Chwalę Narodowy Bank Polski, Prezydenta, rząd… i zapraszam do budowania V Rzeczpospolitej/ Felieton Jana A. Kowalskiego

Pierwsza Rzeczpospolita była państwem zbudowanym na chrześcijańskich wartościach. A upadła, ponieważ o nich zapomniała. Czas najwyższy te wartości przypomnieć, odwołać się do nich i wdrożyć w życie.

Chwalę NBP nie tylko za czekoladki, które po wielkiej gali trochę przypadkowo trafiły w moje ręce. Ale już za kubek trochę tak. Dlaczego? Bo na kubku uwieczniono twórców polskiej gospodarki, odrodzonej po roku 1918. Rybarskiego i Grabskiego – wybitnych działaczy gospodarczych i zarazem działaczy Narodowej Demokracji. Nie byli oni wybitnymi dowódcami wojskowymi, nawet nie napadali na pociągi J, a zostali tak pięknie uhonorowani przez obóz patriotycznej polskiej lewicy. I samego prezesa NBP, Adama Glapińskiego. Tylko przyklasnąć.

Ale czekoladki i kubek to byłoby trochę za mało, żeby zasłużyć na pochwałę ze strony człowieka krytycznego, a czasem złośliwego.

Chwalę NBP za politykę finansową ostatnich lat. Za to, że w odróżnieniu do rządów Patologii Obywatelskiej, nie wystawił nas wszystkich na żer międzynarodowych spekulantów.

Za to, że wzorem innych banków centralnych obniżył stopy procentowe, zapobiegając tym samym zorganizowanej kradzieży naszych pieniędzy. Chwalę nawet za to, że w czasie pandemii Covid-19 (rzeczywistej lub wyimaginowanej) dodrukował całą masę pustego pieniądza. Tak, jak zrobiły to banki innych państw. Chroniąc nas tym samym od spekulacyjnej huśtawki na polskim złotym.

Chwalę polski rząd za wszelkie działania, jakie w ostatnich latach podejmuje. I jeszcze podejmie. Zwłaszcza za skuteczną ochronę polskiej granicy. Jednoznaczne stanowisko polskiego prezydenta bardzo tę obronę ułatwiło. Chwalę zatem również prezydenta Andrzeja Dudę. Chwalę również tych wszystkich, którzy na to zasługują, a z braku miejsca nie mogę ich wymienić. Wpiszcie tu ……. swoje nazwisko.

Wszyscy przeze mnie wymienieni i wykropkowani zdecydowanie zasługują na wszelkie pochwały, nawet na czekoladki i kubeczek. I nie mam do nich najmniejszych pretensji. W ramach obecnego systemu zarządzania Polską zrobili wszystko, co mogli.

W ramach obecnego systemu, zaprojektowanego przez komunistów i przyjętego przez ich opozycyjnych agentów, nic więcej w Polsce nie było i nie będzie można zrobić. W dawnych komunistycznych czasach zostało to zdefiniowane jako samoobsługa systemu. Aktywność mnóstwa ludzi, chcących zmienić komunizm na socjalizm z ludzką twarzą lub podobny, poszła na marne. Komunizmu nie dało się zmienić. Należało go obalić. Do tego namawiała moja od dziecka Liberalno-Demokratyczna Partia „Niepodległość”. To głosił nasz śp. kolega Jerzy Targalski (Józef Darski).

Podobnie należy obalić postkomunizm, w którym od 30 lat tkwimy. Który deprawuje i niszczy ludzi chcących go zmieniać. I trwa w najlepsze, nic sobie nie robiąc z kolejnych prób reform. Szkoda ludzi, często prawdziwych patriotów, i ich energii.

Zatem powtórzmy raz jeszcze. Tego systemu nie da się zreformować. Nie da się go przeżyć, bo zasilają go kolejne roczniki, deprawowane od chwili wejścia weń. To przez ten system jesteśmy państwem słabym i niezdolnym do samodzielnego funkcjonowania.

