Trudna sytuacja dziesięciorga rodzeństwa z Podkarpacia. Biurokracja, bezduszność i bezradność władz zamiast pomocy

Instytucje państwowe nadal nie są w stanie zdecydować, jak pomóc dziesięciorgu rodzeństwa, którym zastępczo opiekują się Siostry Służebniczki ze Starej Wsi k. Brzozowa na Podkarpaciu.

Kilka miesięcy temu nasze stowarzyszenie wraz z Siostrami Służebniczkami zorganizowało konferencję by poinformować o trudnej sytuacji jaka powstała, gdyż władze państwowe nie są w stanie zdecydować, który podmiot powinien przekazywać środki w związku z umieszczeniem przez sąd dziesięciorga rodzeństwa pod opieką Sióstr.

Liczne osoby prywatne udzieliły wówczas wsparcia, za co Siostry chciały jeszcze raz podziękować. Podczas dzisiejszej konferencji musieliśmy przekazać niestety smutne informacje, iż problem nie tylko nie został rozwiązany, ale wręcz się pogłębił. Po niekończącej się wymianie pism między wojewodą, starostą, Samorządowym Kolegium Odwoławczym, Rzecznikiem Praw Dziecka okazało się, iż władze państwowe wolałyby raczej. by dzieci zostały odebrane Siostrom i trafiły do innego rodzaju placówki. Byłoby to oczywiście kolejną wielką krzywdą dla samych dzieci, ale raczej również działaniem bezprawnym. Po tym, gdy sąd orzekł o umieszczeniu dzieci u Sióstr, inne organy państwowe powinny znaleźć sposób wykonania tego orzeczenia. Tymczasem nie sposób nie odnieść wrażenia, iż wielu urzędnikom chodziło raczej o maksymalne zagmatwanie sprawy tak, by tworzyć podkładkę pod twierdzenie, iż to nie ich rzecz.

Oczywiście, możliwe jest skierowanie sprawy do sądu, ale po pierwsze to na początek pociągnie za sobą dodatkowe koszty, a nie dostarczy środków. Po drugie, trudno liczyć na zakończenie prawy w czasie, którym mógłby mieć znaczenie dla dzieci i Sióstr.

Próbując szukać możliwości wyjścia z bardzo trudnej sytuacji, obecnie skierowaliśmy pismo do Prokuratora Generalnego. Jako najbardziej właściwy do przywracania praworządności, może on wszcząć wszelkie postępowania, jakie uważa za niezbędne i o to prosimy. Poza tym, naszym zdaniem, należałoby rozważyć, czy w dotychczasowych działaniach urzędniczych nie doszło do niedopełnienia obowiązków, co również wymagałoby stosownych kroków prawnych.
Kolejne pismo wysłaliśmy również do wojewody.

Nadal uważamy, iż jako podmiot właściwy w nadzorze nad działaniem samorządu terytorialnego, to wojewoda powinien ustalić, kto właściwie od początku zobowiązany był przekazywać stosowne środki dla dzieci.

Stowarzyszenie Europa Tradycja,
Ryszard Skotniczny, Prezes

Każdy, kto chciałby pomóc, umożliwić, by dzieci mogły nadal pozostać u Sióstr, może wpłacić dowolną kwotę na numer konta, z którego pieniądze zostaną przeznaczone dla Podopiecznych DPS:

Bank PEKAO S.A. I o/Brzozów 28 1240 2324 1111 0000 3314 7347

„Główne ogólnopolskie media relacjonowały głośną sprawę dziesięciorga rodzeństwa z Podkarpacia, które doświadczyło wyjątkowo ciężkich przeżyć. W ich życiu było wszystko. Od głodu po seksualną agresję ze strony najbliższych (w tej sprawie sąd wydał już wyrok skazujący).

