Studio Dublin – 12. 02. 2021 – Gabriel Adam Grzelązka, Bogdan Feręc, Dominik Klimkowski, Kuba Grabiasz i Alex Sławiński

W piątkowy poranek tradycyjnie w Radiu WNET przenosimy się do Republiki Irlandii. W Studiu Dublin informacje, wywiady, analizy oraz korespondencje. Odwiedzimy także Londyn Mariana Hemara.

W gronie gości:

  • Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com,
  • Gabriel Adam Grzelązka – poeta, wydawca pisma literacko-artystycznego Bezkres,
  • Dominik Klimkowski – mistrz Polski fryzjerstwa, od 2007 roku mieszkający w Irlandii,
  • Jakub Grabiasz – redakcja sportowa Studia 37 Dublin,
  • Alex Sławiński – szef Studia Londyn Radia WNET, poeta i literat. 

Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski

Redaktor wydania: Tomasz Wybranowski

Współpraca: Katarzyna Sudak i Bogdan Feręc

Oprawa fotograficzna: Tomasz Szustek

Wydawca techniczny: Andrzej Karaś i Aleksander Popielarz

Realizatorzy: Mikołaj Poruszek (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)

 

 

Bogdan Feręc, portal Polska-IE – Radio WNET Irlandia

 

Jak zwykle, kiedy rozpoczyna się Studio Dublin, wtedy spod nieba Galway słyszą państwo głos Bogdana Feręca, szefa najpoczytniejszego portalu dla Polaków na Szmaragdowej Wyspie – Polska-IE.com.

Dzisiaj między innymi o tym, jak to irlandzki rząd zgodził się na podejście do rozpoczęcia prac nad nadrzędnymi ramami dobrobytu dla Irlandii.

Ramy dobrego samopoczucia to sposób na ustanowienie – jak twierdzá irlandzcy politycy – wszechstronnego, holistycznego spojrzenia na to, jak radzi sobie irlandzkie społeczeństwo, wraz z istniejącymi narzędziami pomiaru ekonomicznego.

 Ramy te będą wykorzystywane w całym rządzie, jako źródło informacji przy tworzeniu polityki, uzupełniając istniejące narzędzia analizy polityki.

Trochę brzmi to jak polityczna nowo – mowa, prawda? Opracowanie ram celtyckiego dobrobytu będzie wspierane przez konsultacje i zaangażowanie, aby zapewnić, że odzwierciedlają one priorytety irlandzkiego społeczeństwa i różnorodność doświadczeń ludzi. Krajowa Rada Ekonomiczno-Społeczna odegra ważną rolę jako narzędzie tych konsultacjach, dodał na koniec premier.

Minister zdrowia Stephen Donnelly odniósł się do doniesień prasowych, iż w niektórych placówkach opieki, organizuje się loterie pieniężne, aby zachęcić pracowników do szczepień.

Minister Donnelly stwierdził, że to dziwna praktyka, a rząd, w inny sposób przekonywać chce do szczepień. Szef resortu zdrowia podkreślił w swojej wypowiedzi, że gabinet, nie ma planów wprowadzenia obowiązkowych szczepień dla personelu medycznego, jednak tu właśnie zaczyna się, ale…

Według minister sprawiedliwości Helen McEntee, rząd rozważa możliwość wprowadzenia przepisu, który zabraniać będzie świadczenia pracy na pierwszej linii, o ile pielęgniarki, lekarze i opiekunowie, nie będą zaszczepieni.

Z takim przepisem mogą spotkać się wszyscy pracownicy służby zdrowia, wiec zarówno zatrudnieni w szpitalach, gabinetach lekarskich, jak i domach opieki, jeżeli minister McEntee, przeforsuje swój pomysł w rządzie.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Bogdanem Feręcem:

 

Gabriel Adam Grzelązka

 

Dzisiaj w Studiu 37 było bardzo poetycko, nie tylko z powodu kolejnej, bo 49. rocznicy odejścia Mariana Hemara.

Gościem Tomasza Wybranowskiego był Gabriel Adam Grzelązka, poeta, autor trzech tomików wierszy: „Krok po kroku” (2011, Miniatura), „Jesienią zakochani” (2017, Miniatura) oraz „Szepty wiatru” (2018, Miniatura).

