Sławiński: Mamy do czynienia z nachalną propagandą LGBT. Państwowe agencje nie powinny uczestniczyć w tym procederze

– Poprawność poszła za daleko. To jest narzucane przez administrację, która chce być super poprawna. Te działania zaczynają mieć totalnie odwrotny skutek – dodaje Aleksander Sławiński.

Tomasz Wybranowski rozmawiał z szefem londyńskiego oddziału Radia WNET Aleksandrem Sławińskim na temat rodzajów ludzkiej godności w kontekście nachalnej promocji ideologii LGBT. Gospodarz Studia 37 na początku rozmowy przytoczył cytat z książki Triumf człowieka pospolitego pióra profesora Ryszarda Legutki:

[Obecne pojęcie godności] Nie zobowiązywało człowieka do doskonalących go działań i do zdobywania jakiejkolwiek moralnej zasługi, lecz pozwalało mu zgłaszać roszczenia i usprawiedliwiać swoje działania na podstawie argumentów o przysługującej mu a priori godności ludzkiej. Ktoś, kto pragnął zadowolenia świni, był w takim samym stopniu wyposażony w godność jak ten, kto starał się pójść drogą Sokratesa./…/ Godność w nowym rozumieniu okazała się zatem czynnikiem wspierającym minimalistyczną koncepcję człowieka albo – by lepiej to wyrazić – była tej koncepcji prawowitym dzieckiem.

Jak powiedział rozmówca Tomasza Wybranowskiego, nachalna ideologiczna propaganda z którą mamy do czynienia, musi w końcu spotkać się z silnym sprzeciwem, tak jak wielokrotnie miało to miejsce w historii:

Jak wiemy, zawsze w takich momentach nie kończyło się to najlepiej. Czy to było narzucanie ideologii faszystowskiej, czy komunistycznej, czy tak jak dzisiaj, jeżeli chodzi o pewne elementy naszej kultury, naszej moralności.

Aleksander Sławiński odniósł się do sposobu, w jaki władze stolicy Wielkiej Brytanii propagują ideologię LGBT. Chodzi konkretnie o „przyozdobienie” Londyńskich stacji symboliką tęczową, bezpośrednio kojarzoną z lewicową ideologią:

W okolicy Hammersmith, symbol określony nazwą stacji lub też logiem samego metra, został symbolicznie zamieniony w tęczową flagę. Troszeczkę mnie to zaskoczyło, ponieważ jak wiemy, metro londyńskie jest firmą, która powinna reprezentować wszystkie wszystkich mieszkańców Londynu, również ludzi, którzy z pewnymi ideologiami się nie zgadzają.

Dalej szef londyńskiego oddziału Radia WNET wymienia przykłady „dosyć nachalnej propagandy środowisk LGBT”. Jak zaznaczył, propaganda w poprzednich latach dotykała nawet komisariatu policji, gdzie zawieszono ogromną tęczową flagę. Ostatnimi czasy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zmieniło na oficjalnym profilu Facebookowym własne logo na tęczowe barwy, jednoznacznie kojarzone z ideologią LGBT. Jego zdaniem, tego typu działania, które do tej pory dotyczyły co najwyżej prywatnych firm, nie powinny być realizowane w ramach oficjalnych państwowych agencji czy spółek skarbu państwa:

Nie wiem czy państwo, które z samego założenia jest sekularne, powinno takie rzeczy robić […] zrozumiałem, że na przykład prywatne firmy jak John Lewis, które również zmieniają swoje logo na fladze tęczową robią to, ponieważ to jest ich prywatna sprawa, to są prywatne spółki. Dziwne jest kiedy robią to właśnie takie agencje jak Home Office.

W dalszej części swojej wypowiedzi, Aleksander Sławiński odniósł się również do wyraźnych nacisków na różne organy publiczne, które mają doprowadzić do usunięcia takich pojęć jak ojciec i mąż, żona, matka, a zamiast nich używać terminów takich jak… partner:

Poprawność poszła za daleko. To jest narzucane przez administrację, która chce być super poprawna. Te działania zaczynają mieć totalnie odwrotny skutek. Po pierwsze dzieci nie potrafią się identyfikować ze swoimi rodzicami, gdyż nawet nie wiedzą jak ich nazwać, a po drugie, w samych zapisach administracyjnych trudne jest wytłumaczenie tego, między innymi samym urzędnikom.

