Złoty i forint pikują w indeksach. Funt i euro są coraz słabsze. Czy zawirowania na rynkach, spowodowane covidem i wojną ukraińsko-rosyjską, to zaledwie preludium upadku? Radio Wnet pyta eksperta.
Marek Chądzyński, redaktor naczelny portalu „300 gospodarka”, komentuje ostatnie niefortunne zmiany na rynkach. Jego zdaniem sytuację można określić „odwrotnymi wojnami walutowymi”:
Wojna walutowa polega na tym, że kraj osłabia swoją walutę, by zwiększyć eksport i uczynić swoje towary atrakcyjniejszymi za granicą. Teraz wszystkie kraje chcą zwiększyć wartość swoich walut, bo to pomaga w walce z inflacją. Te „odwrotne wojny” wygrywają właściwie dwie waluty – dolar i frank szwajcarski. Obie są powszechnie uważane za „bezpieczne przystanie” i w czasie kryzysu wzmacnia się zainteresowanie tymi walutami.
– wyjaśnia ekspert.
Patrząc na rynki w naszej części świata, dziennikarz wskazuje na polityczny kontekst słabej kondycji forinta – jego spadek jest skutkiem sporu między Węgrami a Komisją Europejską. Rząd Węgier zareagował radykalnymi działaniami, znacznie podnosząc stopy procentowe. W tej chwili eksperci twierdzą, że to już ostatnia podwyżka. Jak to wpłynie na politykę bliskiego sojusznika Węgier, czyli Polski?
Nie jestem pewien, czy dobrym pomysłem jest sygnalizowanie przez NBP, że jest to już koniec inflacji w Polsce – a tak stwierdził prezes Glapiński w słynnym przemówieniu na molo w Sopocie. W tej chwili inflacja bazowa wciąż rośnie i jest obecnie rekordowo wysoka. Obserwujemy „efekt drugiej rundy” – przedsiębiorcy zwiększają marże produktów, a to powoduje kolejny wzrost cen i następnie wzrost stóp procentowych.
Sytuacja taka, którą obecnie mamy na rynku energii oczywiście wynika z politycznych aspektów, np. uzależnienia od nośników energii z Rosji – mówi redaktor Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Michał Żuławiński komentuje wprowadzenie przez PiS podatku od nadzwyczajnych zysków, który został wprowadzony dla spółek energetycznych. Tłumaczy, że inwestorzy spodziewali się tej decyzji zgodnie z wcześniejszymi komentarzami polityków. Zauważa jednak, że skala podatku jest zaskakująca i przekłada się na wycenę spółek, co odzwierciedla spadek na giełdzie.
Poruszona została kwestia ingerencji państwa w rynek energetyczny. Gość „Kuriera ekonomicznego” jest przekonany, że wprowadzenie podatku jest regulacją już wcześniej kontrolowanego przez politykę rynku energii.
Michał Żuławiński mówi o tym, co kształtuje polską giełdę:
To jest splot różnych czynników. Z całą pewnością, nie pomaga nam ani położenie geograficzne, ani różnego rodzaju z tym związane kwestie, ale też nie widać działań ze strony rządzących, żeby wspierać ten rynek. Ma to też związek spory z tym, jak wygląda struktura polskiej giełdy i głównych indeksów, ponieważ jak na rynek wciąż rozwijający się przystało, mamy giełdę przeważony bankami, spółkami paliwowymi i surowcowym. Nie mamy takich np. technologicznych gigantów, wobec czego nie mamy regulacji, które mają tam na celu np. ochronę konsumentów. Siłą rzeczy, te regulacje uderzają właśnie te spółki. To się przekłada na cały indeks i klimat na rynku. Kiedy główne indeksy spadają, to pociągają za sobą także szereg innych spółek.
Wskazuje, że kiedy rośnie niepewność związana z prowadzeniem inwestycji, firmy się z nimi wstrzymują.
.@JerzyKwiecinski w #PoranekWnet: proszę zauważyć, że w czasie pandemii lokaty praktycznie zniknęły. Teraz będziemy oferować nowe, atrakcyjne lokaty #RadioWnet
Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja konsumencka w Polsce w kwietniu 2022 r. wyniosła 12,3 proc. w ujęciu rocznym.
Wzrost inflacji jest wyższy niż przewidywali ekonomiści.
