Dr Kędzierski: Mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym i politycznym wewnątrz Unii Europejskiej

Ekspert Klubu Jagiellońskiego komentuje bieżące wydarzenia w Unii Europejskiej: „Pewna centralizacja jest niezbędna, zwłaszcza ze strony niemieckich i francuskich firm.”


Pierwszym gościem czwartkowego „Poranka WNET” jest ekspert Klubu Jagiellońskiego, dr Marcin Kędzierski. Nasz gość komentuje wczorajsze nałożenie przez TSUE kolejnej kary finansowej dla Polski. Nasz kraj, z uwagi na nie zawieszenie stosowania przepisów krajowych, dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN, został zobowiązany do zapłaty na rzecz KE okresowej kary 1 mln euro. – podał w środowym komunikacie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W dłuższej perspektywie jest to próba rozszerzenia kompetencji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – stwierdza dr Marcin Kędzierski.

Zdaniem rozmówcy Łukasza Jankowskiego nie wszystkie unijne organy są zgodne z kierunkiem podjętych wobec Polski działań. Ponadto, ekspert wskazuje na unijne poszukiwanie rozwiązań poza traktatowych w celu aby egzekwować pewne elementy prawa i polityki europejskiej. Spowodowane jest ono trwającym od czternastu lat brakiem nowych traktatów.

Mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym i politycznym wewnątrz Unii Europejskiej – podkreśla gość audycji.

Ponadto, według naszego gościa zaistniałą sytuację należy rozpatrywać dwojako. Z jednej strony mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym wewnątrz organów Unii Europejskiej, które próbują okazać swoją sprawczość. Z drugiej strony Rada Europy i Rada Unii Europejskiej stwierdza, że należy kontynuować dialog z Polską.

Może się zdarzyć, że PiS będzie chciało iść na jeszcze ostrzejszą konfrontację, lecz wydaje mi się to mało prawdopodobne – dodaje ekspert.

Co więcej, członek Klubu Jagiellońskiego nawiązuje również do Krajowego Planu Odbudowy. Według eksperta, decyzja o tym żeby przekazać Krajowy Plan Odbudowy z Komisji Europejskiej już zapadła. Unia nie chce zwlekać z wypłacaniem środków, w związku z tym kara TSUE ma być dodatkowym bodźcem motywacyjnym aby Polska jak najszybciej zlikwidowała izbę:

Tusk nie pozwoliłby sobie na wydanie takiego komunikatu, gdyby nie miał pewności, że Polska dostanie pieniądze z UE – komentuje dr Marcin Kędzierski.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Musiałek: Mateusz Morawiecki traci wpływy w sektorze bankowym

Ekspert Klubu Jagiellońskiego odnosi się do bieżącej pozycji szefa rządu. Paweł Musiałek dostrzega  spadek wpływów premiera Mateusza Morawieckiego w sektorze, z którego się wywodzi.

Pierwszym gościem wtorkowego „Poranka Wnet” jest członek zarządu i ekspert Klubu Jagiellońskiego, Paweł Musiałek. Rozmówca Magdaleny Uchaniuk dotyka m.in. tematu trwającej rekonstrukcji rządu:

Nie wszystkie decyzje wynikają z uszczuplenia wpływów Morawieckiego – stwierdza ekspert.

Dyrektor Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego odnosi się do bieżącej pozycji szefa rządu. Paweł Musiałek dostrzega  spadek wpływów premiera Mateusza Morawieckiego, czego najbardziej istotnym przejawem mają być spadające wpływy w sektorze bankowym. Co więcej, ekspert odnosi się także do pozycji byłej premier Beaty Szydło:

Beata Szydło od czasu, gdy przestała być premierem, straciła również wpływy – zaznacza Paweł Musiałek.

Nasz gość mówi także o możliwych rozwiązaniach konfliktu na linii Bruksela-Polska. Zdaniem członka zarządu Klubu Jagiellońskiego wstrzymanie funduszy Unijnych dla polski byłoby przekroczeniem czerwonej linii. Ponadto, ekspert nawiązuje do głośnego ostatnio w mediach tematu Polexitu:

Temat Polexitu wynika z tego, ze opozycja prowadzi taką narrację – stwierdza gość audycji.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Prawdziwe polskie wyzwania. Praca koncepcyjna, organiczna i broń dla każdego (4) / Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Nie możemy zachwycać się zmianami kosmetycznymi i hałaśliwym piarem wspieranym przez disco polo. 30-tysięczna armia WOT nie obroni nas nawet przed migrantami z Iraku wspieranymi przez Łukaszenkę.

