Adam Abramowicz: filozofia Polskiego Ładu powinna zostać całkowicie zmieniona

Featured Video Play Icon

Adam Abramowicz, | fot.: Radio Wnet Konrad Abramowicz.

Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców analizuje błędy zawarte w sztandarowym programie rządu, który wszedł życie 1 stycznia.

Adam Abramowicz mówi o wprowadzonym wraz z nowym rokiem Polskim Ładzie. Przedstawia punkty, które powinny zostać poprawione.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk sądzi, że przedsiębiorcy powinni płacić minimalną składkę ZUS. Ponadto, zmieniony powinien zostać sposób jej pobierania. Uważa, że Polski Ład nie jest przyjazny dla małych i średnich przedsiębiorców.

Proponuję całkowitą zmianę filozofii tego systemu. Obecnie przedsiębiorca go kredytuje.

Według rzecznika małych i  średnich przedsiębiorstw problemy związane z Polskim Ładem wynikają z pośpiechu przy wprowadzaniu sztandarowego projektu rządu. Adam Abramowicz ubolewa nad tym, że zasady płacenia podatków, wbrew obietnicom, stały się jeszcze bardziej skomplikowane niż do tej pory. Jak stwierdza, nie może być tak, że cały system jest skonstruowany dla wygody urzędników.

Poruszony zostaje ponadto temat paszportów covidowych, Gość „Poranka Wnet” ocenia, że za ich sprawdzanie odpowiedzialność musi brać państwo.

Jaki mamy interes, by konfliktować się z klientami?

Jak zwraca uwagę Adam Abramowicz, rząd musi znaleźć inne sposoby zachęcania do szczepień. Podkreśla, że blokowanie gospodarki nie przynosi korzyści w walce z COVID-19.

Na odszkodowania dla przedsiębiorców wydaliśmy w Polsce połowę rocznego budżetu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Krzysztof Kouyoumdijan: po podwyżce akcyzy produkcja lewej wódki przez przestępców stanie się niesamowicie opłacalna

Rzecznik CEDC o stopniowym wzroście akcyzy od 2022 r. i jego negatywnych konsekwencjach dla polskich przedsiębiorców i konsumentów.

Nowelizacja ustawy przewiduje przede wszystkim podniesienie akcyzy na używki (alkohole i papierosy) o 10 proc. i zaproponowanie Mapy Akcyzowej, czyli postulowanego przez rynek harmonogramu zmian stawek podatku na kolejne lata – po 5 proc. r/r w latach 2023-2027 (w przypadku alkoholu) oraz po 10 proc. w latach 2023-2027 (w przypadku papierosów, tytoniu do palenia i wyrobów nowatorskich). Jak zaznacza Krzysztof Kouyoumdijan,

Dla rynku spirytusowego nie oznacza to nic dobrego. Dla konsumentów także.

Może się okazać, że butelka wódki, która dotąd kosztowała ok. 22 zł będzie kosztować 50 zł. Zdaniem naszego gościa celem rządu jest wyłącznie odniesienie większych wpływów do Skarbu Państwa.

Tak drastyczna podwyżka nie jest uzasadniona.

Wskazuje na problem nielegalnego rynku alkoholowego dla którego wzrost akcyzy oznacza wzrost dochodów. Obecnie nawet kilkanaście procent rynku alkoholu to czarna strefa. Po podwyżkach akcyzy

Produkcja lewej wódki przez przestępców stanie się niesamowicie opłacalna.

Grupy przestępcze używają spirytusu skażanego, który jest odkażany. Picie takiego alkoholu stwarza zagrożenie dla zdrowia.

Gość Poranka Wnet zauważa, że po przejęciu CEDC przez Grupę Maspex ponad 50 proc. udziałów w polskim rynku spirytusowym będzie w rękach przedsiębiorców krajowych. Utrudnienie sytuacji producentów na rynku wewnętrznym odbija się niekorzystnie na możliwości ich działanie także za granicą.

Wódka  jest tylko pretekstem.  […] Jakość produkcji rolnej mamy doskonałą.