To zasługuje na kolejne BUM! Wg wstępnego szacunku inflacja w kwietniu skoczyła do 12,3% r/r! Wyżej od naszej prognozy (11,9%) oraz konsensusu Parkietu (11,7%). Wzrost cen żywności (gigantyczne 4,2% m/m) oraz energii (zapewne ceny opału). Inflacja bazowa w górę do 7,5%-7,6% r/r. pic.twitter.com/ckLUQKkmJY
Nie przestają rosnąć ceny żywności. Od marca żywność podrożała o 4,2 proc. Jest to najwyższy odnotowany wzrost w historii dostępnych danych. Rok do roku wzrost cen żywności wynosi 12,7 proc.
🇵🇱 Inflacja w kwietniu 12,3% r/r, poza „naszym” przedziałem 11,8-12,2%. Żywność w kosmosie +4,2% m/m, energia +2,4%, spadek cen paliw o 0,8% m/m. Inflacja bazowa wzrosła do 7,5%-7,6% (tu brak jakiegokolwiek hamowania). RPP w środę +100. pic.twitter.com/mdkx9IEkSI
Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców o rządowych propozycjach ulżenia kredytobiorcom.
Cztery główne założenia rządowego planu ulżenia kredytobiorcom to trzy miesiące wakacji kredytowych, 2000 zł dopłaty dla kredytobiorców przez trzy lata, narzucenie niższej stawki niż WIBOR od 1 stycznia 2023 r. oraz fundusz dla sektora bankowego. Cezary Kaźmierczak sceptycznie podchodzi do propozycji rządowych.
Większość ekonomistów podchodzi do tych działań z dużą rezerwą.
Wskazuje, iż prowokują one pytania o stan budżetu państwa. Nie wiadomo, czy będzie nas stać na wszystkie wydatki, nawet przy nie najgorszym wzroście gospodarczym.
To jest takie zdejmowania odpowiedzialności za wszelkiego rodzaju decyzje, które obywatele podejmują.
Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zauważa, że w Polsce przez pewien czas koszt pieniądza był utrzymywany trochę sztucznie na bardzo niskim poziomie.
Stwierdza, że potrzebna jest publiczna dyskusja nad kwestią WIBOR-u. Niesłuchanie głosów krytyki prowadzi do takich sytuacji jak w przypadku Polskiego Ładu.
Eurodeputowana PiS o Polskim Ładzie i rozwiązaniach łagodzących skutki wysokiej inflacji.
Elżbieta Rafalska ocenia, że rząd bardzo aktywnie działa na rzecz ograniczenia inflacji. Zapewnia, że wkrótce uwidocznią się pozytywne skutki Polskiego Ładu, w postaci wzrostu wynagrodzeń. Zdaniem europosłanki kluczowe w kryzysie jest niedopuszczenie do wzrostu bezrobocia, co rządowi Zjednoczonej Prawicy się udało.
Pamiętamy jeszcze, jak w Polsce było 2-3 mln bezrobotnych. Dzisiaj żadne z województw nie ma dwucyfrowego bezrobocia. To powinno podtrzymać nas na duchu.
Gość „Popołudnia Wnet” zapewnia, że rozwiązania osłonowe związane z wzrostem inflacji w sposób szczególny uwzględniają najuboższych.
Tak powinno działać państwo, tak powinien działać rząd, który prowadzi politykę solidaryzmu społecznego.
Wśród zabezpieczeń przed skutkami inflacji rozmówczyni Łukasza Jankowskiego wymienia m.in. coroczną waloryzację emerytur. Odnosząc się do krytyki pod adresem Polskiego Ładu po kilku dniach funkcjonowania, nie zgadza się z ocenami, jakoby doszło do „falstartu”. Wyraża przekonanie, że opóźnienie wdrożenia programu pogorszyłoby sytuację ekonomiczną polskiego społeczeństwa.
Poza tym, pewnie usłyszelibyśmy, że Polski Ład jest pod kampanię wyborczą.
Prezes instytutu Jagiellońskiego wypowiada się na temat ostatnich działań Narodowego Banku Polskiego oraz komentuje zagadnienia związane z transformacją energetyczną.
Marcin Roszkowski komentuje ostatnie działania Narodowego Banku Polskiego, tłumacząc sens i cel takich zabiegów, jak np. wzrost stóp procentowych.
Celem podwyższania stóp procentowych jest zmniejszenie ilości pieniądza w obiegu.
Gość „Popołudnia Wnet” wskazuje również, że utrzymywanie wartości polskiego złotego przez NBP może być zabiegiem mającym na celu zwiększenie indywidualnych korzyści.
