Kamila Borszowska-Moszowska: Ideologię kwestionującą status sędziów stworzono kosztem obywateli

Sędzia Kamila Borszowska-Moszowska rozbiera na części pierwsze wypowiedź wiceministra Dariusza Mazura o tzw. neosędziach i punktuje fałsze, sprzeczności i absurdy bodnaryzmu.

Wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur, który jest również sędzią i aktywistą stowarzyszenia sędziowskiego Themis, udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Ministerstwo Sprawiedliwości zacytowało fragmenty wywiadu na swoim profilu na portalu X.

Zamach rządu na niezawisłość sędziowską

W rozmowie z Jakubem Pilarkiem w programie „Prawodajnia” sędzia Sądu Okręgowego w Świdnicy Kamila Borszowska-Moszowska stwierdza, że stwierdzenie Mazura dowodzi „kompletnego niezrozumienia prerogatywy prezydenta do powołania danej osoby na stanowisko sędziego”.

Wypowiedź wiceministra świadczy o tym, że ma on zamiar wywierać polityczny wpływ na sąd, na sędziów, ograniczać ich niezawisłość i niezależność, poprzez tworzenie sekcji

– mówi sędzia, odnosząc się do idei kierowania części sędziów do specjalnie tworzonych komórek.

Zdaniem Kamili Borszowskiej-Moszowskiej takie działanie, nie mające oparcia w prawie, naruszać będzie art. 47a ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych.

Przepis ten mówi, że przydział spraw następuje na drodze losowego przydziału. Zatem jeżeli z grupy sędziów wyciągniemy jakąś ich część, to automatycznie wszystkie te procesy, które będą się później toczyły, będą dotknięte wadą

– twierdzi prawniczka, odnosząc się do losów spraw najcięższego kalibru, który miałyby pozostać w gestii tzw. starych sędziów.

Przewracanie praworządności

Odnosząc się do projektów zmian ustawowych, przygotowanych m.in. przez prezesa stowarzyszenia Iustitia Krystana Markiewicza, sędzia stwierdza, że „już na pierwszy rzut oka widać, że są one niekonstytucyjne”.

Pierwszy z projektów mówi o automatyzmie w kwestionowaniu statusu sędziów [powołanych w procedurze z udziałem zreformowanej KRS – Wnet]. Zostaną rozpisane nowe konkursy na stanowiska sędziowskie, które w tej chwili np. ja zajmuję. Łaskawą decyzją ministra będę mogła wrócić na poprzednie stanowisko

– ironicznie komentuje sędzia.

Jak ocenia, działanie tzw. komisji kodyfikacyjnej, która przygotowała projekty, to „marnowanie pieniędzy”

Cała ta narracja jest kłamliwa. To zorganizowane działanie, którego celem jest zemsta

– mówi Borszowska-Moszowska, nawiązując do znanych słów prof. Moniki Płatek, wywiedzanych przed laty na jednej z konferencji środowiska sędziowskiego.

Joanna Pąsik: W prawie rzeczy robione „na skróty” w dłuższej perspektywie nie mają szans się obronić

Obywatele się nie liczą

Sędzia zapowiada, że jeżeli dotknęłyby ją skutki tego rodzaju działania bodnarowców, wykorzysta wszystkie przysługujące jej środki prawne, łącznie z odwołaniem do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Ministrowie, którzy podejmują dziś takie działania, muszą się liczyć z tym, że każda władza kiedyś się kończy. A zgodnie z art. 7 Konstytucji RP władza ma działać w granicach i na podstawie prawa. A dobrze wiemy, że nie działa w tym zakresie. Najgorsze jest jednak w tym to, że zapomina się o obywatelach. Wydajemy pieniądze na komisje kodyfikacyjne, a nie ma pieniędzy, by pracownikom sądów zapłacić za godziny nadliczbowe. O tym się nie mówi

– krytykuje prawniczka.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/