Chcemy zaproponować Polakom inny system zorganizowania państwa i zarządzania nim. Nasze myślenie o państwie zakorzenione jest wprost w tradycji I Rzeczpospolitej. Orzeł Jagiellonów, z krzyżem na koronie, nie bez przyczyny zdobił winietę pisma „Niepodległość”. Pierwsza Rzeczpospolita była państwem zbudowanym na chrześcijańskich wartościach. A upadła, ponieważ o nich zapomniała. Czas najwyższy te wartości przypomnieć, odwołać się do nich i wdrożyć w życie indywidualne i społeczne.

Chcemy państwa zarządzanego oddolnie przez wolnych i odpowiedzialnych obywateli. Projekt tak zorganizowanego państwa przedstawiłem w projekcie nowej Konstytucji (V Rzeczpospolitej).

Biurokracja jako metoda zarządzania naszym wspólnym dobrem, przejęta bezrefleksyjnie od zaborców, nie sprawdza się w naszym narodzie miłującym wolność i spontaniczność. Jej skutkiem jest wyłącznie korupcja przeżerająca nasze państwo, partyjna patologia zawłaszczająca wspólne dobro i ogromne marnotrawstwo.

Jeżeli chcemy, żeby naród polski przetrwał dziejowe burze, a nasza Ojczyzna rosła w siłę, musimy wrócić do źródeł. Do źródeł wielkości I Rzeczpospolitej. To drobni i średni przedsiębiorcy gospodarujący we własnych folwarkach, polscy szlachcice, zbudowali jej wielkość. Czas wrócić do takiego myślenia i takiej koncepcji politycznej. Do chrześcijańskiej idei wolnej woli i wolności działania na niej opartej.

Nie jesteśmy zarazem wyspą. Bez współdziałania ideowego, kulturowego i gospodarczego z narodami i państwami Międzymorza (ABC), położonymi pomiędzy Niemcami i Rosją, nie obronimy naszego nawet najlepiej zarządzanego państwa.

Zapraszam do współpracy wszystkich, którzy myślą podobnie. I zamiast narzekać, chcą zmieniać na lepsze siebie i naszą Ojczyznę.

Na koniec, dziękuję Krzysztofowi Skowrońskiemu za zaproszenie mnie do współpracy. Mija właśnie 5 lat mojej obecności w „Kurierze Wnet” i na portalu wnet.fm. Swój czas chcę teraz poświęcić wyłącznie na tworzenie portalu poświęconego budowie V Rzeczpospolitej. Na nic więcej nie będę miał czasu.

Mediom Wnet życzę dalszego rozwoju. Do zobaczenia w wolnej od biurokracji, niepodległej V Rzeczpospolitej!

Jan Azja Kowalski

PS I oczywiście dziękuję Magdzie Słoniowskiej. Bez jej adiustacji moje felietony byłyby dużo słabsze 😊

Wróblewski: w UE dominuje wizja unii redystrybucji socjalnej i troski o słabszych kosztem rozwoju gospodarczego

Gościem „Poranka Wnet” jest Tomasz Wróblewski – prezes Warsaw Enterprise Institute, który mówi o bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce oraz w Europie.


Tomasz Wróblewski o kryzysie inflacyjnym, który dotknął również nasz kraj. Dziennikarz uważa, że zmniejszenie podatków przez rząd nie jest tymczasowe.

Myślę, że obniżki podatków zostaną z nami na dłużej.

Podkreśla jednak, że nie jest to jedyna pożądana metoda walki z inflacją.

Walka z inflacją będzie mniej owocna jeśli ograniczymy się do samych podatków.

Kryzys cen energii z nami jednak pozostanie, ponieważ jest to problem natury geopolitycznej. W związku z tą bolączką Wróblewski zastanawia się, czy polityka energetyczna Unii Europejskiej nadal będzie dążyła do zeroemisyjności CO2. Fit for 55 w opinii redaktora doprowadzi UE do zupełnie innego bytu, jaki znamy dotychczas.

Ten projekt pokazuje nam inny pomysł na Unię Europejską.

Możemy spodziewać się bardziej socjalistycznego systemu, który nazywa się mianem otwarto-zmiennej ekonomii.