NBP oprócz tego, że zaczął podnosić stopy, bardzo nisko trzyma wartość polskiego złotego, co spowoduje jego rekordowe zyski w tym trudnym momencie.
Prezes Instytutu Jagiellońskiego wskazuje na trudności, jakie wiążą się z procesem transformacji energetycznej – uważa, że wymaga on dużej dawki politycznego zaangażowania,
Duża wolna polityczna i projekcja siły musiałaby wystąpić, aby to doszło do skutku.
Zdaniem eksperta kryzys energetyczny powinien skłonić Unię Europejską do rozluźnienia rygorów polityki klimatycznej.
Gościem „Popołudnia Wnet” jest Michał Gramatyka – poseł Polska 2050 wypowiada się na temat inflacji oraz kryzysu energetycznego.
Michał Gramatyka ocenia, że do znacznego wzrostu inflacji w Polsce doprowadziła polityka Narodowego Banku Polskiego, którego prezes jeszcze niedawno zapewniał, że wysoka inflacja Polsce nie grozi, a raczej należy spodziewać się deflacji.
Od konferencji marcowej, gdzie mówił, że Polsce grozi deflacja, potem maj, że nie ma zagrożenia inflacją, potem że grozi na poziomie 3-4, a następnie, że trzeba gwałtownie podnosić stopy. Budzimy się w sytuacji, gdzie inflacja 7-8 procent – to bardzo niebezpieczne.
Poseł ugrupowania Szymona Hołowni wskazuje, że porozumienie z Unią Europejską mogłoby nieznacznie obniżyć poziom inflacji.
Przydałoby się dogadać z UE, mogłoby to obniżyć o 1-1,5 procent, gdybyśmy uznali ich uwagi na temat praworządności.
Gość „Popołudnia Wnet” komentuje ponadto podwyżki cen energii. Ocenia, że rząd Zjednoczonej Prawicy jest winny wielu zaniedbań w zakresie polityki energetycznej. Zdaniem posła, Polska znajduje się na ten moment w niekorzystnej sytuacji.
Wahaliśmy się jak bobsleiści, od jednej bandy do drugiej. Efekt jest taki, że produkujemy najwięcej energii z węgla i musimy podnosić koszty ETS.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego zaznacza, że przeciwdziałanie kryzysowi energetycznemu powinno mieć charakter jak najmniej doraźny. Niepokojąco wygląda również sytuacja górników.
Energetyka nie znosi ruchów doraźnych.
Dziś mamy duże zagrożenie, górnicy protestują, nie potrafią dogadać się z rządem.
Michał Gramatyka odnosi się do usunięcia profilu Konfederacji na Facebooku. Zapewnia, że wolność słowa jest wielką wartością, jednak ocenia, że treści zniechęcające do szczepień powinny być cenzurowane.
Nie bez powodu się to stało. Wobec Polski 2050 Konfederacja słynie ze skoordynowanych ataków na naszych polityków.
Popołudnia Wnet można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie, Łodzi i Bydgoszczy.
Prowadzący: Łukasz Jankowski
Realizatorka: Kaja Bezzubik/Mateusz Jeżewski
Goście „Popołudnia Wnet”:
Piotr Arak – dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego
Andrzej Pawluszek – korespondent PAP w Amsterdamie
Krzysztof Wojczal – prawnik
Jerzy Karwelis – dziennikarz, autor bloga „Dziennik Zarazy”
Piotr Arak mówi o skutkach Polskiego Ładu. Zaznacza, że jest to dopiero czas pierwszych transakcji według nowego systemu. Z ulg mogą korzystać głównie przedstawiciele klasy średniej. Gość „Popołudnia Wnet” uważa, że polskie społeczeństwo nie jest dobrze zorientowane w kwestiach podatkowych – jasność przekazywania informacji mogłaby jego zdaniem ulec poprawie. Zdaniem eksperta jedynym problemem polskiej ekonomii na chwilę obecną jest inflacja – w 2022 roku, jak przewiduje, może ona wynieść około 7 procent. Wpłynie to m.in. na wysokość kredytów. W spektrum działań, które, zdaniem dyrektora PIE, mogłyby pomóc w walce z inflacją, są m.in. wyregulowanie cen, zastosowanie mechanizmów obniżających podatki, czy subsydiów pieniężnych dla gospodarstw domowych. Rozmówca Łukasza Jankowskiego uważa, że dopłaty bezpośrednie dla osób poszkodowanych tzw. szokiem energetycznym byłyby zbyt ryzykownym zabiegiem dla kondycji finansowej kraju.
Piotr Arak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
Andrzej Pawluszek o walce z pandemią w Holandii oraz niedawnych zamieszkach w Amsterdamie. W ciągu tygodnia planowane jest otwarcie części szkolnictwa. W państwie od pewnego czasu obowiązuje całkowity lockdown, co wzbudza gwałtowne reakcje wśród części społeczeństwa – niedawno miała miejsce demonstracja obywateli sprzeciwiających się obostrzeniom. Gość „Popołudnia Wnet” relacjonuje, że część z nich zachowywała się w sposób agresywny – niektórzy z protestujących posiadali broń bez uprawnień. Korespondent wspomina, że informacja o zamieszkach została pominięta przez większość mediów głównego nurtu.
Fot. tddthien (CC0, Pixabay)
Krzysztof Wojczal o nadchodzących dniach szczytów międzynarodowych, które dotyczyć będą relacji między Wschodem, a Zachodem. Zdaniem prawnika żądania Władimira Putina wydają się być dla NATO jak i dla USA nieakceptowalne. Uważa, że Stany Zjednoczone będą starały się grać na zwłokę, a muszą pokazać się jako lider sił Zachodu oraz gwarant międzynarodowego bezpieczeństwa. Przewiduje, że Rosjanie mogą szukać porozumienia z Waszyngtonem i z Berlinem. Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” niewykluczony jest kompromis, w którym Putin sprzedawałby wiele surowców energetycznych na zachód i zachowałby kapitał. Prawnik uważa, że konflikt zbrojny jest na chwilę obecną – mimo napięcia – dość daleką perspektywą, z uwagi na ograniczoną skalę aktywności rosyjskiej na Ukrainie.
Jerzy Karwelis mówi o bieżącej sytuacji pandemicznej w kraju i na świecie – rozpowszechniają się coraz bardziej inwazyjne społecznie metody walki z pandemią Covid-19. Zdaniem publicysty największym zagrożeniem jest wprowadzenie obowiązkowych szczepień, które jako pierwsza planuje Austria. Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” odporność społeczeństwa uległa obniżeniu poza sezonem grypowym. Rozmówca Łukasza Jankowskiego dodaje, że wirus w wariancie omikron rozpowszechnia się bardzo szybko, lecz nie może być bezpośrednia przyczyną zgonów. Zwraca uwagę na nieoczywiste statystyki – jak mówi: „im więcej jest zaszczepień, tym więcej jest zakażeń” – coraz więcej osób zaszczepionych przegrywa walkę z covid-19. Dziennikarz poddaje w wątpliwość również oficjalną liczbę zgonów spowodowanych koronawirusem – jak zaznacza, dane mogą być fałszowane. Karwelis mówi również o pandemicznym strachu, który był napędzany i intensyfikowany przez media. „Jest to nieustanny horror w odcinkach” – mówi, podkreśliwszy, że strach często napędza ciekawość, a ludzie lubią się bać. Przewlekły strach rodzi jednak na dłuższą metę stany depresyjne.
Większością 230 do 222 koalicja rządząca uchwaliła projekt ustawy budżetowej na następcy rok. Za budżetem głosowali posłowie klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz koła Kukiz’15.
Jak podkreślił z mównicy sejmowej premier Mateusz Morawiecki, procedowany budżet jest trudny, bo jest uchwalany w trudnych czasach, naznaczonych szeregiem kryzysów jak energetycznym, klimatycznym, pandemicznym.
Szef rządu wskazywał, że budżet zawiera elementy tarczy antyinflacyjnej z obniżką podatku VAT na energię elektryczną oraz na gaz. Mateusz Morawiecki w czasie debaty powiedział również, że wystąpił od Komisji Europejskiej redukcję podatku VAT na żywność z 5 do 0 proc.
Projekt ustawy budżetowej na 2022 r. zakłada, dochody budżetu państwa na poziomie 481,4 mld zł. Wydatki budżetu mają wynieść 512,4 mld zł. Deficyt zatem ma nie przekroczyć 30,9 mld zł.
Rząd w ustawie budżetowej założył, że PKB Polski w 2022 r. urośnie o 4,6 proc., a średnioroczna inflacja ukształtuje się na poziomie 3,3 proc. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej ma wynieść w 5922 zł.
Rząd przewiduje jednocześnie, że deficyt sektora finansów publicznych wyniesie w przyszłym roku ok. 2,8 proc. PKB. Prognozowany dług sektora instytucji rządowych i samorządowych ukształtuje się na poziomie 56,6 proc. PKB.