Prof. Paweł Kalczyński: Gdy huragan uderzał w południowe krańce Florydy, wiatr wiał z prędkością 200 km/h

Dzień 76. z 80 / Warszawa – W Poranku WNET o tym, jak przebiega huragan Irma, który zaatakował Florydę, co wiadomo o stratach oraz czy administracja prezydencka stanęła na wysokości zadania.

Przez Florydę przechodzi huragan Irma. W dzisiejszym Poranku WNET najnowsze informacje z Florydy przekazał Krzysztofowi Skowrońskiemu prof. Paweł Kalczyński.

Huragan Irma zaatakował półwysep Floryda od południa, obecnie jest w jego środku, dojdzie niedługo do jego północnej części. Zniszczenia spowodowane są głównie wiatrem. Gdy huragan uderzał w południowe krańce Florydy, wiatr wiał z prędkością 200 km/h, przy czym nie były to porywy, ale jego stała prędkość. Wtórne uderzenie huraganu na środek stanu ma już prędkość ok. 160 km/h. Pojawiają się też inne zjawiska atmosferyczne – tornada, grad oraz opady deszczu. Wydaje się, że głównym zagrożeniem jest nie deszcz, jak w wypadku huraganu Harvey, który uderzył dwa tygodnie temu w Teksas, a wiatr. [related id=37678]

Mieszkańcy Florydy zdają sobie sprawę, że huragany się zdarzają, ponieważ w ciągu ostatnich stu lat półwysep już ich doświadczał. Na szczęście zniszczenia, jakie Irma dokonała na ulicach, nie są tak wielkie, jakby mogło się to wydawać, sądząc z danych o prędkości wiatru. Z relacji – jak na razie – wynika, że nie ma wiele zawalonych budynków czy pozrywanych dachów. Te dane mogą się jednak zmienić po nocy. Mieszkańcy Florydy mogli dowiedzieć się o zbliżającym się huraganie, przygotować się na niego i ewakuować. Jeśli chodzi o liczbę ofiar, do tej pory potwierdzono śmierć kilku osób. Jednak tak jak w przypadku huraganu Harvey, ich liczba może wzrosnąć do kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu.

Straty będą wielomilardowe, tak jak w Teksasie. Policzyć je będzie można dopiero gdy huragan przejdzie. Administracja Donalda Trumpa jak dotąd – zdaniem Pawła Kalczyńskiego – stanęła na wysokości zadania. Odnosi się wrażenie, że prezydent i jego administracja sto procent czasu poświęcają pomocy poszkodowanym.

Rozmowy z profesorem Pawłem Kalczyńskim można posłuchać w pierwszej części Poranka WNET. Na temat huraganu Irma w dzisiejszym Poranku mówiła też Irena Lasota w części czwartej. Zapraszamy do słuchania.

JS

 

O pustoszącym Florydę i Karaiby huraganie Irma: Obliczenie strat w dolarach tak naprawdę nie oddaje tragedii

Nie stało się to, o czym marzyli korespondenci mediów. Służby meteorologiczne USA  podały, że huragan Irma wytraca swoją moc: „Niestety, nie będzie aż tak silny, jak się spodziewaliśmy”.

– Od kilku dni obliczano, którędy ten huragan będzie przechodził, ale to jest nieobliczalne, ponieważ jest to jedno z tych zjawisk, których nie możemy kontrolować – powiedziała Irena Lasota, pytana o huragan Irma, który wczoraj dotarł do Stanów Zjednoczonych.

– Mimo że ewakuowano całe wschodnie wybrzeże Florydy, to największe uderzenie nastąpiło w zachodnią jej część.

Z pierwszych oględzin wynika, że bardziej niż Miami ucierpiała Tampa i inne miejscowości zachodniego wybrzeża Florydy. Przygotowania do huraganu spowodowały, ze ponad sześć milionów mieszkańców tego stanu opuściło go, udając się w bardziej bezpieczne rejony.

Publicystka wspomniała również o mobilizacji organizacji, które mają doświadczenie w pomaganiu i ratowaniu w trakcie tego typu katastrof. Na Florydę przyjechali wolontariusze z Teksasu, ale też z Nowego Jorku. Szczególnie dobrą opinią cieszy się w USA Czerwony Krzyż.

Zdaniem Ireny Lasoty media amerykańskie skupiły się przede wszystkim na tym, co dzieje się w USA, i praktycznie pomijają milczeniem spustoszenia, jakich dokonała Irma chociażby na Karaibach. Szczególnie poszkodowana jest mała wysepka Saint Martin. W wyniku przejścia huraganu aż 90 procent „wszystkiego, co tam stało”, zostało zmiecionych z powierzchni ziemi.

[related id=37670]- Dla zwykłych ludzi, którzy nie są turystami ani z turystyki nie żyją, jest to katastrofa, która będzie wymagała wielu, wielu lat, aby przywrócić stan sprzed huraganu – oceniła Irena Lasota. Zwróciła uwagę na fakt, że szacowanie strat zależy przede wszystkim od tego, „co ile w danym kraju kosztuje”. Podała tu jako przykład chatkę w górach, którą na Haiti można nabyć za 1000 dolarów, a podobny obiekt na Florydzie – już za 100 tysięcy dolarów.

