Wójtowicz: W Jastrzębskiej Spółce Węglowej nie można dostać pracy nie będąc w związku, a ciężarówki z węglem znikają

O układach panujących w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, „znikaniu” węgla i potrzebie niezależnego audytu mówi Wiesław Wójtowicz – przewodniczący Federacji Związków Zawodowych „Jedność”.

Wiesław Wójtowicz wprowadza słuchaczy w wewnętrzne problemy Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w ramach której dochodzi do uwłaszczania narodowego majątku. W spółce występują lokalne układy, w ramach których wyprowadza się środki ze spółki.

Są to lokalne powiedzmy układy, wyprowadzane środki ze spółki. Jest to kontrola, audyt pana dyrektora Mireckiego, który za wyniki kontroli został zwolniony. Są to np. wybory do władz spółki z ramienia pracowników, gdzie zwalnia się kandydata w marcu tego roku.

Sytuację, jaka panuje w spółce, gość „Poranka WNET” określa jako „mini PRL”. W czasach PRL-u trzeba było być w Partii, dziś, aby robić karierę, a nawet zwyczajnie podjąć pracę w JSW, trzeba należeć do odpowiedniego związku zawodowego. Wójtowicz podkreśla, że w tym i zeszłym roku nie zatrudniono ani jednego pracownika, który nie wstąpiłby do któregoś ze związków. Kiedy pewien górnik, ojciec szóstki dzieci, postanowił wystąpić ze związku, to został przeniesiony do gorszego sektora.

Niektóre z samochodów nawet nie docierały do sąsiedniej kopalni, tylko znikały po drodze. Były sytuacje, że samochód wyjechał, co wynikało z kontroli audytorów, a już po dwóch minutach był wpisany, że wjechał do innej kopalni oddalonej o kilkanaście kilometrów. Tak to znikało.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego przytacza casus jednej z kopalń, w której od trzech lat nie działa waga, a wagę węgla wpisuje w blankiecie kierowca. Zgodnie z wynikami audytu ilość niezarejestrowanego węgla to 120 tys. ton. Jego wartość jest szacowana na 100 mln zł.

Żeby oszacować straty, musi być audyt niezależny, na który nie będzie miał wpływu zarząd. Nie można audytora zwalniać, straszyć i szykanować.

Wójtowicz podkreśla, że żeby dobrze ocenić wszystkie poniesione przez spółkę straty potrzeba faktycznie niezależnego audytu, którego kierownikowi nie będzie się grozić zwolnieniem. Przewodniczący FZZ „Jedność” mówi także o postępującym w spółce nepotyzmie, w ramach którego zatrudnia się członków rodzin posłów oraz lokalnych polityków. Jak dodaje, należy przypilnować związkowców i lokalnych działaczy oraz dusić w zarodku tego typu szkodliwe działania.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K./A.P.

Dynak: W górnictwie przez manipulacje bogacą się cwaniacy, a tracą górnicy i całe społeczeństwo

O problemach dręczących polskie górnictwo mówi Mirosław Dynak ze Związków Zawodowych Kadra w kopalni Budryn.

Mirosław Dynak ze smutkiem mówi, iż w górnictwie od lat obecne są manipulacje. Jest to, jak mówi, jeden z tych problemów, z którymi władza będzie się musiała zmierzyć w przyszłości.

Od lat są manipulacje, cwaniacy, handlarze bogacą się, a traci całe społeczeństwo, tracą górnicy.

Gość „Poranka WNET” mówi o nieprawidłowościach, jakie stwierdzono w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, kiedy był w radzie nadzorczej KWKW. Podkreśla, że nikt nie poniósł wtedy konsekwencji za bezprawne działania. Co więcej, ludziom, którzy ujawniają takie rzeczy, ryzykują zwolnieniem.

W górnictwie jednak rządzą z drugiego fotela. […] Przychodzą ludzie świeży, którzy nie znają tej branży i są sterowani z tyłu.

Komentując formułowane zarzuty, że w górnictwie rządzą ludzie związani z SB, stwierdza, że takie osoby nie robią tego bezpośrednio. Dodaje, że „minister Tchórzewski robi co może, ale minister jest daleko”. Stwierdza, że reformy nie są do końca przeprowadzone.

A.M.K./A.P.

 

Wiech: Polska dąży do tego, by kompletnie uniezależnić się od gazu z Rosji [VIDEO]

Jak przebiega budowa rurociągu Baltic Pipe i na jakie trudności natrafili Rosjanie przy pracach nad Nord Stream II? Odpowiada Jakub Wiech z portalu Energetyka24.

Jakub Wiech opowiada o budowie ropociągu Baltic Pipe. Stwierdza, że wykonawca zostanie wybrany na przełomie 2019 i 2020 r. Podkreśla, że Prawo i Sprawiedliwość jest bardzo zaangażowane w realizację tej inwestycji. Rząd jest zdeterminowany, żeby inwestycja została zrealizowana przed 1 października 2022 r., kiedy wygasa kontrakt jamalski z Gazpromem.