Kudżymindżian zgadza się, że należy walczyć z alkoholizmem. Jednak rozwiązaniem nie jest uderzanie po kieszeni wszystkich spożywających alkohol.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Gawron: rosnąca inflacja nie jest winą polityki rządu. Wzrost cen trzeba szybko zahamować

Poseł PiS o przyczynach inflacji, projekcie budżetu na 2022 r. i Polskim Ładzie.

Andrzej Gawron mówi o projekcie budżetu na 2022. Wskazuje na rosnące dochody państwa.  Ocenia, że mamy do czynienia z szybkim odbiciem pokryzysowym małych i średnich przedsiębiorstw, jak i całej gospodarki. Jak podkreśla, Narodowy Bank Polski musi powstrzymać rosnącą inflację

Pozrywane łańcuchy dostaw powodują gigantyczny wzrost cen surowców na całym świecie. To nie jest wina rządu.

Rozmówca Łukasza Jankowwskiego informuje, że nowy minister rozwoju zostanie nominowany do końca października.

Jestem przekonany, że będzie to osoba kompetentna.

Odnosząc się do krytyki wobec rządu, polityk zwraca uwagę, że opozycja nie ma do zaproponowania „tylko krzyki”. Zapowiada, że w Polskim Ładzie nie będzie już wielu zmian. PArlamentarzysta deklaruje ponadto, że Zjednoczona Prawica nie myśli o wyprowadzaniu Polski z Unii Europejskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dochód x wydatki/przychód – wzór na uczciwego obywatela według Urzędu Skarbowego / Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Każda zarobiona przeze mnie złotówka nie jest równa każdej wydanej przeze mnie złotówce. Żeby państwo mogło luksusowo funkcjonować, każdy wydany przeze mnie 1 złoty polski = 0,25 złotego.

Co najmniej dwa dni przebywałem w stanie ciężkiego szoku intelektualno-emocjonalnego po poznaniu tego wzoru. Dochód x wydatki dzielone przez przychód. Co to oznacza? Już wyjaśniam. Kupiłem dom za 270 000 zł. Przed upływem 5 lat sprzedałem go za 360 000. W trakcie kolejnych 2 lat za 50 000 kupiłem drewniany domek do remontu. Po upływie kolejnych 4 lat, właśnie teraz, dostałem zapytanie z US o rozliczenie mojego dochodu ze sprzedaży pierwszego domu. I poznałem ten wzór.

  1. Kwota dochodu zwolnionego liczona wg wzoru: dochód x wydatki/przychód, tj. 90 000 zł x 50 000 zł / 360 000 zł daje nam 12 500 zł;
  2. dochód – kwota dochodu zwolnionego: 90 000 zł – 12 500 zł = 77 500 zł i jest to podstawa opodatkowania;
  3. 77 500 zł x 19% podatku = 14 725 zł podatku do zapłaty.

Zatem mój wydatek w kwocie 50 000 zł dla US oznacza jedynie 12 500 zł. To znaczy, że każda zarobiona przeze mnie złotówka nie jest równa każdej wydanej przeze mnie złotówce. Żeby nie przewróciło mi się w głowie, a nasze państwo mogło luksusowo funkcjonować, każdy wydany przeze mnie 1 złoty polski = 0,25 złotego.

Zrozumiałem to i opadły mnie wszystkie traumy z młodości. A wydawało mi się, że dawno już się ich pozbyłem. Od dziecka, ukształtowany przez dziadków i rodziców, nie uznawałem PRL-u za swoje państwo. I tak jak oni oszukiwałem, żeby przeżyć. Na lekcjach ściągałem i podpowiadałem kolegom. Na studiach handlowałem na czarno. Podejmując działalność konspiracyjną w roku 1983 w Niepodległości, którą założył świętej już pamięci Jerzy Targalski, chciałem jak najszybciej to – nie moje przecież – państwo obalić. Nawet na spotkania Rady Politycznej Liberalno-Demokratycznej Partii „Niepodległość” jeździłem pociągiem z Krakowa do Warszawy bez biletu. Dając w łapę (ktoś z patriotycznej młodzieży to zrozumie?) konduktorowi połowę ceny. Nawet alkohol piłem przeciwko temu państwu. Przeciwko komunie.

