Adam Jaworski: Skala oporu sędziów jest niewystarczająca

Sędzia Adam Jaworski/ fot. Jakub Pilarek

Sędzia Adam Jaworski mówi, że zjawisko kwestionowania statusu sędziów powołanych po 2017 r. powinno spotkać się z większym oporem środowika prawniczego, jako pozbawione jakichkolwiek podstaw.

W programie Jakuba Pilarka „Prawodajnia” sędzia Adam Jaworski zachęca prawników, którzy nie zgadzają się na kwestionowanie statusu sędziów, by przystępowali do organizacji prawniczych, takich jak Stowarzyszenie Sędziowie RP, Zrzeszenie Sędziów AEQUITAS czy Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski.

Zgadzam się, że skala oporu środowiska sędziowskiego jest niewystarczająca. Oczywiście każdy sędzia musi w pierwszej kolejności skupić się na sprawach, któe są mu powierzone do prowadzenia, bo to wynika ze ślubowania. Ale w tej chwili sytuacja wymaga tego, by aktywnie sprzeciwiać się, chociażby poprzez odwołania do Krajowej Rady Sądownictwa, czy wypowiedzi publiczne

– zwraca uwagę sędzia na konieczność reagowania na bezprawne kroki Adama Bodnara czy poszczególnych władz sądów.

Trzeba być wiernym ślubowaniu

Adam Jaworski podkreśla, że nie wyobraża sobie siebie, jako sędziego powołanego na kolejne stanowisko w procedurze z udziałem KRS po 2017 r., w sytuacji, w której miałby składać jakieś oświadczenie, którego sensem byłoby przyznanie, że jego status sędziego był wątpliwy.

Składałem ślubowanie przed prezydentem i to ślubowanie mnie zobowiązuje do tego, żeby na moim stanowisku służby trwać i tę pracę jak najlepiej dla dobra obywateli i dla dobra państwa wykonywać. I dlatego nawet gdyby doszło do uchwalenia tego typu niekonstytucyjnych ustaw, to z całą pewnością wykorzystam wszelkie środki prawne i zwyczajne i nadzwyczajne, żeby temu, przeciwdziałać

– zapowiada sędzia swoją ewentualną reakcję na wcielenie w życie koncepcji Adama Bodnara czy częsci sędziów, np. ze stowarzyszenia Iustitia.

Potrzeba edukacji

Tymczasem, jak podkreśla prawnik, najważniejszym zadaniem sędziów na tę chwilę powinno być uświadamianie społeczeństwu, jak wygląda stan faktyczny w wymiarze sprawiedliwości.

Musimy zrobić wszystko, by rażąco sprzeczne z konstytucją ustawy, dające furtkę by weryfikować sędziów, czy próbować pozbyć się części z nich, niewygodnych, z zawodu, nie weszły w życie. Wykorzystujemy wszystkie możliwości, przede wszystkim uświadamiamy społeczeństwo i przestawicieli władzy ustawodawczej. Zaczęliśmy np. robić spotkania z obywatelami. Chociażby w najbliższą sobotę będę miał przyjemność rozmawiać z mieszkańcami Sierakowic na Kaszubach, razem z sędziami Anną Dziergawką z SN i Markiem Jaskulskim z KRS

– zapowiada sędzia.

Sprzeczności bodnarowców

Adam Jaworski zgodził się z Jakubem Pilarkiem, że podejście stronników Adama Bodnara do kwestii rzekomych „neosędziów” jest sprzeczne i w wielu sytuacjach nadal traktują oni „nowych” sędziów jako pełnoprawnych sędziów. Podał w tym kontekście odsuwanie „neosędziów” od sądzenia spraw najcięższego kalibru i kierowanie ich np. do wydawania tzw. wyroków łącznych.

Jest to ewidentny brak konsekwencji. Owszem, w przypadku wydania wyroku łącznego w postępowaniu karnym chodzi o osobę już skazaną prawomocnymi wyrokami, ale jest to jak najbardziej sprawowanie wymiaru sprawiedliwości i to bardzo istotne dla obywatela. Orzekając w takich sprawa sąd ocenia, czy są przesłanki do wydania wyroku łącznego osób skazanych kilkoma wyrokami różnych sądów. Taki wyrok może decydować w niektórych przypadkach np. o skróceniu wyroku nawet o kilka ładnych lat

– tłumaczy sędzia.

Piotr Schab o działaniu prokuratury wobec sędziów: Pokrętna manipulacja, na żenująco niskim poziomie prawnym

Ideologia „neosędziów” grozi stabilności państwa

Adam Jaworski ocenia, że realizacja idei Adama Bodnara o konsekwentnym odsunięciu „neosędziów” nieuchronnie spowodowałaby krach wymiaru sprawiedliwości.

W moim Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga w wydziale cywilnym jest ok. 40 proc. nowych sędziów. Każdy z nas ma w referacie ok. 500 spraw, a nawet więcej. I to jest po prostu fizycznie możliwe, żeby inni sędziowie te sprawy od nas przejęli. Nawet jeżeli ministerstwo próbowałoby, tak jak to czyni chociażby w pionie karnym Sądu Apelacyjnego w Warszawie, szukać sędziów delegowanych, to widać, że te zabiegi kończą się niepowodzeniem. Po prostu żadna administracja nie jest w stanie zastąpić tak dużej grupy sędziów. Odsunięcie sędziów powołanych na wniosek obecnej Krajowej Rady Sądownictwa przede wszystkim będzie bardzo dużym ciosem dla państwa i to niemożliwym w moim przekonaniu do naprawienia w krótkim czasie

– ostrzega sędzia.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

jbp/