Wolnorynkowa gospodarka nie jest w duchu nowej Unii Europejskiej. (…) W Unii Europejskiej dominuje wizja redystrybucji socjalnej i troski o słabszych, kosztem rozwoju gospodarczego.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Michał Kisiel: teoretycznie cyfrowy pieniądz pozwalałby na kontrolę sposobu wydawania środków

Dziennikarz i analityk portalu Bankier.pl o walucie cyfrowej: czym się różni od kryptowalut i jakie możliwości stwarza.

Michał Kisiel wyjaśnia różnicę między kryptowalutami a cyfrową walutą. Emitentem tej ostatnie będzie bank centralny, zaś kryptowaluty są poza oficjalnych systemem finansowym.

Do niedawna nie było kraju który by akceptował ukryte waluty jako pieniądz.

Obecnie bitcoin jest oficjalną walutą Salwadoru. Do czego potrzebne są Państwu Środka wirtualne pieniądze? Dziennikarz wyjaśnia, że państwo odgrywa w gospodarce chińskiej istotną rolę i zamierza utrzymać swą kontrolę.

Jest to też kraj gdzie bardzo dynamicznie rozwijają się systemy płatności mobilnych obsługiwane przez prywatne podmioty i bankowi centralnemu Chin zapewne przyświeca także taki cel, żeby utrzymać się niejako na rynku.

Chińczycy myślą także nad wykorzystaniem cyfrowego pieniądza do bardziej „niestandardowych działań”. Testowano pieniądz z terminem ważności. Nasz gość przedstawia różnicę między pieniędzmi trzymanymi na kontach na rachunkach bankowych a pieniądzem cyfrowym.

Cyfrowy pieniądz banku centralnego będzie miał postać nie fizyczną tylko elektroniczną, ale jednocześnie będzie bezpośrednio zobowiązaniem banku centralnego, który upaść jako taki nie może.

Dla Pekinu wprowadzenie cyfrowego juana może być także okazją do wzmocnienia znaczenia swojej waluty na arenie międzynarodowej. Analityk portalu Bankier.pl dodaje, że jeśli cyfrowy pieniądz się rozpowszechni, to z banków komercyjnych odpłynie część środków.

Powstaje pytanie, czy nie destabilizuje to systemu bankowego, gdy banki stracą pewną część swojego biznesu.

Mówi się jednak o włączeniu do systemu cyfrowej waluty banków komercyjnych. Rozmówca Łukasza Jankowskiego wskazuje, że

Teoretycznie cyfrowy pieniądz pozwalałby na kontrolę sposobu wydawania środków.

Możliwe byłoby emitowanie pieniędzy przeznaczonych do wydania na konkretne rodzaje towarów. Nadanie pieniądzom terminu ważności pozwalałoby na dorzucanie pieniędzy do gospodarki, które musiałyby szybko zostać skonsumowane.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!


A.P.

Prawdziwe polskie wyzwania. Praca koncepcyjna, organiczna i broń dla każdego (4) / Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Nie możemy zachwycać się zmianami kosmetycznymi i hałaśliwym piarem wspieranym przez disco polo. 30-tysięczna armia WOT nie obroni nas nawet przed migrantami z Iraku wspieranymi przez Łukaszenkę.

Nie wiem, co może nas ocalić przez najbliższe trzy lata. Przed Parlamentem Europejskim, Wysoką Komisją, TSUE, Niemcami i Rosją. Do czasu kolejnych wyborów prezydenckich w USA. Chyba tylko modlitwa. Minął zaledwie rok od wygranej Joe’ego Bidena i jego lewackiej orientacji, a z pozycji Polski w Europie nie pozostało nic.

Pamiętacie jeszcze poprzednią hucpę „europejską” przeciwko Polsce? Miała miejsce w końcówce rządów Baracka Obamy i ustała nagle.

Po zwycięstwie Donalda Trumpa i jego koncepcji budowy Trójmorza jako przeciwwagi dla pozycji Niemiec w Europie w oparciu o Polskę jako główne państwo regionu, mieliśmy pełne cztery lata na przebudowę państwa z postkomunistycznego w normalne. Zmarnowaliśmy je.