A teraz moje od 1989 roku państwo, Rzeczpospolita Polska, a nie jakiś tam PRL, oznajmia, że wartość zarobionej przeze mnie złotówki nie jest równa tej wydanej. Bo Rzeczpospolita Polska ma swój specjalny wzór na jej i moją wartość. Co oznacza takie traktowanie mnie, podatnika i obywatela? Tylko tyle, że moja wartość dla państwa jest cztery razy mniejsza niż według siebie stanowię.

Około czterech lat trwało uznawanie przeze mnie Rzeczypospolitej Polskiej za moje państwo. Chociaż nie było to łatwe dla przeciwnika Okrągłego Stołu, któremu zdarzyło się w tamtych czerwcowych dniach roku 1989 wydać parę numerów pisemka „Bojkot” (wyborów). Przestałem przeciwko niemu pić i zacząłem normalnie kupować bilety. Zaprzestałem też działalności na czarno.

Od 2015 roku myślałem, że będzie NASZYM państwem od teraz rządzić Prawo i Sprawiedliwość. Okazało się, że prawo prawem, ale gdzie tu sprawiedliwość?

Nie zapomniałem. Przed tygodniem zapowiedziałem zajęcie się prawdziwymi wyzwaniami, jakie stoją przed nami. Opisałem jedno z nich. Jak mam się poczuć pełnoprawnym i w pełni odpowiedzialnym obywatelem naszego państwa, skoro ono wycenia mnie zaledwie na 25% rzeczywistej wartości?

Jan Azja Kowalski

PS Ale się musiał zdziwić Jurek Targalski na swoim pogrzebie, że ma tylu przyjaciół 😀

Na razie, Kolego!

Kowalczyk: Przedsiębiorcy nie będą mieli wątpliwości co do korzyści wynikających z Polskiego Ładu

W porannej audycji szef sejmowej komisji finansów publicznych komentuje najnowsze poprawki do Polskiego Ładu. Jak twierdzi Henryk Kowalczyk, jedną z najważniejszych jest tzw. ulga dla klasy średniej.

W wywiadzie z redaktorem Łukaszem Jankowskim szef sejmowej komisji finansów publicznych, Henryk Kowalczyk (PiS), mówi o przyszłej polityce gospodarczej po wprowadzeniu Polskiego Ładu. Zdaniem polityka partie PiS oraz Kukiz’15 przegłosują plany zreformowania gospodarki. Co więcej, mimo, iż projekt jest reformy jawi się jako twór silnie kompromisowy lub wręcz niezadowalający dla wielu sejmowych ugrupowań Henryk Kowalczyk mówi o jego licznych zaletach. Zdaniem polityka PiS bezsprzecznie skorzystają na nim najubożsi Polacy.

Trudno wyobrazić mi sobie posła, który nie popiera Polskiego Ładu – mówi gość „Poranka WNET”.

Jak zaznacza gość porannej audycji reforma systemu podatkowego nie jest jeszcze ukończona. Obecnie trwa rozpatrywanie zgłoszonych w środę 29 września w czasie drugiego czytania poprawek. Jedną z nich jest m.in. rozszerzenie ulgi dla klasy średniej:

Jedna z najważniejszych poprawek to rozszerzenie tzw. ulgi dla klasy średniej, która jest zastosowana dla osób pracujących na umowie o pracę, zarabiających pomiędzy 6-13 tys. Takim algorytmem obniża się podatek – wspomina polityk.

Jednocześnie, jak zaznacza rozmówca Łukasza Jankowskiego taką samą ulgę mają otrzymać także osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Osoby takie muszą jednak spełnić pewne warunki. Jak podkreśla polityk dotyczą one zarobków oraz sposobu rozliczania się:

Również taka sama ulga będzie zastosowana dla osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, których dochody mieszczą się w przedziale 6-13 tys. i rozliczają się na zasadach ogólnych – dodaje Henryk Kowalczyk.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Wyższe mandaty już od grudnia. Rząd przyjął dziś projekt noweli Prawa o ruchu drogowym

Sprawcy przestępstw i wykroczeń drogowych zapłacą wyższe grzywny. Mniej za OC zapłacą kierowcy jeżdżący bezpiecznie. To tylko niektóre zmiany które wejdą w życie od grudnia tego roku.

