Wiśniewski: Wystawa „Sztukmistrz. Norwid – rysunki” przedstawia poetę jakiego nie znamy

Ekspozycja zawiera kilkadziesiąt spośród ponad pięciuset szkiców i kilkudziesięciu rycin znajdujących się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, Biblioteki Kórnickiej PAN oraz Biblioteki Narodowej.

Dyrektor Narodowego Centrum Kultury, dr hab. Rafał Wiśniewski, opowiada o niecodziennej wystawie w Kordegardzie – „Sztukmistrz. Norwid”. Jest to wystawa rysunków i grafik Cypriana Norwida, wybitnego poety i literackiego patrona roku.

To wystawa Norwida, którego nie znamy. Norwida z rysunków, z grafik, z akwareli, a w szczególności z prac, które nie były wcześniej wystawiane – podkreśla nasz gość.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego opowiada o procesie konstruowania ekspozycji, w tym pozyskiwania zbiorów z różnych ośrodków kultury. Jak zaznacza gość porannej audycji, powodem powrotu do tematu Norwida jest dwusetna rocznica urodzin mistrza:

Ostatnio była prezentowana dwadzieścia lat temu. Teraz z okazji urodzin mistrza mistrzów, czwartego Romantyka przypominamy od strony nieoczywistej – dodaje dr hab Rafał Wiśniewski.

Ponadto, dr hab Rafał Wiśniewski zachęca słuchaczy Radia WNET do sięgnięcia i przypomnienia sobie dzieł Cypriana Kamila Norwida oraz do zerknięcia na nowości wydawnicze związane z postacią romantycznego poety. Gość audycji mówi również o kolejnej edycji Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa:

Przypominamy, że rozpoczęła się druga edycja Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. Wszystkich, którzy kochają książkę i czytelnictwo zachęcamy aby się z nią zapoznali – mówi dr hab Rafał Wiśniewski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Arak: W Europie Zachodniej może zabraknąć gazu

Jak przekazał Piotr Arak, obecny stan napełnienia zbiorników rezerwowych gazem w Europie Zachodniej jest prawie o 30% niższy niż rok temu. Ma to związek z rosyjską polityką zmniejszania tranzytu gazu.


W wywiadzie z Krzysztofem Skowrońskim dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Piotr Arak, komentuje bieżący stan polskiej gospodarki. Nasz gość wspomina nowe prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego zgodnie, z którymi polska gospodarka ma rozwijać się w tempie 5 procent w tym roku oraz 5 procent w przyszłym roku. Jednak jak podkreśla ekonomista, prognozy MFW nie widzą kilku problemów, które materializują się w międzyczasie dla m.in.  polskiej gospodarki:

Przez kryzys podażowy od lutego i marca słyszymy o problemach w dostępie do czipów w fabrykach produkujących samochody. Skoda i część grupy Volkswagena zaprzestała produkcji w części unijnych fabryk samochodów – stwierdza.

Zdaniem eksperta, z uwagi na zmniejszenie produkcji samochodowej gałęzi przemysłu gospodarczego nasza europejska gospodarka nie będzie rozwijać się aż tak szybko i intensywnie. Do tego dochodzą również wysokie ceny energii oraz gazu, co ma związek z rosyjską polityką energetyczną.

Stan napełnienia zbiorników rezerwowych z gazem w Europie Zachodniej jest prawie o 30% niższy niż rok temu – dodaje nasz gość.

Ponadto, zdaniem naszego gościa mniejsza podaż i wyższe ceny gazu wpłyną istotnie także na sektor rolnictwa, a dokładnie na produkcję nawozów. Zaprocentuje to znaczącym wzrostem cen żywności:

Wszyscy producenci rolniczy będą kupować droższy nawóz, a my będziemy kupować droższą żywność – puentuje dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Bukowski o Konkursie Chopinowskim: Chińczycy wcale nie trzymają się tak mocno

Nasz gość komentuje ostatnie dni XVIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Ekspert zwraca też uwagę na chińskich pianistów, którzy nieco zawiedli oczekiwania publiczności.