Może ocali nas biurokratyczna inercja albo kolejny kryzys gospodarczy? Nie wiem. Jednak jedno wiem. Jeżeli dostaniemy kolejną (amerykańską?) szansę, nie możemy jej zmarnować. A żeby jej nie zmarnować, już dziś musimy zacząć pracę nad zmianami ustrojowymi naszego państwa. Takimi, które zapewnią Polsce stałą, a nie sezonową pozycję w Europie i w świecie.

Nie możemy zachwycać się zmianami kosmetycznymi i hałaśliwym piarem wspieranym przez disco polo. 30-tysięczna armia WOT nie obroni nas nawet przed migrantami z Iraku wspieranymi przez Łukaszenkę. Potrzebujemy obywatelskiej armii liczącej 2 miliony przeszkolonych i uzbrojonych obywateli. Zdolnych do podjęcia zorganizowanych działań w ciągu kilku dni, a spontanicznych, likwidujących doraźne zagrożenie, od zaraz.

Potrzebujemy na to powszechnego dostępu do pieniędzy. Do pieniędzy, które większość z nas jest w stanie wygospodarować po likwidacji fiskalnego państwa redystrybucji. Obecnego państwa. Żebrzącego o kredyty w Brukseli za cenę podporządkowania się szaleństwu nowej bolszewii, która właśnie zachodnią Europą zawładnęła w interesie starych Prus, II i III Rzeszy i Niemiec obecnych.

Super, że możemy podziwiać w ostatnich dniach odwagę naszego premiera „nie pozwolimy” Morawieckiego. Szkoda tylko, że przed niespełna rokiem zgodził się na ideologiczny warunek przyznawania europejskich pieniędzy.

To znaczy europejskich kredytów, bo Europa od dawna nie ma żadnych pieniędzy. Na powiązanie przyznawania funduszy z przestrzeganiem ideologicznego szaleństwa tolerancji dla 51 płci. Co może się skończyć wymogiem wpłacania pieniędzy do wspólnego wora, żyrowania europejskich pożyczek naszym majątkiem państwowym i oglądaniem europejskiej figi z powodu niespełniania europejskich standardów.

Dla obrony przed nową bolszewią potrzebujemy własnych polskich pieniędzy. Powinniśmy tak przeorganizować państwo, abyśmy mogli automatycznie je wypracowywać. Jeżeli tylko nie przestraszymy się wielkich liczb, recepta jest banalnie prosta. Musimy zdecydowanie obniżyć koszt codziennego funkcjonowania obywateli i państwa. Bez przymierania głodem i bez luksusów Bizancjum.

Musimy wrócić do źródeł, do podstawowych chrześcijańskich wartości w myśleniu o państwie i życiu społecznym. Jego esencję stanowi zasada pomocniczości – podstawowa zasada nauki społecznej Kościoła. Stanowi ona, że wszystko, co obywatel może zrobić sam, powinien zrobić sam.

Wszystko, co wymaga współdziałania lokalnej społeczności, powinno się odbywać w ramach lokalnej społeczności, bez ingerencji państwa. Dopiero to, co nie może być wykonane w powyższy sposób, powinno odbyć się przy wykorzystaniu zasobów i możliwości państwa. (Rzecz całościowo przedstawiłem w Wojnie, którą właśnie przegraliśmy i projekcie nowej Konstytucji)

Zamiast rynku kapitałowego opanowanego przez zewnętrznych spekulantów powinniśmy zorganizować powszechną własność obywatelską majątku narodowego. To wyeliminuje zewnętrzną spekulację i sztuczne bańki. Podwyżka cen produktów Orlenu jako części majątku narodowego oznaczać będzie wzrost zysków każdego z nas. A spadki cen na stacjach Orlenu zaowocują wzrostem naszych oszczędności. Nie potrzebujemy większej stabilności. I nie potrzebujemy żadnych kolejnych zewnętrznych kredytów. Uzależnionych od naszego posłuszeństwa wobec Wysokiej Niemieckiej Komisji.

W ten sam właścicielski sposób musimy zabezpieczyć naszą emerycką przyszłość i przyszłość naszych wnuków. Zamiast wystawiać się na światową spekulację naszymi środkami, powinniśmy je ulokować w realnej gospodarce narodowej. Sfinansować jej rozwój.

