Prof. Modzelewski: Min. Finansów zawsze realizowało wszystkie interesy banków, zapominając nawet czasem o publicznych

Prof. Witold Modzelewski o zwiększeniu podaży pieniądza w czasie recesji, obniżce stóp procentowych, głosach na rzecz likwidacji gotówki i zamieszkach w Stanach Zjednoczonych.


Prof. Witold Modzelewski komentuje obniżenie stóp procentowych. Zauważa, że przy bardzo dużym wzroście podaży pieniądza nie jest to działanie ortodoksyjne monetarnie.

Obniżenie stóp procentowych ma inny sens, chodzi o to byśmy nie oszczędzali w tym czasie

Nasz gość wyjaśnia, że w tym okresie nie możemy oszczędzać, ponieważ „cierpimy na brak popytu”. Dla gospodarki lepiej więc byśmy wydawali pieniądze napędzając popyt. Pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego mówi także o zamieszkach w USA. Zauważa, że:

Podłożem tej eksplozji poza oczywiście rasizmem jest to, że jest tam 30 mln ludzi, którzy stracili pracę.

Prawnik odnosi się również do coraz głośniejszych głosów, które dotyczą wyeliminowania gotówki z obiegu. Sądzi, że to sprawa dużych grup lobbingowych. Wszakże nie wydaje mu się, że gotówka zostanie usunięta, ponieważ nie zgodzą się na to obywatele.

Pieniądz gotówkowy daje obywatelom coś, co nazywamy niezależnością. Jesteśmy poza wzrokiem Big Brothera.

Nie dziwi się, iż Ministerstwo Finansów pragnie wyeliminować fizyczny pieniądz z obiegu. MF bowiem, jak zaznacza prof. Modzelewski, zawsze realizuje interesy banków (pomijając czasem przy tym interes publiczny). Zaznacza, że jako były wiceminister z doświadczenia wie, że

Wszyscy ministrowie finansów mówią tym samym językiem.

 

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Sadowski: Obniżki stóp procentowych, wprowadzane przez Radę Polityki Pieniężnej, nie przyniosą żadnych korzyści

Stany Zjednoczone upraszczają system podatkowy i obniżają daniny. W Polsce zniechęcamy ludzi do oszczędzania – mówi prezydent Centrum im. Adama Smitha.

Dr Andrzej Sadowski komentuje kolejną obniżkę stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Ocenia, że ta decyzja nie jest oparta na wiedzy o sytuacji ekonomicznej na świecie i prognozach jej rozwoju.

Doświadczenia innych krajów z kilku ostatnich dekad pokazują, że taka polityka, przy posiadaniu własnej waluty, nie przynosi praktycznie żadnych korzyści.

Jak mówi gość „Popołudnia WNET”, obniżka stóp procentowych zniechęci Polaków do oszczędzania pieniędzy i osłabienia złotówki. Jak tłumaczy ekspert, Polacy będą musieli w takiej sytuacji dłużej pracować na spłatę zobowiązań międzynarodowych.

 Jeżeli wprowadzamy do zerwania stóp procentowych to obywatele nie mają żadnego powodu aby trzymać swoje oszczędności w bankach a po drugie nie mają powodów by trzymać swoich oszczędności w złotym polskim.

Część obserwatorów działań RPP mówi, że są one korzystne dla kredytobiorców. Dr Sadowski podkreśla, że banki z pewnością w inny sposób, niż pobieranie odsetek, będą chciały wygenerować zysk kosztem klientów. Zdaniem ekonomisty polityka Rady Polityki Pieniężnej stanowi jedynie częściowe naśladownictwo strategii amerykańskiej Rezerwy Federalnej.

 Amerykanie obniżają opodatkowanie dla firm obniżają opodatkowanie dla obywateli likwidują wiele obostrzeń upraszczając system podatkowy. Dlaczego nikt nie wskazuje na te elementy i nie próbuje ich naśladować?

Dr Sadowski ocenia, że tak szybkie obniżenie stóp procentowych pozbawia Radę kolejnych narzędzi do walki z kryzysem.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dr Cezary Mech: Trzeba najpierw zdusić wirusa, jak Chiny czy Korea, a potem walczyć z kryzysem

Dr Cezary Mech o błędach polskiej strategii walki z koronawirusem, wsparciu dla gospodarki dotkniętej kryzysem, załamaniu światowego popytu i działaniach na rzecz zachowania płynności kredytowej.

 

Niezależnie od tego co się w Polsce dzieje to ten wirus w gospodarce musi powodować potężne spustoszenie.

