Przeprowadzę ustawę frankową do połowy 2018 roku – powiedział specjalnie dla Radia Wnet nowy szef Komisji Finansów

Andrzej Szlachta, nowy przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych przedstawiał w rozmowie z Radiem Wnet swoje plany i priorytety w zakresie polityki finansowej państwa.

Jednym z głównych celów nowego przewodniczącego komisji budżetowej będzie odblokowanie prac nad ustawą o pomocy osobom posiadającym kredyty frankowe:

Czas ustabilizować pracę, tej kluczowej dla Sejmu, komisji. Mamy zaległości, mamy nierozwiązane sprawy dotyczące frankowiczów. Ustawa była propozycją pana prezydenta, ale ze wsparciem strony rządowej. Uruchomię pracę w podkomisjach stałych, tak żeby ta sprawa została załatwiona. Do końca tego półrocza chciałbym w korelacji z rządem  doprowadzić do uregulowania tej sprawy. Jeśli dalej będziemy obserwować takie zjawisko sukcesywnego wzrostu poboru podatków, to otworzy się przestrzeń możliwości finansowych do uregulowania [kwestii kredytów frankowych]. Bo każde rozwiązanie, które ma dać jakieś zadośćuczynienia frankowiczom, musi zakładać częściowe przejęcie skutków finansowych przez rząd, a w części przez banki – podkreślił w rozmowie z Radiem Wnet Andrzej Szlachta

Nowy przewodniczący mówił również o kulisach wyłaniania kandydata na fotel przewodniczącego komisji – Decyzja o wyborze na przewodniczącego bardzo ważnej komisji, jest decyzją polityczna. Najważniejszy głos ma kierownictwo naszego klubu. Były rozmowy z wiceprzewodniczącą Masłowską, z Januszem Szewczakiem oraz ze mną.  Po rozmowie z marszałkiem Terleckim, dostałem propozycję.

Zdaniem przewodniczącego Szlachty temperatura sporu politycznego w komisji finansów bywała zbyt wysoka, co utrudniało pracę legislacyjną i  dbanie o finanse państwa – Myślę, że ostry dyskurs nie jest sprzyjający również dla koalicji. Dlatego trzeba szukać tych obszarów, gdzie merytoryczne propozycje opozycji powinny być dostrzegane. Rozmowa, dialog i mało konfrontacji, taką mam wizję tej komisji.

Jak podkreślił nowy szef komisji finansów, w nadchodzących dniach najważniejsze będzie spotkanie z nową minister finansów i wspólne ułożenie prac komisji, które uwzględnią również projekty poselskie – Teraz musimy poczekać na efekty [uszczelnienie systemu podatkowego] ustaw, które Sejm przyjął w zeszłym roku, ponieważ opozycja podkreślała, że zbyt głęboko wykraczamy w monitorowanie działań operacyjnych podmiotów gospodarczych. My z naszych analiz wiedzieliśmy, że uszczerbek wpływów do budżetu wyniósł w ostatnich latach prawie 200 mld złotych. […] Wprowadzenie nowych zapisów [ustaw podatkowych], może spowodować zobiektywizowanie poboru podatków, a duże podatki to możliwość realizacji wielkich projektów państwowych.

Z przewodniczącym Andrzejem Szlachtą rozmawialiśmy również o założeniach polityki finansowej w sytuacji coraz lepszej kondycji budżetu – Myślę, że przy takim optymizmie w gospodarce i tak dobrych prognozach deficyt może być znacznie niższy od zakładanego. I teraz musimy się zastanowić czy idziemy w kierunku prorozwojowym i progospodarczym, utrzymując deficyt na poziomie około 40 mld zł, czy spróbujemy z nadwyżek spłacać stare zadłużenie. […] W przypadku wzrostu dochodu będziemy działać prorozwojowo. Ostre przykręcania kurka deficytowego byłoby nieadekwatne do programu gospodarczego premiera Morawieckiego – podkreślił pod koniec rozmowy Andrzej Szlachta od czwartku 11 stycznia nowy przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

ŁAJ

Elżbieta Rafalska dla Radia Wnet : Powołanie Komitetu Społecznego poprawi jakość legislacji

Dzisiaj rano na antenie Polskiego Radia wicepremier Beata Szydło poinformowała o powstaniu Komitetu Społecznego przy Kancelarii Premiera. Na początek komitet zajmie się polityką prorodzinną.