A.M.K.

Antoine, czyli sielanka sprzed wojny kultur, kiedy homoseksualizm był sprawą (cechą/przypadłością?) czysto osobistą

O wojnie kultur piszą moi koledzy z łamów „Kuriera WNET”, więc ja postanowiłem sięgnąć dziś pamięcią do czasów, gdy upodobania seksualne okazywano w sypialni, a nie na ulicznych demonstracjach.

Henryk Krzyżanowski

W latach sześćdziesiątych sensacją dla drzemiącego w gomułkowskiej drętwocie Sieradza były wizyty Antoine’a Cierplikowskiego. Chłopski syn (jak znaczna część sieradzan wtedy), urodzony w chałupie nad Żegliną; potem słynny paryżanin, fryzjer-artysta, pełnoprawny uczestnik paryskiej bohemy, w latach dwudziestych także jej mecenas, na starość zatęsknił do stron ojczystych i zaczął przyjeżdżać do rodziny. Był wtedy uroczyście podejmowany w sieradzkiej farze przez swojego znajomego, zresztą też z Francji, ks. infułata Apolinarego Leśniewskiego. Pamiętam Antoine’a, jak zasiadał w ławce kolatorskiej, ekscentryczny i zadbany 80-latek o mocnym makijażu na ruchliwej i wyrazistej twarzy, w fantazyjnym surducie i w zamszowych pantoflach koloru bordo na bardzo grubej podeszwie. A ksiądz infułat od ołtarza witał go jako „naszego znakomitego ziomka”.

Wszyscy wiedzieli o nieskrywanym homoseksualizmie Antoine’a (co prawda w młodości był żonaty i miał nawet dziecko), ale to, co się liczyło, to jego powrót w glorii, pieniądze (podobno zresztą kończyły się), no i fakt, że feta odbywała się wśród swoich, w kościele, a nie w komitecie partyjnym. W tamtych czasach homoseksualizm był czymś (cechą/ przypadłością/ grzechem?) czysto osobistym i nie ustawiał po tej czy tamtej stronie frontu tzw. preferencji – nie było wtedy takiego pojęcia.

Antoine osiadł w końcu na stałe w Sieradzu i do końca życia przyjaźnił się z ks. Leśniewskim – notabene duchownym dużego formatu: przyjacielem, a wcześniej seminaryjnym wychowawcą prymasa Wyszyńskiego, jak on kapelanem AK i jak on więzionym przez komunistów. Czy taka przyjaźń byłaby możliwa teraz? Nie jestem pewien.

Antoine umarł w roku 1976, a po kilku latach na jego grobie stanęła kopia rzeźby jego paryskiego przyjaciela Xawerego Dunikowskiego z cmentarza Passy, gdzie wcześniej zamierzał spocząć. Rzeźba, mimo swej nieco młodopolskiej zmysłowości, stoi spokojnie na cmentarzu w moherowym podobno Sieradzu o kilkanaście metrów od tradycyjnej płyty z czarnego granitu na grobie ks. infułata Leśniewskiego. Estetyczna odrębność obu nagrobków nie razi – w końcu gdzie, jak nie na cmentarzu, ma rację bytu eklektyzm?

Felieton Henryka Krzyżanowskiego „Antoine, czyli sielanka sprzed wojny kultur” znajduje się na s. 2 czerwcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Henryka Krzyżanowskiego „Antoine, czyli sielanka sprzed wojny kultur” na s. 2 czerwcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Maciejewski, Lodowski: Choć Polska wygrywa z LGBT+, młode pokolenie jest im przychylne. Być może trzeba z nim walczyć

– Być może przez ideologię LGBT+ będziemy walczyć o umysły nastolatków. Trzeba pamiętać, że póki będzie miała kontekst kontrkulturowy, będzie kusić młodych – mówią Jakub Maciejewski i Miłosz Lodowski.

 

Jakub Maciejewski, dziennikarz „Gazety Polskiej Codziennie”,  i Miłosz Lodowski, grafik i były współpracownik Pawła Kukiza, mówią o ekspansji ideologii LGBT+ w Polsce, która zyskuje na popularności zwłaszcza wśród nastolatków. Drugi z gości Popołudnia zwraca uwagę, że dopóki ten nurt w myśleniu będzie miał kontekst kontrkulturowy, dopóty pozostanie on atrakcyjny dla młodych ludzi. Z opinią tą nie zgadza się Maciejewski, dla którego ideologia LGBT+ już stała się częścią kultury masowej. Według niego świadczy o tym m.in. fakt, że żadna korporacja zajmująca się produkcją seriali nie promuje wartości chrześcijańskich.

„To jest już mainstream, który udaje katakumby. Znaczy, oni wiecznie są prześladowani. Tak jak szturmują Jasną Górę z jakimiś wynaturzonymi figurami, jakimś przekazem takim pornograficznym, erotycznym. To oni wciąż są ciemiężeni, oni czekają, aż ktoś ich pobije, czekają, aż ktoś ich będzie znieważał, i oni wiecznie będą udawali te katakumby. Nawet jak ostatni katolik w Polsce zostanie i będzie się tylko modlił z różańcem w swoim domu, to oni nadal będą mówili, że są prześladowani”.

Dziennikarz „Gazety Polskiej Codziennie” zaznacza, że już w latach 80. w Stanach Zjednoczonych organizacje LGBT+ ukuły w piśmie The Gay Agenda plan narracji na najbliższe dekady. Jego częścią było sformułowanie „my wiecznie jako męczennicy”.

Lodowski ostrzega, że z powodu idei lansowanych przez LGBT+ może czekać nas wojna o umysły z młodszym pokoleniem. Podkreśla w niej doniosłą rolę wychowawców, którzy powinni wziąć odpowiedzialność za wychowanie nastolatków.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

OSTATNIE 6 DNI ZBIÓRKI NA NOWE STUDIO WNET

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

 

Kochający dzieci, już nie musicie chować się po kątach! Dzięki władzom stolicy możecie śmiało patrzeć w przyszłość!

Ciekawe będą wyglądać zajęcia praktyczne, Jak nauczyć malucha odróżniania dobrego i złego dotyku, nie dotykając go w różny sposób? A co zrobić, jeśli podopieczny nie radzi sobie np. z masturbacją?

Zbigniew Kopczyński

Po latach kaganek oświaty dotarł i nad Wisłę, gdzie krzewiciele postępu, skupieni wokół „Gazety Wyborczej”, z honorami należnymi autorytetom moralnym, podejmowali pierwszego pedofila zjednoczonej Europy – Daniela Cohn-Bendita, Prometeusza wręcz europejskiej pedofilii. Przełomu to wprawdzie nie przyniosło, ale już skrócenie przedawnienia pedofilii z 10 do 5 lat za rządów partii prawdziwych Europejczyków było małym światełkiem w tunelu, budzącym nadzieję na lepsze jutro. Podobną jaskółką była skuteczna obrona znanego reżysera-pedofila przed amerykańskim ciemnogrodem. Wprawdzie były też wtedy rytualne pohukiwania byłego premiera, grożącego pedofilom kastracją chemiczną, ale to chyba dla zmylenia przeciwnika, bo na pohukiwaniach się skończyło. (…)

Idyllę zepsuł film Sekielskich. Pech chciał, że absolutnym przypadkiem wyemitowano go krótko przed wyborami, co wywołało histeryczną reakcję partii rządzącej i licytację na antypedofilski radykalizm.

Na nic zdała się godna Rejtana postawa posłów Koalicji Europejskiej, bojkotującej głosowanie. Pisowski ciemnogród dopiął swego i do wprowadzonego już wcześniej rejestru pedofilów dodał zaostrzenie kar oraz zapowiedział powołanie specjalnej komisji do zbadania skali pedofilii. Jednym słowem: wykluczenie społeczne i stygmatyzacja kochających dzieci.

