Przewodniczący „S” w KWK „Krupiński”: Będziemy walczyć o naszą kopalnię do końca. Jesteśmy gotowi do akcji strajkowej

Mieczysław Kościuk, przewodniczący Solidarności w KWK „Krupiński”, powiedział w Poranku Wnet: w ostatnich dniach zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej przyspieszył proces likwidacji kopalni w Suszcu.

Zlikwidowanie kopalni „Krupiński” to jawna niegospodarność. Decyzje zarządu JSW działają na szkodę akcjonariuszy, którzy powinni ostro zareagować – stwierdził w Poranku Wnet Mirosław Kościuk.

[related id=4833]

Przewodniczący Solidarności w KWK „Krupiński” zrelacjonował proces wygaszania kopalni, która ma zostać przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń do 1 kwietnia. – Z naszych informacji wynika, że jest decyzja o zatrzymaniu prac na wszystkich ścianach wydobywczych. Więc już nie ma wydobycia węgla na kopalni „Krupiński”. Proces likwidacji kopalni „Krupiński” przyśpieszył, szybciej ma się również dokonać alokacji pracowników na inne kopalnie należące do JSW.

Zdaniem większości ekspertów uczestniczących w pracach komisji badającej zasadność zamknięcie kopalni „Krupiński”, posiada ona unikalne złoża węgla koksującego. Wartość pokładu 405/1, zawierającego najlepszy gatunek węgla, szacowana jest na 400 miliardów złotych. Jastrzębska Spółka Węglowa już obecnie nie jest w stanie zapewnić pełnych dostaw surowca dla krajowych producentów stali. Po zamknięciu KWK „Krupiński” możliwości wydobywcze JSW będą jeszcze niższe, a na polski rynek będzie napływać jeszcze więcej węgla koksowego z zagranicy.

Jak podkreślił gość Poranka Wnet, strona społeczna nie zamierza składać broni w walce o kopalnię, nie wykluczając akcji strajkowej. – Solidarność w „Krupińskim” się nie poddaje. „Krupiński” może być za kilka lat najlepszą kopalnią w całej spółce [Jastrzębskiej Spółce Węglowej]. My broni nie składamy i mamy tutaj pełno poparcie przewodniczącego Piotra Dudy. W przyszłym tygodniu ruszy do Warszawy delegacja pracownic do pani premier. Jesteśmy gotowi również do innych działań.

 

ŁAJ

Strona społeczna podpisała porozumienie w sprawie połączenia PGG z KHW. Związkowcy z „S”: rząd postawił nas pod ścianą

Solidarność z Katowickiego Holdingu Węglowego podpisała w środę 1 marca porozumienie dotyczące fuzji z Polską Grupą Górniczą. Powstanie jeden wielki holding. Górnicy z KHW zachowają czternaste pensje

 

Porozumienie zawiera przejęcie przez PGG prawie wszystkich kopalń z KHW, oraz zapewnieni pracy dla wszystkich górników z holdingów na do czasowych zasadach przez rok. Rozwiązane zostanie porozumienie zbiorowe w KHW. Zarząd powiększonego PGG będzie negocjował nowe porozumienie  z załogami przejętymi z Katowickiego Holdingu.

Jeszcze przed podpisaniem porozumie, zarząd KHW skierował kopalnie „Wieczorek” do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, w celu jej wygaszenia. „Wieczorek” ma trafić do SRK jeszcze w marcu, zanim holding zostanie przekazany do PGG.

[related id=4833]

W ramach porozumienia zostanie również uzgodniona skala dokapitalizowanie powiększonej PGG o kolejne 800 milionów złotych, pochodzące od spółek energetycznych oraz Węglokoksu. Ten ostatni zostanie równocześnie wsparty finansowo przez PKN Orlen, który ma wykupić nowe udziały w funduszu na 400 milionów złotych.

Jak powiedział nieoficjalnie Piotr Bienek, wiceprzewodniczący Solidarności w Katowickim Holdingu Węglowym, kształt porozumienia to porażka strony społecznej. Szczególnie w wymiarze rozwiązania układu zbiorowego.

Od godz. 8. rano w środę 1 marca wszystkie strony, negocjujące porozumienie połączeniowe Polskiej Grupy Górniczej z Katowickim Holdingiem Węglowym, zebrały się w siedzibie PGG w Katowicach przy ul. Powstańców.

– Zawarte w środę porozumienie ze stroną społeczną umożliwia rozpoczęcie rozmów z inwestorami Polskiej Grupy Górniczej, powiększonej o Katowicki Holding Węglowy, a także rozmowy z bankami na temat restrukturyzacji zadłużenia – poinformował wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.

Podczas briefingu prasowego po podpisaniu porozumienia ze związkowcami, określającego warunki połączenia obu firm, Tobiszowski poinformował, że szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski już w środę rano rozpoczął rozmowy z inwestorami powiększonej PGG, które będą kontynuowane po południu. Inwestorzy obecni już w PGG oraz ci, którzy dopiero mają dokapitalizować spółkę, muszą teraz zaakceptować jej nowy biznesplan.

Wiceminister potwierdził, że łączna kwota dokapitalizowania powiększonej PGG, w dużej części przeznaczona na inwestycje w kopalniach KHW, wyniesie 1 mld zł. Do inwestorów już obecnych w PGG, Węglokoksu i spółek należących do grup PGNIG, PGE oraz Energi, mają dołączyć Enea i TF Silesia. Tobiszowski nie wykluczył, że także obecni udziałowcy PGG mogą wziąć udział w dalszym podwyższaniu kapitału Grupy po jej połączeniu z holdingiem.

Ci udziałowcy muszą wyrazić zgodę na biznesplan, niewykluczone, że także się zaangażują w to podniesienie kapitału – powiedział Tobiszowski.

Pytany, czy kolejnym inwestorem PGG mógłby zostać PKN Orlen – o czym donosiła wcześniej prasa – Tobiszowski powiedział – Jeśli chodzi o Orlen, to nie chcemy, aby podmioty z branży paliwowej wprost angażowały się w sferę surowcową.

 

ŁAJ

Popołudnie Radia Wnet 28 lutego 2017 – Dr Cezary Mech, Bartosz Jóźwiak, Justyna Małecka

Dr Cezary Mech – ekonomista, były wiceminister finansów Bartosz Jóźwiak – poseł Kukiz’15 Justyna Małecka – przedstawicielka grupy społecznej sprzeciwiającej się budowie linii energetycznej Kozienice-Ołtarzew Prowadzący: Łukasz Jankowski Realizator: Andrzej Gumbrycht Wydawca techniczny: Jan Brewczyński Część pierwsza:   Dr Cezary Mech wypowiadał się m.in. o inwestycjach zachodniego kapitału w Polsce oraz przewalutowaniu tzw. kredytów frankowych. Część […]

Dr Cezary Mech – ekonomista, były wiceminister finansów

Bartosz Jóźwiak – poseł Kukiz’15

Justyna Małecka – przedstawicielka grupy społecznej sprzeciwiającej się budowie linii energetycznej Kozienice-Ołtarzew


Prowadzący: Łukasz Jankowski
Realizator: Andrzej Gumbrycht
Wydawca techniczny: Jan Brewczyński


Część pierwsza:  

Dr Cezary Mech wypowiadał się m.in. o inwestycjach zachodniego kapitału w Polsce oraz przewalutowaniu tzw. kredytów frankowych.

Część druga:

Justyna Małecka stwierdziła, że obecny wariant budowy linii energetycznej 400 KV na odcinku Kozienice-Ołtarzew jest absurdalny. Oświadczyła również, że jeżeli głos przeciwników budowy linii nie zostanie wzięty pod uwagę, to wrócą do protestów.

Część trzecia:

Bartosz Jóźwiak mówił o opóźnieniu wejścia w życie ustawy określającej podatek hazardowy oraz o odejściu z klubu Kikiz’15 Anny Marii Siarkowskiej oraz Magdaleny Błońskiej.