W styczniu odbędzie się pierwsze posiedzenie komitetu społecznego przy Radzie Ministrów, na czele którego stanęła Beata Szydło. Wicepremier poinformowała o tym w Polskim Radiu 24.

Beata Szydło wyjaśniła, że w prace komitetu społecznego będą zaangażowani ministrowie lub osoby przez nich wskazane. Powiedziała, że członkowie komitetu będą oceniać powstające projekty prawne oraz zajmą się przygotowywaniem nowych inicjatyw.

O współpracę z wicepremier Szydło pytaliśmy minister rodziny Elżbietę Rafalską – Z góry zakładamy, że każda współpracą musi być dobra. I współpraca z panią premier Beatą Szydło na pewno będzie dobra, tak samo jak w przypadku wszystkich resortów [kiedy Beata Szydło była szefem rządu].

– Kompetencja resortów są wyraźnie ustalone w ustawie o działach. Komitet społeczny ma szerokie kompetencje i one się opierają na zasadzie współpracy. Nie wiedzę żadnych przeszkód w aby współpraca szła dobrze – podkreślił minister Rafalska.

Szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej porównała działanie Komitetu Społecznego do pracy komitetu ekonomicznego na czele którego szefem, przed objęcie teki premiera, był Mateusz Morawiecki – Mamy przykład działania komitetu ekonomicznego, który był zespołem międzyresortowym i on zawsze służy pogłębieniu wiedzy, znalezieniu najlepszych rozwiązań, wyjaśnienia wątpliwości, zanim ustawom nada się bieg związany z konsultacjami społecznymi to jest dobra ścieżka.

 

ŁAJ

Produkt Krajowy Brutto – czego jest miarą i jak się go liczy / dwudziesta audycja „Czy fortuna kołem się toczy?”

PKB jest miarą wartości dóbr i usług nowo wytworzonych na terenie kraju w ciągu roku. Produkt Krajowy Brutto mierzy wielkość gospodarki i jest jednym z podstawowych wskaźników makroekonomicznych.

Bywa, że Produkt Krajowy Brutto, nazywany w skrócie PKB, jest mylony z przychodami budżetu państwa. Możemy zapewne stwierdzić, że są to naczynia połączone, ale tak samo możemy powiedzieć o innych wskaźnikach ekonomicznych, jak stopa bezrobocia czy inflacja.

PKB jest miarą wartości dóbr i usług nowo wytworzonych na terenie kraju w ciągu roku. Produkt Krajowy Brutto mierzy wielkość gospodarki i jest jednym z podstawowych wskaźników makroekonomicznych określających efekty pracy społeczeństwa.

Gdy w mediach słyszymy o PKB, najczęściej pojawia się wartość procentowa, która określa dynamikę tego wskaźnika, czyli jego wzrost albo spadek w porównaniu do wartości Produktu Krajowego Brutto w poprzednim roku. Rzadziej usłyszymy, że np. w 2016 roku wartość PKB wyniosła 1851,2 mld złotych i była to liczba blisko sześciokrotnie wyższa od dochodów budżetu państwa w tym roku.

Współcześnie do obliczenia wielkości gospodarki, czyli PKB stosuje się trzy metody: wydatkową, dochodową i produkcyjną. I właśnie ta pierwsza jest najpopularniejsza i najczęściej słyszymy o niej w przekazach medialnych.

Stosujący metodę wydatkową przyjmują, że Produkt Krajowy Brutto jest w przybliżeniu równy sumie wydatków na produkty finalne, czyli takie, które są przeznaczone do sprzedaży i nie podlegają dalszemu przetworzeniu; produkty, które trafiły do swoich odbiorców lub powiększyły stany magazynowe.

Obliczając PKB tą metodą sumujemy wydatki na dobra konsumpcyjne (produkty i usługi) wytwarzane w kraju, wydatki na krajowe dobra inwestycyjne, wydatki rządowe na wytwarzane w kraju finalne produkty i usługi (z wyłączeniem płatności transferowych, czyli np. emerytur, rent, zasiłków, subwencji i dofinansowań) oraz zmianę stanu zapasów, która może być liczbą dodatnią lub ujemną, ponieważ w danym roku wartość stanów magazynowych mogła się zwiększyć lub zmniejszyć. Żeby zakończyć obliczanie PKB, od tej sumy odejmujemy wielkość łącznego importu, który był uwzględniony w składnikach wcześniejszego dodawania, ponieważ PKB mierzy wielkość gospodarki danego kraju.

Ciekawym wskaźnikiem umożliwiającym porównywanie gospodarek różnych państw jest PKB per capita, czyli Produkt Krajowy Brutto podzielony przez liczbę mieszkańców kraju. W rankingu państw według PKB per capita w dolarach amerykańskich, który został opublikowany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy w październiku 2017 roku, Polska zajmuje 57 miejsce wśród 188 zaprezentowanych państw. Na podium znalazł się Luksemburg, Szwajcaria i Norwegia. Natomiast Polska wyprzedziła m.in. Chorwację, Rosję i Brazylię.

Kolejnym wskaźnikiem porównawczym jest PKB wyrażone z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej per capita. Dane pochodzą z tego samego raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego i pokazują siłę nabywczą ludności w różnych krajach. W tym rankingu Polska zajmuje  44 pozycję. Na pierwszym miejscy znalazły się Katar, Luksemburg i Singapur, a za Polską uplasowały się m.in. Węgry, Republika Południowej Afryki i Ukraina.


Projekt „Pieniądz – historia i teraźniejszość. Zarządzanie finansami – zagrożenia i szanse” – realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.

Produkt Krajowy Brutto – czego jest miarą i jak się go liczy / Zapraszamy na audycję „Czy fortuna kołem się toczy?”

Jutro – w piątek 29 grudnia 2017 roku, w Poranku WNET o 9:30 kolejna audycja ekonomiczna. Tym razem jej tematem będzie PKB – co to za wskaźnik, co nam pokazuje, jakie ma wady i zalety. Zapraszamy.

Bywa, że Produkt Krajowy Brutto, nazywany w skrócie PKB, jest mylony z przychodami budżetu państwa. Co zatem mierzy? Czy wyraża się w liczbach bezwzględnych czy w procentach?

Inne ważne pytanie, jakie sobie zadamy, to, jakie są metody ustalania wielkości PKB.

Co znaczy PKB per capita?

O tym już jutro o 9:30 w Radiu WNET.


Projekt „Pieniądz – historia i teraźniejszość. Zarządzanie finansami – zagrożenia i szanse” – realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.

Bank jako magazyn pieniędzy / dziewiętnasta audycja z cyklu „Czy fortuna kołem się toczy?”

Na początku banki zarabiały na opłacie za usługę przechowywania złota. Z czasem banki wprowadziły jednak zasadę „częściowej rezerwy”, która umożliwiła im zarabianie na pożyczaniu złota.

 

W audycji pt. „Od barteru do złotej monety” przedstawiliśmy banki jako „magazyny pieniędzy”, które rozwiązywały problem z niewygodą i nieporęcznością wykorzystania złota w transakcjach handlowych. Rozwiązaniem okazała się oferta „składowania złota”. Właściciel kruszcu przekazywał złoto do magazynu, a w zamian otrzymywał „kwit składowy”. Taki kwit stawał się substytutem pieniądza i mógł być wykorzystywany w transakcjach handlowych zamiast samego złota w fizycznej postaci. Bank otrzymywał odpowiednią opłata za usługę magazynowania. Papierowe kwity nazywano notami bankowymi, czyli banknotami.

Szybkość i skala procesu przechodzenia na korzystanie z substytutów pieniądza była zależna trzech czynników. Po pierwsze, rosnąca liczba użytkowników kwitów będzie zachęcać kolejnych do korzystania z papierowych tytułów do złota ze względu na malejące prawdopodobieństwo, że dany kontrahent zażąda płatności w złocie. Po drugie, czynnikiem ograniczającym korzystanie z substytutów pieniądza, była klientela poszczególnych banków – im więcej transakcji pomiędzy klientami różnych banków, tym więcej złota trzeba transportować między bankami. Trzecim czynnikiem, wspierającym rezygnację z fizycznego złota, jest zaufanie do banków.

Wraz z wzrostem zaufania do banków mogła rozwijać się ich oferta. Zaczęły pojawiać się kolejne substytuty pieniądza. Klienci uznali, że w pewnych okolicznościach wygodniej będzie zrezygnować z kwitów, czyli banknotów i zamiast nich posługiwać się rachunkami bieżącymi, nazywanymi również depozytami bankowymi. W takiej sytuacji transakcja polega na wydaniu przez klienta dyspozycji w formie polecenia, zgodnie z którym jego bank przekazuje część złota z jego rachunku na rzecz innej osoby, co podlega odpowiednim zapisom w księdze prowadzonej przez bank. Takie pisemne polecenie nazywane jest czekiem.

Kolejną formą substytutu pieniądza stały się monety zdawkowe, które reprezentowały bardzo drobne pieniądze. Można powiedzieć, że były to odpowiedniki banknotów, ale zamiast drukować je na papierze, zdecydowano się na bicie ich na metalu o niskiej zawartości kruszcu.

Na początku banki zarabiały na opłacie za usługę przechowywania złota. Z czasem banki wprowadziły jednak zasadę „częściowej rezerwy”, która umożliwiła im zarabianie na pożyczaniu złota, wystawiając kwity, które nie mają pokrycia w złocie. Tak powstał kredyt bankowy.

Pod koniec XIX wieku wykształcił się system waluty złotej nazywany również standardem lub parytetem złota. To międzynarodowy system walutowy, w którym standardowa jednostka wyemitowanych pieniędzy odpowiada określonej wadze złota, a banki gwarantują wykupienie wyemitowanych pieniędzy za złoto.

Obecnie żaden kraj nie korzysta ze standardu złota, ale państwa posiadają złoto monetarne jako jeden z wielu elementów określających wartość walut. Handel tym złotem odbywa się jedynie między bankami centralnymi oraz z organizacjami międzynarodowymi, np. Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Międzynarodowy Fundusz Walutowy publikuje światowy ranking rezerw złota zgromadzonego przez banki centralne. Wszystkie kraje posiadają łącznie ponad 33 tysiące ton złota.


Projekt „Pieniądz – historia i teraźniejszość. Zarządzanie finansami – zagrożenia i szanse” – realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.

Bank jako magazyn pieniędzy / Zapraszamy na kolejną audycję w Radiu WNET z cyklu „Czy fortuna kołem się toczy?”

Tym razem odpowiemy sobie na pytanie jak banki poradziły sobie z problemem niewygody i nieporęczności wykorzystania złota w transakcjach handlowych. Zapraszamy w czwartek 28 grudnia 2017 r. o g. 9:30.

Rozwiązaniem tego problemu okazałą się oferta „składowania złota”.

Na czym ona polegała? Jakie formy przyjmowała w historii bankowości i systemów finansowych?

Co to jest standard złota i czy obowiązuje dzisiaj?

O tym w najbliższej audycji ekonomicznej w Poranku WNET w czwartek 28 grudnia 2017 r. o g. 9:30.


Projekt „Pieniądz – historia i teraźniejszość. Zarządzanie finansami – zagrożenia i szanse” – realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.

„Ryzyko inwestycyjne – dwie strony medalu” – osiemnasta audycja z cyklu „Czy fortuna kołem się toczy?”

Na czym polega ryzyko związane z inwestowaniem? Czym się charakteryzują fundusze inwestycyjne? Jak stworzyć własny portfel inwestycyjny? O tym mówiliśmy w kolejnej audycji ekonomicznej w Radiu WNET.

 

Gdy inwestujemy nasze oszczędności ponosimy ryzyko, które możemy określić jako prawdopodobieństwo, że ulokowane środki nie przyniosą oczekiwanych przychodów. W zależności od rodzaju inwestycji musimy liczyć się z tym, że nie osiągniemy oczekiwanej stopy zwrotu lub dodatkowo stracimy część lub całość zainwestowanego kapitału. Generalna zasada mówi, że czym większe oczekiwane zwroty, tym większe ryzyko inwestycyjne.

Przykładem inwestycji o niskim ryzyku są obligacje skarbu państwa, które często uznaje się za inwestycje o zerowym ryzyku, ponieważ bankructwo państwa jest uznawane za nieprawdopodobne zdarzenie. Do końca września można kupić 2-letnie obligacje skarbu państwa, które dadzą nam 2,10% zysku w każdym roku inwestowania, z roczną kapitalizacją odsetek, czyli kupując np. 10 obligacji o wartości 100 zł każda po 2 latach zarobimy 42,4 zł i jest to kwota gwarantowana przez państwo. Skarb państwa oferuje jeszcze obligacje 3, 4, 6, 10 i 12-letnie.

Można inwestować również w akcje i obligacje przedsiębiorstw, ale nie jest to polecany wybór dla większości inwestorów. Wprawdzie usłyszymy, że w długim terminie kursy akcji rosną, ale często trzeba czekać więcej niż standardowe 3 do 5 lat i ta prawidłowość dotyczy indeksów akcji, a te pokazują średni kurs najlepszych spółek w danej kategorii. Trzeba mieć też na uwadze, że spółki, które wchodzą w skład indeksów, także potrafią podupaść lub zbankrutować, a wtedy wypadają z indeksu. Patrząc na rosnący indeks akcji musimy pamiętać, że w różnych okresach w jego skład wchodzą różne spółki.

Dlatego dobrym rozwiązaniem dla inwestorów o małej wiedzy i doświadczeniu mogą być fundusze inwestycyjne, czyli organizacje, które przyjmują pieniądze od swoich klientów i następnie zespół zarządzający lokuje je w produkty inwestycyjne zgodnie ze strategią danego funduszu. Na rynku istnieje kilka typów funduszy, które charakteryzują się różnym poziomem ryzyka oraz wysokością oczekiwanych stóp zwrotu.

Fundusze najmniej ryzykowne, czyli osiągające również najniższe zyski, to fundusze rynku pieniężnego, które inwestują środki w papiery dłużne wiarygodnych emitentów o krótkim terminie zapadalności, np. w bony skarbowe emitowane przez państwa. Od tego typu funduszy powinniśmy spodziewać się stóp zwrotu porównywalnych do tych osiąganych na depozytach bankowych. Natomiast ich przewagą jest to, że pieniądze możemy wypłacić w dowolnym momencie bez straty zysku, co miałoby miejsce w przypadku zerwania lokaty bankowej. Większość funduszy pieniężnych osiągnęła dodatnie stopy zwrotu w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Najlepszy przyniósł zysk w wysokości powyżej 4%, a jedyny ujemny wynik wyniósł ok. -1,5%.

Innym rodzajem funduszy są fundusze obligacji, nazywane również funduszami papierów dłużnych, ponieważ inwestują pieniądze w w papiery wartościowe o stałym dochodzie, tj. bony i obligacje skarbowe oraz instrumenty dłużne, emitowane przez przedsiębiorstwa i organizacje samorządowe. Zwykle oferują mniejsze stopy zwrotu w porównaniu do funduszy akcji, ale warto dokładnie zapoznać się ze strategią inwestycyjną danego funduszu, ponieważ inwestycja w obligacje może również wiązać się z ponoszeniem znaczącego ryzyka. W ciągu ostatnich 12 miesięcy większość notowanych funduszy przynosiła zyski, a najlepszy z nich osiągnął stopę zwrotu w wysokości 6,18%, ale kilkanaście funduszy zanotowało straty, które nie przekroczyły -6,5%.

Do funduszy akcji zaliczamy takie fundusze, które ponad połowę swojego kapitału inwestują w akcje notowane na polskim lub zagranicznym rynku. Mówi się, że są to formy agresywnego inwestowania, ponieważ należą do najbardziej dynamicznych form inwestowania. Zmienność wartości jednostki inwestycyjnej funduszu jest bardzo duża, ponieważ jest skorelowana z notowaniami akcji na giełdach papierach wartościowych. W ciągu ostatnich 12 miesięcy najlepszy był fundusz, który inwestuje w akcje polskich przedsiębiorstw i przyniósł ponad 100% stopę zwrotu. I był to wynik ponadprzeciętny, ponieważ fundusze z tej samej kategorii osiągnęły średni zysk w wysokości 5,63%. Natomiast gdybyśmy zainwestowali pieniądze w tym najlepszym funduszu trzy lata temu, teraz bylibyśmy stratni, a nasza strata wynosiłaby -12,67%.

Jeżeli chcemy zmniejszyć ryzyko strat, powinniśmy tylko część środków inwestować w produkty, które mogą nam przynieść wysokie stopy zwrotu, a pozostałe środki lokować w produktach o niskim ryzyku. Tym samym stworzymy własny portfel inwestycyjny o zdywersyfikowanym charakterze.


Projekt „Pieniądz – historia i teraźniejszość. Zarządzanie finansami – zagrożenia i szanse” – realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.

Zapraszamy na audycję „Ryzyko inwestycyjne – dwie strony medalu” z cyklu „Czy fortuna kołem się toczy?”

Na czym polega ryzyko związane z inwestowaniem? Czym się charakteryzują fundusze inwestycyjne? O tym w kolejnej audycji ekonomicznej w Radiu WNET w środę 27 grudnia 2017 r. o g. 9:30.

Gdy inwestujemy nasze oszczędności ponosimy ryzyko, które możemy określić jako prawdopodobieństwo, że ulokowane środki nie przyniosą oczekiwanych przychodów. W zależności od rodzaju inwestycji musimy liczyć się z tym, że nie osiągniemy oczekiwanej stopy zwrotu lub dodatkowo stracimy część lub całość zainwestowanego kapitału. Generalna zasada mówi, że czym większe oczekiwane zwroty, tym większe ryzyko inwestycyjne.

W co zatem inwestować? Czym się różnią obligacje skarbu państwa od funduszy inwestycyjnych?

Zapraszamy do słuchania audycji w środę 27 grudnia 2017 r. o godzinie 9:30.


Projekt „Pieniądz – historia i teraźniejszość. Zarządzanie finansami – zagrożenia i szanse” – realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.

Rachunek zysków i strat, czyli podstawowa matematyka rachunku wyników / „Czy fortuna kołem się toczy?”

Czy działalność gospodarcza przynosi zyski czy generuje straty? Na to pytanie odpowiada rachunek zysków i strat (inaczej rachunek wyników), który jest obowiązkowym elementem sprawozdania finansowego.

 

Rachunek zysków i strat, obok bilansu, czyli obrazu składników majątkowych biznesu i źródeł ich finansowania, oraz rachunku przepływów pieniężnych, czyli dokumentu koncentrującego się na przepływach gotówkowych, to najważniejszy dokument finansowy przedsiębiorstwa. Jest obowiązkowym elementem sprawozdania finansowego dla wielu podmiotów (np. spółek akcyjnych i spółek z ograniczoną odpowiedzialnością).

Wprawdzie rachunek zysków i strat jest przede wszystkim wykorzystywany do interpretacji wyników finansowych osiągniętego przez firmę, ale w tej audycji jego konstrukcję przestawimy w sytuacji planowania działalności gospodarczej. Czy nasz pomysł biznesowy ma szansę na powodzenie, jakich zysków możemy się spodziewać i w jakim okresie możemy się ich spodziewać.

Najczęściej planujemy działalność w okresie 3-5 lat w odstępach miesięcznych lub kwartalnych. Zwykle pierwsze miesiące będą zamykać się stratą, a rachunek wyników pozwoli nam oszacować jaki kapitał będzie potrzebny, żeby rozkręcić nasz biznes i przekroczyć próg rentowności.

Tworząc rachunek zysków i strat musimy oszacować przychody ze sprzedaży naszych produktów lub usług. W rachunku uwzględniamy ceny netto, czyli ceny bez podatku VAT. Od tych przychodów odejmujemy koszty wytworzenia sprzedanych wyrobów. Uwzględniamy w nich zużycie materiałów i energii; wynagrodzenia, ale tylko tych pracowników, którzy są bezpośrednio związani z produkcją lub realizacją usług; amortyzację oraz usługi obce. Po odjęciu od przychodów ze sprzedaży związanych z nią kosztów otrzymujemy zysk lub stratę na sprzedaży brutto.

Następnie szacujemy koszty administracyjne – wynagrodzenia pracowników, koszty reklamy, materiałów biurowych, itp. Kolejna pozycja kosztowa to koszty związane ze sprzedażą produktów lub usług, np. rozładunek i załadunek, transport i jego ubezpieczenie. Odejmując koszty administracyjne i koszty sprzedaży od wyniku na sprzedaży brutto, otrzymujemy zysk lub stratę na sprzedaży netto, czyli wynik naszej podstawowej działalności gospodarczej. Ale to jeszcze nie koniec…

Firma może otrzymywać przychody i ponosić koszty niezwiązane z główną działalnością: możemy uzyskać dofinansowanie ze środków budżetu państwa lub zapłacić mandat po kontroli warunków bezpieczeństwa i higieny pracy. Po dodaniu wszystkich takich przychodów do wyniku na sprzedaży netto i odjęciu wszystkich takich kosztów otrzymujemy zysk lub stratę na działalności gospodarczej. Ten wynik w żargonie finansistów jest nazywany angielskim akronimem EBIT, czyli zysk przed odliczeniem podatków i odsetek.

W kolejnym kroku uwzględniamy przychody i koszt finansowe. Doliczamy np. odsetki zarobione na lokatach terminowych, a odliczamy np. odsetki za nieterminowe płatności. W ten sposób z angielskiego akronimu znika „I” i otrzymujemy zysku lub stratę brutto, czyli EBT.

Teraz już tylko musimy uwzględnić podatek dochodowy. Jeżeli w danym okresie otrzymujemy zysk brutto, pomniejszamy go o wartość podatku dochodowego i otrzymujemy zysk netto. W przeciwnym przypadku, strata netto jest równa stracie brutto. Nie ma dochodu, więc nie płacimy podatku.

Zysk lub strata netto to ostatnia pozycja rachunku zysków i strat, także możemy tą liczbę nazwać końcowym wynikiem. I oczywiście chcielibyśmy, żeby była to jak największa liczba dodatnia, a na to są tylko dwie metody: możemy szukać sposobów na zwiększenie przychodów lub wprowadzać oszczędności, które obniżą nam koszty. Właściwie jest jeszcze trzecia metoda – zawsze można liczyć na mniejsze podatki.


Projekt „Pieniądz – historia i teraźniejszość. Zarządzanie finansami – zagrożenia i szanse” – realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.