Był wyróżniony w konkursie im. Jeana Genet’a (2009 r.) a od roku 2017  prowadzi projekt „Człowiek z sąsiedztwa – znany nieznany: wywiady poetyckie„, który podejmuje temat warsztatu pisarskiego poety.

Rozmowa dwóch ludzi pióra dotyczyła pisma literacko – artystycznego „Bezkres” i współpracy z poetami i literatami tworzącymi poza granicami Polski. Już wkrótce, bo marcową porą ukaże się kolejny niezwykły almanach opatrzony tytułem „Tu i Tam. Almanach emigracyjny”.

 

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Gabrielem Adamem Grzelązką:

 

O tym jak wiedzie się znakomitym fryzjerom na Szmaragdowej Wyspie dowiemy się w rozmowie z Dominikiem Klimkowskim, który przybył do Irlandii w 2007 roku. 

Dominik Klimkowski, mistrz grzebienia i nożyczek.

Dominik Klimkowski to uczeń innego mistrza Aleksandra Stankiewicza (wieloletniego trenera kadry polski fryzjerów). Gość Tomasza Wybranowskiego to także mistrz Polski z 2001 i wicemistrz Europy z tego samego roku.

Od 2007 roku w Republice Irlandii Od 2009 zaś prowadzi z żoną Katarzyną prowadzi salon w Mayo w Irlandii.

Ale zanim to się stało pracował w Warszawie i Olsztynie, w renomowanych firmach fryzjerskich. Powtórzyć należy ten fakt, że wyszedł spod ręki jednego z najlepszych (jeśli nie najlepszego) polskiego fryzjera w historii – pana Aleksandra Stankiewicza (IV miejsce na Mistrzostwach Świata), obecnie „trenera” kadry polskich mistrzów grzebienia.

Później prowadził zakład fryzjerski w Działdowie. Jak twierdzi

Fryzjerstwo wymaga pokory i ciągłej nauki, bo trzeba zgłębiać wciąż to nowe trendy. Podobnie jak techniki i materiały.

Dominik Klimkowski opowiedział o trendach fryzjerskich na Szmaragdowej Wyspie, czasie pandemicznych obostrzeń w życiu rodzinnym i biznesie, oraz o magicznej górze św. Patryka.

 

Zakład fryzjerski „Dominik’s Hair Salon” w Kiltimagh, którego właścicielem jest pan Dominik Klikowski w małżonką.
Tutaj do wysłuchania rozmowa z Dominikiem Klimkowskim:

 

 

W okienku sportowym nie mogło zabraknąć Jakuba Grabiasza relacjonującego rozgrywki rugby Six Nations Cup / Pucharu Sześciu Narodów. Irlandczyków czeka mecz o wszystko z reprezentacją Francji. W pierwszej rundzie ulegli Walii po bardziej niż nieciekawym spotkaniu

 

 

Dziennikarz Studia 37 wyjaśnia, za co Peter O’Mahony otrzymał czerwoną kartkę. Zauważa, że Szkoci i Walijczycy są na fali wznoszącej. W pierwszej rundzie Szkoci pokonali Anglików na ich terenie.

Jakub Grabiasz komentuje także rogrywki tenisa podczas pierwszego wielkoszlemowego turnieju w tym roku. W Australian Open bryluje Iga Świątek, która jest już w IV rundzie.

12 lutego pokonała w swóch setach z francuską Fioną Ferro. Naszą Igę czeka teraz przeprawa z Rumunką Simoną Haleb, którą rozgromiła podczas French Open. A potem może zmierzyć się z Sereną Williams.

Kuba Grabiasz stwierdza, że chciałby ten pojedynek zobaczyć.

Nie będzie to proste, bo Serena jest siedmiokrotną zwyciężczynią tego turnieju. – dodaje.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Jakubem Grabiaszem:

 

 

W Studiu Dublin także serwis informacyjny ze Studia 37 „Irlandia – Wyspy – Europa – Świat”.

Serwis do wysłuchania tutaj:

 

 

W finale Alex Sławiński i „Londyński WNETowy zwiad”. W nim opowieść o Marianie Hemarze i o roli, jaką poeta odgrywał w życiu londyńskiej Polonii.

Wiele osób tutaj go bardzo nie lubiło, ponieważ miał niezłomny charakter. Był to jaskrawy człowiek.

