Kto tak naprawdę decyduje o Ukrainie? Rozmowa z dr Sławomirem Dębskim

Sławomir Dębski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Gość Poranka Wnet analizuje polityczne i dyplomatyczne manewry wokół wojny na Ukrainie i miejsca Polski w tych relacjach

Ostatnie tygodnie przyniosły intensyfikację spotkań dyplomatycznych dotyczących sytuacji na Ukrainie i relacji z Rosją. Kanclerz Niemiec Merz spotkał się z prezydentem Zełenskim, próbując zorganizować szerokie konsultacje z udziałem najważniejszych graczy transatlantyckich, w tym prezydentów Trumpa i Zełenskiego. Europejskie państwa, zaniepokojone bezpieczeństwem kontynentu, starają się znaleźć wspólną linię wobec rosyjskich działań, które stanowią bezpośrednie zagrożenie dla pokoju i dobrobytu regionu.

W tym kontekście polski głos, reprezentowany przez premiera Donalda Tuska i prezydenta Karola Nawrockiego, był obecny, choć jego rola nie zawsze jest klarowna. Historia pokazuje, że udział Polski w takich formatach bywał zmienny – od aktywnego współtworzenia polityki wobec Ukrainy, po momenty marginalizacji, jak w przypadku tzw. formatu normandzkiego czy negocjacji mińskich.

Polska dyplomacja stoi przed wyzwaniem utrzymania swojej pozycji w dynamicznie zmieniającym się świecie. Spotkania w Londynie czy Berlinie pokazują, że udział w nieformalnych konsultacjach nie jest gwarantowany i wymaga ciągłego zabiegania o obecność przy stole negocjacyjnym. Przykładem jest nowa administracja amerykańska – prezydent Trump, mimo kontrowersyjnych planów wobec Ukrainy, pozostaje świadomy rosyjskich taktyk manipulacji, w tym dążenia Putina do osłabienia wsparcia zewnętrznego dla Kijowa.

Nie można jednak mówić o całkowitej utracie pozycji Polski. Udział prezydenta Nawrockiego w ostatnich konsultacjach pokazuje, że kraj wciąż ma możliwość wpływu na kluczowe decyzje. Jednak kluczem jest aktywność, inicjatywa i umiejętność tworzenia precedensów, które zapewnią Polsce realne miejsce w grze międzynarodowej.

Ostatecznie polityka zagraniczna to proces, w którym nie ma miejsca na bierne oczekiwanie. Polska musi wykorzystywać każdą okazję, aby wzmocnić swoją pozycję, zarówno w Europie, jak i w relacjach transatlantyckich. Brak aktywności może skutkować marginalizacją, a aktywne zabieganie o obecność przy stole negocjacyjnym – przeciwnie, zapewnia realny wpływ na kształtowanie bezpieczeństwa kontynentu.