Rozmowy prezydenta Trumpa i kanclerz Merkel: nadzieja na przełamanie lodów i nawiązanie przynajmniej roboczych stosunków

Spotkanie prezydenta Trumpa – „najsłynniejszego przedstawiciela światowej rewolucji populistycznej” – z kanclerz Merkel, nazywaną przez amerykańskich komentatorów „ostatnim bastionem globalizmu”.

Donald Trump i Angela Merkel, występując w Białym Domu na wspólnej konferencji prasowej, podkreślili znaczenie NATO jako filaru bezpieczeństwa transatlantyckiego i zapowiedzieli współpracę w celu doprowadzenia do realizacji porozumień z Mińska.

Niemcy i Stany Zjednoczone chcą współpracować w celu realizacji porozumień pokojowych mających doprowadzić do uregulowania konfliktu w Donbasie – oświadczyła Merkel. – Chodzi z jednej strony o bezpieczną i suwerenną Ukrainę, a z drugiej, gdy tamte problemy zostaną rozwiązane, o możliwość poprawienia relacji z Rosją.

Trump wyraził uznanie dla wysiłków podejmowanych przez Merkel  „w celu rozwiązania konfliktu na (wschodniej) Ukrainie, gdzie najbardziej chcielibyśmy poszukiwać rozwiązania pokojowego”. Podziękował kanclerz Merkel za jej obietnicę zwiększenia wydatków na obronność, w tym przeznaczenia „przynajmniej” dwóch procent PKB na cele obronne.

Odpowiedzi obojga przywódców na pytania dotyczące handlu międzynarodowego potwierdziły duże różnice stanowisk w tej dziedzinie. Podczas gdy Merkel wskazywała, że obowiązujące międzynarodowe porozumienia o wolnym handlu, jak np. z Koreą Południową, przyczyniły się do tworzenia miejsc pracy po obu stronach, prezydent Trump po raz kolejny podkreślił, jakim „nieszczęściem” dla amerykańskiej gospodarki jest układ NAFTA o wspólnym handlu między Stanami Zjednoczonymi, Kanadą a Meksykiem.

Donald Trump oświadczył, że w kwestiach gospodarczych nie jest izolacjonistą, ale „zwolennikiem sprawiedliwego handlu”.

Rozmowy w Białym Domu, w których uczestniczyli przedstawiciele niemieckich koncernów, takich jak BMW i Siemens, dotyczyły głównie problemów gospodarczych. Trump nie szczędził pochwał niemieckiemu programowi szkolenia zawodowego.

Większość komentatorów wczorajszego spotkania miała nadzieje na „przełamanie lodów” i na nawiązanie przynajmniej roboczych stosunków pomiędzy Trumpem – najsłynniejszym przedstawicielem światowej „rewolucji populistycznej” – a kanclerz Merkel, która bywa nazywana przez amerykańskich komentatorów „ostatnim bastionem globalizmu”.

Zdaniem konserwatywnego dziennika „The Wall Street Journal” stanowisko Merkel, szczególnie w takich dziedzinach jak imigracja, integracja europejska i rola NATO w stosunkach transatlantyckich, wzmocniła przegrana w wyborach w Holandii Geerta Wildersa, przywódcy Partii na rzecz Wolności (PVV), eurosceptyka i przeciwnika imigracji, szczególnie imigracji z państw islamskich.

Tymczasem – w ciągu trzech dni od pierwotnie planowanego terminu rozmów do ich przeprowadzenia – poczynania Trumpa zmierzające do powstrzymania imigracji z sześciu krajów zamieszkiwanych przez muzułmańską większość po raz kolejny zostały zablokowane, kiedy sędziowie federalni w dwóch stanach wstrzymali realizację jego drugiego rozporządzenia wykonawczego w tej dziedzinie.

PAP/JN

Rockefeller, Jaruzelski i transformacja, o której rozmawiano w windzie – książka Pawła Zyzaka o pieniądzach Solidarności

Co się stało z milionami dolarów, które pod koniec lat 80. Amerykanie przekazali na pomoc polskiej opozycji? – pyta Paweł Zyzak. Historyk odsłania nieznane aspekty najnowszej historii Polski.

Najnowsza historia Polski to wciąż nieopisany obszar dziejów.  Paweł Zyzak – historyk, autor m.in. głośnej biografii Lecha Wałęsy, mówił w Poranku WNET o swojej książce Efekt domina. Czy Ameryka obaliła komunizm w Polsce? Tematem tej monumentalnej pracy jest pomoc amerykańskich związków zawodowych dla polskiej opozycji. W tle znajduje się kluczowe dla najnowszych dziejów Polski zagadnienie środków finansowych, które zostały przekazane z USA do Polski w latach osiemdziesiątych.

Dwutomowe dzieło Pawła Zyzaka to także opis nieznanych w Polsce aspektów funkcjonowania amerykańskiej polityki – niejawnych mechanizmów decyzyjnych, krzyżujących się lobbies i rozproszonej władzy.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim autor mówił między innymi o roli takich osobistości, jak Jan Nowak-Jeziorański, Zbigniew Brzeziński czy  David Rockefeller w doprowadzeniu do pożądanego dla międzynarodowych kręgów finansowych przebiegu polskiej transformacji. Historyk przypomniał też zapomnianą, a kluczową w tamtej epoce postać Jerzego Milewskiego, agenta SB i szefa Biura Koordynacyjnego Solidarności w Brukseli.

W dyskusji musiały też pojawić się pytania o Lecha Wałęsę – zarówno o zakres jego współpracy ze służbami PRL, jak i o jego wiedzę dotyczącą pieniędzy Solidarności.


Paweł Zyzak, Efekt domina. Czy Ameryka obaliła komunizm w Polsce?, tom I – II

Wydawnictwo Fronda, Warszawa 2017


 

 

 

 

 

 

 

Kostrzewa-Zorbas: Chiny nabierają cech supermocarstwa: budują zamorską bazę wojskową, rozszerzają wpływy gospodarcze

Jako że nie wszystkie państwa godzą się na zjednoczoną Unię, będą próby tworzenia Unii co najmniej dwóch prędkości, z wewnętrznym jądrem, próbującym terytorialnie odtworzyć cesarstwo Karola Wielkiego.

Gość Popołudnia Wnet, dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas – politolog, wykładowca Wojskowej Akademii Technicznej i publicysta związany z tygodnikiem wSieci i portalem wPolityce – relacjonował m.in. kolejne działania pekińskich władz rozszerzające gospodarcze, a także militarne wpływy Chin na świecie.

Chiny nabierają cech supermocarstwa i zakładają swoją pierwszą zamorską bazę wojskową. Baza powstaje na jednym z trzech najważniejszych morskich szlaków handlowych – w Dżibuti, małym arabskim państewku, leżącym w rogu Afryki, na drodze do Kanału Sueskiego – powiedział Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, dodając również, że inwestycja będzie miała charakter hybrydowy. – Baza wojskowa będzie wyposażona we własny port i ma przy niej powstać centrum gospodarcze.

[related id=6225]

Z naszym gościem rozmawialiśmy także o prawnych ramach wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii. – To, co teraz dla Polski jest najważniejsze, to zrozumieć, że cały proces negocjacji Brexitu podlega szeregowi decyzji, zapadających większością kwalifikowaną głosów. Na początku Rada Europejska daje  negocjatorom rekomendację, którą przyjmuje się większością kwalifikowaną.

Po negocjacjach Rada Unii Europejskiej, a następnie Parlament Europejski decyduje o przyjęciu ustalonego porozumienia, również kwalifikowaną większością głosów. W procesie negocjacji przy Brexicie nie ma możliwości weta – podkreślił Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.

Zdaniem gościa Radia Wnet, jeśli rząd w Warszawie chce skutecznie forsować swoje postulaty do negocjacji Brexitowych, to musi szukać dużych koalicjantów, którzy go poprą.

[related id=6889 side=left]

Grzegorz Kostrzewa-Zorbas podkreślił, że po wyjściu Wielkiej Brytanii Unia zacznie się znacznie szybciej integrować, ale najprawdopodobniej w węższym gronie. – Ponieważ nie wszystkie państwa zgadzają się na zjednoczoną Unię Europejską, reakcją może być stworzenie Unii wielu prędkości, co najmniej dwóch, w której umocniłoby się wewnętrzne jądro, próbujące terytorialnie odtworzyć cesarstwo Karola Wielkiego. Sygnałem do realizacji takiego scenariusza było wystąpienie 5 marca szefów rządów Niemiec, Francji, Włoch i Hiszpanii w Wersalu, gdzie szefowie czterech największych państw UE, nie licząc Wielkiej Brytanii, wprost opowiedzieli się za budową Unii dwóch prędkości.

– Nic nie powstrzyma państw zachodnioeuropejskich – kierowanych strachem przed rozpadem Unii Europejskiej – przed budową bardziej jednolitego organizmu politycznego. Europa Zachodnia nie będzie w tym procesie czekać na nikogo.

 

ŁAJ

Prof. Szczerski: Ci, którzy dziś cieszą się z przegłosowania Polski i wyboru Tuska, jutro mogą okazać się grabarzami UE

-Dzisiaj zachwiała się cała krucha polityka migracyjna w Europie. Jesteśmy zakładnikiem wewnętrznych emocji krajów członkowskich a propozycja „Europy dwóch prędkości” to droga do zniszczenia UE.

Donald Tusk został ponownie wybrany na szefa Rady Europejskiej. W głosowaniu za reelekcją Tuska opowiedziało się 27 unijnych przywódców. Przeciwko jego kandydaturze opowiedziała się jedynie Beata Szydło. Po wyborach Premier Szydło zapowiedziała, że nie przyjmie konkluzji ze szczytu, ponieważ Donald Tusk nie był kandydatem polskiego rządu i nie działa zgodnie z interesem Polski.

Jest jasno napisane i określone, że szczyty kończą się konkluzjami. Jeżeli jakieś państwo konkluzji nie przyjmuje, tzn., że ten szczyt jest nieważny- powiedziała Premier Szydło po ogłoszeniu wyników.

  • Wybory na szefa Rady Europejskiej

Prof. Szczerski podkreślał, że złamanie zasady jednomyślności w przyszłości może skończyć się rozpadem wspólnoty – Najważniejsze dla dyskusji o przyszłości UE są wnioski i tendencje jakie ujawniły się przy okazji wyboru Tuska. Pierwszą konsekwencja jest wystąpienie przywódców czterech państw w Wersalu o pójściu w kierunku Europy dwóch prędkości. Drugim elementem było odejście od zasady konsensusu oraz jednomyślności. Największe państwa pokazały, że mogą pomijać pojedyncze państwa mające inne zdanie. Trzeba brać to pod uwagę i zapamiętać w przyszłych działaniach –powiedział prezydencki minister, podkreślając jednocześnie, że – takie działania mogą doprowadzić do rozpadu unii.

Profesor Szczerski wspomniał o podobnej, problematycznej sprawie sprzed kilku lat związanej z  traktatem Lizbońskim. Wtedy to  największe kraje UE chciały wymóc na Irlandii, aby odeszła od referendum ws. Traktatu z Lizbony, grożąc również wyrzuceniem Dublina z UE.

To wtedy znalazł się jeden sprawiedliwy w postaci Lecha Kaczyńskiego. Polski prezydent podjął decyzja, że nie podpisze traktatu, aż do czasu wyników referendum w Irlandii, co zmieniło dynamikę polityczną i doprowadziło do podpisania protokołu Dublińskiego do Traktatu Lizbońskiego. Teraz zabrakło takiego głosu, to pokazuje również zmiany jakie zaszły w samej unii.  – skomentował profesor Szczerski.

  • Zaproszenie Polski na szczyt G20

Minister Szczerski został zapytany również o ocenę zaproszenia Nas na szczyt G20. Podkreślił, że propozycja ta  nie wynika z niczyjej łaski.

 Zaproszenie nas na szczyt G20 jest konsekwencja prowadzenia przez Polskę polityki odpowiedzialnego rozwoju a nie żaden gest. Polska prowadzi politykę, która jest interesująca dla partnerów grupy G20. Trzeba patrzeć na fakty, a nie na pianę polityczną. Poprzednie rządy nie miały wyobraźni aby wprowadzać Polskę do najważniejszych gremiów, my teraz to robimy. Udało się nam zorganizować szczyt NATO, w tym roku mamy Szczyt Trójmorza czyli szczyt w polityce regionalnej, dodatkowo cały czas trwają rozmowy  aby Polska stała się członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ-  skomentował.

  • „Europa dwóch prędkości”

Na koniec rozmowy profesor Waszczykowski skomentował propozycję tzw “ Europy dwóch prędkości”, która ma pozwolić niektórym krajom członkowskim na szybszy rozwój w wybranych dziedzinach  a krajom, które nie chcą integracji UE pozostawić bez ingerencji. Miałoby sprowadzać się to do integracji bogatszych krajów strefy euro i pominięcia reszty Państw, pozostających w tyle.
Pozostaje pytanie kiedy idea dwóch prędkości przemieni się w zmiany instytucjonalne, co będzie bardzo groźne dla Polski. Kiedy pojawi się osobny budżet dla pierwszej prędkości oraz osobny rynek. Takie rozwiązanie może szybko doprowadzić do kolejnych podziałów na cztery czy więcej prędkość aż do rozpadu wspólnoty.

Jest w Polsce kilka takich obszarów funkcjonowania państwa, że obserwator z zewnątrz zdziwiłby się że żadne organy nie ingerują w te obszary.  W służbie dyplomatycznej nigdy nie stworzono nowego państwa i nie dopuszczono nowych ludzi- dodał

  • Kryzys Holendersko – Turecki

Profesor Szczerski został zapytany również o ocenę kryzysu między Holandią a Turcją.

Jest to bardzo poważny kryzys. Kryzys nie tylko między Holandią a Turcją ale między Europą a Turcją. Dzisiaj zachwiała się cała krucha polityka migracyjna w Europie. Jesteśmy zakładnikiem wewnętrznych emocji krajów członkowskich. Apelowałbym do Holandii aby w imię odpowiedzialności za Europę, nie obciążała jej swoimi problemami wewnętrznymi oraz napięciem związanym z  końcówką wyborów parlamentarnych.

 

ŁAJ/jn 

W zakresie absorbcji środków europejskich Polska ma świetne relacje z Komisją Europejską zaznaczuł wiceminister rozwoju

Jesteśmy liderem jeśli chodzi o wykorzystywanie funduszy europejskich i trudno sobie wyobrazić, aby to wszystko udało się bez dobrego kontaktu z Komisją Europejską – podkreślił Jerzy Kwieciński

Z wiceministrem rozwoju, odpowiedzialnym za środki europejskie, rozmawialiśmy o polskich propozycjach zamian w architekturze przyznawania i wykorzystywania środków europejskich – Jest orędownikiem projektu łączenia polityki spójności razem z funduszami, które są dostępne na wspieranie inwestycji w ramach planu Junckera. Takie rozwiązania technicznie jest możliwe. Już obecnie widzimy jak niektórzy beneficjenci środków unijnych, chcieliby widzieć łączenie środków dostępnych w ramach polityki spójności z gwarancjami realizacji finansowej projektu, jakie daje plan Junckera.

Polska proponuje zmiany w unijnych przepisach, które ułatwiłyby łączenie wsparcia z funduszy strukturalnych UE i tzw. planu Junckera, przeznaczonego na pobudzenie inwestycji. Propozycje te były tematem środowej konferencji w Parlamencie Europejskim w Brukseli.

Jak zauważył wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński, Polska w największym stopniu spośród państw UE korzysta z unijnych funduszy strukturalnych, a jednocześnie coraz lepiej radzi sobie z wykorzystaniem możliwości, jakie daje Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych (EFIS), nazywany potocznie planem Junckera. Fundusz ten, powołany dwa lata temu, ma wygenerować inwestycje w unijną gospodarkę o wartości 500 mld euro do 2020 r. Oparty jest na systemie gwarancji mających przyciągać inwestorów do wyłożenia środków na bardziej ryzykowne projekty.

Zdecydowana większość działań w ramach planu Junckera trafia do krajów starej Unii i nie wiele tych fundusz przyznawana jest podmiotom i firmom do państw tzw. nowej unii. Polska jest wyjątkiem i jesteśmy jednym z liderów korzystania ze środków w ramach planu Junckera – podkreślił wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński.

 

ŁAJ/PAP

 

Robert Winnicki: O wizji Unii Europejskiej jako wspólnoty suwerennych narodów mówi tylko PiS. Ta koncepcja nie przejdzie

– PiS, aby przeforsować swoją wizję UE (Europa ojczyzn należących do Unii), musiałaby mieć wsparcie państw starej Unii. Nic nie wskazuje, aby tak się stało – powiedział w Poranku Wnet Robert Winnicki.

W przekonaniu Roberta Winnickiego, posła Ruchu Narodowego, Unia Europejska stoi przed wyborem jednej z dwóch wizji Europy.

Dzisiaj na stole leżą dwie wizje Europy: scentralizowany kontynent elit unijnych, z którymi PiS poszedł tydzień temu na wojnę, oraz Europa różnych partii, ruchów narodowych i eurosceptycznych. Druga wizja Starego Kontynentu zakłada demontaż dzisiejszej konstrukcji UE. Niestety na tym stole nie leży wizja, która zwracałaby suwerenność państwom narodowym, przy jednoczesnym zachowaniu istoty funkcjonowania UE. O tym mówi – i tylko mówi – polski rząd – powiedział.

Winnicki nie sądzi, aby wizja Europy przedstawiana przez rząd Beaty Szydło była możliwa do przeforsowania. Powód: brak wsparcia państw założycielskich Unii Europejskiej.

Deputowany stwierdził także, że Polska powinna wyjść ze Wspólnoty: – Ruch Narodowy postrzega struktury unijne w połączeniu z globalizmem korporacyjnym, ofensywą antychrześcijańską i antyrodzinną, jako polityczne, gospodarcze i fundamentalne zagrożenie dla Polski.

Uważamy, że w imię polskich interesów trzeba wyjść z UE albo ją demontować.

K.T.

Zbigniew Kuźmiuk w Poranku Wnet: Wynik głosowania na szefa Rady Europejskiej był dla mnie pewnym zaskoczeniem

Zdaniem europosła PiS, w czasie szczytu w Rzymie nie dojdzie do żadnych konkretnych rozwiązań dotyczących reformy Unii. Konkretne decyzję zapadną dopiero po wyborach we Francji i w Niemczech.

Rozmówcą Krzysztofa Skowrońskiego we wtorkowym Poranku Wnet był dr Zbigniew Kuźmiuk, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, który ze Sztrasburga mówił o głównych punktach rozpoczynającego się posiedzenia PE. – Donald Tusk powinien na obecnym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego odnieść się do przygotowań do uroczystego szczytu Rady Europy w Rzymie, ale tam też nie oczekujemy sensacji. W Rzymie nie możemy się spodziewać jakiś zamkniętych rozwiązań, ponieważ w tym roku mamy wybory w Niemczech i Francji. Do jesieni nic nie zostanie ustalone.

Zbigniew Kuźmiuk odniósł się do czwartkowych wyborów na szefa Rady Europejskiej, w których ponownie wybrany został Donald Tusk, przy sprzeciwie Polski. – Nie spodziewaliśmy się aż takiego wyniku głosowania nad wyborem szefa Rady Europejskiej.

Nie wiemy, jakie dokładnie były wyniki, bo prezydencja maltańska tak przeprowadziła to głosowanie, że zapytano tylko, kto jest przeciwko, i wtedy rękę podniosła premier Szydło; na tym zakończono głosowanie.

Zdaniem europosła PiS, wybór Tuska na szefa Rady Europejskiej będzie w przyszłości odbijać się cieniem na funkcjonowaniu wspólnoty. – Jeśli UE ma działać bez zgrzytu, to powinna przestrzegać elementarnych zasad. Jedną z nich jest zasada neutralności. A więc wysoki urzędnik unijny nie miesza się do spraw państwa członkowskiego, a nie trzeba udowadniać, że Donald Tusk robił to wielokrotnie, szczególnie w grudniu 2016 roku.

Gość Poranka Wnet odniósł się również do wydarzeń w Holandii, gdzie premier Mark Rutte oświadczył w sobotę, że samolot z szefem tureckiej dyplomacji Mevlütem Çavuşoğlu na pokładzie otrzymał zakaz lądowania, ponieważ jego wizyta byłaby zagrożeniem dla porządku publicznego. W wyniku decyzji rządu Holandii doszło do protestów obywateli tureckich w Rotterdamie, które zostały brutalnie rozpędzone przez holenderską policję przy użyciu pałek i armatek wodnych. Doszło również do szarży policji konnej. Po tych wydarzeniach rząd w Ankarze zdecydował się na zawieszenie kontaktów dyplomatycznych z Holandią.

Zdaniem Zbigniewa Kuźmiuka w Rotterdamie doszło do łamania „elementarnych praw mieszkających w Holandii Turków i pan Timmermans nie protestował, tak jak się zobowiązał w rozmowie z ministrem Waszczykowskim, że jeśli dojdzie do złamania praw obywatelskich w jego ojczyźnie, to on pierwszy zareaguje. To jest ewidentny przykład podwójnych standardów w UE”.

Zdaniem gościa Poranka Wnet, działanie Komisji Europejskiej związane z reformą Trybunału Konstytucyjnego nie przejdzie do następnych etapów, zakładających ewentualne sankcje wobec Polski.

Procedura sprawdzania praworządności została zastopowana przez Radę Europejską. Timmermans zwrócił się do prezydencji maltańskiej, aby ta nakłaniała kraje członkowskie, żeby w rozmowach dwustronnych zachęcały Polskę do przyjęcia zaleceń Komisji. Ale państwa członkowie UE mają własne realne problemy, więc inicjatywa komisarza Timmermansa umrze śmiercią naturalną.

Europoseł PiS wskazywał również na wpływ środowych wyborów w Holandii na funkcjonowanie całej Unii Europejskiej. – Instytucje unijne wstrzymują oddech przed wyborami w Holandii. Wygląda na to, że wzmocniony wydarzeniami w Rotterdamie Wilders wygra wybory parlamentarne. (…) Niezależnie, czy Partia Wolności będzie tworzyć rząd, to polityka Holandii w Unii Europejskiej już nie będzie taka jak dawniej.

Zbigniew Kuźmiuk odniósł się również do fałszywej informacji prasowej, że liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen widzi w polskim rządzie partnera do rozmontowania Unii Europejskiej. – Nigdy nie składaliśmy deklaracji, że będziemy współpracować z Marine Le Pen, która podkreślała, że jeśli wygra wybory, to rozpisze referendum o wyjściu ze strefy euro, a następnie o wyjściu z UE. Zwycięstwo Le Pen nie będzie korzystne dla Polski.

ŁAJ

Popołudnie Wnet 13 marca 2017 roku. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski, Bartłomiej Radziejewski, Marcin Horała

Jarosławowi Kaczyńskiemu w wyborach na przewodniczącego Rady Europejskiej nie chodziło o utrącenie kandydatury byłego premiera tylko na obniżeniu jego pozycji w Polsce, mówił Bartłomiej Radziejewski

Gośćmi Popołudnia Wnet byli:

 

ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski

Marcin Horała – poseł Prawa i Sprawiedliwości;

Bartłomiej Radziejewski – redaktor naczelny Nowej Konfederacji;

 


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Realizator: Andrzej Gumbrycht


Część pierwsza:

Fragment konferencji prasowej Jarosława Kaczyńskiego na temat politycznych konsekwencji wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej wbrew stanowiska polskiego rządu. Prezes PiS jednoznacznie odciął się od możliwej współpracy z Mare LePen w ramach reformowania Unii Europejskiej.

 

Część druga:

Marcin Horała: o przygotowaniach Prawa i Sprawiedliwości do wyborów samorządowych w województwie pomorskim, politycznych konsekwencjach braku poparcia Polski dla Donalda Tuska oraz postępujących pracach nad przekopem Mierzei Wiślanej.

 

Część trzecia:

Bartłomiej Radziejewski: odpowiadał na pytanie kto tak naprawdę politycznie wygrał na wyborach przewodniczącego Rady Europejskiej i  co było celem politycznym Jarosława Kaczyńskiego.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski: o pontyfikacie Papierza Franciszka w czwartą rocznicę wyboru na Stolicę Piotrową;

 

Paweł Bobołowicz: W tej strefie przyfrontowej można mieć wrażenie, że życie toczy się normalnie

– Pozycje ukraińskich i prorosyjskich separatystów przebiegają od siebie w odległości ok 1,5 km, a czasami rozdziela je zaledwie kilkaset metrów – mówił Paweł Bobołowicz, który wrócił z linii frontu.

– Pozycje ukraińskich i prorosyjskich separatystów przebiegają od siebie w odległości ok 1,5 km, a czasami rozdziela je zaledwie kilkaset metrów – mówił Paweł Bobołowicz, który wrócił z linii frontu.

– Ostrzał artyleryjski prowadzony ze strony separatystów, najbardziej intensyfikuje się po zmroku. Ukraińcy twierdzą że tylko odpowiadają na ostrzał – ale jak komentuje Paweł Bobołowicz, nie potrafi stwierdzić kto strzela pierwszy.

– Z jednej i drugiej strony jest ostrzał artyleryjski, wykonywany z ciężkiej broni. Co prawda trudno jest powiedzieć, że to co widzieliśmy to ostrzał z bronią zabronioną. Tak twierdzą Ukraińcy. Twierdza też, że separatyści cały czas wykorzystują broń powyżej 100 mm – a to kaliber zabroniony przez porozumienia mińskie, tłumaczył nasz korespondent.

– W strefie przyfrontowej można mieć wrażenie, że życie toczy się normalnie. Otwarte są sklepy, działają szkoły. Pozostało bardzo wiele osób na tym terenie, chociaż widać przede wszystkim kobiety i dzieci. Mężczyzn prawie nie ma, pomijając ukraińskie wojsko – zauważył.
mp