– Obliczenie strat w dolarach tak naprawdę nie oddaje tragedii tego, co się dzieje – stwierdziła publicystka, podkreślając, że mieszkańcy wysp usytuowanych na Morzu Karaibskim nie mieli nawet czasu na ewakuację, a nawet nie mieli dokąd uciekać. USA ewakuowały z wysp około tysiąca swoich obywateli, to samo zrobiły również Francja i Holandia. Rozmówczyni Poranka przypomniała, że Floryda bardzo często pada ofiarą tego typu kataklizmów, a problemy natury meteorologicznej są także przyczyną tego, że archipelag Key West ma tylko jedno miasto.

– Nie stało się to, o czym marzyli korespondenci telewizyjni i radiowi – powiedziała, ironizując, Irena Lasota – bowiem służby meteorologiczne USA podały, że huragan zaczął wytracać swoją moc, co jeden z dziennikarzy nieopatrznie skomentował wypowiedzią: „niestety nie będzie aż tak silny, jak się spodziewaliśmy”.

[related id=37696]Mimo że huragan uderzył z mniejszą od spodziewanej siłą, to nadal sieje spustoszenie, a ulice Miami, na przykład, wyglądają niczym rzeki. Fala, którą ze sobą przyniósł huragan, sięga pięciu metrów.

– Taki huragan podobno wsysa piasek z plaży i po jego przejściu niektóre plaże nie pojawią się już w tych miejscach, gdzie były – poinformowała Lasota. Jak mówi, obawia się, że Irma poza stratami materialnymi spowoduje nieodwracalne zmiany linii brzegowej. – Woda wróci, ale plaże już niekoniecznie.

– Prezydent Trump jest bardzo dobrze przygotowany. Przede wszystkim to, że otoczony jest wojskowymi, bardzo pomogło jego wizerunkowi medialnemu – oceniła Irena Lasota. Jej zdaniem zachowanie prezydenta, który otacza się ludźmi kompetentnymi, bez wątpienia „podniesie mu rating” u wyborców. – Sytuacja, jaka ma miejsce, wprowadziła pokój między prezydentem a Kongresem, bo pod koniec sierpnia zapowiadało się na wielką wojnę w sprawie budżetu.

[related id=37678]Jej zdaniem Trump w sprawie budżetu postąpił „po swojemu”, bo porozumiał się nad głowami Republikanów z Demokratami, a to pozwoli mu na „odbudowanie Florydy i Teksasu”, które ucierpiały po przejściu huraganów.

W rozmowie również o zadziwiającej sytuacji z „przebiciem się przez granicę polsko-ukraińską prezydenta Saakaszwilego”, a także o ćwiczeniach Zapad 2017.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka WNET

Rozmową z Ireną Lasotą w części czwartej Poranka WNET 

Jan Maria Jackowski: Reforma sądownictwa, reparacje i dekoncentracja mediów niebawem zdominują debatę publiczną [VIDEO]

Dzień 76. z 80/ Warszawa/ W sprawie reparacji odbędzie się ożywiona debata, która, niestety, będzie naznaczona dużą politycznością. To niedobrze, bo to problem, który trzeba merytorycznie rozstrzygać.

[related id=37720]- Było to dobre spotkanie, potrzebne, wyjaśniające całą ścieżkę dochodzenia do reformy wymiaru sprawiedliwości, która obiektywnie jest potrzebna – powiedział senator RP Jan Maria Jackowski, który był gościem Krzysztofa Skowrońskiego w Poranku Wnet, pytany o piątkowe spotkanie szefa większości parlamentarnej prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z prezydentem Andrzejem Dudą. – Można oczywiście dyskutować na temat zakresu, głębokości, procedur, które temu towarzyszą, bo nie jest tak, że są jakieś jedne jedyne idealne rozwiązania w tej sprawie.

Jego zdaniem była to bardzo ważna rozmowa ze względu na osoby w niej uczestniczące; aktualnie czeka na dalszy rozwój sytuacji, to jest na spotkania prezydenta z szefami poszczególnych klubów parlamentarnych i wreszcie złożenie projektu ustawy, co ma się odbyć jeszcze przed 24 września, zgodnie z terminem wyznaczonym przez prezydenta.

[related id=37478]- Z punktu widzenia funkcjonowania polskiego państwa, ale też losów każdego z nas, ta reforma jest sprawą fundamentalną – podkreślił Jackowski. Pytany, czy przewiduje jakieś zmiany w rządzie, kategorycznie zaprzeczył: – Od początku funkcjonowania tego rządu co pewien czas słyszymy, że jakieś zmiany będą, bo są napięcia, przesilenia. Jest to pewnego rodzaju socjotechnika stosowana przez niektóre media czy część opozycji, mająca na celu tworzenie poczucia niepewności.

– Jeżeli chodzi o zaplecze parlamentarne rządu, jest ono bardzo stabilne – ocenił Jackowski. – Jeśli chodzi o sam rząd, to pani premier decyduje, z kim współpracuje. Ona jest za to konstytucyjnie odpowiedzialna, ona składa wnioski do prezydenta o odwołanie lub powołanie kogoś w skład Rady Ministrów.

– Z wypowiedzi pani premier jasno wynika, że takich planów nie ma – powiedział Jan Maria Jackowski. Przyznał, że tegoroczny sezon polityczny będzie bardzo burzliwy. Jego zdaniem duże poruszenie wywołała wczorajsza informacja o ekspertyzie Biura Analiz Sejmowych w sprawie reparacji wojennych.

– W sprawie reparacji odbędzie się ożywiona debata, która, niestety, będzie naznaczona dużą politycznością. To niedobrze, bo to problem, który trzeba merytorycznie rozstrzygać tak, żeby nie tracić z pola widzenia dobra – powiedział. Jego zdaniem uwagę opinii publicznej nadal będzie ogniskować sprawa reformy wymiaru sprawiedliwości, a także ustawa dekoncentracyjna dotycząca mediów w Polsce.