I w tej beznadziejnej, wydawałoby się, sytuacji koło ratunkowe rzuciła nieoceniona Platforma Obywatelska w osobie prezydenta Warszawy. To on jest nadzieją pedofilów na normalne życie.

Już nie trzeba przebierać się w sutannę. Wystarczy krótkie przeszkolenie, by zostać szanowanym seksedukatorem z nieograniczonym dostępem do dzieci. A wtedy żyć, nie umierać, istny raj na ziemi.

Oczywiście edukatorów w szkołach obowiązują pewne zasady i pewnie nie wszystko będzie możliwe, przynajmniej nie od razu. Ale jeśli poczytać wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia, na których opierają się programy edukacji seksualnej według karty podpisanej przez prezydenta Warszawy, widzimy mnóstwo możliwości dla miłośników dzieci. Najciekawiej wyglądają zajęcia praktyczne. Jak nauczyć malucha odróżniania dobrego i złego dotyku, nie dotykając go w różny sposób? A co zrobić, jeśli podopieczny nie radzi sobie np. z masturbacją, czego wymaga WHO? Już widzę te błyski w pedofilskich oczach!

Krok po kroku zdobywając zaufanie uczniów, można będzie przejść do bardziej zaawansowanych praktyk, o jakich pisał guru europejskiej pedofilii w swoich wspomnieniach o pracy w przedszkolu.

Szczegółów nie będę przytaczał z obawy przed siepaczami Ziobry. Zainteresowani i tak wiedzą, o co chodzi.

A więc – kochający dzieci, głowa do góry! Już nie musicie chować się po kątach ani przebierać w sutanny. Dzięki oświeconym władzom stolicy możecie śmiało patrzeć w przyszłość.

Cały felieton Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Poradnik pedofila” znajduje się na s. 2 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Poradnik pedofila” na s. 2 czerwcowego „Kuriera WNET”, nr 60/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Jacek Ozdoba: Trzaskowski nie wyklucza startu w wyborach na prezydenta kraju. Chyba źle czuje się jako gospodarz stolicy

– Trzaskowski być może wystartuje w wyborach na prezydenta kraju. Świadczy to o tym, że źle czuje się w roli gospodarza stolicy. Samorząd to nie miejsce na kwestie światopoglądowe – mówi Jacek Ozdoba.

 

Jacek Ozdoba, radny Warszawy z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, komentuje udział prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego w sobotniej Paradzie Równości. Gość Popołudnia stwierdza, że lansowanie ideologii związanej ze środowiskami LGBT+ nie jest oficjalną polityką Warszawy. Zaznacza, że promowanie tej opcji światopoglądowej jest częścią strategii politycznej Platformy Obywatelskiej. Podkreśla, że skręt partii w lewo związany jest z jej konkurowaniem o głosy wyborców z „Wiosną” Roberta Biedronia.

Ozdoba przypomina także, że Trzaskowski nie wyklucza startu w wyborach na prezydenta Polski. Zdaniem radnego świadczy to o tym, że głowa stolicy źle czuje się w pełnionej przez siebie roli. Zwraca przy tym uwagę na fakt, że samorząd nie jest miejscem na poruszanie kwestii światopoglądowych, w tym tych niezgodnych z konstytucją.

Gość Popołudnia mówi również o szansach Koalicji Europejskiej w wyborach do parlamentu krajowego. Sądzi, że ugrupowania wchodzące w jej skład nie będą w stanie wystosować wspólnego programu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Poprawność polityczna to dialektyka marksistowska o postaci, sile i prymitywizmie umysłowego młota pneumatycznego

Komuna sowiecka „starego, leninowskiego typu” dawała satyrykom asumpt do wspaniałych dowcipów, wobec marksizmu kulturowego zaś wszyscy zachowują się jak zahipnotyzowani przez węża.

Celina Martini

Kiedy obserwuję dyskusje na gorące obecnie tematy polityczne, uderza mnie kompletne nieprzygotowanie pojęciowe strony konserwatywnej do dialogu ze stroną „liberalną”.

Problem z grubsza polega na tym, że konserwatyści, jak na konserwatystów przystało, używają technik dyskusyjnych przyjętych jeszcze w czasach Platona, a więc: wymiany racjonalnych argumentów, poszanowania przeciwnej strony, dążenia do znalezienia prawdy i do uzgodnienia wspólnego stanowiska. Tymczasem strona liberalna opiera się w polemice na wynalazku dialektyki marksistowskiej, która w drodze rozwoju, czy też może – odwrotnie – uproszczenia, uzyskała formę poprawności politycznej, będącej umysłowym młotem pneumatycznym (z całą siłą i prymitywizmem tego narzędzia), służącym ideologii marksizmu kulturowego.

Dlatego nasi antagoniści w głębokiej pogardzie mają przeszłe i teraźniejsze fakty, o których usiłują wspominać ich polemiści; na argumenty odpowiadają inwektywami, bez mrugnięcia zaprzeczają prawom logiki, lansując absurdalne opinie, kłamią i bluźnią, czym bezlitośnie nokautują swych nieszczęsnych rozmówców, wprowadziwszy ich przedtem w osłupienie. (…)

MARKSIZM KULTUROWY – ideologia wywiedziona w latach 20. ubiegłego wieku z marksizmu-leninizmu, jako odpowiedź na mierne sukcesy klasycznego komunizmu wśród robotników Europy Zachodniej. Jej autorami są Gramsci, Spinelli, a kontynuatorzy to tzw. szkoła frankfurcka – Fromm, Adorno, Marcuse, korzystający z prac Wilhelma Reicha – pomysłodawcy edukacji seksualnej dzieci i ogólnej seksualizacji i demoralizacji społeczeństwa. Celem marksizmu kulturowego jest totalna przebudowa cywilizacji europejskiej w oparciu o rewolucję seksualną i stworzenie nowego człowieka, wyzwolonego z dotychczasowej tożsamości. Głównymi wrogami tej rewolucji są rodzina, naród i Kościół katolicki, jako instytucje „zniewalające” człowieka i hamujące jego swobodny rozwój. Środkiem zapewniającym panowanie tej ideologii jest

POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA – totalna cenzura ludzkiej świadomości, ignorująca istniejącą rzeczywistość, podstawiająca zamiast faktów ideologiczne klisze. Fundamentem tego myślenia jest negacja istnienia obiektywnej prawdy czy stałych wartości, lekceważenie racjonalnego wywodu, pogarda dla logiki, oparcie myślenia na emocjach, manipulacja umysłami wyznawców. (…)

DYSKRYMINACJA – normalnie: ucisk i brak równych praw jakiejś grupy czy jednostek. DYSKRYMINACJA w ujęciu marksistów: nieposiadanie wiodącej roli społecznej czy politycznej, do której aspirują pewne grupy. Wobec braku rzeczywistego ucisku tych grup, tworzy się medialną mitologię rzekomego ucisku, aby potem walczyć z nim, niszcząc porządek społeczny i moralny (jego zniszczenie jest głównym celem marksizmu kulturowego). (…)

LIBERALIZM – w różnych kontekstach zawsze dotąd oznaczał opcję wolnościową. W języku marksistów kulturowych oznacza totalitarną przemoc stosowaną w celu zniszczenia dotychczasowych norm moralnych i społecznych. (…)

WALKA ZE STEREOTYPAMI jest równoznaczna z walką z normami i zasadami cywilizacji chrześcijańskiej. Jest to między innymi:

  1. Zanegowanie obiektywnej prawdy, wprowadzenie relatywizmu w każdej dziedzinie, a co za tym idzie – zniszczenie racjonalnego myślenia.
  2. Niszczenie silnej, dającej oparcie tradycyjnej rodziny heteroseksualnej przez teorię gender (twierdzenie, że płeć nie jest cechą biologiczną, lecz społeczną). Konsekwencją jest walka z wszelkimi przejawami różnic między płciami i udawanie, że nie istnieją tzw. drugorzędne cechy płciowe, destabilizacja tożsamości płciowej u dzieci, wyśmiewanie tradycyjnych ról w rodzinie, zamiana tradycyjnych zadań męskich na kobiece i odwrotnie, zarzucanie normalnym rodzinom złego wpływu na dzieci.
  3. Walka z religią i Kościołem katolickim jako instytucją utrwalającą porządek moralny i etyczny.
  4. Twierdzenie, że narody są niepotrzebne i szkodliwe. Skutkiem jest walka z patriotyzmem i poczuciem przynależności narodowej oraz pedagogika wstydu. (…)

MOWA NIENAWIŚCI, HOMOFOBIA, ANTYSEMITYZM, RASIZM – są to obelżywe określenia stosowane wymiennie, często bez żadnego związku z treścią inkryminowanego stwierdzenia, na każdą wypowiedź niezgodną z poprawnością polityczną lub krytykę stanowiska strony lewicowo-liberalnej. Jest to forma cenzury prewencyjnej, pozwalająca uniknąć merytorycznej dyskusji.

Cały artykuł Celiny Martini pt. „Mały słownik marksizmu kulturowego” znajduje się na s. 8 majowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 59/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Celiny Martini pt. „Mały słownik marksizmu kulturowego”, na s. 8 majowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 59/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Tajwan zalegalizował małżeństwa homoseksualne mimo sprzeciwu 70% społeczeństwa

Hanna Shen o uchwaleniu w piątek przez tajwański parlament ustawy legalizującej małżeństwa homoseksualnych. Nowe prawo wejdzie w życie 24 maja.

Zwolennicy tej ustawy podkreślają, że Tajwan jest pierwszym krajem w Azji, gdzie osoby tej samej płci mogą rejestrować swoje związki jako małżeństwa. Korespondenta twierdzi, że uchwalenie ustawy jest efektem działania homolobby z Zachodu:

To było wykonanie wyroku sądu tajwańskiego sprzed dwóch lat. […] Jest to zwycięstwo bardzo mocnej kampanii homolobby. Byli zaangażowani także zachodni dyplomaci, przedstawiciele z zachodu, organizowane były marsze poparcia, w których uczestniczyły osoby z placówek z Niemiec, Holandii czy Szwecji. To była ostra kampania nakierowana na młodych ludzi […] młodzież to kupiła i była główną częścią społeczeństwa, która brała udział w manifestacjach.

Jak wspomina Shen, o dziwo większość Tajwańczyków nie popiera legalizacji takiego rodzaju związków, o czym świadczyć ma ostatnie listopadowe referendum:

Większość, prawie 70% opowiedziało się przeciwko takim związkom. Nie było to wiążące referendum i mimo braku poparcia w społeczeństwie, ustawa została przepchnięta, szczególnie przez obecną prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen. To ona zleciła prace nad prawem, które pozwoli na zawieranie, czy raczej rejestrację związków homoseksualnych.

Dziennikarka podejmuje także temat skutków zakończenia współpracy Google z Huawei. Dekret Donalda Trumpa, wedle którego amerykańskie przedsiębiorstwa nie będą mogły kooperować z niektórymi firmami zagranicznymi będącymi zagrożeniem dla bezpieczeństwa USA, niesie większe bolączki dla Huawei niż zakończenie współpracy z Google. Albowiem wiele nieamerykańskich przedsiębiorstw już zrywa przyjazne stosunki z chińskim gigantem telekomunikacyjnym:

Ta wojna bardzo się nasila. Dzisiaj Tajwan ogłosił, że dwóch głównych operatorów Tajwańskich sieci zrezygnowało ze sprzedaży telefonów marki Huawei. To jest krok, który podjęło już wielu operatorów sieci komórkowych na świecie jak np. Brytyjski Vodafone, Japońskie NTT docomo czy SoftBank.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!

 

K.T. / A.M.K.

Bernaciak: Konwencja stambulska pod pozorem „walki z przemocą wobec kobiet” uderza w wartości chrześcijańskie… [VIDEO]

Nikodem Bernaciak opowiada o akcji „Chrońmy dzieci”, gdzie Ordo Iuris walczy z konwencją Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Jak zaznacza Bernaciak, sama konwencja jest niezgodna z polską konstytucją. Informacje ze strony zatrzymajgender.pl, na której znajduje się PETYCJA przeciwko temu dokumentowi:

„Mając na uwadze fakt, że Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej to najwyższy w Polsce akt ustrojowy, zwracam się z apelem o niezwłoczne zaskarżenie niezgodnej z polskim prawem konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej do Trybunału Konstytucyjnego. Z Państwa strony wystarczy podpis pod gotowym wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego, który załączam do mojego pisma. Jak pokazują liczne analizy i opinie prawników, konwencja stambulska pod pozorem „walki z przemocą wobec kobiet” uderza w wartości chrześcijańskie, zagraża polskim rodzinom i podważa ich tożsamość, co oznacza, że jest niezgodna z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. W Rozdziale 1 Art. 18, wyraźnie czytamy, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Tymczasem konwencja Rady Europy promuje błędne pojęcie płci, kłamliwie wskazuje na różnice płciowe jako na rzekome źródło przemocy, a także nazywa małżeństwem związki jednopłciowe, na co nie ma mojej zgody”

Gość poranka WNET odniósł się także bezpośrednio do deklaracji LGBT+ podpisanej przez prezydenta Trzaskowskiego, która zdaniem Bernaciaka niesie za sobą poważne zagrożenie:

Było to nawiązanie do standardów Światowej Organizacji Zdrowia, że taka edukacja, […] indoktrynacja w tym duchu LGBT+ ma odbywać się praktycznie od wieku przedszkolnego, aż do 15 roku życia, żeby uformować takich właśnie ludzi, którzy już z chęcią już bez większych zachęt pójdą na marsz pod tęczowymi flagami.

Bernaciak wyraża zmartwienie co do potencjalnych skutków społecznych, które może przynieść taki sposób wychowania dzieci i jakie są dalsze etapy ich indoktrynacji:

Obawiam się skutków tego typu ofert edukacyjnych skierowanych do przedszkoli. Wiceprezydent Paweł Rabiej w wywiadach zapowiadał, że będzie podążał taką ścieżką. Jak stwierdził, na początku lepiej nie mówiąc o adopcji. Należy zacząć od tematu związków partnerskich, potem małżeństw i na koniec adopcji dzieci przez związki jednopłciowe.

Posłuchaj całej audycji już teraz!


K.T. / A.M.K.

Cejrowski: Clintonowie powinni otworzyć w Sopocie dom publiczny. Do tego nadaje się była głowa USA

– W Gdańsku obchody 4 czerwca 1989 r. miał uświetnić Barack Obama, jednak okazał się on za drogi. Wspieranie lokalnych polityków przez zagranicznych powinno być zakazane – mówi Wojciech Cejrowski.

W poniedziałkowej audycji „Studio Dziki Zachód” Wojciech Cejrowski odnosi się do ogłoszonego 24 marca raportu prokuratora specjalnego Roberta Muellera. W dokumencie tym stwierdzono, że sztab wyborczy Donalda Trumpa nie działał w zmowie z Kremlem w celu wygrania wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w 2017 r. Tekst publikacji nie zostanie udostępniony w całości. Jego obszerniejsze fragmenty przekazane zostały do publicznej wiadomości we wtorek. Z raportu wynika m.in., że to główna kontrkandydatka Donalda Trumpa z kampanii prezydenckiej Hilary Clinton współpracowała z Rosjanami, a nie jej rywal.

 

[related id=72336] Podróżnik odnosi się również do informacji, według których obchody rocznicowe w Gdańsku pierwszych częściowo wolnych wyborów przypadających na 4 czerwca 1989 r. miał w tym roku uświetnić były prezydent USA Barack Obama. Udział czarnoskórego polityka w tym przedsięwzięciu miał okazać się jednak zbyt kosztowny, w związku z czym rzekomo podjęto próby zaproszenia na wydarzenie Billa i Hilary Clintonów. Cejrowski sceptycznie odnosi się do tego pomysłu stwierdzając, że udzielane poparcia politykom lokalnym przez tych zagranicznych powinno być zakazane. W działaniu tym upatruje śladów ingerencji zewnętrznej w politykę krajową. Ponadto wprost oznajmia, że była para prezydencka powinna otwierać w Sopocie dom publiczny, ponieważ znany z seksskandali Bill zdaniem podróżnika nadaje się do tego znakomicie.