Aleksander Sławinski. Fot. archiwum A. Sławinskiego.

 

Alex Sławiński, ondyński korespondent Radia WNET wspomina, że grób Mariana Hemara odkrył zupełnie przypadkowo. Ocenia, że polska literatura szczyt swojej świetności osiągnęła w dwudziestoleciu międzywojennym.

Tomasz Wybranowski przypomniał, że Marian Hemar (którego 49. rocznicę śmieci obchodziliśmy 11 lutego) był autorem wierszy, piosenek, skeczy i sztuk dramatycznych. Był także reżyser, dyrektorem i współtwórcą obok Juliana Tuwima kultowego przed wojną, warszawskiego teatrzyku „Qui Pro Quo”.

W latach 1940-41 był żołnierzem Karpackiej Brygady w Palestynie i w Egipcie. Po wojnie nie wrócił do Polski. Przez 16 lat dla Radia Wolna Europa przygotowywał cotygodniowe kabarety.

Do wybuchu wojny napisał około 1200 piosenek. Poza krajem powstało ponad drugie tyle, bo na jego koncie [Mariana Hemara] jest ich przynajmniej 3 000. – uzupełnił Alex Sławiński.

Część twórców, którzy wtedy rozpoczynali swoje kariery, byli również popularni w okresie PRL, jeżeli zadeklarowali wierność socjalizmowi. Marian Hemar zdecydował się sprzeciwić powojennym porządkom w Polsce:

Takie osoby jak Marian Hemar zostały skazane na zapomnienie, tylko dlatego, że  nie szły łapka w łapkę z socjalistycznym światkiem. […] Hemar zawsze pokazywał, że wszystko, co dzieje się w PRL, to jedna wielka ściema.

Tutaj do wysłuchania rozmowa z Aleksem Sławińskim:

 

Opracowanie: Andrzej Karaś, Alekasander Popielarz i Tomasz Wybranowski

Współpraca: Katarzyna Sudak & Bogdan Feręc – Polska-IE.com

Oprawa fotograficzna: Tomasz Szustek


 

Partner Radia WNET

 

 

 

 

Partner Studia 37 Dublin

 

     Produkcja i realizacja: Studio 37 Dublin Radia WNET – LUTY 2021 (C)

 

Studio Dublin na antenie Radia WNET od 15 października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Agnieszka Białek, Alex Sławiński oraz Jakub Grabiasz.

Stępień: Ameryka Bidena jest na wojnie z konserwatyzmem. Służby federalne rozprawiają się z konserwatystami

Walka z rzekomą dezinformacją, wsparcie dla LGBT, przyjmowanie imigrantów i wzrost cen benzyny. Krzysztof Stępień o dotychczasowej prezydenturze Joe Bidena.

Krzysztof Stępień zwraca uwagę na decyzję Joe Bidena, który polecił amerykańskim instytucjom za granicą wspierać LGBT. Dodaje, że nie ma skutecznej walki z Covidem. Jest za to przyjmowanie imigrantów ekonomicznych z Ameryki Łacińskiej. Ok. trzykrotnie więcej nielegalnych imigrantów na granicy z Meksykiem jest obecnie zatrzymywana niż za Donalda Trumpa. Zgodnie z wytycznymi dla pracowników ochrony granic zatrzymywani na granicy mają być jedynie terroryści i winni największych zbrodni.

 Impeachment zaś Donalda Trumpa trwa. Zdaniem działacza republikańskiego jest to jedynie teatr polityczny. Szanse na impeachment są żadne. Poprzez tę procedurę chce się zdeprecjonować byłego prezydenta i jego zwolenników.

Demokraci chcą usunąć potencjalnego kontrkandydata w wyborach prezydenckich. Stępień zauważa, że Donald Trump postanowił usunąć się w cień, jeśli chodzi o media społecznościowe. Były prezydent nie będzie mógł założyć konta na Twitterze. Nasz gość wskazuje na kasowanie kanałów na YouTube i kont na Twitterze pod pozorem walki z dezinformacją. Katolicka grupa Life Site News broniąca życia nienarodzonych straciła kanał. Firma My Pillow i jej CEO Mike Lindell zostały wyeliminowane z sieci.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego skazuje, że w ciągu trzech tygodni wzrosły ceny benzyny . Trzykrotnie wzrosła liczba przyjmowanych imigrantów. Tymczasem

Big Tech odpłaca się Demokratom za parasol ochronny.

