowe drzewko „pojednania” w ogrodzie cerkwi-soboru Świętej Sofii (Mądrości Bożej) | Fot. Associazione Religiosa „Santa Sofia”

Z jednej strony świadczyło to o pewnych więziach między nimi, ale również o tym, że był to gest, którego wobec innych kardynałów jednak nie wyraził. Było to bardzo ważne i znamienne. Ten gest został zauważony, ale nie był rozumiany. Może jeśli chodzi o kardynała Wyszyńskiego, był to gest wówczas bardziej czytelny, ale wobec Slipyja nie. Dlaczego to zrobił?

Dziś już wiemy dlaczego?

Okazało się to o wiele później, gdy światło dzienne ujrzał protokół ze spotkania z Radą Główną Episkopatu Polski na Jasnej Górze podczas pierwszej pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Polski w 1979 roku. Tam w wypowiedzi skierowanej do obecnych (złożone z siedmiu biskupów ciało było de facto „rządem” polskiego Kościoła) wspomniał m.in. o tym, że pierwszą osobą, z którą się spotkał – niecały miesiąc po wyborze na papieża – był właśnie kardynał Slipyj. (…)

Okazuje się, że w relacjach polsko-ukraińskich, na tej najwrażliwszej płaszczyźnie, czyli dialogu, strona kościelna zrobiła więcej, niż udało się zrobić politykom.

Trudno tutaj porównywać, ale na pewno ze strony Kościoła jest wola szukania płaszczyzn porozumienia. Oczywiście działania te natrafiają na pewne trudności. To nie jest tak, że ten dialog idzie gładko, bez przeszkód. Zresztą porozumienie nie może być aktem jednorazowym. Przecież dotyczy całych społeczeństw.

Społeczeństwo składa się z jednostek, które są bardzo różnorodne i jedni szybciej, inni wolniej przyjmują pewne apele związane z tym, że trzeba szukać tego, co łączy i bardziej na nie kłaść akcenty niż na to, co dzieli. Trzeba szukać jakiejś możliwości, by uwolnić się od negatywnych emocji związanych z przeszłością.

Ale właśnie w Kościele to się wydarzyło. To kardynał Lubomyr Huzar, witając w 2001 roku we Lwowie papieża Polaka, powiedział: „Może się to wydać dziwne, niezrozumiałe i niewłaściwe, że w tej właśnie chwili, gdy Ukraiński Kościół Greckokatolicki zaznaje tak wielkiej chwały, uznajemy także, iż w ubiegłowiecznej historii naszego Kościoła były też chwile mroczne i duchowo tragiczne. Stało się tak, że niektórzy synowie i córki Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego wyrządzali zło – niestety świadomie i dobrowolnie – swoim bliźnim z własnego narodu i z innych narodów. W twojej obecności, Ojcze Święty, i w imieniu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego pragnę za nich wszystkich prosić o przebaczenie Boga, Stwórcę i Ojca nas wszystkich, oraz tych, których my, synowie i córki tego Kościoła, w jakikolwiek sposób skrzywdziliśmy. Aby nie ciążyła na nas straszliwa przeszłość i nie zatruwała naszego życia, chętnie przebaczamy tym, którzy w jakikolwiek sposób skrzywdzili nas. Jesteśmy przekonani, że w duchu wzajemnego przebaczenia możemy spokojnie przystąpić do wspólnego z Tobą sprawowania tej Eucharystii, ze świadomością, że w ten sposób wstępujemy ze szczerą i mocną nadzieją w nowe i lepsze stulecie”.

Ważne jest też to, co powiedział we Lwowie Ojciec Święty: „Niech przebaczenie – udzielone i uzyskane – rozleje się niczym dobroczynny balsam w każdym sercu. Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy będą gotowi stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli, ażeby razem budować przyszłość opartą na wzajemnym szacunku, na braterskiej wspólnocie, braterskiej współpracy i autentycznej solidarności”. Ten akt się dokonał. Akt, o którym w przestrzeni politycznej mówi się nieustannie, oczekując wciąż na nowo próśb o przebaczenie. A to się w Kościele wydarzyło.

Nie zauważa się tego aktu bądź politycy może nawet o nim nie wiedzą.

Cały wywiad Wojciecha Pokory z ks. Stefanem Batruchem pt. „Dla tego dialogu nie ma alternatywy” znajduje się na ss. 10 i 11 listopadowego „Kuriera WNET” nr 65/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 19 grudnia.

Wywiad Wojciecha Pokory z ks. Stefanem Batruchem pt. „Dla tego dialogu nie ma alternatywy” na ss. 10 i 11 listopadowego „Kuriera WNET”, nr 65/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Kłosowski: Tajowie przyjęli papieża w niezwykle ciepły sposób. Kościoły azjatyckie to są Kościoły męczenników

Michał Kłosowski o kończącej się wizycie papieża w Tajlandii i zbliżającej się w Japonii, o chrześcijańskich męczennikach w tych krajach, związkach Polaków z Japonią i o własnym pobycie w tym kraju.

Michał Kłosowski o wizycie papieża Franciszka w Tajlandii i nieodległej podróży Ojca Świętego w Japonii. Jak mówi dziennikarz, przygotowania w Japonii nie są spektakularne ze względu na fakt, iż katolicy stanowią w tym kraju jedynie 0,4 proc, jest ich wraz z innymi chrześcijanami zaledwie 600 tys. Niedzielę Franciszek spędzi w  Hiroszimie i Nagasaki [do 1945 r. główne skupiska katolików w Japonii- przyp. red.], które, jak mówi dziennikarz, „wydają się głównymi celami podróży” papieża.

Pamiętajmy w końcu, że te Kościoły azjatyckie: koreański, japoński, chiński, tajlandzki, to są Kościoły męczenników.

Biskup Rzymu ma zobaczyć także pomnik 26 męczenników, ukrzyżowanych w 1597 r. na polecenie szoguna Hideyoshiego. W prześladowaniach, jakie miały miejsce od końca XVI w. zginęło wielu chrześcijan, zarówno nawróconych Japończyków, jak i cudzoziemskich misjonarzy. Wśród tych ostatnich był także polski jezuita Wojciech Męciński. Bardziej pozytywnym wydarzeniem z dziejów wzajemnych kontaktów polsko-japońskich była pomoc udzielona przez Japonię polskich dzieciom, ewakuowanym z Syberii w latach 1920-1923. W stulecie tego wydarzenia polska ambasada organizuje sympozjum na Uniwersytecie Świętego Serca w Tokio. Z Japonią związany był także inny polski męczennik, o. Maksymilian Maria Kolbe, który prowadził w niej działalność misyjną w latach 30. XX w. Sam powrócił do Polski, ale w Japonii została część jego współpracowników. Japończycy pamiętają także wizytę św. Jana Pawła II w 1981 r.

Tajowie przyjęli Ojca Świętego w niezwykle ciepły i kolorowy sposób, prezentując swoją kulturę.

Natomiast atmosfera w Tajlandii była dosłownie gorąca. Podczas Mszy Świętej w Bangkoku było 30 stopni Celsjusza. Dla papieża mającego jedno płuco odprawienie liturgii było problematyczne. Dużą wagę papież Franciszek kładzie na spotkania z innymi religiami i na działalność misyjną. Mówił on w czasie tej wizyty:

Podążajcie śladami pierwszej miłości. […] Nasza wiara musi być czysta.

Polski korespondent przedstawia swoje wrażenia z pobytu w Kraju Kwitnącej Wiśni. Zwraca uwagę na to, że samotność „bardzo doskwiera japońskiemu społeczeństwu”, które się starzeje.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.