Sami kredytując i zabezpieczając wzrost własnej zamożności, wypracujemy środki niezbędne do naszego powszechnego uzbrojenia. To po pierwsze. Po drugie, obniżając koszt funkcjonowania w gospodarce, wygramy rywalizację globalną.

Wszyscy z zewnątrz będą chcieli u nas zamawiać produkcję, usługi i inwestować własny majątek rzeczywisty, a nie lewarowane spekulacyjne środki. Pozycja Polski na świecie, zwłaszcza w najbliższym trójmorskim otoczeniu, automatycznie wzrośnie. I w ten sposób staniemy się rzeczywistym liderem, mogącym pociągnąć pozostałe państwa. Brednie wygłaszane w TVP o naszych obecnych sukcesach, gdy pozycja Polski lokuje się pomiędzy Albanią i Bułgarią, przecież jej nie zapewnią.

Módlmy się zatem o przeżycie tych paru niekorzystnych lat i pracujmy nad naszą koncepcją. Bo dzień, w którym będziemy ją mogli przedstawić wszystkim Polakom jako ofertę wyborczą, może przyjść szybciej, niż nam się wydaje.

Jan Azja Kowalski

PS Gdy na początku lat 80. twierdziliśmy (LDP „Niepodległość”), że dni Związku Sowieckiego są już policzone, wielu stukało się w czoła J

Gawron: rosnąca inflacja nie jest winą polityki rządu. Wzrost cen trzeba szybko zahamować

Poseł PiS o przyczynach inflacji, projekcie budżetu na 2022 r. i Polskim Ładzie.

Andrzej Gawron mówi o projekcie budżetu na 2022. Wskazuje na rosnące dochody państwa.  Ocenia, że mamy do czynienia z szybkim odbiciem pokryzysowym małych i średnich przedsiębiorstw, jak i całej gospodarki. Jak podkreśla, Narodowy Bank Polski musi powstrzymać rosnącą inflację

Pozrywane łańcuchy dostaw powodują gigantyczny wzrost cen surowców na całym świecie. To nie jest wina rządu.

Rozmówca Łukasza Jankowwskiego informuje, że nowy minister rozwoju zostanie nominowany do końca października.

Jestem przekonany, że będzie to osoba kompetentna.

Odnosząc się do krytyki wobec rządu, polityk zwraca uwagę, że opozycja nie ma do zaproponowania „tylko krzyki”. Zapowiada, że w Polskim Ładzie nie będzie już wielu zmian. PArlamentarzysta deklaruje ponadto, że Zjednoczona Prawica nie myśli o wyprowadzaniu Polski z Unii Europejskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Arak: W Europie Zachodniej może zabraknąć gazu

Jak przekazał Piotr Arak, obecny stan napełnienia zbiorników rezerwowych gazem w Europie Zachodniej jest prawie o 30% niższy niż rok temu. Ma to związek z rosyjską polityką zmniejszania tranzytu gazu.


W wywiadzie z Krzysztofem Skowrońskim dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Piotr Arak, komentuje bieżący stan polskiej gospodarki. Nasz gość wspomina nowe prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego zgodnie, z którymi polska gospodarka ma rozwijać się w tempie 5 procent w tym roku oraz 5 procent w przyszłym roku. Jednak jak podkreśla ekonomista, prognozy MFW nie widzą kilku problemów, które materializują się w międzyczasie dla m.in.  polskiej gospodarki:

Przez kryzys podażowy od lutego i marca słyszymy o problemach w dostępie do czipów w fabrykach produkujących samochody. Skoda i część grupy Volkswagena zaprzestała produkcji w części unijnych fabryk samochodów – stwierdza.

Zdaniem eksperta, z uwagi na zmniejszenie produkcji samochodowej gałęzi przemysłu gospodarczego nasza europejska gospodarka nie będzie rozwijać się aż tak szybko i intensywnie. Do tego dochodzą również wysokie ceny energii oraz gazu, co ma związek z rosyjską polityką energetyczną.