[related id=37637]- Widać wyraźnie, że wokół tej ustawy będzie spór – powiedział senator, który jest wiceprzewodniczącym Senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Wyjaśnił, że prace nad ustawą dekoncentracyjną nadal trwają. – Mam nadzieję, że to będzie dobra ustawa, żeby nie było niepotrzebnych dyskusji.

W wywiadzie również o objawieniach w Gietrzwałdzie, które są „szczególnym darem dla Polski”, wierze oraz modlitwie różańcowej i jej sprawczej sile.

MoRo

Cały Poranek WNET

Cały wywiad z senatorem Janem Marią Jackowskim w części drugiej Poranka WNET

Obejrzyj również ten wywiad na naszym YouTube!

 

11.09/ W 80 dni dookoła Polski/ Dzień 76. z 80/ Zapraszamy na Poranek WNET z Warszawy

W kolejnym dniu podróży wzdłuż Wisły nadszedł czas na Stolicę. Dzisiejszy Poranek nadajemy z siedziby radia Wnet – budynku PAST-y w Warszawie. Zapraszamy.

Goście Poranka Wnet:

Jan Szyszko – minister środowiska;

Jan Maria Jackowski – senator;

Irena Lasota – publicystka;

Arkadiusz Gołębiewski – dyrektor festiwalu NNW

Paweł Kalczynski – California State Uniwersity;

Maciej Bodasinski – współorganizator akcji „Różaniec do granic”;

Dr hab. Rafał Wiśniecki – dyrektor Narodowego Centrum Kultury;

Piotr Winiarski – przedsiębiorca.


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Realizator: Andrzej Gumbrycht

Wydawca: Jan Brewczyński

Wydawca techniczny: Luiza Komorowska


 

 

 

 

 

 

Część pierwsza:

Jan Szyszko o swoim stawieniu się przed Europejskim Trybunale Sprawiedliwości. Minister będzie tłumaczył, że zaszło nieporozumienie, ponieważ Polska realizuje program Natura 2000, prowadząc działalność ochronną w Puszczy Białowieskiej. Podejrzewa się, że Komisja Europejska w sposób wybiórczy analizowała argumenty i bezzasadnie sformułowała zarzuty. Polska zachowuje się bardzo dobrze i działa zgodnie z prawem, przez co może być przykładem dla innych krajów Unii Europejskiej.

Maciej Bodasiński o inicjatywie „Różaniec do granic”. Uczestnicy tej akcji obejmą modlitwą cały kraj.

Paweł Kalczyńki relacjonuje sytuację na Florydzie, gdzie huragan Irma spustoszenia dokonał. Silnie wiejący wiatr i towarzyszące mu tornada są w tej chwili głównym zagrożeniem dla mieszkańców. Duża liczba obywateli miała czas na ewakuację, ale są też tacy, którzy zostali na miejscu.

 

Część druga:

Cykl audycji ekonomicznych Radia Wnet.

Maciej Bodasiński o akcji „Różaniec do granic”. 7 października 2017 akcja zgromadzi wiernych wzdłuż granic Polski, którzy  o godzinie 14.00 rozpoczną modlitwę różańcową. Główną intencją modlitwy jest pokój na świecie, jak i pokój ducha.

Jan Maria Jackowski zapowiada, że chętnie włączy się do akcji „Różaniec do granic”. Komentuje również spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z Jarosławem Kaczyńskim w kontekście reformy wymiaru sprawiedliwości. Senator nie przewiduje zmian w rządzie w najbliższym czasie.

 

Cześć trzecia:

Piotr Winiarski o uroczystościach rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej, które odbyły się w Wiedniu. Nasz gość brał w nich udział.

Wiadomości Radia Warszawa i słup ogłoszeniowy Radia Wnet.

 

Część czwarta:

Irena Lasota z najnowszymi informacjami z Florydy, gdzie huragan Irma sieje zniszczenie. Media amerykańskie mówi się niemal wyłącznie o sytuacji na Florydzie, pomijając klęski np. na Wyspach Karaibskich – niektóre z wysp prawie zniknęły. „Nie stało się to, o czym marzyli korespondenci radiowi, tv i prasowi” – mów pani redaktor. Huragan Irma nie był aż tak silny, jak się spodziewany, a teraz traci na sile. Natomiast administracja Donalda Trumpa zdaje się być bardzo dobrze przygotowana na tę sytuację.

 

Część piąta:

Dr hab. Rafał Wiśniecki prezentuje płytę „Legenda” zespołu Armia oraz mówi o wydarzeniach kulturalnych organizowanych przez Narodowe Centrum Kultury.

Maciej Bodasiński o naszym dziedzictwie narodowym, którym możemy podzielić się z innymi nacjami. Kultura ma szeroki aspekt, jej znaczną częścią w Polsce jest wiara.

 

Część szósta:

Arkadiusz Gołębiewski o Festiwalu Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci. Przez cały czas toczy się dyskusja, w jaki sposób opowiadać o historii, żeby była ciekawa dla widza i słuchacza.


Posłuchaj całego Poranka Wnet:

 

 

Artur Soboń: Firmy z krajów starej UE w legalnych transferach wyprowadziły z Polski w ostatnich latach 538 mld złotych

Dzień 73. z 80 / Puławy – Poseł PiS o Specjalnych Strefach Ekonomicznych, a także o sporach na linii obóz rządzący – prezydent, o wojsku polskim, konstytucji i wyborach samorządowych.

