Premier Donald Tusk zaprezentował w środę swój nowy gabinet. Wicepremierami zostali minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Stanowisko ministra sprawiedliwości otrzymał sędzia Waldemar Żurek (będzie musiał zrzec się urzędu sędziego), tekę ministra spraw wewnętrznych dostał Marcin Kierwiński. Polityk PSL Miłosz Motyka został ministrem energii.
Pozostali członkowie rządu to: Wojciech Balczun (minister aktywów państwowych), Maciej Berek (minister-członek Rady Ministrów), Marta Cienkowska (minister kultury i dziedzictwa narodowego), Andrzej Domański (minister finansów i gospodarki), Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (minister rodziny, pracy i polityki społecznej), Jan Grabiec minister-członek Rady Ministrów, szef KPRM), Paulina Hennig-Kloska (minister klimatu i środowiska), Dariusz Klimczak (minister infrastruktury), Stefan Krajewski (minister rolnictwa), Marcin Kulasek (minister nauki i szkolnictwa wyższego), Barbara Nowacka (minister edukacji), Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz (minister funduszy i polityki regionalnej), Jakub Rutnicki (minister sportu), Tomasz Siemoniak (koordynator służb specjalnych) i Jolanta Sobierańska-Grenda (minister zdrowia).
Albo przyspieszenie „rozliczeń”, albo stosowanie prawa
W rozmowie z Łukaszem Jankowskim dziennikarka tygodnika Wprost Eliza Olczyk wskazuje, że nominacja sędziego Waldemara Żurka jest czytelnym sygnałem, że wg premiera tzw. rozliczenia szły za Adama Bodnara za wolno.
Teraz ruszą z kopytami. Osobiście mam co do tego pewne wątpliwości, dlatego że sędzia Żurek mimo wszystko powinien mieć instynkt przestrzegania prawa. Jeżeli będzie chciał je poprzestrzegać, to szybkich efektów nie osiągnie. A jeżeli będzie chciał mieć szybkie efekty, to będzie musiał naginać prawo. Zobaczymy, czy rzeczywiście będzie do tego zdolny
– zaznacza Eliza Olczyk.
Kłopotliwy pozew Waldemara Żurka
Zdaniem dziennikarki nominacja Waldemara Żurka jest kontrowersyjna z powodu jego sporu sądowego z państem polskim. Jak informował w kwietniu portal oko.press, sędzia skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie pozem przeciwko szeregowi instytucji, których przedstawiciele wg niego represjonowali go. Chodzi m.in. o prezydenta, CBA, Sejm, SN i ministra sprawiedliwości. Żurek domaga się zapłaty mu 1 mln złotych.
Czy on dalej się będzie sądził jako minister sprawiedliwości? Nie bardzo rozumiem tę konstrukcję. Może obiecał, że wycofa swoją skargę na państwo polskie?
– zastanawiała się Eliza Olczyk, zaznaczając, że jest to dziwna sytuacja.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/