Stępień podkreśla, że potrzebny jest państwowy nadzór nad Big Tech.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Atak Państwa Islamskiego w Syrii. W zasadzce zginęło 26 żołnierzy lojalnych wobec reżimu Asada

W zasadzce zorganizowanej przez bojowników Państwa Islamskiego zginęło 26 żołnierzy lojalnych wobec reżimu Asada.

W poniedziałek 8 lutego w syryjskim mieście Rakka miała miejsce zasadzka członków Państwa Islamskiego (IS) na konwój żołnierzy Baszszara al-Asada. Jak podaje Syrian Observatory for Human Rights w ataku zginęło 26 syryjskich żołnierzy i 11 terrorystów IS. Poniedziałkowy atak, raczej zignorowany przez zachodnie media był jednym z najkrwawszych od początku nowego roku. Natarcie miało miejsce w Rakkce, w syryjskiej prowincji Deir ez-Zur, gdzie żołnierze Asada przeszukiwali teren w poszukiwaniu ukrywających się bojowników.

Pomimo, iż mija drugi rok od zapewnień Donalda Trumpa o tym, że terytorium Syrii zostało uwolnione spod władzy Państwa Islamskiego – w niektórych prowincjach terrorystyczne bojówki IS nadal stanowią realny problem.

Według izraelskiego badacza z Instytutu Studiów nad Bezpieczeństwem Narodowym -Yorama Schweitzera, atak z 8 lutego ma zdecydowanie głębsze dno i może stanowić kontynuację rozpoczętych działań IS przeciwko siłom Baszszara al-Asada. Zgodnie z danymi Jane’s Terrorism and Insurgency Centre jest to 170 atak Państwa Islamskiego, skierowanych przeciwko siłom bezpieczeństwa lojalnym reżimowi Asada. Siła ataków ma tendencję rosnącą, a przedostatnie podobne natarcie miało miejsce również w prowincji Deir ez-Zur, 30 grudnia 2020.

NN

 

Źródło: The Jerusalem Post

Premier Morawiecki odpowiada prezydentowi Niemiec w sprawie Nord Stream 2: To działanie za plecami UE. Czas je zatrzymać

Nord Stream 2 nie jest rekompensatą – to krok za plecami Europy, antyunijny projekt, który może wkrótce służyć agresywnej polityce Rosji – napisał Mateusz Morawiecki na Twitterze.

Pod koniec stycznia 2021 Parlament Europejski zdecydował się przyjąć rezolucję o konieczności nałożenia nowych sankcji na Rosję oraz „natychmiastowego wstrzymania” prac nad budową gazociągu Nord Stream 2. Rezolucja pojawiła się jako bezpośrednia odpowiedź na aresztowanie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, jednak dokument nie jest wiążący.

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier ostatniej rozmowie z gazetą „Rheinishe Post” wyraził swoje poparcie dla ukończenia Nord Stream 2. Swoje stanowisko uzasadnił obawą pogorszenia się relacji europejsko – rosyjkich, w których energetyka odgrywa obecnie rolę ważnego spoiwa. Ponadto, Steinmeier argumentował potrzebę ukończenia Nord Stream 2 kwestią historyczną, a dokładnie chęcią zadośćuczynienia Rosjanom za krzywdy dokonane w czasie agresji niemieckiej na ZSRR w czerwcu 1941:

Ponad 20 milionów ludzi w byłym Związku Radzieckim padło ofiarą wojny. To nie usprawiedliwia dzisiaj niewłaściwego postępowania w rosyjskiej polityce, ale nie możemy tracić z oczu szerszej perspektywy”.

Na takie stanowisko głowy państwa odpowiedział Mateusz Morawiecki, który napisał na Twitterze:

„Zgadzam się z prezydentem Niemiec, że powojenne długi nie zostały spłacone, ale Nord Stream 2 nie jest żadną rekompensatą. To działanie za plecami UE, które ułatwi Rosji prowadzenie agresywnej polityki, zwiększy zależność Europy, zaszkodzi gospodarce i bezpieczeństwu. Czas to zatrzymać”.