[related id=37133]Gościem Poranka Wnet z Puław był poseł PiS Artur Soboń, który właśnie przyjechał z Forum Ekonomicznego z Krynicy, gdzie ogłoszono zapowiedź wielu ważnych dla Polski zmian systemowych, jak chociażby tę dotyczącą Specjalnych Stref Ekonomicznych.

– Polska potrzebuje kapitału zagranicznego, błędem SSE w takim kształcie, jak one do tej pory funkcjonują, było uzależnienie ulg podatkowych tylko i wyłącznie od liczby oferowanych miejsc pracy, bo to nie jest jedyne kryterium, jakie powinna sobie stawiać ambitna gospodarka – powiedział poseł.

Artur Soboń w formie interpelacji poselskiej zwrócił się do Ministerstwa Finansów z zapytaniem, ile pieniędzy firmy zagraniczne wyprowadziły z Polski.

– Firmy ze starej Unii Europejskiej w formie transferów pieniędzy, dywidend, pożyczek i praw licencyjnych itp. wytransferowały z Polski do tej pory w ciągu ostatnich kilku lat do swoich centrali 538 mld złotych. To są gigantyczne pieniądze.

Wyjaśnił, że aktualnie funkcjonujące SSE nadal będą istniały po wprowadzeniu nowych rozwiązań dotyczących całej Polski, zaproponowanych na Forum Ekonomicznym w Krynicy.

Artur Soboń, przewodniczący zespołu na rzecz reindustrializacji Polski, zapytany o zakłady w Puławach, stwierdził, że ten zakład pracy udało się uratować. Co więcej, ma on wiele planów inwestycyjnych, m.in. dotyczących produkcji nawozów sztucznych czy kooperacji z kopalnią Bogdanka, która będzie wytwarzała prąd z tzw. syngazu. Zwrócił uwagę na to, że poprzednicy z PO widzieli również potrzebę wybudowania elektrowni, ale miała ona wejść w kooperację z Gazpromem.

– Udało nam się stworzyć rzecz unikalną, bo zakłady – motory gospodarcze –  zaczęły działać synergicznie – pochwalił się poseł PiS. Wyjaśnił, że inwestycje zawsze realizowane są z dwóch źródeł, a ta dotycząca syngazu będzie inwestowana przez zakłady produkcyjne, których pakiet większościowy ma państwo, a nie bezpośrednio z budżetu.

Do inwestycji, które bezpośrednio obciążają budżet, zaliczył między innymi budowę dróg krajowych i autostrad, jak chociażby Via Carpatia. Dodał, że jedyną wadą tego typu inwestycji jest to, że są one prowadzone dopiero teraz, a powinny już się zakończyć kilka lat temu.

Zapytany o dzisiejsze spotkanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z prezydentem Andrzejem Dudą, stwierdził, że jest ono pożądane i oczekiwane.

– To są dzisiaj dwaj najważniejsi dla naszego obozu politycy i to, że się spotykają i wymieniają informacje tuż przed nadchodzącym sezonem politycznym, jest rzeczą zupełnie normalną – stwierdził poseł Soboń. – Nie sądzę, aby obu panom zabrakło tematów do rozmów.

Sprawę wypowiedzi rzecznika Kancelarii Prezydenta Krzysztofa Łapińskiego i nieporozumień, a także narastającego konfliktu na linii prezydent – obóz rządzący rozmówca Łukasza Jankowskiego zbagatelizował, określając je jako pewną normę. Zaznaczył tylko, że w obecnym układzie politycznym każdy ma swoją rolę do odegrania i to zarówno prezydent, premier, prezes PiS, jak i całe zaplecze parlamentarne.

Relacje między MON a prezydentem określił jako skomplikowane z „natury rzeczy”, „jeśli chcą oni prowadzić politykę ambitną, a minister Antonii Macierewicz prowadzi politykę ambitną odnośnie do zwiększenia potencjału obronnego RP”.

[related id=37343]Przywołał tu reformę dowództwa i przywrócenie hierarchiczności w WP, co wywołuje, jego zdaniem, konflikty. Przyznał, że spór kompetencyjny między prezydentem a MON ma miejsce. Wynika to z tego, że konstytucja jest bardzo nieprecyzyjna w zakresie określenia kompetencji dotyczących obrony narodowej. Jest to kolejny powód z bardzo wielu przemawiających za jej zmianą.

W rozmowie podjęto również tematy referendum konstytucyjnego, frekwencji w wyborach samorządowych, śmigłowców dla Wojska Polskiego i uczciwego przetargu, „który nie byłby skrojony na potrzeby polityczne”.

MoRo

Cały Poranek WNET.

Wywiad z posłem Arturem Soboniem w części piątej Poranka WNET

 

Czy kwestia ukraińska będzie ceną rozwiązania konfliktu z Koreą Północną?

Władimir Putin i dyplomacja rosyjska próbują ugrać coś na kryzysie wokół Korei Północnej i wykorzystać to w konflikcie z Ukrainą o Donbas.

14 września rozpoczynają się w Rosji i na Białorusi ćwiczenia wojskowe Zapad 2017. Na Ukrainie od 7 do 23 września też trwają ćwiczenia – Rapid Trident. Biorą w nich udział także żołnierze NATO. Duże dyskusje wywołała obecność na manewrach 57 wojskowych z Mołdawii, gdyż prorosyjski prezydent tego kraju nie zgodził się na ich wysłanie na Ukrainę. Pomimo to rząd mołdawski żołnierzy wysłał. W tym czasie mołdawski prezydent odbywa wiele spotkań z rosyjskimi delegacjami, co relacjonuje na swoim profilu na Facebooku. Z kolei w Gruzji mają miejsce manewry Agile Spirit, podczas których komandosi z NATO oraz z Gruzji i Ukrainy ćwiczą w górach możliwości desantowe.