Nie wiem, co może nas ocalić przez najbliższe trzy lata. Przed Parlamentem Europejskim, Wysoką Komisją, TSUE, Niemcami i Rosją. Do czasu kolejnych wyborów prezydenckich w USA. Chyba tylko modlitwa. Minął zaledwie rok od wygranej Joe’ego Bidena i jego lewackiej orientacji, a z pozycji Polski w Europie nie pozostało nic.

Pamiętacie jeszcze poprzednią hucpę „europejską” przeciwko Polsce? Miała miejsce w końcówce rządów Baracka Obamy i ustała nagle.

Po zwycięstwie Donalda Trumpa i jego koncepcji budowy Trójmorza jako przeciwwagi dla pozycji Niemiec w Europie w oparciu o Polskę jako główne państwo regionu, mieliśmy pełne cztery lata na przebudowę państwa z postkomunistycznego w normalne. Zmarnowaliśmy je.

Może ocali nas biurokratyczna inercja albo kolejny kryzys gospodarczy? Nie wiem. Jednak jedno wiem. Jeżeli dostaniemy kolejną (amerykańską?) szansę, nie możemy jej zmarnować. A żeby jej nie zmarnować, już dziś musimy zacząć pracę nad zmianami ustrojowymi naszego państwa. Takimi, które zapewnią Polsce stałą, a nie sezonową pozycję w Europie i w świecie.

Nie możemy zachwycać się zmianami kosmetycznymi i hałaśliwym piarem wspieranym przez disco polo. 30-tysięczna armia WOT nie obroni nas nawet przed migrantami z Iraku wspieranymi przez Łukaszenkę. Potrzebujemy obywatelskiej armii liczącej 2 miliony przeszkolonych i uzbrojonych obywateli. Zdolnych do podjęcia zorganizowanych działań w ciągu kilku dni, a spontanicznych, likwidujących doraźne zagrożenie, od zaraz.

Potrzebujemy na to powszechnego dostępu do pieniędzy. Do pieniędzy, które większość z nas jest w stanie wygospodarować po likwidacji fiskalnego państwa redystrybucji. Obecnego państwa. Żebrzącego o kredyty w Brukseli za cenę podporządkowania się szaleństwu nowej bolszewii, która właśnie zachodnią Europą zawładnęła w interesie starych Prus, II i III Rzeszy i Niemiec obecnych.

Super, że możemy podziwiać w ostatnich dniach odwagę naszego premiera „nie pozwolimy” Morawieckiego. Szkoda tylko, że przed niespełna rokiem zgodził się na ideologiczny warunek przyznawania europejskich pieniędzy.

To znaczy europejskich kredytów, bo Europa od dawna nie ma żadnych pieniędzy. Na powiązanie przyznawania funduszy z przestrzeganiem ideologicznego szaleństwa tolerancji dla 51 płci. Co może się skończyć wymogiem wpłacania pieniędzy do wspólnego wora, żyrowania europejskich pożyczek naszym majątkiem państwowym i oglądaniem europejskiej figi z powodu niespełniania europejskich standardów.

Dla obrony przed nową bolszewią potrzebujemy własnych polskich pieniędzy. Powinniśmy tak przeorganizować państwo, abyśmy mogli automatycznie je wypracowywać. Jeżeli tylko nie przestraszymy się wielkich liczb, recepta jest banalnie prosta. Musimy zdecydowanie obniżyć koszt codziennego funkcjonowania obywateli i państwa. Bez przymierania głodem i bez luksusów Bizancjum.

Musimy wrócić do źródeł, do podstawowych chrześcijańskich wartości w myśleniu o państwie i życiu społecznym. Jego esencję stanowi zasada pomocniczości – podstawowa zasada nauki społecznej Kościoła. Stanowi ona, że wszystko, co obywatel może zrobić sam, powinien zrobić sam.