We wtorkowym „Poranku WNET” Stanisław Bukowski opowiada o ostatnich wystąpieniach tegorocznego Konkursu Chopinowskiego. Zawody niebawem dobiegają końca. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, jak codziennie, komentuje występy doskonałych muzyków:

Mam już swoich faworytów. Pierwsza grała Michelle Candotti (Włochy). (…) Bardzo ładna gra, niewielkie zastrzeżenia do dźwięku – przyznaje nasz gość.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego omawia po kolei wady i zalety gry każdego z występujących pianistów. Dziennikarz i znawca muzyki analizuje również poszczególne reprezentacje pianistów z poszczególnych krajów. Zdaniem gościa porannej audycji, w tym roku podczas rozmaitych konkursów pianistycznych prezentuje się wyjątkowo wielu Włochów:

Ostatnio w konkursach jest dużo Włochów, to się rzadko zdarza. (…) A Chińczycy wcale nie trzymają się tak mocno – stwierdza Stanisław Bukowski.

Nasz gość mówi również o stylu nauczania Fryderyka Chopina. Wielki romantyczny fortepianista był wymagający:

Wbrew opiniom to nie był to specjalnie przyjemny i przyjacielski człowiek. On traktował swoich uczniów, a szczególnie uczennice po ojcowsku, ale gdy wyczuł duży talent był wymagający – podkreśla Stanisław Bukowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Nowakowski: Granicę trzeba trzymać szczelnie zamkniętą, a na obszar objęty stanem wyjątkowym wpuścić dziennikarzy

Jerzy Marek Nowakowski o kryzysie migracyjnym w Europie Środkowo-Wschodniej. Według naszego gościa należy trzeba przyjmować uchodźców do kraju. Przed imigrantami zaś się bronić.

W porannej audycji gościem redaktor Magdaleny Uchaniuk jest prezes stowarzyszenia Euroatlantyckiego oraz były ambasador Polski w Armenii i na Łotwie, Jerzy Marek Nowakowski. Dyplomata komentuje sytuację na wschodniej granicy:

Cała Europa z Polską na czele nie chce powtórki z 2015 r. To była masowa ogromna migracja na teren Włoch i Grecji z obszarów Afryki i Bliskiego Wschodu. Europa mogłaby nie przetrzymać takiego kryzysu – przyznaje historyk i dyplomata.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk podkreśla jednakże dwoistą naturę trudnej sytuacji. Były ambasador podkreśla, że poza aspektem politycznym występuje również aspekt ludzki. Zgodnie z nim, zdaniem Jerzego Marka Nowakowskiego, jeżeli ktoś jest uchodźcą i potrzebuje pomocy trzeba mu pomóc:

Z punktu widzenia logiki politycznej – potrzebny jest twardy szlaban. Z takiej zwyczajnej ludzkiej przyzwoitości należałoby powpuszczać tych ludzi – tłumaczy nasz gość.

Według dyplomaty Białoruś Aleksandra Łukaszenki używa migrantów jako broni politycznej i zamierza ich wykorzystać do dwóch celów. Po pierwsze, żeby siebie wzmocnić wobec Putina i utrzymać się przy władzy. Po drugie, by zmusić świat zachodni do porzucenia sankcji i bojkotu i do wznowienia relacji Zachód-Białoruś.

Drugą stroną medalu jest widok tych nieszczęśliwych ludzi, którzy tkwią w błocie na granicy i próbują się przedostać do lepszego świata – podkreśla Jerzy Marek Nowakowski.

Co więcej, zdaniem byłego ambasadora polski rząd powinien zezwolić mediom na wstęp na obszary, w których trwa kryzys migracyjny. Według naszego gościa, dzięki temu polskie działania byłyby bardziej transparentne dla polskich i europejskich obywateli:

To zwiększy wiarygodność – tłumaczy.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Bukowski: wszystko wskazuje, że Szymon Nehring jest na fali wznoszącej

Do drugiego etapu konkursu chopinowskiego przeszło 45 uczestników spośród 14 krajów. Aż dziewięciu pianistów pochodzi z Polski.

Stanisław Bukowski relacjonuje przebieg drugiego etapu XVIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Do kolejnej konkurencji zakwalifikowało się aż 45 uczestników reprezentujących 14 krajów, w tym dziewięciu Polaków. Spośród nich, w opinii naszego gościa, wyróżnia się Szymon Nehring:

Wszystko wskazuje, że Szymon Nehring jest na fali wznoszącej – komentuje Stanisław Bukowski.