Wszystko, czego potrzebują te dzieci, to spokój i miłość, a to otrzymały, gdy na mocy orzeczenia sądu znalazły się pod opieką Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny ze Starej Wsi k. Brzozowa. W myśl obowiązujących przepisów prawnych, powinny pójść za tym stosowne środki na utrzymanie dzieci. Na to składamy się wszyscy z naszych podatków.

Dla dzieci najlepiej byłoby, gdyby ta sprawa w ogóle zniknęła z przestrzeni publicznej, by próbować zaleczyć traumy i kończąc, co złe, otworzyć im nowe perspektywy życiowe. Niestety na skutek skrajnie nieodpowiedzialnych działań administracji publicznej, póki co okazało się to niemożliwe”.

Po dokładniejsze informacje odsyłamy do kwietniowego „Kuriera WNET”, w którym przedstawiliśmy sytuację rodzeństwa i opiekujących się nim sióstr zakonnych. 

100. rocznica urodzin Jana Bytnara „Rudego”. Premier Mateusz Morawiecki: Dla mnie był symbolem niezłomnego patrioty

6 maja Jan Bytnar, harcerz i członek „Szarych Szeregów”, kończyłby sto lat. Z tej okazji przypominamy sylwetkę polskiego patrioty i bohatera popularnej lektury „Kamienie na Szaniec”.

6 maja obchodzimy setną rocznicę urodzin jednego z głównych bohaterów „Kamieni na Szaniec”, Jana Bytnara „Rudego”. Jak pisał dziś na Facebooku premier Mateusz Morawiecki:

Dla mnie był symbolem niezłomnego patrioty, głębokiej wiary w słuszność prowadzonej walki o wyzwolenie Polski – komentował szef rządu.

W swoim wpisie premier przypomniał również sylwetkę i działania zmarłego w wieku 22 lat polskiego bohatera:

Dzisiaj mija setna rocznica urodzin Jana Bytnara, ps. „Rudy”, harcerza, członka Szarych Szeregów, jednego z bohaterów książki „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Uczestniczył w kilkudziesięciu akcjach tzw „małego sabotażu” – m. in. zerwaniu flagi hitlerowskiej z gmachu „Zachęty”, malowaniu kotwicy, symbolu Polski Walczącej na pomniku Lotnika, „gazowaniu” kin itd.

Jak podkreślił w swojej relacji premier Mateusz Morawiecki – po aresztowaniu przez Hitlerowców „Rudy” zniósł tortury, nie wydając przy tym żadnego ze swoich towarzyszy broni:

Aresztowany przez Niemców wytrzymał wielogodzinne bicie podczas przesłuchań, nie wydał nikogo ze swoich współtowarzyszy z konspiracji.

Premier wspomina również tragiczną śmierć Jana Bytnara, który na krótko po jego odbiciu przez członków „Szarych Szeregów” zmarł w szpitalu:

Odbity przez specjalną grupę harcerską Szarych Szeregów na krótko trafił do szpitala w stanie skrajnego wycieńczenia. Zmarł 30 marca 1943 r. Jego krótkie życie stało się wzorem do naśladowania wielu młodych Polaków. Dla mnie był symbolem niezłomnego patrioty, głębokiej wiary w słuszność prowadzonej walki o wyzwolenie Polski.

Jak podsumowuje Mateusz Morawiecki:

Czytając książkę Aleksandra Kamińskiego, jedno zdanie szczególnie zapadło w mojej pamięci: „Posłuchajcie opowiadania o ludziach, którzy w niesamowitych latach potrafili żyć pełnią życia, których czyny i rozmach wycisnęły piętno na stolicy oraz rozeszły się echem po kraju, którzy w życie wcielić potrafili dwa wspaniałe ideały: BRATERSTWO I DUSZĘ.”

N.N.

Źródło: Facebook/media

Rozwód Melindy i Billa Gatesów przy braku intercyzy. Córka zabiera głos

Informacja o rozwodzie Gatesów po 27 latach małżeństwa poruszyła media na całym świecie. Teraz głos postanowiła zabrać również ich najstarsza córka, Jennifer.

