Za rządów PO luka w akcyzie była większa niż w przypadku podatku VAT podkreślają eksperci Instytutu Studiów Podatkowych

Decyzje podejmowane przez Jacka Rostowskiego doprowadziły do spadku wpływów z akcyzy o 25% względem PKB w latach 2007-2015 – wskazują eksperci w specjalnym raporcie eksperci.

Z akcyzą proporcjonalnie stało się jeszcze gorzej niż z podatek VAT, którego udział w PKB spadł  z 8 na 7  procent, a tu w zasadzie straciliśmy około jednej czwartej, a na pewno 20 procent, z 4 do 3 procent PKB. (…) Akcyza jest podatkiem trochę nieobecnym w świadomości publicznej, to znaczy wiedza o podatku od towarów i usług jest znacznie większa, więcej jest podatników, przez to jest obecny w mediach w znacznie większym zakresie – podkreślił w przesłuchaniu przed komisją śledczą ds. wyłudzeń podatku VAT i Akcyzy prof. Witold Modzelewski.

Po kilkumiesięcznych perturbacjach komisja śledcza badająca przyczyny wzrostu luki podatkowej rozpoczęła prace merytoryczne. Na pierwszego świadka wezwany został prof. Witold Modzelewski, który w ramach prawie ośmiogodzinnego przesłuchania wyjaśniał mechanizmy działania systemu podatkowego i możliwości obchodzenia zapisów prawa, w celu wyłudzania pieniędzy z budżetu państwa. Mimo, że komisja śledcza zajmuje się również akcyzą, to kwestia luki VAT-owskiej zdominowała niemal całkowicie publiczną dyskusję nad pracami komisji i bilansem rządów koalicji PO-PSL. Takie podejście w debacie publicznej w ramach wyjaśniania wzrostu luki podatkowej powinno ulec zmianie. Dane pokazują, że w obszarze pobory podatku akcyzowanego państwo było działało równie opieszale i nieumiejętnie, jak w przypadku podatku od towarów i usług.

Przytoczony na początku tekstu fragment z przesłuchania prof. Modzelewskiego pokazuje, jak palącym problemem jest wyjaśnienie działań rządów premiera Donalda Tuska i Ewy Kopacz w zakresie poboru akcyzy oraz szybkie uszczelnienie tego podatku. Oczywiście kwestia luki w podatku VAT, była znacznie poważniejsza dla stanu finansów publicznych, jednak trzeba pamiętać, że akcyza obecnie jest drugim najważniejszym dla budżetu podatkiem.

Główna idea podatku akcyzowego wydaje się być prosta – państwo nakłada specjalne obciążenia na wybrane produkty, których uiszczenie spoczywa po stronie producenta lub sprzedającego. W warunkach europejskich głównym przedmiotem akcyzy są paliwa, wyroby tytoniowe i alkohol.  Jednak szczególnie zapisy prawa oraz techniczne aspekty kontroli poboru podatku akcyzowe często sprzyjają przestępstwom, znacznie bardziej skomplikowanym niż zwyczajny przemyt paliwa, którego skala w znacznym stopniu wpływało na rozrost luki podatkowej.

Obciążenia fiskalne wynikające z tytuły akcyzy można podzielić na pierwotne dotyczące opodatkowania produkcji lub importu, a następnie sprzedaży, produktów objętych akcyzą. Wtórnym opodatkowaniem nazywamy obciążenia zmiany przeznaczenia danego produktu, czy innego jego zużycia. Na uszczuplenie wpływów do budżetu największy wpływ mają naruszenia w obszarze wtórnego.

Pierwotny obowiązek podatkowy powstanie u ograniczonej ilość podmiotów, które można poddać szczególnemu nadzorowi podatkowemu. Wtórny obowiązek podatkowy ma charakter powszechny i wymaga wypracowania innej koncepcji podmiotowości w tym podatku innych metod monitorowania oraz kontroli tych działań  – podkreślili eksperci z Instytutu Studiów Podatkowych, którzy przygotowali raport o ubytku wpływów do budżetu państwa z tytułu akcyzy.

Do budżetu państwa z tytułu podatku akcyzowego najwięcej przynosi sektor handlu paliwami  silnikowymi, które są szczególnie narażone na wyłudzenia z zakresu wtórnego opodatkowania. Najczęstszymi przykładami wyłudzani w tym zakresie jest wykorzystywanie olejów smarowych, jako paliwa napędowego oraz proceder odbarwianie oleju opałowego czy oleju żeglugowego, a następnie sprzedaż go jako olej napędowy. Wyłudzenia akcyzy w ramach wtórnego obowiązku podatkowego dotyczy również uzdatniania do spożycia skażonego alkoholu.

Zdanych podatkowych wynika, że chociaż w latach 2007-2015 nominalnie dochody budżetu państwa z tytułu akcyzy wzrosły o ok 10 mld zł, to udział podatku w porównaniu do PKB wykazywał tendencję spadkową miał o 25 procent. Zdaniem ekspertów spadek efektywności poboru akcyzy, wynikał nie tylko z braku stosowanej reakcji rządzących na pojawiające się nieprawidłowości, ale również z powodu niedających się wyjaśnić działań rządu osłabiających instytucje państwa w nadzorze nad poborem akcyzy.