Dr Cezary Mech przypomina, że nasz kraj jest częścią światowej gospodarki. Odczuwa więc skutki globalnych zjawisk związanych z koronawirusem, takich jak spadek popytu na ropę i w rezultacie niska cena tego surowca. Odnosząc się do walki z epidemią stwierdza, że trzeba „eliminować, jego źródło”:

[Trzeba] więc nie spłaszczać krzywą zachorowalności i przesuwać to w czasie tylko pójść jednak tą drogą chińską, koreańską […] i doprowadzić do likwidacji, do zduszenia tego koronowirusa.

Pozwoliłoby to zmierzyć się z wyzwaniami dotyczącymi generalnego spadku popytu. Były wiceminister finansów odnosi się do krytyki działań rządu ws. pomocy dla gospodarki. Zarzuca się bowiem rządzących, że ich działania były w tej mierze spóźnione.

Po pierwsze te działania były prawidłowe, a z drugiej strony mówiły już o tym problemie dotyczący straty zatrudnienia.

Przyznaje przy tym, że nie zgadza się z przyjętą przez rząd strategią. Stwierdza, że obecny czas należałoby potraktować jako „wydłużone wakacje, które powinny być finansowane długiem”. Tymczasem władze chcą otwierać gospodarkę w momencie, w którym epidemia nie jest jeszcze zwalczona. Daje się też umorzenia różnym grupom na koszt wszystkich podatników. Tymczasem, jak mówi, wirus towarzyszyć nam będzie nie tylko w tym roku, ale i dłużej. Grozi to popadnięciem w narracje, w którym problemy dotkniętej podwójnym kryzysem Polski będzie się usprawiedliwiać „tym, że po prostu ten koronowirus jest i jest ciężko i trzeba jeszcze w kółko rozdawać ręcznie profity”.

Tak jak LOT zrezygnował z zakupu Condora, tak niech teraz zrezygnują z zakupu mBanku. Niemcy i tak mają po prostu znacznie większe środki.

Nasz gość zauważa, że kredytobiorcy są w kryzysie. Znacząco się powiększyło ryzyko kredytowe mimo poluzowania możliwości brania kredytu. Zauważa, że państwo ma takie banki jak PKO BP, Pekao SA, Bank Pocztowy, BOŚ. Instytucje te powinny kompensować.

Zasilimy PKO BP tymi dziesięcioma miliardami złotych! Będziemy mieli akcję kredytową na 100 mld.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

 

 

 

 

 

Dr Kuźmiuk: Pieniędzy na świecie jest pod dostatkiem. Kwestią jest tylko, kto je pożyczy. Włochy już są na kolanach

Dług Włoch w wysokości 135% PKB i groźba rozpadu Unii. Dr Zbigniew Kuźmiuk o planach UE na walkę z kryzysem gospodarczym, wyborach korespondencyjnych i postawie opozycji.


Dr Zbigniew Kuźmiuk sądzi, że wybory w maju się odbędą. Nie wierzy, że wybory korespondencyjne noszą ze sobą niebezpieczeństwo. Narracja opozycji, według której „Prawo i Sprawiedliwość za pośrednictwem Poczty Polskiej chce sfałszować wybory” to jego zdaniem „rzecz postawiona na głowie”. Przesunięcie wyborów za pomocą stanu klęski żywiołowej, byłoby, jak mówi, absurdalne w obecnej sytuacji. Apele opozycji o to stoją w sprzeczności z deklarowaną przez nią troską o konstytucję.

Zagranica ma dosyć ciągłych prób jątrzenia sytuacji w Polsce. Widzą, że przez 5 lat nic się nie dzieje.

Podkreśla, że nikt nie będzie kwestionować legalności wyborów korespondencyjnych. Nie sądzi, że Unia Europejska będzie zajmować się Polską w związku z wyborami, gdyż ma ważniejsze rzeczy na głowie niż skargi polskiej opozycji:

UE stoi przed poważnym problemem – rozpadnięcia się […] Myślę, że czas zajmowania się problemami PO przez UE powoli się kończy.

Trwa obecnie dyskusja nad wsparciem krajów członkowskich dotkniętych przez koronawirusa i zamrożenie gospodarki. Kwestią sporną jest to skąd wziąć pieniądze na ten cel. Jedną z koncepcji jest idea „wiecznego długu UE”:

Pieniędzy na świecie jest pod dostatkiem. Kwestią jest tylko, kto je pożyczy. […] Komisja Europejska jest w stanie pożyczać tanio, może pożyczyć i emitować obligacje na 50 lat.

Dług unijny obsługiwany mógłby być wpływami z podatku cyfrowego. Jednak „Niemcy, Holandia i Austria boją się wspólnego pożyczania”. Państwa te wolą mechanizm, w którym państwa członkowskie pożyczałyby, ale tak, by natychmiast zwracać. Tymczasem Włochy zadłużone są już na 135% swego PKB, a niedługo może to być 150-160%.

Włochy już są na kolanach i nie mogą pożyczać, bo są niewiarygodne.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kopeć: Trzeba pomagać nie tylko firmom w kryzysowej sytuacji, ale też tym, które zaraz mogą się w niej znaleźć

Michał Kopeć o mechanizmach BGK dla utrzymania przez przedsiębiorców płynności- pożyczkach i kredytach płynnościowych, środkach unijnych, tym, jak je otrzymać, składaniu wniosków i celach programów.

 

To, na czym my się w tej chwili skupiamy. To jest oczywiście pomoc dla przedsiębiorców, którzy w związku z tą kadencją znaleźli się lub za chwilkę mogą się znaleźć w bardzo trudnej sytuacji.

Michał Kopeć podkreśla konieczność utrzymania działalności gospodarczej i miejsc pracy. Służyć temu mają kredyty i pożyczki płynnościowe, jak i inne mechanizmy, których Bank Gospodarstwa Krajowego oferuje przedsiębiorcom. Gwarancja BGK ma służyć temu „brak na przykład zabezpieczenia nie był przeszkodą w celu utrzymania utrzymanie płynności”.

Pierwszy podstawowy problem to zachowanie płynności.

Chodzi o to by przedsiębiorcy mogli się utrzymać, aż do odmrożenia gospodarki. Opowiada o środkach unijnych w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Został on wdrożony na zlecenie Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Polega on na nieoprocentowanych pożyczkach płynnościowych.

Dyrektor Departamentu Programów Europejskich BGK zauważa, że należy myśleć nie tylko o firmach, które już znajdują się w sytuacji kryzysowej sytuacji, ale także firmach, które obecnie sobie radzą, ale wkrótce mogą się w niej znaleźć.

Chcieliśmy do tego podejść w sposób maksymalnie elastyczny.  Nie określaliśmy wartości procentowych np. że spadek przychodów musi wynieść 15 proc. 20 proc. 50 proc. czy 5 proc.

Firma, by skorzystać z mechanizmu, musi wykazać, że jej obecne lub spodziewane problemy wiążą się z obecną sytuacją. Podkreśla, że wnioski będą mogły być składane w sposób elektroniczny.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Tarcza

Dr Chołoniewski: Kredyty frankowe to po prostu oszustwo. Frankowicze mieli normalne konta złotówkowe

Dr Jacek Chołoniewski o tzw. kredytach frankowych, ich charakterze, oszustwie za nimi stojącym i o kreacji pieniądza przez banki.


Dr Jacek Chołoniewski wyjaśnia genezę tzw. kredytów bankowym. Sięgają one boomu mieszkaniowego w latach 2005-2008, kiedy to banki mówiły ludziom, że nie spełniają warunków udzielenia kredytu, ale mogą wziąć specjalny kredyt w walutach obcych. Mogli wziąć albo ten ostatni, albo odejść z kwitkiem.

W obecnym systemie bankowym bank nie musi mieć pieniędzy do pożyczania.

Wskazuje, że tłumaczenie banków, że udzielają tzw. kredytów frankowych ze względu na brak gotówki jest bałamutne. To banki bowiem kreują pieniądze przez ich pożyczanie. Podkreśla, że „było to po prostu oszustwo”. Przywołuje opinię, jaką wygłosił prof. Jerzy Zemke, który wskazywał na sprzeczność kredytów w obcych walutach z art. 69 Kodeksu bankowego. Przedsiębiorca podkreśla, że frankowicze „mieli normalne konta złotówkowe”.

 Jakiekolwiek przeliczanie niewpłaconego jeszcze kapitału nie miało podstaw prawnych.

Zauważa, że świadomość tego nie jest zbyt duża. Odnosząc się do braku ustawy ws. frankowiczów wskazuje, że to nie jedyny problem, który nie doczekał się w Polsce ustawowego rozwiązania. Wciąż bowiem nie ma ustawy reprywatyzacyjnej, która położyłaby kres wyrzucaniu lokatorów i handlowi roszczeniami.