Wiadomość o rozwodzie Melindy i Billa Gatesów na dobre obiegła już Internet i media. Teraz głos w tej sprawie rozwodu rodziców zabrała  ich najstarsza córka, Jennifer. W swojej relacji opublikowanej na mediach społecznościowych podziękowała za wsparcie i zaapelowała o uszanowanie prywatności jej rodziny:

Wielu z was słyszało wiadomość, że moi rodzice się rozstają. To był trudny okres dla całej naszej rodziny. Wciąż uczę się, jak najlepiej poradzić sobie z tą sytuacją i własnymi emocjami, a także uczuciami pozostałych członków rodziny. (…) Chcę, żebyście wiedzieli, że Wasze pozytywne słowa i wsparcie są dla mnie ważne – komentowała rodzinną sytuację na Instagramie córka Billa Gatesa.

Swój osobisty wpis Jennifer zakończyła prośbą o poszanowanie prywatności członków rodziny:

Dziękujemy za zrozumienie naszego pragnienia prywatności podczas przechodzenia przez kolejny etap naszego życia – pisała w instagramowej relacji.

Co ciekawe, jak podają media Gatesowie nie mają podpisanej intercyzy. Mimo, że w swoim wspólnym oświadczeniu na Twitterze zaznaczyli, że ich rozstanie przebiega w atmosferze zgody – zainteresowanie może budzić zdumiewająca liczba prawników, zaangażowana w rozwód.

Melindę Gates reprezentuje zespół czterech prawników z dwóch renomowanych nowojorskich kancelarii, a Billa Gatesa trzech prawników z Los Angeles z firmy Munger Tolles & Olson.

Bill (65) i Melinda (56) Gatesowie poznali się w założonej przez Gatesa firmie Microsoft, w której Gates pełnił wówczas funkcję dyrektora generalnego. W 1994 roku zawarli związek małżeński na hawajskiej wyspie Lanai. Małżeństwo Gatesów doczekało się trójki dzieci: 21-letniego syna Rory’ego Johna, 18-letniej Phoebe Adeli i 25-letniej Jennifer Katharine.

Bill Gates jest obecnie jednym z najbardziej wpływowych i najbogatszych ludzi na świecie. W lutym ranking Bloomberg Billionaires Index oszacował wartość netto jego majątku na 137 miliardów dolarów.

N.N.

Źródło: Onet.pl

The Washington Post: Spotkanie Putina i Bidena prawdopodobnie już w czerwcu

Jak informuje dziennik „The Washington Post” – prezydenci Rosji i USA planują swoje spotkanie już na przyszły miesiąc. Pretekstem do szczytu mają być rozmowy Bidena z z sojusznikami z NATO.

Amerykański dziennik „The Washington Post” przekazał, że prezydenci USA i Rosji planują spotkać się już za miesiąc. Więcej informacji podała, powołując się na anonimowe źródła, rosyjska gazeta „Kommiersant” .

Wg „Kommiersant” Biały Dom zaproponował stronie rosyjskiej zorganizowanie szczytu Biden-Putin 15 lub 16 czerwca w państwie trzecim.

Wiadomo również, że chęć do organizacji szczytu zadeklarowały już Austria i Finlandia. W fińskiej stolicy w 2018 roku odbył się także poprzedni szczyt na najwyższym szczeblu. Wówczas Stany Zjednoczone reprezentował Donald Trump.

Co ciekawe, Biden, który przyznał we wtorek, że ma nadzieję na spotkanie z Putinem w czerwcu, ma w tym miesiącu zaplanowane także uczestnictwo w szczycie G7. Szczyt ten ma się odbyć w Wielkiej Brytanii w dniach 11-13 czerwca. Z kolei już 14 czerwca amerykańska głowa państwa uda się na szczyt NATO w Brukseli.

