Musimy odebrać emisję pieniądza prywatnym bankom. Pieniądz powinien być emitowany pro publico bono przez bank centralny

– Banki mają ogromną władzę tworzenia pieniądza z niczego, a następnie wydzierżawiania tego pieniądza – stwierdził w Poranku Wnet ekonomista z fundacji Jesteśmy Zmianą, Piotr Jankowski.

Jak podkreślił gość Poranka Wnet, Piotr Jankowski – ekonomista związany z Narodowym Instytutem Studiów Strategicznych – obecny system tworzenia pieniądza przez banki wprowadza stan braku równowagi na rynku. – Pieniądz jest podstawową infrastrukturą dla gospodarki oraz społeczeństwa i powinien gwarantować symetrię stosunków gospodarczych i uczciwość wymiany. Kiedy ktoś ma prawo tworzenia pieniądza i jest to podmiot prywatny, wtedy ta symetria jest znacznie zachwiana.

­

[related id=3628]

– Pieniądz nie powinien być kreowany przez prywatne instytucje bankowe. W Polsce 85% pieniądza jest kreowane przez banki jako oprocentowany dług. Nie jest to pieniądz emitowany przez Bank Centralny, do czego zresztą NBP jest zobowiązany w myśl art. 227 Konstytucji, który daje monopol na emisję pieniądza bankowi centralnemu – mówił Jankowski.

Jak podkreślił, gminne pieniądze powinny zasilać lokalne banki, należące do samorządów i mogące tworzyć kredyt dla przedsiębiorców i społeczności, jak również dla jednostek samorządowych: – Banki komunalne to rodzime i wspólnotowe podmioty finansowe, ponieważ one kreują pieniądz na rzecz wspólnoty lokalnej. Jeżeli banki mają olbrzymią władzę kreacji pieniądza, to zadbajmy, aby działały one na rzecz społeczności lokalnych.

Gość Poranka Wnet dodał również, że koszty stworzenia sieci takich banków nie są wysokie:

Gdyby 10 miliardów złotych, które przeznaczono na zakup PKO BP, użyto do stworzenia sieci banków komunalnych, obsługujących przepływy samorządów, to powstałaby sieć bankowa zapewniająca kredyt lokalnej społeczności.

 

Piotr Jankowski wskazał również na straty finansowe dla państwa wynikające z lokowania pieniędzy największych miast w zachodnich bankach. – Pieniądz publiczny powinien być przechowywany w publicznych bankach. Nie jest tajemnicą, że Warszawa czy Łódź mają konta w CitiBanku, a Kraków w Deutsche Banku.

 

ŁAJ

 

Polska zarobi blisko 700 mln złotych na repolonizacji banku Pekao – to znacznie więcej, niż się spodziewano.

Prezes PFR Paweł Borys powiedział, że kupno Pekao było udaną transakcją, a od momentu jej zawarcia akcje banku wzrosły już o 16%. Fundusz Rozwoju aktualnie nie planuje repolonizacji kolejnych banków,

Poprzednie prognozy dotyczące kosztów strategii repolonizacji sektora bankowego wskazywały na ogromne straty dla ministerstwa skarbów- sięgające nawet 7 mld złotych. W zeszłym roku podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów- Cezary Mech komentował transakcję Pekao jako : niekorzystną dla skarbu Państwa, prowadzącą do spadku aktywów i wartości spółki oraz mającą negatywny wpływ na gospodarkę.

-W 1999 roku, a więc za czasów AWS, sprzedaliśmy 52 proc. udziałów Pekao S.A. za symboliczną sumę 1 mld dolarów, czyli 4 mld złotych. W międzyczasie Pekao wypłaciło swoim akcjonariuszom 22 mld dywidendy. Obecnie Unicredit proponuje, żebyśmy odkupili Pekao S.A. za ponad 15 miliardów dolarów. Więc można powiedzieć, że Unicredit zarobiłoby na tej inwestycji w Pekao S.A. ok 40 miliardów złotych, a więc olbrzymią kwotę – podkreślił w Poranku Radia Wnet dr Cezary Mech.