Być może w innych okolicznościach nie zwracalibyśmy uwagi na takie nagromadzenie wojskowych ćwiczeń. Trudno jednak nie patrzeć na nie w kontekście sytuacji wokół Korei Północnej, która w pełni pokazuje swoje możliwości bojowe. Widać już, kto może, przynajmniej politycznie, skorzystać na konflikcie na Półwyspie Koreańskim. Szczególnie aktywna stała się Rosja.

Władimir Putin stwierdził ostatnio, że Korea Północna ma nie tylko rakiety średniego zasięgu, ale też dalekosiężną artylerię i systemy zaporowego ognia, wobec których nie można zastosować systemów przeciwrakietowych. Tym samym prezydent Rosji podważył politykę Donada Trumpa i próbował pokazać, że świat ma ograniczone możliwości militarnego osłabienia Korei i obrony przed jej atakiem. Powiedział też, że w Korei będą jeść trawę, ale nie zrezygnują z programu atomowego. Wymusza to, jego zdaniem, prowadzenie z Koreą dialogu i podważa sensowność nakładania na nią kolejnych sankcji.

Pojawia się tutaj wątek ukraiński. Putin twierdzi bowiem, że oczekiwanie wprowadzenia sankcji na Koreę jest śmieszne. Wcześniej Stany Zjednoczone zastosowały sankcje w stosunku do Rosji i Chin. Sankcje przeciwko Rosji USA wprowadziły z powodu jej postępowania wobec Ukrainy, przede wszystkim aneksji Krymu. [related id=37343]

W tym samym czasie na forum ONZ Rosja zgłosiła pomysł wprowadzenia do Donbasu sił pokojowych. Jeszcze kilka dni temu jednoznacznie opowiadała się przeciwko takiemu rozwiązaniu. Jego inicjatorem była strona ukraińska już w 2015 roku. Potem do tego wielokrotnie powracała, co Rosja jednak bojkotowała.

Według ukraińskich ekspertów w rosyjskiej propozycji nie chodzi o rozwiązanie konfliktu na Ukrainie, ale o umocnienie w nim pozycji Rosji. Ta po pierwsze stawia się w pozycji kraju niebiorącego udziału w konflikcie na Ukrainie. Może więc chcieć, żeby jej żołnierze uczestniczyli w zapowiadanej misji pokojowej. Ukryty, ale faktyczny agresor stałby się wtedy rozjemcą. Po drugie misja miałaby być zlokalizowana nie na terenie całego Donbasu, a na linii frontu. Utrwalałoby to istnienie tzw. republik ludowych, ich związki z Rosją i na lata blokowałoby możliwość odzyskania ich terenów przez Ukrainę.

Jeszcze 2 września Rosja na misje pokojową w Donbasie nie chciała się zgodzić. Trudno więc nie łączyć zaostrzania się konfliktu koreańskiego ze wzmożeniem aktywności dyplomacji rosyjskiej. Putin może przy tej okazji załatwiać swoje interesy w innych częściach świata. Udało mu się to już raz w Syrii. Zaangażowanie Rosji w walkę przeciwko Państwu Islamskiemu, po krótkim okresie izolacji na forum międzynarodowym, wprowadziło ją w grono światowych liderów decydujących o bezpieczeństwie całego świata.

Co ciekawe, do dzisiaj nie rozstrzygnięto kwestii, kto stoi za finansowaniem Państwa Islamskiego i stworzeniem światowej sieci terroryzmu. Trudno nie zauważyć, że aktywność islamskich terrorystów ostatecznie okazała się dla Rosji politycznie bardzo korzystna. Podobnie – fala imigrantów szturmujących Europę.

Dziś niechętnie przypomina się, że głównym partnerem ekonomicznym i politycznym Korei Północnej przez lata były Rosja i Chiny. Teraz starają się wykazać, że to one mogą doprowadzić do pokoju. Pytanie, za jaką cenę i czy tą ceną nie będzie kwestia ukraińska – a tak to właśnie jest postrzegane na Ukrainie.

Felietonu Pawła Bobołowicza można wysłuchać w części drugiej Poranka WNET z Puław.

JS

Wójt Nowego Korczyna Paweł Zagaja: Apeluję do rządzących, aby zmienili kryteria przyznawania subwencji oświatowej

Dzień 72. z 80 / Nowy Korczyn / Poranek WNET – Przeliczniki na ucznia powinny zupełnie inaczej wyglądać odnośnie do szkół na terenach wiejskich i gmin o małych budżetach – uważa wójt Nowego Korczyna.

Paweł Zagaja wspominał akcję Radia Wnet z 2012 roku „Od rolnika do pośrednika 300 procent znika”, kiedy to tratwa z produktami rolniczymi z Ponidzia przypłynęła Wisłą do Warszawy i dała początek jarmarkom Wnet „Uratuj rolnika”.

– To przede wszystkim nie jest zarządzanie, a mocna współpraca między mieszkańcami gminy Nowy Korczyn, bo to teren typowo rolniczy – powiedział wójt, zapytany o zarządzanie tego typu gminą. – Bez współpracy i promocji produktów rolnych rolnikom jest bardzo trudno.

Nie pomogło wiele to, że ostatnio fasola korczyńska zdobyła certyfikat unijny. Jej uprawy na terenie gminy Nowy Korczyn mają niemal 1000 ha, ale to nie znaczy, że fasola korczyńska uzyskuje satysfakcjonującą rolników cenę. Nadal jest z tym bardzo różnie.

Wójt przyznał, że problemy wyludnienia dotykające wielu miejsc Polski aktualne są również w jego gminie. Młodzi ludzie wyjeżdżają zarówno za granicę, jak i do większych miast w Polsce. Ponadto już od wielu lat gmina odnotowuje ujemny przyrost naturalny. Nie pomógł mu nawet program rządowy 500+. Podstawowe bolączki gminy to brak sieci kanalizacyjnej i rozbudowa, budowa, a także poprawa istniejących dróg i ścieżek rowerowych.

– Gmina Nowy Korczyn, tak jak wiele wiejskich gmin, oczekuje na programy rządowe, które wspierałyby małe wiejskie ośrodki, bowiem programy promujące zrównoważony rozwój często nie docierają do takich obszarów ze względu nie tylko na niedobory finansowe, ale również problemy z fachowcami, którzy merytorycznie poradziliby sobie z tego typu projektami – powiedział Zagaja.

– Chciałbym zaapelować w imieniu samorządowców do rządzących krajem, aby zmieniły się kryteria przyznawania środków chociażby na edukację, tak aby również małe miejscowości mogły z nich korzystać  – mówił. – Subwencja oświatowa nie jest skrojona na miarę terenów wiejskich i nie wystarcza na funkcjonowanie szkół. Zmusza to samorządowców do likwidacji wielu placówek oświatowych, które bezpowrotnie znikają.

Wójt Nowego Korczyna jest zwolennikiem funkcjonowania małych szkół. Jednak w jego gminie subwencja oświatowa z budżetu państwa to zaledwie 3,5 mln zł, a faktyczny koszt ich utrzymania to 7,2 mln. Gmina zmuszona jest dokładać z własnych środków niemal 4 mln zł, co powoduje problemy budżetowe i konieczność ograniczania inwestycji.

– Przeliczniki na ucznia powinny zupełnie inaczej wyglądać odnośnie do szkół na terenach wiejskich i na terenach gmin o małych budżetach – sprecyzował wójt Zagaja.

[related id= 37176]W audycji mowa była również o tym, czy Nowy Korczyn powinien mieć przywrócone prawa miejskie, o nowej przeprawie przez Wisłę i budowie obwodnicy, a także o konsultacjach społecznych w tej sprawie.

MoRo

Zapraszamy do wysłuchania całego Poranka WNET.

Wywiad z wójtem Nowego Korczyna w części piątej PORANKA WNET

Zobacz również:

O tym jak Tratwa z Ponidzia trafiła do Warszawy, akcji „Uratuj rolnika” początkach jarmarków WNET w 2012 roku 

 

„Die Zeit” ubolewa nad reformą edukacji w Polsce. Na liście lektur ma już nie być wybitnego „myśliciela”… Moliera

Z tego, co ja wiem, a chodziłem do podstawówki, która trwała jeszcze siedem lat, a liceum cztery, to Molier (…) myślicielem nie był. Pomyliło się pewno z Wolterem”.

 

Jak co każdy czwartek w Poranku WNET można było posłuchać felietonu Jana Bogatki, korespondenta Radia WNET z Niemiec, który dziś wziął pod lupę „wielki, znany, lewicowy” tygodnik „Die Zeit”. Oczywiście broni on demokracji. „Chciałoby się powiedzieć, że socjalizmu, ale to słowo wyszło z użycia”.

Tygodnik tym razem zajął się reformą edukacji w Polsce i protestami przeciwko niej, organizowanymi przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i jej przewodniczącego Sławomira Broniarza. Jest on „za, a nawet przeciw”. Najpierw był przeciwko wprowadzeniu gimnazjów w Polsce, a teraz jest przeciwko ich zlikwidowaniu. „To się nazywa mieć stałe zadanie i wykonywać je z pasją”. To bardzo podoba się „Die Zeit”, który promuje wszystkich, którzy zwalczają panujący w Polsce „ten okropny reżim”.

Pisze więc „Die Zeit” o „kontrowersyjnej reformie”, o „narodowo-konserwatywnym rządzie”, o dziesiątkach tysięcy nauczycieli, którzy mogą stracić pracę, o czym „będziemy wiedzieć pod koniec września”. Przypomina o „licznych protestach”. Ostatnio miało przeciwko reformie szkolnictwa protestować aż… sto osób. [related id=37176]

„Die Zeit” „bije też w tarabany”, że PiS powraca do systemu z czasów komunizmu, jakby chciał powiedzieć, że będziemy teraz uczyć się wierszy o Leninie. Ma pojawić się nowe pokolenie Polaków, krzyczy „Die Zeit” – „okropne, patriotyczne pokolenie”, dodaje do tego Jan Bogatko.

Niemiecki tygodnik ubolewa nad zmianami w programie nauczania, które wprowadza polski rząd. Mianowicie skreśleni z listy lektur mają być „tacy myśliciele” jak… Molier. Jan Bogatko mówi na to tak: „Z tego, co ja wiem, a chodziłem do podstawówki, która trwała jeszcze siedem lat, a liceum cztery, to Molier (…) myślicielem nie był. Pomyliło się pewno z Wolterem”.