Rada Ministrów przyjęła dziś w trybie obiegowym, projekt nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw. Zmiany obejmą m.in. wyższe mandaty za przekroczenie prędkości i wzrost stawek ubezpieczenia OC w zależności od ilości punktów karnych i rodzaju popełnionych wykroczeń. Zmiany dotyczyć będą też Kodeksu wykroczeń, wysokość grzywny dla sprawców wykroczeń ma wzrosnąć nawet do 30 tys. zł. Jeśli sprawca zapłaci mandat podczas kontroli, kwota będzie o 10% niższa. Minimalna wysokość grzywny za uszkodzenie mienia lub spowodowanie uszczerbku na zdrowiu wyniesie 1,5 tys. zł.

Statystki drogowe nie kłamią, wciąż na naszych drogach ginie zbyt dużo osób, każdego dnia przybywa rannych. Wypadki drogowe to nie tylko trauma poszkodowanych i ich bliskich, lecz także koszty dla gospodarki – powiedział Andrzej Adamczyk.

Limit punktów karnych nie ulegnie zmianie. Natomiast za niektóre wykroczenia będzie groziło ich więcej, nawet do 15. Będą się kasowały dopiero po 2 latach lub od dnia zapłacenia grzywny. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zaznaczył, że wypadki drogowe stanowią istotny problem. Nie tylko społeczny lecz także gospodarczy.

Straty dla budżetu państwa z tytułu zdarzeń drogowych są szacowane na ponad 56 mld zł rocznie – poinformował Andrzej Adamczyk.

Nowelizacja zakłada, że wpływy do budżetu państwa pochodzące z grzywien, będą przeznaczane na rozbudowę dróg krajowych oraz na inwestycje związane z poprawą bezpieczeństwa na drogach. Prawo jazdy na 3 miesiące stracą fałszujący wskazania tachografu. Pieniądze ze zwrotu podatku Urząd Skarbowy będzie mógł zatrzymać na poczet niezapłaconych mandatów. Nowe przepisy mają również ułatwić otrzymanie renty najbliższym zmarłego w wypadku, gdy doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci. Ustawa wejdzie w życie już 1 grudnia 2021 roku.

J.L.

Źródło: gov.pl, PAP

Polski Ład. Maria Faliński: Program jest słuszny, ale w warstwie strategicznej niespójny

W jaki sposób z Polskiego Ładu przebija „plebejskie myślenie”? Prezes Forum Dialogu Gospodarczego o socjalnym i fiskalnym traktowaniu polskich przedsiębiorców oraz o skupieniu się na inwestycjach.

Nastawienie się na niemal socjalne oddziaływanie na firmy małe jest moim zdaniem założeniem błędnym.

Maria Andrzej Faliński komentuje Polski Ład.  Jego częścią jest program dedykowany małym i średnim przedsiębiorcom. Stwierdza, że intencja jest słuszna.

Trzeba pomagać tym, którzy tej pomocy oczekują i wymagają.

Jednak w programie są zawarte błędne założenia. Jak ocenia prezes Forum Dialogu Gospodarczego, przez system podatkowy przebija system „plebejskiego” myślenia. Biednemu się pomaga, ale gdy tylko wejdzie w wyższy próg, to już musi się zmagać z ZUS-em i Urzędem Skarbowym. Maria Faliński dodaje, że

W efekcie ci biedniejsi relatywnie […] płacą zdecydowanie więcej. a potraktowanie ich różnego rodzaju wsparciami niewiele rozwiąże.

Stwierdza, iż małe firmy nie są zbyt zadowolone z rządowych tarcz.

Gość Kuriera Ekonomicznego odnosi się także do kwestii koncesji dla TVN-u. Zauważa, że sytuacji w Polsce przyglądają się potencjalni inwestorzy.

Powinniśmy więcej skupić się na inwestycjach i […] zrezygnować z takiego fiskalnego traktowania przedsiębiorców.