-Teraz nie chodzi o to, że Pekao tanio zostało sprzedane. Chodzi o to, że my teraz chcemy, bez sensu, bardzo drogo odkupić.  Prawdziwa polonizacja powinna polegać na zwiększeniu akcji kredytowej dla przedsiębiorstw, po to aby generować miejsca pracy o wyższej wartości dodanej przez podmioty które już się kontroluje. I to byłaby prawdziwa realizacja postulatu polonizacji tego sektora poprzez organiczne poszerzenie udziału w rynku. Moim zdaniem nie należy patrzeć na to tylko z punktu widzenia spadku aktywów i wartości, ale też wpływu, jaki te działania mają na rozwój gospodarczy i spowolnienie akcji kredytowe oraz ucieczkę kapitału zagranicznego z Polski.– dodał.

Dzisiejsze wystąpienie Pawła Borysa było utrzymane w bardzo pozytywnym tonie.  Jak mówił w rozmowie dla agencji prasowej ta inwestycja była bardzo dobrym strategicznym posunięciem – Po przejęciu przez PFR razem z PZU łącznie 32,8 % akcji banku Pekao, sytuacja właścicielska w polskim sektorze jest znacznie bardziej zrównoważona-52 % aktywów należy do inwestorów lokalnych.

Prezes PFR  dodaje, że jego zdaniem proces udomowienia jest bardzo korzystny z punktu widzenia stabilności gospodarki –Trzeba też dbać o to, żeby sektor cały czas był konkurencyjny. To jest rola regulatora, by dbać o to, aby nie nastąpiła nadmierna koncentracjaBanki zagraniczne bardzo dużo zysków transferują, co obciąża bilans płatniczy. Widać było, że w momencie kryzysu 2008 roku sektor bankowy był tym miejscem, przez które ten kryzys rozlewał się z rynków zagranicznych do Polski. Działo się tak, ponieważ banki, widząc problemy swoich spółek-matek, ograniczały akcję kredytową w Polsce. Jak wiadomo, banki to krwiobieg gospodarki – jest więc bardzo istotne, aby decyzje, które są w nich podejmowane, były dobrze dopasowane do realnej sytuacji, jaka występuje lokalnie, a nie tylko na rynkach międzynarodowych – tłumaczył Paweł Borys.

 

Poprawa struktury właścicielskiej w kierunku większego udziału polskiego kapitału w sektorze bankowym wspiera również realizację Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Buduje bowiem większą stabilność, jeżeli chodzi o dług zagraniczny, bilans płatniczy. Poza tym bank, który musi lokalnie podejmować wszystkie decyzje strategiczne, buduje także lepsze kompetencje menedżerskie – ludzie muszą lepiej planować, określać kierunki strategiczne. To z kolei sprzyja budowaniu wiedzy, umiejętności, które są potrzebne polskiej gospodarce– dodał.

Na pytanie o  dalsze plany dotyczących dalszej repolonizacji sektora bankowego Paweł Borys odpowiedział  –W tej chwili nie prowadzimy rozmów dotyczących tego typu transakcji. Uważam, że w tej chwili mamy bardzo dobrą sytuacjęNatomiast uważamy, że w mandacie PFR, podobnie jak to robi Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, czy inne banki rozwoju na świecie, jest również wspieranie instytucji finansowych poprzez podnoszenie kapitału lub w inny sposób, by zapewnić im stabilny rozwój. EBOiR inwestował w BGŻ, oraz w Alior Bank. My podnieśliśmy kapitał BOŚ, zrealizowaliśmy też inwestycję w Pekao SA. Tak więc tam, gdzie jest to potrzebne, a zwykle jest to rola przejściowa, chcemy być w tych procesach aktywni- dodał szef Polskiego Funduszu Rozwoju.

