Gdy Maria Magdalena odwróciła się, ujrzała stojącego Jezusa, ale nie rozpoznała Go od razu

Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona zaś, sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę.

 

Maria Magdalena stała przed grobem, płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: Niewiasto, czemu płaczesz? Odpowiedziała im: Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. [related id=”13590″]Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona zaś, sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę. Jezus rzekł do niej: Mario! A ona, obróciwszy się, powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: Mój Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”. Poszła Maria Magdalena i oznajmiła uczniom: Widziałam Pana, i co jej powiedział.

J 20, 11-18

Gdy niewiasty były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło

Starsi powiedzieli – Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdy spaliśmy. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu.

 

Gdy anioł przemówił do niewiast, one pośpiesznie oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i pobiegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi, mówiąc: Witajcie! One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech udadzą się do Galilei, tam Mnie zobaczą.

[related id=”13440″]Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdy spaliśmy. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu. Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami, i trwa aż do dnia dzisiejszego.

Mt 28, 8-15

Papież: Przymusowi imigranci spotykają braci pod każdym niebem, aby dzielić z nimi chleb i nadzieję na wspólnej drodze

Zmartwychwstały Pasterz staje się towarzyszem drogi osób zmuszonych do opuszczenia swojej ziemi z powodu konfliktów zbrojnych, ataków terrorystycznych – mówił Papież podczas uroczystego orędzia.

Papież Franciszek w wielkanocnym orędziu zaapelował o pokój w Syrii i niesienie pomocy jej ludności, o położenie kresu konfliktom w Iraku, na całym Bliskim Wschodzie, na Ukrainie i w Afryce. Modlił się też za mieszkańców przeżywającej trudności Europy.

Franciszek, zwracając się w niedzielę w południe do tysięcy wiernych zgromadzonych na placu Świętego Piotra i milionów telewidzów na całym świecie, powiedział: – Zmartwychwstały Pasterz staje się towarzyszem drogi osób zmuszonych do opuszczenia swojej ziemi z powodu konfliktów zbrojnych, ataków terrorystycznych, klęski głodu, reżimów opierających się na ucisku. Sprawia – dodał – że ci przymusowi imigranci spotykają braci pod każdym niebem, aby dzielić z nimi chleb i nadzieję na wspólnej drodze.

[related id=”13448″]Papież Franciszek, przemawiając z loggii bazyliki watykańskiej, podkreślił: – Niech w złożonych, a czasami dramatycznych dziejach narodów Zmartwychwstały Pan prowadzi kroki osób poszukujących sprawiedliwości i pokoju oraz obdarzy przywódców państw odwagą, żeby unikać rozprzestrzeniania się konfliktów i powstrzymać handel bronią.

Następnie wymienił kraje i regiony konfliktów, modląc się o to, aby Jezus wspierał „wysiłki osób czynnie działających na rzecz niesienia ulgi i pociechy ludności cywilnej w Syrii, będącej ofiarą wojny, która nieustannie sieje przerażenie i śmierć”.

Franciszek zauważył: – Wczoraj nikczemny atak na uciekających uchodźców spowodował wielu zabitych i rannych. Tak odniósł się do sobotniego zamachu na konwój z ludnością z ewakuowanych miejscowości pod Aleppo, w którym zginęło co najmniej 112 osób.

Modlił się też o pokój dla całego Bliskiego Wschodu, w tym Ziemi Świętej, Iraku i Jemenu.

Papież przypomniał o dramacie mieszkańców Sudanu Południowego, Sudanu, Somalii i Demokratycznej Republiki Konga, którzy cierpią z powodu utrzymujących się konfliktów, potęgowanych przez głód.

Niech Zmartwychwstały Jezus wspiera wysiłki tych, którzy zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej angażują się na rzecz zapewnienia dobra wspólnego społeczeństw, czasami naznaczonych napięciami politycznymi i społecznymi, które doprowadziły niekiedy do przemocy – apelował.

Mówiąc o Ameryce Łacińskiej, Franciszek zachęcał do budowy mostów dialogu, walki z „plagą korupcji” i poszukiwaniu „właściwych pokojowych rozwiązań sporów, na rzecz postępu i umocnienia instytucji demokratycznych, w pełnym poszanowaniu państwa prawa”.