Całego felietonu można posłuchać w trzeciej części Poranka WNET z Nowego Korczyna. Jan Bogatko przytacza także komentarze pod omawianym tekstem z „Die Zeit”. Jak się okazuje, mocno rozmijają się z linią redakcji. Internauci między innymi pytali o to, ilu niemieckich uczniów uczy się o Molierze i wie, kto to jest.

JS

Krzysztof Lipiec po prezydenckich wetach: Potrzebna refleksja. Niech wpłynie prezydencki projekt ustaw o KRS i SN

Dzień 72. z 80 / Nowy Korczyn – Poseł PiS Krzysztof Lipiec o problemach samorządowców w województwie świętokrzyskim z marszałkiem Adamem Jarubasem oraz o reformie sądownictwa i prezydenckich wetach.

Nowy Korczyn to miasto Jana Długosza, bardzo bliskie posłowi PiS Krzysztofowi Lipcowi. Nie uznaje on ukazów carskich, które odebrały mu prawa miejskie, i tego, że obecnie jest tylko osadą typu miejskiego. Nazywa go miastem królewskim.

– W Nowym Korczynie znajduje się jeden z czterech domów Jana Długosza, trochę zaniedbany – powiedział poseł Lipiec. Aktualnie prace konserwatorskie trwają w domu Długosza w nieodległej Wiślicy. Mają zostać ukończone w tym roku.

Poseł PiS ma nadzieję, że uda się przywrócić prawa miejskie Nowemu Korczynowi.

– „Dobra zmiana” powolutku dociera również do Nowego Korczyna, bowiem samorząd gminy niejednokrotnie otrzymał znaczącą pomoc i wsparcie z budżetu państwa na wiele przedsięwzięć, które są tutaj realizowane. Pamiętajmy o tym, że ta „dobra zmiana” nie trwa w Polsce jeszcze dwóch lat – powiedział Krzysztof Lipiec zapytany o działania rządu wspierające niewielkie miejscowości. – Polska ma duże zaniedbania po ośmioletnich rządach naszych poprzedników z PSL i PO. Żeby to wszystko uporządkować, trzeba dużo czasu.

Zapewnił, że na królewskie Ponidzie ta „dobra zmiana” dotrze, ponieważ przygotowywane są właśnie projekty ustaw specjalnie dla samorządów. Mają one ułatwić zrównoważony rozwój Polski.

Struktury regionalne PiS w województwie świętokrzyskim „są w gotowości” do walki w przyszłych wyborach samorządowych i jego zdaniem PiS nie da się zaskoczyć.

– Wychodzimy do ludzi z dobrymi propozycjami, dobrym programem, a nie wszyscy z tym muszą wychodzić. Kiełbasa wyborcza nadal funkcjonuje, nawet w tego słowa dosłownym znaczeniu – powiedział poseł Lipiec. Wraził nadzieję, że mieszkańcy świętokrzyskich wiosek, zwłaszcza na Ponidziu, są już przekonani do tego, żeby nie marnować swoich głosów podczas wyborów samorządowych.

– Jakoś wygląda – powiedział z przekąsem poseł Lipiec, pytany o współpracę z marszałkiem województwa Adamem Jarubasem. – Zostały przeznaczone duże pieniądze chociażby na regionalny program operacyjny, a z lokowaniem tych środków, z ich wykorzystaniem, samorząd województwa ma niestety poważne kłopoty.

– Mówił o tym minister Kwieciński na Forum w Krynicy, przedstawiając Świętokrzyskie jako negatywny wzór, którego nie należy naśladować – podkreślił. – To jest w moim przekonaniu specjalna gra ze względu na to, że rok następny jest rokiem wyborczym i pewnie wtedy te środki będą w większym zakresie uruchomione. To jest problem, bo każde opóźnienie powoduje, że rozwój gospodarczy naszego regionu jest spowolniony.

Przypomniał, że w rankingu inwestowania środków europejskich Świętokrzyskie jest na samym końcu. Jego zdaniem w dużej mierze odpowiada za to osobiście aktualny marszałek województwa Adam Jarubas z PSL-u, który nie dopilnował wielu spraw.

[related id=37176]- Dla mnie to była przykra sprawa, bo jestem członkiem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka – powiedział poseł Lipiec w odpowiedzi na pytanie o weta prezydenckie do ustaw reformujących polskie sądownictwo. Jego zdaniem posłowie PiS pracowali nad tymi ustawami, aby mogły one być procedowane przez Sejm i uchwalone przed przerwą wakacyjną. – Całą praca poselska i towarzyszący temu zamęt wywołany przez totalną opozycję nie zasługiwał na to, aby te ustawy zostały zawetowane.

Jego zdaniem konflikt na linii prezydent – obóz rządzący jest przez media rozdmuchiwany i przybrał w środkach przekazu rozmiary zupełnie nieadekwatne do tego, czym jest w rzeczywistości. Poseł widzi tu, mimo wszystko, potrzebę „refleksji”, aby wygrane w 2015 roku wybory prezydenckie i parlamentarne nie zostały zmarnowane.

– Niech wpłynie ten projekt – powiedział poseł Krzysztof Lipiec na temat przygotowywanych w Kancelarii Prezydenta ustaw o KRS i SN. – Mam nadzieję, że wypracujemy to w miarę szybko, dobry projekt, który przyczyni się do autentycznego zreformowania wymiaru sprawiedliwości w Polsce.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka WNET.

Wywiad z posłem PiS Krzysztofem Lipcem w części szóstej Poranka Wnet.