 

Na koniec Prezes PFR został zapytany o to czy zaistnieje potrzeba dokapitalizowania banków w związku z ostatnimi rekomendacjami Komitetu Stabilności Finansowej dotyczących Frankowiczów -Nie, polski sektor bankowy jest naprawdę jednym z najsilniejszych kapitałowo, najzdrowszych na świecie, nie tylko w UE. Oczywiście to ryzyko, w poszczególnych instytucjach, zwłaszcza mniejszych, istnieje. Natomiast jeżeli chodzi o problem kredytów frankowych, to większość banków zbudowała pewne bufory kapitałowe w ostatnich latach. Być może nowe wymogi KSF będą – według analiz – wyzwaniem dla kilku z nich i będą musiały zgromadzić dodatkowy kapitał. Ale nie jest to problem systemowy i w tej chwili nie dostrzegam potrzeby zaangażowania PFR- odpowiedział.

 

PAP

Szef EMS: Grecja może potrzebować wyraźnie mniej niż międzynarodowi kredytodawcy w ramach trzeciego programu pomocowego

W połowie trzyletniego trwania programu wypłacono Grecji zaledwie 32 mld euro. Do zakończenia programu zostanie wypłacone prawdopodobnie znacznie mniej niż uzgodniona maksymalna suma 86 mld euro.

Mimo napiętej sytuacji finansowej Grecja może potrzebować wyraźnie mniej pieniędzy niż oferują jej międzynarodowi kredytodawcy w ramach trzeciego programu pomocowego – oświadczył w poniedziałkowym wywiadzie szef Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS).

– Mamy za sobą już połowę trzyletniego trwania programu i wypłaciliśmy dotąd zaledwie 32 mld euro. Do zakończenia programu w sierpniu 2018 roku wypłacimy z kredytów ratunkowych EMS prawdopodobnie znacznie mniej niż uzgodniona maksymalna suma 86 mld euro – powiedział niemieckiemu dziennikowi „Bild” Klaus Regling, który kieruje finansowanym przez państwa strefy euro EMS.

Zaznaczył też, że potrzeby kapitałowe greckich banków okazały się mniejsze, a rząd w Atenach coraz lepiej radzi sobie z dyscyplinowaniem budżetu. Gdyby Międzynarodowy Fundusz Walutowy uruchomił swój własny program pomocowy dla Grecji, udział EMS zmniejszyłby się jeszcze bardziej. 

Ministrowie finansów państw strefy euro spotykają się w poniedziałek w Brukseli, ale zapewne jeszcze nie przedstawią tam oczekiwanej od dawna oceny realizowania przez Grecję wymagań programu pomocowego.

Szefowa MFW Christine Lagarde ma przeprowadzić w piątek w Berlinie rozmowy z kanclerz Angelą Merkel. Będący największym udziałowcem EMS rząd Niemiec niezmiennie domaga się, by MFW uczestniczył w akcji pomocowej dla Grecji.

PAP/lk

Doradca prezydenta: W sprawie kredytów frankowych potrzebne jest kompleksowe rozwiązanie. Kwestia spreadów to początek

– Nie powinno być zgodny na opieszałość i nieprofesjonalne działania niektórych instytucji państwa, a także sektora bankowego – powiedział w Południu Wnet ekonomista profesor. Zbigniew Krysiak.

 

Z profesorem Zbigniewem Krysiakiem, doradcą prezydenta ds. ustawy o tzw. kredytach frankowych, rozmawialiśmy o możliwości rozwiązania problemu kredytów indeksowanych w walutach obcych. – Od początku przedstawiałem opinię, że brak rozwiązania tego problemu będzie prowadził do niewypłacalności znacznej części kredytobiorców, a to z kolei może zachwiać systemem bankowym. Dlatego potrzebne jest kompleksowe rozwiązanie kwestii kredytów walutowych.

Takie rozwiązania odrzucił lider Prawa i Sprawiedliwości, zapytany w Sygnałach Dnia w radiowej Jedynce, czy frankowicze powinni zaufać prezydentowi i rządowi, że spełni obietnice wyborcze, czy wziąć sprawy we własne ręce i walczyć z bankami.

– Myślę, że powinni wziąć sprawy we własne ręce i zacząć walczyć w sądach. Nie dlatego, żeby nie ufać prezydentowi czy rządowi, tylko dlatego, że prezydent i rząd są w sytuacji, która jest zdeterminowana w wielkiej mierze uwarunkowaniami ekonomicznymi – zaznaczył Kaczyński.

Zdaniem gościa Południa Wnet, przy znaczącym wzroście kursu franka aktualna sytuacja może zagrozić stabilności całego sektora finansowego. – Kredyty frankowe trzeba traktować jak kredyty walutowe, natomiast nie możemy przyjmować, że odpowiedzialnością są objęci tylko klienci. Jest około 30 procent ubogich gospodarstw domowych spłacających kredyty frankowe. Nie można obciążyć tylko tych kredytobiorców ciężarem spłaty nadmiernych zobowiązań, trzeba tę odpowiedzialność rozłożyć na kredytobiorców, banki oraz budżet państwa.

Doradca prezydenta podkreślił, że projekt prezydenta ma charakter cząstkowy i jest pierwszym krokiem w stronę rozwiązania problemu – Obecny projekt prezydencki obejmuje część dotyczącą spreadów kompleksowego projektu, który był zaprezentowany przez prezydenta na początku 2016 roku.

– Nie było równej pozycji klienta i banku, co leżało u podstaw problemu kredytów frankowych. Mechanizmy rynkowe przy braku równowagi zawodzą; tutaj potrzebna jest rola państwa – podkreślił w Południu Wnet prof. Zbigniew Krysiak.

 

ŁAJ/PAP

Południe Radia Wnet 10 lutego 2017; prof. Zbigniew Krysiak – ekonomista; prof. Leokadia Oręziak – SGH; Dr Maria Giedz

W dzisiejszej audycji mówiliśmy o problemie kredytów zaciągniętych we frankach, o zagrożeniach związanych z wdrażaną obecnie umową CETA, a także o aktualnościach związanych z narodem kurdyjskim

Prowadzący: Łukasz Jankowski
Realizator: Karol Zieliński


 

Prof. Zbigniew Krysiak o aktualnym stanie problemu osób związanych kredytem frankowym.

 

 

Prof. Leokadia Oręziak o niebezpieczeństwach związanych z umową CETA

 

 

 

Dr Maria Giedz o reakcji Kurdów na zakaz wjazdu do USA wydany mieszkańcom siedmiu krajów bliskiego wschodu.

 

 

Sektor bankowy wygrywa w Sejmie walkę o kredyty frankowe. Największe szanse na uchwalenie ma projekt prezydencki

8 lutego rozpoczęła pracę podkomisja do spraw rozpatrzenia trzech projektów ustaw mających na celu rozwiązanie problemu kredytów denominowanych do walut obcych tzw. kredytów frankowych.

 

Pod obrady specjalnej podkomisji trafiły dwa projekty zgłoszone przez środowiska opozycyjne. Pierwsze rozwiązanie zostało zgłoszone przez posłów PO, i jest powieleniem projektu jeszcze z poprzedniej kadencji Sejmu. Drugim jest projekt zgłoszony przez klub Kukiz’15, który reprezentuje założenia zgłoszone przez środowiska zrzeszające frankowiczów.

Trzecim z procedowanych projektów, jest ustawa prezydenta, która sprowadza się do wprowadzenia mechanizmu zwrotu nienależnie naliczonych spreadów, czyli ustalanych przez banki różnic kursowych między złotówką a kursem waluty do której kredyt był indeksowany. Projekt prezydencki ma za sobą burzliwą historię. Pierwotne zapisany mówiące o przewalutowaniu kredytów po „kursie sprawiedliwym” wyrażonym przez specjalny algorytm, został skrytykowany przez sektor bankowy i Komisję Nadzoru Finansowego. Komisja wyliczyła, że koszty takiego założenie mogą iść w dziesiątki miliardów złotych, a tym samym być zagrożeniem dla stabilności całości sektora bankowego.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że obawy KNF-u podzielił Narodowy Bank Polski, pod kierownictwem prezesa Glapińskiego, który włączył się w proces tworzenia projektu prezydenckiego. W wyniku prac nad nowym rozwiązaniem wypracowany został obecny projekt prezydencki, który spotkał się ze zdecydowaną krytyką strony społecznej, ale z przychylnym spojrzeniem sektora bankowego.

Jednocześnie Komitet Stabilności Finansowej, pod przewodnictwem prof. Adama Glapińskiego, krytycznie wypowiedział się o wszystkich trzech projektach w opinii przedstawionej komisji.

Ustawa zgłoszona przez klub Kukiz’15, jak podkreśliła poseł wnioskodawca Andrzej Maciejewski, ustawa nie zakłada żadnych umorzeń należności, tylko restrukturyzacji kredytów denominowanych do walut obcych. Jak zaznaczył poseł wnioskodawca ustawa Kukiz’15 wraca do zasady, że wszystkie strony umowy muszą respektować polskie prawo, ale dyrektywy unijne.

Poseł Maciejewski podkreślił, że nie ma mowy o żadnych kredytach walutowych a tym samym ich przewalutowaniu, bo nie da się przewalutować złotówek na złotówki. Jednocześnie parlamentarzysta wskazał, że wyliczenia przedstawiane przez sektor bankowy przy realizacji projektu Kukiz’15, są nieprawdziwe i nie ma zagrożenia dla sektora bankowego.

Projekt prezydencji prezentował minister Paweł Mucha, podkreślając, że przedłożona ustawa jest pierwszym krokiem zrobionym przez państwo w celu uzdrowienia sytuacja na rynku kredytów. Według projektu banki będą zobowiązane do zwrotu nienależnie naliczonych świadczeń tzw. spreadów, od kredytów denominowany lub indeksowanych do walut obcych. Jak pokreślił minister prezydencki, projekt nie zamyka drogi sądowej dla kredytobiorców oraz do przewalutowania na obecnych warunkach.

Założone w projekcie jest, że uczciwy spread nie może odbiegać o 0,5 od kursu kupna/sprzedaży waluty, określanego przez NBP. W projekcie prezydencki jest zapis o stosowaniu nadzoru nad wprowadzanymi założeniem przez KNF, który będzie mógł nakładać kary na banki, blokujące oddawanie nienależnie naliczonych świadczeń.

 

Na pytania o legalność naliczania spreadu, prezydencki minister wskazał, że za legalny uznaje jego sprawiedliwy wymiar, a nie same stosowanie tego typu mechanizmów przez banki. Jak podkreślił minister prezydenta, przyjęcie ustawy jest realnym zmniejszeniem obciążeń dla osób posiadających kredyt frankowy.

 

Piotr Nowak, z ministerstwa Finansów, wskazał, że za najlepszy projekt uznał projekt prezydencki. Wskazał również, że zgadza się ze stanowiskiem KNF, który podkreślił, że powszechne przewalutowanie, może grozić krajowemu systemowi finansowymi. Jak podkreślił z trzech projektów, akceptowanych do dalszych prac jest tylko projekt prezydencki, a reszta piwna zostać odrzucona.

 

Zdaniem Rzecznika Finansowego, jedna ustawa nie jest wstanie rozwiązać całościowego problemu kredytów frankowych. Jednoczenie musi być zachowana równość wobec prawa wszystkich kredytobiorców, podkreślił przedstawiciel Rzecznika Finansowego.