Jak podkreśla nasz gość, konkurs chopinowski cieszy się w tym roku ogromną popularnością. Stanisław Bukowski podkreśla, że wszystkie bilety na wydarzenie zostały wyprzedane:

Te tłumy, wypełniona szczelnie całą sala Filharmonii Narodowej. Pewnie gdyby ludzie mogli to siedzieliby również i na schodach filharmonii, jak to kiedyś było w latach sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych – relacjonuje dziennikarz.

Zdaniem rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego poziom konkursu chopinowskiego jest coraz wyższy. Jak dodaje gość porannej audycji, nie wypada również mówić o technice, ponieważ każdy z uczestników chopinowskich zmagać opanował ją do perfekcji. Z drugiej strony, Stanisław Bukowski twierdzi, iż konkurującym pianistom zdarzyły się drobne wpadki:

Szczególnie zwróciłem na to uwagę w drugim etapie. Zdarzają się wpadki, nie trafia się w klawisze. (…) To się słyszy – przyznaje.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Prawdziwe wyzwania przed nami. Jak obronić naszą niepodległość (2) / Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego

Maski spadły z twarzy rzekomo zatroskanych o stan naszego państwa polityków KO i Lewicy. Już wszystkim jest wiadome, że oni i ich zwolennicy nie chcą, by polski naród niezależnie stanowił o sobie.

Czwartkowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jednoznacznie podkreśliło wyższość polskiej Konstytucji nad pseudoprawnymi, ideologicznymi uzurpacjami Komisji Europejskiej. To orzeczenie nie mogło być inne, skoro najwyższy polski akt prawny (wg niektórych OTUA) tak właśnie stanowi.

Nagle zniknęli gdzieś wszyscy jej obrońcy. Kon-sty-tu-cja! Kon-sty-tu-cja! – skandowali jeszcze niedawno. Teraz wrzeszczą, że Polska ma prawo tylko ulegać i podporządkowywać się Brukseli. Być posłuszna zewnętrznym interesom i nic poza tym.

Bardzo dobrze się stało. Wbrew pozorom i postanowienie TK, i wrzask opozycji mogą się jedynie przysłużyć polskim interesom. Przede wszystkim porządkują polską scenę polityczną. Bo chociaż myślimy zwykle, że ta scena jest od dawna uporządkowana i wręcz zabetonowana, to do niedawna była celowo zabagniona i mętna.

Po to, żeby łatwiej było ogłupić i złowić nie do końca swoich sympatyków.

Maski spadły z twarzy rzekomo zatroskanych o stan naszego państwa polityków Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Opadły z twarzy Donalda Tuska i Leszka Millera. Już wszystkim od wczoraj jest wiadome, że oni i ich zwolennicy nie chcą niezależności polskiego narodu w stanowieniu o sobie. I w imię interesów własnych – ideologicznych i finansowych – chcą pełnego podporządkowania brukselskiej biurokracji. A w rzeczywistości interesom Wielkich Niemiec.

Nie bez przyczyny atak KE na polską niepodległość ma miejsce właśnie teraz. Po wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z poparcia dla Polski i Europy Środkowej (po przegranej Donalda Trumpa) Niemcy dostali wolną rękę w Europie dla zaprowadzenia swojego porządku. Z jednej strony oni, a z drugiej Rosjanie.

Lewicowa administracja Joe’ego Bidena poświęciła nas w imię własnych ideologicznych mrzonek. Dlatego, łamiąc wszelkie standardy prawne i wspólnotowe (cokolwiek miałoby to znaczyć), gaz popłynie za chwilę Nord Stream 2. W interesie Niemiec i Rosji. To dlatego właśnie teraz strzelano do polskich pograniczników z białoruskiej strony. A sam prezydent Łukaszenka udzielił stosownej wykładni na temat Polski w wywiadzie dla CNN. Koordynacja.

Wszystkich formalistów chcę uspokoić. Nikt nie wkroczy w nasze granice i nie wcieli nas do swojego państwa. Nie będziemy jedynie mogli o sobie stanowić. Polskie, ustanawiane w Brukseli prawo będzie uniemożliwiać budowę silnego, dobrze zarządzanego państwa. A polscy obywatele będą mieli gorsze możliwości rozwoju osobistego i własnych firm niż obywatele Niemiec. Dlaczego?

Niemcy już przerobili lekcję fizycznego zajęcia Polski. Nie myślę tu o II wojnie światowej, ale o rozbiorach. Pomimo wcielenia Wielkopolski, pomimo Hakaty i Drang nach Osten, Polacy w zaborze pruskim wygrali rywalizację gospodarczą i cywilizacyjną. Z jednego prostego powodu – Polacy jako obywatele Prus mogli korzystać z tych samych praw, jak Niemcy.

Obecny bój Niemieckiej Komisji Europejskiej właśnie o to się toczy. Nie możemy mieć takich samych praw, jak Niemcy. Bo wygralibyśmy europejską rywalizację. Dlatego ich prawo jest nadrzędne nad wytycznymi KE. Nasze prawo musi tym wytycznym podlegać. A wytyczne dla Polski będą zawsze takie same. Komisja będzie z niepokojem reagować na każdą próbę usprawnienia polskiego wymiaru sprawiedliwości. Poprawienia naszej konkurencyjności względem Niemiec i garstki państw zachodu Europy pod nie podpiętych.

Niemcom opłaca się popierać polskie państwo z dykty. Dlatego ich koncernom pozwala się korumpować naszych zarządców gospodarką. I posiadać rezerwuar taniej siły roboczej pod bokiem. A wysługującym się ich interesom polskim politykom zapewniać wysokie stanowiska i pensje europejskie.

Ale to wszystko przecież wiemy. Jak z tego wybrnąć?, oto jest pytanie.

Pomni doświadczenia konfederacji barskiej i targowicy, gdzie podłość, zdrada i zaprzaństwo polskich interesów przemieszane były ze szlachetnością, patriotyzmem i poświęceniem, zastanówmy się nad powyższym pytaniem.

Po pierwsze, w nawiązaniu do tekstu sprzed tygodnia, gdzie udowodniłem, że państwo polskie w 75% zaniża wartość swoich obywateli, musimy postawić na upodmiotowienie Polaków w ich własnej ojczyźnie. Wyeliminować każdy niesprawiedliwy przepis prawny dyskryminujący polskiego obywatela w jego państwie.

Na wzór I Rzeczypospolitej musimy przekształcić obecne wrogie Polakom państwo w ich państwo obywatelskie. Bo nie może być tak, że Polacy wolą prowadzić biznes za granicą (na przykład w Anglii lub Niemczech). Bo jest tam łatwiej, prościej i bardziej opłacalnie. W ten sposób tracimy polską młodzież.

Nie bez powodu Niemcy w Wielkopolsce tak szybko się polonizowali. I w trzecim pokoleniu, czasem w drugim, walczyli o Polskę. Czynili tak w obronie swojej prywatnej wolności, gospodarczej i indywidualnej.

Po drugie, skoro tak ładnie spolaryzowała nam się scena polityczna i obywatelska, wykorzystajmy ten moment. Zawiążmy stronnictwo patriotyczne, niepisowskie i nielewicowe, i nieetatystyczne. Ale prawicowe, patriotyczne i wolnościowe. Mariana Banasia wyznaczam na przyszłego prezydenta, a mecenasa Jerzego Kwaśniewskiego na przyszłego premiera tego obozu. Oczywiście Jan „warto rozmawiać” Pospieszalski zostanie prezesem TVP. Tylko w ten sposób wyłuskamy wszystkich prawych i patriotycznych Polaków, serdecznych przeciwników Prawa i Sprawiedliwości, którzy na tak długo dali się zwieść gładkim gadkom przeciwników naszej niepodległości.

Jan Azja Kowalski

PS Aha, dla siebie rezerwuję stanowisko wiecznego, niezależnego malkontenta. Za darmo 😀

Jakuć: Nie dziwię się, że polskie władze nie chcą wpuścić dziennikarzy na teren stanu wyjątkowego

Redaktor naczelny białostockiego „Kuriera Porannego” komentuje wydarzenia na wschodniej granicy. Jak podkreśla, nie dziwi go decyzja władz o niedopuszczaniu mediów na teren stanu wyjątkowego.