Podkreślił następnie: – Niech Dobry Pasterz dopomoże ziemi ukraińskiej, ciągle nękanej krwawym konfliktem w odzyskaniu zgody i wspiera inicjatywy mające na celu złagodzenia dramatów osób, które ponoszą jego konsekwencje.

Papież modlił się też za Europę, mówiąc: – Niech Zmartwychwstały Pan, który nieustannie napełnia kontynent europejski swym błogosławieństwem, obdarzy nadzieją osoby przeżywające chwile kryzysu i trudności, zwłaszcza z powodu wielkiego braku pracy, szczególnie dla ludzi młodych.

Franciszek wskazywał, że Zmartwychwstały Pasterz bierze na swe ramiona „wielu braci i wiele sióstr uciskanych przez zło w różnych jego formach”. – Idzie – dodał – na poszukiwanie tych, którzy się zagubili w labiryntach samotności i marginalizacji; wychodzi im na spotkanie poprzez braci i siostry, którzy potrafią podejść z szacunkiem i czułością oraz sprawić, aby osoby te usłyszały Jego głos.

– Jezus – zapewnił – troszczy się o ofiary „starego i nowego zniewolenia”. W tym kontekście papież wymienił: nieludzką pracę, handel ludźmi, wyzysk i dyskryminację oraz uzależnienia.

Troszczy się o dzieci i młodych pozbawianych beztroski i wyzyskiwanych oraz osoby, których serce jest zranione z powodu przemocy doznawanej w murach swego domu – powiedział.

Papież przypomniał, że w tym roku chrześcijanie wszystkich wyznań wspólnie świętują Wielkanoc.

Niech zatem jednym głosem rozbrzmiewa w każdej części ziemi najpiękniejsza wieść: „Pan prawdziwie zmartwychwstał, jak zapowiedział”. Niech On, który zwyciężył mroki grzechu i śmierci, da pokój w naszych czasach – dodał.

Następnie papież złożył wiernym świąteczne życzenia.

Na zakończenie Franciszek udzielił uroczystego błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli Miastu i światu. Jest ono udzielane w duże święta i wiąże się z nim możliwość uzyskania odpustu zupełnego. Do uzyskania odpustu zupełnego wymagane są trzy warunki: 1) przebywanie w stanie łaski uświęcającej, 2) przyjęcie Komunii Świętej 3) modlitwa w intencji, jaką Ojciec Św. wyznacza na każdy miesiąc. Wystarczy odmówić „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo”.

WJB/PAP

Lekarze nie dawali im szans na poczęcie dziecka. Odrzucili in vitro: Zaufaliśmy Bogu, że On jest Panem życia i śmierci

– Wielkie rzeczy Pan Bóg uczynił w naszym życiu. Mam takie poczucie obfitości, że dla Boga naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych – mówiła Nina Materny, opowiadając o cudzie, jaki spotkał ją i jej męża.

W dniu Zmartwychwstania Pańskiego po raz pierwszy publikuję pełne świadectwo pani Niny Materny, historię „wielkiego działania Boga w życiu zwykłych ludzi”. Pani Nina i pan Tadeusz wzięli ślub w 1998 roku. Zaraz po ślubie zapragnęli mieć potomstwo, jednak po pewnym czasie okazało się, że są niepłodni.

[related id=”13448″]Po kilkuletnim leczeniu małżeństwo usłyszało od lekarza, że medycyna nie jest w stanie im pomóc. Następnie za radą innego lekarza pani Nina poddała się zabiegowi, który miał na pół roku zwiększyć jej płodność. Jednak i to nie przyniosło upragnionego efektu: – To poczęcie, te wszystkie cierpienia związane z zabiegami zawierzałam Janowi Pawłowi II – wspominała pani Nina.

W 2006 roku pani doktor dała nam skierowanie na in vitro. Powiedziała, że w naszym przypadku nie może już inaczej pomóc. Dla nas było to dosyć trudne doświadczenie, dlatego, że już wtedy wiedzieliśmy, że Kościół nie popiera in vitro. Nie rozumieliśmy dlaczego, ale na zasadzie posłuszeństwa Kościołowi stwierdziliśmy, że rezygnujemy z tej procedury – co wywołało smutek u lekarki, która szczerze chciała pomóc.