Ocenia, że ulgi oferowane w ramach Polskiego Ładu są przeznaczone dla mocnych technologicznie firm.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Czy Lewica wesprze PiS w sprawie progresywnych podatków? Dr Rydliński: Włodzimierz Czarzasty chyba się trochę pospieszył

Jak komentuje ekspert: „Gdyby teraz Włodzimierz Czarzasty powiedział, że będą głosować z PiS-em „w ciemno” w sprawie progresji podatkowej to nawet wahający się wyborca SLD mógłby to odebrać źle”.


W najnowszym „Poranku WNET” gości politolog i wykładowca akademicki UKSW, Dr Bartosz Rydliński. Ekspert opowiada o strategii politycznej Lewicy, która propaguje wprowadzenie dużej progresji podatkowej. Co ciekawe, niedawno w wywiadzie dla RMF Włodzimierz Czarzasty stwierdził, że Lewica nie zagłosuje za podwyżką podatków. Jak komentuje dr Bartosz Rydliński był to pospieszny i indywidualny głos, prawdopodobnie powodowany spadkiem w sondażach:

Włodzimierz Czarzasty chyba się trochę pospieszył, bo pod tym tweetem wypowiedziała się także Marcelina Zawisza z Partii Razem, która stwierdziła, że to nie jest zdanie Partii Razem. Wsparcie Lewicy dla Prawa i Sprawiedliwości było egzotyczne również dla elektoratu Lewicy. Gdyby teraz Włodzimierz Czarzasty powiedział, że będą głosować z PiS-em „w ciemno” w sprawie progresji podatkowej to nawet wahający się wyborca SLD mógłby to odebrać źle. Nie mówiąc już o twardym, „anty PiS-owym” wyborcy – podkreśla dr Bartosz Rydliński.

Zdaniem eksperta, nie należy zbytnio sugerować się wypowiedzią Wicemarszałka Sejmu, a raczej poczekać na wspólny głos Lewicy. Jak zaznacza rozmówca Łukasza Jankowskiego, warto pamiętać, że zwiazki zawodowe opowiadają się za progresywnymi podatkami:

Włodzimierz Czarzasty tak powiedział, ale zobaczymy co jeszcze powie OPZZ, partnerzy społeczni Lewicy. Pamiętajmy o tym, że związki zawodowe są za progresją podatkową – komentuje dr Bartosz Rydliński.

Nasz gość mówi także o możliwym powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki. Wiele osób, szczególnie osób po 40 roku życia, nie chce tego powrotu. Jak wskazuje dr Bartosz Rydliński, od czasów sprawowania przez Donalda Tuska urzędu premiera minęło już sporo czasu, przez który w Polsce bardzo wiele się zmieniło, zarówno gospodarczo jak i społecznie. W związku z tym, nasuwa się pytanie czy Polaków na nowo urzekną osłuchane postulaty byłego premiera czy opowiedzą się raczej ku kontynuacji reform, które rozpoczęło PiS:

Teraz pytanie czy te zaklęcia Donalda Tuska z 2007 r., 2011 r., a nawet 2014 r. kiedy wyjeżdżał w popłochu do Brukseli, zadziałają po tylu latach rządów PiS? Przez te lata zmieniliśmy się jako obywatele i jako państwo – stwierdza dr Bartosz Rydliński.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego pochyla się również nad kwestią aktualności dawnych postulatów politycznych Donalda Tuska. Dr Bartosz Rydliński analizuje jak mogłyby one zadziałać na wahający się elektorat PiS:

Nie wiem jak na zapowiedzi „więcej rynku, mniej odpowiedzialności państwa” (…) poskutkuje w sondażach. Szczególnie mówię o tych wyborcach PiS, którzy na nich głosują, ale się z tego powodu nie cieszą, bo głosują raczej ze względu na swój interes ekonomiczny.

Równocześnie, dr Bartosz Rydliński zwraca uwagę na tendencję rosnącego niezadowolenia wśród przedstawicieli klasy średniej, których potencjalnie mogłaby zadowolić polityczna zmiana:

W tzw. klasie średniej wzrasta poczucie krzywdy, że tzw. klasa ludowa, która została wzmocniona przez te reformy nie powinna mieć aż tyle środków w swoich portfelach. I ta niechęć, agresja jest widoczna wśród tych, którzy kiedyś byli beneficjentami systemu, a teraz nie są – mówi dr Bartosz Rydliński.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Grupa G7 chce opodatkować globalne firmy. Prof. Duczkowska-Małysz: Tę kwestię trzeba uregulować

Jak weźmiemy pod uwagę ostatnie 20 lat i przyspieszenie zysków lokowanych w rajach podatkowych, od których korporacje nie opłacają podatków(…) to zjawisko jest zastraszające – mówi ekonomistka.

