Donald Trump miał rację? Profesor Malecha o „szwindlu” zielonej transformacji

Energetyka wiatrowa, fot. https://commons.wikimedia.org/Diliff

Europa idzie w stronę drogiej energii, a Chiny i USA rozwijają atom i węgiel – zauważa prof. Malecha z Politechniki Wrocławskiej. – Transformacja oparta na redukcji CO2 to ślepy zaułek – dodaje.

Posłuchaj całej rozmowy:

Donald Trump nazwał zieloną transformację największym szwindlem i miał ku temu podstawy

– mówi prof. dr hab. inż. Ziemowit Malecha z Wydziału Mechaniczno-Energetycznego Politechniki Wrocławskiej. W rozmowie z Radiem Wnet ekspert tłumaczy, że były prezydent USA opierał się m.in. na raporcie Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych.

Amerykańscy naukowcy przeanalizowali dostępne dane klimatyczne i doszli do wniosku, że skutki ocieplenia nie są tak groźne, jak się przedstawia, a w niektórych aspektach mogą być wręcz korzystne.

Cała transformacja opiera się na jednym paradygmacie: że musimy za wszelką cenę redukować emisję CO₂. To wymusza likwidację sprawdzonych technologii i wpycha nas w drogie, niestabilne rozwiązania

– podkreśla prof. Malecha.

Autyzm, szczepienia i paracetamol – medyczne komentarze po konferencji Donalda Trumpa

Transformacja i migracja – dwa zagrożenia

Profesor przypomniał także, że Trump wielokrotnie łączył zieloną transformację z problemem masowej migracji, nazywając je dwoma największymi zagrożeniami dla krajów Zachodu.

Część naukowców klimatycznych przedstawia migracje jako efekt zmian klimatu. Tymczasem one wynikają głównie z biedy i konfliktów. Kraje globalnego Południa nie przejmują się klimatem – tam najważniejsze jest podnoszenie dobrobytu

– zauważył ekspert.

Polska i Europa płacą za drogi prąd

Zdaniem prof. Malechy, Polska i cała Unia Europejska brną w kierunku, w którym energia odnawialna będzie droga i zdestabilizuje rozwój gospodarczy. Tymczasem mocarstwa stawiające na konkurencyjność – jak Chiny, Indie czy USA – opierają swoje systemy na źródłach kopalnych i energii atomowej.

Chińczycy równolegle stawiają wiatraki, ale też ogromne moce węglowe i atomowe. W efekcie Polska produkuje rocznie więcej energii z wiatru niż Chiny, a nikt nas za to nie chwali

– wskazuje.

Tusk zapowiada rozwój polskich kolei, ale to „obłudny chwyt”? Ekspert: nie zmarnujmy tej szansy!

Koszty rosną, bo cały system trzeba dostosować do pracy źródeł niestabilnych.

Do sierpnia tego roku w Polsce nie wpuszczono do sieci około 1 TWh energii z wiatraków i paneli, bo nikt nie był w stanie jej odebrać. Za tę zmarnowaną energię i tak zapłacą podatnicy

– mówi Malecha.

Absurdalne projekty i ryzyko blackoutów

Profesor zwraca uwagę, że pierwotnie OZE miały działać lokalnie, a dziś energia jest przesyłana na ogromne odległości.

To generuje gigantyczne koszty i ryzyko blackoutów, jak ten w Hiszpanii. Niemcy posuwają się do pomysłu budowy 5 tys. km kabla z Afryki Północnej, by transportować energię słoneczną. To absurd ekonomiczny i fizyczny

– ocenia.

Trump uderza w Zielony Ład. Niemców to nie martwi?

Magazyny energii – iluzja bezpieczeństwa

Rozwiązaniem nie są też magazyny energii.

Największy budowany w Polsce magazyn bateryjny kosztuje 1,5 mld zł, a pokryje zapotrzebowanie kraju przez… minutę i 54 sekundy. To nie magazyn, tylko magazynek. I nie da się w nim przechować nadwyżek letnich na zimę

– tłumaczy Malecha.

Wnioski?

Profesor podkreśla, że Europa zmierza w stronę drogiej i niepewnej energetyki, podczas gdy reszta świata stawia na tanie i stabilne źródła.

Brniemy w kierunku, który zaburzy rozwój gospodarczy, a w imię paradygmatu redukcji CO₂ płacimy coraz więcej – za energię, za magazyny, za odszkodowania dla producentów wiatraków. To nie jest transformacja, to jest ślepy zaułek

– podsumowuje.

/ad