Islamista dokonał ataku o charakterze terrorystycznym w centrum Paryża. Zginął policjant, dwóch zostało rannych

W czwartek wieczorem w pobliżu Pól Elizejskich doszło do strzelaniny. Francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że napastnik nie żyje. Do ataku przyznało się tzw. Państwo Islamskie.

IS wzięło na siebie odpowiedzialność za atak za pośrednictwem propagandowej agencji Amak. W oświadczeniu dżihadystyczna organizacja podała, że sprawcą strzelaniny jest osoba o pseudonimie Abu Yusuf al-Beljiki, obywatel Belgii.

Jak poinformowała agencję Associated Press rzeczniczka paryskiej policji Johanna Primevert, napastnik otworzył ogień z broni automatycznej do policjantów, którzy patrolowali obszar w pobliżu stacji metra Franklin D. Roosevelt, znajdującej się przy jednej z najpopularniejszych wśród turystów ulic handlowych. Mężczyzna wysiadł z samochodu i zaczął strzelać w radiowóz, zabijając siedzącego tam policjanta. Dwóch innych funkcjonariuszy zostało ciężko rannych.

Prokuratura poinformowała, że trwają ustalenia, czy napastnik miał wspólników.

[related id=”14155″]Do ataku doszło na trzy dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich we Francji. W związku ze strzelaniną dwójka kandydatów – François Fillon i Marine Le Pen – odwołała planowane na piątek spotkania przedwyborcze.

Prezydent Francji François Hollande, który jeszcze przed przyznaniem się IS do dokonania ataku przekazał, że wszystko wskazuje na to, iż wydarzenie miało charakter terrorystyczny, poinformował w telewizyjnym oświadczeniu o planowanym na piątek nadzwyczajnym spotkaniu najwyższych rangą urzędników ds. bezpieczeństwa, obrony i wywiadu. – Zachowamy najwyższą czujność, zwłaszcza w związku z nadchodzącymi wyborami – zapewnił Hollande.

Agencje informowały, że około godziny po pierwszej strzelaninie w pobliżu Pól Elizejskich doszło do kolejnej. Dotąd nie podano jednak dokładnych informacji na jej temat.

Kondolencje w związku z atakiem przekazali podczas konferencji prasowej prezydent USA Donald Trump oraz przebywający z wizytą w Waszyngtonie premier Włoch Paolo Gentiloni.

WJB/PAP

Marek Opioła: służby przedstawiły sejmowej komisji ds. służb specjalnych informacje o zagrożeniach ekstremistycznych

„W świetle wydarzeń w Europie doszliśmy do wniosku, że wiele zdarzeń ekstremistycznych jest wynikiem działań osób, które zradykalizowały się podczas pobytu w więzieniach” – powiedział PAP Opioła.

Komisja ds. służb specjalnych uzyskała w czwartek informacje ABW, SKW i Służby Więziennej dotyczące zagrożeń ekstremistycznych – poinformował przewodniczący komisji Marek Opioła (PiS). „Na szczęście jest to wszystko pod kontrolą” – zapewnił w rozmowie z PAP.

Sejmowa komisja zajęła się w czwartek informacjami szefów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i dyrektora generalnego Służby Więziennej „na temat rozpoznawania, zapobiegania i zwalczania zagrożeń wynikających z aktywności środowisk ekstremistycznych w Polsce”.

Marek Opioła wyjaśnił, że rozszerzenie katalogu dopytywanych o tę sprawę instytucji o Służbę Więzienną wynikało z oceny ostatnich zdarzeń i sytuacji w Europie.

W świetle wydarzeń w Europie doszliśmy do wniosku, że wiele zdarzeń ekstremistycznych jest wynikiem działań osób, które zradykalizowały się podczas pobytu w więzieniach – powiedział PAP Opioła. – Idąc tym tropem, komisja doszła do wniosku, że powinniśmy poprosić Służbę Więzienną o informacje, jak to wygląda w naszych więzieniach – czy taki trend jest zauważalny, czy SW monitoruje tego typu problemy i czy współdziała z innymi służbami państwa – m.in. służbami specjalnymi i policją – wyjaśnił.

[related id=”13231″]

Przewodniczący komisji powiedział, że swoją ocenę zagrożeń ekstremistycznych przedstawili też wiceszef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, ppłk Marek Utracki, i wiceszef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, płk Jacek Gawryszewski. – Pytaliśmy i zwracaliśmy uwagę na to, jak te służby monitorują tego typu zagrożenia ekstremistyczne i jak to wygląda w Wojsku Polskim.