Gościem „Popołudnia WNET” jest prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz, która opowiada o szczycie G7 i ustalonym tam podatku. Nowym, 15-procentowym opodatkowaniem miałyby być objęte największe międzynarodowe korporacje. Minister Tadeusz Kościński zaznaczył, że Polska nie jest zainteresowana takim rozwiązaniem. Jak komentuje ekspertka:

Nad tym się dyskutuje od kilkunastu lat. Sprawa robi się ważna dlatego, że jak weźmiemy pod uwagę ostatnie 20 lat i przyspieszenie zysków lokowanych w rajach podatkowych, od których korporacje nie opłacają podatków. O ile 20 lat temu to  było ok. 2% ówczesnego PKB – teraz, szacuje się, że może być to nawet 40% zysków lokowanych w rajach podatkowych. To zjawisko jest zastraszające.

Jak podkreśla prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz, dotychczasowe ustalenia państw stanowią jedynie porozumienie, a nie konkretne i zobowiązujące rozwiązanie. Ekonomistka liczy jednak, że będzie ono stanowić początek zmian w prawie:

Druga kwestia jest taka, że nie ma w tej sprawie jeszcze rozwiązań. Jest dopiero porozumienie krajów. Miejmy nadzieję, że z tego porozumienia wyjdą jakieś konkretne efekty – mówi prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz.

Gość popołudniowej audycji komentuje sytuację legalnego obchodzenia przez wielkie korporacje prawa podatkowego. Ekspertka zwraca uwagę na dwie osie działania, które powinno się podjąć w tej sprawie:

To dotyczy dwóch kwestii. Jedna dotyczy nowych zasad opodatkowania tych korporacji. Druga to zmiana prawa, ponieważ na razie prawo zezwala na tego typu zabiegi, w wyniku czego międzynarodowe korporacje legalnie unikają płacenia podatków na skutek obchodzenia prawa.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Nowy Polski Ład: redystrybucja zamiast powrotu do źródeł naszej wielkości / Jan Azja Kowalski, „Kurier WNET” nr 84/2021

2000 złotych wykorzystam na tańce, hulanki i swawolę. Wreszcie będę miał na to czas. Z wdzięczności aż się popłakałem. Nieopodatkowane po raz drugi 2000 złotych. Nowy Polski Ładzie, dziękuję!

Jan A. Kowalski

Nowy Polski Ład

Redystrybucja zamiast powrotu do źródeł naszej wielkości

Najpierw, korzystając z oficjalnej strony Prawa i Sprawiedliwości, wymienię „filary Nowego Ładu”.

  1. Plan na zdrowie.
  2. Uczciwa praca – godna płaca.
  3. Rodzina i dom w centrum życia.
  4. Polska – nasza ziemia.
  5. Dobry klimat dla firm.
  6. Złota jesień życia.

Cztery pozostałe, zapewniające Polaków, jak dobrze się nam będzie żyło, pozwalając rządzić Prawu i Sprawiedliwości jeszcze przez co najmniej dwie kadencje, zostawmy propagandystom.

Na początek podzielę się smutną dla mnie informacją. Stała czytelniczka naszej największej w Polsce gazety miesięcznej oświadczyła, że rezygnuje definitywnie z jej kupowania. Przeze mnie, bo nie chwalę rządów Prawa i Sprawiedliwości, a co gorsza, pozwalam sobie na krytykę Partii i rządu. Do Szanownej Czytelniczki apeluję: proszę czytać innych autorów, którzy w całej rozciągłości popierają linię Partii i rządu. Przez jednego niedowarzonego autora nie może Pani rezygnować z lektury tak zacnego pisma.