Jak komentuje sytuację „The Washington Post”:

Chociaż stosunki amerykańsko-rosyjskie stają się coraz bardziej wrogie, to istnieją pewne obszary potencjalnej współpracy: kontrola zbrojeń jądrowych, porozumienie nuklearne z Iranem, kwestia Korei Północnej i stabilności w Afganistanie po wycofaniu się sił USA.

Mimo takiej prognozy, największa i najstarsza gazeta codzienna w Waszyngtonie zaznacza, że rosyjski przywódca może pozostać bezkompromisowy w sprawach Ukrainy oraz więzionego rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Ponadto, Putina i Bidena zdecydowanie różni także stosunek do reżimu Aleksandra Łukaszenki czy Baszara al-Asada.

Źródło: The Washington Post/media

N.N.

Po 35 latach pracy sprzątaczka banków zostawiła list. Poruszająca wiadomość stała się wiralem

Julie Cousins przez 35 lat zajmowała się sprzątaniem banków. Na odchodne zdecydowała się zostawić pracownikom banku ważną radę. Jej przesłanie obiegło Internet.

List 67-letniej byłej sprzątaczki, Julie Cousins , stał się już internetowym wiralem. Kobieta, która przez 35 lat pracowała jako osoba sprzątająca, odchodząc z pracy postanowiła przekazać pracownikom banku w Southampton kilka słów od siebie.

Ostatniego dnia kwietnia Julie Cousins odeszła z pracy w jednym z oddziałów banku HSBC w Southampton na Wyspach Brytyjskich. Na odchodne zostawiła w banku zwięzły list, w którym wyjaśniła powód swojego odejścia.

W swoim liściku Cousins wyjaśniła, że powodem jej rezygnacji z pracy było publicznie „zbesztanie” jej przez menadżerkę banku. Jak pisze w swojej wiadomości Julie Cousins:

To było bardziej niż okrutne i agresywne, ale to odzwierciedlenie twojego charakteru, nie mojego. (…) Idąc dalej, proszę was, pamiętajcie, że w świecie, w którym możecie być kimkolwiek chcecie, bądźcie mili, bo nie jesteście lepsi od sprzątaczy – pisze Cousins.

Medialny przekaz potwierdził syn sprzątaczki, Joe, który zamieścił na Twitterze treść listu i życzył matce „udanej emerytury”. Na chwilę obecną wiadomo, że bank HSBC  odmówił komentarza w tej sprawie. Jak podają media, instytucja zaręcza, że zamierza ustalić co tak naprawdę wydarzyło się w oddziale w Southampton.

N.N.

Źródło: Business Insider Polska

Wróblewski: Europejski Fundusz Odbudowy to krok w kierunku federalizacji UE. Tego w zasadzie nikt nie ukrywa

W „Poranku WNET” publicysta i prezes Warsaw Enterprise Institute, Tomasz Wróblewski mówi m.in. o spłacie unijnego Funduszu Odbudowy oraz nowych międzynarodowych podatkach, które rozważa UE.


W najnowszym „Poranku WNET” Tomasz Wróblewski opowiada m.in. o perspektywie spłaty unijnego Funduszu Odbudowy:

Cały projekt, nad którym trwają teraz dyskusje w Parlamencie oparty został na koncepcji wyemitowania wspólnych obligacji unijnych. Mają być one mechanizmem spójności przyszłej Unii Europejskiej, czyli jak się razem zadłużamy – musimy się też wspólnie spłacać.

Tomasz Wróblewski opisuje trzy rozważane przez UE opcje spłaty wspólnie zaciętego długu. Jak podkreśla publicysta, dla Polski najmniej korzystny jest pierwszy z trzech wariantów:

Pierwsza jest dla nas najbardziej niebezpieczna – to jest podatek od obrotu zielonymi obligacjami od emisji CO2. Wtedy, im więcej dwutlenku węgla będziemy emitować, tym więcej będziemy musieli kupować tych obligacji i – tym większe będą opłaty. Opłaty te szły by bezpośrednio do Komisji Europejskiej.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego przybliża też temat międzynarodowych podatków, o których myśli się w Unii Europejskiej. Jak zaznacza publicysta – trwają rozmowy między UE a USA w sprawie m.in. podatku klimatycznego czy od wielkich korporacji:

Trzeci proponowany przez UE podatek dotyczy opodatkowania gigantów technologicznych. (…) To jest z kolei przedmiotem dyskusji z USA, które mówią, że są gotowe zgodzić się na opodatkowanie ich firm technologicznych, jeżeli Europa zgodzi się na podniesienie swojego podatku korporacyjnego, czyli CIT-u do 21% – relacjonuje ekspert.