Balitc Pipe i rozbudowa terminala w Świnoujściu oraz budowa drugiego terminala FSRU w Zatoce Gdańskiej mają kompletnie uniezależnić Polskę od gazu w Rosji.

Obecnie ok. połowa gazu zużywanego w Polsce importowana jest z Rosji. Na dodatek w rezultacie kontraktu jamalskiego płacimy za gaz najwięcej w Europie. Rząd jest zdecydowany, by go nie przedłużać. Wywołuje to zaniepokojenie w Rosji, gdyż Gazprom traci kolejne rynki zbytu: ukraiński, gruziński, a teraz polski. Jednocześnie na skutek działań Danii, która wstrzymała się ze wskazaniem przebiegu trasy gazociągu Nord Stream II, co grozi opóźnieniem zakończenia projektu, które miało nastąpić już w tym roku, o dwa lub trzy lata. Ostatnio na Bałtyku fińskie służby odkryły plamę oleju mineralnego. Jej pojawienie się można wiązać z kładzeniem rur pod rosyjski gazociąg. Jak komentuje gość Poranka WNET, jest to kolejny powód dla Danii, by przemyśleć przebieg jego trasy.

Wiech odpowiadając na pytanie o punkt przecięcia się obu budowanych gazociągów – polskiego i rosyjskiego, przyznaje, że jest to zapalna kwestia i toczą się na ten temat rozmowy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

TO JUŻ OSTATNIE GODZINY NASZEJ ZBIÓRKI NA NOWE STUDIO WNET!

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

Jakóbik: Aktualnie na przesyle gazu gazociągiem Jamalskim zarabiamy 20 mln zł rocznie, a powinniśmy kilka miliardów…

Czym różni się gaz pochodzący z gazociągu a gaz skroplony (LNG)? Jak trwają przygotowania do budowy polsko-duńskiego gazociągu? Jak mogą zmienić się stosunki polsko-rosyjskie?

 

 

Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl komentuje budowę Baltic Pipe — gazociągu łączącego Danię i Polskę. W Danii wybory wygrali socjaldemokraci, jednak nie powinno być to przeszkodą do kontynuacji projektu:

Na pewno socjaldemokraci będą patrzeć na aspekty środowiskowe, będą pilnować, żeby wszelkie inwestycje, szczególnie jeszcze z użyciem złych paliw kopalnych, bo tak na nie patrzą zwolennicy odnawialnych źródeł, będą prowadzone z dotrzymaniem wszelkich standardów. Natomiast jeśli chodzi o politykę Duńską, to jest ona realizowana w drodze konsensusu. Zwykle partie polityczne umawiają się tam na coś i prowadzą stałą politykę.

Jak wyjaśnia gość Poranka WNET, Baltic Pipe ma wspierać polską energetykę poprzez uniezależnienie nas od dostaw z Rosji:

Będzie rosła niezależność od dostawcy rosyjskiego, który jest niebezpieczny politycznie i dzięki temu będzie można energetykę przestawiać w coraz większym stopniu na gaz, a razem z nim, na odnawialne źródła energii, czyli prowadzić potrzebną nam transformacje energetyczną. […] Efekt będzie taki, na który się wszyscy w Europie umówiliśmy, czyli mniejsza emisyjność, mniejsza szkodliwość dla klimatu.

Dowiedzieliśmy się także, na jakim etapie dzisiaj jest Baltic Pipe, zarówno ze strony Polski, jak i ze strony Duńskiej:

Zapadła ostateczna decyzja inwestycyjna o tym, że projekt zostanie zrealizowany i teraz trwają przygotowania. W toku są badania dna morskiego. Rozpoczynane są wszystkie działania, które mają doprowadzić do tego, abyśmy w przyszłym roku mogli zacząć budować ten gazociąg i mogli go skończyć tak, aby w październiku 2022 roku mógł płynąć tamtędy już gaz do Polski. Ta data jest kluczowa z tego względu, że wtedy też kończy się kontrakt Jamalski.

Wojciech Jakóbik podkreśla również, że gaz pochodzący z rurociągu jest lepszy aniżeli skroplony gaz (LNG), pomimo iż kupno tego drugiego wydaje się lepszym rozwiązaniem. Powodem takiej sytuacji jest stabilność ceny z rurociągu. Gość porannego programu Radia WNET opowiada również o stosunkach polsko-rosyjskich w kontekście polityki energetycznej obydwu krajów.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

K.T. / A.M.K.

Janusz Kotowski: Prace nad nowym blokiem energetycznym elektrowni w Ostrołęce są zaawansowane. Zacznie działać w 2023 r.

Janusz Kotowski komentuje trwającą od 4 lat budowę trzeciego bloku elektrowni w Ostrołęce o mocy 1000 MW. Koszt inwestycji to ok. 6 mld złotych.

