Wojciech Cejrowski nie ufa w rzetelność liczenia głosów w Ameryce. Tłumaczy, że w przeciwieństwie do Polski, w USA nie ma urn i wybory opierają się na użyciu maszyn do głosowania, w tym wytworzonych przez firmę Dominion.
Elon Musk, który jest geniuszem w tych sprawach, stwierdził, że wybory absolutnie nie powinny się odbywaćw komputerach, bo każdy komputer można zhakować – mówi Cejrowski.
Biuro w Serbii, a w nim Chińczycy
Publicysta wskazuje, że ostatnio rząd USA poinformował, że maszyny Dominion mają awarię w całym kraju. Podkreśla, że z uwagi na ordynację wyborczą głosowanie w Stanach trwa już od pewnego czasu i już wzięło w nim udział ok. 77 mln osób. Wg Cejrowskiego nie da się zweryfikować głosów już oddanych, na wadliwych urządzeniach.
No ale trzeba szybko naprawić błąd. No to odplombujemy te maszyny i damy firmie Dominion drzwiczki „od tyłu”. Już po tym, jak myśmy sprawdzili tę maszynę, oni dostają drzwiczki od tyłu, żeby sami wleźli do tej maszyny elektronicznie. Żaden monter nie pojechał do każdej maszyny, żeby naprawiać ręcznie ten błąd. Zostały jakoś połączonei „tylne drzwiczki” do systemu dostaje firma już po kontroli tych maszyn [przez czynniki rządowe – Wnet]. Otwiera sobie te drzwiczki, włazi do środka i naprawia ten błąd, który wykryto. Ale skąd wiemy, co jeszcze robi? Tej firmie nikt nie patrzy na ręce. Firma jest amerykańska, Dominion, ale gdzie ma siedzibę centralną, to biuro do naprawiania szkód, z którego tam jakiś informatyk wkłada łapę przez ten tylny otwór do maszyn i zaczyna manipulować? W Serbii! – podkreśla Cejrowski.
Gospodarz Studia Dziki Zachód mówi też, że w serbskim oddziale, jak się okazuje, pracują „Chińczycy z chińskimi paszportami”. Cały ten proceder budzi wątpliwości Wojciecha Cejrowskiego.
Publicysta w trakcie audycji wylicza kolejne przykłady działań, stawiających pod znakiem zapytania wiarygodność głosowania w USA.
Gdyby te wszystkie awarie i zdarzenia były rzeczywiście czystym przypadkiem, to raz byłyby „na Trumpa”, raz „na Harris”. Ale wszystkie oszustwa, które się dzieją, są na niekorzyść Trumpa – mówi Cejrowski, który nazywa przy okazji demokratów „amerykańskimi komunistami”.
Sprawa wiewiórki
W audycji Wojciech Cejrowski odniósł się również do głośnej sprawy wiewiórki. Same te zwierzątka nie budzą żadnej sympatii mieszkającego w USA publicysty.
To są szkodniki, które mi rynny gryzą, więc ja do wiewiórek walę z fuzji – stwierdził Cejrowski, podkreślając również, że zwierzęta te roznoszą wściekliznę.
Wypowiedź ta nie wzbudziła entuzjazmu Krzysztofa Skowrońskiego. Cejrowski jednak, opisując brutalną interwencję państwa amerykańskiego wobec udomowionego gryzonia i jego właścicieli, zdecydowanie ją potępił.
Wysłali uzbrojone po zęby SWAT, czyli taką grupę uderzeniową, która do gangsterów wbija się do domu. I pięć godzin łapali tę wiewiórkę, by ją ostatecznie zabić. Wiewiórkę, którą podziwiało 100 milionów ludzi. Urząd uznał, że miała nieodpowiednie warunki, bo mieszka w domu, a nie na świeżym powietrzu. Gdyby ją wypuścić na świeże powietrze, to by zdechła. Więc urząd zdecydował, że lepiej ją będzie zabić.
Cejrowski wskazuje, że bezduszne działanie urzędu niezwykle rozsierdziło stronników demokratów.
To się dzieje w stanie Nowy Jork, gdzie wszystkie urzędy są kontrolowane przez demokratów, czyli przez tych komunistów amerykańskich. Wszystkie decyzje w sprawie wiewiórki podjęli demokraci. I teraz ci wszyscy goście, którzy mają swoje zwierzątka się boją, że „to do mnie też mogą przyjść” – mówi Wojciech Cejrowski.
Jak tłumaczy publicysta, urzędnicy „wysłali uzbrojone po zęby SWAT, czyli taką grupę uderzeniową, która do gangsterów wbija się do domu. I pięć godzin łapali tę wiewiórkę, by ją ostatecznie zabić”.
Wiewiórkę, którą podziwiało 100 milionów ludzi. Urząd uznał, że miała nieodpowiednie warunki, bo mieszka w domu, a nie na świeżym powietrzu. Gdyby ją wypuścić na świeże powietrze, to by zdechła. Więc urząd zdecydował, że lepiej ją będzie zabić. Cejrowski wskazuje, że bezduszne działanie urzędu niezwykle rozsierdziło stronników demokratów. To się dzieje w stanie Nowy Jork, gdzie wszystkie urzędy są kontrolowane przez demokratów, czyli przez tych komunistów amerykańskich. Wszystkie decyzje w sprawie wiewiórki podjęli demokraci. I teraz ci wszyscy goście, którzy mają swoje zwierzątka się boją, że „to do mnie też mogą przyjść” – mówi WC.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
jbp/
