„Fałszywe tezy i propaganda”. Warzecha o cenach energii

Łukasz Warzecha, fot. Archiwum Prywatne ŁW

To rząd zaczął grę polityczną, a reakcja prezydenta jest tylko odpowiedzią – mówi w Poranku Radia Wnet Łukasz Warzecha, komentując spór o ustawę wiatrakową i zamrożenie cen energii.

Łukasz Warzecha, komentując w Poranku Radia Wnet weto wobec ustawy wiatrakowej, krytykuje rządową narrację i ostrzega, że spektakularne działania mają przykryć problemy finansowe państwa.

Posłuchaj całej rozmowy:

Warzecha podkreśla, że decyzja prezydenta Karola Nawrockiego nie powinna być zaskoczeniem.

Zastanawiałem się, co w tej sytuacji zrobiłby Andrzej Duda. Pewnie podpisałby ustawę ze względu na mrożenie cen energii. Ale mamy już innego prezydenta, który działa bardziej zdecydowanie. Dlatego nie rozumiem tej ekscytacji – bo można się było tego spodziewać. A sam manewr z połączeniem dwóch spraw w jednej ustawie był wyjątkowo ordynarny. Tłumaczenie rządu, że to rzekomo systemowe rozwiązanie, jest fałszywe. Co ma wspólnego doraźne mrożenie cen energii z systemowymi rozwiązaniami dotyczącymi OZE? Nic

– mówi.

Farmy wiatrowe są rozwiązaniem? „Wystarczy prosty eksperyment, żeby coś zrozumieć”

Polityczna gra

Zdaniem publicysty, to właśnie rząd rozpoczął polityczną grę.

Zabawne jest, że minister Motyka zarzuca prezydentowi grę polityczną. Tymczasem to rząd zaczął – umieszczając w jednej ustawie i mrożenie cen, i kwestie wiatraków. To reakcja prezydenta jest odpowiedzią

– ocenia Warzecha.

Ustawa wiatrakowa to pułapka i szantaż wobec prezydenta?

Wiatraki nie obniżą cen?

Publicysta krytykuje także argumenty rządu, że wiatraki obniżą ceny energii.

To demagogia. Ceny energii w Europie są sztucznie podwyższane przez system ETS, czyli podatek nałożony na węgiel i gaz. To nie jest rynek. A energetyka wiatrowa ma skutki uboczne: uciążliwości dla mieszkańców, niszczenie krajobrazu, a do tego problem utylizacji turbin, które po dekadzie trzeba wymieniać. To zupełnie inaczej niż przy źródłach konwencjonalnych

– wylicza.

Według Warzechy, konflikt między rządem a prezydentem ma wymiar nie tylko merytoryczny, ale i prestiżowy.

To pierwsze spektakularne starcie obozu prezydenckiego z rządowym. W dużej mierze walka o wiarygodność w momencie, gdy dopiero zaczyna się koabitacja

– wskazuje.

/ad