Jak twierdzi rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, poprzednie rządy powstrzymywały projekt budowy i dopiero po przejęciu władzy przez PiS do niego powrócono:

Po tych czterech latach, stan prac jest naprawdę zaawansowany. Obecna ekipa rządząca wróciła do tej ważnej inwestycji […] poprzednie rządy po prostu ją zatrzymały. […]

Janusz Kotowski opowiedział o kosztach ten strategicznej inwestycji, które oscylują wokół kwoty 6 mld złotych, a także zaznacza, jak ważny jest to projekt dla energetycznego bezpieczeństwa kraju:

To wyjątkowo ważny projekt i mówię to nie tylko w kontekście miłości do regionu, ale przede wszystkim jako ważnym elemencie bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Budowa ma już wszystkie wymagane pozwolenia, ruszyły także pierwsze przetargi. Nowy blok energetyczny ma być gotowy do pracy w 2023 roku. Jak wspomina Kotwicki, elektrownia ma być zasilana polskim węglem, co ma gwarantować umowa podpisana z Polską Grupą Górniczą:

Wiemy o tym skąd będzie dostarczany węgiel do elektrowni. Już nawet w kontrakcie zawarty punkt jest punkt, że dostawa węgla będzie pochodzić z Polskiej Grupy Górniczej. […] Trzeba powiedzieć, że dzięki kontraktowi z elektrownią Ostrołęka, dwie, czy trzy kopalnie będą mogły spokojnie planować swoją przyszłość.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!

 

A.M.K.

Zdzisław Krasnodębski, Kacper Płażyński, Marek Dietl – Poranek WNET z Kongresu Polska Wielki Projekt – 7 czerwca 2019 r.

Poranka WNET można słuchać od wtorku do czwartku w godzinach 7:07 – 9:00, a w poniedziałki do godziny 10:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Krzysztof Skowroński.

 

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

 

Goście Poranka WNET:

Prof. Zdzisław Krasnodębski – b. wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego;

Kacper Płażyński – przewodniczący Klubu Radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska;

Janusz Kotowski – prezes zarządu Elektrowni Ostrołęka sp. z. o.o.;

Marek Dietl – prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie;

Marek Budzisz – historyk;

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia WNET na Ukrainie.

 


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Wydawca: Jaśmina Nowak

Realizator: Dariusz Kąkol


 

Część pierwsza:

Władimir Putin i Xi Jinping w Moskwie / PAP / EPA / SERGEI ILNITSKY

Marek Budzisz komentuje trzydniową wizytę prezydenta Chin Xi Jinpinga w Rosji. Trwają rozmowy na temat wspólnych projektów gospodarczych, sojuszu chińsko-rosyjskim, w tym o współpracy wojskowej:

„Zaczął mówić o strategicznym sojuszu chińsko-rosyjskim i końcu dominacji Amerykańskiej. Istnieje także współpraca wojskowa, jednak na niezbyt zaawansowanym poziomie. Chińczycy produkują broń, kopiując tę produkcji rosyjskiej, niekiedy nawet wypierając w handlu, choćby w Afryce, oryginalne Rosyjskie produkty. Wymiana handlowa pomiędzy krajami przekroczyła 100 mld dolarów.”

Rozmówca Poranka WNET odniósł się także do ekspansji firm Chińskich na rynku Rosyjskim wspominając choćby przykład Alibaby, właściciela sklepu ALIexpress.com. Marek budzisz mówił także o wewnętrznej sytuacji politycznej w Rosji, gdzie nadal poparcie prezydenta Putina przekracza 60%, a inni potencjalni kandydaci, którzy mogą startować w nadchodzących wyborach prezydenckich w 2024 roku, w badaniach opinii publicznej otrzymują maksymalnie kilka procent.

 


Część druga:

Elektrownia Ostrołęka B w Ostrołęce / Fot. Sylwester Górski / CC BY-SA 4.0

Janusz Kotowski komentuje trwającą od 4 lat budowę trzeciego bloku elektrowni w Ostrołęce o mocy 1000 MW. Koszt inwestycji to ok. 6 mld złotych. Jak twierdzi rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, poprzednie rządy powstrzymywały projekt budowy i dopiero po przejęciu władzy przez PiS do niego powrócono. Ten wyjątkowo ważny projekt to nie tylko ogromna szansa rozwojowa dla regionu, ale przede wszystkim ważny element bezpieczeństwa energetycznego Polski – mówił Janusz Kotowski.

Budowa ma już wszystkie wymagane pozwolenia, ruszyły także pierwsze przetargi. Nowy blok energetyczny ma być gotowy do pracy w 2023 roku. Jak wspomina Kotwicki, elektrownia ma być zasilana polskim węglem, co ma gwarantować umowa podpisana z Polską Grupą Górniczą.

