Tomasz Janeczek to prokurator, który w chwili przejmowania prokuratury przez Adama Bodnara pełnił funkcję Zastępcy Prokuratora Generalnego do Spraw Wojskowych. Od usunięcia z Prokuratury Krajowej Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego sprzeciwiał się bezprawiu, m.in. podpisując się pod zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa przez Adama Bodnara.
Dyscyplinarka prok. Janeczka
W maju 2024 r. Janeczek oskarżył publicznie swojego przełożonego, że stworzył rzeczywistość, w której nie może on realnie wypełniać obowiązków nadzoru nad pionem wojskowym prokuratury. Oświadczenie takie Janeczek popełnił po publikacji głośnego tekstu portalu Onet o zarzutach dla żołnierzy, którzy użyli broni na naszej wschodniej granicy. Spotkało się to z reakcją Adama Bodnara w postaci wytoczenia Tomaszowi Janeczkowi postępowania dyscyplinarnego, w którym został ukarany obcięciem jednego wynagrodzenia za:
przewinienie dyscyplinarne, określone w art. 137 § 1 pkt 5 ustawy Prawo o prokuraturze, polegające na uchybieniu godności urzędu poprzez zamieszczenie oświadczeń na profilu Stowarzyszenia Ad Vocem w serwisie X oraz publiczne wypowiadanie w rozmowach z dziennikarzami stacji telewizyjnych i dziennika „Rzeczpospolita” nieprawdziwych, wprowadzających w błąd opinię publiczną twierdzeń, że Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Adam Bodnar i Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk, na skutek podjętych działań, pozbawili go możliwości uzyskiwania informacji o postępowaniach prowadzonych w Departamencie do Spraw Wojskowych Prokuratury Krajowej, a tym samym ograniczyli jego uprawnienia w zakresie sprawowania nadzoru nad postępowaniami pozostającymi we właściwości tego Departamentu.
Sprawa ta nie jest prawomocnie zakończona i będzie się toczyć w Sądzie Najwyższym, gdzie Tomasz Janeczek będzie dowodził, że jest niewinny, a rzecznik dyscyplinarny będzie się starał doprowadzić do pozbawienia prokuratora funkcji zastępcy.

Sprawa odtajnienia planów obrony na linii Wisły
Tymczasem Radio Wnet dotarło do informacji, która potwierdza linię obrony prokuratora Janeczka. Co ciekawe, jej źródłem jest… pismo jednego z nominatów prokuratury bodnarowskiej! Informacja ta powstała na kanwie śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie przeciwko Mariuszowi Błaszczakowi, Sławomirowi Cenckiewiczowi i Agnieszce Glapiak, w związku z rzekomym przekroczeniem przez te osoby uprawnień, poprzez odtajnienie planów obrony terenów Rzeczypospolitej Polskiej na linii Wisły.
Postępowanie to, bardzo nagłaśniane medialnie przez bodnarowską prokuraturę przykuło uwagę Tomasza Janeczka, który zwrócił się do podległego mu departamentu Prokuratury Krajowej o informację o sprawie. Otrzymał niezwykle lakoniczny opis śledztwa. Na tyle lakoniczny, że wg naszego źródła Janeczek napisał na urzędowym dokumencie adnotację, że więcej o sprawie dowiedział się z mediów.
Janeczek jednak odcięty od informacji
Istotne jest tu jednak coś innego, otóż autor odpowiedzi, Dyrektor Departamentu do Spraw Wojskowych Prokuratury Krajowej Tomasz Mackiewicz stwierdził w niej, że prokurator nie może prowadzić zwierzchniego nadzoru służbowego nad tą sprawą, bo dotyczy ona cywilów, a nie wojskowych. Powołał się przy tym m.in. na przepis regulaminu urzędowania powszechnych jednostek prokuratory, który mówi m.in., że do zadań Departamentu do Spraw Wojskowych należy w szczególnosci „sprawowanie zwierzchniego nadzoru służbowego nad wybranymi postępowaniami przygotowawczymi prowadzonymi przez wydziały do spraw wojskowych w prokuraturach okręgowych w sprawach podlegających orzecznictwu sądów wojskowych”. Są cywile, nie ma sądu wojskowego, nie ma Pan tu czego szukać, prokuratorze Janeczek – przebija między wierszami pisma prok. Mackiewicza.