Wszystko, co wymaga współdziałania lokalnej społeczności, powinno się odbywać w ramach lokalnej społeczności, bez ingerencji państwa. Dopiero to, co nie może być wykonane w powyższy sposób, powinno odbyć się przy wykorzystaniu zasobów i możliwości państwa. (Rzecz całościowo przedstawiłem w Wojnie, którą właśnie przegraliśmy i projekcie nowej Konstytucji)

Zamiast rynku kapitałowego opanowanego przez zewnętrznych spekulantów powinniśmy zorganizować powszechną własność obywatelską majątku narodowego. To wyeliminuje zewnętrzną spekulację i sztuczne bańki. Podwyżka cen produktów Orlenu jako części majątku narodowego oznaczać będzie wzrost zysków każdego z nas. A spadki cen na stacjach Orlenu zaowocują wzrostem naszych oszczędności. Nie potrzebujemy większej stabilności. I nie potrzebujemy żadnych kolejnych zewnętrznych kredytów. Uzależnionych od naszego posłuszeństwa wobec Wysokiej Niemieckiej Komisji.

W ten sam właścicielski sposób musimy zabezpieczyć naszą emerycką przyszłość i przyszłość naszych wnuków. Zamiast wystawiać się na światową spekulację naszymi środkami, powinniśmy je ulokować w realnej gospodarce narodowej. Sfinansować jej rozwój.

Sami kredytując i zabezpieczając wzrost własnej zamożności, wypracujemy środki niezbędne do naszego powszechnego uzbrojenia. To po pierwsze. Po drugie, obniżając koszt funkcjonowania w gospodarce, wygramy rywalizację globalną.

Wszyscy z zewnątrz będą chcieli u nas zamawiać produkcję, usługi i inwestować własny majątek rzeczywisty, a nie lewarowane spekulacyjne środki. Pozycja Polski na świecie, zwłaszcza w najbliższym trójmorskim otoczeniu, automatycznie wzrośnie. I w ten sposób staniemy się rzeczywistym liderem, mogącym pociągnąć pozostałe państwa. Brednie wygłaszane w TVP o naszych obecnych sukcesach, gdy pozycja Polski lokuje się pomiędzy Albanią i Bułgarią, przecież jej nie zapewnią.

Módlmy się zatem o przeżycie tych paru niekorzystnych lat i pracujmy nad naszą koncepcją. Bo dzień, w którym będziemy ją mogli przedstawić wszystkim Polakom jako ofertę wyborczą, może przyjść szybciej, niż nam się wydaje.

Jan Azja Kowalski

PS Gdy na początku lat 80. twierdziliśmy (LDP „Niepodległość”), że dni Związku Sowieckiego są już policzone, wielu stukało się w czoła J

Dr Bogusz: Chiny eksportują inflację na cały świat

Ubóstwo w Chinach.

Dr Michał Bogusz o wyzwaniach gospodarczych Unii Europejskiej w stosunku do ekonomicznej potęgi Chin. Pandemia pokazała, że UE, jak i świat nie są przygotowane na masową produkcję podstawowych dóbr.


Pierwszym gościem porannej audycji jest ekspert ds. Chin Ośrodka Studiów Wschodnich, dr Michał Bogusz. Rozmówca redaktora Łukasza Jankowskiego komentuje bieżącą sytuację związaną ze wzrostem cen energii i surowców. Zdaniem pracownika OSW Chiny przez lata eksportowały deflację, a dzięki temu inflacja na Zachodzie była niższa. Sprzedaż tanich chińskich towarów i duża konkurencja powodowała, że ta inflacja nie rosła tak szybko, ale teraz  sytuacja się zmieniła i to Chiny eksportują inflację na cały świat:

Chiny konsumują więcej energii, a to się przekłada na wzrost cen energii na świecie – podkreśla ekspert.

Jak mówi dr Michał Bogusz, w wyniku pandemii nastąpił gwałtowny wzrost eksportu chińskich produktów. Teraz ten eksport się załamuje, ponieważ inne państwa zaczynają powoli wychodzić z lockdownów, a ich gospodarki wracają na normalne tory:

Chiny miały boom pocovidowy.(…) To było do przewidzenia, że zniknie tak szybko jak się pojawił – zaznacza dr Michał Bogusz.