Prace nad budową gazociągu zostały wznowione w grudniu ubiegłego roku, po ich wcześniejszym zawieszeniu na skutek amerykańskich sankcji. Obecnie budowa Nord Stream 2 jest bliska ukończenia – do wykonania pozostały ostatnie prace na wodach duńskich.

NN

Źródło: Media/TVP.Info

Jan Filip Libicki: polska scena polityczna jest w stanie pewnego rozedrgania – zarówno po stronie rządu, jak i opozycji

Senator Koalicji Polskiej, Jan Filip Libicki mówił w popołudniowej audycji Radia WNET o sytuacji na polskiej scenie politycznej, kondycji rządu i opozycji oraz o sprawie aborcji.

Jan Filip Libicki odniósł się do sytuacji jaka panuje w polskiej polityce. W jego ocenie:

Polityk odniósł się również do kłótni, jaka miała miejsce w Porozumieniu. Według niego stoi za tym prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Odniósł się również do kwestii aborcji.

Deklarację o opuszczeniu PO w przypadku poparcia przez tę partię Strajku Kobiet, ogłosił poseł Ireneusz Raś. Libicki stwierdził, że przekonuje go stanowisko profesorów Andrzeja Zolla i Andrzeja Rzeplińskiego, którzy stwierdzili, iż wyrok TK ws. aborcji jest obowiązujący. Podkreślił, że nie można głosować nad tym, czy ktoś ma prawo do życia.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.

Olivier Bault: ograniczenie nauczania domowego bardziej dotyczy chrześcijan niż muzułmanów

Olivier Bault w przeglądzie prasy francuskiej mówi o debacie wokół ustawy wymierzonej w separatyzm religijny.


Olivier Bault wykonuje przegląd prasy francuskiej. Tamtejsze dzienniki piszą przede wszystkim na temat proponowanej ustawy Emmanuela Macrona, która dotyczy zwalczania islamistycznego separatyzmu. Nazywana jest ona ustawą wzmacniającą bezpieczeństwo Republiki.

Debata plenarna w Zgromadzeniu Narodowym rozpoczęła się na samym początku lutego.

Parlamentarna debata, która obecnie się rozpoczęła trwać ma 15 dni. Tytuły lewicowe i prawicowe mają rozbieżne opinie. Jak przypomina dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy”, do założeń ustawy należą: laickość służb publicznych, nadzór nad stowarzyszeniami religijnymi, zakaz certyfikatów dziewictwa i walka z poligamią oraz walka z nienawiścią w Internecie i mocne ograniczenie nauczania domowego.  To ostatnie, jak zauważa nasz gość:

Nie dotyczy tylko muzułmanów, ale nawet bardziej dotyczy rodzin chrześcijańskich, których wolności będą tutaj ograniczone.

Ograniczone będzie także finansowanie zagraniczne. Francuski minister stwierdził, że problemem we Francji są ewangelicy korzystający ze wsparcia zagranicznego. Dziennik „Le Figaro” skomentował te słowa wskazując, iż taki stan rzeczy miał miejsce nad Sekwaną kilkadziesiąt lat temu, gdy protestantyzm francuski był pod wpływem amerykańskiego. Obecnie francuscy ewangelicy są samowystarczalni.

Bault zauważa, że większość organizacji protestanckich działa jako organizacje religijne, czyli na mocy ustawy o kulcie religijnym z 1905 r. Na mocy ustawy o stowarzyszeniach z 1901 r. działa tymczasem aż 90 proc. muzułmańskich organizacji religijnych w Republice.

Le Monde zrównuje centroprawicę i skrajną prawicę w tekstach dotyczących ustawy.

Lewicowa gazeta chwali ministra za odpieranie ataków prawicy. Zwraca uwagę na projekt ustawy ws. islamizmu zaprezentowanego przez Zjednoczenie Narodowe. Pisze o nim w artykule pod tytułem

Marine Le Pen domaga się brutalności w walce z islamizmem.

Posłowie francuscy w czasie debaty wolą wskazywać na chrześcijaństwo niż na islam. Jeden z deputowanych porównał islamski hidżab do chrześcijańskiego welonu panny młodej, który ma wyrażać analogiczną podległość kobiety mężczyźnie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jakub Wiech: wyłączanie elektrowni jądrowych byłoby zbrodnią klimatyczną

Jakub Wiech na antenie Radia WNET mówił o problemach energetycznych Szwecji oraz o zagrożeniach jakie niesie za sobą całkowite przejście Europy na odnawialne źródła energii.