Prowadzący „Studio Dziki Zachód” komentuje także książkę Tuckera Carlsona pt. „Ship of Fools: How a Selfish Ruling Class Is Bringing America to the Brink of Revolution”, w której autor pisze m.in. o źródłach kryzysu męskości w Stanach Zjednoczonych.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.K.

Abp Hoser: Deklaracja LGBT prowadzi do degradacji człowieka. Chrześcijanie powinni wrócić do nauki Jana Pawła II

Abp Henryk Hoser, biskup senior diecezji warszawsko-praskiej wspomina papieża Jana Pawła II i w kontekście jego nauczania komentuje rozpad wartości chrześcijańskich w wielu krajach z całego świata.

Abp Henryk Hoser wspomina 2 kwietnia 2005 r. Wieczorem duchowny stał na placu przed bazyliką św. Piotra na Watykanie i modlił się za Jana Pawła II tak samo, jak tysiące innych wiernych. Po godzinie 21:37, kiedy Ojciec Święty odszedł do Boga, poczuł się osamotniony, jakby stracił ojca:

„Tego wieczoru widziałem grupy ludzi, którzy cały czas się modlili, pamiętam, że panowała atmosfera ogromnego skupienia i oczekiwania. Kiedy dowiedziałem się, że Ojciec Święty odszedł, przeżywałem ze wszystkimi innymi uczucie ogromnego osierocenia (…) Dominujące poczucie, że straciliśmy Ojca. Jak dodaje duchowny, fenomen Jana Pawła II był ogromny, zyskał on bowiem popularność i miłość ludzi ze wszystkich zakątków świata.

Abp Hoser mówi, że większość chrześcijan jeszcze nie zrozumiała i nie wypełniła nauczania Jana Pawła II: „Wszystko jeszcze jest do zrobienia, ale czas działa na naszą niekorzyść” – mówi, podkreślając przy tym, iż część mediów przyczynia się do nauki postaw, które są odmienne od tych propagowanych przez papieża-Polaka. W kontekście przedstawionych w Poranku WNET podstaw antropologii Jana Pawła II odnosi się następnie do Deklaracji LGBT+, która została przyjęta przez warszawską Radę Miasta. Biskup senior stwierdza, że ideologia, którą kierują się włodarze miasta stołecznego, degraduje ciało i psychikę człowieka:

„To ruchy niszczycielskie, ideologiczne i bardzo groźne w szczególności dla młodzieży, która nie ma jeszcze określonych poglądów dotyczących sensu życia małżeńskiego oraz rodzinnego. Kościół rzeczywiście stracił lata pontyfikatu Jana Pawła II i we wszystkich krajach świata duszpasterstwo nie zrealizowało jego nauczania”.

Ponadto duchowny podkreśla, że karta LGBT to promocja homoseksualizmu jako normy, a należy wprost powiedzieć, że nie jest to droga zgodna z naturą.

„Jest to postawa, która w końcu prowadzi do degradacji człowieka. Nawet zdrowy rozsądek podpowiada, że ideologia homoseksualna nie jest dobrą drogą.”

Ponadto gość Poranka Wnet ustosunkowuje się do palenia książek i różnych figurek przez gdańskich duchownych. Przypominamy, że księża z fundacji SMS do Nieba
poprzez ten czyn chcieli pokazać swój stosunek do dzieł niezgodnych z nauką Kościoła katolickiego. Abp Hoser mówi wprost, że było to z ich strony nieroztropne:

” W wymiarze społecznym takie działania są źle odbierane, ponieważ przypomina czasy reżimów, które paliły księgi niezgodne z ich ideologią, bywało, że niszczone były bardzo wartościowe księgi. Dziś to również jest tak odbierane. W tym pomyśle pojawił się brak roztropności”.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

JN/KT