 

Jacek Bartkiewicz wiceprezes Narodowego Banku Polskiego ze strony NBP, wskazał, że z analiz wynika, że gospodarstwa domowe spłacające kredyty denominowane, są w lepszej sytuacji niż te mające kredyty złotówkowe. Komitet wystosował 9 rekomendacji dla sektora finansowego m.in. mówią, o procesie dobrowolnej restrukturyzacji na życzenie klientów. Do tego wnioskowany jest system dobrych praktyk przy prowadzeniu restrukturyzacji kredytów frankowych.

 

Prezes Bartkiewicz również wskazał, że projekt prezydencki jest najlepszym do wyjścia z całej sytuacji. Zdaniem wiceprezesa NBP proces legislacyjny trwający w sejmie wstrzymuje banki przed wyprowadzania nowy rozwiązań w negocjacjach z klientami, tym samym apelował o szybkie prace nad ustawą. Stanowisko NBP i Ministerstwa Finansów spotkał się z ostra krytyką środowiska fankowiczów obecnych na podkomisji. Przedstawiciele strony społecznej kwestionowali metodologię badań o stanie finansowym gospodarstw domowych spłacających kredyty frankowe.

Na podkomisji był również przedstawiciel Urzędu Ochrony Konsumenta i Konkurencji, z którego obserwacji obydwie strony spory frankowego okopały się na własnych pozycjach, czekając na nowe regulacje i nie szukają rozwiązać i indywidualnych rozmowach. Zdaniem wiceprezes UOKiK problem umów frankowych nie wynika z uwolnienia kursu franka, bo pierwsze pozwy zgłaszane przez grupę „Nabitych w M-Banku” rozpoczęły się jeszcze przed wzrostem kursu franka.

Z punku widzenia KNF najważniejsze jest aby zabezpieczyć sektor finansowy na przyszłość. Podkreślił również, że sytuacja gospodarstw domowych obciążonych kredytem frankowym jest dobra, większość kredytów spłacanych jest regularnie. Zdaniem KNF najlepszą drogą do rozwiązania problemu jest indywidualne zawieranie kompromisów między bankami a kredytobiorcami.

 

Jak podkreśliła mecenas Barbara Darlacz coraz częściej sądy zasądzają uznanie za nieważne umowy kredytów indeksowanych do walut obcych. Często uznając za nie zgodne z prawem, aby kapitał pożyczony przez bank rosła. Dlatego dla samych banków powinno być ważne, aby szybko przekształcić kredyty zawierające klauzule nie dozwolone przekształcić w kredyty złotowe.

 

Pierwsze posiedzenie specjalnej podkomisji pokazało, że część strony rządowej, a zwłaszcza NBP nie ma zamiaru zgodzić się na żadną głębszą restrukturyzacje kredytów frankowych. Jednocześnie propozycja prezydencja nie znajduje uznania środowisk frankowiczów, dla których jest to rozwiązanie nie dotyczące istoty problemu.

Z przedstawionych stanowisk wynika, że w toku prac podkomisji zostanie przyjęty projekt prezydencki, ewentualnie z niewielkimi poprawkami idącymi w stronę postulatów środowisk frankowiczów, ale bez zmiany istoty projektu; Tym bardziej nie należy się spodziewać przymusowej zamiany kredytów indeksowanych na zassany istniejące przy kredytach złotówkowych, czy zwrotu nieprawnie naliczonego kapitału kredytu.

 

ŁAJ

 

Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju: Rada Ministrów przyjmie plan Morawieckiego w przyszłym tygodniu

– W przyszłym tygodniu, na wtorkowym posiedzeniu rządu, Strategia na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju zostanie oficjalnie przyjęta – zapowiedział w Poranku Wnet Jerzy Kwieciński wiceminister rozwoju

 

Przyjęcie przez Radę Ministrów Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju miało odbyć się już w styczniu jednak na skutek wątpliwości premier, w kilku kwestiach merytorycznych oraz poprawkach płynących z ministerstw energii i środowiska, decyzję przełożona. Wpływ na zmianę daty przyjęcia SOR miała również wizyta kanclerz Angeli Merkel.

[related id=”2095″]

Szefowa rządu odpowiadając na pytanie, czy jest spór między resortami rozwoju a środowiska dotyczący wykorzystania energetyki jądrowej, wskazała, że Strategia nie została przyjęta na poprzednim posiedzeniu rządu, gdyż doszło do wielu dyskusji na temat poprawek, m.in. tej dotyczącej energii.

Z gościem Poranka Wnet rozmawialiśmy o założeniach Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju – Chcemy doprowadzić do reindustrializacji naszej gospodarki i silniejszy udział naszego przemysłu w gospodarce i w procesach innowacyjnych. Chcemy wspierać małe i średnie firma, tak aby wspierać ich kapitał, tak aby one wychodziły na zewnątrz.

 

To jest strategia średniookresowa, która obejmuje szczegółowo działania do roku 2020, ale część z tych działań ma zakres aż do roku 2030.  Naczelnym celem strategii jest wykorzystanie szans pro rozwojowych dla mieszkańców naszego kraju. Chcemy aby to Polacy zarabiali więcej, aby rozwój był bardziej zrównoważony – podkreślił Jerzy Kwieciński.

Z gościem Poranka Wnet rozmawialiśmy również o skali finansowania planu Morawieckiego – Na realizację strategii mobilizujemy około półtora biliona złotych, to są środki publiczne, zarówno krajowe jak i zagraniczne. Do tego chcemy jeszcze przyciągnąć około 600 miliardów środków prywatnych. To razem daje ponad dwa biliony złotych do roku 2020.

Zdaniem wiceministra rozwoju potrzebna jest budowa rodzimego kapitału poprzez reformę systemu emerytalnego – Nasz kraj potrzebuje kapitału. Polacy oszczędzają średnio dwa razy mniej niż mieszkańcy podobnych krajów. III filar emerytalny ma służyć zwiększaniu oszczędności i budowaniu polskiego kapitału.

Minister Kwieciński, który jest odpowiedzialny za absorpcje środków europejskich, przedstawiał proces wydawania pieniędzy unijnych z aktualnej perspektywy budżetowej – Już mamy podpisane umowy ponad 12 tysięcy na 120 miliardy złotych, czyli 25 procent wszystkich środków z rozpoczynającej się perspektywy finansowej. Na ostatnim spotkaniu przedstawiciele KE powiedzieli, że Polska jako jednany kraju realizował do tej pory plan absorpcji środków w UE.

 

ŁAJ/PAP

Wiceprezes BGK: Na „Mieszkanie plus” zostało przeznaczone ponad 3,5 mld. złotych. Ta inwestycja ma być rentowna

– Jesteśmy podmiotem działającym na zasadach rynkowych. Środki zainwestowane muszą przynieść niewysoką stopę zwrotu – mówił Bartłomiej Pawlak, wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego.

– Jesteśmy podmiotem działającym na zasadach rynkowych. Środki zainwestowane muszą przynieść niewysoką stopę zwrotu – mówił Bartłomiej Pawlak, wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego.

Bank Gospodarstwa Krajowego przeznaczył pięć miliardów złotych na inwestycje w mieszkalnictwo i z te środki zostały przeznaczone między innymi na program „Mieszkanie plus”. Bartłomiej Pawlak zaznaczył, że program będzie mógł pozyskiwać inne środki.

– Z tych środków były realizowane inwestycje w ramach „starego portfela” i z tych środków część już została przeznaczona w ciągu ostatnich dwóch lat, w mieszkania pod wynajem, ale to jeszcze nie był program „Mieszkanie Plus” – tłumaczył Bartłomiej Pawlak.

Na obecny program pilotażowy zostało przeznaczone 250 mln., a gdy one zostaną wykorzystane, będzie można sięgnąć po pozostałe 3,5 mld. Złotych.

Ten program nie może zostać wliczony do długu publicznego, a więc działa na zasadach komercyjnych, ma przynosić zysk, ale w przeciwieństwie do deweloperów nie zakłada maksymalizacji zysków, tylko realizację planu.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

Piotr Andrzejewski na temat afery reprywatyzacyjnej: Przy usuwaniu skutków musi towarzyszyć respektowanie osób trzecich

– Usuwaniu skutków prawnych decyzji ws. afery reprywatyzacyjnej […] musi towarzyszyć respektowanie praw osób trzecich – powiedział w Południu Wnet Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu.

 

Osoby trzecie, które pozyskały wcześniej mienia bądź dane nieruchomości w dobrej wierze, powinny być zabezpieczone prawno-finansowo – do takiego wniosku doszedł podczas wywiadu w Radiu Wnet Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu.

Stwierdził przy tym, że sytuacja osób trzecich w aferze reprywatyzacyjnej jest jednym z problemów w projekcie Ministerstwa Sprawiedliwości. Plan dotyczy rozwiązania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych w sprawie warszawskich nieruchomości wydanych z naruszaniem prawa.

– Temu powinno towarzyszyć wznowienie tych wszystkich postępowań, które będą przywracane w tym trybie nadzwyczajnym. Temu musi jednocześnie towarzyszyć rozwiązanie zapewnienia respektowania praw osób trzecich, które […] w dobrej wierze nabyły mieszkanie – mówił.

Piotr Andrzejewski mówił również o historii afery reprywatyzacyjnej i projekcie Trybunału Stanu dotyczącemu usunięciu prawnych szkód przestępstw nieruchomościowych: – Mamy już tekst ramowy. Być może posłowie czy senatorowie zechcą wnieść go, jako projekt poselski czy senatorski. Taka jest nasza oferta. My jesteśmy gotowi i czekamy – powiedział w wywiadzie dla Radia Wnet.

 

K.T.

dr Cezary Mech: Diagnoza zawarta w planie Morawickiego, ale recepty zawarte w tym dokumencie są błędne.

Dzięki niżowi demograficznemu, jest szansa na zwiększenie zarobków, ale poprzez otwarcie się na tanią siłę roboczą ta szansa jest marnowana – powiedział w Poranku Wnet dr Cezary Mech.

Z byłym wiceministrem finansów rozmawialiśmy o realności założeń Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju – Jeśli chodzi o strategię rozwoju, to dobra jest proponowana diagnoza, gdzie napisano, ze jesteśmy zadłużeni za granicą, że przemysłu jest opanowany przez grupy zagraniczne.

Zdaniem dr Cezarego Mecha recepty strategii są powierzchowne – Plan polega na przemalowaniu wszystkiego co unijne na biało-czerwoną barwę, że wszytko już będzie polskie i patriotyczne. Do tego dochodzi polonizacja w bankach, teraz w energetyce, gdzie opłacamy wyprowadzenie się zagranicznego kapitału.

(…)

Powinny się rysować kluczowe trendy w pozytywnym aspekcie. Jeśli chcemy polonizować, to poszerzajmy nasz rynek. W sektorze bankowych, nie wykupujmy obecnych bankierów, tylko zwiększajmy za te pieniądze własną akcję kredytową – podkreślił dr Cezary Mech.

Zdaniem gościa Poranka Wnet najważniejszym zadaniem rządu Prawa i Sprawiedliwości powinno być zwiększenie zarobków Polaków – Głównym problem jest niska mediana zarobków, czterokrotnie niższa niż w Niemczech. Polacy mają możliwość łatwego wyjazdy na zachód. To co mogło by powstrzymać Polaków w kraju, to jest zdominowanie wynagrodzeń.

 

ŁAJ