Cała audycja:

Geolog i senator PiS prof. Krystian Probierz: Nigdy bym się nie podpisał pod decyzją o likwidacji kopalni „Krupiński”

Złoża w „Krupińskim” pozwalają na dziesiątki lat funkcjonowania kopalni. Nie mogę się zgodzić z takim traktowaniem naszych zasobów. To nasze wspólne bogactwo – mówił prof. Probierz w Poranku Wnet.

 

W tej kopalni znajduje się około 13% całych zasobów Jastrzębskiej Spółki Węglowej – węgle koksowe w kopalni „Krupiński” są najlepiej dostępne. Nie rozumiem tej decyzji. Według mojej wiedzy nie ma kopalni trwale nierentownej, ale też nie ma kopalni trwale rentownej – w gospodarce występują cykle koniunkturalne, a górnictwo jest niezwykle na nie czułe – stwierdził rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

 

[related id=”4243″]
Prof. Krystian Probierz należał do zespołu ekspertów oceniającego stan złóż w „Krupińskim”. – Z całą stanowczością potwierdzam, że złoża w kopalni „Krupiński” występują. Według ostatnich danych jest tam 722 mln zasobów bilansowych, natomiast najlepiej rozpoznanych zasobów przemysłowych mamy 73 mln ton, co zostało stwierdzone ponad wszelką wątpliwość – powiedział nasz gość.

 

 

Według senatora Probierza w tym złożu, jak powiedział – według wszelkich znaków na niebie i ziemi – występują węgle koksowe, tylko i wyłącznie. Według Polskiej Normy jest to najwyższej jakości węgiel koksowy typu 34 i 35.

Szyszko: Parlament Europejski musi zacząć respektować postanowienia klimatyczne z Paryża. Nie ma zgodny na dekarbonizcję

Forsowana przez Parlament Europejski dekarbonizacja jest sprzeczna z porozumieniami paryskimi, które mówią o neutralności klimatycznej – powiedział w Poranku Wnet Minister Środowiska prof. Jan Szyszko

Z minister środowiska odpowiadał na pytania o zagrożenia dla polskiej gospodarki ze strony unijnej polityki klimatycznej – Polska mówi tak, spełnimy porozumienie Rady Europejskiej z 2014, o redukcji emisji o 40 procent, ale na zasadach przyjętych w Paryżu. Czyli zmniejszymy emisję, ale też będziemy więcej pochłaniać i będziemy mieli neutralny bilans emisji CO2.

W środę Parlament Europejski przegłosował stanowisko w sprawie kształtu reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2. Polskim europosłom udało się złagodzić jego zapisy, by chronić przemysł i energetykę. Stanowisko PE zostało poparte przez 379 europosłów; 263 było przeciw, a 57 wstrzymało się od głosu.

[related id=3140]

Najważniejsza batalia dotyczyła liniowego współczynnika redukcji, który wyznacza tempo, w jakim z całej dostępnej puli będą wycofywane pozwolenia na emisję. Na szczycie w 2014 roku ustalono, że będzie to 2,2 proc. rocznie, jednak wiodąca w tej sprawie komisja środowiska PE zdecydowała się na jego podniesienie do 2,4 proc. rocznie.

Zdaniem ministra Szyszki politycy europejscy łamią zapisy globalnego porozumienia klimatycznego – Parlament Europejski ciągle nie zauważ, że zostało przyjęte porozumie klimatyczne w Paryżu, które mówi, że trzeba dążyć do zmniejszenia koncentracji dwutlenku węgla, jak najtajniej i jak najszybciej, a Parlament Europejski tkwi w przekonaniu, ze trzeba to robić jak naj drożej, jak najwolniej i tylko w pięciu wybranych działach produkcji.

Unia Europejska może stosować swoje rozwiązania, na szczeblu poszczególnych państw, ale musi szanować postanowienia światowego porozumienia klimatycznego z Paryża. Polskę interesuje neutralność klimatyczna. Bo naszą bazą energetyczna musi być węgiel. Będziemy coraz mniej emitować, ale też coraz więcej pochłaniać poprzez lasy – podkreślił w Poranku Wnet minister Jan Szyszko.

[related id=3291 side=left]

Gość Poranka Wnet odniósł się do problemu smogu w Warszawie – Jeśli spalamy bardzo zły węgiel, to rzeczywiście pojawiają się związki siarki, którymi pooddychamy kiedy pogoda nie pozwala im uciec do atmosfery. Przed wojną architekci tak projektowali stolicę, żeby działały kliny napowietrzające, a teraz Warszawa nie ma planu zagospodarowania, deweloperzy stawiają budynki jak chcą, co potęguje zjawisko smogu.

Na koniec audycji Krzysztof Skowroński rozmawiał z ministrem Szyszko o sytuacji w Puszczy Białowieskiej – Mamy pełną dokumentację m tego co się dzieje w Puszczy Białowieskiej. Tam gdzie nie są prowadzone prace leśne tracimy rzadkie gatunki roślin i zwierząt. Muśmy bronić i chronić siedliska, które są objęte również prawem unijnym. Teraz, kiedy są twarde fakty możemy poważnie dyskutować.

 

ŁAJ

To Donald Tusk podpisał w 2014 roku w Brukseli wyrok na polską energetykę, zgadzając się na unijną politykę klimatyczną

Niestety polityka klimatyczna Unii Europejskiej ma być w światowej awangardzie, choć oznacza to wędrówkę miejsc pracy z Europy do krajów trzecich – powiedział w Południu Wnet Zbigniew Kuźmiuk

W środę 15 lutego Parlament Europejski przegłosował stanowisko w sprawie kształtu reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2. Polskim europosłom udało się złagodzić jego zapisy, by chronić przemysł i energetykę.

Najważniejsza batalia dotyczyła liniowego współczynnika redukcji, który wyznacza tempo, w jakim z całej dostępnej puli będą wycofywane pozwolenia na emisję. Na szczycie w 2014 roku ustalono, że będzie to 2,2 proc. rocznie, jednak wiodąca w tej sprawie komisja środowiska PE zdecydowała się na jego podniesienie do 2,4 proc. rocznie. Ta z pozoru niewielka różnica ma kolosalne znaczenie dla przemysłu, gdyż szybsze znikanie uprawnień będzie sprzyjało windowaniu cen pozwoleń.

Stanowisko PE zostało poparte przez 379 europosłów; 263 było przeciw, a 57 wstrzymało się od głosu.

– Udało się uratować, rzutem na taśmę, przyjęcie wolniejszej redukcji pozwoleń na emisję CO2, co pozwoliło na utrzymanie cen zezwoleń emisji gazów cieplarnianych na poziomie 5 euro za tonę emisji dwutlenku węgla, ale komisja chce aby ceny emisji były wolniejsze – podkreślił Zbigniew Kuźmiuk, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Polityk wskazał również na zawężone pole działania polskich europosłów, którzy musieli poruszać się w ramach umów podpisanych przez poprzedni polski rząd. – Wszytko, co dzieje się w sprawie polityki klimatycznej w Parlamencie Europejskim, to pokłosie dwóch decyzji podjętych przez poprzednią ekipę, przez premiera Tuska i premier Kopacz, wprowadzających zaostrzenia dotyczące ograniczania emisji CO2, które do 2030 roku zakładają redukcję emisji o 40 procent, do emisji z 2005 roku. Wtedy te decyzje można było zablokować, ponieważ musieli się na nie zgodzić wszyscy szefowie rządów wspólnoty.

Gość Południa Wnet wskazał również na zablokowanie decyzją europosłów możliwości modernizacji polskiej energetyki. – Decyzją Parlamentu Europejskiego do funduszu modernizacyjnego nie będą miały dostępu polskie elektrownie, które nie mają żadnej szansy na spełnienie przyjętych wczoraj propozycji.

 

ŁAJ/PAP

 

Gabriel Janowski o CETA: Służby zdrowia nie będą w stanie przeciwdziałać chorobom wynikającym z jakości żywności z USA

– Tragedia dzieje się na naszych oczach. Żadne służby zdrowia nie będą w stanie przeciwdziałać narastającym chorobom, które wynikają m.in. z kiepskiej żywności – mówił w Poranku Wnet Gabriel Janowski.

Podczas Poranka Wnet Gabriel Janowski, były minister rolnictwa, podjął temat szkodliwości żywności w kontekście przyjętej przez Parlament Europejski umowy CETA. Dzięki niej ma zostać stworzona strefa wolnego handlu między Unią Europejską a Kanadą. Janowski stwierdził, że żywność, która przybędzie do Wspólnoty wraz z podpisaniem umowy handlowej, stanowi zagrożenie dla zdrowia obywateli Unii.

CETA otwiera szeroko wrota dla ekspansji amerykańskiej w Europie, w szczególności dla produktów rolnych. […] Amerykańskie rolnictwo jest bardzo uprzemysłowione, a właściwie przestało być rolnictwem – związkiem człowieka z naturą. Jest przesycone chemią – podkreślił.

[related id=3201]

Były minister rolnictwa wytłumaczył, dlaczego uprzemysłowione rolnictwo w USA jest zagrożeniem dla zdrowia. Ono bowiem, poprzez priorytetowe traktowanie wolumenu produkcyjnego żywności, nie stosuje płodozmianu. To przekłada się na wyjałowienie gleby, co jest przyczyną stosowania przez amerykańskich farmerów chemikaliów polepszających stan gleby rolnej.

Ponadto gość Radia Wnet podkreślił, że wątpliwej jakości żywność z pól Ameryki Północnej poddawana jest dodatkowo obróbce, podczas której stosuje się m.in. emulgatory oraz barwniki: – Tragedia dzieje się na naszych oczach. Żadne służby zdrowia nie będą w stanie przeciwdziałać narastającym chorobom, które wynikają m.in. z byle jakiej żywności. Gdyby prawdziwie mówiono przyczynach chorób rakowych, to ludzie wyszliby na ulice i powiedzieli dość! tym praktykom. […] Jeśli politycy się nie opamiętają i nie powrócą do rolnictwa jako związku człowieka z naturą, to te wszystkie zagrożenia będą się potęgować. Bo rolnictwo przemysłowe jest wysoce szkodliwe – powiedział w Poranku Wnet Gabriel Janowski, były minister rolnictwa.

 
K.T.

Parlament Europejski zaostrzył unijny system pozwoleń na emisję CO2. Europosłowie chcą obniżyć emisję CO2 o 40 % do 2030

Parlament Europejski przegłosował stanowisko w sprawie kształtu reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2. Polskim europosłom udało się złagodzić jego zapisy, by chronić przemysł i energetykę.

 

Zmiany w ETS mają służyć temu, by UE doszła do wyznaczonego na 2030 rok 40-procentowego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych. Ogólne wytyczne w tej sprawie przyjęli jeszcze w 2014 roku przywódcy państw i rządów unijnych. Szczegółowe regulacje prawne są bardzo istotne, zwłaszcza z punktu widzenia interesów gospodarczych Polski.

Stanowisko PE zostało poparte przez 379 europosłów; 263 było przeciw, a 57 wstrzymało się od głosu.

Najważniejsza batalia dotyczyła liniowego współczynnika redukcji, który wyznacza tempo, w jakim z całej dostępnej puli będą wycofywane pozwolenia na emisję. Na szczycie w 2014 roku ustalono, że będzie to 2,2 proc. rocznie, jednak wiodąca w tej sprawie komisja środowiska PE zdecydowała się na jego podniesienie do 2,4 proc. rocznie. Ta z pozoru niewielka różnica ma kolosalne znaczenie dla przemysłu, gdyż szybsze znikanie uprawnień będzie sprzyjało windowaniu cen pozwoleń.

Ostatecznie w środę – dzięki staraniom polskich europosłów i postawieniu sprawy na ostrzu noża przez największą frakcję PE, Europejską Partię Ludową – przeszła poprawka, która zmniejsza liniowy współczynnik redukcji do 2,2 proc.

Polskie firmy energetyczne ostrzegały, że przyjęcie najbardziej restrykcyjnych rozwiązań, jakie proponowała komisja środowiska PE, może oznaczać podwyżki cen energii w naszym kraju nawet o 20 proc. Jednak restrykcyjne regulacje uderzyłyby też w inne państwa naszego regionu: Bułgarię, Estonię czy Rumunię.

Polscy europosłowie chcieli też zmian dotyczących rezerwy stabilności rynkowej (MSR). Komisja środowiska PE zaproponowała, by 800 mln uprawnień do emisji zostało z niej skasowane w 2021 roku, co również wpłynie na podniesienie ceny pozwoleń. Europosłowie PO złożyli poprawkę, by liczba uprawnień do skasowania została zmniejszona do 300 mln. Nie udało się jednak zdobyć dla niej większości.

Kolejnym punktem reformy ważnym dla naszego kraju jest zarządzanie funduszem modernizacyjnym. 10 najbiedniejszych państw członkowskich dostanie na unowocześnianie systemu energetycznego 310 mln pozwoleń na emisję. 43 proc. z tego przypadnie Polsce, co przełoży się na miliardy złotych na inwestycje w modernizację energetyki.

Komisja Europejska chciała, by zarządzanie funduszem było w rękach przedstawicieli państw członkowskich, KE oraz Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI). Polska obawiała się, że zarządzanie funduszem przez KE i EBI sprawi, iż nie wszystkie projekty, jakie chciałaby realizować, będą mogły otrzymać wsparcie. Na czarnej liście mogłyby się znaleźć np. inwestycje, które byłyby w jakikolwiek sposób związane z wykorzystaniem węgla jako surowca energetycznego. Dlatego nasi europosłowie opowiadali się za zmianą w zarządzaniu, tak by za fundusz odpowiadały państwa beneficjenci. Ostatecznie nie udało się przeforsować poprawki w tej sprawie.

Dodatkowo PE postuluje wprowadzenie kryteriów dotyczących projektów, jakie miałyby być realizowane ze środków na modernizację. W propozycjach przepisów jest zapis wykluczający instalacje, które emitują ponad 450 gramów CO2 na jeden kilowat energii elektrycznej, co praktycznie wyklucza ze wsparcia elektrownie węglowe. Grupa EKR, do której należy PiS, chciała zmiany tego wymogu, tak by z funduszu mogły korzystać instalacje, których emisja po modernizacji byłaby co najmniej 20 proc. mniejsza niż przed. Również ta poprawka nie uzyskała większości.

Polakom w PE udało się za to zablokować wprowadzenie tzw. cła węglowego, czyli dodatkowych opłat na produkty importowane do UE, których wytworzenie wiąże się z wysoką emisją CO2. Komisja środowiska proponowała, by z darmowych uprawnień nie mogli korzystać producenci cementu, bo chronić miałoby ich właśnie cło węglowe. Przemysł był jednak sceptyczny, wskazując, że takie rozwiązania mogłyby doprowadzić do wojny handlowej z unijnymi partnerami, a także naruszać zobowiązania podjęte w ramach WTO. Ostatecznie przeszła poprawka, która oddala tę perspektywę.

Z punktu widzenia Polski pozytywny jest też zapis przewidujący przyznawanie 30 proc. darmowych uprawnień dla ciepłownictwa. Udało się też uzyskać dodatkowe 5 proc. darmowych uprawień dla przemysłu oraz ochronę dla producentów nawozów i stali.

Wysokoemisyjne firmy i energetyka z naszej części Europy sprzeciwiały się podniesieniu tempa wycofywania z rynku niewykorzystanych pozwoleń. KE zaproponowała, by do powołanej w tym celu rezerwy MSR trafiało 12 proc. wolnych certyfikatów. Europosłowie z komisji środowiska podwoili te tempo do 24 proc. Nasi europosłowie starali się przywrócić zapisy z propozycji KE, ale poprawka ta nie uzyskała większości.

 

ŁAJ/PAP

Związki górnicze nie zgadzają się na plany ministra Tchórzewskiego. Wielka fuzja w górnictwie pod znakiem zapytania

Po połączeniu z Katowickim Holdingiem Węglowym Polska Grupa Górnicza w ciągu dwóch lat będzie wymagała inwestycji wartych ponad 3 mld zł – poinformował w środę minister energii Krzysztof Tchórzewski.

W pierwszych trzech dniach przyszłego tygodnia, jeżeli chcemy dotrzymać terminu połączenia spółek na koniec marca – powiedział minister, przypominając, że procedury administracyjne związane z połączeniem są czasochłonne.

Komentując rozbieżności w rozmowach ze związkowcami, Tchórzewski ocenił, że dotyczą one „wszystkiego”. Pytany o to, czy konieczne będzie rozwiązanie układu zbiorowego pracy w holdingu, minister powiedział, że rozważany jest okres przejściowy, jeśli chodzi o regulacje pracownicze obowiązujące w KHW.

Pracujemy nad zapisami porozumienia, które pozwoli na połączenie obu spółek i wypracowanie formuły, która da możliwość funkcjonowania w przyszłości, i to w miarę szybkiej przyszłości, żeby ta nowa spółka, PGG połączone z KHW, mogła dobrze funkcjonować – powiedział dziennikarzom Tchórzewski przed rozmowami w PGG.

Wiele rzeczy jest potrzebnych, m.in. nasze dyskusje wskazują na to, że takiej nowej firmie będą potrzebne inwestycje przekraczające 3 mld zł. To jest duże wyzwanie – wskazał minister energii, dodając, że chodzi o inwestycje w latach 2017–2018, potrzebne, aby spółka mogła działać z odpowiednim rozmachem.

W kwestionowanym przez związki projekcie porozumienia była również mowa o przeniesieniu części katowickiej kopalni „Wieczorek” (tzw. Wieczorek 1) do Spółki Restrukturyzacji Kopalń jeszcze przed połączeniem KHW i PGG. – Nie ma takiej potrzeby – powiedział w środę pytany o to minister.

Tchórzewski zapowiedział, że w najbliższych dwóch dniach pracować będzie zespół roboczy, który zajmie się m.in. weryfikacją niektórych danych i doprecyzowaniem kwestii szczegółowych, natomiast dalsze rozmowy ze związkowcami mają być prowadzone w przyszłym tygodniu.

 

ŁAJ/PAP

Południe Radia Wnet 16 stycznia 2017 – Maria Giedz, Bartłomiej Wróblewski, Piotr Semka, Aleksander Wierzejski

W dzisiejszej Południu Wnet poruszyliśmy tematy bieżącej polityki polskiej, tureckiej, a także sukcesu amerykańskiej formy badającej kosmos. Nie zabrakło również komentarza do wydarzeń sportowych.

Dr Maria Giedz – dziennikarka specjalizująca się w tematyce kurdyjskiej

Bartłomiej Wróblewski  – poseł PiS

Piotr Semka – dziennikarz, publicysta

Aleksander Wierzejski  – dziennikarz Radia Wnet i Telewizji Republika

Maciej Starmach – dziennikarz sportowy Radia Wnet

 


Prowadzący: Włodzimierz Brewczyński
Realizator: Karol Zieliński
Wydawca Techniczny: Andrzej Abgarowicz


Dr Maria Giedz o represjach, jakim w Turcji poddawani są Kurdowie.

Dr Bartłomiej Wróblewski o przygotowaniach działaczy PiS do przyszłorocznych wyborów samorządowych.

Piotr Semka o głośnej premierze filmu „Pucz” wyemitowanego w TVP.

Aleksander Wierzejski o kierunkach i problemach eksploracji kosmosu w ostatnich latach.

Maciej Starmach o sukcesach polskich skoczków narciarskich w Wiśle i poczynaniach naszych piłkarzy ręcznych na mistrzostwach świata rozgrywających się we Francji.


Zapraszamy do wysłuchania całej audycji