 


Część trzecia:

Kacper Płażyński / Fot. Luiza Komorowska, Radio WNET

Kacper Płażyński mówi o liście otwartym skierowanym do prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, odnoszącym się do tworzenia fałszywego obrazu historycznego Wolnego Miasta Gdańska. List w głównej mierze dotyczy sposobu, w jaki środowisko polityczne skupione wokół Prezydent Dulkiewicz odnosi się do kwestii historycznych – „w całkowicie nieuprawniony sposób stosowane są do krytycznego opisu dzisiejszej rzeczywistości politycznej”.

Pod listem podpisali się dawni działacze opozycji antykomunistycznej m.in. Andrzej Gwiazda, Joanna Duda-Gwiazda, Andrzej Gwiazda i Czesław Nowak oraz gdańscy naukowcy – prof. Jerzy Falandysz z Uniwersytetu Gdańskiego, dr hab. med. Tomasz Zdrojewski z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, prof. Piotr Czauderna, prof. Marek Czachor z Politechniki Gdańskiej, prof. Andrzej Stepnowski. Jak wspomina Płażyński, do tej pory prezydent Gdańska nie odpowiedziała na owy list.

Kacper Płażyński odniósł się także do wystąpienia Donalda Tuska z dnia 4 czerwca, które nie przyniosło nic nowego, a samo Święto Wolności i Solidarności w Gdańsku przybrało wymiar bardzo jednostronnie polityczny, wręcz partyjny:

„Jeżeli chodzi o frekwencję, to tutaj nie było żadnego sukcesu. Donald Tusk już chyba żadnego sukcesu nie przyniesie, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że jego zaangażowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego przyniosło dość odwrotne skutki. Pojawiające się skandaliczne wypowiedzi Donalda Tuska i jego zaangażowanie w wybory to łamanie dobrych obyczajów angażowania się osoby o takiej funkcji w bieżącą politykę.”

 


Część czwarta:

Marek Dietl / Fot. Luiza Komorowska, Radio WNET

Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych bierze udział w Kongresie Polska Wielki Projekt w panelu dotyczącym rolnictwa. GPW organizuje giełdę produktów rolnych, w ramach której na ten moment dostępne są cztery produkty. Giełda ma być fizyczna a nie wirtualna. Rolnicy będą mogli sprzedawać, a odbiorcy kupować fizyczne produkty. Jest to o tyle ciekawe, że choćby największa giełda towarowa w Chicago zrezygnowała już zupełnie z fizycznych dostaw.

Świat finansowy oderwał się zupełnie od świata realnego, a jak mówi Marek Dietl: GPW chce przybliżyć rozwiązania giełdowe, technologie giełdową do branży rolnej.

Na giełdzie sprzedawane będą wystandaryzowane produkty, z których na początku dostępny będzie obrót m.in. mlekiem w proszku, koncentratem jabłkowym, czy pszenicą.

Gość Poranka WNET odniósł się także do aktualnej sytuacji na GPW odnośnie ostatniej informacji, która obiegła media światowe. Giełdy odnotowują globalny spadek cen akcji Deutsche Banku. PKO BP jest obecnie najbardziej wartościową spółką na warszawskim parkiecie i co ciekawe, na ten moment jest więcej warta niż Deutsche Bank.

 


Część piąta:

Paweł Bobołowicz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Paweł Bobołowicz – korespondent Radia WNET na Ukrainie mówił o spotkaniu Andrzeja Dudy z Włodymyrem Zełenskim w Stałym Przedstawicielstwie RP przy UE w Brukseli.

Prezydenci obu krajów rozmawiali o temacie trudnych relacji, o problemach historycznych pomiędzy naszymi narodami. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej dodał, że zależy mu na tym, aby budować mosty pomiędzy Polakami a Ukraińcami w duchu prawdy, ale przede wszystkim duchu pojednania i dobrej współpracy.

Paweł Bobołowicz odniósł się także do budowy pomników i istnym kulcie Romana Szuchewycza, czy Stephana bandery, którzy dla Ukraińców są bohaterami narodowymi, natomiast dla Polaków zbrodniarzami, aktywnie uczestniczącymi w rzezi wołyńskiej.

Bobołowicz skomentował także fakt powołania Łeonida Danyłowycza Kuczmy, byłego prezydenta Ukrainy, na przedstawiciela prezydenta Zełenskiego. Jak przypomina gość Poranka WNET, Kuczma były już przedstawicielem w grupie trójstronnej w Mińsku podczas prezydentury Petro Poroszenki. W 2018 roku Kuczma zrezygnował z reprezentowania Ukrainy w tej grupie.

 

Prof. Zdzisław Krasnodębski przewodniczący rady programowej Kongresu Polska Wielki Projekt mówił o potencjalnym sojuszu pomiędzy Polską i Włochami w Parlamencie Europejskim. Proces negocjacyjny trwa, europosłowie rozglądają się za kolejnymi członkami grupy.