Straciliśmy nadzieję, ale inni ludzie jej nie stracili i wytrwale się modlili. Sporym wydarzeniem był weekend majowy w 2007 roku, kiedy nasza ciocia w Krakowie, która jest siostrą służebniczką, powiedziała, że trzeba zamówić jeszcze jedną mszę świętą.

Msza odbyła się 18 maja 2007 roku, w rocznicę urodzin papieża Polaka: – Jakie było moje zdziwienie, kiedy 24 maja test ciążowy pokazał dwie kreski. W sposób całkowicie niemedyczny Pan Bóg dał nam dziecko – mówiła, choć nie wszystko układało się tak, jak by chcieli rodzice.

[related id=”13440″ side=”left”]- 26 maja znalazłam się w szpitalu z podejrzeniem zagrożenia ciąży. Jaki był szok, gdy ludzie powiedzieli mi, że jest to martwa ciąża i trzeba się przygotować do zabiegu usunięcia tego pustego jaja płodowego. Nie rozumiałam Pana Boga, nie wiedziałam, co się dzieje. Jednak stwierdziliśmy, że chcemy poczekać, że może USG jeszcze czegoś nie pokazało. Wyszliśmy ze szpitala na własne żądanie.

Po konsultacjach z innym lekarzem małżeństwo zdecydowało się na badanie Beta hCG: – Czekaliśmy na te wyniki, które okazały się pozytywne. Poczekaliśmy jeszcze około 10 dni i 12 czerwca badanie USG wykazało bicie malutkiego serca naszego syna, i że Maciuś ma 18 milimetrów.

Panią Ninę Materny miałem przyjemność poznać dzień przed dwunastą rocznicą śmierci św. Jana Pawła II.

Dlaczego nie adoptowali dziecka? Jaką rolę miała w tym św. Faustyna? Jak to się stało, że Maciek poszedł do wczesnej Komunii Świętej?

Zapraszam do wysłuchania rozmowy.

Zmartwychwstanie pozostaje tak bardzo poza wszelkim naszym doświadczeniem, że wciąż pytamy, na czym właściwie ono polega

„Zmartwychwstanie jest czymś, co w dziejach dziejach życia na Ziemi nigdy przedtem się nie wydarzyło; to skok w nowy wymiar i porządek” – powiedział abp Gądecki w trakcie liturgii Wigilii Paschalnej.

Arcybiskup Gądecki powiedział w trakcie homilii, że zmartwychwstanie „pozostaje tak bardzo poza wszelkim naszym doświadczeniem, że ciągle pytamy, na czym właściwie ono polega”.

Jeśli możemy w tym przypadku użyć języka teorii ewolucji, to polega ono – jak uczył papież Benedykt XVI – na „mutacji”. Jest to absolutnie decydujący skok w całkowicie nowy wymiar. Jest czymś, co przedtem nigdy się nie wydarzyło w długich dziejach życia na Ziemi. Jest skokiem w całkowicie nowy porządek, który dotyczy również nas – powiedział abp Gądecki.

[related id=”13448″]Hierarcha przypomniał przy tym, że ewangeliści mocno podkreślają, iż zmartwychwstały Jezus „jest tym samym Jezusem, którego apostołowie znali przed Jego śmiercią, że pojawił się On w tym samym ciele, lecz nie w takim samym”.

Chrześcijańska wiara w zmartwychwstanie spotykała się od początku z niezrozumieniem i oporami. A jednak zmartwychwstanie Jezusa jest faktem. Jest to jakościowy skok ku nowemu życiu, ku nowemu światu, który od momentu pojawienia się Zmartwychwstałego przenika nasz świat, przemienia go i pociąga ku sobie – powiedział abp Gądecki.

Dodał, że ta przemiana „dotyka nas przede wszystkim poprzez wiarę i chrzest”. Stąd też chrzest jest integralną częścią Wigilii Paschalnej.

Chrzest jest czymś odmiennym od rytuału przyjmowania ludzi do Kościoła. Jest on czymś więcej niż zwykłym obmyciem, oczyszczeniem czy upiększeniem duszy. Chrzest jest rzeczywiście śmiercią i zmartwychwstaniem. Jest odrodzeniem do nowego, przemienionego życia – powiedział.