Wróblewski sądzi, że urzędnicy Komisji Europejskiej będą zabiegać o wprowadzenie tych podatków, aby zwiększyć swoje prerogatywy. Wróblewski wypowiada się także na temat federalizacji UE:

Europejski Fundusz Odbudowy to jest z założenia krok w kierunku federalizacji UE. Tego w zasadzie nikt nie ukrywa. Zwolennicy i entuzjaści federalizacji Unii są tym działaniem bardzo podekscytowani. To „małżeństwo z kredytem” jest w jakiś sposób uzależniające – zaznacza na antenie WNET Tomasz Wróblewski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Mariusz Gierej: Platforma traktowała mniejsze opozycyjne partie jak swoje księstwa wasalne. Dostrzegł to Kaczyński

W „Poranku WNET” dziennikarz mpolska24.pl, Mariusz Gierej, mówi o zdolnościach koalicyjnych poszczególnych partii oraz o współpracy PiS i Lewicy – które zdaniem redaktora mogą zostać koalicjantami.


W czwartkowym „Poranku WNET” Mariusz Gierej opowiada m.in. zmianach na polskiej scenie politycznej i o zdolnościach koalicyjnych poszczególnych partii:

Z obecnych mniejszych partii koalicyjnych PiS Zbigniew Ziobro ma chyba najmniejszą zdolność koalicyjną.(…) Prawdopodobnie nie będzie w stanie zawiązać konfederacji ani z PiS-em ani z Konfederacją. Zdolność koalicyjną ma natomiast dalej Jarosław Gowin.

Gość WNET mówi także o współpracy PiS i Lewicy. Redaktor sądzi, że dwie partie mogą zostać koalicjantami. Jak podkreśla dziennikarz wiele zależy od zachowywania się aktualnych koalicjantów PiS w Zjednoczonej Prawicy:

Prawo i Sprawiedliwość pokazało ostatnio, że może się dogadać jednocześnie i z lewicą i z prawicą. (…)

Rozmówca Łukasza Jankowskiego przybliża również powody, dla których Lewica zdecydowała się na współpracę z PiS-em:

Platforma traktowała mniejsze opozycyjne partie jak swoje księstwa wasalne, tak jak kiedyś PiS traktował Konfederację. Tam łowili wyborców. Oni sobie zdawali sprawę, że marginalizują Lewicę, co dostrzegł także Jarosław Kaczyński i zaproponował im wyjście z klinczu kosztem Platformy.

Ostatnie manewry na polskiej scenie politycznej według Giereja są zwycięskie dla Jarosława Kaczyńskiego, prezesa partii rządzącej:

To, że ktoś taki jak Jarosław Kaczyński potrafi wywrócić polską politykę od upadającej koalicji rządzącej do upadającej opozycji – to naprawdę jest na co popatrzeć. I jest co komentować.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Budzimy się do prawie normalnego życia, które już nie będzie takie samo / Krzysztof Skowroński, „Kurier WNET” nr 83/2021

Cyfrowe ja ułatwia nam życie, pozwała załatwić formalności jednym kliknięciem. Jednak podlega ono pełnej kontroli i przyjdzie moment, kiedy nasz wirtualny awatar zapanuje nad naszym codziennym życiem.

Krzysztof Skowroński

Myśl o tym, że ten numer „Kuriera WNET” będą mogli Państwo czytać, siedząc w kawiarniach, jest oczywiście bardzo przyjemna. Wracamy do prawie normalnego życia, choć – zgodnie z zapowiedzią – nie będzie ono takie samo. Budzimy się w innym świecie z przekonaniem, że takie są konsekwencje pandemii. Ale to przekonanie jest błędne. Kryzys nie jest konsekwencją pandemii. Najpierw był kryzys, a później pandemia. Pandemia pozwoliła na skorzystanie z narzędzi finansowych, których w normalnych warunkach nie można było zastosować. Te narzędzia scentralizowały władzę i przeniosły na inny poziom podejmowanie istotnych decyzji. Jesteśmy bliżej władzy światowej. O nasze interesy teoretycznie dba władza wybierana w demokratycznych wyborach, a praktycznie ponadnarodowe struktury, w których najistotniejszą rolę odgrywają najbogatsi ludzie.

Klasyczne reguły kapitalistycznego rynku przestały obowiązywać. Jeszcze tego nie odczuwamy, bo jesteśmy na początku drogi do nowej normalności.

Zmiany odczujemy za kilka lat, kiedy Nowy Ład w realny sposób będzie kształtował nasze codzienne życie. Teraz niektóre regulacje, jak np. paszport covidowy, traktujemy jako coś, co ma nam ułatwić miłe spędzenie wakacji, a nie jako nowy instrument, który w przyszłości będzie służyć do ograniczania wolności.

Podobnie jest z budowaniem naszej cyfrowej tożsamości. To drugie ja ułatwia nam życie, pozwała wszystkie urzędowe, bankowe czy handlowe formalności załatwić za pomocą jednego kliknięcia. Radując się z tego faktu, zapominamy o tym, że cyfrowe ja podlega pełnej kontroli i że przyjdzie taki moment, w którym ten nasz wirtualny awatar zapanuje nad naszym codziennym życiem.

Ale póki co, korzystajmy z chwili, zamówmy kolejną kawę i przeczytajmy następny artykuł z „Kuriera WNET”. Naprawdę warto. A przy okazji mogą Państwo się zastanowić, czy ten nasz „Kurier” nie powinien zmienić formatu. Przyznam, że w redakcji mniej więcej raz do roku odbywamy rytualną naradę na ten temat. Ale teraz po raz pierwszy prawie jednogłośnie byliśmy za tym, żeby to zrobić, chociaż każdy z nas miał bardzo poważną wątpliwość, czy na pewno tego chcemy. Może to nie jest decyzja, która wisi nad nami jak ciężka, gradowa chmura, ale czujemy, że kiedyś trzeba będzie ją podjąć. Jednak zanim to nastąpi, chcielibyśmy skonsultować się z Państwem – naszymi Czytelnikami.

Pytanie brzmi: czy warto zmieniać format największej niecodziennej gazety w Polsce? W tym wydaniu „Kuriera WNET” niech zabrzmi ono jeszcze nieoficjalnie. Być może za miesiąc będziemy prosić Państwa o głosowanie w tej sprawie.

Nie wiem, czy warto zmienić rozmiary „Kuriera”, ale wiem, że warto rozmawiać. I niech to ostatnie zdanie zabrzmi jako wyraz solidarności z Janem Pospieszalskim i z innymi dziennikarzami, którzy uważają, że ich wolność jest ograniczana. A o problemach dziennikarzy mogą Państwo przeczytać w „Wielkopolskim Kurierze WNET”, którego redaktor naczelną jest Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.

Poza tym miejmy nadzieję, że w maju zapanuje wiosenna pogoda i będziemy mogli z uśmiechem krzyknąć: Wiosna nasza!

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 majowego „Kuriera WNET” nr 83/2021.

 


  • Majowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, na s. 1 majowego „Kuriera WNET” nr 83/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Studio 37: Powstaje Instytut Farersko-Polski. To pierwsza organizacja, mająca na celu pomagać rodakom na Wyspach Owczych

W poniedziałkowym Studio 37 Sabina Poulsen mówi m.in. o rosnącej liczbie polskich imigrantów na Wyspach Owczych, a także o powstaniu Instytutu Farersko-Polskiego.