Następnie gość „Poranka WNET” pochyla się nad problemami wewnętrznymi Chin, m.in. ogromnym kryzysem energetycznym. Rozmówca Łukasza Jankowskiego stwierdza, że najtrudniejsza sytuacja jest w Mandżurii. Tamtejsze zakłady pracy mogą funkcjonować jedynie 2-3 dni w tygodniu. Co więcej, w budynkach mieszkalnych wyłączone są widny, są przerwy w dostawach światła i prądu:

O tej porze roku zawsze jest problem, ponieważ dochodzi do tego stała data rozpoczęcia sezonu grzewczego – dodaje dr Michał Bogusz.

Ponadto, ekspert mówi również o próbie lotu chińskiej rakiety hipersonicznej. Jeżeli lot okazałby się owocny oznaczałoby to, że Chiny militarnie zdecydowanie wyprzedzają resztę świata. Próba była jednak nieudana, a rakieta się rozbiła:

Same Chiny przyznały, że to był test rakiety wielokrotnego użytku, ale kosmicznej, i że test był nieudany. Rakieta się rozbiła kilkadziesiąt kilometrów od miejsca, w którym miała wylądować – podsumowuje nasz gość.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Wójcik: prawo popytu i podaży jest ważne, są jednak sytuacje, kiedy musi ono być stosowane w ograniczony sposób

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Teresa Wójcik – dziennikarka, „Tygodnik Solidarność”, która mówi o kryzysie energetycznym i ekonomicznym, z którym mierzyć się musi międzynarodowa gospodarka.


Dziennikarka „Tygodnika Solidarność” uważa, że od dawna nie mieliśmy do czynienia z tak zaawansowanym kryzysem energetycznym.

Ocenia, że ten sektor gospodarki nie powinien być oddany wolnemu rynkowi – jest ona podstawą naszej cywilizacji, która nie może być zupełnie przekazana żywiołom rynkowym.

Prawo popytu i podaży jest ważne, są jednak sytuacje, kiedy prawo to musi być stosowane w ograniczony sposób – dla bezpieczeństwa.

W Europie podaży energii nie można w radykalny sposób zwiększać, głównie z uwagi na uwarunkowania klimatyczne oraz ekonomiczne – komplikują one również kwestię ewentualnego wprowadzania  nowych rozwiązań na części terenów. Dodatkowo, opracowywanie niektórych z nich przebiega w wolnym tempie.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

 

 

Czy inflacja będzie nadal rosnąć? Ancyparowicz: Niebezpieczeństwo rysuje się m.in. ze względu na skutki Nowego Ładu

Członkini Narodowej Rady Rozwoju komentuje problem bieżącej inflacji oraz tłumaczy jego genezę skutki. Według ekonomistki, stan rosnącej inflacji przedłużyć może dodatkowo Nowy Ład.


W wywiadzie z  Łukaszem Jankowskim ekonomistka oraz członkini Narodowej Rady Rozwoju, prof. Grażyna Ancyparowicz, ocenia sytuację gospodarczym w kraju jako bardzo dobrą. Nasz gość krytykuje komentarze gospodarcze zarówno polityków opozycji jak i partii rządzącej. Nasz gość obawia się, że obecna inflacja ma charakter uporczywy.

W gospodarce jest dobra sytuacja, a nawet bardzo dobra. To nie jest tylko moje zdanie – zaznacza ekonomistka powołując się na zdanie Marka Belki w tym zakresie.

Zdaniem prof. Ancyparowicz, na podstawie licznych prognoz ekonomicznych wzrost gospodarczy Polski ma utrzymać się na poziomie około pięciu procent. Oznacza to, że nadrobimy starty, które ponieśliśmy w wyniku pandemii. Ekonomistka komentuje także rosnącą w Polsce inflację. Zdaniem gościa audycji inflacja prawdopodobnie będzie dalej rosnąć:

Takie niebezpieczeństwo rysuje się ze m.in. względu na skutki Nowego Ładu, który spowoduje zmiany w strukturze popytu konsumpcyjnego i będzie – przyznaje prof. Grażyna Ancyparowicz.

Ponadto ekonomistka komentuje fakt, iż w Polsce dwa miliony ludzi boryka się z problemem skrajnego ubóstwa. Sytuacja nie jest dobra, lecz, jak zaznacza prof. Ancyparowicz, powiększające się świadczenia socjalne zmniejszają skalę tego problemu.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Gawron: rosnąca inflacja nie jest winą polityki rządu. Wzrost cen trzeba szybko zahamować

Poseł PiS o przyczynach inflacji, projekcie budżetu na 2022 r. i Polskim Ładzie.