Abp Gądecki przypomniał, że „od najdawniejszych czasów” w Wigilię Paschalną Kościół udziela sakramentu chrztu świętego katechumenom. W sobotę w poznańskiej katedrze sakramenty chrztu, bierzmowania i komunię świętą przyjęło kilkanaście dorosłych osób

WJB/PAP

Papież: Jeśli nie jesteśmy zdolni, aby pozwolić, żeby Duch prowadził nas na tej drodze, to nie jesteśmy chrześcijanami

Podczas mszy Wigilii Paschalnej w Watykanie w Wielką Sobotę papież Franciszek powiedział, że handel ludźmi, niesprawiedliwość i dramat migrantów oraz pogarda wobec nich przywołują cierpienia Jezusa.

Na początku homilii Franciszek przedstawił opis kobiet, które po ukrzyżowaniu Jezusa przyszły o świcie zobaczyć grób. „Możemy sobie wyobrazić te kroki; typowy krok ludzi idących na cmentarz, znużony krok zażenowania, wyczerpany krok osób, które nie dają się przekonać, że w ten sposób wszystko się skończyło. Możemy sobie wyobrazić ich blade twarze, zroszone łzami”- mówił.

W przeciwieństwie do uczniów, są tam kobiety – zauważył Franciszek – Kobiety, które potrafią nie uciekać, potrafią wytrwać, zmierzyć się z życiem, takim, jakim ono jest, i znosić gorzki smak niesprawiedliwości.

[related id=”13451″]Papież podkreślił, że w obliczach tych kobiet można odnaleźć „twarze wielu matek i babć, twarze dzieci i ludzi młodych, znoszących ciężar i ból wielkiej nieludzkiej niesprawiedliwości”.

Widzimy odzwierciedlone w nich twarze tych wszystkich, którzy idąc przez miasto, odczuwają cierpienie nędzy, cierpienie z powodu wyzysku i handlu ludźmi. Widzimy w nich również twarze tych, którzy doświadczają pogardy, bo są imigrantami, bez ojczyzny, domu, rodziny; twarze tych, których wzrok ujawnia samotność i opuszczenie, bo mają zbyt szorstkie dłonie– dodał.

Franciszek mówił o obliczach kobiet płaczących, gdy widzą, że „życie ich dzieci jest pogrzebane pod ciężarem korupcji, która odbiera prawa i podkopuje wiele aspiracji, w codziennym egoizmie krzyżującym i grzebiącym nadzieje wielu, pod paraliżującą i jałową biurokracją, nie pozwalającą na zmianę stanu rzeczy”.

W obliczach tych kobiet – wskazywał papież – można też znaleźć swoją twarz i tak, jak one nie godzić się z tym, że wszystko musi się skończyć.

Ale także nasze twarze mówią o ranach, mówią o wielu niewiernościach – naszych i innych osób – mówią o przegranych próbach i bitwach – powiedział Franciszek. Przestrzegał przed przyzwyczajaniem się do „współistnienia z grobem i z frustracją”, przed smutną rezygnacją.

Papież powiedział, że poprzez zmartwychwstanie Chrystus „nie tylko odsunął kamień z grobu”.

Jezus chce – wyjaśnił Franciszek – „rozbić wszystkie przeszkody zamykające” w „jałowych pesymizmach”, w „wyrachowanych światach koncepcji, które oddalają nas od życia”, „obsesyjnych poszukiwaniach bezpieczeństwa i bezgranicznych ambicjach, zdolnych do igrania godnością innych osób”.

Papież apelował do wiernych: nie pozwólcie, by grób „miał ostatnie słowo”.

[related id=”13437″ side=”left”]„A jeśli nie jesteśmy zdolni, aby pozwolić, żeby Duch prowadził nas na tej drodze, to nie jesteśmy chrześcijanami”- ostrzegł.

Mszę otworzył obrzęd poświęcenia ognia i przygotowania paschału w przedsionku bazyliki Świętego Piotra. Paschał zapalony od ognia wielkanocnego jest symbolem zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa.

Zgodnie z tradycją liturgii Wielkiej Soboty, w jej trakcie papież udzielił sakramentów chrztu, pierwszej komunii i bierzmowania 11 osobom w wieku od 9 do 50 lat. Osoby te pochodzą z Włoch, Czech, Hiszpanii, Albanii, USA, Malty, Malezji i Chin. Jeden z mężczyzn przyjął imię Jan Paweł.

