Rozmówca
Jarosław Duś przez wiele lat był prokuratorem. Nominację prezydencką do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego otrzymał 6 maja 2020 r. Orzekał w niej do likwidacji Izby. Następnie dostał propozycję przejścia do Izby Karnej SN, której prezesem był wówczas SSN Michał Laskowski. Sędzia ten tolerował podział na sędziów „starych” i „nowych” i tak kształtował składy orzekające, by sędziowie „nowi” nie orzekali ze „starymi”.
Zaprotestowałem. Sytuacja w Izbie Karnej przypominała mi tzw. getto ławkowe z Polski lat 30. Domagałem się, żeby znieść tą praktykę, która w pewien sposób upadlała część sędziów. Niestety moja prośba nie została uwzględniona i w tej sytuacji nie byłem w stanie się podjąć pracy w swoistym getcie
– wspomina prawnik.
Od tamtego czasu dr Jarosław Duś pozostaje w stanie spoczynku, a także wykłada historię prawa. To właśnie w toku pracy nad zagadnieniami tej dziedziny zwrócił uwagę na szokujące analogie między działaniami w obszarze legislacji w latach 30. w III Rzeszy niemieckiej, a tym, co szykują dzisiejsi „obrońcy praworządności” w Polsce. Chodzi tu o projekty ustaw przygotowane w Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury, działającej przy Ministrze Sprawiedliwości.
Radykalizm bez hamulców
Na stronie wnet.fm sędzia opublikował tekst „Neofaszyści legislacji?”, poświęcony temu zagadnieniu. W „Prawodajni” rozwija swoje przemyślenia na ten temat, jak również szerzej, na temat ślepego zaułka, w którym znalazł się polski wymiar sprawiedliwości.
W 1935 roku, czyli dokładnie 90 lat temu, w III Rzeszy wyodrębniono kategorię Żyda i mischlinga. Implikowało to pewne konsekwencje. Przede wszystkim to, że ci ludzie zostali pozbawieni obywatelstwa Rzeszy. A to z kolei stanowiło kolejny krok do tego, żeby urzędników pochodzenia żydowskiego, narodowości żydowskiej, wykluczyć z korpusu urzędniczego. I w ten sposób nie tylko sędziowie z dnia na dzień zostali przesunięci w stan spoczynku
– mówi Jarosław Duś.
Sędzia zwraca uwagę na fakt, że nawet legislator niemiecki (mówimy tu o czasach poprzedzających masowe państwowe zbrodnie, których symbolem są niemieckie obozy zagłady) zagwarantował usuniętym prawnikom stan spoczynku.
Polski projektodawca w ramach tzw. komisji kodyfikacyjnej pewną część sędziów, w tym kategorię, do której chyba ja się zaliczam, w ogóle wyrzuca poza nawias czegokolwiek. Czyli de facto sprowadza nas do statusu „zaraz po studiach prawniczych”
– wskazuje.
Parlament Europejski na tropie faszyzmu
Sędzia informuje, że tekst zamieszczony na wnet.fm spotkał się z zainteresowaniem Stowarzyszenia Prawnicy dla Polski:
Wyraziłem zgodę, żeby w wersji angielskiej znalazł się na ich stronie internetowej. Dostaje sygnały, że zaczął już krążyć po Europie, a projekt [komisji kodyfikacyjnej] przyjmowany jest z niedowierzaniem.
Jarosław Duś cytuje w tym kontekście wpis zamieszczony na stronie internetowej Parlamentu Europejskiego. W jego ocenie, pasuje on idealnie do tego, co dzieje się dziś w polskim Ministerstwie Sprawiedliwości.
Parlament Europejski chce zakazu działalności grup neofaszystowskich i neonazistowskich w Unii Europejskiej. Posłowie przestrzegają przed skutkami bezkarności, z jaką neofaszyści działają w niektórych państwach członkowskich. Wskazują na doniesienia o współdziałaniu polityków i organów ścigania z neofaszystami. Parlament Europejski wzywa do przeciwdziałania pladze faszyzmu. Parlament Europejski jest zaniepokojony banalizacją faszyzmu. Parlament jest zaniepokojony ponadto doniesieniami o niejawnych powiązaniach przywódców politycznych, partii politycznych i organów wcigania ze środowiskami neofaszystów
– cytuje dr Duś.
Chłopcy w krótkich spodenkach
Rozmówca Jakuba Pilarka deklaruje niewiarę w możliwość wejścia projektowanych przepisów w życie.
Nie wierzę w to, że ktoś pozwoli przyjąć prawo, które pozostaje w analogii z ustawami norymberskimi. Dzisiaj obchodzimy Dzień Mężczyzny [rozmowa ma miejsce 10 marc], a tak naprawdę rozmawiamy o projektach, które implikują pytanie, czy oby nie zostały one napisane przez chłopców w krótkich spodenkach? I obawiam się, że profesor Markiewicz [dr hab. Krystian Markiewicz jest Przewodniczącym komisji – WNET] nie zapisze się w historii jak profesor Makarewicz [prof. Juliusz Makarewicz, główny autor kodyfikacji polskiego Kodeksu karnego z 1932 r. – WNET]. Ale życzę mu by znalazł czas, by pójść na wykład z historii prawa i nadrobić zaległości
– stwierdza Duś, który nie podejrzewa, by autorzy „reformy” świadomie czerpali wzorce z legislacji lat 30. w III Rzeszy.
Prawnik przypomina starą maksymę, że historia jest nauczycielką życia. Dlatego uważa właśnie, że warto mówić o analogiach między chwilą obecną, a czasami III Rzeszy.
Zwróćcie Państwo uwagę, jakie są symptomy zagrożenia demokracji. To przerobiono w III Rzeszy. Był zamach na sądy i sędziów. Między innymi w 1935 roku z korpusu usunięto setki sędziów pochodzenia lub narodowości żydowskiej. Kolejnym elementem były aresztowania przeciwników politycznych. Jeszcze kolejnym atak na Kościół. No i jeszcze cenzura mediów. Każdy z Państwa może sobie taką „checklistę” odhaczyć i zobaczyć , czy już coś w Polsce się dzieje, czy już jakieś elementy zagrożenia czerwonej lampki nam się tu włączają
– ostrzega dr Jarosław Duś.
Postawa wyprostowana
Pytany o swoją sytuację zawodową i obawy związane z możliwym zamachem na konstytucyjną zasadę nieusuwalności sędziów, rozmówca Jakub Pilarka stwierdza, że nie martwi o przyszłość, „bo życie jest tak bogate, że trzeba każdego dnia cieszyć się, że się obudziło, i każdego dnia wieczorem dziękować Panu Bogu, że ten dzień jakoś udało się przeżyć”.
I zawsze trzeba też pamiętać – tutaj apeluję do reprezentantów zawodów, w których pracowałem, czyli sędziów i prokuratorów – żeby ten dzień przeżyć z godnością i idąc spać, zmywając twarz, móc popatrzeć w lustro
– zwraca się do innych prawników sędzia.
Bodnar do tablicy
Mówiąc o możliwych konsekwencjach radykalnego rozliczenia rzekomo nieprawidłowo powołanych sędziów, Jarosław Duś wskazuje na brak logiki ekipy Adama Bodnara.
Przygotowując się do rozmowy bezskutecznie przeszukałem internet i nie znalazłem informacji na temat postępowania przygotowawczego w sprawie pomocnictwa do poświadczenia nieprawdy. Skoro powołanie mnie na urząd sędziego Sądu Najwyższego przez prezydenta ma być uznane mocą ustawy za nieistniejące, gdyby te projekty zostały upalone, to należałoby to odkodowywać, że w 2020 roku ktoś poświadczył nieprawdę
– zauważa prawnik.
Duś tłumaczy, że pod dokumentem widnieje podpis Andrzeja Dudy, ale przecież on sam tego aktu nie przygotowywał.
Zrobili to jego urzędnicy z kancelarii prezydenta. Ci ludzie nie mają immunitetu. Zatem pytam teraz Prokuratora Generalnego Adama Bodnara: czy toczy się postępowanie w tej sprawie? A jeżeli nie, to dlaczego się nie toczy? I jeżeli ono się nie toczy, to jak pan na studiach zaliczył logikę? Mam nadzieję, że pan minister, mimo wielu ciążących na nim obowiązków, do tego pytanie się w jakiś sposób ustosunkuje. Ma bardzo aktywne biuro prasowe, czy to w strukturze Prokuratury Krajowej, czy też w Ministerstwie Sprawiedliwości
– wywołuje Adama Bodnara do tablicy sędzia.
O „Prokuratorze Krajowym” Dariuszu Korneluku
Pytany o hipotetyczną możliwość powrotu do prokuratury, gdyby projekty weszły w życie, Jarosław Duś podkreśla, że nie wie, czy chciałby w ogóle pracować w instytucji kierowanej przez Dariusza Korneluka.
To człowiek, który na pytanie, ilu prokuratorów z 6 tys. ocenia jako w pełni sprawnych i kompetentych, odpowiedział, że maksymalnie 400. Pracowałem przez wiele lat jako prokurator i w tej grupie zawodowej prawników mam licznych znajomych. Zapytałem ich o tę wypowiedź, dlaczego dają się w ten sposób traktować, odzierać z godności
– mówi były prokurator.
Dodaje, że gdyby nadal pełnił tę funkcję, napisałby do Dariusza Korneluka pismo z pytaniem, czy zalicza go do grupy 400 uczciwych prokuratorów.
W ostatnim zdaniu takiego pisma zawarłbym informację, że do czasu otrzymania odpowiedzi od Korneluka, wstrzymam się z wykonywaniem jakichkolwiek czynności służbowych. Prokurator niemoralny nie powinien bowiem pełnić funkcji. Proszę sobie wyobrazić reakcję Prokuratora Generalnego, gdyby tysiące prokuratorów postąpiło w ten sposób. To byłby paraliż. Postępowania przygotowawcze stanęłyby w miejscu, podobnie jak sprawy karne w sądach
– kreśli scenariusz odważnej reakcji prokuratorów Jarosław Duś.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