Andrzej Gawron mówi o projekcie budżetu na 2022. Wskazuje na rosnące dochody państwa.  Ocenia, że mamy do czynienia z szybkim odbiciem pokryzysowym małych i średnich przedsiębiorstw, jak i całej gospodarki. Jak podkreśla, Narodowy Bank Polski musi powstrzymać rosnącą inflację

Pozrywane łańcuchy dostaw powodują gigantyczny wzrost cen surowców na całym świecie. To nie jest wina rządu.

Rozmówca Łukasza Jankowwskiego informuje, że nowy minister rozwoju zostanie nominowany do końca października.

Jestem przekonany, że będzie to osoba kompetentna.

Odnosząc się do krytyki wobec rządu, polityk zwraca uwagę, że opozycja nie ma do zaproponowania „tylko krzyki”. Zapowiada, że w Polskim Ładzie nie będzie już wielu zmian. PArlamentarzysta deklaruje ponadto, że Zjednoczona Prawica nie myśli o wyprowadzaniu Polski z Unii Europejskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Arak: W Europie Zachodniej może zabraknąć gazu

Jak przekazał Piotr Arak, obecny stan napełnienia zbiorników rezerwowych gazem w Europie Zachodniej jest prawie o 30% niższy niż rok temu. Ma to związek z rosyjską polityką zmniejszania tranzytu gazu.


W wywiadzie z Krzysztofem Skowrońskim dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Piotr Arak, komentuje bieżący stan polskiej gospodarki. Nasz gość wspomina nowe prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego zgodnie, z którymi polska gospodarka ma rozwijać się w tempie 5 procent w tym roku oraz 5 procent w przyszłym roku. Jednak jak podkreśla ekonomista, prognozy MFW nie widzą kilku problemów, które materializują się w międzyczasie dla m.in.  polskiej gospodarki:

Przez kryzys podażowy od lutego i marca słyszymy o problemach w dostępie do czipów w fabrykach produkujących samochody. Skoda i część grupy Volkswagena zaprzestała produkcji w części unijnych fabryk samochodów – stwierdza.

Zdaniem eksperta, z uwagi na zmniejszenie produkcji samochodowej gałęzi przemysłu gospodarczego nasza europejska gospodarka nie będzie rozwijać się aż tak szybko i intensywnie. Do tego dochodzą również wysokie ceny energii oraz gazu, co ma związek z rosyjską polityką energetyczną.

Stan napełnienia zbiorników rezerwowych z gazem w Europie Zachodniej jest prawie o 30% niższy niż rok temu – dodaje nasz gość.

Ponadto, zdaniem naszego gościa mniejsza podaż i wyższe ceny gazu wpłyną istotnie także na sektor rolnictwa, a dokładnie na produkcję nawozów. Zaprocentuje to znaczącym wzrostem cen żywności:

Wszyscy producenci rolniczy będą kupować droższy nawóz, a my będziemy kupować droższą żywność – puentuje dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Smolarek: W Wielkiej Brytanii brakuje 90 tys. kierowców. W sklepach widzimy puste półki

Prowadząca „Studio Londyn” relacjonuje trwający od dwóch tygodni brytyjski kryzys paliwowy. Jak zaznacza redaktor, brytyjski premier obarcza odpowiedzialnością za kryzys prywatnych przedsiębiorców.


Redaktor „Studia Londyn” Izabela Smolarek komentuje brytyjski kryzys paliwowy. Jak podaje dziennikarka w Londynie już drugi tydzień obserwuje się ogromne kolejki po paliwo:

Na jezdniach wyznaczono specjalne pasy dla kierowców stojących po benzynę – zauważa rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego.

Jednakże brak samego paliwa nie stanowi jedynego problemu. Jak podkreśla nasza korespondentka w Wielkiej Brytanii brakuje około 90 tys. kierowców czego skutkiem są notoryczne braki w zaopatrzeniu sklepów:

Brakuje kierowców do rozwożenia paliw oraz artykułów do sklepów. W sklepach widzimy puste półki, ponieważ nie ma kto rozwozić produktów – zaznacza Izabela Smolarek.