Paweł Mucha: Wypowiedź rzecznika prezydenta Krzysztofa Łapińskiego nie była niezręczna wobec premier Beaty Szydło

Dzień 72. z 80 / Nowy Korczyn – W Poranku WNET o tym, kiedy możemy spodziewać się nowych projektów ustaw o SN i KRS oraz o szorstkiej relacji między prezydentem a rządem i większością parlamentarną.

[related id=37313]

Podróżując wzdłuż Wisły, Radio WNET nie zapomina o sprawach ogólnopolskich. Dlatego w Nowym Korczynie w Poranku WNET Łukasz Jankowski rozmawiał z ministrem Pawłem Muchą, zastępcą szefa Kancelarii Prezydenta RP.

Paweł Mucha zaznaczył, że jest pełna zgoda prezydenta, iż reforma jest oczekiwana i potrzebna. Prezydent wyjaśnił, dlaczego podjął decyzję o wecie. Zaraz potem ruszyły prace ekspertów Kancelarii Prezydenta i ekspertów zewnętrznych. Niedługo ma być zwieńczenie tych prac.

Na pytanie o to, kiedy pojawią się nowe projekty ustaw o KRS i SN, minister odparł, że prezydent, wetując ustawy, zapowiedział, że przygotuje je w terminie dwóch miesięcy. Zatem: „Mamy na to jeszcze kilka tygodni”. Do tego czasu odmówił wypowiedzi na temat treści normatywnej szykowanych projektów. Zaprzeczył też pogłoskom, że w Kancelarii Prezydenta dopiero teraz, po wakacjach, ruszają prace nad tymi ustawami.

Na pytanie, czy będą konsultacje z posłami i ministrami koalicji rządowej, zanim wpłyną one do Sejmu, gość Poranka odparł, że prezydent będzie decydować o zakresie konsultacji. Projekty trafią do Sejmu i w toku prac legislacyjnych będą w gestii parlamentarzystów.

Czy zatem nie byłoby dobrze, gdyby prezydent zaprosił ministra Zbigniewa Ziobrę i spokojnie przedyskutował z nim projekty, zanim zostaną opublikowane? Paweł Mucha odpowiada, że prezydent ma zgodnie z konstytucją inicjatywę ustawodawczą. Jeśli uzna, że są potrzebne przy jej wykonywaniu dodatkowe konsultacje czy opinie, to z nich skorzysta. Podkreślił przy tym, że materia przygotowywanych ustaw jest prezydentowi świetnie znana. Od lat ma wiedzę na temat funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, między innymi dzięki działalności Biura Interwencyjnej Pomocy Prawnej – tzw. Duda Pomocy. „Prezydent ma pełny przegląd, pełną wiedzę, także kompetencje, żeby w tej sprawie występować z inicjatywami”.

Po uwadze, że premier Beata Szydło wyraziła oczekiwanie, że reforma, którą zaproponuje prezydent, będzie głęboka i dotyczyć będzie również personaliów w Sądzie Najwyższym, minister Mucha ponownie odmówił wypowiedzi na temat treści rozwiązań, które znajdą się w projektach. Zaznaczył jednak, że prezydent uważa, że ma to być realna reforma wymiaru sprawiedliwości, przy czym oczekuje i liczy na to, że uzyska ona poparcie większości parlamentarnej. [related id=37176]

Minister odmówił oficjalnego potwierdzenia, że profesor Michał Królikowski pracuje nad tymi projektami, przy czym przyznał, że „określone wypowiedzi publiczne w tej sprawie już padły”.

Czy ma miejsce konflikt pomiędzy większością rządzącą a pałacem prezydenckim? Jako jego przejaw można traktować wypowiedź marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, iż oczekuje dymisji rzecznika prezydenta Krzysztofa Łapińskiego. Paweł Mucha stwierdził, że nie zrozumiał w ten sposób wypowiedzi marszałka. Stwierdził też, że prezydent ma kompetencje do decydowania o tym, kto będzie jego współpracownikiem.

Wypowiedź rzecznika prezydenckiego, zdaniem Pawła Muchy, nie była niezręczna względem premier Beaty Szydło. Po pierwsze powiedział on o konstytucyjnych uprawnieniach premiera z art. 161 konstytucji („Prezydent Rzeczypospolitej, na wniosek Prezesa Rady Ministrów, dokonuje zmian w składzie Rady Ministrów”.) Po drugie rzecznik zwrócił uwagę na oczywistą w demokracji parlamentarnej rzecz, że gdyby była potrzeba zmian personalnych, to naturalnie rozmawiać o nich trzeba też z liderem politycznym większości parlamentarnej, a tym jest niewątpliwie Jarosław Kaczyński.

Czy nie ma jeszcze zgody PiS na referendum konsultacyjne w sprawie nowej konstytucji w listopadzie 2018 roku? Minister Mucha odpowiedział, że w związku z tą kwestią miało miejsce wiele spotkań prezydenta z marszałkami Sejmu i Senatu. Sam minister Mucha spotykał się z marszałkiem Karczewskim i jest z nim w stałym kontakcie. Jak mówi, „te rozmowy są bardzo dobre”.

Marszałek Karczewski jasno wypowiedział się na jednym ze spotkań, że jest potrzeba zmiany konstytucji i przeprowadzenia w tej sprawie referendum konsultacyjnego. Z badań opinii publicznej wynika, że Polacy popierają pomysł prezydenta przeprowadzenia konsultacji i referendum w sprawie zmiany konstytucji. Minister Mucha nie boi się więc o frekwencję w tym referendum.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w części szóstej Poranka WNET z Nowego Korczyna.

JS