W rejonie Watykanu panują nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, wprowadzone na czas wszystkich uroczystości pod przewodnictwem papieża w związku zagrożeniem terrorystycznym.

WJB/PAP

Kard. Dziwisz: Zmartwychwstanie – to przełomowe i ponadczasowe wydarzenie – jest dla nas źródłem inspiracji i odwagi

W zmartwychwstaniu Bóg wkroczył bezpośrednio w naszą ludzką historię, do której od zarania człowieka zakradło się zło, cierpienie i śmierć. Nie mogliśmy o własnych siłach odmienić tej rzeczywistości.

W wielkanocnym orędziu wyemitowanym w Wielką Sobotę w TVP arcybiskup senior archidiecezji krakowskiej zwrócił się do wszystkich, którzy podzielają wiarę w Jezusa Chrystusa, ale także do tych, którzy szukają motywów nadziei, aby swemu życiu na ziemi nadać sens.

Co roku Święta Wielkiej Nocy skupiają naszą uwagę na wydarzeniu, które odmieniło losy świata i człowieka – mówił. – W tym wydarzeniu Bóg uporządkował nasze najważniejsze sprawy, wkroczył bezpośrednio w naszą ludzką historię, do której od zarania człowieka na ziemi zakradło się zło, cierpienie i śmierć. Nie mogliśmy o własnych siłach odmienić tej przygnębiającej rzeczywistości – podkreślił kard. Dziwisz.

[related id=”13448″]Przypomniał, że Święta Wielkanocne to „święta zwycięstwa życia nad śmiercią” i „zwycięstwa Boga nad mrocznymi siłami grzechu i zła”. To także święta „zwycięstwa człowieka, bo wszyscy mamy udział w zwycięstwie Boga, jesteśmy bowiem Jego dziećmi”.

Kard. Dziwisz powiedział, że jedną z konsekwencji oderwania się człowieka od Boga było podważenie braterskich relacji, jakie w zamyśle Stwórcy powinny panować między Jego dziećmi. – Znamy historię Kaina i Abla. Ta historia niestety nie pozostała odosobnionym epizodem. Całe dzieje świata zostały naznaczone napięciami, podziałami, konfliktami i przemocą – podkreślił.

Kardynał mówił o darze jedności. Jak zaznaczył, powinniśmy usilnie prosić o niego Boga, bo o własnych siłach nie poradzimy sobie z egoistycznymi pragnieniami, które oddalają nas od bliźnich i sprawiają, że zamykamy się w sobie i dzielimy świat na swoich i obcych.

Rozpoznanie i pokorne uznanie tej trudnej prawdy jest pierwszym krokiem prowadzącym do pojednania z Bogiem i bliźnimi, do odmiany życia – powiedział kard. Dziwisz.

Podkreślił, że utrzymywanie jedności w naszych wspólnotach, począwszy od rodziny, jest trudnym wyzwaniem. – Tym bardziej trudne jest ono w wielkim domu, który nazywamy Polską – mówił.

[related id=”13437″ side=”left”]- Nieszczęściem naszego kraju są ostre podziały partyjne, niemające wiele wspólnego z mądrą demokracją i polityką, utrzymujące się napięcia i konflikty; wzajemne podejrzenia i oskarżenia prowadzą do marnowania energii, do zamykania się w swoich środowiskach, a także do niechęci wobec innych, mówiących innymi językami, mających inny odcień skóry, szukających naszej pomocy – powiedział.

„A przecież chrześcijaństwo jest religią miłości, braterstwa, solidarności” – podkreślił kardynał.

Kard. Dziwisz przypomniał ponadto, że w zeszłym roku podczas Światowych Dni Młodzieży młodzi ludzie z całego świata, w tym Polki i Polacy, pokazali, że możemy wszyscy przemawiać językiem miłości. – Młodzi pokazali nam, że możemy budować jeden braterski i solidarny dom, w którym jest miejsce dla wszystkich – powiedział.

Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest fundamentem naszej nadziei. To przełomowe i ponadczasowe wydarzenie jest dla nas źródłem inspiracji i odwagi do angażowania się w sprawy naszego świata, by stawał się on coraz bardziej ludzki, a więc coraz bardziej boży – mówił kard. Dziwisz.

WJB/PAP

Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami

Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.

 

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. [related id=”13288″ side=”left”]Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.

J 20, 1-9

Ks. Przemysław Góra: Święcąc pokarmy w Wielką Sobotę nadajemy temu, co codzienne, uroczysty charakter

Dzisiaj, w Wielką Sobotę, obchodzimy w Kościele katolickim dzień poprzedzający święto Zmartwychwstania Pańskiego. Tradycyjnie tego dnia zostaną pobłogosławione pokarmy na stół wielkanocny.

Ważnym elementem polskiej tradycji wielkanocnej jest koszyczek z pokarmami do poświęcenia, czyli tzw. święconka. W koszyczku powinny znaleźć się: chleb, jajka, mięso, sól oraz baranek.

Święcąc pokarmy, nadajemy temu, co jest codziennością, charakter uroczysty. Wielkosobotni poranek to taka piękna tradycja przynoszenia do kościoła pokarmów wielkanocnych. Pokarmów, które są niezbędne do życia; dlatego podczas największych świąt my je poświęcamy, czyli nadajemy temu, co jest codziennością, charakter uroczysty – mówił ks. Przemysław Góra, duszpasterz młodzieży archidiecezji łódzkiej.

Duchowny przypomniał, że w święconce powinien znaleźć się chleb. Jest to bowiem nawiązanie do chleba, rozmnożonego przez Jezusa Chrystusa. Chleb jest również symbolem życia: „chleba żywego, który zstąpi z nieba” (J 6, 1–15 – Biblia Tysiąclecia).

Obok chleba w koszyczku wielkanocnym są jajka – symbol nowego życia, które są także symbolem przejścia ze śmierci do życia. Ks. Góra wyjaśnił symbolikę również innych pokarmów niesionych do poświęcenia: – Jest także mięso, wędliny – na pamiątkę Baranka Paschalnego, który symbolizuje Jezusa Chrystusa zwycięskiego, zmartwychwstałego. W święconce też będzie sól, która symbolizuje naszą odnowę. Ale też takie – czasami – duchowe i moralne zatrucie: czyli my musimy posolić nasze życie, żeby nadać mu smak.

W koszyczku wielkanocnym powinny znaleźć się także baranki np. z czekolady czy z ciasta, które również nawiązują do Jezusa Chrystusa i Baranka Paschalnego. W niektórych regionach do koszyczka wkłada się również chrzan, a także świeckie elementy wielkanocnej tradycji, np. zajączki z czekolady czy kurczaki, symbolizujące wiosnę.

Ks. Góra wyjaśnił, że każdy element święconki musi mieć głęboką religijną podstawę. Wkładanie natomiast innych elementów do koszyczka (np. zabawek) jest przesadą.

Jeśli to nie ma głębokiej symboliki, to po co to wkładać? Każdy element święconki musi mieć bardzo głęboką podstawę, bardzo głęboką treść, a wkładanie dodatkowych elementów jest nieuzasadnione – zaznaczył diecezjalny duszpasterz młodzieży.

PAP / K.T.

Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak zapowiedział

A oto Jezus stanął przed nimi, mówiąc: Witajcie! One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: Nie bójcie się!

 

W Wielką Sobotę w Kościele Katolickim nie jest sprawowana msza święta. Dzień upływa na czuwaniu przy grobie Chrystusa. Zgodnie z kalendarzem liturgicznym, nowy dzień zaczyna się od zmroku (por. Rdz 1,5). Zatem po zmroku zaczyna się już niedzielna liturgia Wigilii Paschalnej, na początku, której Światło pokonuje „mroki nocy”. Liturgia ta jest pełna symboli i znaków. Ma także niezwykle bogatą liturgię słowa, składającą się z siedmiu czytań ze Starego Testamentu, jednego z listu do Rzymian, a także fragmentu Ewangelii.

 

[related id=”13180″]Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby martwi. Anioł zaś przemówił do niewiast: Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak zapowiedział. Przyjdźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: „Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie”. Oto, co wam powiedziałem. Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i pobiegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi, mówiąc: Witajcie! One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech udadzą się do Galilei, tam Mnie zobaczą.

Mt 28, 1-10