Mira Modelska-Creech: Nie zgadzam się z Tomaszem Sakiewiczem, że podczas protestów słychać było antysemickie hasła

Mira Modelska-Creech o manifestacjach Polonii amerykańskiej przeciwko ustawie 447. Stwierdza, że te mające miejsce w Chicago miały pozytywny wydźwięk.

Modelska-Creech w porannej audycji mówiła o tym, że jest bardzo zaniepokojona tym, co dzieje się na świecie. Stwierdziła, że żyjemy w czasach, w których osoby kształtujące społeczeństwo obywatelskie powinny „brać sprawy w swoje ręce”. Nawiązuje tym samym do protestów, które zorganizowała Polonia Amerykańska 1 marca w Chicago:

Zorganizowaliśmy na Daily Plaza manifestacje, że nie zgadzamy się i że nie ma przyzwolenia ze strony Polonii na realizację ustawy 447 […] która byłaby rzeczywiście dewastująca i nie ma żadnych podstaw ani moralnych, ani prawnych ku jej realizacji.

Odniosła się także do wypowiedzi Tomasza Sakiewicza, który twierdził, że podczas owego protestu dało się usłyszeć antysemickie hasła:

Żadnych elementów antysemickich nie widziałam. W całym moim długim życiu nie spotkałam antysemity, także nie wiem jak wyglądają. […] Jeżeli Pan Sakiewicz widział jakieś momenty antysemickie, to punkt siedzenia określa punkt widzenia.

Modelska-Creech stwierdziła także, że łączna liczba 2500 osób biorących udział w proteście była ogromnym sukcesem organizacyjnym.

Posłuchaj całej audycji!

Pierwsze koncepcje zgazowania węgla zostały przedstawione przez Carla Wilhelma Siemensa już w 1868 roku w Londynie

Uzyskane doświadczenia i know-how pozwalają stwierdzić, że technologia PZW może być zastosowana komercyjnie w polskich kopalniach w przypadku zainteresowanego partnera przemysłowego.

Józef Dubiński

Podstawową cechą procesu podziemnego zgazowania węgla jest to, że ma on miejsce bezpośrednio w złożu, a więc węgiel nie jest wydobywany na powierzchnię za pomocą klasycznych technik górniczych. Istota procesu polega na bezpośredniej konwersji węgla do gazu syntezowego. Proces PZW rozpoczyna się od zapalenia pokładu węgla w obszarze podziemnego georeaktora, a następnie, po wytworzeniu się przodka ogniowego, następuje doprowadzenie w to miejsce mediów zgazowujących, takich jak powietrze, tlen, para wodna lub ich mieszanina. W wyniku zachodzącej silnej reakcji endotermicznej, która wymaga wysokiej temperatury, tworzy się mieszanina gazowa składająca się z wodoru, tlenku węgla, dwutlenku węgla i metanu. Procentowy udział poszczególnych składników w otrzymywanym produkcie gazowym zależy, między innymi, od warunków termodynamicznych, w jakich prowadzony jest proces zgazowania oraz od zastosowanych czynników zgazowujących. W miarę rozwoju procesu wysokotemperaturowy front zgazowania przemieszcza się stopniowo w pokładzie węgla. (…)

Należy podkreślić, że w praktyce podziemne zgazowanie węgla jest procesem dużo trudniejszym i bardziej skomplikowanym, niż mogłoby się to wydawać, stąd ciągle jeszcze wymaga większej liczby eksperymentów w skali demonstracyjnej, aby się stać technologią w pełni komercyjną i dostępną. (…)

Pierwsze koncepcje zgazowania węgla w warunkach złożowych zostały przedstawione przez Carla Wilhelma Siemensa już w 1868 r. na forum Chemical Society of London. W 1883 r. angielski przemysłowiec i chemik Ludwig Mond opracował metodę zgazowania węgla powietrzem. Problemem zgazowania węgla zajmował się także słynny rosyjski chemik Dmitrij Mendelejew, a koncepcje projektu realizacji podziemnego zgazowania węgla są opisane w jego pracach z 1888 i 1897 r. Na początku XX wieku w latach 1909 i 1910 pojawiają się pierwsze patenty autorstwa Amerykanina Anasona Bettsa, dotyczące zgazowania jako metody wykorzystania niewydobywanych zasobów węgla.

Należy także zauważyć opracowanie w 1912 r. przez angielskiego chemika Willama Ramseya pierwszego projektu przeprowadzenia podziemnego eksperymentu zgazowania węgla w kopalni Tursdale Durham, którego jednak z powodu śmierci autora i wybuchu I wojny światowej nie udało się zrealizować.

Pod koniec lat 20. XX wieku w b. ZSRR rozpoczęły się intensywne prace nad rozwojem technologii podziemnego zgazowania węgla.(…) W drugiej połowie XX wieku badania nad technologią PZW oraz praktyczne próby jej zastosowania miały miejsce w wielu innych krajach świata, także w Europie. Przykładowo można wymienić takie kraje, jak Belgia, Wielka Brytania, Francja, Hiszpania, Niemcy, Polska. W 1988 r. powstała nawet Europejska Grupa Robocza ds. PZW. Rozwojem technologii PZW były w tym okresie zainteresowane także inne kraje świata. Jednak, pomimo tych badań i wielu eksperymentów, nie rozwinięto technologii PZW w skali przemysłowej. (…) Do liderów rozwoju technologii PZW należy zaliczyć przede wszystkim Australię i Chiny. (…)

W Polsce do badań nad technologią podziemnego zgazowania węgla przystąpiono już w końcu lat 40. ubiegłego wieku. W 1948 r. polscy inżynierowie górniczy zostali na zasadach partnerskich włączeni do badań nad PZW prowadzonych w Belgii. Dalsze prace badawcze kontynuowano w latach 50. w Głównym Instytucie Górnictwa i trwały one do połowy lat sześćdziesiątych. Prowadził je w ówczesnej kopalni węgla kamiennego „Mars” Zakład Górniczy GIG, gdzie dla ich realizacji utworzono specjalny Dział Zgazowania Podziemnego. (…)

Nowy etap zainteresowania technologią PZW nastąpił w Polsce w dopiero po 2000 r. Inicjatywa ta była podyktowana następującymi przesłankami:

  • Polska jest krajem posiadającym bogate złoża węgla kamiennego, szczególnie w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym i w Lubelskim Zagłębiu Węglowym,
  • znacząca część tych zasobów jest z różnych względów niewydobywalna przy stosowaniu klasycznych technologii górniczych,
  • wieloletnia eksploatacja w licznych kopalniach pozostawiła niewybrane partie złoża (filary, resztki, itp.),
  • gaz pozyskiwany z PZW może stanowić uzupełnienie dla gazu ziemnego (krajowego i importowanego), szczególnie w technologiach karbochemicznych.

Należy podkreślić, że przeprowadzone próby zgazowania pokładu węgla zakończyły się pomyślnie, a uzyskane doświadczenia dały podstawę dla podjęcia dalszych prac już w pełnej skali przemysłowej w czynnej kopalni węgla kamiennego „Wieczorek” należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego.

Były one realizowane w latach 2010–2015 przez Główny Instytut Górnictwa jako zadanie pt. „Opracowanie technologii zgazowania węgla dla wysokoefektywnej produkcji paliw i energii elektrycznej”, które wchodziło w zakres projektu strategicznego ustanowionego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju pt. „Zaawansowane technologie pozyskiwania energii”. Projekt ten zakończył się pełnym sukcesem i w ciągu 53 dni trwania eksperymentu w pokładzie 501 zgazowano około 250 ton węgla i wytworzono około 900 000 m3 gazu o wartości opałowej wahającej się od 3,0 do 4,5 MJ/m3.

Na podstawie powyższych badań została opracowana dokumentacja technologiczna podziemnego zgazowania węgla, uwzględniająca specyfikę polskich warunków udostępnienia pokładów oraz aspekty bezpieczeństwa górniczego i środowiskowego. Uzyskane doświadczenia i know-how pozwalają stwierdzić, że technologia PZW może być zastosowana komercyjnie w polskich kopalniach w przypadku zainteresowanego partnera przemysłowego.

Prof. dr hab. inż. Józef Dubiński jest dyrektorem naczelnym Głównego Instytutu Górnictwa, członkiem korespondencyjnym PAN. Artykuł przedstawia główne wątki prelekcji pt. „Zgazowanie węgla szansą na bezpieczeństwo energetyczne i ekologiczne”, którą prof. dr hab. inż. Józef Dubiński wygłosił w Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu 29 stycznia br. jako pierwszą w cyklu AKADEMIA PO SZYCHCIE 2019 (I semestr).

Cały artykuł Józefa Dubińskiego pt. „Podziemne zgazowanie węgla. Doświadczenia światowe” znajduje się na s. 4 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Józefa Dubińskiego pt. „Podziemne zgazowanie węgla. Doświadczenia światowe” na s. 4 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Japonia stawia w energetyce na racjonalność, a Polska na bezmyślność / Marek Adamczyk, „Śląski Kurier WNET” nr 57/2019

W Japonii decyzje o strukturze tworzonego na nowo rynku energii podjęto po dokładnych analizach finansowych, przyjmując dominującą rolę węgla, a zmniejszając dotychczasową rolę płynnego gazu.

Marek Adamczyk

Na jakiej wyspie leży Polska?

Skąd to głupie pytanie? Planując strategiczne dla naszego kraju kierunki rozwoju gospodarki, nie sposób pominąć energetyki. Od jej prawidłowego funkcjonowania zależy bowiem nasze osobiste bezpieczeństwo, a także konkurencyjność polskiego przemysłu. Pewność i ciągłość zasilania oraz taniość dostaw energii jest również gwarantem przyciągnięcia do Polski inwestorów z całego świata. Aby to uzyskać, musimy się oprzeć na najlepszych wzorcach.

Proponuję zrobić porównanie z wysoko rozwiniętym wyspiarskim krajem, czyli z Japonią; krajem, który odszedł od atomu, który rozwija energetykę węglową, nie patrząc na porozumienia klimatyczne!

JAPONIA

  1. Nie ma własnych zasobów surowców energetycznych, tj. ropy, gazu, węgla i uranu.
  2. Ma doskonałe morskie skomunikowanie z głównymi rynkami eksporterów surowców energetycznych.
  3. Racjonalnie zarządza sektorem energetycznym, kierując się przede wszystkim ekonomią kosztów wytwarzania energii i pewnością dostaw.
  4. Wspiera rozwój nowych technologii wykorzystania węgla, w tym produkcji wodoru w procesie zgazowania węgla.

POLSKA

  1. Ma własne zasoby surowców energetycznych, w tym ogromne zasoby węgla kamiennego, stanowiące ok. 85% zasobów europejskich, tj. ok. 50 mld ton zalegających do głębokości 1200 m i 10-krotnie więcej zalegających na większych głębokościach oraz złoża węgla brunatnego o wielkości ponad 200 mld ton.
  2. Ma wielkie zasoby wód geotermalnych (odpowiednik 34 mld ton p.u.) oraz energię ciepłych skał – tzw. energię geotermiczną.
  3. Nieracjonalnie, wbrew logice i ekonomii, likwiduje moce wydobywcze kopalń węgla kamiennego (w latach 2015–2018 zamknięto 7 kopalń, w tym KWK „Krupiński” i KWK „Makoszowy”), zwiększając jednocześnie import węgla do 19,7 mln ton w 2018 roku (w tym 13,4 mln ton z Rosji).
  4. Ogranicza badania nad procesem zgazowania węgla w złożu, pomimo pozytywnych wyników prób przeprowadzonych w latach 2013–2015 na czynnej kopalni „Wieczorek” oraz pomimo pozytywnej oceny przez NIK przeprowadzonych badań.

Japonia stawia na racjonalność, a Polska na bezmyślność

Jeszcze na początku XXI wieku japońskim decydentom wydawało się, że bezpieczeństwo energetyczne kraju można będzie oprzeć w dużej części na energetyce jądrowej. Zatwierdzono wtedy strategię energetyczną, która zakładała marginalizację udziału węgla w całym wolumenie wytwarzania energii do ok. 10%, a dla „atomu” przewidziano zwiększenie udziału do blisko 50% w całości mocy wytwórczych . Niestety nadszedł sądny dzień – 11 marca 2011 roku, który na stałe zweryfikował energetyczne plany Japończyków. Potężne trzęsienie ziemi u wybrzeży Honsiu i wywołane nim tsunami spowodowało serię wypadków jądrowych, w tym stopienie rdzeni reaktorów jądrowych nr 1, 2 i 3 w elektrowni atomowej Fukushima 1, wywołując m.in. emisję substancji promieniotwórczych do środowiska. Kraj Kwitnącej Wiśni po tragicznej katastrofie natychmiast wyłączył wszystkie 54 posiadane reaktory jądrowe. Spowodowało to konieczność uzupełnienia brakujących ilości prądu poprzez dodatkowe jego wytwarzanie w pozostających w użyciu elektrowniach węglowych i gazowych. Z kolei gwałtowny przyrost popytu ze strony Japonii na skroplony gaz i węgiel wywołał hossę światową na rynku tych paliw w latach 2011 i 2012, tj. do czasu zrównoważenia się popytu i podaży na tym rynku.

Tymczasem koszty katastrofy wyniosły do końca 2016 roku, wg szacunków rządu japońskiego, ok. 188 mld $. Do chwili obecnej do eksploatacji przywrócono tylko siedem reaktorów jądrowych spośród ww. 54. W międzyczasie nastąpił reset polityki energetycznej Japonii i zmieniono o 180 stopni wektory działań, przywracając rolę węgla do pierwotnych wielkości.

W 2030 roku udział węgla w energetyce w tym kraju wyniesie ok. 26% całego wolumenu produkcji. Będzie to możliwe po wybudowaniu łącznie 44 nowych elektrowni węglowych – 8 już wybudowano, a 36 zostanie wybudowanych.

Decyzje o strukturze tworzonego na nowo rynku energii podjęto po dokładnych analizach finansowych, przyjmując dominującą rolę węgla, a zmniejszając dotychczasową rolę płynnego gazu (LNG). Ponieważ Japonia jest państwem wyspiarskim, musi importować gaz ziemny w znacznie droższej (w porównaniu z gazem przesyłanym rurociągami drogą lądową) postaci płynnej. Dlatego też węgiel u Japończyków został niekwestionowanym ekonomicznym zwycięzcą.

Muszę tutaj przypomnieć, że prawie 2,5 roku temu, a dokładnie 06.09.2016 r., na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu Górnictwa i Energii posła Ireneusza Zyski informowałem zebranych posłów (moje wystąpienie od 11:19 do 11:25) o nadchodzącej długoletniej koniunkturze na węgiel energetyczny w związku z budową i planami budowy na świecie blisko 2500 elektrowni, w tym ponad 44 w Japonii. Wyraziłem wtedy swój sprzeciw wobec planów dalszej likwidacji mocy wydobywczych polskiego górnictwa o ok. 10 milionów ton.

Opisałem to wszystko w artykule pt. Dokąd zmierza polskie górnictwo?, który został zamieszczony na pierwszej stronie „Śląskiego Kuriera WNET” nr 24 z października 2016 r., a gazeta została przekazana wszystkim uczestnikom następnego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu posła Zyski, w tym członkom rządu.

Ktoś może zapytać, co to dało? Bardzo dużo, bo dzięki temu mamy dowody na to, że Ministerstwo Energii otrzymało stosowne informacje i nie podjęło żadnych działań wstrzymujących likwidację 7 kopalń w obliczu nadchodzącej koniunktury. O spotkanie w sprawie polskiego górnictwa z ministrami, prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, premier Beatą Szydło oraz prezydentem Andrzejem Dudą zabiegaliśmy wielokrotnie. Wsłuchując się w słowa pani premier, wygłaszane na wiecach: „Polacy, dołączcie z pomysłami do biało-czerwonej drużyny!” przygotowaliśmy jako OKOPZN Plan naprawy polskiego górnictwa i prosiliśmy o możliwość jego prezentacji nie tylko w gabinetach decydentów, ale również przed kamerami telewizji publicznej, by wszyscy Polacy, a nie tylko politycy, mogli ocenić jego wartość. Jedyną rzeczą, jaką nam wówczas zaoferowano, była „przyjemność” pocałowania klamki gabinetu od strony korytarza.

Cóż, taki jest świat polityki, a karawana jedzie dalej – na skraj przepaści… Nie wzorem Japonii, w stronę rozwoju energetyki węglowej w celu obniżenia kosztów produkcji prądu, a w stronę, jeszcze raz napiszę, przepaści.

Polska, mając największe zasoby węgla kamiennego w Europie, opracowuje program Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku (PEP 2040), w którym marginalizuje udział węgla w miksie energetycznym, pomija geotermię, a stawia głównie na budowę elektrowni atomowych.

Dzieje się to w sytuacji, kiedy z „atomu” rezygnuje Japonia, Niemcy, Włochy, Szwajcaria, Belgia. Do nich dołączyła ostatnio także Hiszpania, decydując o likwidacji wszystkich swoich elektrowni atomowych (do 2028 roku Hiszpanie zamkną 7 najstarszych reaktorów jądrowych, mających za sobą ponad 40 lat pracy, a kolejnych 7 zamkną do 2036 roku). Wcześniej z budowy elektrowni atomowych zrezygnowały: Dania, Grecja, Luksemburg i Portugalia – kraje, które nigdy nie wybudowały ich u siebie, oraz Austria, która ją wybudowała, ale nigdy nie uruchomiła.

Zadam kolejne pytania: Dokąd zmierzasz, rządzie? Dokąd zmierzasz, polska energetyko? Quo vadis, Ministrze Energii? Do Brukseli, do europarlamentu?

Na zakończenie podam jeszcze jedną ciekawą informację – japońska firma Kawasaki Heavy Industries poinformowała ostatnio w mediach o swoim zaangażowaniu z partnerem w Australii w przedsięwzięcie zgazowania węgla w celu uzyskania wodoru dla ogniw wodorowych, przeznaczając na ten cel blisko 390 mln $. Instalacja zostanie wybudowana w Melbourne.

W związku z tym faktem zapytam: Jakie środki przeznaczył obecny rząd na badania i jak najszybsze wdrożenie technologii zgazowania węgla w Polsce?

Marek Adamczyk jest członkiem Obywatelskiego Komitetu Obrony Polskich Zasobów Naturalnych.

Artykuł Marka Adamczyka pt. „Na jakiej wyspie leży Polska?” znajduje się na s. 1 i 2 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Marka Adamczyka pt. „Na jakiej wyspie leży Polska?” na s. 1 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Francja, Bruksela i Hiszpania przeciwne pomysłowi Donalda Tuska na odroczenie Brexitu – ujawnia brytyjski The Guardian

Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 12 kwietnia lub parę tygodni później, jeżeli ma to uchronić UE przed gwałtownym kryzysem finansowym – wynika z korespondencji pomiędzy ambasadorami.

Francja uzyskała poparcie Hiszpanii i Belgii dla swojego stanowiska, że Unia Europejska nie powinna udzielać Wielkiej Brytanii kolejnej prolongaty terminu Brexitu. Korespondencja dyplomatyczna, do której dotarła redakcja brytyjskiego dziennika The Guardian wskazuje, że ambasador Francji uzyskał takie poparcie od ambasadorów Belgii i Hiszpanii. W opinii trzech państw możliwa jest jedynie krótka zwłoka na dostosowanie się rynków finansowych i gospodarczych do nowej sytuacji.

Dyplomacja francuska jest przy tym zdania, że propozycja Donalda Tuska, odroczenia Brexitu na rok z możliwością skrócenia terminu, jest „nieudacznym balonem próbnym”.

(rav)

źródło

Rafalska: Rząd przyjmie projekt dotyczący rozszerzenia Programu 500+ w ciągu 2 tygodni [VIDEO]

Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej opowiada o tym, jak rząd zrealizuje „piątkę Kaczyńskiego”, oraz o negocjacji pomiędzy nauczycielami a pracownikami jej resortu.

Jak zapewnia gość Poranka Wnet, postulaty wyborcze Prawa i Sprawiedliwości są realizowane. Wczoraj Sejm uchwalił świadczenie „Emerytura+”:

„Emeryci dostaną na swoje konta 888,25 zł., tym świadczeniem będzie objęta grupa ponad dziewięciu milionów osób (…) Mamy ponadto program „Mama 4 plus”, czyli rodzicielskie świadczenia uzupełniające i te świadczenie będą wypłacane z urzędu”.

Wypłata jednorazowego świadczenia będzie kosztować budżet państwa dokładnie 10 mld 793 mln. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej zapewnia, że pieniądze na obietnice obozu rządowego znajdują się w państwowym portfelu.

Minister Rafalska powiedziała w Poranku Wnet, że rząd przyjmie projekt dot. rozszerzenia 500+ w ciągu 2 tygodni:

„Projekt 500+ na każde dziecko ma wejść w życie od 1 lipca. Więc myślę, że być może już w przyszłym tygodniu ten projekt stanie na Radzie Ministrów, albo jeszcze następnym tygodniu, a potem trafi to do parlamentu. Projekt jest kończony – był na Komitecie Stałym Rady Ministrów i został przyjęty”

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej podczas Poranka WNET odnosi się również do negocjacji pomiędzy nauczycielami a pracownikami jej resortu oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej:

„Widzimy potrzebę prowadzenia dialogu z nauczycielami. Propozycje padają z obu stron. Szukamy kompromisu. Ciężar prowadzenia negocjacji wzięła na siebie premier Beata Szydło i robi to z wyjątkową umiejętnością.

Jak dodaje minister Rafalska, dla nauczycieli kluczowe są propozycje związane z wynagradzaniem, a dla resortu najważniejsze jest zabezpieczenie egzaminów.

Zapraszam do wysłuchania całej rozmowy.

JN

 

 

 

Minister Energii: Energia jądrowa w Polsce zacznie pracować już w 2033, to jedyna szansa na spełnienie wymagań UE

Krzysztof Tchórzewski wskazał, że Odnawialne Źródła Energii dojrzały, aby być szerzej wykorzystywane, ale węgiel utrzyma znaczącą pozycję w energetyce do 2030 roku.