To może wytłumaczę też pozostałym czytelnikom, co uważam za swoją misję zawodową. Po pierwsze, nie kłamać. Po drugie, nie kłamać. Po trzecie, pisać prawdę. Także prawdę niewygodną dla rządzących naszą piękną ojczyzną. W interesie obywateli i dla opamiętania się rządzących. Nic więcej mną nie kierowało, nie kieruje i kierować nie będzie. Amen.

Zatem zaczynam!

1.   Plan na zdrowie. Szlachetny to plan, który zakłada zwiększenie nakładów na służbę zdrowia do 7% pkb. Zwiększenie wydatków jest konieczne. Jednak covid-19 w ciągu jednego roku obnażył brutalną prawdę. To, że polskie lecznictwo jest chore i ledwo zipie. I to, że bardziej interesuje się leczeniem niż zdrowiem Polaków.

Leczenie na covid-19 było najbardziej opłacalnym rodzajem leczenia. W dwójnasób wynagradzanym przez zwierzchności światowe i krajowe. Opłacalność covid-19 do tego stopnia zablokowała diagnozowanie innych przypadłości, że w kraju nie wystąpiła nawet drobna fala corocznej grypy.

Zarządzona przez władze koncentracja szpitalnych pułków na jednoimiennym covidzie spowodowała drastyczny wzrost śmiertelności w schorzeniach pozbawionych priorytetu i lekarzy. Do tego stopnia, że zmarło nas więcej o 84 000. Dlatego, chociaż cieszy zwiększenie nakładów na lecznictwo, to martwi sposób zarządzania leczeniem Polaków. Jeżeli w dalszym ciągu rząd będzie decydował, kogo lekarze powinni leczyć, to wymrzemy wkrótce do poziomu 25 milionów. Ucieszy to z pewnością Unię Europejską, wyznawców Gai i Bila Gatesa.

2.   Uczciwa praca – godna płaca. Brawo! Najmniej zarabiający Polacy nigdy nie powinni płacić podatków. Zwiększenie ulgi podatkowej z 8 000 do 30 000 złotych to gwarantuje. Cieszy także podniesienie 1. progu podatkowego z 85 000 do 120 000 złotych. Czy to jednak jest wielki sukces?

Nie zapłacą podatku najmniej zarabiający. Zatem dokonuje się akt sprawiedliwości społecznej. Jednak podniesienie progu podatkowego już tak wielkim sukcesem nie jest. Gdy był ustanawiany na poziomie 85 000 w roku 2009, najniższe zarobki wynosiły 1300 zł brutto. Ponieważ obecnie wynoszą 2600 zł brutto, to wypadałoby go chyba podnieść przynajmniej do wysokości 190 000 zł dochodu.

Natomiast mowa o dorównaniu do poziomu Francji czy Niemiec jest jednak nadużyciem intelektualnym. Porównajmy obciążenia podatkowe dla rodziny z dwójką dzieci w Polsce i we Francji. Kwota wolna od podatku w wysokości 30 000 złotych w Polsce i 48 000 (10 640 euro) jeszcze nie wyjaśnia problemu. Ważniejszy jest sposób opodatkowania rodziny. Opodatkujmy zatem klasę średnią, czyli zarabiającą w Polsce 90 000 złotych rocznie. Mąż zarabia tyle i jego żona również. Razem 180 000 zł rocznie. Małżonkowie mają dwójkę dzieci.

W Polsce na dwójkę dzieci dostaną ulgę w wysokości 1100 złotych rocznie. Zatem 180 000 – 60 000 bez podatku = 120 000 złotych x 17%(podatku) = 20 400 zł – 2200 = 18 200 podatku do US. (Liczę trochę teoretycznie, ponieważ obecny dochód małżonków pozwalający na ulgę wynosi maksymalnie 112 000).

We Francji podatek rodzinny płaci się według schematu 1+1+0,5+0,5. Zakłada się, że na utrzymanie dziecka potrzeba przynajmniej połowy kosztów dorosłego. O tym, że trzecie dziecko liczone jest jako +1, już nawet nie wspomnę. Po co denerwować rodziny wielodzietne. Zatem dochód 180 000 złotych: 3 (1+1+0,5+0,5) = 60 000. 60 000 – 48 000 (nieopodatkowane) = 12 000. I taki dochód podlega podatkowi w wysokości 11%, czyli wynosi 1 320 zł (293 euro dla 1e = 4,50 zł). Oczywiście rodzina francuska nie zapłaci ani grosza podatku, bo może skorzystać z wielu ulg nie przysługujących rodzinie polskiej. Miejmy zatem jasność co do naszej rodzinnej pozycji w Europie.

3.   Rodzina i dom w centrum życia. Ten punkt programu opisałem na wnet.fm w felietonie 70m2+. Zniesienie bariery biurokratycznej dla małych domów należy docenić i pochwalić. Jednak punkt o zakupie mieszkań bez wkładu własnego niesie duże zagrożenie dla kredytobiorców, banków i finansów państwa.

Jedyne, co powinno zapewnić państwo polskie i jest to w jego mocy, to przygotowanie atrakcyjnych terenów uzbrojonych w centrach i na obrzeżach dużych miast. Jest tej, najczęściej już uzbrojonej ziemi mnóstwo. Terenów kolejowych, wojskowych i innych. Tanie budownictwo spółdzielcze, grupujące młodych ludzi chcących uczestniczyć w budowie własnego mieszkania (tak za komuny powstały całe osiedla), mogłoby rozwiązać cały polski głód mieszkaniowy.

We wszystkich spółkach zarządzających tymi terenami zasiadają członkowie i rodziny obozu rządowego. I doprawdy nie rozumiem ostatniego wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla Interii, w którym daje do zrozumienia, że spółki te nie są mu podległe. I nie są podległe władzom Prawa i Sprawiedliwości. Komu zatem podlegają? Mafii deweloperskiej, która jakoś nie ma problemu z pozyskiwaniem tych terenów?

4.   Polska – nasza ziemia. Chciałoby się powiedzieć: nareszcie. Powinny zostać zniesione wszelkie durne ograniczenia dla rolników chcących sprzedawać swoje produkty miastowym. Przede wszystkim powinny zostać natychmiast zlikwidowane nigdzie na świecie nie stosowane wymogi sanitarne dla drobnej produkcji rolnej. Przy produkcji dżemu lub serów. Ale powinny też zostać uruchomione lub odzyskane zakłady przetwórstwa rolnego. Zostały sprzedane w ręce niemieckie i ukraińskie i teraz dyktują ceny skupu wykańczające producentów rolnych.

5.   Dobry klimat dla firm – to mnie cieszy. Będąc drobnym przedsiębiorcą, od wielu lat oczekuję dobrego klimatu 😀 Tylko czy składka zdrowotna w wysokości 9% od uzyskanego dochodu zapewni mojej firmie dobry klimat? Zamiast 19% podatku liniowego wprowadzonego w 2004 roku przez SLD-owski rząd Leszka Millera – przypominam PiS-owcom – zapłacę teraz 27% podatku! Duszno mi, przepraszam. Nowy Polski Ładzie – apeluję do Ciebie – nie zarzynaj złotej kury polskiej gospodarki! Nie psuj klimatu, jeżeli nie możesz go poprawić.

6.   Złota jesień życia. Jeszcze parę lat i zasiądę w kapciach przed telewizorem, oglądając disco polo Jacka Kurskiego i Wiadomości informujące o kolejnych sukcesach rządu Prawa i Sprawiedliwości. I kłamstwach Platformy Obywatelskiej sprzed 24 lat (to dranie!).

I to chyba jest najbardziej pozytywny punkt Nowego Polskiego Ładu. Moja minimalna emerytura przedsiębiorcy, wpłacającego 1500 złotych miesięcznie do ZUS i płacącego rocznie po kilkadziesiąt tysięcy podatku dochodowego, i generującego podatek VAT dla skarbu państwa powyżej 100 000 zł rocznie, nie zostanie ponownie opodatkowana.

2000 złotych wykorzystam na tańce, hulanki i swawolę. Wreszcie będę miał na to czas. Z wdzięczności aż się popłakałem. Nieopodatkowane po raz drugi 2000 złotych. Nowy Polski Ładzie, dziękuję 😀

Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „Nowy Polski Ład” znajduje się na s. 2 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 84/2021.

 


  • Czerwcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „Nowy Polski Ład” na s. 2 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 84/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego