Minister Paweł Mucha o działaniach sędziów: Jestem zbulwersowany niektórymi pytaniami zadawanymi przez sądy TSUE

Wiceszef Kancelarii Prezydenta RP odpowiadając na pytania rzecznika Sądu Najwyższego, podkreślił, że sędziowie, wobec których prezydent nie podjął decyzji, przechodzą w stan spoczynku.

Paweł Mucha, prezydencki minister podkreślił, że wysyłanie kolejnych pytań prejudycjalnych, nie wstrzyma reformy Sądu Najwyższego (SN): Nie neguje, że Sąd Najwyższy ma uprawnienie zadawania pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ale nie ma w polskim prawie takie instrukcji jak zawieszenie stosowania przepisów ustawy, coś takiego nie występuje. Sąd Najwyższy nie ma tego rodzaju kompetencji.

Na gruncie polskiego prawa podmiotem, który jest uprawniony do co do rozstrzygania o konstytucyjności ustaw, jest Trybunał Konstytucyjny. Nie widzę żadnych podstaw, żeby te czynności, które są podejmowane przez Krajową Radę sądownictwa były kwestionowane – podkreślił w rozmowie z dziennikarzami wiceszef kancelarii prezydenta RP.

Minister Paweł Mucha kilkukrotnie podkreślał, że nie przewiduję, aby TUSE przyznał rację wykładni zawartej w pytaniach Sądu Najwyższego. Jednocześnie zastrzegła, że: Nie chciałbym tutaj antycypować przyszłych rozstrzygnięć Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, nie mając także przekonania co do zasadności stawianych pytań. Powiem wprost, jestem zbulwersowany niektórymi pytaniami zadawanymi przez sądy powszechne, zwłaszcza w tak drastycznych sprawach, jak sprawa też gangu mokotowskiego.

12 września (tj. w środę) po upływie terminu dotyczącego sędziów Sądu Najwyższego będzie wysłane pismo informacyjne kierowane z Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do tych siedmiu sędziów, którzy wskutek braku rozstrzygnięcia pana prezydenta pozytywnego, czyli postanowienia o wyrażeniu zgody na dalsze orzekanie, przyszli stan spoczynku – podkreślił prezydencki minister.

ŁAJ

W odpowiedzi moim konstytucyjnym polemistom: za moim projektem nie kryje się żadna forma niewyżytej, młodzieńczej zabawy

Bezpośrednie zarządzanie z pulpitu własnego komputera własną gminą, województwem i państwem jest zdecydowanie najtańszym i najbardziej demokratycznym sposobem. I jestem jak najbardziej za.

Jan A. Kowalski

W odpowiedzi moim konstytucyjnym polemistom

Wypada zacząć od lewej strony, a zatem od tekstu: Konstruktywna krytyka Konstytucji Kowalskiego autorstwa Artura Karaźniewicza. Przeczytałem tę polemikę i aż się spłoniłem ze wstydu. Gdybym potrafił oderwać deskę od podłogi, to schowałbym się pod podłogą. Profilaktycznie wlazłem pod łóżko i tam przesiedziałem pełne pięć minut. A jak wyszedłem, to zrozumiałem: rok życia zmarnowany. Ale co tam rok! A siedem lat studiów historycznych na UJ, z roczną przerwą na ukrywanie się przed siepaczami reżimu? Zmarnowane! Załamałem się – całe moje 54-letnie życie… na nic. A to z powodu, który przenikliwie wyłuszczył w swojej konstruktywnej polemice Pan Profesor. Nie postawiłem przecinka! Po słowie ‘Parlament’ nie postawiłem przecinka. (A gdzie była korektorka; Pani Magdo, jeszcze się z Panią policzę!). Jeden brak rozwalił w drobny mak moją, wydawałoby się, przemyślaną i logiczną konstrukcję. Wizja V Rzeczypospolitej runęła jak piaskowy zamek pod naporem fal.

Tyle udało mi się odczytać z tej polemiki. Wyrazy trudne, w tym obcojęzyczne makarony, jeżeli Autor przetłumaczy na język polski, to może nawet zrozumiem i przemyślę.

A wy, Drodzy Czytelnicy, już się bójcie, bo Artur Karaźniewicz, „nie chwaląc się”, objawił się „jako współuczestnik sławetnej, afirmowanej (nie wystarczyło firmowanej – JK) przez PiS Ankiety Konstytucyjnej”. Gdyby jakiś ankieter Was zaczepił, wiejcie, gdzie pieprz rośnie 🙂

Polemika Piotra Krupy-Lubańskiego już mnie tak nie zmieszała z błotem. Potrafiłem ją przeczytać. Mam też nadzieję, że dobrze zrozumiałem jej prowokacyjny charakter. Zatem odpowiadam.

1.       Problem 1. Konstytucja jako forma niezobowiązującej i oderwanej od życia zabawy. Panie Piotrze, nieporozumienie. Proszę przeczytać parę moich konstytucyjnych tekstów, a zrozumie Pan, że za przedstawionym przeze mnie projektem nie kryje się żadna forma niewyżytej młodzieńczej zabawy. Za moim projektem rozpościera się bardzo realistyczna wizja innej Polski. Innego – nie komunistycznego, nie postkomunistycznego, nie socjalistycznego i nie biurokratycznego sposobu zarządzania Polską. I jeżeli takiej aktualizacji państwa polskiego w niedługim czasie nie przeprowadzimy, stanie się wszystko to, czym tak Pan się zamartwia.

2.       Problem 2. Terror. No dobrze, w jaki to niby sposób organizacja terrorystyczna mogłaby dbać o interes Polski? Co więcej, wydawać wyroki – w czyim imieniu i na jakiej podstawie? AK mogła to robić, bo działała w imieniu legalnego Państwa Polskiego. Obecnie – nie wiem, czy Autora to ucieszy – jedyna polska organizacja terrorystyczna mogłaby powstać na bazie UBywateli, byłych żołnierzy WSI i agencji ochroniarskich, grupujących jednych i drugich. Naprawdę tego chcemy?

3.       Problem 3. Psychiczny i emocjonalny. W żadnym razie moim zamierzeniem w temacie dostępu do broni nie było to, żeby odreagować, wystrzelać, zanim kogoś niewinnego nie zamordujemy w domu albo rozjeżdżając na ulicy. W żaden też sposób nie odwołuję się do USA, ale do Szwajcarii. Do Szwajcarii, która model swojej nowoczesnej armii (i organizacji państwa) przejęła od I Rzeczypospolitej. Do Szwajcarii – najbardziej uzbrojonego państwa na świecie – gdzie do nikogo nie strzela się w publicznych szkołach. Zatem powtórzę: prawo do posiadania broni przysługuje w moim projekcie Konstytucji i Państwa (piszę z wielkich liter, jak się emocjonuję; wyjaśnienie dla Artura Karaźniewicza) przeszkolonym przyszłym obrońcom naszej Ojczyzny. Po odbyciu przez nich obowiązkowego szkolenia wojskowego (wg mnie minimum 6 miesięcy). Bez jego odbycia nikt nie mógłby trzymać broni w swoim domu, nie mógłby studiować i nie mógłby pełnić żadnej funkcji publicznej w państwie. Chyba oczywiste: przecież Świadkowie Jehowy nie są zainteresowani udziałem w żadnym ziemskim królestwie.

4.       Problem 4. Referendum i demokracja bezpośrednia. Fundacja Demokracji Bezpośredniej, której, jak rozumiem, przedstawicielem jest Piotr Krupa-Lubański, proponuje DEMOK.

System ten w ciągu 24 godzin jest w stanie przeprowadzić dowolne referendum. DEMOK? OK. tylko nie rozumiem, po co głosujący w jakiejkolwiek sprawie mieliby odwoływać się do jakiegoś autorytetu i cedować na niego swoje głosy. Przecież mogą poznać jego opinię i sami zagłosować.

Niemniej przy obecnym zaawansowaniu technologicznym bezpośrednie zarządzanie z pulpitu własnego komputera własną gminą, województwem i państwem jest zdecydowanie najtańszym i najbardziej demokratycznym sposobem. I jestem jak najbardziej za, o czym parokrotnie pisałem.

Na koniec refleksja. Nie wiem, czy czeka nas zmierzch naszej cywilizacji pod naporem nowych, islamskich barbarzyńców. Nie płaczmy też nad starożytnym Rzymem. Bo wprawdzie upadła cywilizacja starożytnego Rzymu, ale cywilizacja pogańska i do cna już zdemoralizowana. A ostatni uczciwi obywatele Rzymu na długo przed upadkiem wynieśli się z Senatu do swoich wiejskich domostw. Na gruzach Imperium zakwitła przecież cywilizacja chrześcijańska, łacińska. Na tyle atrakcyjna, żeby podbić dusze i umysły barbarzyńskich najeźdźców. Nasze dusze.

PS Przecinek, któremu tyle uwagi poświęcił pan Karaźniewicz, jest zbędny. MS.

Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „W odpowiedzi moim konstytucyjnym polemistom z poprzedniego numeru” znajduje się na s. 19 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 50/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „W odpowiedzi moim konstytucyjnym polemistom z poprzedniego numeru” na stronie 19 sierpniowego „Kuriera WNET”, nr 50/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

 

Żyjemy w czasach ewidentnej „konstytucyjnej pasjonarności”. Co rusz pojawia się nowy projekt Ustawy Zasadniczej

W owym wysypie ustrojodawczej gorliwości możemy odnaleźć ciekawy owoc prawnopolitycznego namysłu, który pojawił się na łamach cenionego przez smakoszy pisma „Kurier WNET” w jego czerwcowej edycji.

Artur Karaźniewicz

Raczej nieznany w rozrastających się kręgach badaczy konstytucyjnego pisma sensu largo oktrojodawca poprzedził swoją propozycję doktrynalnym, mającym jak najbardziej publicystyczny, pozbawiony jakiejkolwiek normatywności charakter wprowadzeniem, w którym wyłuszcza filozoficzno-ideowo-kwantytatywne założenia swojego przedłożenia. To, co zwraca uwagę w tym tekście, to fraza „zapis dokonany w konstytucji”.

Pro domo sua nie mogę się powstrzymać od uwagi, że w środowisku konstytucjonalistów rzeczony zapis jest traktowany jak absolutnie niepożądany i z uporem maniaka tępiony „nomenklaturowy chwast na wrażliwym ciele Ius Supremum”, ale zawsze można stanąć na stanowisku, że są to jedynie „chorobliwe uprzedzenia sekciarzy”. (…)

Jeśli chodzi o filozofię tekstu, to wyraża się ona w godnej pochwały powściągliwości, opartej na dyrektywie лучше меньше, да лучше. W efekcie proponowana Ustawa Zasadnicza nie jest specjalnie rozbudowana. Składa się ona z kilku krótkich fragmentów, oznaczonych rzymskimi cyframi, przy czym „V” odnajdujemy zarówno przy „Źródłach i zasadach finansowania państwa”, jak i przy „Zmianie Konstytucji”, co wypada uznać za dość symplicystyczną omyłkę. Części czy też rozdziały lansowanej Konstytucji składają się z punktów, określonych w „doktrynalnym wstępie” mianem paragrafów, która to nazwa jest zastrzeżona raczej w rodzimej praktyce ustawodawczej dla kodeksów, natomiast Lex Maior składa się raczej z artykułów, ale rzecz jasna jest to usus, jak najbardziej podważalny w przepojonym postmodernizmem gnoseologicznym oglądzie rzeczywistości. (…)

Ergo proponuję usunąć braki formalne i przemyśleć po raz zapewne kolejny (тяжёлая жизнь) koncepcję nowego Prawa Najwyższego, nie tracąc bynajmniej przekonania co do sensu przedsięwzięcia, bo co prawda, jak mawiają wymowni Francuzi, le meilleur est l’ennemi du bien, ale tym niemniej można żywić nadzieję, że ów bon mot nie zawsze jest słuszny.

Cały artykuł Artura Karaźniewicza pt. „Konstruktywna krytyka Konstytucji Kowalskiego” znajduje się na s. 5 lipcowego „Kuriera WNET” nr 49/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Artura Karaźniewicza pt. „Konstruktywna krytyka Konstytucji Kowalskiego” na s. 5 lipcowego „Kuriera WNET” nr 49/2018, wnet.webbook.pl

Świat szaleje dookoła, a my bawimy się w układanie konstytucji… / Głos w dyskusji o projekcie nowej konstytucji

Chyba najbardziej atrakcyjny postulat to powszechny dostęp do broni. Czy warto próbować napaści na kogoś, kto w obronie swojego mienia, samochodu, czy wreszcie własnej rodziny może sięgnąć po broń?

Piotr Krupa-Lubański

To państwo jest miękkie, słabe i powyżej pewnego podstawowego poziomu powszechnie skorumpowane. Nikt nie dba o jego interesy i z łatwością je grabi.

Może zamiast pięknych i górnolotnych konstytucji potrzebna jest mu jakaś potężna organizacja, będąca miksem wywiadu, kontrwywiadu oraz służby specjalnej z licencją na wszystko i wskrzeszającej bardzo skuteczne niegdyś Sądy Podziemne Armii Krajowej? Może całe to towarzystwo od karuzel vatowskich albo importerów-podpalaczy śmieci powinno się obsługiwać po prostu jak zdrajców i szmalcowników za niemieckiej okupacji? Szybko i sprawnie.

Kraj skorzystałby na tym błyskawicznie pod każdym względem. Inaczej liczba sędziów i policjantów będzie musiała być wkrótce większa niż reszty obywateli. (…)

Proponuję wyjść na ulicę i spytać przeciętnych Kowalskich, czy mieliby coś przeciwko odrobinie kontrolowanego, precyzyjnego terroru w imię obrony Polski przed ciągłym rozkradaniem. Serio, zamiast nowej konstytucji wolałbym jakąś tajną organizację terrorystyczną pilnującą interesów tego kraju. Jeden wyrok tygodniowo? 50 rocznie? To i tak byłby promil ofiar wypadków drogowych czy ofiar smogu i zatrutego powietrza. (…)

Wracając do tematu – dział III projektu poświęcony sądom powinien być znacznie poszerzony, inaczej będą to tylko znowu górnolotne idee pozbawione związku z rzeczywistością dnia codziennego zwykłego obywatela. Ten projekt konstytucji naprawdę jest chyba zbyt radosny i optymistyczny i za bardzo przypomina atmosferę roku.

Bardzo dobrze wygląda założenie o referendum. Żyjemy w dobie internetu, który umożliwia demokrację bezpośrednią. W zasadzie wszelkie decyzje władz centralnych i lokalnych mogłyby być uzgadniane w powszechnych, internetowych referendach. Technologia istnieje od dawna. Jeden z takich systemów internetowych (DEMOK.pl) od lat jest gotowy i czeka na zagospodarowanie do konsultacji społecznych. System ten umożliwia nawet odwzorowanie tradycyjnej idei posła na sejm.

Gdy użytkownik nie czuje się kompetentny w jakiejś sprawie, może wskazać – uprawnić – innego użytkownika do zagłosowania w tej kwestii za niego. System umożliwia okresowe przekazania prawa do głosowania w całej kategorii spraw (np. medycyna) komuś, kogo uznajemy za eksperta w tej dziedzinie. Podobnie z ekonomią czy podatkami.

Dzięki temu osoba uznana za eksperta może głosować w danej dziedzinie w imieniu wszystkich użytkowników, którzy uznali jej autorytet. Może więc mieć siłę głosu setek czy tysięcy osób. Jest więc dla nich, ale tylko w konkretnej dziedzinie, kimś w rodzaju wirtualnego posła – przedstawiciela innych użytkowników. (…)

Chyba najbardziej atrakcyjny i rzucający się w oczy postulat projektu to powszechny dostęp do broni. Masowe posiadanie broni przez obywateli to straszak na wszelkie militarne zakusy w stylu zielonych ludzików. Dla sąsiadów rozważania o wchodzeniu i okupowaniu kraju, gdzie każdy dorosły obywatel jest potencjalnym partyzantem, mogą się skończyć bólem głowy. (…) Inny dobry powód to zwykłe, codzienne bezpieczeństwo na ulicach, szczególnie dla obywateli klasy średniej, przedsiębiorców, właścicieli sklepów czy stacji benzynowych. Czy warto próbować napaści na kogoś, kto w obronie swojego mienia, samochodu czy wreszcie własnej rodziny może sięgnąć po broń?

Cały artykuł Piotra Krupy-Lubańskiego pt. „O projekcie nowej konstytucji” znajduje się na s. 5 lipcowego „Kuriera WNET” nr 49/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Piotra Krupy-Lubańskiego pt. „O projekcie nowej konstytucji” na s. 5 lipcowego „Kuriera WNET” nr 49/2018, wnet.webbook.pl

 

Moje pytania referendalne: Czy jesteś za wrzuceniem do kosza obecnej konstytucji?/Jan A. Kowalski, „Kurier WNET” 49/2018

Pytanie 4: Czy uważasz, że nowa konstytucja, napisana przez Jana Kowalskiego, najbardziej zabezpiecza wolności obywatelskie Polaków i gwarantuje siłę polskiego państwa?

Jan A. Kowalski

Moje tendencyjne pytania referendalne

  1. Czy jesteś za wrzuceniem do kosza obecnej konstytucji, która powoduje paraliż organów państwowych i utrwala społeczną patologię?
  2. Czy jesteś za odrzuceniem obecnego partyjnego systemu władzy nad Polską, który pozbawia Polaków wolności decydowania o swoim życiu, a władzę taką przekazuje biurokracji?
  3. Czy jesteś za tym, aby Polacy bezpośrednio decydowali o najważniejszych sprawach w gminie i w państwie?
  4. Czy uważasz, że nowa konstytucja, napisana przez Jana Kowalskiego, najbardziej zabezpiecza wolności obywatelskie Polaków i gwarantuje siłę polskiego państwa?

I po co 15 albo nawet 10 pytań, skoro 4 wystarczą? Oczywiście sugeruję 4 x TAK 🙂

Należy jednak oddać Prezydentowi, chociaż tylko jedno pytanie z jego 15 może się obronić – to o przewadze polskiego prawa nad zewnętrznym: bez jego inicjatywy nie mielibyśmy teraz w Polsce publicznej debaty nad konstytucją.

A ja sam pewnie nie odbyłbym podróży do źródeł niegdysiejszej polskiej wolności i wielkości. I nikogo bym tym nie zainteresował. Skoro jednak tę podróż razem odbyliśmy, mam nadzieję, to spróbujmy teraz wyciągnąć z niej logiczne wnioski.

Po pierwsze, mamy obecną śmieciową konstytucję, tak napisaną przez konstruktorów Okrągłego Stołu, aby Polską nie dało się sprawnie zarządzać.

Aby nominalne władze państwowe były jedynie atrapami, za którymi komunistyczne i tajne grupy prowadzą bez przeszkód swoje interesy. A ochraniają je służby państwowe i wymiar (nie)sprawiedliwości Przy jej projektowaniu i układaniu zgodnie z nią polskiego państwa, państwo to jest jedynie potiomkinowską fasadą, istnieje jedynie teoretycznie. A ile jest warte, to podsumował zgrabnie były minister Bartek Sienkiewicz.

Po drugie, po zdobyciu przez Obóz Dobrej Zmiany władzy politycznej w państwie (prezydentura i rząd), pojawiła się w jej szeregach tęsknota za całą władzą dla siebie i na zawsze – pokusa pełni władzy.

A zatem przejęcia struktur państwa przez jedną opcję polityczną, rozpisaną na kilka, rzekomo konkurencyjnych, partii politycznych. Pokusa zajęcia całej sceny politycznej. Lekka kosmetyka aktualnego systemu i usprawnienie zarządzania państwem poprzez wyeliminowanie kryminalnej patologii. Próba ta wymaga w zasadzie jedynie roszady personalnej. Wyeliminowania starych kadr, które dobrze wiedzą, komu zawdzięczają swój awans i komu do śmierci mają służyć, na nowe – uzależnione od nowej władzy partyjnej. Po ogłoszonych przez Prezydenta wstępnych pytaniach referendalnych już widać, że nie ma zamiaru tej optyki przekroczyć.

Zatem mając świadomość tej rozgrywki na szczytach władzy, służącej panowaniu nad Polską i Polakami jednej lub drugiej partii, poszedłem po rozum do głowy. Długa to była droga, bo trwała ponad rok, a jeśliby uwzględnić chronologię, to przynajmniej lat 600. To w jej trakcie odkryłem, że zwykłemu Janowi Kowalskiemu może chodzić o coś więcej niż tylko o to, kto nim będzie rządził i pędził go raz na cztery lata do urny. A jak mu się nie podoba, to niech sp…ada, na Dzikie Pola albo do Anglii, albo gdzie chce, ma przecież wolność wyjazdu.

No dobrze, a jeśli wolność wyjazdu nie spełnia wszelkich oczekiwań Jana Kowalskiego co do wolności jako takiej? I chciałby tu, w Polsce, wzorem swoich przodków być wolnym i zamożnym obywatelem? Z próby odpowiedzi na takie pytania wynikł mój projekt nowej konstytucji.

Konstytucji zupełnie inaczej zorganizowanej Polski. Konstytucji zabezpieczającej wolności obywatelskie i zapewniającej sprawność i siłę państwa. Po to, żeby nam tych wolności żaden najeźdźca zewnętrzny lub wewnętrzny łatwo nie odebrał.

Musimy pamiętać również o tym, że Polska nie jest wyspą. Mamy sąsiadów, geopolitykę i globalizację. Dlatego musimy mieć silną, obywatelską armię, patriotycznych przywódców związanych więzami krwi i tradycji z polskim narodem i konkurencyjną gospodarkę w sprawnie zarządzanym państwie. Żebyśmy przed fiskalizmem i długami nie musieli uciekać do Anglii, jak kiedyś na Dzikie Pola. Bo jak dawniejsze, tak i obecne ucieczki są rzeczywistą miarą aktualnego stanu polskiego państwa. A udawanie, tak kiedyś, jak i obecnie, może się skończyć jedynie kompletnym upadkiem.

Pamiętajmy o tym. Również o tym, że dobrze płatny propagandowy pijar, nawet w dobie całkowitego upadku państwa (jak było na przykład za Sasów), zawsze znajdzie swoich twórców i wyznawców. Zostawmy ich w spokoju, niech zachwycają się wydumanym rozwojem. My zaś pomyślmy nad tym, co istotne, nad tym, jak dokonać prawdziwej reformy polskiego państwa. Naszej Ojczyzny, z której nigdzie nie zamierzamy wyjeżdżać.

Nowa Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej (V RP). Projekt obywatelski / Jan A. Kowalski, „Kurier WNET” 48/2018

Konstytucja będzie stać na straży wolności każdego Polaka. A my, wolni Polacy, zobowiązujemy się w sumieniu swoim wolności tych i Ojczyzny naszej, wolności te gwarantującej, bronić.

Jan A. Kowalski

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej (V RP)

I.            Wolność i Odpowiedzialność
II.          Zasady Kardynalne
III.        Władze Państwowe
IV.         Władze Samorządowe
V.           Źródła i zasady finansowania państwa
VI.         Zmiana konstytucji

I.          Wolność i Odpowiedzialność

My, Naród Polski, jesteśmy najwyższą władzą zwierzchnią w Rzeczypospolitej Polskiej. Świadomi odpowiedzialności względem minionych i przyszłych pokoleń, Konstytucję tę uchwalamy. Ma ona służyć nam i naszemu Państwu w sposób, jaki uznajemy za najlepszy. Zapewnić jego rozwój i zagwarantować osobistą wolność każdemu obywatelowi jej zasad przestrzegającemu. Pamiętając o 1000-letnim chrześcijańskim dziedzictwie, które wyrwało nas z mroków dziejów i poprowadziło do wielkości, zobowiązujemy się dziedzictwo to kontynuować. Wolność dana nam przez Boga wiąże się nieuchronnie z odpowiedzialnością. Tylko ludzie wolni mogą być w pełni odpowiedzialni za swoje czyny. Dlatego Konstytucja, źródło wszelkich rozwiązań prawnych i ustrojowych obowiązujących w naszej Ojczyźnie, będzie stać na straży wolności każdego Polaka. A my, wolni Polacy, zobowiązujemy się w sumieniu swoim wolności tych i Ojczyzny naszej, wolności te gwarantującej, bronić.

II.      Zasady Kardynalne

Zasady kardynalne to filary naszej indywidualnej wolności i gwarancja wielkości naszej Ojczyzny. Każdy rządzący wybrany przez Naród jest zobowiązany do ich przestrzegania pod sankcją natychmiastowego odwołania ze stanowiska. Każda decyzja podjęta przez jakiekolwiek władze polskie wbrew tym zasadom jest z prawa nieważna.

1)   Pomocniczość. Każdy szczebel władzy realizuje tylko te zadania, których nie jest w stanie zrealizować szczebel niższy, aż do pojedynczego obywatela, który przyjmuje za siebie odpowiedzialność i samodzielnie wypełnia swoje obowiązki w możliwym dla niego zakresie. Ta zasada, podstawa Nauki Społecznej Kościoła, określa ustrój polityczny i organizację zarządzania Rzeczą Pospolitą – naszym wspólnym dobrem.
2)   Likwidacja biurokracji jako metody zarządzania państwem.
3)   Nadrzędność polskiego prawa. Żadne prawo stanowione przez inne państwa i instytucje międzynarodowe nie może stać ponad prawem stanowionym przez Naród Polski we własnym państwie.
4)   Niedyskryminowanie Polaków we własnym państwie. Polskie władze państwowe lub samorządowe nie mogą wydawać ustaw lub przepisów taką dyskryminację wprowadzających. Obywatele obcych państw, a także firmy zagraniczne, muszą stosować się do przepisów prawa obowiązujących obywateli i firmy polskie.
5)   Prawo do posiadania broni. Prawo to wynika wprost z obowiązku obrony Ojczyzny przez wszystkich pełnoletnich, sprawnych fizycznie i psychicznie obywateli polskich, którzy są obowiązani przejść przeszkolenie wojskowe. Pomyślne ukończenie takiego przeszkolenia jest jednoznaczne z prawem do posiadania broni.
6)   Instytucja referendum. Nic nowego o nas bez nas. Wszelkie decyzje istotne dla funkcjonowania państwa i narodu, w tym zmiany Konstytucji, muszą zostać zatwierdzone w ogólnonarodowym referendum. Wszelkie decyzje istotne dla społeczności lokalnych muszą zostać zatwierdzone w referendach lokalnych.

III.  Władze Państwowe

Władza ustawodawcza

1.    Najwyższą władzą ustawodawczą jest Parlament składający się z Sejmu, liczącego 78 posłów – delegatów sejmów wojewódzkich według kryterium liczebności (1 poseł na 500 000 mieszkańców), oraz Senatu, składającego się z 32 senatorów, wybieranych w wyborach powszechnych, po 2 z województwa, na okres 4 lat.
2.   Ustawy wchodzą w życie po uzyskaniu w Sejmie zwykłej większości głosów i co najmniej połowy głosów senatorskich.
3.   Inicjatywa ustawodawcza przysługuje prezydentowi, posłom, senatorom i obywatelom. Do zgłoszenia projektu ustawy w przypadku prezydenta, posłów lub senatorów wymagane jest poparcie co najmniej 1/3 członków każdej z izb Parlamentu. Projekt obywatelski musi uzyskać poparcie co najmniej 500 000 osób.
4.   Parlament jako reprezentacja całego narodu ma szczególne prawo nadzoru nad funkcjonowaniem państwa i wszystkich urzędów.

Władza wykonawcza

1.   Najwyższą władzą wykonawczą w Rzeczpospolitej Polskiej jest Prezydent, wybierany w wyborach powszechnych na okres 4 lat.
2.   Prezydentowi podlega administracja państwowa, wojsko i policja państwowa. Ma prawo mianowania i odwołania szefów urzędów państwowych. Powołuje i odwołuje głównodowodzących armii i policji państwowej.

Władza sądownicza

1.   Najwyższą władzą sądowniczą jest Sąd Najwyższy, składający się z 16 sędziów wybieranych w wyborach powszechnych, po 1 z każdego województwa.
2.   Sąd Najwyższy stoi na straży Konstytucji. Ocenia zgodność z nią aktów prawnych tworzonych przez parlament.
3.   Ocenia zgodność z prawem postanowień sądów powszechnych.
4.   Nadzoruje organizację sądów powszechnych.

IV.    Władze Samorządowe

Gmina

1.   Najmniejszą jednostką samorządu obywatelskiego jest gmina, zarządzana przez wójta lub burmistrza wybieranego w wyborach powszechnych. Zarządza on majątkiem gminy. Jego decyzje wymagają kontrasygnaty skarbnika gminy wybieranego w wyborach powszechnych.
2.   Mieszkańcy gminy wybierają posłów do sejmu wojewódzkiego, jednego na 20 tysięcy mieszkańców. W przypadku, gdyby tak wybrany sejm wojewódzki liczył powyżej 200 osób, należy dokonać podziału na osobne sejmy.
3.   Gmina ma swoją policję gminną, w liczbie 4 policjantów i jedna osoba pomocnicza na każde 20 000 mieszkańców.
4.   Każda gmina ma przynajmniej 1 sędziego na 20 000 mieszkańców, pochodzącego z wyboru.

Województwo

1.   Najwyższą władzą wykonawczą w województwie jest wojewoda wybierany w wyborach powszechnych.
2.   Wojewoda sprawuje bezpośrednią władzę nad urzędami administracji wojewódzkiej. Mianuje i odwołuje ich szefów. Podlega mu policja wojewódzka i jednostki obrony terytorialnej (rezerwa wojskowa). Współpracuje z Prezydentem w wykonywaniu wspólnych zadań.
3.   Każde województwo ma swoją policję wojewódzką w liczbie 100 policjantów plus 10 osób pomocniczych na każde 500 000 osób.

V.        Źródła i zasady finansowania państwa

1.   Rzecz Pospolita jest dobrem wspólnym wszystkich Polaków. Wspólnie wypracowujemy jej majątek i wspólnie pragniemy dbać o jego pomnażanie i rozwój naszej Ojczyzny. Każde gospodarowanie dobrem wspólnym wymaga szczególnej uwagi i ostrożności.
2.   Dochody bezpośrednie państwa pochodzą z ceł, hazardu, akcyzy i firm państwowych będących własnością całego Narodu.
3.   Wszystkie pozostałe dochody z podatków lokalnych, podatków dochodowych i podatku obrotowego zebrane na terenie gminy i po odliczeniu kosztów ich uzyskania dzieli się w określony sposób:

– 30% pozostaje do dyspozycji gminy;
– 30% zostaje przekazanych do skarbu województwa;
30% zostaje przekazanych do skarbu państwa;
– 10% jako wkład solidarnościowy zostaje przekazane na rozwój terenów biednych.

VI.    Zmiana konstytucji

Tylko naród w ogólnonarodowym referendum może dokonać zmian w Konstytucji poprzez dodanie kolejnych artykułów, zmianę ich brzmienia lub przyjęcie nowej Konstytucji. Wszelkie zmiany w zakresie konstytucji wymagają 50% kworum.

Tekst propozycji nowej Konstytucji RP autorstwa Jana A. Kowalskiego znajduje się na s. 15 czerwcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi oraz dodatek specjalny z okazji 9 rocznicy powstania Radia WNET, czyli 44 strony dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Tekst Konstytucji RP autorstwa Jana A. Kowalskiego na s. 15 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl

Andrzej Dera: Prezydent na pewno nie zrezygnuje z referendum konstytucyjnego, ale możliwa jest modyfikacja pytań

Zdaniem ministra w Kancelarii Prezydenta oficjalny wniosek o referendum wpłynie do Senatu pod koniec lipca. Po konsultacjach z politykami, nie będzie nowych pytań, ale obecne mogą się zmienić.

W rozmowie z Radiem Wnet minister Andrzej Dera odniósł się do krytycznych opinii polityków, o zaproponowanych przez prezydenta pytań referendalnych: To są propozycję, sam prezydent mówił, że chciałby, żeby tych pytań było najwięcej dziesięć, więc to jest jeszcze etap ustalania treści konkretnych pytań, więc to jest jeszcze przed nami.

Pytania mają charakter kierunkowy, to są pytania do obywateli, w którą stronę [zmieniać ustawę zasadniczą]. Czy chcą takiego, czy innego rozwiązania? To nie są [gotowe] przepisy Konstytucji, bo niektórzy myślą, że te pytania są, jakby zapisami Konstytucji – zaznaczył minister Dera, podkreślając, że – to są pytania kierunkowe, na które obywatele mają powiedzieć czy chcą zmian w takim, czy innym kierunku.

Zdaniem prezydenckiego ministra możliwa jest jeszcze modyfikacja zaproponowanych pytań: Teraz trwają konsultacje, zbierane są głosy krytyczne oraz opinie pozytywne. Są możliwe korekty tych pytań, jeżeli są niezrozumiałe czy też zbyt ogólne. W tym momencie są możliwe korekty pytań, ale ta decyzja zapadnie dopiero w lipcu przed tym, jak pan prezydent złoży wniosek o referendum w Senacie.

To nie są pytania, które rozwiązują wszystkie problemy konstytucyjne, to są te pytania, które pojawiły się podczas spotkań konsultacyjnych gdzie obywatele, mówili, że to są dla nich problemy. One zostały spisane oraz opracowane na tyle ile było można i przygotowane w formie pytań i oczywiście to nie zajmuje całej materii [konstytucyjnej] – podkreślił Andrzej Dera.

Jak podkreślił rozmówca Radia Wnet, nie ma możliwości, żeby prezydent odstąpił od przeprowadzenia referendum: Wniosek o przeprowadzenie referendum wpłynie do Senatu, ponieważ to zapowiedział, i jak znam prezydenta, to na pewno wniosek złoży. Natomiast czy referendum się odbędzie, czy się nie odbędzie, to jest decyzja Senatu.

Nie umiem powiedzieć dokładnie, kiedy będzie [głosowanie w Senacie], ale najwcześniej na posiedzeniu w Senacie po 20 lipca, bo to jest najwcześniejsza data, kiedy możemy taki wniosek złożyć – podkreślił Andrzej Dera.

Zdaniem ministra Dery nie ma możliwości dodanie nowych pytań, które nie znalazły się na ogłoszonej liście, do wniosku referendalnego: Myślę, że to jest mało prawdopodobne, z tego względu, że jakby zarys tych pytań został uwzględniony, natomiast są możliwe modyfikacje tych pytań, które już są.

ŁAJ

Dlaczego napisałem własny projekt Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej / Jan A. Kowalski, „Kurier WNET” 48/2018

Potraktowałem słowa Prezydenta z powagą należną głowie państwa. Również dlatego, że obecna dawno powinna leżeć w koszu, bo zamiast sprawnego zarządzania państwem, sankcjonuje chaos.

Jan Kowalski

Konstytucja według Kowalskiego

Od maja do maja. Rok minął od deklaracji prezydenta Dudy o potrzebie zmiany konstytucji. Potraktowałem słowa Prezydenta z powagą należną głowie państwa. Również dlatego, że obecna dawno powinna leżeć w koszu, bo zamiast sprawnego zarządzania państwem, sankcjonuje chaos. Czas ten poświęciłem na przygotowanie projektu nowej konstytucji. Zatem nie śmiejcie się, tylko spróbujcie zrozumieć. Poniżej – zamysł, jaki mną kierował.

Po pierwsze, konstytucja nie jest najświętszą świętością. Zbyt długo w czasach upadku państwa, po rozbiorach i w mrokach komunizmu celebrowaliśmy Konstytucję 3 maja. Sam przecież demonstrowałem tego dnia w latach osiemdziesiątych. Ale konstytucja w normalnym państwie (niepodległym i demokratycznym) jest tylko konstrukcją prawną wyrażającą powszechną wolę wspólnoty. A zatem zgodę na to, ile chcemy państwa w państwie, jak i przez kogo ma być zarządzane, jaki gwarantujemy sobie samym zakres wolności osobistej.

Po drugie, przeczytałem kilka różnych konstytucji. Amerykańską, szwajcarską, węgierską i parę innych. I we wszystkich tych konstytucjach ich autorzy zawarli coś, co powinniśmy nazwać duchem narodu. To tego ducha, polskiego ducha, chciałem najpierw odkryć. Stąd cały cykl Zanim napiszemy nową konstytucję jest poszukiwaniem i odnajdywaniem ducha polskości. Czasem szczelnie ukrytego pod łachmanami zaborczych wpływów i nowszymi ubrankami komunizmu.

Nic zatem dziwnego, że prawdziwego ducha polskości odkryłem w I Rzeczypospolitej, a nie w gloryfikowanej w czasach komunizmu II RP, gdzie pierwszą konstytucję napisano przeciwko Piłsudskiemu, żeby nie mógł rządzić, a drugą dla niego właśnie, gdy już nie mógł rządzić. Ten duch I Rzeczypospolitej, umiłowanie wolności osobistej i jednocześnie odpowiedzialność za Ojczyznę, odrodził się przecież na naszych oczach w postaci ruchu pierwszej Solidarności.

Po trzecie, podobnie jak nasi przodkowie sprzed 500 laty, przyjąłem założenie, że Polska jest naszym wspólnym dobrem. A zatem, że nie jest to frazes w ustach polityka na użytek gawiedzi, ale fundament pod budowę państwa. Zatem konstytucja powinna być ramowym projektem tej budowli. Krótkim, zwięzłym i dokładnym. I na tyle logicznym, żeby oparte na jej założeniach państwo mogło sprawnie funkcjonować przy jednoczesnej dużej wolności obywateli i ich zaangażowaniu w sprawy publiczne.

Po czwarte, jak głosili nasi przodkowie, Polska nie rządem stoi, ale wolnością jej obywateli. To z wolności Polaków brała się siła i atrakcyjność naszego państwa.

Wbrew zamordystycznym i biurokratycznym państwom sąsiednim. Jednak po doświadczeniu I Rzeczypospolitej musimy uniknąć wad ustrojowych, które wykorzystane przez sąsiadów, doprowadziły do jej upadku. Wolność kończy się z chwilą, gdy zwycięża anarchia. A tego I Rzeczpospolita niestety nie uniknęła. Główną jej wadą było uznaniowe stanowienie podatków przez szlachtę. I dlatego w moim projekcie piszę o pieniądzach, o finansowaniu państwa. Ile dla gminy, ile dla województwa, ile na zarządzanie całym państwem.

Po piąte, chrześcijański duch wolności i odpowiedzialności tak mocno przeniknął polskość, że na dobrą sprawę nie da się polskości i chrześcijaństwa rozdzielić. I chyba nie ma takiej możliwości ani potrzeby. Z drugiej strony musimy pamiętać, że nasi bliźni, tak jak my sami, mogą błądzić do końca swojego życia. Bo mają do tego prawo dane im przez samego Boga. Dlatego, będąc nawet gorliwie wierzącymi, nie zastępujmy Pana Boga i nie nawracajmy nikogo na siłę. I nie zmuszajmy do przyjmowania naszego światopoglądu. Zamiast tego tak zaprojektujmy budowę naszego państwa, żeby tego ducha jak najpełniej wyrazić.

Po szóste, to dlatego aż dwie zasady kardynalne mówią w zasadzie o jednym. Zasada pomocniczości, czyli podstawa nauki społecznej Kościoła (katolickiego) i zasada likwidacji biurokracji wzajemnie się dopełniają. Mówią o tym samym: że wszystko, co może człowiek zrobić sam, powinien zrobić sam. A to, co go przerasta, powinno być realizowane przez najbliższe otoczenie bez ingerencji ze strony wyższych instancji.

Ale biurokracja tak przeniknęła i sparaliżowała nasze państwo i naród, że musimy ją wypalić gorącym żelazem. Po to, żeby nigdy nikomu więcej nie przyszło do głowy niewolić Polaków za ich własne pieniądze. Stąd ten zapis dodatkowy w konstytucji.

Po siódme, z powyższego wynika podział na władze i ich kompetencje. Monteskiuszowski rozdział na trzy: ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą zachowuje swą istotę tylko wtedy, jeżeli żadna z nich nie podlega drugiej w jej sferze działania. Nie mogą się przenikać, ale wzajemnie uzupełniać i współistnieć. Ale najważniejsze jest to, żeby każda z nich podlegała nam wszystkim, czyli wyborcom. Decydując o każdej w wyborach, zapewniamy zarazem ich pełną autonomiczność względem siebie. Dzięki temu żaden polityk nie zadzwoni już więcej do sędziego, chyba że z pytaniem o zdrowie. Żaden sędzia nie będzie więcej liczył na przychylność prezydenta lub posła i nie będzie się zastanawiał, jakie ważne stanowisko piastował skazany. Żaden poseł nie będzie się wtrącał w sprawy zarządzania miastem lub państwem. Wszyscy będą robić swoje – to, do czego ich wybierzemy.

Po ósme, liczby. Omówię to bardziej szczegółowo na portalu (podobnie jak kilka innych zagadnień), tu tylko zasygnalizuję. W zasadzie oprócz liczby posłów i senatorów nie powinienem pisać o liczbach w konstytucji. Zgoda, jednak jakąś wskazówkę liczbową odnośnie do liczebności administracji państwa i jego służb powinniśmy wyrazić, skażenie biurokracją biorąc pod uwagę. W sytuacji, gdy nasze obywatelskie państwo tworzone jest od dołu i od dołu finansowane naszymi własnymi pieniędzmi, uznałem za stosowne liczby te zamieścić. 4 policjantów plus 1 osoba pomocnicza w gminie do 20 000 mieszkańców na pewno wystarczy. W skali kraju będziemy mieli zatem około 10 000 policjantów gminnych (w tym 2000 personelu pomocniczego), 8 000 policjantów wojewódzkich i 800 pracowników administracyjnych. Z mojego sposobu liczenia wynika też liczba policjantów krajowych. Policja państwowa będzie liczyła 5 000 osób i 500 pracowników pomocniczych. Plus różne państwowe agencje specjalne, podobnie jak policja państwowa podległe prezydentowi, ok. 5000 osób łącznie. Zatem wszystkich policjantów łącznie z pomocnikami będzie prawie 30 000. Aż boję się, że za dużo. Dla porównania policji w II RP było 32 000 i 1 000 personelu pomocniczego. W PRL 80 000. Na początku roku 2018 liczba policjantów w Polsce to 100 000 osób i 25 000 personelu cywilnego. Dlatego, nawet jak już zniszczymy biurokrację, zapiszmy parę liczb, żeby ta hydra znowu się nie odrodziła.

Po dziewiąte, nie chwaląc się, mój projekt jest najtańszy. I nie chodzi tu tylko o koszt druku nowej konstytucji. Bez większego liczenia, co najmniej o połowę zmniejsza koszt funkcjonowania państwa przy podwojeniu jego efektywności. Liczbowo zmniejsza bardziej, ale wszystkim na państwowych posadach podwoimy pensje. Po to, żeby to najzdolniejsi z nas dobrze zarządzali naszym dobrem i nie kradli.

Po dziesiąte, dla pocieszenia wszystkich. Jeżeli jakiś paragraf przestanie się nam podobać, zawsze będziemy mogli go zmienić. Podobnie jak całą konstytucję, nad którą tyle się napracowałem. Zadowoleni?

Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „Konstytucja według Kowalskiego” znajduje się na s. 15 czerwcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi oraz dodatek specjalny z okazji 9 rocznicy powstania Radia WNET, czyli 44 strony dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „Konstytucja według Kowalskiego” na s. 15 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 48/2018, wnet.webbook.pl

Jarubas: PSL nie potrzebuje żadnych koalicji. Najbliższe wybory samorządowe pokażą, jak duże mamy poparcie [VIDEO]

Adam Jarubas o wyborach samorządowych oraz bliskich związkach PSL z partiami liberalnymi (Nowoczesna, PO). Polityk mówił też o aferze podkarpackiej, oraz wyludnianiu się województwa świętokrzyskiego.


Marszałek województwa świętokrzyskiego na początku rozmowy skomentował protest rodziców dzieci niepełnosprawnych w Sejmie. Zdaniem naszego gościa, należy wysłuchać ich postulatów i pomóc osobom protestującym. Jednak należy zrobić to dzięki pracy w parlamencie, a nie za pomocą bezczynnych haseł, wydobywających się z ust wielu polityków partii opozycyjnych, którzy uczestnicząc w strajku, prędzej chcieli się wypromować niż wspomóc tę niezadowoloną grupę społeczną:

„PSL nie pokazywało się na tym proteście (…) Utożsamiamy się z postulatami strajkujących, ale trzeba to robić w atmosferze pracy w parlamencie. Potrzebne są tutaj systemowe rozwiązania oraz większe nakłady pieniężne ze strony państwa. Skoro stać nas na inne wydatki takie jak dodatek „300+” [wyprawka szkolna – przyp. red.] zaplanowany przez premiera Mateusza Morawieckiego”.

Adam Jarubas opowiedział również o wyborach samorządowych oraz bliskich związkach PSL z partiami liberalnymi (Nowoczesna, PO):

„PSL nie zapisuje się do żadnego bloku >>opozycji totalnej<< ani żadnej innej. Ma wybór i z niego korzysta. Najbliższe wybory pokażą, że PSL ma realne poparcie środowisk lokalnych. W Świętokrzyskim wygrywamy wybory od trzech kadencji. To ludzie nas wybierają”.

Ponadto polityk skomentował stosunek PSL do partii rządzącej:

„Jeżeli chodzi o kwestie: praworządności, Trybunału Konstytucyjnego, demokracji, wolności obywatelskich wypowiedzieliśmy się po stronie naszego rozumienia tych wartości. To okazało się w pewnej sprzeczności z większością rządową.

„Dziś nasz system jest bardzo mocno podpięty pod jeden ośrodek decyzyjny. Mnie rzeczywiście przypomina to czasy PRL” – dodał marszałek województwa świętokrzyskiego.

Adam Jarubas mówił również o aferze podkarpackiej, wyludnianiu się województwa świętokrzyskiego oraz działaniach Prawa i Sprawiedliwości w obrębie jego regionu. Czy koalicja PSL-PiS jest możliwa? Marszałek stwierdził, że obecna formacja rządząca robi wszystko, aby takiej współpracy nie było.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

JN

 

Prof. Pawłowicz: To jest anarchia. Sędziowie to zamknięta kasta. Czują się bezkarni [VIDEO]

Prof. Krystyna Pawłowicz była gościem Witolda Gadowskiego. Skomentowała atmosferę w klubie PiS oraz reakcję opozycji na ostatnie zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa.

Gość Radia Wnet skomentowała międzynarodowe zamieszanie polityczne wokół konfliktu na linii Polska- Izrael:

„Każde nasze wystąpienie na ten temat jest źle interpretowane. Izrael histeryzuje, dlatego staramy się unikać niepotrzebnych wypowiedzi publicznych. Głos powinny zabierać osoby do tego upoważnione”.

Zdaniem prof. Pawłowicz, Żydzi są bardzo przewrażliwieni w tematach związanych z II wojną światową i nie pozwalają powiedzieć niczego, co odbiega od ich punktu widzenia.

„Każdą formę wypowiedzi odbierają jako antysemityzm. Ten temat to cienki lód i lepiej niech po tym lodzie chodzą osoby, które gruntownie znają temat, aby nie zaogniać sytuacji”- podkreśliła poseł PiS.

Krystyna Pawłowicz skomentowała również sytuację w Krajowej Radzie Sądownictwa.

Nowelizacja ustawy o KRS, która weszła w życie w styczniu b.r., zakłada, że to sejm będzie mógł wybierać sędziów – członków KRS na czteroletnią kadencję. Dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie. Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka ustaliła wczoraj listę 15 sędziów-kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. PiS wskazało dziewięciu kandydatów, a sześciu klub Kukiz’15.

Wczorajsze głosowanie wywołało wiele negatywnych reakcji ze strony środowisk przeciwnych reformom w KRS-ie. Krajowa Rada Sądownictwa nie uznaje wybranych sędziów.

„Ostatnie działania KRS pokazały bardzo jaskrawe łamanie konstytucji, a nawet łamanie prawa. Jak można popierać akcje ludzi, którzy zastraszają i terroryzują swoich kolegów za to, że ci biorą udział w reformowaniu wymiaru sprawiedliwości? Te wszystkie działania są karalne i sędziowie nie zdają sobie sprawy, jak bardzo pogorszyli swoją pozycję w opinii publicznej”- podkreśliła prof. Pawłowicz.

Zdaniem gościa Radia WNET, to wszystko pokazuje, jak sędziowie KRS się zaplątali. „Czują się bezkarni i nie uznają Trybunału Konstytucyjnego, to jest anarchia, ale walka o wymiar sprawiedliwości dopiero się rozpoczęła” – podkreśliła.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

jn