Posłuchaj całej rozmowy:
Marcin Palade uważa, że Jarosław Kaczyński od początku lat 90. miał strategię, żeby eliminować konkurencję na prawo od Prawa i Sprawiedliwości.
To była jedna z zasadniczych reguł jego gry. I trzeba przyznać, przez lata realizował ją skutecznie
– mówi socjolog Marcin Palade.
Zmiana sceny politycznej
Dziś jednak, jak ocenia, rzeczywistość się zmieniła, a prezes PiS przespał ostatnie dwa–trzy lata.
Wybory prezydenckie pokazały, że choć PiS pozostaje największą formacją na prawicy, to Konfederacja i środowisko Grzegorza Brauna mają już łącznie dwie trzecie jego poparcia. To zupełnie inna scena polityczna niż ta, do której Kaczyński się przyzwyczaił
– wskazuje Palade.
Semka: Efekt Kennedy’ego może działać na korzyść Nawrockiego
Według niego decyzja o konfrontacji z Konfederacją jest błędem strategicznym.
To szaleństwo polityczne. PiS nie ma najmniejszych szans na stabilną większość po 2027 roku, osłabiając ugrupowania po prawej stronie. To droga donikąd
– podkreśla.
Socjolog dodaje, że równie nierealne są marzenia części liderów Konfederacji, że PiS upadnie, a jego elektorat przejdzie automatycznie na ich stronę.
To polityczne science fiction
– mówi.
„To największa umowa w historii UE”. Bryłka: Mercosur można jeszcze zatrzymać
Palade wskazuje natomiast na rolę prezydenta Karola Nawrockiego.
To jeden z niewielu polityków, którzy mogą myśleć odpowiedzialnie o przyszłości po 2027 roku. Jego zadaniem jest łagodzenie konfliktu PiS z Konfederacją. Jeśli ten spór przekroczy punkt krytyczny, najbardziej ucieszy się Donald Tusk. Nic nie cieszy słabszego obozu bardziej niż wojna u przeciwników
– ostrzega.
Zdaniem Palade, Nawrocki wrócił z Waszyngtonu wyraźnie umocniony.
Jego aktywność za oceanem miała ponad 50-procentowe poparcie. To czyni go potencjalnym patronem szerzej pojętej prawicy – nie tylko PiS-u, ale też Konfederacji i innych środowisk konserwatywnych
– ocenia.
/ad