Stan napełnienia zbiorników rezerwowych z gazem w Europie Zachodniej jest prawie o 30% niższy niż rok temu – dodaje nasz gość.

Ponadto, zdaniem naszego gościa mniejsza podaż i wyższe ceny gazu wpłyną istotnie także na sektor rolnictwa, a dokładnie na produkcję nawozów. Zaprocentuje to znaczącym wzrostem cen żywności:

Wszyscy producenci rolniczy będą kupować droższy nawóz, a my będziemy kupować droższą żywność – puentuje dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Kryzys paliwowy w Wielkiej Brytanii. Machura: Dane są dosyć sprzeczne

Tomasz Machura komentuje brytyjski kryzys paliwowy. Podczas gdy rząd mówi o jego końcu, stowarzyszenie niezależnych stacji paliw podkreśla, że poziom zapotrzebowania na paliwo jest nadal podwyższony.


W wywiadzie z redaktorem Łukaszem Jankowskim ekonomista pracujący w Wielkiej Brytanii, Tomasz Machura, opowiada o tamtejszym kryzysie paliwowym. Zdaniem polskiego mieszkańca Wysp trudno wypowiedzieć się o stanie sytuacji z powodu sprzecznych przekazów:

Z jednej strony rząd mówi, że kryzys paliwowy już się kończy, że następuje wyhamowanie tego nadmiernego popytu. Stowarzyszenie niezależnych stacji benzynowych cały czas mówi, że poziom zapotrzebowania na paliwo jest podwyższony i cały czas są stacje, które nie są w stanie nadążyć z dostarczaniem paliwa – relacjonuje Tomasz Machura.

Co więcej, gość porannej audycji opisuje jak przebiegły objawy kryzysu w ubiegły weekend. Z danych, na które powołuje się polski ekonomista wynika, że popyt na paliwo był wówczas prawie dwukrotnie wyższy niż na co dzień:

Od piątku do niedzieli przewiduje się, że było ok. 180 procent normalnego popytu – podkreśla Tomasz Machura.

Ponadto, rozmówca Łukasza Jankowskiego opowiada również jak wygląda popyt na inne dobra w Wielkiej Brytanii w dobie pandemii. Jednocześnie Tomasz Machura zwraca uwagę, na specyfikę kryzysu paliwowego w porównaniu z brakiem dostępności wśród innych dóbr:

Z paliwem jest ten problem – czy korzyść w tym przypadku – że nie można go przechowywać w inny sposób niż tylko w baku samochodowym. Ten run na stacje benzynowe żeby wykupić paliwo zostaje w pewien sposób zaspokojony, bo popyt wraca do normalnego poziomu – stwierdza Tomasz Machura.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!


N.N.

Piotr Arak: w Brukseli mówi się o tym żebyśmy mogli się dowolnie zadłużać w celu osiągnięcia neutralności klimatycznej

Autor książki „Pandenomia. Czy koronawirus zakończył erę neoliberalizmu?” o mechanizmach finansowych, po jakie sięgnięto w czasie pandemii i roli państwa w przyszłej gospodarce.


Piotr Arak wyjaśnia, że pandenomia to polityka gospodarcza czasu pandemii. W ciągu ostatniego półtora roku nauczyliśmy się inaczej zarządzać finansami. Zauważa, że opłata za przestój w pracy sięga czasów Republiki Weimarskiej. W czasie pandemii

Mieliśmy polityków, którzy podejmowali bardzo pragmatyczne decyzje o tym, żeby wydawać pieniądze, zadłużać państwo, zawieszać reguły fiskalne- rzeczy nie do pomyślenia przed 2020 rokiem.

Dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego zauważa, że sięgnięto do narzędzi stosowanych po odbudowie Europy po II wojnie światowej.

Widzieliśmy zniszczenia na rachunkach bankowych części sektorów i ubytki dużych przychodów, ubytki w możliwości prowadzenia działalności gospodarczej.

Zauważa, że debata ekonomiczna w Polsce jest bardziej peryferyjna.

W Brukseli depatuje się nad tym jak wyjąć na przykład wydatki na transformację energetyczną poza reguły fiskalne państw. Czyli tak naprawdę, żebyśmy mogli się dowolnie zadłużać jeżeli będziemy realizowali cel neutralności klimatycznej.