Mieliśmy wielu żołnierzy, którzy odbywali misje poza granicami kraju. Każda z nich miała inną specyfikę, ale są zauważane w Wojsku Polskim przypadki przechodzenia na inną wiarę – powiedział szef komisji. – To jednostkowe, pojedyncze przypadki, ale interesowało nas, jak instytucje zajmujące się monitoringiem i ochroną przed zagrożeniami te sprawy obserwują. Przedstawiono nam informacje w tym zakresie. Nie sprecyzował szczegółów, zasłaniając się tajnym przebiegiem obrad komisji.

Posłowie pytali też ABW o to, czy i jak inne państwa próbują wpływać na takie środowiska i radykalizować je, np. Federacja Rosyjska. – Na szczęście informacje są uspokajające – że pod tym względem nie mamy jakiegoś znaczącego zagrożenia – zapewnił Opioła.

Mamy różnego rodzaju grupy, które odwołują się do wielu ideologii – zarówno lewackich, jak i skrajnie prawicowych – czy ludzi walczących z państwem jako takim, jego strukturą. Rozmawialiśmy o tych grupach w kontekście naszych zachodnich sąsiadów i niemieckich problemów z takimi grupami, gdzie są one realnym zagrożeniem. Interesowała nas współpraca w tym względzie z niemieckimi odpowiednikami i wymiana informacji – mówił.

Na szczęście to wszystko jest pod kontrolą – zapewnił Marek Opioła. Powiedział jednak, że przedstawiciele służb zwracali uwagę na potrzebę dopracowania przepisów i naszego stanu prawnego do przyszłych możliwych zagrożeń.

Źródeł: PAP

lk

Jerzy Grunwald: zapraszanie muzułmańskich imigrantów do Europy to celowa robota, której intencja to wywołanie konfliktu

Ludzie oficjalnie negujący istnienie problemu imigrantów, w efekcie końcowym myślą tak samo, jak ja i inni Szwedzi – że polityka migracyjna Angeli Merkel poniosła fiasko – mówił gość Poranka Wnet.

Witold Gadowski rozmawiał ze znanym muzykiem Jerzym Grunwaldem, mieszkającym obecnie w Szwecji. Artysta opowiadał, jak w tej chwili wygląda życie w tym skandynawskim kraju, który dla imigrantów z Bliskiego Wschodu szeroko otworzył ramiona.[related id=”12002″]

– Polska dla mnie jest dzisiaj jedynym krajem, w którym możemy problemy społeczne nazywać po imieniu. Temat imigrantów jest tematem tabu w całej Europie Zachodniej, gdzie terror poprawności politycznej w postrzeganiu i wyrażaniu problemu migracyjnego stał się faktem.

Dzisiaj widzę, z perspektywy człowieka, który również był imigrantem, który integrował się, nauczył języka, pracował i płacił podatki, że teraz uchodźcy i imigranci, którym Szwecja otworzyła ramiona, mają zupełnie inny cel. Oni nie chcą się integrować, nie chcą zaakceptować naszej kultury. Chcą żyć z dnia na dzień i narzucać jedną z najbardziej morderczych ideologii na świecie, jaką jest islam.

Przy okazji ci ludzie korzystają ze swobód demokratycznych, poprzez otrzymywanie zasiłków czy poprzez bardzo aroganckie wyrażanie  swoich zamiarów, jakie mają w stosunku do Szwecji, Europy i do całego świata. Wyrażę się dosyć nieciekawie – są po prostu bardzo bezczelni, co widać na ulicy, w urzędach; daje im się prawa, a oni w myśl tego prawa, tej zachodniej demokracji, narzucają po cichu swój porządek.

Są dzielnice i miejsca, które są enklawami, gettami, gdzie policja już nie wjeżdża, a ludzie się boją. Tam muzułmanie rządzą się swoim prawem. (…) Mamy do czynienia z typowym najazdem na Europę – stwierdził Jerzy Grunwald.

Jerzy Grunwald zapowiada, że wraca z czterdziestoletniej emigracji w Szwecji. Powodem tego, jak twierdzi muzyk, jest islamizacja tego państwa, terror poprawności politycznej i niemożność przeciwstawienia się decyzjom władzy.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

lk

Około 6,5 tysięcy migrantów płynących do Włoch uratowano w sobotę i niedzielę na Morzu Śródziemnym z dryfujących łodzi

W świąteczny weekend padł kolejny rekord napływu uciekinierów z Afryki. Sprzyjają temu, jak podkreślają media, dobre warunki na morzu. Na łodziach i pontonach znaleziono 8 ciał.

Włoska Straż Przybrzeżna podała informację, że w sobotę przeprowadzono 33 operacje ratowania migrantów na dryfujących łodziach. Na pokłady jednostek Straży Przybrzeżnej i innych statków, między innymi organizacji pozarządowych, zabranych zostało około 4,5 tys. ludzi. W niedzielę uratowanych zostało 2 tys. osób. Od początku roku do Włoch przypłynęło ponad 30 tys. migrantów.

WJB/PAP

George Soros to człowiek groźny dla światowej demokracji – oskarża były prezydent Albanii, Sali Berisha

Albania to dziś protektorat George’a Sorosa. Pieniądze miliardera zniszczyły demokrację w tym kraju i zamieniły ją w Kolumbię Europy. Soros jest człowiekiem skrajnej lewicy, groźnym dla demokracji.

George Soros – miliarder , filantrop, uważający się za ucznia Karla Poppera promotor demokracji i „społeczeństwa otwartego” , donator światowej polityki, osobisty wróg prezydenta Trumpa i premiera Orbana. Ostatnio z troską pochylał się także nad stanem polskiej demokracji. 

Sali Berisha, były prezydent i premier Albanii, mówi o złowrogim i niszczącym wpływie miliardera na stan demokracji w tym doświadczonym przez komunizm kraju. Opinia albańskiego polityka została zarejestrowana przez Krzysztofa Skowrońskiego podczas organizowanej przez grupę EKR konferencji europejskiej prawicy w Tiranie.

[related id=”11904″ left side]

Z politycznego punktu widzenia Albania wygląda jak protektorat Sorosa. Obecny premier [Edi Rama, z Socjalistycznej Partii Albanii] to człowiek, w którego Soros zainwestował najwięcej spośród polityków w krajach postkomunistycznych, a jego otoczenie wywodzi się w całości z Fundacji Sorosa. Wspierane przez Sorosa społeczeństwo obywatelskie jest tak naprawdę narzędziem partii socjalistycznej.

Soros to miliarder, który skorumpował więcej polityków na świecie niż jakikolwiek inny miliarder – z tego względu stanowi on realne zagrożenie dla demokracji.  Zawsze robił wszystko, żeby wspierać byłych komunistów. Soros sprawia wrażenie, że wspiera społeczeństwo obywatelskie, chociaż naprawdę pracuje dla społeczeństwa autokratycznego. Zniszczył demokratyczne standardy w Albanii przez wspieranie rządu, który zmienił kraj w Kolumbię Europy. Teraz wspiera człowieka, który jako premier jest osobiście związany z najważniejszymi gangami przestępczymi w Albanii. I ten premier występował w s mediach, specjalnie tam poleciał, żeby wygłaszać opinie przeciw Donaldowi Trumpowi.

Przedstawiciele wszystkich krajów postkomunistycznych powinni pytać Amerykanów, zarówno z partii republikańskiej, jak i demokratycznej, o działalność Sorosa.

Nie wierzę, żeby George Soros był naprawdę zwolennikiem społeczeństwa otwartego. On należy do skrajnej lewicy i dla niej pracuje.

Całość rozmowy ukaże się w Kurierze WNET.

ax

 

 

Parlament Europejski chce kontrolować Internet, aby walczyć z mową nienawiści oraz „fake news”, które mają być usuwane

Europosłowie proponują usuwanie nieprawdziwych wiadomości z sieci i nakładanie kar finansowych na platformy publikujące takie treści. Nie wiadomo, kto miałby stwierdzać, które informacje będą usuwane.

Podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu europosłowie debatowali nad możliwymi działaniami w celu usunięcia nienawistnych lub nieprawdziwych informacji z sieci, zwłaszcza z mediów społecznościowych.

– „Fake news” oraz nielegalne treści powinny być usuwane z sieci. UE powinna też wspierać firmy, które zajmują się sprawdzaniem wiarygodności publikowanych materiałów. Ponadto powinniśmy przyjąć rozwiązania prawne, które pozwolą drastycznie ograniczyć rozprzestrzenianie niesprawdzonych informacji, a  także edukować obywateli, przede wszystkim dzieci i młodzież, jak rozpoznawać „fake news” – przekonywała podczas debaty słoweńska poseł do Parlamentu Europejskiego, Tanja Fajon.

Europosłowie chcą także nakładania kar na serwisy internetowe, które nie będą usuwać ze swoich stron tego typu treści lub będą robiły to zbyt opieszale. Jednocześnie parlamentarzyści ostrzegali przed ryzykiem nadmiernego cenzurowania mediów lub ograniczenia wolności słowa.

Wypowiedzi nawołujące do przemocy, do aktów terrorystycznych lub nienawiści wobec grupy osób lub członka takiej grupy, ze względu na płeć, pochodzenie rasowe, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, język, religię, przekonania, opinie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną to nie jest wolność słowa, to są treści nielegalne i Komisja będzie kontynuowała swoje działania, żeby tego typu wypowiedzi zniknęły z sieci – mówił podczas debaty komisarz UE ds. jednolitego rynku cyfrowego, Andrus Ansip.

Jeszcze w maju 2016 roku Komisja Europejska podjęła się współpracy z firmami internetowymi, aby walczyć z szerzącą się mową nienawiści w sieci. Serwisy, jak m.in. Facebook, Twitter czy YouTube, zgodziły się przyjąć tzw. kodeks postępowania, obejmujący szereg zobowiązań, w tym bezzwłoczne reagowanie na nienawistne treści. Zgodnie z umową, firmy miały m.in. zapewnić przegląd większości zgłoszeń o usunięcie nielegalnego nawoływania do nienawiści w czasie krótszym niż 24 godziny i jeśli okazałoby się to konieczne, usuwać lub blokować takie treści. Jak dotąd, założenia umowy udało się zrealizować częściowo; na razie z sieci znika około 28 proc. zgłoszonych wpisów nawołujących do nienawiści.

W marcu Facebook wprowadził pierwszy filtr dotyczący „fake news”. Serwis zaczął publikować ostrzeżenia dotyczące artykułów, których prawdziwość została zakwestionowana przez współpracujące z portalem serwisy informacyjne. Wątpliwe treści oznaczane są wykrzyknikiem na czerwonym tle.

Ponadto największe firmy technologiczne, w tym Facebook i Mozilla, we współpracy z europejskimi i amerykańskimi uczelniami wyższymi zapoczątkowały inicjatywę „The News Integrity Initiative”, w ramach której na całym świecie będą realizowane m.in. projekty dotyczące rzetelnego dziennikarstwa oraz wiarygodności publikowanych treści.

Niektóre państwa członkowskie UE próbują radzić sobie z „fake news” na własną rękę. Na przykład Szwecja w 2018 roku chce zacząć uczyć w szkołach, jak rozróżniać fałszywe informacje od prawdziwych. Podobne plany mają także Czechy.

ŁAJ/PAP

Haszczyński: Jak wskazują analizy w Niemczech, za dziesięć lat połowa mężczyzn w średnim wieku to będą muzułmanie

W „New York Times” zostały opublikowane dane demograficzne wskazujące, że za kilkadziesiąt lat Niemcy stracą całkowicie swój charakter i staną się krajem muzułmańskim – pwiedział Jerzy Haszczyński.

W Popołudniu Wnet gościem Jana Brewczyńskiego był szef działu zagranicznego dziennika „Rzeczpospolita”, Jerzy Haszczyński, który komentował dzisiejszą decyzję Parlamentu Europejskiego o częściowym zniesieniu reżimu wizowego wobec Ukraińców. – Ukraina się wyczekała i wycierpiała, utraciła również część swojego terytorium, a teraz została pocieszona częściowym zniesieniem wiz do Unii Europejskiej.

Gość Popołudnia Wnet podkreślił, że zniesienie wiz jest decyzją nadzwyczajną: – Decyzja PE to jest gest polityczny wobec Kijowa, który zmaga się z agresją. Do tej pory stosowano zasadę, że jak państwo nie panuje nad całą swoją granicą, to nie znosi się systemu wizowego.

Jerzy Haszczyński podkreślił, że choć akty wandalizmu, także atak terrorystyczny na polski konsulat są na rękę Rosji, to mimo wszystko cały czas nie mamy pewności, kto ich dokonuje: – Czekam na odpowiedz strony ukraińskiej, kto zaatakował konsulat w Łucku, ale sam fakt, że była możliwość takiego ataku, nie jest pocieszający, bo to oznacza, że ta placówka dyplomatyczna nie była pod szczególnym nadzorem, a w tak napiętej sytuacji w regionie powinna być ściśle chroniona.

W trakcie rozmowy dziennikarz „Rzeczpospolitej” przytoczył dane statystyczne dotyczące zmian demograficznych w krajach Europy Zachodniej, zachodzących w wyniku kryzysu migracyjnego. – Prawdopodobnie za dekadę w Niemczech dojdzie do zrównania liczby muzułmanów i niemuzułmanów wśród mężczyzn w średnim wieku. Zdaniem autora przytaczającego analizę dotyczącą zmian społecznych pod wpływem imigracji, za 15 lat Niemcy ostatecznie zatracą swoją tożsamość.

Jerzy Haszczyński skomentował też zmianę na stanowisku rzecznika MON: – Każdy, kto nie jest superkontrowersyjnym Misiewiczem, będzie zmianą na dobre, ale nie jestem pewien, czy rzecznikiem ministerstwa powinna być osoba wojskowa.

ŁAJ

Chmielowska: Rosja próbuje rozłożyć dane społeczeństwo, żeby nie było w nim woli walki, a później próbuje je opanować

– Trzeba wiedzieć, że Rosjanie są świetnymi specjalistami w przygotowaniu tak zwanych zasadzek, które mają się przerodzić w konflikty narodowościowe – stwierdziła w Południu Wnet Jadwiga Chmielowska.

Jadwiga Chmielowska na początku rozmowy wspomniała zmarłą Olgę Johann: – To była bardzo mądra, ciepła, życzliwa kobieta. Wielka, wielka strata. Pamiętam, jak bardzo była aktywna jeszcze kilka miesięcy temu.

Przechodząc do komentarza politycznego, redaktor Chmielowska nawiązała do publikacji dr. Rafała Brzeskiego z najnowszego „Śląskiego Kuriera Wnet”. Artykuł ten dotyczy suwerenności informacyjnej: – Rosja prowadzi wojnę w ten sposób, że najpierw próbuje rozłożyć dane społeczeństwo, żeby nie było w nim woli walki, a później próbuje je opanować.

Suwerenność informacyjna to właśnie kwestia, jak dalece obywatele danego państwa mogą się swobodnie komunikować i w jakim stopniu informacje podawane przez media są wiarygodne, a jak bardzo są zmanipulowane przez inne siły – wyjaśniała.

Mówiąc o potrzebie polonizacji mediów, zaznaczyła, że w innych państwach nie do wyobrażenia jest sytuacja taka, jak w Polsce: – Beztrosko sprzedawano prasę lokalną. Potem się okazało, że od Gdańska do Katowic mamy wszystkie media regionalne w rękach niemieckich.

Redaktor naczelna „Śląskiego Kuriera Wnet”, nawiązując do zamachu na polski konsulat w Łucku, stwierdziła: – Wszelkie manipulacje opinią publiczną w Polsce płyną z moskiewskiej centrali. Rozumiem, że z przeszłością trzeba się rozliczyć. Mordy na Wołyniu i w innych województwach były. Należałoby też prześledzić, skąd się wzięły i jacy szatani byli tam czynni. Należy to wyjaśnić – aby to była przestroga zarówno dla Polaków, jak i dla Ukraińców.

Trzeba też wiedzieć, że Rosjanie są superspecjalistami w przygotowaniu tak zwanych zasadzek, które mają się przerodzić w konflikty narodowościowe. W 1990 roku badałam, jak powstał komitet w Karabaski, skąd się wzięła masakra w Dolinie Fergany, jak doszło do pogromu Ormian w Baku – i też dlatego bardzo się interesuję ruchami separatystycznymi na Śląsku – kontynuowała.

Jej zdaniem, budowanie konfliktu na tle narodowościowym ma również miejsce w obecnej Polsce: – Ruch Autonomii Śląska zaprosił przedstawicieli różnych narodów z Europy, które nie mają swojego państwa. Właśnie mają debatować na Śląsku, jak walczyć o język, jak walczyć o terytorium, o autonomię. O tym pisze w kwietniowym „Śląskim Kurierze Wnet” Piotr Spyra, były wojewoda śląski.

Zapytana o tworzenie języka śląskiego, skomentowała: – Sami Ślązacy mówią, że powstaje język, którego oni będą musieli się uczyć od podstaw. Osoby starsze raczej go nie opanują.
WJB

Spoiwem komunistów była nienawiść do Kościoła. Dzisiaj walka z Kościołem cementuje, z małymi wyjątkami, opozycję totalną

– Jestem przeciwny przemocy, ale obawiam się, że może do niej dojść i chyba jest takie zamówienie ze strony totalnej opozycji, żeby powtórzyć akt typu „Cyba” – powiedział w Poranku Wnet Marek Król.

Marek Król, komentując zmiany życia moralnego w Europie, powiedział: – Cechą wyróżniającą partię komunistyczną była nienawiść do Kościoła, była jej spoiwem. Dzisiaj mamy taką samą sytuację. Cała tzw. totalna opozycja, może z małymi wyjątkami, cementuje się wokół walki z Kościołem.

W kontekście zbliżającej się rocznicy katastrofy smoleńskiej stwierdził, że model postępowania jest taki sam, jak przy morderstwie polskich oficerów w Katyniu: – Dopiero Gorbaczow przyznał to, co wszyscy wiedzieli, że to Rosjanie tego dokonali.

Komentując trwające śledztwo smoleńskie, zaznaczył, że ktoś, komu zarzuca się okropną rzecz, nie ma nic na sumieniu, oddaje się do dyspozycji w celu pokazania, że jest niewinny. Stwierdził również, że dopóki „wszyscy – od Łukasza Warzechy, Andrzeja Stankiewicza, po Lisa i Żakowskiego uczestniczą tej nagonce na Antoniego Macierewicza, to jestem spokojny o przyszłość polskiej armii”.

W kwestii kontrdemonstracji organizowanych przez środowiska antyrządowe podczas miesięcznic, gość Poranka Wnet stwierdził, że jest to kontynuacja tego, co działo się tuż po katastrofie smoleńskiej: – Nie namawiam i jestem przeciwny jakiejkolwiek przemocy, ale obawiam się, że może do niej dojść i chyba jest takie zamówienie ze strony totalnej opozycji, żeby powtórzyć akt typu „Cyba”, który właściwie przeszedł przez media bezboleśnie.

Odnosząc się do części generałów, którzy odeszli z polskiego wojska, stwierdził: – Nie mam żadnych wątpliwości – jeżeli ktoś skończył tzw. Woroszyłowkę czy inne szkoły, na ogół był rosyjskim agentem.

19 października 2010 roku przed południem w biurze poselskim posła do Parlamentu Europejskiego Janusza Wojciechowskiego oraz posła na Sejm RP Jarosława Jagiełły przebywało pięć osób. Ryszard Cyba wtargnął do biura i od razu zaatakował jednego z pracowników biura, Marka Rosiaka, oddając w jego kierunku strzały z broni palnej.

Jak poinformował później w Sejmie RP minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller, było to 8 strzałów, tj. cała zawartość magazynka. Cztery z nich dosięgły Rosiaka, powodując jego śmierć na miejscu zdarzenia. W dalszej kolejności sprawca rzucił się na znajdującego się w tym samym pomieszczeniu Pawła Kowalskiego.
Jerzy Miller poinformował, że sprawca posiadał więcej amunicji, ale nie udało mu się przeładować broni. W konsekwencji morderca najpierw zaatakował Pawła Kowalskiego paralizatorem, rażąc go w nogi, a następnie zadawał mu ciosy nożem, próbując mu poderżnąć gardło. Ugodził go dwukrotnie w szyję, zadając siedmiocentymetrową ranę; poranił także ręce, którymi Paweł Kowalski się zasłaniał. Według świadków w czasie ataku sprawca krzyczał, że nienawidzi PiS i że chce zabić Jarosława Kaczyńskiego. Został ujęty przez wezwanych na miejsce zdarzenia strażników miejskich.
20 grudnia 2011 roku oskarżony został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po 30 latach. Sąd orzekł wobec niego również środek karny w postaci pozbawienia praw publicznych na okres 10 lat oraz zadośćuczynienie na rzecz pokrzywdzonego Pawła Kowalskiego i rodziny Marka Rosiaka, w łącznej kwocie 140 tysięcy złotych. Sąd uznał, że Cyba działał z motywacji zasługującej na szczególne potępienie i kierował się motywami politycznymi. Sędzia w uzasadnieniu stwierdził m.in., że Cyba w 2010 roku przygotowywał zamach na życie Jarosława Kaczyńskiego, jednak odstąpił od niego z powodu zastosowanych środków bezpieczeństwa.

WJB

Mamy przykład kilku Polaków, którzy walczą w imię ISIS. Takich szybko radykalizujących się ludzi jest w Polsce dużo

Polska jest krajem dosyć jednolitym etnicznie, który paradoksalnie miał to szczęście, że był w Bloku Wschodnim, co nas uchroniło przed polityką multikulturalizmu, szeroko promowaną przez liberałów.

– Dzisiaj niepokoi nas przede wszystkim wzmożona działalność środowisk wahabickich, niekontrolowana działalność ekstremistów islamskich, którzy zakładają w Polsce meczety i zaczynają inwigilować, a tak naprawdę wpływać na umysły młodych ludzi, którzy nie wiedząc, z czym mają do czynienia, szukając nowej ścieżki duchowej, radykalizują się bardzo szybko. Mamy przykład kilku Polaków, którzy walczą w imię Państwa Islamskiego. Takich szybko radykalizujących się ludzi w Polsce jest bardzo dużo – o islamie w Polsce opowiadał gość Poranka WNET, Eli Bartłomiej Zolkos z Jewish Defence Leage.

Jewish Defenece League została założona w 1968 roku przez rabina Me’ir Kahane’a w celu wzmocnienia tożsamości żydowskiej najpierw wśród młodzieży, a później wśród całej społeczności żydowskiej, oraz obrony przed atakami zewnętrznymi na całym świecie. W Polsce organizacja działa od trzech lat. Jej naczelnym hasłem jest „Never again”, by nigdy więcej nie powtórzył się los Żydów, którzy szli na rzeź jak przysłowiowe baranki.  Głównym powodem powstania organizacji była wzmożona aktywność różnego rodzaju organizacji islamskich na terenie naszego kraju – wyjaśnił gość Poranka.

W rozmowie z Witoldem Gadowskim Bartłomiej Zolkos przybliżył działalność żydowskiej organizacji, która zajmują się monitoringiem świata islamskiego w Polsce.

Mamy się czego obawiać. Od końca lat 60. trwa zaplanowana inwazja islamu na kontynent europejski. W początkowej fazie wyglądała bardzo niewinnie. Przybywały małe grupy muzułmanów, które początkowo integrowały się ze społeczeństwem, ale w pewnym momencie zaczęły tworzyć enklawy czy getta, głównie we Francji i Niemczech. Później zaczęły się dziać różne dziwne rzeczy: powstawały radykalne meczety, meczety wahabickie, następowały werbunki do organizacji terrorystycznych, inwigilacja środowisk muzułmańskich itp. – przypomniał.

Teraz mamy podobne zjawisko, tzw. No-go zones, otwarte ataki na społeczność żydowską na Zachodzie i całą społeczność Zachodu.

Witold Gadowski pytał gościa, co najbardziej niepokoi w Polsce, jeśli chodzi o działalność społeczności islamskiej.

Zolkos uważa, że Polska jest krajem dosyć jednolitym etnicznie, który paradoksalnie miał to szczęście, że był w Bloku Wschodnim, co uchroniło go przed polityką multikulturalizmu, szeroko promowaną przez różnego rodzaju środowiska liberalno-lewicowe. Mimo to daje się zauważyć niepokojące zjawiska.

[related id=”1267″ side=”left”]

Nie wiemy do końca, co dzieje się w meczetach, których nikt nie kontroluje. Stąd nasza działalność. Mamy swoich ludzi, bezpośrednio związanych z islamem, którzy to bezpośrednio inwigilują. (…) Ponadto planowane jest odtworzenie banku islamskiego. Przepływ pieniędzy w tej chwili nie jest za bardzo kontrolowany, ale gdyby powstał taki bank, ten przepływ nie mógł by być kontrolowany wcale.

Gadowski nawiązał też do pewnych osób, które oficjalnie działają na rzecz Syrii i są w Partii Zmiana.

Al Malazi Nabil, który jest wiceprzewodniczącym, to stary agent służb syryjskich, który działa w Polsce od wielu, wielu lat i ma powiązania z dawnym układem komunistycznej służby bezpieczeństwa, dawnymi strukturami WSI – mówił gość.

Jaki to ma związek z zagrożeniem terrorystycznym w Polsce, z portalami typu Kresy.pl czy polskim biznesem, gość audycji tłumaczy w rozmowie. Zapraszamy do jej wysłuchania.
lk