Jakub Wiech mówił o problemach energetycznych Szwecji. Nadejście mrozów i zwiększenie zapotrzebowania na energię pokazało, iż decyzja o zamknięciu elektrowni jądrowych w kraju było przedwczesne. Konieczne okazało się uruchomienie importu.


Zdaniem eksperta jest to ostrzeżenie dla reszty Europy, by nie przestawiała całkowicie swojej gospodarki na odnawialne źródła energii. Jakub Wiech podkreślił, że elektrownie jądrowe są zeroemisyjne i ich zamykanie nie ma uzasadnienia w ochronie klimatu.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

A.W.K/A.N.

Białoruś: Rusza proces dziennikarek Biełsatu. Andrejewa: jeśli to konieczne, zniosę wszystko

We wtorek 9 lutego rozpoczyna się proces dwóch młodych dziennikarek Biełsatu – 28-letniej Kaciaryny Andrejewej (Bachwaławej) i 24-letniej Darii Czulcowej. Dotychczas spędziły w więzieniu 85 dni.

Zatrzymanie dziennikarek miało miejsce 5 listopada ub.r. w Mińsku, podczas relacjonowania oddolnego protestu po tragicznej śmierci Ramana Bandarenki.

Namierzone przez służby, trafiły do aresztu. Początkowo Andrejewą i Czulcową standardowo skazano na siedem dni aresztu za „udział w nielegalnym zgromadzeniu”, w którym w rzeczywistości, jako dziennikarki, udziału brać nie mogły, skoro relacjonowały je z odległości. Po tygodniu nie zostały jednak wypuszczone. Tym razem usłyszały zarzuty karne. Oskarżono je o organizację działań rażąco naruszających porządek publiczny. Artykuł 342 białoruskiego kodeksu karnego przewiduje za to nawet 3 lata pozbawienia wolności.

Dziennikarkom zarzucono, że prowadząc wideorelację z protestów na żywo, tym samym je koordynowały. W ich wyniku zostało rzekomo zakłócone funkcjonowanie transportu publicznego – 13 linii autobusowych, 3 trolejbusowych i 3 tramwajowych. Państwowe przedsiębiorstwo MinskTrans wyceniło swoje straty na niemal 18 tys. złotych.

Dziennikarki czas przed procesem spędziły w areszcie w podmińskim Żodzinie. Z otrzymanych od nich listów wynika, że są w dobrym stanie. Obydwie zostały już uznane przez białoruskich obrońców praw człowieka za więźniów politycznych.

Z listów, które przekazują dziennikarki  wynika, że są w dobrym stanie. Kaciaryna Andrejewa w korespondencji ze swoim mężem, również dziennikarzem Biełsatu Iharem Iliaszem podkreśla, że jest „spokojna o swoje przeznaczenie” i jeśli to konieczne, „zniesie wszystko”.

Ogółem w 2020 roku dziennikarzy Biełsatu zatrzymywano 162 razy. Zatrzymaniom regularnie towarzyszyła konfiskata sprzętu. 26 dziennikarzy aresztowano, z czego 6 dwukrotnie, a 1 trzykrotnie, co daje łącznie 34 areszty administracyjne. Za kratami spędzili 392 dni oraz zapłacili grzywny w wysokości prawie 100 tys. zł. 7 spośród aresztowanych padło ofiarą przemocy fizycznej z rąk służb bezpieczeństwa, a 7 w następstwie zatrzymania wymagało hospitalizacji. Podczas brutalnego rozpędzania powyborczych demonstracji 2 fotoreporterki doznały obrażeń od broni gładkolufowej oraz w wyniku wybuchu granatu hukowego.

Źródło: Biełsat

A.N.

 

Protestuję przeciw sytuacji, gdy szczepionka staje się zastrzykiem z fenolu / Piotr Sutowicz, „Kurier WNET” nr 80/2021

Jeśli ktoś zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa szczepienia tego człowieka, to nie przejmował się tym: w końcu stary i schorowany, niedługo umrze, nie warto się nad tym przypadkiem zastanawiać.

