Jan Krzysztof Ardanowski: nie możemy być pożytecznymi idiotami. Mamy własne, narodowe interesy

Featured Video Play Icon

Krzysztof Ardanowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Gościem Poranka Wnet jest Jan Krzysztof Ardanowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister rolnictwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Odnosząc się do tzw. afery wiatrakowej, Jan Krzysztof Ardanowski podkreśla, że jest to „wrzutka” do ustawy dot. zamrożenia cen energii:

W tym momencie jest wrzutka (…) niewątpliwie jest to lobbystyczna wrzutka.

To co jest związane z zamrożeniem cen, to trzeba jak najszybciej wprowadzić (…), natomiast rozdzielić sprawę wiatraków.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości uważa, że „afera wiatrakowa” pokazuje jak będą wyglądały rządy nowej większości parlamentarnej:

To, co się wydarzyło z próbą tej wrzutki wiatrakowej, to jest absolutny skandal, który niestety pokazuje, jaka będzie tendencja, pomimo pięknych słów, jak będzie tworzone prawo.

Pytany o raport cząstkowy zaprezentowany przez Komisję ds. badania wpływów rosyjskich, gość Poranka Wnet wskazuje na znaczenie jego konkluzji:

Cała komisja wskazała jakie były powiązania Tuska i jego otoczenia z Rosjanami.

W kwestii trwającego protestu przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej, Jan Krzysztof Ardanowski stwierdza, że Polska musi bronić swoich interesów gospodarczych:

Musimy broić własnych interesów, pomagać militarnie, humanitarnie, i to Ukraińcy muszą zrozumieć, że my również mamy swoje interesy.

Proszony o skomentowanie ostatnich danych Eurostatu ukazujących wzrost importu nawozów sztucznych z Rosji do Unii Europejskiej, gość Poranka Wnet wskazuje na działania wielkich firm oraz stosowany przez nie lobbying na poziomie rządowym:

To jest działalność lobbystyczna wielkich międzynarodowych firm, które mają swoje oddziały w Rosji.

Europa nie jest uzależniona od surowców rosyjskich, można je pozyskiwać w innych częściach świata.

Wspieraj Autora na Patronite

Zobacz także:

Anna Łukaszewska-Trzeciakowska: Farmy wiatrowe wpływają negatywnie na sieci najwyższych napięć

 

Dr Paweł Rojek: czy życie w harmonii jest dziś jeszcze możliwe?

Znaki harmonii

Rozmowa z dr. Pawłem Rojkiem, filozofem i pracownikiem Uniwersytetu Jagiellońskiego, w ramach konferencji Creatio Continua – znaki harmonii.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Radio Wnet patronem konferencji „Znaki harmonii”

Malowane domy z Zalipia: kontynuacja tradycji artystycznych oraz cnót gospodarności, skromności i przezorności

Dom w Zalipiu | Fot. A. Otrębski, CC A-S 3.0, Wikimedia.com

Wielu ludzi uważa, że nasze Zalipie to jest po prostu skansen, w którym stoją w szeregu wymalowane domy. A to są nasze domy, w których żyjemy. Ale chętnie pokazujemy to, co mamy najpiękniejszego.

Nasza w tym rola

Malowane domy z Zalipia

Z Magdaleną Bochenek ze wsi Zalipie, kontynuującą lokalne tradycje rękodzielnicze, rozmawia Konrad Mędrzecki.

Państwa gospodarstwo, które nazywa się Malowany Miś, jest miejscem, w którym widać na pierwszy rzut oka cnoty gospodarności, skromności, przezorności.

A, to mi miło!

Główną Państwa działalnością nie jest rolnictwo, ale rzemiosło artystyczne.

Podstawową naszą zasadą jest podtrzymanie tradycji, z tych artystycznych – głównie malowania.

Bardzo często spotykamy się wspólnie. Tak jak dawniejsze pokolenia, moja babcia, moja mama i my, wnuczki, siadamy i rozmawiamy, wspominamy. Słyszymy wiele historii z przeszłości i dzięki temu możemy nauczyć się troszkę tego dawniejszego życia. Staramy się kontynuować wszystkie nasze tradycje i być rzeczywiście gospodarni w naszym otoczeniu.

Myślę, że te najwspanialsze cnoty przechodzą z pokolenia na pokolenie, ale też od sąsiadki do sąsiadki – u Was tak jest. Przekazywanie wartości następuje na wielu poziomach, prawda? Robicie wspaniałe rzeczy, znane i kupowane na całym świecie. Parę dni temu była turystka z Tokio i zachwycała się Waszymi wyrobami. A u Was skromność rzuca się w oczy. Czy nauczyło jej Was starsze pokolenie?

Przede wszystkim starsze pokolenie. To zaczęło się, jak byłam dzieckiem, od spotkań, podczas których w naszym domu odbywało się darcie pierza, czyli skubanie pierza na pościel.