Zdaniem autorów raportu brak racjonalnych działań rządu PO-PSL w zakresie akcyzy rozpoczął się od zaniechania wprowadzenia systemu kontroli przemieszczania towarów akcyzowych BACHUS, który był gotowy w roku 2007. W wyniku działań Ministerstwa Finansów za rządów Jacka Rostowskiego, aż do 2011 administracja skarbowa nie posiadała efektywnego systemu kontrolnego. Jak podkreślili działacze Związku Zawodowego Celnicy PL już w 2007 roku firmy i funkcjonariusze byli gotowi i przeszkoleni do wprowadzenie systemu BACHUS, zakupiono kosztowny sprzęt informatyczny. W wyniku ministra Rostowskiego, czas na podnoszenie kwalifikacji okazał się zbędnym wysiłkiem, a kosztowny sprzęt trafił do magazynów a funkcjonariusze i pracownicy administracji skarbowej musieli działać na papierowych rejestrach.

Na dynamikę poboru akcyzy istotnie wpływały działania rządu, idące w kierunku rozszczelnienia systemu podatkowego w tym zakresie. Eksperci wskazują na bezzasadną rezygnację z akcyzy do produktów niezharmonizowanych z unijnym prawem, błędnie powołując się na wymagania unijnych regulacji. W polskich warunkach akcyza była pobierana m.in. do luksusowych wyrobów z futer wysokojakościowych. W 2009 roku rząd zrezygnował z pobierania akcyzy od produktów, które nie znalazły się w prawie europejskim, z wyłączeniem samochodów osobowych. Przesłanka na którą powoływał się rząd Donalda Tuska, znosząc podatek od luksusowej produkcji skurzanej, następnie została negatywnie zweryfikowana przez TSUE, ale już nie powrócono do utrzymania podatku.

W ramach regulacji prawnych duże wątpliwości budziła koncepcja akcyzy węglowej, pozwalająca na unikanie opłaty za akcyzowej na importowany w nieograniczonych ilość węgiel z innych krajów członkowski. Aby nie płacić podatku wystarczyło oświadczenie o przeznaczeniu importowanego surowca na cele energetyki, a nie innych celów jak sprzedaż detaliczna. W przyjętym rozwiązaniu importowany węgiel używany do celów energetycznych został zwolniony od akcyzy tylko na podstawie oświadczeń. Rozwiązanie niosące znaczące negatywne skutki nie tylko dla budżetu, ale również dla polskich producentów węgla, nie zostało przygotowane przez rząd, tylko znalazło się w przedłożeniu poselskim i nie wiadomo, kto lobbował, za takim rozwiązaniem.

Również w zakresie prób opodatkowania suszu tytoniowego Ministerstwo Finansów pod zarządem ministrów Rostowskiego i Szczurka działało nieefektywnie. Zdaniem ekspertów skoncentrowano wysiłek legislacyjny rządu i pracę organów celnych na marginalnym odcinku rynku, dającym niewielkie wpływy do budżetu państwa.

W działaniach rządu brakowało również efektywnej polityki w zakresie ograniczania zaległości podatkowych w zakresie akcyzy, które w latach 2007-2015 wzrosło ponad dwukrotnie z 3,99  do 8,46 mld zł. Dane nie wywołały istotnej reakcji ze strony rządzących.

Ocena ekspertów jest jednoznaczna: w latach rządów koalicji PO-PSL nie udało się osiągnąć istotnego sukcesu w uszczelnianiu akcyzy oraz zmniejszyć szarej strefy, która generuje straty dla budżetu państwa. Wyraźną poprawę zaobserwowano w ściągalności należności z tytułu podatku akcyzowego, ale i tutaj dynamiczna zmiana zaszła dopiero w 2016 roku. Jednak lepsza ściągalność dotyczy tylko legalnie działających firm i  nie ma przełożenia na ograniczenia procederu niepłacenia akcyzy przez podmioty przestępcze działające w szarej strefie.

W przyszłym tygodniu przed komisją śledczą stanie były wicepremier Jacek Rostowski, warto żeby posłowie nie zapomnieli pytać o działania całego rządu, jak i byłego ministra finansów w zakresie uszczelniania akcyzy.

 

ŁAJ

Rząd chce powołać nową Komisję Nadzoru Finansowego. Do składu Komisji dołączy przedstawiciel premiera

Sejmowa Komisja Finansów Publicznych przyjęła ustawę o wzmocnieniu nadzoru nad rynkami finansowymi, która zwiększa wpływ rządu i premiera w zakresie kontroli rynku finansowego.

Duże zmiany czekają Komisję Nadzoru Finansowego. Rząd w ekspresowym tempie przygotował nowelizację szeregu ustaw między innymi: o nadzorze nad rykiem kapitałowym oraz rynkiem finansowym, o nadzorze makroostrożnościowym nad systemem finansowym, o obligacjach czy ochronie konkurencji i konsumenta. Ustawa przygotowana przez Ministerstwo Finansów błyskawicznie przeszła proces rządowy legislacyjny, a tekst ustawy został opublikowany dopiero po zatwierdzeniu na radzie ministrów. Tempo prac było tak szybkie, że nie starczyło czasu na konsultacje czy zgłoszenia opinii, w ramach rządowych prac legislacyjnych, przez podmioty najbardziej zainteresowane jak Komisja Nadzoru Finansowego, czy Narodowy Bank Polski.

Zmiany w największym stopniu dotkną KNF, która zmieni swoją osobowość prawną stary Urząd Komisji Nadzoru Finansowego przestanie istnieć, a powstanie państwowa osoba prawna o tej samej nazwie. Chociaż, jak podkreślają ustawodawcy, wszyscy dotychczasowi pracownicy urzędu automatycznie przejdą do pracy w nowej Komisji Nadzoru Finansowego. W ramach prac parlamentarnych pojawiły się wątpliwości, czy w ramach powołania KNF na nowych zasadach, nie będzie wykorzystana do zmian kadrowych.

Nowa podstawa prawna działania Komisji, pozwoli na zmianę w zakresie finansowania KNF-u, tak aby składki zbierane od podmiotów nadzorowanych trafiały bezpośrednio do KNF, a nie za pośrednictwem budżetu państwa, jak było dotychczas. Jak podkreślił wiceminister finansów Piotr Nowak, zaproponowane rozwiązania pozwolą na korzystniejsze zbilansowanie finansowe publicznych w ramach reguły finansów publicznych oraz wzmocnić niezależność komisji.

Oceniamy ten projekt pozytywnie, ponieważ rozwiązuje nasz największy problem, czyli niezależności finansowej komisji. Dzięki temu projektowi będziemy mogli rozwiązać kłopoty, które narastały w komisji od lat, jak na przykład braki kadrowe, niezbędne do sprawowania nadzoru – podkreślił Marek Chrzanowski prezes Komisji Nadzoru Finansowego.

Jak podkreślają sami ustawodawcy, zasadniczym elementem proponowanej ustawy jest poszerzenie składu komisji, do której wejdzie przedstawiciel premiera z prawem głosu oraz na zasadach obserwatorów osoby wyznaczone przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, Bankowego Funduszu Gwarancyjnego nadzoru oraz przedstawiciel ministra koordynatora ds. służb specjalnych. Zwiększenie składu komisji ma usprawnić wymianę informacji i zapewnić lepszą koordynację instytucji państwa w wykrywaniu i zwalczaniu zagrożeń na rynkach finansowych.

W ramach prac sejmowych przedstawiciel spółek giełdowych wskazał na możliwości obniżenia poziomu niezależności komisji, jeżeli w skład wjedzie przedstawiciel prezesa rady ministrów. Również część posłów mówiło, że oficjalne wejście w skład KNF-u przedstawiciela premiera, zwiększy odpowiedzialność rządu w przypadku wystąpienia nieprawidłowości na rynku finansowym. Pojawiały się również obawy, że wejście do komisji przedstawiciela ministra koordynatora ds. służb specjalnych, to spółki zagraniczne mogą odbierać współpracę z KNF jako współdziałanie z obcym wywiadem.

W ramach zwiększenia ochrony, rząd chce wprowadzić pełną dematerializację papierów wartościowych, czyli w przeniesienia dokumentów z nośnika materialnego, papierowego, na cyfrowy, które będą musiały być rejestrowane przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Od chwili wejścia w życie zapisów wszystkie wprowadzenie na rynek obligacje, certyfikaty inwestycyjne emitowane przez fundusze inwestycyjne zamknięte czy listy zastawne będzie musiało być traktowane na tych samych zasadach, co publiczne papiery wartościowe. Rząd wskazuje również na wzrost bezpieczeństwa wynikający z przyjętych zapisów. Do informacji gromadzonych przez KDPW, szczególnie w ramach emisji instrumentów dłużnych, będą mieli dostęp wszystkie podmioty działające na rynku finansowym, co ma zmniejszyć ryzyko dla inwestorów.

W ramach przyjętych rozwiązań zostanie ustanowiony specjalny fundusz edukacyjny, który będzie zasilany stałym procentem odliczanym od dochodów Komisji. Fundusz edukacyjny ma być skierowany do osób, które już skończyły szkołę, a nie odebrały odpowiedniego wykrzyczenia z zakresu działania rynków finansowych.

Sejm najprawdopodobniej przegłosuje ustawę na najbliższych posiedzeniu. Nowa Komisja Nadzoru Finansowego powstanie z dniem 1 stycznia 2019 roku. Ministerstwo Finansów liczy, że nowe przepisy pozwolą nadrobić zaległości Komisji wobec kontrolowanych podmiotów, tak aby nadzór nad rynkiem był bardziej profesjonalny. Przyjęcie ustawy i wzmocnienie roli rządu w Komisji, oznacza jednocześnie koniec marzeń prezesa NBP Adama Glapińskiego, na powrót KNF-u bezpośrednio do struktur banku centralnego. Zapowiedz takiego kroku, była jedynym konkretnym zobowiązaniem przedstawionym przez prezesa NBP w chwili wyboru w czerwcu 2016 roku.

ŁAJ

Jadwiga Emilewicz: Będziemy karać duże firmy, które wykorzystując swoją pozycję na rynku, tworzą zatory płatnicze

Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii przygotowało pakiet rozwiązań zwalczający zjawisko zatorów płatniczych, wzmacniając pozycję małych i średnich firm w kontaktach z wielkimi koncernami.

Po konsultacjach społecznych rząd przedstawił pakiet rozwiązań mających zwalczyć zjawisko zatorów płatniczych. Projekt ustawy przygotowanej przez rząd koncertuje się na wspieraniu małych i średnich przedsiębiorstw w kontaktach z dużymi korporacjami, które przeciągają terminy płatności.

Na skalę problemu wskazywała minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz: przedsiębiorcy sami wskazali, że zatory płatnicze są drugim podstawową barierą rozwojową dla firm. W związku z zatorami płatniczymi firmy nie inwestują, nie zatrudniają, a w sytuacjach radykalnych zwalniają, a tych najbardziej radykalnych po prostu upadają.

W ramach pakietu zmian rząd planuje wprowadzenie limitu 60 dni na uregulowanie płatności dużego kontrahenta wobec małych podmiotów. Natomiast w przypadku administracji publicznej, jak ministerstwa lub jednostki samorządu terytorialnego. Jednak z obostrzeń zostały wyłączone podmioty służby zdrowia. Obecnie, mimo ustalonych terminów, czas regulowania należność zapisywane w umowach dochodzą do 180 dni.

W ramach realizacji założeń 60-dniowego terminu płatności ustawodawca założył obowiązek dla dużych firm składania sprawozdań do Ministerstwa Finansów na temat, ile faktur dany podmiot opłaciła w terminie do 30 dni, ile do 60 dnia, a jaka części zobowiązań była realizowana powyżej dwóch miesięcy. Pierwsze sprawozdania w formie rocznych zestawień, będą składane w 2021 roku. Jak podkreśliła minister Jadwiga Emilewicz, za niezłożenie stosowanego sprawozdania, nakładane będą kary na indywidualne osoby odpowiedzialne za przygotowanie zestawień.

Istotną zmianą wprowadzoną jest zamiana zasad rozliczeń podatków dochodowych PIT i CIT. Do tej pory do przychodów firmy, służącym do obliczenia podstawy opodatkowania, były wliczane należności, a nie realne wpływy. Rząd proponuje wprowadzenie podziału obciążeń podatkowych „nieściągniętych wierzytelności” zarówno na wierzyciela, jak i dłużnika. Podobne rozwiązania działają już w ramach podatku VAT.

Rząd zaproponował również wprowadzenie szybkiej ścieżki sądowej do nakazu zapłaty dla MŚP, w przypadku gdy należność nie przekracza 75 tysięcy złotych. Uproszczona zapłata, będzie realizowana na podstawie sądowego nakazy zapłaty w terminie 14 dni. Również odsetki za opóźnieniach w transakcjach handlowych będą naliczane automatycznie przez sąd.

Najostrzejszym rozwiązaniem przyjętym przez rząd jest wprowadzenie sankcji dla dużych firm, które tworzą zatory płatnicze. W myśl przyjętych rozwiązań firmy, których przeterminowane płatności są dwukrotnie wyższe niż nieuregulowane należności, czyli firmy stosujące kredyt kupiecki jako strategię finansową mogą zostać obłożone karą przez Krajową Administrację Skarbową do 0,5 procent nieuregulowanych obciążeń.

Tworzymy również obowiązkowy indeks płatności, który ujawni praktyki płatnicze dużych firm. To jest indeks dla tych największych VAT-owców, którzy będą zobowiązani do tego, aby ujawniać, w jakich terminach płacą zobowiązania, czy nie przekraczają terminów płatności, a ci, którzy te terminy przekraczać, będą objęci sankcjami administracyjnymi w wysokości 0,5% od wartości niezapłaconej faktury – podkreśliła minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz.

Przyjęte rozwiązania zostały oparte na podstawie analizy problemu zawartego w opublikowanej przez ministerstwo przedsiębiorczości Zielonej Księgi ws. zatorów płatniczych, która przestawiła wachlarz rozwiązań, a następnie w ramach szerokich konsultacji społecznych, ministerstwo przedstawiło konkretne założenia.

Z danych przedstawionych przez ministerstwo jednoznacznie wynika, że problem zatorów płatniczych występuje powszechnie w polskiej gospodarce. W danych ministerstwa wynika, że prawie 90 procent przedsiębiorstw spotyka się z problemem przeterminowanych płatności. Statystyczna firma działająca w Polsce deklaruje, że ponad 22 procent faktur jest uiszczanych po terminie. Mimo wcześniej wprowadzonych rozwiązań z 2011 roku, gdzie ustalono ogólną granicę realizacji płatności na 60 dni, jednak ustawodawca zostawił furtkę pozwalająca na znaczne przedłużania ustalania terminu zapłaty, jeśli obydwie strony się na to zgodzą. W warunkach nierównowagi podmiotów zawierających umowy, przyjęte przepisy pozwalały na wymuszenie przez duże koncerny, na swoich dostawcach przedłużanie zapłaty nawet do 180 dni.

ŁAJ

Prof. Modzelewski dla Radia Wnet: dojmujące było wrażenie, że za rządów PO celowo nie uszczelniano systemu podatkowego

Zdaniem eksperta podatkowego i twórcy pierwotnej ustawy VAT w zakresie ograniczenia luki podatkowej jest jeszcze wiele do zrobienia, aby powrócić do sytuacji sprzed rządów koalicji PO-PSL.

W czasie przesłuchania przed komisją śledczą prof. Witold Modzelewski wskazywał na szereg niedających się wytłumaczyć działań i zaniechań poprzedniej koalicji rządzącej w polityce podatkowej, podkreślając równocześnie, że część czynności podejmowane przez obecny rząd, jak powszechne stosowanie Jednolitego Pliku Kontrolnego czy rozszerzania odwróconego VAT-u, nie sprzyjają dalszemu uszczelnieniu poboru podatków: To, co różni czas obecny od ostatnich 8 lat, to wola zmiany sytuacji. Musimy mieć świadomość, że nie wszystko wyjdzie, natomiast jeżeli działania, które zmierzają, ku poprawie zaczynają być skuteczne, to znaczy, że rzeczywiście można mówić o przełomie, ale jeszcze bardzo długa droga przed nami.

Jeśli chodzi o VAT, to długo będziemy jeszcze eksperymentować, aby zrobić to, co jest konieczne, żebyśmy nie byli okradani. Najważniejsza jest wola potrzebna, jeśli ta wola jest i pozostanie to jesteśmy w lepszym świecie – podkreślił w rozmowie z Radiem Wnet prof. Witold Modzelewski, ekspert prawa podatkowego, który był pierwszym świadkiem przesłuchiwanym przez komisję śledczą ds. nieprawidłowości w ściąganiu podatku VAT i akcyzy.

Na pytanie o intencjonalne działania polityków Platformy Obywatelskiej w zakresie tolerowania luki podatkowej, profesor podkreślił, że takie wrażenia same się nasuwają: Nieumiejętność naprawienia rzeczy, które się dawały naprawiać i umiejętność robienia rzeczy głupi ,których można było nie robić, były wyraźne. Ostrzeżony to uratowany, wielokrotnie ci, którzy rozszczelniali system podatkowy, byli ostrzegali. Dlaczego nie reagowali? Niektórzy twierdzą, że żyjemy w świecie “niedasizmu”, że się nic nie da. Ja ciągle chcę wierzyć, że się da.

Jeżeli komisja będzie zadawać takie pytania, jakie mnie zadawała, to ma ona ogromny sens. Komisja stawia prawdziwe problemy i większości pytań to były, zagadnienia, które pogłębiają naszą wiedzę o problemie, a jeśli będziemy mądrzejsi, to może nie będziemy dalej tak bezbronni, jak byliśmy do tej pory – podkreślił w rozmowie z Radiem Wnet tuż po opuszczeniu sali posiedzeń komisji śledczej ds. luki w podatku VAT i akcyzie prof. Witold Modzelewski.

ŁAJ

Małgorzata Janowska: Najtrudniejszym świadkiem, który stanie przed komisją, będzie były wicepremier Rostowski

Zdaniem poseł Prawa i Sprawiedliwości, zasiadającej w komisji śledczej ds. afery VAT, komisja powinna skupić się tylko na kilku najważniejszych zagadnieniach związanych z rozkradaniem podatków.

 

Poseł Małgorzata Janowska podkreśliła, że praca w komisji musi być bardzo intensywna i odpowiednio sprofilowana: To jest chyba największą komisją w tej kadencji a mamy tylko rok na przepracowanie, więc na pewno jest tak bardzo dużo, jeślibyśmy chcieli wykorzystać wszystkie akta. (…) Musimy zająć się jakby najważniejszymi kwestiami, żeby ten rok wykorzystać jak najbardziej sensownie wykorzystany.

W tym momencie będziemy wyciągać informacji dotyczących najważniejszych spraw, które dotyczyły wyłudzenia VAT-u. Będziemy przesłuchiwać i wyciągać wnioski, bo fizycznie nie bylibyśmy w stanie przeczytać po prostu wszystkiego, więc skupiamy się tak naprawdę na najważniejszych kwestiach – podkreśliła w rozmowie z Radiem Wnet poseł Małgorzata Janowska.

Poseł wskazała na najważniejsze instytucje, z którymi komisja będzie współpracować w trakcie swoich prac: Przede wszystkim współpracujemy z Ministerstwem Finansów, bo wiadomo, że tam jest dużo dokumentów, na których moglibyśmy bazować, ale również z prokuraturą krajową, która tak naprawdę, też od wielu lat starała się działać w tym zakresie, ale najwidoczniej nie była na tyle skuteczna w poprzednim okresie, ponieważ VAT był wyłudzany na bardzo dużą skalę.

Na pewno najtrudniejszym doświadczeniem będzie spotkanie z byłym panem ministrem Rostowskim, więc czekamy i zastanawiam się, jak będzie to wyglądało. Mam nadzieję, że którykolwiek ze świadków odświeżyć sobie pamięć i nie będą wszyscy mówić, że po prostu nic nie pamiętają – podkreśliła Małgorzata Janowska, poseł zasiadająca w klubie Prawa i Sprawiedliwość.

ŁAJ

Izabela Leszczyna: Rządowy pomysł na dodatkowe emerytury nie gwarantuje bezpieczeństwa przyszłym beneficjentom

Poseł Platformy Obywatelskiej wskazała, że rozwiązania przyjęte w Pracowniczych Planach Kapitałowych w istocie służą pozyskaniu środków na rządowe inwestycje, a nie wsparciu przyszłych emerytów.

 

W środę w Sejm rozpoczął pracę nad powszechnym mechanizmem wspierającym gromadzenie oszczędności przez Polaków. Podstawowym założeniem rządowego projektu o Pracowniczych Planach Kapitałowych jest skłonienie pracowników do regularnego, comiesięcznego, oszczędzania w wysokości kilkuprocentowych (od 2 do 4) wpłat od miesięcznego wynagrodzenia na konto prowadzone przez wybrane przez pracodawcę TFI. Do składek pracownika dołoży się również zatrudniający oraz rząd, poprzez Fundusz Pracy. Program z założenia ma być dobrowolny, ale system zachęt i zasada automatycznego zapisu ma sprawić, że system będzie miał powszechny charakter. Zaproponowany projekt budzi silne wątpliwości, ze strony opozycji oraz części posłów koalicji rządzącej.

Zdaniem byłej wiceminister finansów w rządzie PO-PSL, głównym celem projektu wcale nie jest wsparcie przyszłych emerytów: Ustawa o Pracowniczych Planach Kapitałowych nie ma na celu zabezpieczyć środków przyszłym emerytom. Podstawowym celem tej ustawy jest dostarczenie kapitału, na giełdę i na rynek kapitałowy, którego jak kania dżdżu potrzebuje polska gospodarka, ponieważ inwestycje przez trzy lata rządów Prawa i Sprawiedliwości niestety się zwinęły z 20 do 16 procent PKB.

Izabela Leszczyna wskazała na niewystarczający mechanizm zabezpieczania środków, gromadzonych przez przyszłych emerytów: W oszczędnościach emerytalnych najważniejsze jest bezpieczeństwo inwestowania. Tymczasem ta ustawa w ogóle nie daje poczucie bezpieczeństwa przyszłym emerytom, bo środki przekazywane do funduszy inwestycyjnych nie będą w żaden sposób gwarantowane w przypadku, jeśli przyjdzie krach na giełdzie, albo zainwestujemy te pieniądze na nietrafione publiczne przedsięwzięcia.

W mojej ocenie nad tym projektem nie warto dyskutować. Za to na pewno trzeba dyskutować o systemie emerytalnym i ten projekt jest dobrym pretekstem do rozmowy jak zachęcić Polaków do oszczędzania na swoje przyszłe emerytury w trzecim filarze. Uważam, że to robić trzeba, ale sposób, w jaki proponuje ten rząd jest zły – podkreśliła w rozmowie z Radiem Wnet Izabela Leszczyna.

ŁAJ

Zdaniem ministra wydobycie węgla koksującego nie podlega restrykcji KE. Jego podwładna twierdzi inaczej. Kto ma rację?

W procesie notyfikacji pomocy publicznej dla polskich kopalń na lata 2015–2018 nie zawiadomiono KE, że w KWK Krupiński znajdują się ogromne pokłady węgla koksującego – minerału strategicznego w UE.

Obywatelski Komitet Obrony Polskich Zasobów Naturalnych

Z ust ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego padło stwierdzenie: „Wydobycie węgla koksującego nie podlega restrykcji Komisji Europejskiej”. Nasuwa się tu zasadnicze pytanie – od kiedy minister energii o tym wie?

14 maja 2018 roku, urzędniczka w Ministerstwie Energii, dyrektor Departamentu Górnictwa Anna Margis, w odpowiedzi na pismo z dnia 29 marca 2018 roku w sprawie medialnych doniesień dotyczących sprzedaży przez Ministra Energii KWK „Krupiński”, skierowane przez Fundację Vis Veritatis im. Św. Michała Archanioła z Krakowa (kierowaną przez Dyrektora Zarządu Macieja Wac-Włodarczyka), pisze m.in.: Zakończenie działalności KWK „Krupiński” zostało uwzględnione w przywołanej powyżej Decyzji KE i jest nieodwracalne. Wznowienie produkcji w tej kopalni stanowiłoby złamanie Decyzji KE i Decyzji Rady 2010/787/UE i mogłoby skutkować wszczęciem procedury uznania całości pomocy publicznej dla sektora górnictwa węgla kamiennego za niezgodną z unijnymi zasadami pomocy państwa i pozwaniem Polski do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości”. (…)

Kto mija się z prawdą – minister mówiący, że wydobycie węgla koksującego nie podlega restrykcji KE, czy jego podwładna, twierdząca inaczej? Co zrobić w takiej sytuacji?

Przypomnę tutaj, że w procesie notyfikacji pomocy publicznej dla polskich kopalń na lata 2015–2018 nie podano do wiadomości KE, że zarówno w aktualnej, jak i w pierwotnej koncesji wydobywczej (pokład 405/1) znajdują się ogromne pokłady węgla koksującego uznanego za strategiczny minerał w UE i podlegający tym samym ochronie przed marnotrawstwem. (…)

Prezes JSW chwali się, że zabezpieczono dla potrzeb spółki koncesję z najbogatszym pokładem węgla koksującego (405/1), choć jeszcze niedawno nie brano go w ogóle pod uwagę.

Niech odpowie na pytanie, kto twierdził, że pokład 405/1 jest nieopłacalny do wydobycia ze względu na występujące w nim zagrożenia naturalne i jakie stanowisko piastuje obecnie w spółce JSW? Przypomnę tutaj, że zarówno senator PiS prof. geologii Krystian Probierz z Politechniki Śląskiej, jak i doc. Krauze z GIG byli przeciwnego zdania.

Na KWK „Krupiński” mamy jeszcze dostępną infrastrukturę wydobywczą, do pierwszych złóż węgla koksowego mamy tylko 650 metrów, a do tych najcenniejszych – pokładu 405/1 – 1650 metrów! Wydobycie może rozpocząć się w ciągu 2 lat. (…)

Oczywiście analiz kosztów wydobycia nie mogą wykonywać „fachowcy” skompromitowani dotychczasowymi dokonaniami – oni powinni dostać wilczy bilet i dożywotni zakaz uczestnictwa w opracowaniu ekspertyz.

Cały artykuł Obywatelskiego Komitetu Obrony Zasobów Naturalnych pt. „Kto mija się z prawdą? Walki o KWK Krupiński ciąg dalszy” znajduje się na s. 2 wrześniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Obywatelskiego Komitetu Obrony Zasobów Naturalnych pt. „Kto mija się z prawdą? Walki o KWK Krupiński ciąg dalszy” na s. 2 wrześniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców: Powinniśmy odejść od zasady ryczałtowego ZUS-u dla przedsiębiorców

Jest potrzebna wielka debata nad system ubezpieczeń w ZUS, szczególnie w zakresie składek dla przedsiębiorców. Rozważam za wzór system brytyjski lub niemiecki – powiedział Adam Abramowicz.

W ramach zapisów Konstytucji dla Biznesu, przygotowanej przez rząd, 22 czerwca premier Mateusz Morawiecki powołał posła PiS Adama Abramowicza na Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców. Rzecznik ma być gwarantem wprowadzenia zapisów konstytucji do polskiego życia gospodarczego.

Wśród kompetencji rzecznika znajduje się m.in.: opiniowanie projektów aktów prawnych dotyczących interesów przedsiębiorców, pomoc w organizacji mediacji między przedsiębiorcami a administracją, współpraca z organizacjami pozarządowymi, społecznymi i zawodowymi. Rzecznik został wyposażony w kompetencje o charakterze interwencyjnym.

 

 

Obecnie trwa tworzenie kadry urzędu, które mogło rozpocząć się dopiero po opublikowaniu odpowiedniego rozporządzenia premiera: Urząd rzecznika zaczynie funkcjonować od końca września. Obecnie kompletujemy zespół. Byłem zaskoczony, kiedy zobaczyłem jakie procedury musimy jako urząd spełniać. Rozporządzenie pana premiera już zostało opublikowane. Urząd będzie gotowy na koniec września, na komunikację z przedsiębiorcami.

To będzie urząd działający na zasadach interwencyjnych. Szczególnie poszukujemy prawników – podkreślił Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw.

Rzecznik jako największą bolączkę polskich przedsiębiorców wskazał ryczałtową składkę na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych: Głównym problemem małych i średnich przedsiębiorców jest ryczałtowy ZUS. Mimo tego, że prace trwają i ZUS dla małej działalności wchodzi, ale to jest tylko wkładanie stopy w drzwi. Mały ZUS dotyczy tylko firm jednoosobowych o niskich przychodach, a zostają jeszcze przedsiębiorcy o małych dochodach. Tutaj będę chciał rozpocząć dużą debatę.

Adam Abramowicz wskazał na potrzebę wielkiej zamian systemu ubezpieczeń społecznych: ZUS to jest system, który nie do końca jest wydolny i wymaga dyskusji, w szczególności w zakresie składek od przedsiębiorców. Proponuję dwa rozwiązania. Albo system brytyjski, gdzie składak jest dostawana do wysokości dochodu i każdy jest w stanie ją zapłacić. (…) albo system Niemiecki, gdzie, jeżeli przedsiębiorcy może i chce, to płaci składkę, a jeżeli nie jest w stanie, to nie uczestniczy w systemie.

 

ŁAJ

Elżbieta Rafalska, Jacek Karnowski, Marek Dietl, Gabriel Janowski – Poranek WNET z Krynicy-Zdrój – 5 września 2018 roku

To już 53. dzień naszej podróży! „Europa wspólnych wartości czy Europa wspólnych interesów?” – pod takim hasłem w Krynicy-Zdroju dziś rusza XXVIII Forum Ekonomiczne, na której jesteśmy obecni!

Goście Poranka Wnet:

Elżbieta Rafalska – minister rodziny, pracy i polityki socjalnej;

Zygmunt Berdychowski – twórca i organizator Forum Ekonomicznego w Krynicy;

Marek Dietl – prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie;

Gabriel Janowski – były minister rolnictwa;

Jacek Karnowski – redaktor naczelny tygodnika „Sieci”, dziennikarz telewizji wPolsce i portalu wPolityce.pl;

Remigiusz Nowakowski – prezes PILE ELBUD SA;

Czesław Warsewicz – prezes PKP CARGO;

Prof. Zdzisław Krysiak – ekonomista;

Sławomir Wróbel – Polak mieszkający w Londynie;

Witalij Portnikow – dziennikarz;

Stanisław Klepka – przedsiębiorca dóbr rolniczych.


Prowadzący: Krzysztof Skowroński, Aleksander Wierzejski

Realizator: Paweł Chodyna

Wydawca: Łukasz Jankowski


 

Część pierwsza: 

Prof. Zbigniew Krysiak / Fot. Luiza Komorowska, Radio WNET

Prof. Zdzisław Krysiak o pomyśle stworzenia frakcji im. Roberta Schumana w Parlamencie Europejskim. Według gościa Poranka WNET do frakcji może dołączyć nawet 300 parlamentarzystów. Czy jest to marzenie ściętej głowy, czy możliwy do zrealizowania cel? Prof. Krysiak jest w tej materii bardzo optymistyczny. Mówił także o projekcie międzynarodowym – Trójmorze, a relacjami krajów obejmujących tę inicjatywę gospodarczo-polityczna z Niemcami.

Krzysztof Skowroński wraz z Aleksandrem Wierzejskim przedstawiali najnowsze wydanie „Kuriera WNET”.

 

Część druga:

Elżbieta Rafalska / Fot. Luiza Komorowska, Radio WNET

Elżbieta Rafalska o najnowszych planach jej ministerstwa.

Czesław Warsewicz o PKP Cargo, która może zaliczyć 2018 rok do jednych z najlepszych lat w historii firmy. Największy w Polsce operator logistyczny bowiem może się pochwalić dochodem na poziomie 900 mln zł w I i II kwartale bieżącego roku.

 

Część trzecia:

Marek Dietl / Fot. Luiza Komorowska, Radio WNET

Stanisław Klepka o ostatnim Jarmarku WNET i o zbiorach na Ponidziu.

Marek Dietl o bieżącej światowej gospodarce. Osnową tematu była książka „Wielka deformacja, czyli jak skorumpowano amerykański kapitalizm” Davida A. Stockmana, która dotyczy obecnego załamania gospodarki amerykańskiej po 2007 roku oraz skutków kryzysu światowych finansów. Ponadto Dietl zachwalał Pracownicze Plany Kapitałowe, czyli program dodatkowego i dobrowolnego oszczędzania na emeryturę. Z programu będzie mogło skorzystać ok. 11,5 mln osób zatrudnionych Polaków. PPK umożliwią gromadzenie oszczędności wypłacanych po przejściu na emeryturę. Kapitał zgromadzony we wdrażanym przez rząd Mateusza Morawieckiego programie będzie prywatną własnością jego uczestników. Marek Dietl uważa, iż PPK to program przede wszystkim wolnościowy.

 

Część czwarta:

Jacek Karnowski / Fot. Luiza Komorowska, Radio WNET

Jacek Karnowski o coraz mniejszej liczbie telewidzów w Polsce.

Gabriel Janowski mówił o bolączkach polskiego rolnictwa. Są to m.in.: stosowanie przez niemieckie koncerny cen dumpingowych na cukier czy fala afrykańskiego pomoru świń.

 

Część piąta

Fot. Luiza Komorowska, Radio WNET

Sławomir Wróbel stwierdził, że niebawem Polacy zaczną przyjeżdżać z zachodnich krajów do Polski. Powodem takiego wyboru przez Polaków jest brexit i panująca tam poprawność polityczna, a także wdrażane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości programów socjalnych.

Witalij Portnikow mówił o sytuacji gospodarczej na Ukrainie. Panuje tam ogromna inercja. Brak zmian powoduje, iż Ukraińcy pragną zamieszkać i pracować w Polsce. Ponadto uważa, że spory na temat polsko-ukraińskiej historii wykorzystywane przez prawicowe partie w naszym kraju są czystym populizmem, który prowadzi do narodzin nazizmu na wzór hitlerowskich Niemiec.


Posłuchaj całego Poranka WNET!