Piotr Sutowicz

Życie pełno- i niepełnowartościowe

Nie jestem w najwyższej grupie ryzyka, tzn. tej oznaczonej numerem 0, toteż nie zostałem na razie zaszczepiony na covid-19 i nie wiem, kiedy będę. Widzę natomiast doskonale wojnę, jaka się wokół tej kwestii toczy.

Koniec roku upłynął nam pod znakiem codziennych, by nie powiedzieć cogodzinnych informacji o tym, jak daleko od naszych granic jest pierwszy transport szczepionek. Trochę to przypominało propagandę z czasów komunizmu, kiedy Dziennik Telewizyjny informował już od początku grudnia, w jakim miejscu są statki z Kuby transportujące do Polski owoce cytrusowe, które u nas miały znaleźć się na Boże Narodzenie.

W jednym i drugim wypadku święta zepchnięte zostały na plan dalszy, liczył się transport pożądanych, rzekomo lub realnie, przez społeczeństwo dóbr. Na tym świecie jest coraz mniej osób widzących te analogie, chociaż z drugiej strony, skoro ja żyję i nie jestem w wysokiej grupie ryzyka, to zdaje się, nie jest jeszcze tak źle.

Okazało się natomiast, że szczepionki, które już się w kraju znalazły, od początku stały się narzędziem bardzo ciekawej gry, toczącej się gdzieś na granicy walki z pandemią, polityki i czegoś, czego nie umiem nazwać inaczej jak wojną informacyjną. Nie wiem, czemu miała służyć akcja z zaszczepieniem poza kolejką grupy osób nie zaliczonej do najwyższej grupy ryzyka. Można na ten temat zbudować kilka hipotez, z których każda jest niedoskonała – szczepiący bronili się tym, że szczepieni aktorzy, ale chyba i politycy, mieli być ambasadorami całej akcji, ale jak się okazało, nie wiadomo, czy byli, sami zresztą tłumaczyli się mętnie.

Druga opcja jest taka, że zaszczepionych i szczepiących łączy przekonanie, że tym pierwszym się należy zabieg w pierwszej kolejności, bo są narodową elitą i ją trzeba ratować przede wszystkim. Nie będę się tu pastwił nad nazwiskami, każdy je sobie może sprawdzić we własnym zakresie, ale sam osobiście znalazłbym bardziej elitarne nazwiska. Tu wybór grupy aktorów sprawiał wrażenie dość przypadkowego, choć nikomu nie umniejszam zasług.

W rzeczywistości rzecz cała wygląda mi banalnie na akcję przeprowadzoną po znajomości, a cała publiczna afera, jaka się z niej wywiązała, zdawała się obie strony kompletnie zaskakiwać. Stąd mętne tłumaczenia. Niestety, ta ostatnia, bardzo prawdopodobna wersja wydarzeń pokazuje dość niedobrą rzecz, jaka jest chyba ciągle żywa w naszej rzeczywistości społecznej.

Instytucje i świadczone przez nie usługi wykonywane działają „po znajomości” właśnie. Państwo ciągle jest w pierwszej kolejności dla „naszych”, a dopiero ewentualnie w drugiej kolejności dla „innych”.

Nie chcę tu przesądzać, czy akurat ten skandal zasłużył sobie na ogromne miejsce w tzw. debacie społecznej, jakie zajął. Widziałem natomiast, jak rozgrzał emocje. Zdaje się, że na chwilę nawet zmienił się tradycyjny w tym względzie podział na szczepionkowców i antyszczepionkowców, a niektóre obozy polityczne pękły na chwilę. Ten skromny przypadek i niemała burza wokół niego pokazuje, jak wiele jest do zrobienia w dziedzinie sprawiedliwości społecznej, w kwestii wyzbycia się przez niektórych przekonania o tym, że im się coś bardziej należy dlatego, że są członkami określonej grupy. Państwo powinno stać się dobrem wspólnym społeczeństwa, a patrząc wyżej narodu, dobrze jest jego budowanie zacząć od małych rzeczy.