Autor książki „Pandenomia. Czy koronawirus zakończył erę neoliberalizmu?” stwierdza, że upada twierdzenie jakoby wydatki publiczne zawsze były złe. Stwierdza, że polityka oszczędnościowa, zwłaszcza w obszarze ochrony zdrowia doprowadziła do „mniejszej wyporności” systemów ochrony zdrowia.

Nie jest tak, że są obszary, w których interwencji publicznej nie powinno być.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kowalczyk: Przedsiębiorcy nie będą mieli wątpliwości co do korzyści wynikających z Polskiego Ładu

W porannej audycji szef sejmowej komisji finansów publicznych komentuje najnowsze poprawki do Polskiego Ładu. Jak twierdzi Henryk Kowalczyk, jedną z najważniejszych jest tzw. ulga dla klasy średniej.

W wywiadzie z redaktorem Łukaszem Jankowskim szef sejmowej komisji finansów publicznych, Henryk Kowalczyk (PiS), mówi o przyszłej polityce gospodarczej po wprowadzeniu Polskiego Ładu. Zdaniem polityka partie PiS oraz Kukiz’15 przegłosują plany zreformowania gospodarki. Co więcej, mimo, iż projekt jest reformy jawi się jako twór silnie kompromisowy lub wręcz niezadowalający dla wielu sejmowych ugrupowań Henryk Kowalczyk mówi o jego licznych zaletach. Zdaniem polityka PiS bezsprzecznie skorzystają na nim najubożsi Polacy.

Trudno wyobrazić mi sobie posła, który nie popiera Polskiego Ładu – mówi gość „Poranka WNET”.

Jak zaznacza gość porannej audycji reforma systemu podatkowego nie jest jeszcze ukończona. Obecnie trwa rozpatrywanie zgłoszonych w środę 29 września w czasie drugiego czytania poprawek. Jedną z nich jest m.in. rozszerzenie ulgi dla klasy średniej:

Jedna z najważniejszych poprawek to rozszerzenie tzw. ulgi dla klasy średniej, która jest zastosowana dla osób pracujących na umowie o pracę, zarabiających pomiędzy 6-13 tys. Takim algorytmem obniża się podatek – wspomina polityk.

Jednocześnie, jak zaznacza rozmówca Łukasza Jankowskiego taką samą ulgę mają otrzymać także osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Osoby takie muszą jednak spełnić pewne warunki. Jak podkreśla polityk dotyczą one zarobków oraz sposobu rozliczania się:

Również taka sama ulga będzie zastosowana dla osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, których dochody mieszczą się w przedziale 6-13 tys. i rozliczają się na zasadach ogólnych – dodaje Henryk Kowalczyk.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Joanna Postupalska-Bożek: warto uczyć dzieci oszczędności jak najwcześniej

Blogger w „Oszczędzanie na przyszłość” o tym, jak uczyć dzieci oszczędzania.

Joanna Postupalska-Bożek wyjaśnia, dlaczego należy wyrabiać w dziecku nawyk oszczędzania.

Nawyk oszczędzania uczy przede wszystkim systematycznie gości cierpliwości odwagi wolności od strachu, a nawet pewności siebie.

Blogger w Oszczędzanie na przyszłość zaznacza, że majątek nie spada z nieba, ale zaczyna się od oszczędzania, a potem przychodzi inwestowanie.

Banki oferują różne narzędzia już dla takich małych dzieci poniżej 13. roku życia, gdzie dzieci poprzez zabawę z aplikacją bankową mogą uczyć się oszczędzania, planowania wydatków, robienia przelewów.

Postupalska-Bożek wskazuje na edukacyjną rolę kieszonkowego. Dzięki niemu dziecko uczy się dysponować pieniędzmi, tak aby mu starczyło.

Kieszonkowe warto dawać, bo te pieniądze uczą dziecko zarządzania swoimi finansami jest to taka namiastka jakby pierwszej pensji dziecka i dziecko samo decyduje, na co te pieniądze będzie wydawać.

[related id=154603 side=right]Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.