Ludzie muszą cały czas więcej płacić. Oszustwo trwa do dzisiaj.

Nasz gość wskazuje, że umowa zawierana przez frankowiczów to był nie tyle kredyt, ile kontrakt terminowy na kurs franka.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

NBP nabył w marcu i kwietniu 5% długu państwa. Tylko w dniu 16.04 kupił obligacje za 30,7 mld złotych

Dr Jacek Chołoniewski o pieniądzu w kontekście jego dodruku w czasie kryzysu gospodarczego, tym dlaczego kreacja pieniądza z niczego przez państwa jest normalna oraz o konstytucyjnych prawach NBP.


Dr Jacek Chołoniewski  odnosi się do skupu obligacji skarbu państwa przez Narodowy Bank Polski, który skupił na przetargu w czwartek obligacje skarbowe za 30,7 mld zł. Łącznie z zakupami w marcu NBP nabył już ponad 5 proc. długu państwa. Ekonomista stwierdza, że jest NBP ma do tego prawo wynikające z art. 227 Konstytucji RP, gdzie w punkcie 1. czytamy:

Centralnym bankiem państwa jest Narodowy Bank Polski. Przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza.

Dotąd, jak wyjaśnia, prawo to nie było realizowane. Podkreśla, że całość pieniędzy jest kreowanych przez udzielanie kredytów i zadłużanie się państwa:

W tym momencie głównym kreatorem pieniądza są banki komercyjne […] Banki, które pożyczają pieniądze państwom, to nie mają tych pieniędzy, tylko je kreują.

W dawnych wiekach nie było, jak twierdzi przedsiębiorca, takiej sytuacji, ponieważ to państwo emitował pieniądz. W czasie epidemii więc „powracamy do normalności”, czyli państwo znowu zaczyna być głównym kreatorem gotówki. Nasz gość polemizuje z przekonaniami szkoły neoklasycznej, według której

Państwo może wydawać tylko tyle pieniędzy, ile zebrało z podatków, a jeśli ma mniej, to musi pożyczyć.

A.P.

Piotr Woyciechowski: Obawiam się, że pandemia koronawirusa na trwałe pozbawi nas prywatności

Niepokojący jest stan aparatu państwowego, który wprowadza takie ograniczenia kultu religijnego, jakie mamy w Polsce – mówi ekspert ds. bezpieczeństwa i służb specjalnych Piotr Woyciechowski.


Piotr Woyciechowski mówi o swoich wątpliwościach co do słuszności wprowadzonego ograniczenia liczby wiernych uczestniczących we Mszach świętych. Jego zdaniem, przepisy te stanowią „nieracjonalną dyskryminację katolików”:

Dla Kościoła katolickiego Msza święta i karmienie się ciałem Pańskim jest centrum życia. Niepokojący dla mnie jest stan aparatu państwowego, który przygotowuje takie zarządzenia.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego stwierdza, że urzędnikom opracowujących takie zasady zabrakło empatii i wrażliwości.

Jestem ciekaw, kto z imienia i nazwiska takie propozycje sformułował.

Jak dalej mówi Piotr Wojciechowski,  nakaz dla kapłanów nakładania maseczki w czasie Mszy świętej jest wobec duchownych „ośmieszający”.

Należy zniuansować ograniczenia w zależności od wielkości kościołów.

W opinii eksperta obawy o trwałość utracenia przez obywateli prywatności  są uzasadnione. Za istotną przesłankę na rzecz takiej tezy Piotr Woyciechowski uznaje dążenia na rzecz wyeliminowania obrotu bezgotówkowego. Gość „Popołudnia WNET” ocenia, że narracja o tym, że gotówka może być źródłem zakażenia koronawirusem, jest fałszywa. Zwraca uwagę, że minister finansów Tadeusz Kościński od dawna jest entuzjastą obrotu bezgotówkowego.

Światowa finansjera chce, wykorzystując strach, zabrać nam gotówkę. Na naszych oczach rozgrywa się wielka bitwa.

Piotr Woyciechowski stwierdza, że w Polsce jeszcze nie ma epidemii, a w kraju trwa walka z zagrożeniem epidemicznym.

Mamy stan walki prewencyjnej, by nie dopuścić do sytuacji takiej, jaka występuje we Włoszech czy Hiszpanii.

Gość Popołudnia WNET mówi również o wojnie informacyjnej, jaką Federacja Rosyjska toczy przeciwko Europie. Jednym z jej elementów jest szerzenie strachu przed koronawirusem. Zdaniem Piotra Woyciechowskiego teraz jest najlepszy moment na penalizację zjawiska fake newsów.