Zdaniem dziennikarki premier Wielkiej Brytanii, Borys Johnson, próbuje rozwiązać ten problem wszelkimi możliwymi sposobami, co czyni pod silnym naciskiem opinii publicznej. Z drugiej strony, według Izabeli Smolarek, szef brytyjskiego rządu nie czuje się odpowiedzialny za zaistniały kryzys:

Wczoraj odbyła się wielka konferencja partii konserwatywnej w Manchester. Wystąpił tam Borys Johnson z kolejną propozycją poprawy sytuacji. (…) Borys Johnson mówi, że to nie jest wina rządu, ale prywatnych przedsiębiorców, którzy w miarę wcześnie nie zadbali o to żeby mieć pełne magazyny – mówi redaktor „Studia Londyn”.

Jak zaznacza dziennikarka Radia WNET zaistniała sytuacja jest szeroko komentowana przez brytyjskie media. Zwracają one m.in. uwagę na nikły odzew wobec propozycji brytyjskiego premiera, który próbuje wypełnić lukę pośród brytyjskich kierowców kierowcami z Unii Europejskiej. Jak podał dziennik „The Times” do tej pory miało zgłosić się z pomocą zaledwie 27 kierowców, a zdaniem Borysa Johnsona – 127. Jak podkreśla jednak Izabela Smolarek jest to „śmiech na sali” wobec zapotrzebowania na 90 tys. kierowców.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Ewolucja popularnej sieci sklepów. Czym jeszcze zaskoczy nas Żabka?

W większych miastach zielone szyldy sklepów Żabki widać już na każdym kroku. Teraz przyszła kolej na dark store’y.

Szykuje się zupełna nowość. Niesiona falą popularności, po Biedronce i paru innych sieciach Żabka zamierza otworzyć dark store’y, czyli magazyny, do których nie ma wstępu klient. Dotychczas z tej formy sklepu korzystały jedynie sieci jak Lisek, Jokr, Glovo lub Swyft.

Usługa jest bardzo prosta i zdaje się być odpowiedzią na trwającą pandemię i możliwe kolejne lockdowny. W różnych miastach pojawiają się sieci magazynów. Z nich, kurierzy na rowerach dostarczają zamawiającym podstawowe zakupy spożywcze, produkty chemiczne bądź nawet kosmetyki czy kable do telefonów. Wszystko, co może być potrzebne tu i teraz – bez wychodzenia z domu.

Zgodnie z modelem biznesowym, dzięki bliskiemu i gęstemu położeniu magazynów, zakupy mają być dowiezione do klienta w ciągu 10-15 minut. Pobliski magazyn staje się zatem dla użytkowników usługi czymś w rodzaju drugiej lodówki, do której dostęp jest szybki i wygodny. Tym  bardziej, że w niektórych przypadkach magazyny pracują nawet w niedziele. Kurierzy Jockra dostarczają swoje produkty codziennie między 12.00 a 22.00, a w niedziele od 9.00 do 19.00, a dostawa nic nie kosztuje.

Jak podaje portal wiadomościhandlowe.pl projekt dark store’ów Żabki jest już w fazie testów. Póki co, polski lider rynku convenience nie afiszuje się ze swoimi planami:

Jak ustaliliśmy, w Warszawie trwają już testy co najmniej dwóch dark store’ów, a trzeci ma ruszyć lada dzień. Nie zostało to dotychczas ogłoszone publicznie, ponieważ pilotaż odbywa się jedynie w formule friends&family. Zwykli, szeregowi klienci na razie nie przetestują nowego rozwiązania, co oczywiście nie oznacza, że nie mogą robić zakupów online w Żabce – podaje portal.

Redakcja wiadomoscihandlowe.pl informuje, że pierwszy dark store Żabki mieści się na warszawskim Ursynowie, w środku osiedla bloków. Lokal będący w fazie zamkniętych testów nie został opatrzony logiem, a witrynę częściowo przysłonięto. Co więcej, z nieoficjalnych informacji wynika, że jeśli testy przebiegną pomyślnie, jeszcze przed końcem roku  Żabka może otworzyć 25 podobnych magazynów. Na razie jednak odpowiedź biura prasowego Żabki na pytania odnoście projektu pozostaje dosyć ogólna:

W ramach Grupy Żabka pracujemy nad różnymi konceptami w obszarze modern convenience, które odpowiadają na potrzeby współczesnych klientów. Jest jednak za wcześnie, by mówić o szczegółach tych rozwiązań – poinformowała firma.

N.N.

 

Źródło: wiadomościhandlowe.pl