Przychodziły do nas sąsiadki, kobiety z okolicy i wspólnie skubały, opowiadając przeróżne historie. W takim otoczeniu dorastaliśmy i myślę, że dzięki temu, dzięki poznaniu przede wszystkim wartości rodzinnych, także naszych wartości historycznych, zostaliśmy ukształtowani.

A jeżeli chodzi o skromność co do naszych wytworów, to rzeczywiście każdy produkt nie powstaje po to, żeby go sprzedać, tylko z potrzeby serca, z potrzeby właśnie kontynuacji tradycji. Stąd też nasze wyroby są niepowtarzalne i unikatowe. Nie jest naszym głównym założeniem, żeby sprzedawać, tylko coś powstaje, a później znajduje swojego właściciela, co cieszy podwójnie i chyba tak nasza skromność się objawia. No i też, myślę, przez nawiązywanie cały czas do tych dawniejszych spotkań, tradycji, do opowieści różnych historii przez nasze babcie, dziadków, którzy w ten sposób nas kształtowali.

Jedna sfera Waszej działalności to malowanie, ale też macie normalne gospodarstwo na zapleczu: jest ogród, jest pole i to stanowi przejaw, w pewnym sensie, także przezorności. Bo z jednej strony macie to przedsiębiorstwo artystyczne, Malowanego Misia, które daje wam dużo radości, przyjemności i sprzedajecie Wasze produkty. Ale niektórych się nie sprzeda, na przykład tych cudownych malunków na domach; jeszcze wrócimy do tego tematu. Natomiast przezorność polega też na pracy na roli, którą również kochacie.

Na pewno dawniej pracy na roli było więcej i była bardziej niezbędna. Mieliśmy dawniej krowy i inne zwierzęta. Dzisiaj gospodarstwo jest mniejsze, ale jest. Mamy dużo różnych kur, kaczki, kozy… Wszystkie są gdzieś na łące, ale bardzo często ludzie, którzy do nas trafiają, chcą zobaczyć te zwierzaki. Więc oprócz korzyści z hodowli, np. tego, że mamy jajka od kurek, pokazujemy też nasze gospodarstwo ludziom, którzy nas odwiedzają. Bo niektórzy nie mają okazji zobaczyć, jak wygląda w naturze kura czy koza.

No właśnie. Jesteście sławni i w Polsce, i na całym świecie. Przyjeżdża do was strasznie dużo osób i czasami to może być męczące. Pojawił się rodzaj chłopomanii, tak jak w czasach Wyspiańskiego. Jak sobie z tym radzicie?

Wielu ludzi uważa, że nasze Zalipie to jest po prostu skansen, w którym stoją w szeregu wymalowane domy. Ale się mylą. Uważam, że dodatkowym atutem naszej wioski jest rozczłonkowanie na wiele uliczek i tych domów malowanych trzeba poszukać.

Niektórzy, jak już dotrą do takiego pięknie malowanego domu, to myślą, że wszystko w nim mogą zwiedzać i oglądać. A okazuje się, że to są nasze domy prywatne, w których my żyjemy. Oczywiście chętnie pokazujemy to, co mamy najpiękniejszego.

Miło nam, gdy turyści, wchodząc na nasze podwórko, zaczynają rozmowę. Wtedy malarki pokazują im nawet wnętrza, w których mieszkają, bo takich wymalowanych wnętrz w Zalipiu jest dużo. I tak to wygląda.

Czy jesteśmy zmęczeni? Oczywiście, jeżeli ktoś chce oglądać jeszcze więcej, niż pokazujemy, i wchodzi nie wiadomo gdzie, to rzeczywiście staje się męczące, ale raczej pozytywnie odbieramy odwiedzających nas turystów, rozmowy zwykle są sympatyczne i przyjemnie jest nam pokazywać to, co mamy najlepszego na swoim podwórku.

My mieliśmy to szczęście, że byliśmy nawet w garażu Malowanego Misia, gdzie powstawały prace, inne leżały rozłożone i to wszystko pięknie wyglądało. Na koniec chciałbym zapytać o Wasze relacje z sąsiadami, którzy nie zajmują się malowaniem i nie mają wymalowanych domów. Czy te relacje są dobre? Czy oni są może niezadowoleni, że jesteście sławni, przyjeżdża dużo ludzi i robią zamieszanie?

To, czy ktoś jest zły, czy może zazdrości, nie wynika z tego, czy dom sąsiada jest malowany, czy nie. Nie w każdym domu tradycje są przekazywane z pokolenia na pokolenie, nie w każdym domu, tak jak u mnie, maluje babcia, mama i tak dalej.

Często bywa tak, że ktoś się uczy malowania, dobrze mu to wychodzi, więc kontynuuje. A czasami ktoś kupuje u nas dom i prosi na przykład sąsiadkę, która maluje, lub jakąś inną wyspecjalizowaną malarkę, aby wymalowała ścianę czy planszę, którą sobie zawiesi na domu, aby wpisać się w klimat naszego Zalipia.

Tak więc w wypadku większości osób, które nie mają nic wymalowane na swoim domu, to jest ich decyzja. Nie pochodzą z takich tradycyjnych rodzin jak nasza i ich dom nie jest malowany tak, jak na przykład nasz.

Ale kolegujecie i się lubicie.

Tak, oczywiście, i spotykamy się. U nas jeszcze nie jest tak, jak w niektórych miejscach, gdzie relacje się pozacierały i do sąsiada trzeba się najpierw umówić telefonicznie.

Podróżujecie, pokazujecie swoje prace. Na koniec proszę powiedzieć, gdzie będzie można Was spotkać i porozmawiać, w jakich miastach i kiedy? Bo żeby dojechać do Zalipia, raczej trzeba mieć własny samochód.

Po rozpoczęciu roku szkolnego dojeżdża do nas z Tarnowa więcej autobusów, więc nie jest najgorzej. Oczywiście najlepiej przyjechać swoim autem. Dobrze jest też zabrać rowery, bo porą letnią i jesienną przyjemnie jest pojeździć od jednego kolorowego domku do drugiego. A jeżeli chodzi o inne miejsca, których się możemy zobaczyć, to na pewno w Warszawie trzydziestego września. A później jedziemy z naszymi wyrobami do Francji, aby tam pokazać Polonii, co u nas pięknego się tworzy.

I jest strona Malowanego Misia, więc można śledzić Wasze peregrynacje i twórczość. Dziękuję bardzo za miłą rozmowę.

Wywiad Konrada Mędrzeckiego z Magdaleną Bochenek, pt. „Malowane domy z Zalipia”, znajduje się na s. 38 październikowego „Kuriera WNET” nr 112/2023.

 


  • Październikowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Wywiad Konrada Mędrzeckiego z Magdaleną Bochenek, pt. „Malowane domy z Zalipia”, na s. 38 październikowego „Kuriera WNET” nr 112/2023

 

Geolog: W Maroko z każdą dobą spada prawdopodobieństwo wystąpienia wstrząsów wtórnych

Tanger, Maroko | Raúl Cacho Oses, Unsplash

„Było to bardzo duże trzęsienie ziemi (…). Tak duże trzęsienie ziemi jest bardzo rzadkim zjawiskiem w tym regionie” mówi dr inż. Anna Kwietniak z Wydz. Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Gierej: dostępne sondaże tak się rozjeżdżają, że trudno mówić o jakiejkolwiek ich wiarygodności

Paweł Sałek: Jestem zwolennikiem startowania w wyborach w miejscu, z którego się pochodzi

Paweł Sałek / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

„Wiele razy jest też tak, że to nasi sąsiedzi Niemcy podglądają Polaków w jaki realizować poszczególne inwestycje.” – mówi Paweł Sałek, doradca prezydenta RP ds. środowiska.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Ireneusz Raś: Polacy nie chcą ani rozdawnictwa PiS, ani radykalnego skrętu w lewo

Kosterkiewicz: Hotel Arłamów jest wyspą cywilizacji na morzu przyrody

Ryszard Kosterkiewicz / Fot. Ksenia Parmańczuk

Kim był założyciel ośrodka w Arłamowie Kazimierz Doskoczyński? Na te i inne pytania odpowiada znawca dziejów regionu Pogórza Przemyskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Prezes Hotelu Arłamów: podstawą skutecznego prowadzenia biznesu hotelarskiego jest gościnność

Nasza w tym rola: myśląc o przyrodzie, nie możemy abstrahować od człowieka. Wzorem powinien być św. Franciszek

Giotto, St. Francis of Assisi Receiving the Stigmata / Fot. Steven Zucker, Smarthistory co-founder, Flickr, CC BY-NC-SA 2.0

Gościem audycji jest o. Andrzej Zając, franciszkanin. Jak mówi: „Zmorą dzisiejszego czasu jest przekonanie, że człowiek jest samowystarczalny”.

W drugiej części programu, gościem jest Mateusz Piotrowski, doradca Światowego Ruchu Katolików na Rzecz Ochrony Środowiska.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Biennale w Warszawie i Giotto w Asyżu – Tygodniowy Kalejdoskop Kulturalny – 24.06.2023 r.

Zbigniew Dąbrowski: Szczyt państw Ameryki Łacińskiej w sprawie Amazonii nie przyniósł przełomu

Zmiany klimatyczne / Fot. Tumisu / CC0

„Najważniejszą konkluzją jest deklaracja, że Amazonię trzeba chronić jako wspólne dziedzictwo” – mówi Zbigniew Dąbrowski, dziennikarz Radia Wnet.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Andrzej Zawadzki-Liang: Z punktu widzenia Chin należy dążyć do deeskalacji konfliktu na Ukrainie

Piotr Poziomski: mamy najdroższe drewno w Europie. Apel do premiera

przyroda, las,Litwa

„Lasy Państwowe od dawien dawna były zarządzane przez polityków” – mówi Piotr Poziomski, prezes rady Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Jakub Krzysztofik: teraz mamy przełamanie jakiegoś marazmu na rynku deweloperskim