W świątecznej, bo Trzeciomajowej audycji Studia 37 gościła korespondentka Radia Wnet na Wyspach Owczych, Sabina Poulsen. W rozmowie z Tomaszem Wybranowskim Sabina Poulsen dotyka m.in. tematu zwiększającej się liczbie polskich imigrantów na Wyspach Owczych:

To prawda, że Polaków zdecydowanie przybywa – komentuje korespondentka WNET na Wyspach Owczych.

Sabina Poulsen analizuje strukturę społeczną przedstawicieli polskiej emigracji na Wyspach Owczych. Jak wskazuje, większość spośród naszych rodaków przyjechała tam powodowana przymusem ekonomicznym:

Na Wyspach Owczych nie odczuwa się światowej pandemii Covid-19.Tutaj jest cały czas praca, a gdy jest praca potrzeba i ludzi. Mamy tutaj wspaniałych polskich budowlańców. Mimo, że przeważający odsetek polskich imigrantów stanowią tu mężczyźni, jest i kilka kobiet.

Sabina Poulsen, głos Radia WNET z Wysp Owczych, admiratorka turystyki i kultury farerskiej, współautorka wraz z Sergiuszem Pinkwartem tego niezwykłego przewodnika. Fot. arch. własne.

Korespondentka Radia WNET wspomina również o odbywających się tam cyklicznie spotkaniach polonijnych. Ostatnie z nich odbyło się w czasie weekendu majowego:

Trzy miesiące temu zdecydowałam się rozpocząć tu cykl spotkań polonijnych i, muszę powiedzieć, że Polek nie trzeba na nie specjalnie namawiać. Ostatnie takie spotkanie miało miejsce 1 maja – relacjonuje Sabina Poulsen.

Rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego opisuje jak wyglądają spotkania polonii na Wyspach Owczych. Jak zaznacza Sabina Poulsen, na chwilę obecną odbywają się one w kobiecym gronie:

Dwanaście wspaniałych kobiet to dwanaście zupełnie innych, fascynujących i poruszających historii. Łączą nas jednak symbole, narodowość i język. To naprawdę wartościowe, móc spędzić trochę czasu wśród swoich rodaczek i porozmawiać trochę po polsku.

Autorka przewodnika „Wyspy Owcze z pierwszej ręki”, zapytana o źródło swojej energii do realizacji tak wielu działań, odpowiada bez zawahania:

Mam na to prostą odpowiedź: polska krew. Do tego dochodzi po prostu motywacja, bo ja lubię to co robię.

Co więcej, jak informuje Sabina Poulsen, na Wyspach Owczych pojawiła się kolejna polska inicjatywa społeczna:

Mogę już poinformować, że zostałam prezesem organizacji non-profit pod nazwą Instytut Farersko-Polski. Jest to pierwsza tego typu organizacja, która ma na celu pomagać rodakom na Wyspach Owczych, a także integrować ich z Farerczykami.

Sabina Poulsen mieszka Søldarfjørður i wychowuje dwójkę dzieci. Życie na archipelagu na Morzu Norweskim uważa za spełnienie swoich marzeń, których jeszcze nie przeczuwała kiedy pora pierwszy postawiła stopę na jednej z Wysp Owczych.

Teraz, po 16 latach już nie wyobraża sobie życia poza tym skrawkiem ładu na wzburzonym i zimnym morzu.

To nie tylko tradycyjny przewodnik po Wyspach Owczych. To książka, która na swoich stronach zwarła ducha przeszłości tych wysp. ich wierzeń, legend i niesamowitych zdarzeń. Pstrykając w okładkę przewodnika na tej fotografii, przeniesiecie się do „Owczego sklepu”.

 

Sabina prowadzi Fjordcottage, pensjonat na Wyspach Owczych.

Z wielką pasją i humorem oprowadza turystów po malowniczych zakątkach archipelagu.

Bez problemu wspina się po górach i klifach, na których lubi przesiadywać.

Prowadzi warsztaty tradycyjnej kuchni farerskiej i jest ambasadorką Wysp Owczych na międzynarodowych targach i festiwalach kulturalnych. Współprowadzi także serwis internetowy owcze.com

Sabina Poulsen prowadzi także swoje biuro podróży, uczy farerskie dzieci, propaguje piękno Wysp Owczych. Ale to nie wszystko.

W czerwcu 2020 roku ukazała się jej pierwsza książka, którą napisała wspólnie z Segiuszem Pinkwartem. Jej tytuł to „Wyspy Owcze. Z pierwszej ręki”.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Ks. Paś: liczne internetowe publikacje Państwa Islamskiego opisywały pandemię jako karę boską za to, jaki jest Zachód

Jak co wtorek, w „Kurierze w Samo Południe” przedstawiciele „Pomocy Kościołowi w Potrzebie” przybliżają słuchaczom najnowsze informacje związane m.in. ze światową społecznością Chrześcijan.

W najnowszym „Kurierze w Samo Południe” ks. dr Andrzej Paś opowiada m.in. o bieżącej działalności Papieskiego Stowarzyszenia „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. Rozmówca Jaśminy Nowak wskazuje, że trwająca pandemia koronawirusa odcisnęła swoje piętno na wielu lokalnych społecznościach chrześcijańskich na świecie:

Żadne wydarzenie we współczesnej historii nie wpłynęło tak na ludność świata jak pandemia Covid-19. Bez względu na rasę, kolor skóry czy wyznanie – pandemia dosłownie zdewastowała strukturę zdrowia publicznego i wstrząsnęła tradycyjnymi kanałami w gospodarce światowej i zarządzaniu. Często z głębokimi konsekwencjami dla Praw Człowieka, w tym prawa do wolności religijnej.

Ks. dr Andrzej Paś porusza temat coraz bardziej aktywnych w dobie pandemii organizacji terrorystycznych. Członkowie ugrupowań przestępczych wykorzystują m.in. spowodowane pandemią problemy władz centralnych do wzmożenia swoich działań w różnych regionach:

Kilka rządów afrykańskich, przytłoczonych pandemicznymi wyzwaniami, przesunęło siły wojskowe i siły bezpieczeństwa aby wesprzeć potrzeby opieki zdrowotnej. Szczególnie w pierwszych miesiącach grupy terrorystyczne, czyli dżihadyści wykorzystali rozproszoną uwagę rządów do nasilenia swoich ataków i umocnienia zdobyczy terytorialnych – relacjonuje gość Radia WNET.

Jak dodaje przedstawiciel „Pomocy Kościołowi w Potrzebie” organizacje terrorystyczne wykorzystują również strach przed pandemią, do manipulacji opinią publiczną i poszerzania swoich szeregów:

Pandemia została również wykorzystana przez ekstremistów do rekrutacji nowych członków. Liczne internetowe publikacje Al-Ka’idy i tzw. Państwa Islamskiego czy Boko Haram opisywało Covid-19 jako karę boską za to jaki jest Zachód, nazywając go „dekadenckim Zachodem”. Obiecywały odporność na wirusa, zapewniały dżihadystom miejsce w Raju.

Gość „Kuriera w Samo Południe” dotyka również tematu pandemicznych teorii spiskowych, które stanowią jedno ze źródeł dyskryminacji wielu mniejszości religijnych, nie tylko Chrtześcijan:

W Internecie mnożyły się teorie spiskowe twierdzące, że to Żydzi spowodowali pandemię. W Indiach takie same zarzuty kierowano do mniejszości muzułmańskiej. A w takich państwach jak Chiny, Niger, Turcja czy Egipt winą za Covid-19 obarczono Chrześcijan – mówi ks. dr Paś.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.