Jednak Janeczek wcale nie chciał brać tej sprawy do własnego zwierzchniego nadzoru służbowego. Zamierzał się z nią po prostu zapoznać, choćby po to, by zrealizować to, o czym wspomniany przepis mówi nieco wcześniej, mianowicie „koordynowanie i kontrolowanie prawidłowości nadzoru służbowego nad postępowaniem przygotowawczym sprawowanego w wydziałach do spraw wojskowych prokuratury okręgowej”. Przepis (chodzi o par. 24 pkt 4 ww. regulaminu) mówi nadto o zakresie działania departamentu, a to przecież departament jest to coś cokolwiek innego, niż Zastępca Prokuratora Generalnego. Nie wyznacza też sztywno ram, a mówi jedynie, że departament zajmuje się wymienionymi sprawami „w szczegolności”.
Okazuje się zatem, że słowa Tomasza Janeczka o tym, że nie może on realnie wykonywać swojej funkcji znajdują potwierdzenie w rzeczywistości opisanej przez samych „bodnarowców”. Wychodzi bowiem na to, że w pionie wojskowym Prokuratury Okręgowej w Warszawie toczy się śledztwo, które dotyczy planów obronnych i tajemnic wojskowych, a prokuratorzy podlegli najważniejszemu prokuratorowi od wojska w Polsce, czyli Tomaszowi Janeczkowi, mówią mu, że nie może się on zapoznać z aktami, bo to nie jest sprawa wojskowa. Może i na papierze jesteś pan, panie Janeczek, głównym prokuratorem od wojska, ale są takie sprawy prokuratury wojskowej, od których panu wara. A jak się pan tak strasznie nimi interesuje, to czytaj pan media. Najlepiej Gazetę Wyborczą i TVN – wybrzmiewa między wierszami „bodnarowskiego” pisma. Byłoby ciekawie zobaczyć minę sędziego Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, który orzekając w końcu w nieodległej przyszłości w sprawie dyscyplinarnej zrozumie, z czym ma do czynienia.
Mistrzowie sprzeczności. Biez wodki…
Jakby tego było mało, bezczelne pismo prokuratora Tomasza Mackiewicza do Zastępcy Prokuratora Generalnego Tomasza Janeczka zaczyna się od stwierdzenia, że Departament do Spraw Wojskowych Prokuratury Krajowej na podstawie decyzji Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego z dnia 1 sierpnia 2024 r. sprawuje… zwierzchni nadzór służbowych w sprawie dotyczącej Błaszczaka, Cenckiewicza i Glapiak! Okazuje się, że w jednym piśmie udało się zakląć dwie sprzeczne rzeczywistości prawne: prokurator Janeczek nie może sprawować osobiście nadzoru nad sprawą, bo dotyczy ona cywilów, ale podległy mu departament już tak! A może jednak nie? Zależy, który fragment korespondencji czytać i ile wódki spożyje interpretator. Jest ona wskazana, bo przecież w rzeczywistości państwowej, do której świadomie lub nie nawiązuje myśl prawna wojaków w czerwonych żabotach mówiono: „biez wodki nie razbieriosz”.
Ten bardak przejmuje w dowodzenie Prokurator Generalny Waldemar Żurek. To niezwykle ciekawe, czy będzie się starał wyeliminować Tomasza Janeczka z kierownictwa prokuratury metodami przynajmniej formalnie prawidłowymi, czy twórczo rozwinie „bodnaryzm”? Na miejscu Tomasza Janeczka nie spałbym spokojnie, szczególnie po czwartkowej konferencji prasowej legendy „Wolnych Sądów”…
Jakub Pilarek