W piątkowym „Poranku WNET” redaktor naczelny „Kuriera Porannego” Adam Jakuć, który przybliża słuchaczom perspektywę białostoczan na konflikt przy polsko-białoruskiej granicy. Jak podkreśla redaktor, sytuacja na Podlasiu jest opanowana, co nie znaczy, że nie wydarzają się tu sytuacje dramatyczne. Dziennikarz mówi o rozbudowywaniu ochrony na wschodniej granicy, o kolportowaniu przez niektórych lokalnych dziennikarzy białoruskiego przekazu dotyczącego obecnego kryzysu, a także o aresztowanych kurierach, którzy próbowali pomóc migrantom dostać się na teren Polski:

Każdego dnia mamy około pięciuset, a czasem nawet więcej, prób nielegalnego przekroczenia granicy. Czasem obserwujemy nawet dramatyczne pościgi za kurierami, którzy próbują przewozić nielegalnych migrantów – przytacza Adam Jakuć.

Zdaniem rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego celem migrantów przebywających na wschodniej granicy nie jest osiedlenie się w Polsce. Według Adama Jakucia preferowaną przez nich opcją jest przedostanie się na teren Europy Zachodniej:

Trzeba jasno podkreślić, że migranci nie są zainteresowani pobytem w Polsce. Chcą iść na Zachód – zaznacza redaktor.

Dziennikarz opowiada także o spotkaniach mieszkańców Podlasia z migrantami. Przytacza m.in. historię rolnika z przygranicznych Krynek, któremu mężczyzna przedstawiający się jako Kurd zaproponował tysiąc dolarów w zamian za pomoc w przedostaniu się na Zachód:

Opowiadał mi, że spotkał młodego człowieka, który przedstawiał się jako Kurd iracki i proponował temu mieszkańcowi tysiąc dolarów żeby pomógł mu przedostać się na Zachód – wspomina Adam Jakuć.

[related id=155676 side=left]Nasz gość pochyla się również nad zmianami, które nastąpiły w regionie od początku kryzysu. Według Adama Jakucia życie Podlasian jest teraz odrobinę bardziej uciążliwe, lecz mieszkańcy nie sprzeciwiali się wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Trudnością mogą być natomiast kontrole czekające na wjeżdżających i wyjeżdżających z obszaru objętego stanem wyjątkowym.

Mieszkańcy mają różne nastroje. Jedni cieszą się m.in. z tego, że przy wschodniej granicy powstały bunkry dla polskich żołnierzy – stwierdza Adam Jakuć.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Bukowski o eliminacjach Konkursu Chopinowskiego: Azjaci grają idealnie jeżeli chodzi o technikę. Problemem jest dźwięk

Stanisław Bukowski komentuje niuanse XVIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.

W wywiadzie z redaktorem Krzysztofem Skowroński dziennikarz i muzyk, Stanisław Bukowski relacjonuje ostatni dzień pierwszego etapu eliminacji do XVIII edycji. Nasz gość zwraca uwagę na niespodziewaną sporą frekwencję już na początkowym etapie wydarzenia:

Pełno ludzi. W poprzednich edycjach nie przypominam sobie żeby przychodziło tak wiele osób – zaznacza Stanisław Bukowski.

Nasz gość przybliża słuchaczom atmosferę panującą na widowni Filharmonii Warszawskiej, gdzie odbywa się główna kompetycja. Stanisław Bukowski zajmuje miejsce tuż za jury i dzięki temu może obserwować jak reagują oceniający. Jak wskazuje dziennikarz, w składzie jury zasiadają z reguły czynni pianiści:

Na ogół są to koncertujący pianiści. Najstarszy z nich to Adam Harasiewicz, czyli zwycięzca konkursu z 1955 r. – przytacza.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego pochyla się także nad kwestią potencjalnego zwycięzcy konkursu. Zdaniem dziennikarza przybyli z Azji pianiści posiadają znakomite przygotowanie techniczne, natomiast ważne są jeszcze inne czynniki:

Chińczycy, Japończycy, Koreańczycy grają idealnie jeżeli chodzi o technikę. Problemem jest dźwięk, różnego typu sprawy, których przeciętny słuchacz nie analizuje – podkreśla nasz gość.

Stanisław Bukowski nie chce prognozować kto może być ostatecznym zwycięzcą XVIII edycji prestiżowego konkursu. Według dziennikarza i muzyka kwestia percepcji poszczególnych wykonań jest subiektywna. Jednakże jak zaznacza, warto przyglądać się bacznie polskim pianistom:

Wszystko zależy od osobistego odbioru. (…) Jestem zwolennikiem teorii, że my mamy wdrukowanego Chopina w podświadomość i w świadomość. Wszystkie utwory znamy na ogół – nawet jeżeli nie wiemy dokładnie co to za utwór czy gatunek – mówi Stanisław Bukowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Dr Pieczyński: Unia Europejska stanęła po stronie Polski

Dr Pieczyński opowiada o białoruskich przekazach medialnych w związku z kryzysem migracyjnym na wschodniej granicy – mimo, że UE stanęła po stronie Polski Łukaszence udaję się skłócić Polaków.

W czwartkowym „Poranku WNET” rusycysta Uniwersytetu Szczecińskiego i dziennikarz „Do Rzeczy”, dr Maciej Pieczyński, komentuje sytuację na wschodniej granicy. Według naszego gościa Mińsk wybrał sprawdzoną taktykę przeciwko Polsce, uderzając w lewicową  wrażliwość polityków Unii Europejskiej m.in. poprzez ukazywanie Polaków jako rasistów:

Łukaszenka uderza w te nuty, które mogłyby działać na zachodzie. To działa, ale nie działa na Zachodzie tylko w Polsce. (…) Udaje się skłócić Polaków – podkreśla publicysta.

Ponadto, jak zaznacza rusycysta w polsko-białoruskim sporze – niespodziewanie zarówno dla Polaków jak i dla Łukaszenki – Unia Europejska opowiedziała się po stronie Polski. Nasz gość dodaje również, że szef Frontexu po pobycie na polsko-białoruskiej granicy także zaaprobował działania polskich służb:

Unia Europejska stanęła po stronie Polski – stwierdza dr Maciej Pieczyński.

Co więcej, rozmówca Łukasza Jankowskiego opisuje jak wyglądają rządowe przekazy po stronie białoruskiej. Jak podaje rusycysta, białoruska propaganda ukazuje, że „kolektywny Zachód” a przede wszystkim Polacy i Litwini nie przyjmują uchodźców, którzy giną na granicy:

Spójna narracja na Białorusi wskazuje, że to zzachód zaprosił uchodźców, a potem zamknął granice. (…) Rodziny, które nie złożyły w Polsce wniosku o azyl, stały się gwiazdami rosyjskiej propagandy – tłumaczy rusycysta.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Karnowski: Wiele ośrodków medialnych kopiuje przekaz białoruskiej propagandy

W porannym wywiadzie Michał Karnowski analizuje polskie przekazy medialne dotyczące sytuacji na wschodniej granicy. Według dziennikarza media lewicowo-liberalne uległy białoruskiej narracji.


W środowym „Poranku WNET” dziennikarz i publicysta, Michał Karnowski, komentuje wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy. Zdaniem redaktora „Sieci” kryzys migracyjny przy wschodniej granicy można było przewidzieć, lecz i tak był on ogromnym szokiem dla polskiej opinii publicznej:

Te zdarzenia, które widzimy były do przewidzenia. Jeżeli chodzi o wojnę hybrydową mogliśmy wyciągnąć wnioski z tego co dzieje się na Ukrainie. Także z wykorzystania migrantów jako rodzaju presji – mówi Michał Karnowski.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się również do rozdźwięku przekazów, które obserwujemy w polskich mediach. Według gościa porannej audycji media lewicowo-liberalne uległy manipulacji strony białoruskiej:

Jeśli chodzi o krajową scenę medialną to myślę, że najważniejszym zdarzeniem jest ujawnienie się (…), że tak wiele ośrodków kopiuje przekaz propagandy białoruskiej, ukrywając to lepiej lub gorzej – podkreśla redaktor.

Co więcej, Michał Karnowski opowiada także o zmianach, które obserwujemy w sondażach w kilka tygodni od rozpoczęcia się kryzysu migracyjnego przy wschodniej granicy. Jak zaznacza publicysta „Sieci” mimo emocjonalnej narracji niektórych mediów większość Polaków wykazuje zaufanie względem działań rządu i straży granicznej:

Zmiana sondażowa jest też faktem. Pocieszające, że większość Polaków zarówno w pytaniach dotyczących partii politycznych, ale też bardziej szczegółowych – gdy pytamy o płot na granicy, o postawę straży granicznej, o to czy wpuścić zachowuje zdrowy rozsądek – mówi Michał Karnowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.