Celem Kongresu Polska Wielki Projekt jest mówienie o perspektywach polski, dokonanie podsumowania, wyznaczanie ogólnych celów, do których Polska powinna dążyć. Poruszane będą także kwestie demografii, polonii, czy propozycji opozycji, dotyczących decentralizacji kraju:

Jeżeli chcemy dokonać w europie zmiany,  której dokonaliśmy w Polsce, musimy intensywniej rozmawiać z naszymi kolegami, zbierać te rozproszone siły, porozumiewać się ponad granicami i stworzyć coś, czego nigdy w historii nie było. Chodzi o rodzaj konserwatywnej międzynarodówki. Były międzynarodówki komunistyczne, socjalistyczne, liberalne, jednak nie było do tej pory międzynarodówki konserwatywnej.

 

Pod koniec Poranka WNET Wojciech Piotr Kwiatek recenzuje film biograficzny mówiący o życiu włoskiego śpiewaka operowego Luciano Pavarottiego.

 


Posłuchaj całego „Poranka WNET”!

Główny Geolog Kraju odwołany przez premiera

Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował PAP, że Mateusz Morawiecki podpisał w środę dymisję wiceministra Mariusza Oriona Jędryska.

Według ustaleń dziennikarzy RFM. FM przyczyną odwołania miało być utrudnianie pracy innym m.in. przez wydłużanie procesu wydawania koncesji na wydobycie surowców naturalnych. Minister Środowiska, Henryk Kowalczyk w rozmowie z dziennikarzem PAP, poinformował, że kandydat na nowego wiceministra już jest i zostanie powołany za kilku dni.

Jędrysek był Głównym Geologiem Kraju w latach 2005-2007  i ponownie od 2015, kiedy został sekretarzem stanu w Ministerstwie Stanu. W maju 2016 został także powołany na stanowisko pełnomocnika rządu do spraw polityki surowcowej państwa. Był inicjatorem poszukiwań gazu łupkowego w Polsce i autorem reformy polskiej geologii i górnictwa.

A.P./WJB

Szansa dla polskich złóż węgla i polskiej gospodarki. Technologia podziemnego zgazowania węgla kamiennego

W instalacjach pilotowych w Kopalni Doświadczalnej „Barbara” oraz KWK „Wieczorek” sprawdzono, że Polska ma znaczny potencjał eksploatacji złóż węgla kamiennego metodą podziemnego zgazowania.

Krzysztof Kapusta

Podziemne zgazowanie węgla (PZW) jest metodą pozyskiwania energii chemicznej węgla bezpośrednio w miejscu jego zalegania (in situ) poprzez doprowadzenie do zapalonego złoża czynnika zgazowującego i odbiór wytworzonego gazu o wartości przemysłowej na powierzchni. W przeciwieństwie do tradycyjnych, górniczych metod pozyskiwania surowca, w trakcie procesu podziemnego zgazowania węgla paliwo zamieniane jest na gaz o wartości przemysłowej bezpośrednio w miejscu zalegania w złożu, a następnie wytworzony gaz wyprowadzany jest otworami na powierzchnię. (…)

Eksploatacja pokładów węgla metodą zgazowania podziemnego znajduje szczególne uzasadnienie w przypadkach, gdy wydobycie tradycyjnymi metodami górniczymi jest nieuzasadnione ekonomicznie bądź uniemożliwione względami bezpieczeństwa prowadzenia robót podziemnych (np. w pokładach głęboko zalegających). Możliwości wykorzystania wytworzonego w ten sposób gazu, którego skład chemiczny oraz wartość opałowa zależą głównie od zastosowanego czynnika zagazowującego, są we współczesnej syntezie chemicznej oraz energetyce zawodowej niezwykle szerokie.

Instalacja podziemnego zgazowania węgla na terenie KWK „Wieczorek” | Fot. M. Stańczyk MGW

W Polsce po raz pierwszy do badań nad podziemnym zgazowaniem węgla przystąpiono w roku 1948. Początkowo naukowcy z Głównego Instytutu Górnictwa zostali włączeni do badań nad PZW prowadzonych w Belgii. W ramach projektu belgijskiego przeprowadzono dwa doświadczenia podziemne, stosując zgazowanie powietrzne metodą opływową oraz kilkanaście eksperymentów w tzw. podziemnym gazogeneratorze powierzchniowym. W roku 1949 dla prowadzenia badań w tym obszarze utworzono Dział Zgazowania Podziemnego w ówczesnym Zakładzie Górniczym GIG, który został następnie przekształcony w samodzielny zakład badawczy. Ośrodek doświadczalny zbudowano na obszarze byłej kopalni „Mars” w Łagiszy. W ośrodku przeprowadzono kilka prób zgazowania w reaktorach podziemnych, stosując do zgazowania początkowo tlen, a następnie powietrze. Przyjęty wtedy w kraju kierunek rozwoju technologii PZW preferował wykorzystanie sposobu szybowego i dołowego generatora opartego na otworach generatorowych.

Do badań nad podziemnym zgazowaniem węgla w Głównym Instytucie Górnictwa powrócono w roku 2007. Eksperymenty PZW zostały przeprowadzone dwukrotnie w roku 2010 i 2013 w Głównym Instytucie Górnictwa Kopalni Doświadczalnej „Barbara” w Mikołowie, ponadto w roku 2014 przeprowadzono pilotażową próbę eksploatacji pokładu węgla metodą podziemnego zgazowania w KHW SA KWK „Wieczorek”.

Realizacja prób podziemnego zgazowania węgla została przeprowadzona w pokładzie 310 Kopalni Doświadczalnej „Barbara” w ramach projektu HUGE (ang. Hydrogen Oriented Underground Coal Gasification for Europe) oraz HUGE2, finansowanych przez Komisję Europejską w ramach Funduszu Badawczego Węgla i Stali. (…) Próby podziemne były poprzedzone szeregiem eksperymentów w tzw. laboratoryjnym reaktorze powierzchniowym. (…)

Prace badawcze kontynuowano w ramach projektu HUGE2, w którym – poza zbadaniem możliwości dalszego zwiększenia udziału wodoru w produkowanym gazie – szczególny nacisk położono na aspekty bezpieczeństwa środowiskowego i procesowego technologii PZW. W roku 2013 w KD Barbara przeprowadzono kolejną próbę zgazowania w warunkach podziemnych, w której przetestowano zmienioną geometrię kanałów zgazowania, tj. w kształcie litery „V”.

Przeprowadzony proces charakteryzował się wysoką sprawnością energetyczną, wynoszącą ok. 70% (procent energii chemicznej zgazowanego węgla zawartej w produkowanym gazie). (…) Przeprowadzony 6-dniowy eksperyment udowodnił możliwość prowadzenia procesu w sposób kontrolowany i bezpieczny dla otoczenia naturalnego.

Przeprowadzone dwa eksperymenty PZG w KD „Barbara” pozwoliły na poszerzenie wiedzy i zdobycie doświadczeń przy opracowywaniu projektu technicznego pilotażowej próby podziemnego zgazowania przeprowadzonej w 2014 roku w KHW SA KWK „Wieczorek”. Eksperyment realizowany był w ramach strategicznego programu badań naukowych i prac rozwojowych „Zaawansowane technologie pozyskiwania energii”, finansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. (…) Po zakończeniu eksperymentu i całkowitym wygaszeniu reaktora podziemnego przeprowadzono wszechstronne prace pozwalające na określenie wytrzymałości mechanicznej powstałej kawerny poprocesowej oraz badania oceniające oddziaływanie procesu na środowisko naturalne. Badania dowiodły pełnego bezpieczeństwa środowiskowego i technologicznego prowadzonego procesu zgazowania.

Kilkudziesięcioletnie doświadczenia światowe w dziedzinie podziemnego zgazowania węgla dowiodły wykonalności technicznej procesu. Wiele danych potwierdza również atrakcyjność ekonomiczną takiego sposobu pozyskiwania energii chemicznej zawartej w węglu. (…) Polscy badacze dzięki pracom prowadzonym w Głównym Instytucie Górnictwa w ostatnich latach przyczynili się do rozwiązania wielu istotnych zagadnień technicznych związanych z procesem PZW.

Cały artykuł Krzysztofa Kapusty pt. „Technologia podziemnego zgazowania węgla kamiennego” znajduje się na s. 9 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 59/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Krzysztofa Kapusty pt. „Technologia podziemnego zgazowania węgla kamiennego” na s. 9 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 59/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Czy jako państwo potrafimy zarządzać własnymi zasobami, które powinny stanowić o naszej niepodległości?

W biznesie poprzez zasoby rozumiemy zasoby ludzkie (siła robocza) i rzeczowe (np. materiały, maszyny, środki finansowe). Zarządzanie nimi dzieli się na planowanie zasobów i ciągłe ich kontrolowanie.

Tomasz Nałęcz

Należałoby się zastanowić, co znaczy niepodległość i czy dziś spełniamy ten warunek jako naród? Czy jako państwo potrafimy zarządzać własnymi zasobami, które powinny stanowić o naszej niepodległości?

Zgodnie z ogólnie przyjętą definicją, niepodległość to niezależność państwa od formalnego i nieformalnego wpływu innych jednostek politycznych. Obecnie nie ma bezpośredniego formalnego wpływu innych państw. Ale druga część tej definicji jest już zagadnieniem bardzo złożonym, wymagającym głębokiej dyskusji politycznej i socjologicznej.

Na potrzeby tego artykułu należy skupić się na głównych aspektach związanych z niepodległością, a mianowicie niezależności zarządzania zasobami, co powinno być fundamentalnym celem każdego rządu. Na wstępie należy wyjaśnić, co należy rozumieć poprzez ‘zasoby’. Słowo to jednoznacznie kojarzy się ze środkami, towarami, bogactwami. Tak, zasoby powinny stanowić o bogactwie państwa poprzez jak najlepsze ich wykorzystanie na wielu płaszczyznach. Czy jako nacja potrafimy korzystać z naszych zasobów i przede wszystkim racjonalnie nimi zarządzać?

W biznesie najczęściej poprzez zasoby rozumiemy wszystkie zasoby ludzkie (siła robocza) i rzeczowe (np. materiały, maszyny, urządzenia i środki finansowe). Zarządzanie nimi dzieli się na planowanie zasobów oraz ciągłe ich kontrolowanie. (…)

Wydaje się, że słabo zarządzamy naszymi zasobami ludzkimi, co nie znaczy, że ich jakość jest słaba. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że ten potencjał jest bardzo wysoki, gdyż mimo wszystko Polska dokonała skoku cywilizacyjnego. (…)

Między 1995 a 2015 rokiem udział osób z wykształceniem wyższym w grupie wieku 25–64 lata wzrósł z 9,7% do 21% i znacznie przekracza średnią dla krajów OECD (11%). Nie przekłada się to jednak na poziom produktywności i innowacyjności. O nieumiejętności zarządzania kapitałem ludzkim świadczyć także może emigracja za pracą prawie 2 mln ludzi tuż po otwarciu granic Unii Europejskiej na wschód. (…)

Oprócz emigracji ekonomicznej dotykającej uboższe warstwy społeczeństwa, dużo bardziej niepokojący jest drenaż mózgów w obrębie grup, które powinny stanowić źródło nowych elit. Na szczęście w ostatnich latach widać poprawę sytuacji w postaci obniżających się wskaźników bezrobocia, ale mimo wszystko finalna konstatacja jest smutna. Nie potrafimy zarządzać kapitałem ludzkim i wzmacniać jego wartości, budując mocną klasę średnią. Wszystko dzieje się według starej zasady „jakoś to będzie”. (…)

Z kapitałem powiązane są podstawowe elementy krwiobiegu gospodarczego, czyli przedsiębiorstwa. To one stanowią podstawę rozwoju każdej gospodarki i decydują o prosperity państwa. O sytuacji polskiego kapitału powstało wiele publikacji.

Analizując wydarzenia z ostatnich trzech dekad i wyprzedaż polskiego majątku, można jednoznacznie stwierdzić, że w tym zakresie realizowano przemyślaną strategię. Zamiast wzmacniać i rozbudowywać najlepsze przedsiębiorstwa generujące rozwój rodzimego kapitału, rozsprzedano je.

Dziś są one ponownie nacjonalizowane, lecz wykup odbywa się za nieporównywalnie większe kwoty w stosunku do tych, za które je sprzedano. I w tym wypadku ważne jest poznanie długofalowej strategii. Niezależnie od wszystkiego należy stwierdzić, że po 30 latach niewiele z zasobów własności przemysłowej, handlowej czy finansowej stanowi własność rodzimego kapitału. Podobna sytuacja ma miejsce w Niemczech, gdzie ponad 60% własności należy do kapitału zagranicznego. To efekt planu Marshalla, a w Polsce – reformy Balcerowicza. Tu jednak podobieństwa się kończą, gdyż sytuacja obydwu gospodarek jest diametralnie różna. (…)

Zasoby środowiskowe nie będą nigdy nadrzędnym elementem działań strategicznych. Mimo to trzeba bacznie przyglądać się procesom zarządczym w dziedzinach środowiskowych, gdyż podejmowane w nich działania mogą w prosty sposób na dużą skalę blokować procesy inwestycyjne. Wystarczy tu wspomnieć nadmierną ilość lokalizacji obszarów Natura 2000 rozrzuconych po całym kraju. (…)

Paradoksalnie kopaliny coraz częściej przedstawiane są jako problem, a nie walor gospodarczy. Tymczasem to właśnie dzięki kopalinom przez wieki powstawały imperia i one stanowiły o ich bogactwie. Cesarstwo austro-węgierskie czerpało kapitał z handlu solą i innymi surowcami. Dostęp do surowców zbudował potęgę Hiszpanii i Portugalii w okresie wielkich odkryć geograficznych. (…)

Polskie zasoby kopalin są niedoceniane lub nie umiemy stworzyć odpowiedniej strategii ich wykorzystania. Wszyscy wiedzą o ogromnych pokładach węgla, który obecnie, w dobie dyktatu klimatycznego, jest mało atrakcyjnym paliwem. Informacje dotyczące „czarnego złota” podlegają manipulacjom, których podłoże stanowi walka gospodarcza. Jednakże węgiel nie jest jedynym surowcem występującym między Odrą a Bugiem. Polska jest stosunkowo bogatym surowcowo krajem na tle innych państw Europy, choć trudno porównywać nasze zasoby do potentatów światowych. Oczywiście samo posiadanie zasobów to tylko połowa sukcesu, gdyż dopiero możliwość ich opłacalnej eksploatacji stanowi o rzeczywistym potencjale surowcowym.

Na obszarze Polski oprócz węgla kamiennego i brunatnego występują także złoża rud metali (żelazo, miedź, cynk i ołów), surowce chemiczne (sole: kamienna i potasowa, fosforyty), energetyczne (ropa naftowa i gaz ziemny) oraz szereg innych, w tym metale ziem rzadkich (molibden, tytan, wanad). Polskie zasoby surowcowe zostały dość dokładnie rozpoznane po drugiej wojnie światowej i w tym okresie datuje się szereg największych odkryć surowcowych (złoża węgla kamiennego, miedź, siarka i inne).

Między bajki należy włożyć opowieści o potrzebie dalszego rozpoznania surowcowego. Dziś raczej powinniśmy mądrze korzystać z wiedzy już zebranej na przestrzeni ostatnich stu lat i prowadzić doszczegółowienie badań na obszarach perspektywicznych, szczególnie w zakresie surowców przyszłości.

Cały artykuł Tomasza Nałęcza pt. „Zarządzanie zasobami narodowymi. Szansa czy przekleństwo?” znajduje się na s. 8 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 59/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Tomasza Nałęcza pt. „Zarządzanie zasobami narodowymi. Szansa czy przekleństwo?” na s. 8 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 59/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Siedzę i myślę w gabinecie ministerialnym… zastanawiam się, jak napisać strategię dla polskiej energetyki do roku 2040

Mamy podciąć gałąź, na której siedzimy, i pójść w energetyce w ślady Niemców, tzn. zmniejszyć udział węgla kamiennego i brunatnego z obecnych ponad 80% do okolic 50% i postawić na OZE oraz atom.

Marek Adamczyk

Niemcy w ciągu ostatnich 10 lat wydali 500 mld euro na energetykę odnawialną. Efekt? Redukcja emisji CO2 bliska zeru i 50% wzrost kosztów energii dla każdego indywidualnego odbiorcy! Co więcej – rząd w Berlinie musiał oficjalnie przyznać, iż nie uda mu się osiągnąć celów polityki klimatycznej, a Niemcy pozostaną „krajem węgla brunatnego”. Niemcy mogą sobie pozwolić na budowę i dotowanie OZE, bo na to pozwala dobry stan budżetu państwa – piąty raz z rzędu osiągnięto nadwyżkę budżetową, tym razem – za 2018 rok – rekordową, w wysokości 58 mld euro.

Na internetowej stronie portalu wnp.pl możemy przeczytać: „W latach 2015–2035 (czyli przez najbliższe 20 lat) Niemcy dopłacą do OZE ok. 500 miliardów euro. Koszty dotacji do OZE w 2035 r. będą stanowiły wtedy 126 proc. ceny hurtowej energii”.

Czy rozsądne państwo może pozwolić sobie na takie straty? Na pewno nie. Tu chodzi o zdominowanie nowej dziedziny wytwórczości przemysłowej dla OZE – produkcji paneli fotowoltaicznych i wiatraków przez niemieckie firmy. Świadome napędzanie popytu przez ukierunkowany odpowiednio system dotacji dla producentów „zielonego prądu” i stworzenie dla nich tzw. przyjaznego otoczenia prawnego (europejskie dyrektywy klimatyczne) ma wywołać efekt skali i umożliwić firmom wielkoseryjną produkcję w celu minimalizacji kosztów wytwarzania urządzeń. Taki był cel rządu niemieckiego. Na szczęście dla konsumentów do walki o nowe dziedziny produkcji włączyli się Chińczycy i przebili ceną niemiecką ofertę (są tańsi o ok. 50%).

Belgowie za zgodą Unii Europejskiej udzielą wsparcia rzędu 3,5 miliarda euro inwestycji w morskie farmy wiatrowe „Mermaid” (o mocy 235 MW), „Seastar” (252 MW) oraz „Northwester2” (219 MW) zlokalizowane na Morzu Północnym. Unijni urzędnicy potwierdzają: bez publicznego wsparcia farmy wiatrowe są nieopłacalne!

Czesi kilka lat temu (w latach 2008–2010) umożliwili inwestorom krajowym i zagranicznym wybudowanie kilkudziesięciu elektrowni fotowoltaicznych o łącznej mocy około 1500 MW. Przyznano tym firmom bardzo korzystne finansowo warunki odbioru wytworzonej energii. Jak podaje czeski Najwyższy Urząd Kontroli, skarb państwa do 2030 roku wyda na wsparcie OZE ok. 36 mld dolarów!

Myślę, że po zapoznaniu się z tymi kilkoma faktami możemy stwierdzić, że nie tędy powinna wieść droga polskiej energetyki.

Cały artykuł Marka Adamczyka pt. „Na chłopski rozum” znajduje się na s. 1 i 4 kwietniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 58/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Marka Adamczyka pt. „Na chłopski rozum” na s. 1 kwietniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 58/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego