Antyszczepionkowcy przerwali konferencję ministra zdrowia

Grupa przeciwników szczepień przerwała konferencję prasową Adama Niedzielskiego

Dzisiaj w Jeżowie na Podkarpaciu grupa przeciwników szczepień przerwała konferencję prasową Adama Niedzielskiego. Jak podaje portal dziennik.pl, wśród nich był poseł Konfederacji Grzegorz Braun. W Jeżowie będącym jedną z gmin o najniższym wskaźniku szczepień w Polsce minister rozmawiał z wójtem i kierownikiem przychodni o sposobach na zachęcenie ludzi do szczepień.  Rozmowy utrudniali demonstrujący.

To jest bardzo trudny dzień, ponieważ tutaj towarzyszy nam ruch antyszczepionkowy, który stara się zaburzyć nasze dzisiejsze spotkanie — powiedział Adam Niedzielski.

Minister zdrowia przypomniał wczorajsze wydarzenia z Grodziska Mazowieckiego, gdzie grupa przeciwników szczepień zaatakowała punkt szczepień, jako przykład hejtu, który przeniósł się z internetu do realnego świata. Minister podkreślił, że nie ma przymusu szczepień i wskazał na agresywne zachowanie demonstrujących. Zaapelował też, aby w obliczu nadchodzącej czwartej fali koronawirusa poddać się szczepieniom.

J.L.

Źródło: dziennik.pl, Onet.pl

Michał Litwiniuk: Inwestycje w Białej Podlaskiej są pięć razy większe bez zaciągania nowych zobowiązań

Prezydent Białej Podlaskiej o historii miasta, tym jak poradziło sobie z pandemią oraz o pominięciu go w rozdziale rządowych środków.

Biała Podlaska jest miastem przyjaznym, nie tylko mieszkańcom, ale i odwiedzającym.

Michał Litwiniuk wskazuje, że miasto był najbliżej położonym Warszawy przyczółkiem Wielkiego Księstwa Litewskiego. Biała Podlaska była w XVIII w. własnością Radziwiłłów. Prezydent Białej Podlaskiej informuje, że

W pandemii to na nas spadła znaczna część działalności stanowiącej odpowiedzialność państwa.

Na prośbę wojewodów organizowali m.in. szpitale covidowe. Tymczasem miasto nie otrzymało środków z Funduszu Samorządowego w ramach ostatniej i przedostatniej transzy.

Nie otrzymaliśmy tego wsparcia.

Podkreśla, że mieszkańcy Białej Podlaskiej nie różnią się od mieszkańców innych miast jeśli chodzi o zaangażowanie dla dobra wspólnego. Litwiniuk odnosi się do nieudzielenia mu przez Radę Miasta absolutorium.

Nieudzielenie absolutorium jest niczym więcej jak aktem politycznej przepychanki.

Wskazuje, że Białej Podlaskiej inwestycje są pięć razy większe niż kiedykolwiek i to bez powiększenia długu miasta.

To był rekordowy budżet miasta.

Apeluje do radnych Zjednoczonej Prawicy.

Nie wprowadzajcie polityki do naszej gospodarki i naszej współpracy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Ks. Mąka o sytuacji w Kolumbii: W tym momencie wiele osób zastanawia się o co tak naprawdę chodzi

Mieszkający w Kolumbii polski ksiądz opowiada o mających tam miejsce brutalnych protestach przeciwko podwyższeniu podatków, które przerodziły się w falę przemocy.

W porannej audycji Ks. Mąka opowiada o bieżącej sytuacji w Kolumbii. Jak podkreśla duchowny, od trzech miesięcy trwają tam intensywne protesty, które zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców:

Mieliśmy w ostatnim czasie dość trudną sytuację społeczną i nadal jest oczywiści dość trudno. Zamieszki, które pojawiły się trzy miesiące temu i trwają nadal w różnych częściach Kolumbii sprawiły, że sytuacja stała się dość trudna dla wielu osób jeśli chodzi o bezpieczeństwo na ulicy, (…) powstanie z lockdownu – komentuje duchowny.

Ksiądz mówi również o genezie strajków. Było nimi podwyższenie podatków przez rząd w czasie pandemii:

Niezadowolenie powstało na podstawie jasnych przesłanek, ponieważ rząd przedstawił wzrost podatków właśnie w tym czasie pandemii, co oczywiście wzburzyło głównie studentów i osoby z niższej sfery społecznej – wspomina ks. Mąka.

Według ks. Mąki protesty doczekały się ogromnej eskalacji przemocy, w wyniku której niszczone są mienie i sklepy. Zdaniem duchownego, trudno przewidzieć do czego to doprowadzi:

To jest oczywiście zrozumiałe, ale niestety te protesty, które nastąpiły potem (…) w tym momencie nie mają już żadnego sensu, bo kończą się zniszczeniem mienia wielu osób, sklepów. W tym momencie wiele osób zastanawia się o co tak naprawdę chodzi – mówi kaznodzieja.

N.N.

Gorzki kielich Hygei, czyli o przemianie farmaceutyki w Big Pharmę/ Adam Gniewecki, „Kurier WNET” nr 85/2021

Ilość osób szukających wsparcia w religii maleje, a śmierć coraz szerzej uznaje się za koniec ostateczny. Skutkiem jest paniczny pęd ku wszystkiemu, co daje nadzieję zdrowia i dłuższego życia.

Adam Gniewecki

Wikipedia definiuje Big Pharmę jako teorię spiskową, a właściwie grupę teorii utrzymujących, że firmy medyczne, a zwłaszcza duże korporacje farmaceutyczne, z pobudek merkantylnych dopuszczają się działań dla społeczności szkodliwych, a nawet niedopuszczalnych. Posuwają się one do aktów wręcz złowrogich dla dobra publicznego, polegających na ukrywaniu skutecznych metod leczenia chorób i ich prawdziwych przyczyn, w ten sposób odpowiadając za poszerzanie się ich skali. Niektórzy twierdzą nawet, że lekarstwo na wszystkie nowotwory zostało już wynalezione, lecz ukryte.

W innych publikacjach dotyczących Big Pharmy można znaleźć twierdzenia o fałszywości takich teorii, ale także o ich uzasadnionej faktami prawdziwości. W książce The Big Pharma conspiracy theory prof. Robert Blaskiewicz z University of Wisconsin-Eau Claire napisał, że teoretycy spiskowi używają terminu ‘Big Pharma’ jako „skrótu dla abstrakcyjnej jednostki składającej się z korporacji, organów regulacyjnych, organizacji pozarządowych, polityków i często lekarzy, a wszyscy z palcem w wartym biliony dolarów torcie farmaceutycznym na receptę”. Według prof. Blaskiewicza, teoria spiskowa Big Pharma odznacza się czterema klasycznymi cechami. Po pierwsze, założeniem, że spisek jest prowadzony przez małą, złowrogą grupę; po drugie, przekonaniem, że ogół społeczeństwa nie zna prawdy; po trzecie, że jej wyznawcy traktują brak dowodów jako dowód i wreszcie, że argumenty wysuwane na poparcie tej teorii są irracjonalne lub błędne.

Steven Novella, profesor Yale University School of Medicine pisze, że chociaż przemysł farmaceutyczny z wielu powodów zasługuje na krytykę, jego „demonizacja” to cynizm i intelektualne uproszczenie oraz zauważa, że przesadzone ataki na Big Pharmę odwracają uwagę od realnych i merytorycznych problemów, w ten sposób ułatwiając życie przemysłowi farmaceutycznemu. W 2016 roku David Robert Grimes, irlandzki autor prac naukowych w zakresie fizyki i biologii raka, opublikował artykuł, w którym przedstawił matematycznie nierealność teorii spiskowej dotyczącej uniwersalnego remedium na raka. Wykazał, że gdyby istniał wielki spisek farmaceutyczny mający na celu ukrycie leku na raka, zostałby ujawniony po około 3,2 roku, ze względu na ogromną liczbę osób, które musiałyby zachować to w tajemnicy. To oczywiste, a poza tym matematyka jest sędzią nieomylnym.

Nie twierdzę, iż ukrywa się formułę leku na raka. Chcę zajrzeć za kulisy, żeby sprawdzić, czy w atmosferze wzajemnego zrozumienia światy produkcji farmaceutyków, medycyny i polityki nie posuwają się za daleko w przedkładaniu własnych korzyści ponad nasze dobro, a obserwacja i praktyka życiowa mówią mi, że chyba tak.

(…) Czy tępiciele teorii spiskowych nie słyszeli, że z rzadkimi wyjątkami, nie ma dymu bez ognia? Sami przyznają, iż wielkim firmom farmaceutycznym „zdarzają się grzeszki”, jednocześnie pouczając, że zaprzeczanie temu byłoby naiwnością oraz wyjaśniając, że „te firmy, jak wszystkie inne, walczą o klientów i czasem stosują naganne praktyki”. Otóż nie! „Te firmy” nie są jak „wszystkie inne”. One mają władzę nad zdrowiem i życiem miliardów, co oznacza zaufanie, uczciwość i przejrzystość oraz misję społeczną i odpowiedzialność. O tym farmaceutyczni łowcy teorii spiskowych wydają się zapominać, choć są świadomi przynajmniej częściowej słuszności zwalczanych przez siebie opinii.

O tym, jak się starają skompromitować i ośmieszyć podejrzenia o złe praktyki gigantów farmaceutycznych, niech świadczy ilość „dementi”, sprostowań rzeczy prostych, wyjaśnień spraw jasnych i ośmieszania w mediach – głównie społecznościowych – niewygodnych ludzi i ich opinii. Doszło do utworzenia absurdalnej karykatury portalu internetowego BIGPHARMA POLAND (https://bigpharma.pl/), łudząco przypominającego stronę internetową prawdziwej firmy, ale tylko do chwili bliższego zapoznania się z informacjami, które zawiera.

Na przykład „wysokość zapłaty jest uzależniona od ilości i toksyczności środków, które pracownik zdoła sprzedać swoim pacjentom” albo „potrzebujemy młodzieńczego zapału i kreatywności, by wykluczać naszych przeciwników z opinii publicznej”. Jest też zaproszenie na konferencję „Innowacje w depopulacji”, która ma w programie wystąpienie „Richarda Quicksilvera, przewodniczącego berlińskiej loży masońskiej”, „Strategię Kontrolowanego Wyludniania Europy Środkowo-Wschodniej: perspektywa i zagrożenia” oraz prelekcję „dr. Gerharda Mullersteina” „Fantastyczne Odczyny Poszczepienne i jak je wywoływać”; itd., itp. Jest tak śmiesznie, że robi się poważnie. Istnieją także portale tego typu w innych językach.

Tyle trudu, żeby pokazać czyste ręce? „Jeżeli ktoś mówi, że tam nikogo nie ma, to znaczy, że ktoś tam jest” – powiedział Kubuś Puchatek. Im bardziej krzyczą, że nic w tym nie ma, tym bardziej coś w tym jest. Zasapanym mozołem zaprzeczania podejrzeniom Big Pharma je ugruntowuje i zachęca, by zajrzeć jej do wnętrza.

Big Pharma doczekała się opracowań książkowych. Na przykład po dziesięcioleciach zajmowania się branżą opieki zdrowotnej, w 2006 r. brytyjska dziennikarka Jacky Law wydała książkę Big Pharma: Exposing the Global Healthcare Agenda, w której twierdzi, że wzrost wpływów międzynarodowych firm farmaceutycznych oddziałuje szkodliwie na opiekę zdrowotną, a producenci leków wprowadzają produkty w oparciu o prognozy zysku, a nie względy medyczne. Najchętniej leczą zamożnych klientów z problemów seksualnych i emocjonalnych. Choć już nie wynajduje się tak wielu nowych przełomowych leków jak w przeszłości, branża utrzymuje przychody, modyfikując produkty istniejące i wydając coraz więcej na marketing skierowany do lekarzy i pacjentów. (…)

Big Pharma panoszyła się coraz bezczelniej i wydana 6 lat później, czyli w roku 2012, książka brytyjskiego lekarza i naukowca Bena Goldacre’a Bad Pharma: Jak firmy farmaceutyczne wprowadzają lekarzy w błąd i szkodzą pacjentom, o przemyśle farmaceutycznym, jego związkach z profesją medyczną oraz zakresie, w jakim kontroluje on badania naukowe nad własnymi produktami, znacznie ostrzej traktuje poczynania farmaceutycznego dyktatora.

Goldacre twierdzi wprost, że „gmachowi medycyny grozi ruina”, ponieważ argumenty naukowe, stanowiące jego fundamenty, są systematycznie zniekształcane przez przemysł farmaceutyczny. Pisze, że przemysł ten finansuje większość badań klinicznych własnych produktów i znaczną część ustawicznego kształcenia lekarzy, że badania kliniczne są często prowadzone na małych, niereprezentatywnych grupach, wyniki negatywne są rutynowo ukrywane, autorami zaś pozornie niezależnych opracowań naukowych mogą być firmy farmaceutyczne lub ich kontrahenci – oczywiście przy zachowaniu dyskrecji.

Określając bez ogródek sytuację jako „morderczą i katastrofalną”, autor przedstawia propozycje działań naprawczych do realizacji przez pacjentów, lekarzy, naukowców i samego przemysłu farmaceutycznego.

W drugiej części książka opisuje badania nowych leków. Przejście ze stadium eksperymentowania na zwierzętach do badań na ludziach składa się z trzech etapów: fazy 1 – eksperymentu z wolontariuszami oraz faz 2 i 3 – badań klinicznych. Uczestnicy fazy 1 są określani jako wolontariusze, ale w USA płaci się im 200–400 USD dziennie, a badania mogą trwać kilka tygodni. Ponadto wolontariusze mogą brać udział w testach kilka razy w roku, co oznacza spory dochód, więc główną motywację uczestnictwa stanowi najprawdopodobniej zarobek.

Uczestnicy są zwykle wybierani z najbiedniejszych grup społecznych, a „outsourcing” w coraz większym stopniu oznacza przeprowadzane testów przez kontraktowe organizacje badawcze w krajach o „wysoce konkurencyjnych” zarobkach. Autor podaje, że tempo wzrostu ilości badań klinicznych przeprowadzanych w Indiach wynosi 20% rocznie, w Argentynie 27%, a w Chinach 47%, podczas gdy ilość takich samych badań w Wielkiej Brytanii spada o 10% rocznie, a w USA o 6%.

Przejście na „outsourcing” rodzi kwestie dotyczące integralności danych, nadzoru zgodności z przepisami, trudności językowych, znaczenia pojęcia świadomej zgody wśród znacznie uboższej populacji, standardów opieki klinicznej, zakresu, w jakim korupcja może być uważana za rutynę w niektórych krajach. Istnieje także problem etyczny, polegający na pobudzeniu oczekiwań społeczeństwa na testowane na jego członkach leki, na które większość populacji nie może sobie pozwolić. Autor stawia pytanie: „czy wyniki badań klinicznych z wykorzystaniem jednej populacji można niezmiennie zastosować gdzie indziej?” i dostrzega oczywistość istnienia różnic zarówno społecznych, jak i fizycznych.

Goldacre pyta, czy pacjenci ze zdiagnozowaną depresją w Chinach są rzeczywiście tacy sami jak pacjenci z tą samą chorobą zdiagnozowaną w Kalifornii i zauważa, że ludzie pochodzenia azjatyckiego metabolizują leki inaczej niż mieszkańcy Zachodu.

Zdarzały się również przypadki zaniechania dostępnego leczenia podczas badań klinicznych. W 1996 roku w Kano w Nigerii firma Pfizer porównała nowy antybiotyk stosowany podczas epidemii zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych z jego konkurencyjnym odpowiednikiem, ale skutecznym tylko w wyższych dawkach niż stosowane podczas badania. Goldacre pisze, że w obu grupach badanych zmarło 11 dzieci. Prawie po równo w każdej. Rodzinom najwyraźniej nie powiedziano, że konkurencyjny antybiotyk w skutecznej, czyli zdwojonej dawce, był dostępny w przychodni Lekarzy bez Granic, w sąsiednim budynku.

Instytut Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego wyjaśnia, iż „podżeganiem chorobowym” (ang. disease mongering) nazywa się wymyślanie nowych chorób i podejmowanie starań w celu przekonania nas, że na nie cierpimy. Takimi działaniami zajmuje się potężny przemysł, także w Polsce. Ta perfidna strategia została nazwana przez „British Medical Journal” korporacyjnym konstruowaniem choroby.

Periodyk napisał, że „można zarobić masę pieniędzy na wmawianiu ludziom, że są chorzy” i wyjaśnił, iż „firmy farmaceutyczne najpierw biorą udział w procesie definiowania chorób, a potem ogłaszają ich istnienie pacjentom i konsumentom”.

„Podżeganie chorobowe” rozpoczęło się w 1879 r., wraz z wynalezieniem przez Josepha Lawrence’a i Jordana W. Lamberta listeriny jako chirurgicznego środka odkażającego. Niedługo po tym wynalazcy zaczęli sprzedawać specyfik w formie stężonej, jako środek czyszczący do podłóg i lek przeciwko rzeżączce. Od roku 1895 zalecali ją dentystom jako płyn do ust, aż w 1914 r. stała się pierwszym produktem sprzedawanym w tym charakterze bez recepty. W latach 20. XX wieku zarząd Lambert Pharmacal Company, producenta Listerine, zrozumiał, że ma wspaniały lek i… potrzebuje jedynie choroby. Wymyślono więc „halitozę” – cuchnący oddech.

Za nazwę przyjęto niejasny, szerzej nie znany termin medyczny. Listerinę promowano jako lekarstwo na dolegliwość, która, jak przekonywano, mogła zniweczyć szanse w miłości, małżeństwie i pracy. Wkrótce ludzie w całej Ameryce zaczęli chorować na halitozę. Sztuczka polegała na „rozdęciu” zwykłej, nieszkodliwej przypadłości do poziomu patologii, którą należało zwalczyć, aby móc odnosić sukcesy w życiu i nie utracić osobistego szczęścia. Reklamy Listerine były minitelenowelami, w których ludzie narażali się na wstyd w towarzystwie i porażkę w życiu, jeśli nie używali tego produktu. To nic innego jak stare jak świat, wciąż skuteczne sztuczki szamanów i znachorów mających „cudowne leki na wszystko”.

William James, harvardzki psycholog uznawany za ojca amerykańskiej psychologii, twierdził, że „twórcy tych reklam powinni być traktowani jak wrogowie publiczni i nie powinno się okazywać im litości”.

Amerykańska liberalna witryna internetowa „Huffington Post” wymienia kilka taktyk „podżegania chorobowego”, na przykład:

  • określanie normalnej czynności organizmu jako wymagającej leczenia;
  • opisywanie dolegliwości, które niekoniecznie ludziom naprawdę doskwierają;
  • wskazywanie, że duży odsetek populacji cierpi na daną „chorobę”;
  • określanie choroby jako niedoboru „czegoś” lub braku równowagi hormonalnej;
  • zatrudnianie lekarzy, którzy potwierdzą takie przekazy;
  • wybiórcze wykorzystywanie statystyk w celu wyolbrzymienia pozytywnych stron zażywania leku;
  • promowanie leku jako całkowicie bezpiecznego;
  • opisywanie powszechnie występującego objawu, który może oznaczać cokolwiek, jako oznaki poważnej choroby.

(…) Jako pierwszy krok w kierunku uodpornienia się na przekaz Big Pharmy, „British Medical Journal” proponuje oduczenie się naiwności. HA! Łatwo powiedzieć i każdy by chciał. To samo źródło twierdzi, że lęk przed cierpieniem i śmiercią przysparza podatnych na „podżeganie chorobowe”. Ilość osób szukających wsparcia w religii maleje, a śmierć coraz szerzej uznaje się za koniec ostateczny. Skutkiem jest paniczny pęd ku wszystkiemu, co daje nadzieję zdrowia i dłuższego życia. W takim razie od bicia głową w mur fortecy Big Pharmy lepsze będzie może rozwijanie psychicznej i duchowej dojrzałości, uodporniających na próby wszczepiania lęków. Ponadto sposób życia determinuje nasze zdrowie. Jak jemy, ćwiczymy, pracujemy, bawimy się, kochamy i odnosimy się do innych.

Nawet WHO, zapewne w przypływie szczerości, opublikowało niegdyś opracowanie mówiące, że 80% zasług w przedłużeniu ludzkiego życia należy przypisać poprawie szeroko pojętej higieny, tylko 20% zaś postępom medycyny i farmacji.

Czyli zdrowie oraz jakość i długość życia wyznaczane są przez sposób, w jaki żyjemy i myślimy, a nie przez pigułki. Oczywiście wymienione powyżej 20% bywa nieodzowne i zbawcze, ale nie w skali zalecanej przez „podżegaczy chorobowych”, zawodowo doszukujących się patologii w każdym aspekcie naszego istnienia.

Cały artykuł Adama Gnieweckiego pt. „Gorzki kielich Hygei, czyli o przemianie farmaceutyki w Big Pharmę” znajduje się na s. 8–9 lipcowego „Kuriera WNET” nr 85/2021.

 


  • Lipcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Adama Gnieweckiego pt. „Gorzki kielich Hygei, czyli o przemianie farmaceutyki w Big Pharmę” na s. 8–9 lipcowego „Kuriera WNET” nr 85/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Wróbel: Anglicy mają zwyczaj, że gdy grają finał mistrzostw na Wembley to wygrywają

Sławomir Wróbel opowiada o wczorajszym meczu Włochy-Hiszpania oraz prognozuje co może wydarzyć się podczas dzisiejszego spotkania Danii z Anglią.


W wywiadzie z redaktorem Krzysztofem Skowrońskim prezes stowarzyszenia Great Poland, Sławomir Wróbel, relacjonuje spotkanie półfinałowe Włochów z Hiszpanami. Mecz został rozegrany na Wembley. W finale mistrzostw Europy w piłkę nożną zagrają Włosi po wygranych rzutach karnych. Przed rozegraniem festiwalu jedenastek mecz zakończył się wynikiem 1:1 (w 60 min bramkę dla Włochów strzelił Federico Chiesa, a w 80 min. dla Hiszpanów Alvaro Morata). W rzutach karnych Włosi wygrali z Hiszpanami 4:2. Gość audycji podsumowuje wczorajszy mecz i przewiduje co może mieć miejsce na meczu reprezentacji Anglii i Danii:

Italia jest w finale i czeka tam na kogoś z dzisiejszej pary, która będzie rozgrywała swój też mecz na Wembley. Anglia – Dania. Ja, jako mieszkaniec Londynu od prawie 20 lat, oczywiście trzymam kciuki za Anglię – przyznaje Sławomir Wróbel.

Sławomir Wróbel w finale mistrzostw Euro 2020 najchętniej zobaczyłby Anglie i Włochy. Nadziei dodaje mu angielski przesąd związany z legendarnym stadionem Wembley w Londynie:

Mój wymarzony finał to Italia kontra Anglia, a Anglicy mają taki zwyczaj (…), że jak już grają finał mistrzostw na Wembley to wygrywają – podkreśla rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

Ponadto, Sławomir Wróbel opisuje atmosferę panującą podczas wczorajszego meczu Włochów z Hiszpanami. Jak wskazuje polski działacz na Wyspach ogromne wrażenie – szczególnie w dobie pandemii – zrobiła ilość zasiadających na trybunach kibiców:

Szczególnie początek meczu był jak dla mnie mocnym przeżyciem. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że stadion Wembley skupiał ponoć 60 tys. widzów. Jak na moje oko to było znacznie więcej – wspomina Sławomir Wróbel.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Bobołowicz o niebezpieczeństwie ze strony Rosji: Dobrze, że Donald Tusk zaczyna widzieć zagrożenie

Paweł Bobołowicz komentuje słowa Donalda Tuska dotyczące konfliktu, który według niego może wybuchnąć w naszym regionie. Zdaniem dziennikarza, były premier długo lekceważył niebezpieczeństwo.

W „Poranku WNET” korespondent Wnet na Ukrainie, Paweł Bobołowicz, odnosi się do niedawnej wypowiedzi przewodniczącego PO, Donalda Tuska. Były premier stwierdził, że żyjemy w niezwykle niebezpiecznym momencie, nasz region Europy jest najbardziej zagrożony, a wizja konfliktu w okolicy Polski bardzo możliwa. Zdaniem dziennikarza, dobrze, że polityk zaczyna dostrzegać tlące się od lat zagrożenie ze strony Rosji:

Może dobrze, że Donald Tusk zaczyna widzieć zagrożenie. Przez lata, kiedy to zagrożenie było ewidentne on go nie widział – komentuje Paweł Bobołowicz.

Według korespondenta Wnet faktem jest, że czas, w którym się znaleźliśmy jest bardzo niebezpieczny. Jak podkreśla Paweł Bobołowicz, nasz region jest niewątpliwie zagrożony, o czym świadczą liczne działania państw tego obszaru:

My się wszyscy chyba na to przygotowujemy. Może nie chcemy się do tego przyznawać, ale chyba o tym myślimy – przyznaje rozmówca Łukasza Jankowskiego.

Ponadto, dziennikarz analizuje reakcję Kijowa na działania administracji prezydenta USA Joego Bidena i odchodzącej kanclerz Niemiec Angeli Merkel.

W moich rozmowach z ukraińskimi ekspertami i politykami coraz częściej pojawia się słowo „rozczarowanie”. Jednak Ukraina jest zapatrzona w tym kierunku zachodnim i bardzo często, patrząc na Zachód, przeskakuje przez Warszawę i patrzy w kierunku Berlina. Bardzo ufała, że  Niemcy i Francja będą krajami, które zapewnią jakieś bezpieczeństwo dla wschodu Europy. A tu nagle okazuje się, że nie – mówi Paweł Bobołowicz.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Cejrowski: Żaden polityk nie powinien obiecywać czegoś, co nie będzie mogło być zrealizowane w ciągu jednej kadencji

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” o szczepionkowym apartheidzie, rezygnacji Polski z węgla, dwukadencyjności urzędów i planach Donalda Trumpa.

To jest niekonstytucyjne, że podejrzenie choroby,  a nie choroba powoduje izolację.

Wojciech Cejrowski mówi, że wszelkie różnicowanie ludzi w zależności od tego, czy zaszczepili się, czy nie, to klasyczny apartheid. Jak ocenia, nie należy się obawiać mutacji SARS-Cov-2:

Im bardziej wirus jest zaraźliwy, tym mniej jest śmiertelny.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” postuluje, by zmusić przedstawicieli polskiego rządu do codziennego informowania obywateli na temat własnych działań. W Stanach Zjednoczonych rząd federalny codziennie organizuje konferencje prasowe.

Za coś ten rzecznik prasowy bierze pieniądze.

Podróżnik mówi także o transformacji energetycznej.  Podkreśla, że trzeba mieć opcję zapasowe, a nie stawiać tylko na jedno źródło energii. Dlatego nie należy całkowicie rezygnować z węgla.

Gaz ma zastąpić węgiel, czyli towar, którego nie mamy i musimy importować najczęściej od wrogów z Rosji i przez wrogie terytorium Białorusi.

Ocenia, że pomysł rezygnacji z węgla na rzecz sprowadzanego zza granicy gazu jest absurdalny. Dodaje, że Polska nie produkuje u siebie ani wiatraków słonecznych, ani konstrukcji atomowych. Mamy zaś u siebie węgiel. Całą koncepcję transformacji energetycznej nazywa nieuczciwą:

Żaden polityk nie powinien obiecywać czegoś, co nie będzie mogło być zrealizowane w ciągu jednej kadencji.

Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego nikt nie powinien piastować funkcji publicznych dłużej niż dwie kadencje. Dotyczy to wszystkich urzędów państwowych.

Przechodząc do spraw amerykańskich, rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego stwierdza, że:

Rząd federalny porzucił swoje podstawowe zadanie, jakim jest ochrona granic. Kamala Harris pojechała na granicę po stu dniach udawania, że nic się nie dzieje.

Donald Trump aktualnie pracuje nad „wysadzeniem z siodła” nieprzychylnych mu republikańskich kongresmenów, zasiedziałych w parlamencie od lat.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.W.K./A.P.

Do czego prowadzi rozpasanie, pokazał Vega w filmie „Oczy diabła” / Jadwiga Chmielowska, „Śląski Kurier WNET” 85/2021

Zły szaleje – tylko w Bogu zbawienie ludzkości. Stwórca zadbał o swoje stworzenie, nawet o akacje, którym dał narzędzie samoobrony. Człowiekowi dał wolną wolę, ale – jak widać – niestety.

Jadwiga Chmielowska

Lipiec. Jak co roku rozkwitły lipy, a przekwitają akacje. Powietrze pachnie też białymi kwiatami jaśminu. Lato w pełni, temperatura zachęca do kąpieli. Wirus w defensywie; promienie słoneczne go zabijają. Nadszedł czas na uzupełnienie w organizmach witaminy D3 wspierającej odporność.

Ostrożność nakazuje spędzić wakacje w kraju, nie narażając się na kolejne mutacje niebezpiecznego, wyprodukowanego w laboratorium wirusa. Na ile szczepienia są skuteczne, przekonamy się w końcu października i w listopadzie. Za dwa lata koncerny farmaceutyczne zakończą badania nad swoimi produktami i wtedy dowiemy się, czy testowane obecnie preparaty medyczne zasłużą na miano szczepionek.

Warto wiedzieć, że WHO w komunikacie na dzień 3 czerwca 2021 r., na swoim portalu podała zalecenia: „W tej chwili dzieci nie powinny być szczepione. Nie ma jeszcze wystarczających dowodów na skuteczność szczepionek przeciwko COVID-19 u dzieci (poniżej 18 roku życia), aby wydać zalecenia dotyczące szczepienia dzieci. U dzieci i młodzieży choroba zwykle przebiega łagodniej niż u dorosłych”.

Człowiek zadufany w sobie, tworząc cywilizację, nie uczy się od przyrody. Nie korzysta z doświadczeń innych. Akacje, zaatakowane przez żyrafy, bronią się. Już 20 minut po pierwszym zranieniu ich liście stają się gorzkie. Informacja zostaje przekazana sąsiednim drzewom przez substancje lotne. Ich liście również gorzknieją, zniechęcając zwierzęta do konsumpcji.

Wojna tyranii z wolnym światem trwa już kilkanaście lat. Zmieniły się metody współczesnych wojen. Teraz są hybrydowe. Toczy się je na płaszczyźnie ekonomicznej, propagandy i informatyki. W połowie maja br. irlandzka publiczna służba zdrowia HSE została zaatakowania przez hakerów. Po ataku typu ransomware wyłączony został system informatyczny. W wielu szpitalach odwołano umówione wizyty. Atak rosyjskich hakerów na system sterowania rurociągiem w Teksasie zakłócił dostawy paliwa w kilku stanach. Teraz łupem wyspecjalizowanej grupy hakerskiej padła korespondencja internetowa polskiego rządu. Uderzono w kolejny kraj NATO – i nic. Przykład napaści na Estonię w 2007 roku nie spowodował radykalnych kroków – co rozzuchwaliło wrogów demokracji.

Jak na każdej wojnie, podstawą jest morale nie tylko wojska, ale i zaatakowanego społeczeństwa. Główne uderzenie idzie w warstwę przywódczą. Dlatego Sowieci i Niemcy mordowali polskich profesorów.

Współcześni profesorzy uprawiają najobrzydliwszą formę prostytucji: sprzedają nie ciała, lecz dusze. Prof. Andrzej Romanowski z UJ w „Gazecie Wyborczej” postanowił historię Polski napisać na nowo: „Polska, ojczyzna Niemców. Nauczyli nas pisać i czytać. Ofiarowali łacinę i chrześcijaństwo”.

Senator Tom Cotton (R-Ark.) ujawnił, że setki żołnierzy zostały zmuszone do odbycia szkolenia „antyamerykańskiej indoktrynacji”, w tym krytycznej teorii rasowej (CRT). Podczas przesłuchania w Senacie Cotton stwierdził, że w wojsku „spada morale, rośnie nieufność między rasami i płciami, z których żadna nie istniała jeszcze sześć miesięcy temu. Część wojskowych po tych szkoleniach odchodzi na nieplanowane emerytury bądź rezygnuje z pracy w armii USA”. Musimy przeczekać rządy lewaków w Stanach Zjednoczonych.

Umiłowanie wolności Polaków sprawia, że Niemcy rządzący Europą, aby nas złamać, uderzyli w naszą samowystarczalność energetyczną. To nie przypadek, że Czesi walczą z elektrownią Turów, a Duńczycy znaleźli na drodze naszego gazociągu myszki i nietoperze.

Ideologia genderyzmu odwraca uwagę młodzieży od spraw istotnych, ma demoralizować. Do czego prowadzi rozpasanie seksualne, pokazał Vega w swoim filmie Oczy diabła.

Zły szaleje – tylko w Bogu zbawienie ludzkości. Stwórca zadbał o swoje stworzenie, nawet o akacje, którym dał narzędzie samoobrony. Człowiekowi dał wolną wolę, ale – jak widać – niestety.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 lipcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 85/2021.

 


  • Lipcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 lipcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 85/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Warto zauważać pomysły, które mogą przynieść szkodę zamiast pożytku/ Jolanta Hajdasz, „Wielkopolski Kurier WNET” 85/2021

Pani profesor z Rady Medycznej chciałaby wprowadzić odpłatność za leczenie covid-19 dla osób, które się nie zaszczepiły, co jest ideą nie do zaakceptowania. Na ten temat z pewnością warto rozmawiać.

Jolanta Hajdasz

W połowie czerwca w Domu Dziennikarza w Warszawie, czyli w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, odbyła się pierwsza konferencja prasowa przedstawicieli władz nowo zarejestrowanego Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców. Jego członkowie przedstawili swoje opinie dotyczące pandemii, szczepień i różnych medycznych aspektów radzenia sobie z koronawirusem, które są inne niż te oficjalnie obowiązujące i przedstawiane przez Ministerstwo Zdrowia.

Wśród osób przysłuchujących się konferencji był red. Jan Pospieszalski, którego programu „Warto rozmawiać” nadal nie znajdziemy na antenach Telewizji Polskiej. Program – przypomnę – zawieszono w kwietniu po tym, gdy Komisja Etyki w TVP oceniła odcinek „Warto rozmawiać” o walce rządu z pandemią jako naruszający zasady etyki dziennikarskiej. Dziennikarz nadal nie wie, kiedy i czy w ogóle jego program wróci na antenę, ale swoją obecnością z kamerą chciał podkreślić wagę poruszanych podczas konferencji problemów. O tych sprawach z pewnością warto rozmawiać, a na pewno przynajmniej wysłuchać tych opinii, dlatego pozwolę je sobie przytoczyć.

Generalnie wszyscy wypowiadający się na konferencji lekarze zarzucili rządzącym obranie niewłaściwej strategii medycznego działania w czasie pandemii, bo zamiast leczyć chorobę we wczesnym stadium powszechnie dostępnymi lekami, zamykano przychodnie zdrowia i szpitale, a chorych przetrzymywano w domach tak długo, aż jedynym wyjściem było wywiezienie pacjenta na sygnale do szpitala i podpięcie pod respirator.

W efekcie dla wielu osób kończyło się to cięższym przebiegiem choroby, a nawet śmiercią. Lekarze na swojej konferencji przestrzegali także przed próbą przeprowadzenia masowego szczepienia dzieci, bo to nie ma żadnych medycznych podstaw, a ze względu na nieznane długoterminowe skutki działania preparatów, które służą do szczepień, jest to bardzo ryzykowne. Powtórzę: zdaniem niezależnych lekarzy nie powinno się szczepić dzieci preparatami przeciwko koronawirusowi.

Brzmi to jak głos rozsądku w covidowym świecie, w którym coraz częściej coraz większe grupy osób akceptują kontrowersyjne rozwiązania, byle tylko udało się wrócić do tzw. normalnego życia, czyli zwyczajów i zachowań, do których przywykliśmy przed pandemią.

Bez względu na naszą osobistą ocenę proponowanych i pojawiających się w przestrzeni publicznej rozwiązań powinniśmy być wobec przynajmniej niektórych z nich bardziej ostrożni i wstrzemięźliwi, niż jesteśmy. Jednym z takich kontrowersyjnych pomysłów jest np. tzw. paszport covidowy, który będzie obowiązywał w Unii Europejskiej już od 1 lipca.

To jest ograniczenie naszej wolności i prawa do prywatności oraz prosty sposób na trwały podział społeczeństwa na lepszych, czyli zaszczepionych, i tych gorszych, którzy nie mogli lub nie chcieli poddać się szczepieniom.

Zgoda na ten podział prowadzić może do jeszcze głębszych i naprawdę trwałych podziałów między tylko teoretycznie równymi obywatelami naszego kraju. Bo np. pojawił się pomysł pani profesor z Rady Medycznej, która chciałaby wprowadzić odpłatność za leczenie Covid-19 dla osób, które się nie zaszczepiły, co jest ideą nie do zaakceptowania. Na dyskusję na ten temat nigdy nie jest za późno, bo raz rozpędzoną machinę propagandową bardzo trudno będzie zatrzymać, a więc warto zauważać i wskazywać wszystkie pomysły, które mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. O nich nie tylko warto, ale i trzeba rozmawiać.

Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz, Redaktor Naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 85/2021.

 


  • Lipcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz, Redaktor Naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera WNET”, na s. 1 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 85/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Kraska: pomimo poprawy sytuacji epidemicznej, musimy pozostać czujni. Wciąż za mało Polaków się zaszczepiło

Wiceminister zdrowia o stanie epidemii w Polsce, zagrożeniu związanym z nowymi mutacjami i znaczeniu szczepień.


Waldemar Kraska omawia sytuację epidemiczną w Polsce. Aktualnie jest ona dość stabilna, w szpitalach przebywa stosunkowo niewielu zakażonych pacjentów.

Niestety, sytuacja w Wielkiej Brytanii może budzić niepokój.

Nowa mutacja Delta jest bardziej zakaźna od poprzednich. Wiceminister zdrowia wskazuje, że tylko szczepienia umożliwią uzyskanie odporności populacyjnej i ograniczenie zasięgu czwartej fali pandemii.

Najłatwiej zakażają się osoby niezaszczepione. Nawet jeśli zakazi się zaszczepiony, przejdzie chorobę dużo lżej.

Gość „Poranka WNET” uczula, by nadal stosować zasadę „dystans, dezynfekcja maseczka”. Wyraża nadzieję, że po wakacjach dojdziemy w Polsce do 70-80% zaszczepionego społeczeństwa.

Nie radzę, by wierzyć w to, że koronawirus będzie coraz słabszy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.