Rosjanie mają kapitalne narzędzie wykształcone w ostatnich latach; mowa tutaj  fermach trolli zarządzanych przez odpowiednie departamenty wywiadu wojskowego czy cywilnego Federacji Rosyjskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

 

Przedsiębiorca: Jeśli kwarantanna miałaby trwać dłużej, to ta tarcza nie pomoże przedsiębiorcom

Andrzej Nasiadek o rządowej tarczy antykryzysowej, jej mankamentach, uzależnieniu od instytucji finansowych i skutkach przedłużenia izolacji.


Andrzej Nasiadek zwraca uwagę, że obecnie trwający kryzys w zw. z koronawirusem oddziałuje też rynki zagraniczne, co może wpłynąć na popyt zagraniczny. Ocenia rządową tarczę antykryzysową. Sceptycznie na nią spogląda:

Pytanie, ile spowolnienie i kwarantanna będą trwać. Jeżeli miałoby to trwać dłużej, to ta tarcza nie pomoże przedsiębiorcom, gdy cały świat stanie.

Przedsiębiorca stwierdza, że jeżeli zgodnie z zapowiedziami zaczniemy odmrażanie gospodarki, to tarcza może się sprawdzić. Jednak przy przedłużeniu się obecnych restrykcji nie spełni swojej roli. Wskazuje na rolę banków w rządowym projekcie:

Nie powinniśmy być na łasce instytucji finansowych.

Chodzi o to, jak tłumaczy nasz gość, „żeby nie było sytuacji, że właściciele nieruchomości nie mają na spłatę kredytów”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Ancyparowicz: Na pewno nikt nie będzie zabierał nikomu pieniędzy. Szerzenie pogłosek może prowadzić do katastrofy

Prof.  Grażyna Ancyparowicz o obniżeniu stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, ochronie miejsc pracy, bezpieczeństwie oszczędności na kontach i szkodliwości plotek.


Referencyjna stopa procentowa spada do poziomu 0,5 proc. z dotychczasowego 1 proc. Prof.  Grażyna Ancyparowicz tłumaczy, że obniżenie stóp procentowych ma ulżyć kredytobiorcom. Chodzi o możliwości spłaty kredytów po pandemii i w tym wakacjach kredytowych.

Banki komercyjne nie są zainteresowane doprowadzeniem do masowego bankructwa swoich klientów.

Decyzja RPP daje bankom impuls do obniżenia oprocentowania kredytów, tak by nie doprowadzić do bankructwa swoich klientów. Podkreśla, że głównym celem NBP w obecnej chwili jest ochrona miejsc pracy, aby szybko zażegnać kryzys.

Jeśli ludzie będą mieli pracę i będą zarabiać to gospodarka wróci.

Ekonomistka mówi także o możliwości wyeliminowania gotówki. Podkreśla liczne zalety płacenia bezgotówkowego w porównaniu do używania gotówki. Ta ostatnia jest bowiem (dosłownie) brudna i są na niej bakterie. Przechodzi ona przez wiele różnych rąk. Podkreśla przy tym, że

Nigdzie nie było powiedziane, że mamy płacić wyłącznie w sposób elektroniczny.

Prof.  Ancyparowicz odnosi się do szkodliwych, jak podkreśla pogłosek, sugerujących, że środki, jakie ludzie mają na kontach są zagrożone. Podkreśla, że nikomu nie będą odbierane jego pieniądze. Odnosząc się do porównań z Grecją, gdzie obywatelom zostały odebrane ich oszczędności na kontach, podkreśla, że sytuacja tego kraju była całkiem odmienna niż nasza. Przypomina, iż „wprowadzono podatek karny za to, że Grecy wiele lat żyli ponad stan”.

Limity w oddziałach istniały zawsze.

Ograniczenia w podejmowaniu większych sum w oddziałach banków to zaś coś, co zawsze funkcjonuje, gdyż oddziały dysponują ograniczonymi zasobami gotówki. Żeby wypłacić większą sumę, muszą więc tę gotówkę wcześniej fizycznie sprowadzić.

Nasz bardzo stabilny system bankowy może przestać taki być z dnia na dzień

Zaznacza, że rozpowszechnianie alarmistycznych i nieprawdziwych informacji doprowadzić może do paniki i runu na banki, który jest drogą do zdestabilizowania nawet najbardziej stabilnego systemu bankowego.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.