Oczywiście istnieje jeszcze jedna – trzecia możliwość co do wyjaśnienia całej sytuacji, która pojawiła się w sferze publicznej. Otóż aktorzy i władza dogadali się co do akcji albo ewentualnie ci pierwsi sami padli ofiarą swoistej akcji propagandowej, która miała na celu pokazanie, jak bardzo szczepionka jest pożądanym towarem. By wejść do szczęśliwej grupy uratowanej przed covidem, trzeba być jak oni – elitą i wszelkimi sposobami domagać się jak najszybszego zaszczepienia i wykorzystać ku temu każdą nadarzającą się możliwość. Jeśli tak jest, to władza brzydko się bawi, używa bowiem oręża charakterystycznego dla wojny, czyli manipulacji i dezinformacji w odniesieniu do własnego społeczeństwa, a więc traktuje je jak wroga. Nie chciałbym, by to była opcja choćby ocierająca się o prawdę, jednak w dzisiejszym świecie… kto wie? Nie byłby to ani pierwszy, ani ostatni taki przypadek. W takiej sytuacji całe społeczeństwo jest grupą ryzyka o numerze „0”, zagrożoną wcale nie przez pandemię.

A teraz druga strona medalu.

W DPS-ie w Oleśnicy w niedzielę 24 stycznia, po zaszczepieniu szczepionką przeciw SARS-CoV-2 zmarł pacjent. Podobno nie on pierwszy, ale ta śmierć szczególnie zwróciła moją uwagę. Z powodu… tłumaczenia medyków i powtarzających za nimi oficjalne komunikaty mediów przypomniał mi się zwrot „życie niepełnowartościowe”.

Termin ten nasuwa konotacje z czasów II wojny światowej, kiedy to Niemcy postanowili takowe życia eliminować. Sami decydowali o tym, jaki rodzaj ludzi uznać za niepełnowartościowych i niegodnych dalszego życia. Najpierw byli to ułomni psychicznie i fizycznie przedstawiciele tego narodu; rasa panów nie mogła przecież mieć takich ludzi. Potem przystąpiono do eliminacji innych. Postanowiono wytrzebić całe grupy i narody. Generalnie pozwalano jakiś czas żyć tym, którzy mogli pracować dla Rzeszy, choć w wypadku Żydów uznano taką możliwość za zbyteczną. Potem zapewne zlikwidowano by wszystkich niebędących przedstawicielami określonej rasy, przy czym niemieccy naukowcy sami by ją zdefiniowali, zgodnie z potrzebami chwili.

W rzeczonym wypadku dowiedziałem się, że człowiek ten był stary (74 lata) i bardzo schorowany; no i tyle. Wynika z tego, że umarł, bo miał umrzeć. Jak się jest starym i schorowanym, to się umiera i już. Tylko w takim razie po co go szczepiono? Przed podaniem szczepionki fakty te były na pewno znane medykom. Na myśl przychodzą mi dwie odpowiedzi. Po pierwsze, nikt się tym nie przejmował i nie zaprzątał sobie głowy drobnostkami. Miano szczepić zgodnie z rozporządzeniem wszystkich, to szczepiono, i tyle, w jakichś tam księgach wszystko się musi zgadzać. Po drugie, jeśli ktoś zdawał sobie sprawę z ogromnego niebezpieczeństwa szczepienia tego człowieka, to nie przejmował się tym: w końcu stary i schorowany, i tak pewnie niedługo umrze, nie warto się nad tym pojedynczym przypadkiem zastanawiać.

I tu dochodzę do sedna: jego życie w obu wypadkach nie przedstawiało dla szczepiących i ich mocodawców większej wartości. Ot, śmierć człowieka jest skutkiem ubocznym postępu, procesu poprawy świata.

Takich wypadków jest więcej. Co rusz media piszą o ludziach starych i chorych, którzy umarli po podaniu szczepionki. Jeśli grupa jest większa, to na jakieś pięć minut świat zatrzymuje się w dyskusji nad tym, czy ze szczepionkami wszystko jest w porządku, ale zaraz uczynni komentatorzy napiszą, że tak, że te śmierci to tylko statystyka, że tak się musi zdarzać od czasu do czasu itd.…

Czy szczepienia są konieczne? Odpowiedź na to pytanie nie do mnie należy, ja protestuję przeciw sytuacji, w której szczepionka staje się zastrzykiem z fenolu.

Artykuł Piotra Sutowicza pt. „Życie pełno- i niepełnowartościowe” znajduje się na s. 2 lutowego „Kuriera WNET” nr 80/2021.

 


  • Lutowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Piotra Sutowicza pt. „Życie pełno- i niepełnowartościowe” na s. 2 lutowego „Kuriera WNET” nr 80/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego