W piątek Sąd Rejonowy dla Warszawy – Mokotowa umorzył tzw. wątek polski sprawy Sławomira Nowaka wobec stwierdzenia, że w sprawie brak jest danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa. Media ustaliły, że decyzję tę podjął 29-letni asesor sądowy Arkadiusz Domasat. Prokuraturę reprezentowała zaś prokurator Małgorzata Ceregra-Dmoch, wiceprezes stowarzyszenia Lex Super Omnia.
W komunikacie Prokuratury Okręgowej w Warszawie podano, że „wnioski o umorzenie postępowania zostały złożone bezpośrednio na posiedzeniu przez obrońców oskarżonych i samych oskarżonych”.
Prokurator obsadzający posiedzenie ustosunkowując się do złożonych wniosków stwierdził, że nie oponuje ich uwzględnieniu
– wskazał rzecznik prasowy tej jednostki.
Ustalenia wpolityce.pl
Tyle, że to nieprawda. Jak ustalił portal wpolityce.pl. Ceregra-Dmoch wcale nie oponowała przeciwko umorzeniu, ale wręcz zadeklarowała, że decyzji tej nie będzie skarżyć. A to oznacza, że w komunikacie okręgówki zakpiono z obywateli, pisząc:
Po uzyskaniu z Sądu pisemnego uzasadnienia postanowienia o umorzeniu postępowania zostanie dokonana jego analiza i ocena pod kątem jego zasadności.
Wpolityce.pl podało również, że prokuratorka stwierdziła na sali sądowej, że gdyby jednak sąd nie zdecydował się na umorzenie, to będzie wnosić o wycofanie aktu oskarżenia.
Trzeba podkreślić, że w tej rodzaju zagrywkach procesowych Ceregra-Dmoch ma już pewne doświadczenie. To samo zrobiła w sprawie przeciwko Lechowi Wałęsie, dotyczącej fałszywego zawiadomienia o przestępstwie, o której pisaliśmy kilka miesięcy temu na wnet.fm:
Ale to jeszcze nie koniec „nieścisłości” w komunikacie prokuratury. Te dalsze ustaliliśmy już sami i piszemy o nich jako pierwsi. Najpierw jednak przypomnijmy fragmentu komunikatu o umorzeniu.
Akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Warszawie VIII Wydział Karny skierował referent sprawy, który został następnie oddelegowany do Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Warszawie. Z uwagi na zmieniającą się obsadę kadrową opisane sprawy toczące się przed Sądem Okręgowym i sądami rejonowymi nie miały i nie mają stałego referenta i są obsadzane na bieżąco przez różnych prokuratorów
– informował rzecznik.
Tymczasem choć prawdą jest, że autor aktu oskarżenia awansował do Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, to warunkiem przejścia było dalsze obsadzanie sprawy przeciwko Sławomirowi Nowakowi. Prokurator znał ją po prostu na wylot i zmiana referenta byłaby absurdalna z uwagi na ekonomikę procesową. Będąc więc już „pezetowcem” chodził na posiedzenia sądu.
Został od tej roli obsunięty kilka miesięcy temu, za czasów Adama Bodnara. I nie miało to nic wspólnego ze służbą w komórce ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej i korupcji.
Trudno przesądzać, który prokuratora odpowiada za te fałsze. W praktyce rzecznicy prasowi pracują na materiałach dostarczonych przez referentów lub komórki nadzorujące dane sprawy. Mogą więc podawać nieprawdę nieświadomie. Trudno jednak wyobrazić sobie podobą sytuację w przypadku kierownictwa jednostki i gwiazdy LSO, która obsadziła sprawę Nowaka i innych.
Warszawski prokurator obalił narrację o „neosędziach” – ciąg dalszy!
To jeszcze nie wszystko, choć kolejna informacja nie dotyczy już działania prokuratory. Nasi informatorzy wskazują, że podejrzani planują skierowanie zawiadomienia o przestępstwie i możliwości popełnienia deliktu dyscyplinarnego. Chodzi prawdopodobnie o działania wymierzone w autora aktu oskarżenia.
W środowisku warszawskich prokuratorów wrze po tych wydarzeniach. Jeden z nich zwrócił uwagę, jak niewiarygodną jest historia, w której prokuratorka rzekomo z łapanki idzie na posiedzenie organizacyjne sądu i tam od razu popiera wniosek o umorzenie, a wręcz zastrzega, że nie będzie kierować zażalenia od tej decyzji.
Nigdy nie spotkałem się z tak żałosnym stanowiskiem prokuratora, który deklaruje, że nie będzie żalić i błaga sąd o zwrot aktu
– podkreśla prawnik.
Zaskakująca rezygnacja i pytania o koincydencję czasową
Tymczasem w poniedziałek z funkcji członka zarządu stowarzyszenia Lex Super Omnia zrezygnował prokurator Bolesław Laszczak. Decyzja ta stała się przedmiotem spekulacji, czy nie ma związku ze skandalicznym, a ewidentnie wspieranym przez kierownictwo prokuratory, zachowaniem wiceprezes LSO w sprawie Nowaka.
Otwarte pytanie na ten temat zadał przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP Jacek Skała.
Mówi się że to protest w sprawie przychylenia się do wniosku o umorzenie sprawy przeciwko Sławomirowi Nowakowi. To prawda?
– napisał.
Mówi się że to protest w sprawie przychylenia się do wniosku o umorzenie sprawy przeciwko Sławomirowi Nowakowi. To prawda?
— Jacek Skała (@SkaJacek) September 23, 2025
Stowarzyszenie Lex Super Omnia zdementowało plotki na temat związku rezygnacji ze sprawą umorzenia sprawy przeciwko Sławomirowi Nowakowi.
Przyczyną były wewnętrzne regulacje Prokuratury Europejskiej, które nie pozwalają łączyć funkcji w zarządzie stowarzyszeń prokuratorskich z pełnieniem funkcji Delegowanego Prokuratora Europejskiego.
– wyjaśniło LSO.
A my dziękujemy Tobie Bolku!
A wobec licznych teorii spiskowych krążących już w sieci odnośnie przyczyn rezygnacji @b_laszczak informujemy Was, że przyczyną były wewnętrzne regulacje EPPO @EUProsecutor które nie pozwalają łączyć funkcji w zarządzie stowarzyszeń prokuratorskich z… https://t.co/t00ys29rBZ
— Lex Super Omnia (@lex_super_omnia) September 23, 2025
jbp/