Na posiedzeniu sejmowej komisji energii minister Krzysztof Tchórzewski przedstawiał założenia rządowej strategii rozwoju energetyki po wstępnym uwzględnieniu nadesłanych uwag. Minister energii rozpoczął od przedstawienia ogólnej sytuacji w gospodarce: Polska gospodarka rozwija się bardzo dynamicznie. W 2017 polskie PKB wzrosło o 4,8%, a w 2018 o 5,1%. Stąd dla dalszego rozwoju gospodarki potrzebne jest zagwarantowanie stabilnych dostaw paliw i energii. Analiza okresy od 1990 roku wskazuje, że dopędzenie krajów najbardziej rozwiniętych, mimo dużego wzrostu efektywności energetycznej urządzeń, przełoży się znaczny wzrost zapotrzebowanie na energie.

Musimy, także myśleć, żeby tej energii było więcej. Z drugiej strony w ramach naszej polityki, musimy patrzeć, żeby bezpieczeństwo energetycznie skorelować z rozwojem OZE, tak żeby stosując OZE zapewnić bezpieczeństwo energetyczne. Trzeba przewidzieć i inspirować innowacje w energetyce, w tym wykorzystanie technologii informatycznych – podkreślał w ramach swojego wystąpienia minister Tchórzewski.

Szef ministerstwa energii podkreślił, że rola odnawialnych źródeł energii będzie rosła, a ich technologia dojrzała do pełnego wdrożenie do systemu elektroenergetycznego: W polityce energetycznej widzimy potencjał rozwoju OZE i przewidujemy na roku 2030 cel OZE w finalnym zużyciu energii brutto na 21%. Aukcje OZE w roku 2018, zwłaszcza te dotyczące energetyki wiatrowej i fotowoltaiki zbliżają się do stanu rynkowej dojrzałości. W 2019 roku palniemy akcje na w zakresie wolumenu 3400 MW, w tym 2500 dla energii z wiatru, a dla fotowoltaiki 750 MW.

Jak zaznaczył minister tempo rozwoju OZE przybierze na sile po roku 2025, kiery rozwój techniki pozwoli na zwiększenie mocy z Odnawialnych Źródeł Energii bez znaczącego wzrostu kosztów dla gospodarki. W tym wzroście znaczący udział będzie miała morska energetyka wiatrowa oraz coraz większe instalacje paneli fotowoltaicznych. W swoim wystąpieniu minister energii podkreślił, że pobory mocy w ostatnich latach pokazują, że fotowoltaika może spowodować, zrównoważenie systemu w tych okresach letnich, kiedy przypada szczytowych pobór mocy i gospodarka jest zagrożona blackoutem.

Jednocześnie Minister Tchórzewski wskazał, że rozwój OZE wymusza zapewnienie mocy rezerwowych, które cały czas będą potrzebne, do tego potrzebny będzie rozwój infrastruktury przesyłowej, dystrybucji oraz budowa magazynów mocy. Krajowy system elektroenergetyczny nie jest przygotowany na skokową ekspansję OZE, trzeba zachować pewien ewolucyjny postęp w tej dziedzinie – podkreślił minister Tchórzewski.

W ramach prezentacji założeń programu szef ministerstwa energii zaznaczył, że energia węglowa, cały czas będzie istotne, ale jego udział w miksie energetycznych do 2030 roku znacząco się zmniejszy: W naszej formule energetycznej zakładamy zmniejszanie udziału węgla brunatnego i kamiennego. Chcemy, żeby udział węgla kamiennego w energetyce spadł do 60 procent. Wolumen węgla kamiennego w wysokości około 30 mln ton pozostanie na stabilnym poziomie do 2030 roku.

Minister Krzysztof Tchórzewski wskazał, że rząd zakłada rozwój bardziej innowacyjnych form wykorzystania węgla w energetyce: Poszukujemy innym form wykorzystania węgla, tutaj chce powiedzieć, że pilotaż, który prowadzi Enea, ze zgazowania węgla, będzie pozwalało na znaczne dłuższe wykorzystanie węgla, niż to by zakładały plany UE.

Minister energii podtrzymał deklarację bardzo szybkiego rozbudowy energetyki jadowej. Ministerstwo zakłada, że w Polsce system oddawania do użytku energii z elektrowni jądrowych powinien się rozpocząć już w 2033 roku, aby do tego okresu wytwarzać do 6 GW mocy. Minister Tchórzewski wskazał, że bloki jądrowe, które produkują energie przy zerowej emisji, to przy wszystkich postanowieniach emisyjnych w UE, pozostają jednymi źródłami energii, które pozwoli skokowo obniżyć emisję, szczególnie dwutlenku węgla.

Szef resoru energii wskazał, że: obecnie ponad 70 polskich przedsiębiorstw posiada doświadczenie przy budowie elektrowni jądrowych, nabytych w ostatnich 10 latach. (…) Mamy na tyle rozbudowany potencjał, że może on być wykorzystany przy budowie bloku jądrowego.

Jeżeli wybudujemy 10 GW energii z wiatru na morzu, to dla komisji będzie możliwa zgoda na wydłużenie okresu transformacji naszej energetyki. Chcielibyśmy, aby w okolicy wakacji, Rada Ministrów przyjęła strategię rozwoju energetyki do 2040 roku. Nawet jeżeli trzeba będzie wprowadzić jakieś zmiany w zakresie ustaleń polityki dla energii i klimatu, to lepiej, żeby strategia już obowiązywała – podkreślił Krzysztof Tchórzewski.

 

ŁAJ

Na rynku polskim obce firmy mają wsparcie swoich rządów, a polskie średnie firmy – nie. Gdzie patriotyzm gospodarczy?

W Zarządzie Polskich Linii Kolejowych (PLK) pozostają ludzie związani z PO. Broniąc swojego wizerunku, podtrzymują w imieniu PLK swoje niektóre wcześniejsze, urągające uczciwości biznesowej decyzje.

Marek Wyszyński

Jesteśmy firmą rodzinną działającą na rynku budownictwa kolejowego i drogowego od 25 lat, ze znakomitym przygotowaniem merytorycznym oraz doświadczeniem, aktualnie w upadłości układowej. Co doprowadziło nas do takiego stanu?

W 2014 r. firma PKP PLK SA, łamiąc podpisane ustalenia, odstąpiła od umowy z nami na rewitalizację odcinka linii kolejowej nr 131 Chorzów Batory—Tczew. Realizację przekazano korporacji zagranicznej.

W efekcie PLK nałożyły na nas kary w wysokości ca 15 mln zł, przez co stworzyły sobie alibi do zabrania nam kwoty w wysokości 6 mln zł z tytułu gwarancji należytego wykonania oraz 5 mln zł – z niezapłaconej należności z ostatniej faktury. Dodatkowo PLK chciała obciążyć kwotą 10 mln zł naszego konsorcjanta.

W wyniku powstałej sytuacji, tj. utraty płynności finansowej, sąd w marcu 2015 r. ogłosił naszą upadłość z możliwością zawarcia układu. Przez firmę przeszło „tsunami”, pozbawiające nas środków do życia. (…)

Można stwierdzić, że od wielu lat istnieje szerszy problem, związany z realizacją inwestycji PLK i GDDKiA, pomimo istniejących przepisów, związany z płatnościami za wykonane roboty podmiotom rodzimym będącymi podwykonawcami firm zagranicznych.

Urzędnicy unikają jak ognia płacenia bezpośrednio podwykonawcom, pomimo niezbitych dowodów w postaci stosownych dokumentów.

Szczególne zasługi w tym zakresie ma obsługa prawna zamawiających, która z zasady neguje możliwość uregulowania płatności, odsyłając poszkodowanych podwykonawców do sądów.

Czy właściwe jest realizowanie kontraktów z „nowej perspektywy”, głównie przez Włochów, Czechów, Niemców czy Hiszpanów? Niejednokrotnie te firmy to tzw. „teczki” bez kadry kierowniczej, nadzoru, zespołów roboczych, maszyn i narzędzi. Wykorzystują one w sposób bezwzględny rodzime siły wytwórcze, podkupując naszych pracowników i pozostawiając po sobie nieuregulowane należności. Polskie średnie firmy nie mają żadnego wsparcia w zakresie pozyskania odpowiednich gwarancji czy finansowania działalności przy realizacji kontraktów infrastrukturalnych. Na rynku polskim pojawiają się nowe firmy zagraniczne, które mają wsparcie swoich rządów i instytucji finansowych, a my będziemy dla nich wyrobnikami bez możliwości rozwoju, przy wydatnej pomocy naszych urzędników, którzy nie rozumieją idei patriotyzmu gospodarczego czy budowania polskiego kapitału.

Podejście takie łamie naturalne podstawy patriotyzmu gospodarczego, postrzeganego wprost, bez modnych ostatnio „unowocześnień” definicyjnych.

Pomimo zmiany rządu w 2015 r. i obiecanej nam pomocy ze strony „Dobrej Zmiany”, określone, znane nam z imienia i nazwiska osoby, pozostające w PLK ze „starych” układów, uniemożliwiają polubowne załatwienie sporu.

Nasze wielokrotne monity oraz prośby o ugodę, kierowane w okresie „Dobrej Zmiany” do PLK oraz odpowiednich urzędów, spotkały się jak dotąd z odmową bądź milczeniem.

Cały artykuł Marka Wyszyńskiego pt. „Ratujmy polski kapitał w budownictwie. Studium przypadku” znajduje się na s. 12 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Marka Wyszyńskiego pt. „Ratujmy polski kapitał w budownictwie. Studium przypadku” na s. 12 marcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Historia tych, którzy współpracują z represyjnym reżimem Chin i karmią bestię, jaką jest KPCh, nie wygląda dobrze

W interesach z państwem jednopartyjnym nie wolno zapominać o słowach Mao Zedonga, założyciela KPCh: „praca polityczna jest źródłem życia dla całej pracy ekonomicznej” i: „komunizm nie jest miłością”.

Peter Zhang

We wrześniu 2013 roku podczas wizyty państwowej w Kazachstanie sekretarz generalny Komunistycznej Partii Chin (KPCh) Xi Jinping zaproponował strategię Ekonomicznego Pasa Jedwabnego Szlaku. W październiku 2013 roku, w przemówieniu na Ludowym Zgromadzeniu Konsultacyjnym Republiki Indonezji, przedstawił przedsięwzięcie Morskiego Jedwabnego Szlaku XXI wieku. (…)

Banki chińskie mają pozyskać prawie 1 bilion dolarów na budowę dróg, torów, mostów, lotnisk i portów w wybranych bardzo biednych krajach. To doprowadziło do ogólnoświatowej spekulacji na temat motywów Pekinu.

Według „Financial Times” agencja ratingowa Fitch ma poważne wątpliwości w kwestii zdolności Pekinu do przeprowadzenia rzetelnej analizy ryzyka inwestycji zagranicznych z powodu jego fatalnych wyników w zarządzaniu rentownymi projektami w kraju w ostatnich latach – szczególnie w świetle powiększającej się sumy kredytów zagrożonych.

Autorzy raportu Fitch Ratings sugerują, że geopolityczne interesy związane z BRI biorą górę nad korzyściami handlowymi. W przeciwieństwie do poprzednich zagranicznych inwestycji Pekinu, które skupiały się przede wszystkim na pozyskiwaniu energii i zasobów naturalnych, BRI pozwala Pekinowi rozwiązać problem nadmiaru krajowych mocy produkcyjnych praktycznie we wszystkich sektorach przemysłu – niektóre zakłady produkcyjne przeniosły się nawet do krajów uczestniczących w projekcie.(…)

Politycy z Zachodu wyrażają także obawy i zastrzeżenia dotyczące wielu zdumiewających operacji, jakie Pekin przeprowadza na całym świecie za pośrednictwem swojego agresywnego BRI. Finansowanie infrastruktury w ponad 60 krajach, przy jednoczesnym ogromnym ryzyku finansowym, jest dość ambitnym przedsięwzięciem. Ryzyko takie pojawia się w kontekście niebezpiecznego i rosnącego zadłużenia. (…)

Chiny przez lata czerpały olbrzymie korzyści z nadwyżki handlowej na świecie i grabieży technologicznego know-how z Zachodu, ale sytuacja ulega zmianie z powodu powiększającego się systemu ceł ochronnych w wielu krajach, m.in. w Stanach Zjednoczonych. W ubiegłym miesiącu Pekin zmuszony był wyciągnąć 116 mld USD z rezerw banku centralnego, aby ustabilizować i pobudzić swoją gospodarkę.

Według raportu Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF), całkowity stosunek zadłużenia Chin do PKB przekroczył 300%, podczas gdy stosunek zadłużenia przedsiębiorstw do PKB wyniósł u nich 160,3%. Suma tych długów – na Zachodzie nie można jej z niczym porównać – jest alarmująca w przypadku dużej gospodarki, której rząd występuje w roli pożyczkodawcy i pożyczkobiorcy, a co dziwniejsze, również organu regulującego. (…) Chiński system banków państwowych pełniących rolę pożyczkodawców oraz przedsiębiorstw państwowych będących pożyczkobiorcami nie jest już zrównoważony i ostatecznie doprowadzi do powstania strat większych niż to, co może zostać wchłonięte, to z kolei doprowadzi do niewypłacalności, być może nawet kolejnego kryzysu finansowego, podobnego do tego w Grecji. (…)

W międzyczasie spadający wskaźnik urodzeń i starzejąca się populacja wywołały dodatkowe obawy: o kurczącą się siłę roboczą oraz rosnące koszty i tak już nadwyrężonego systemu opieki zdrowotnej.

W 2016 roku Pekin zlikwidował politykę jednego dziecka, ale działanie to podjęto prawdopodobnie za późno, ponieważ jeszcze przez kilka pokoleń dane demograficzne nie wykażą znaczącej poprawy, co doprowadzi do spadku standardu życia, a to stanie się polityczną odpowiedzialnością dla KPCh. (…)

Dyplomacja prowadzona przy użyciu pułapki zadłużeniowej – wartej miliardy dolarów na inwestycje infrastrukturalne w biorących w nich udział krajach z Azji Środkowej, Europy, Azji Południowej i Afryki – kupiła KPCh kilku przyjaciół na całym świecie. To pozwoliło jej, przynajmniej tymczasowo, zyskać pewne znaczenie i wywierać wpływy geopolityczne. Jednakże biorcy niekoniecznie są zadowoleni z długów, na które nie mogą sobie pozwolić, i czują się uwięzieni. Projekt rozwoju portu Hambantota na Sri Lance może być przykładem rujnującej pułapki zadłużeniowej. Sri Lanka musiała przekazać Chinom swój port – oddała go w dzierżawę na 99 lat – w zamian za anulowanie przez Chińczyków długu wartego 1,4 mld USD.

W Afryce Kenijczycy stoją w obliczu podobnej sytuacji, gdyż trwają rozmowy na temat przekazania Chinom strategicznych aktywów w zamian za długi, jakie są winni Pekinowi. W skład majątku, który prawdopodobnie zostanie oddany, wchodzą m.in. dochodowy port w Mombasie i linie kolejowe Kenya Standard Gauge Railway. Niektóre kraje afrykańskie narzekają po cichu, że BRI często przyznaje firmom z Chin wykonanie zagranicznych projektów infrastrukturalnych. Zatem pożyczone pieniądze trafiają ostatecznie do chińskich kieszeni. Ponad połowa pomocy zagranicznej ze strony Pekinu trafia na kontynent afrykański za pośrednictwem chińskich towarów zalewających tamtejsze rynki. Stanowi to część polityki zagranicznej ukierunkowanej na biorące udział w głosowaniach państwa członkowskie Organizacji Narodów Zjednoczonych w celu uzyskania ich wsparcia w sprawach międzynarodowych. (…)

Krytycy zarzucają Pekinowi angażowanie się w neokolonializm poprzez projekty BRI w Afryce. Wysiłki Pekinu zmierzające do zbudowania „nierozerwalnej przyjaźni między Chinami a Afryką” wydają się teraz napięte, ponieważ zadłużenie tamtejszych krajów, jednego po drugim, gwałtownie rośnie. Wnikliwi sinolodzy rozumieją, że każda strategia lub inicjatywa KPCh ma na celu wyłącznie utrzymanie jej władzy, niezależnie od kosztów ekonomicznych i politycznych. BRI jest klasycznym tego przykładem.

Partia totalitarna nie musi ubiegać się o zgodę swoich obywateli na szastanie pieniędzmi po całym świecie, chińscy obywatele nie muszą też czerpać korzyści z tych zagranicznych przygód.

Peter Zhang zajmuje się ekonomią polityczną Chin i Azji Wschodniej. Jest absolwentem Pekińskiego Uniwersytetu Studiów Międzynarodowych, Fletcher School of Law and Diplomacy, ukończył także Harvard Kennedy School. Oryginalna, angielska wersja jego tekstu została opublikowana przez „The Epoch Times” 17 lutego br.

Cały artykuł Petera Zhanga pt. „Fałszywe obietnice Chin” znajduje się na s. 2 marcowego „Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Petera Zhanga pt. „Fałszywe obietnice Chin” na s. 2 marcowego „Kuriera WNET”, nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Kolonializm: przeszłość i teraźniejszość Ameryki Łacińskiej? / Colonialismo: el pasado y presente de América Latina?

Klasyczny kolonializm w Ameryce Łacińskiej upadł na początku XIX wieku. Jednak czy region ten pozostaje wolny od wpływów globalnych graczy?

XIX wiek miał być okresem przełomowym w dziejach Ameryki Łacińskiej. Po kilkuset latach panowania Hiszpanii i Portugalii na tych terenach, dawne byłe kolonie stały się niepodległymi państwami. Czy jednak kolonializm na tych terenach miał się definitywnie skończyć?

Interwencja wojskowa Francji na terenie Meksyku, jaka miała miejsce w II połowie XIX wieku pokazuje, że sny i marzenia europejskich mocarstw o posiadaniu kolonii nie zakończyły się definitywnie kilkadziesiąt lat wcześniej. Co więcej, stać się miały one rzeczywistością niedługo później, choć w nieco innej formie. Z drugiej strony interwencja wojskowa Francuzów w Meksyku oraz upadek II Cesarstwa Meksyku pokazały, że potencjalne kolonie mogą próbować się bronić przed powrotem do „starych czasów”.

Jednak sam kolonializm, choć w nieco innej formie, niż ten klasyczny, w przypadku Ameryki Łacińskiej nie upadł. Co więcej, przetrwał on na tych terenach i miał się całkiem nieźle po niemalże dzień dzisiejszy. Choć żadne z państw tej części świata nie utraciło swojej niepodległości, jego ekonomiczne i społeczne skutki widoczne są również obecnie. Również i obecne wydarzenia, jakie mają miejsce w Wenezueli. W skali międzynarodowej można je utożsamiać z neokolonialnym konfliktem światowych mocarstw utrzymanie swych stref wpływów w tej części świata.

O tym, jak wyglądał i wygląda nowoczesny kolonializm i neokolonializm na terenie Ameryki Łacińskiej opowiedzą nam nasi dzisiejsi goście: Héctor Franco oraz Atenea González. W rozmowie ze Zbyszkiem Dąbrowskim nasi goście opowiedzą również czym różnią się od siebie klasyczny kolonializm od współczesnego neokolonializmu. Zastanowimy się również, czy Ameryka Łacińska może stać się silną ekonomicznie i politycznie częścią świata. Na tyle silną, by nie podporządkować się takim graczom, jak USA, Rosja, czy Chiny.

Na kolonialne i neokolonialne rozważania zapraszamy w najbliższy poniedziałek, 25 marca, jak zwykle o godz. 20H00! Będziemy rozmawiać po polsku i hiszpańsku!

¡República Latina – ku wolności!

Resumen en castellano: El colonialismo en su forma clásica se acabó en el siglo XIX en América Latina. Sin embargo no se puede decir que la independencia de los países latinoamericanos significaba el fin de las ideas coloniales. Vale la pena mencionar la intervención militar francés en México en la segunda parte del mismo siglo. Hay que decir ta,bién, que el fracaso de esta intervención significaba el fracaso del colonialismo en su forma clásica.

Sin embargo el colonialismo en América Latina no murió. Aunque ningún de los países latinoamericanos ha perdido su independencia, sus resultos económicos y sociales podemos observar hasta ahora mismo. Uno de los buenos ejemplos es la guerra diplomática y económica por Venezuela. La que nos muestra el conflicto neocolonial de los poderes mundiales para mantener su influencia a esta parte del mundo.

Del colonialismo y neocolonialismo vamos a hablar con Héctor Franco y Atenea González. Con ellos vamos también a pensar si América Latina tiene suficiente resistencia para no ser dependiente económicamente y políticamente de EU, Russia o China. Les invitamos para escucharnos el lunes 25 de marzo, como siempre a las 20H00!

Arak: Jesteśmy biedniejszym krajem wśród bogatych, a to niekoniecznie jest w smak zachodnim przedsiębiorcom

Niemcy i Francja mają najbardziej protekcjonistyczną gospodarkę ze wszystkich krajów, wykorzystują też przywileje, jaką dają dekady obecności w gospodarce unijnej – mówi Piotr Arak, dyrektor PIE

Gościem Poranka WNET jest Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego zajmującego się dostarczaniem analiz i ekspertyz do realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, a także popularyzacją polskich badań naukowych z zakresu nauk ekonomicznych i społecznych w kraju oraz za granicą. Piotr Arak prezentuje trzy raporty, dotyczące protekcjonizmu w Unii, reformy funkcjonowania wspólnoty europejskiej  oraz dotyczący konsekwencji gospodarczych Brexitu.

– Już mamy Europę dwóch prędkości, to że Niemcy i Francja mają najbardziej protekcjonistyczną gospodarkę ze wszystkich krajów, wykorzystują też przywileje, jaką dają dekady obecności w gospodarce unijnej – mówi powołując się na jeden z raportów gość Poranka WNET. – Jesteśmy biedniejszym krajem wśród bogatych, a to niekoniecznie jest w smak zachodnim przedsiębiorcom. Jednak wszystko toczy się w ramach prawa, nie ma w tym nic nagannego etycznie, oni są po prostu szalenie efektywni, podczas gdy nasi przedsiębiorcy często zachowują się jak słoń w składzie porcelany.

Arak komentuje również raport, który odpowiada na pytanie, czy północne kraje Unii, takie jak Holandia, Dania czy Szwecja będą w stanie zastąpić pustkę po Wielkiej Brytanii. Arak nazywa je Hanzą 2.0. Dodaje również, że niektórzy politycy sugerują wciągnięcie Polski do Hanzy.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf